Re: Wielka wygrana!!

1
Dziś.. teraz właśnie.. wygrywasz 3 miliony złotych :)

Gratuluję :):):) !!!

:brawo:

Jakie plany? Jak się zmieni twoje życie?

3 miliooonyyyyyyyy....

No pochwal się chociaż w połowie na co przeznaczysz te pianiądze...
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 14:08 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

2
O, ho, ho, ale jazda... :)

Znając siebie, skoro wygrałabym, pewnie połowę bym rozdała, potrzebujących jest całe mnóstwo... ;)

Drugą połowę podzieliłabym na pół, z czego jedną część zainwestowałabym, a drugą przeznaczyła na tzw "życie". Ale absolutnie nie ponad stan, w moim życiu nic by się nie zmieniło: pracowałabym, jak pracuję, wydawałabym, ile wydaję, pewnie bym nawet samochodu nie zmieniła, bo mój, choć nie najmłodszy, dzielnie mi służy. Byłyby to pieniądze na nieprzewidziane wydatki.

To tak najogólniej, bo problem wymaga zastanowienia, nigdy tego nie robiłam na ten temat...
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 14:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wielka wygrana!!

3
3 miliony, chyba bym musiał ;) częśc rozdać rodzinie tak, po pół bańki rodzicom i bratu (ja bym przynajmnie oczekiwał takiego gestu z ich strony jaklby wygrali ;) )), część bym napewno dał do banku aby mi szły procenty i rosły dochody, a ale zostaił bym sobie sporą sumę aby zaszaleć, wyjechać na jakąś wycieczkę, nakupował bym wiele rzeczy np. konsole, wypaśny telewizor.
Napewno bym jednak postarał się żeby chociaż część tej sumy nie była głupio wydana, ale żeby procentowała a wiec bank , albo jakaś pewna inwestycja...
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 14:17 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wielka wygrana!!

4
Pewna inwestycja... Hmmm... Dam jeszcze czas innym na wypisanie swoich planów.. Może i Wy jeszcze coś od siebie dodacie? :)

3 miliony... to sporo kasy..
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 14:28 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

5
Chata z pełnym wyposażeniem a potem inwestycja w dzieci żeby miały na start. Reszta (w sumie to niewiele by zostało) na jakąś lokatę. Po części podreperowałbym budżety bliskim osobom. Moze nie tak jak Lidka ale zawsze.
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 20:21 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wielka wygrana!!

6
Ja bym kupiła kilka mieszkań, które dałabym pod wynajem ^^ Reszte bym wpakowała w jakąś na prawdę super podróż, i inwestycje we własne mieszkanie, podzieliłabym sie tez z najbliższą rodziną i z przyjaciółką :) Może otworzyłabym jakiś mały sklepik z czymś fajnym żeby mieć przyjemność z tego i też jakiś dochód na przyzłość :)
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 21:27 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wielka wygrana!!

7
3 miliony? Za mało by żyć, za dużo, by umrzeć. Przepić szkoda, zainwestować? Ryzykownie na stopę zwrotu powyżej 20% szkoda, na bezpieczną 5% - żal. Wyjścia widzę dwa. Albo pojechać agresywnie i po 2-3 latach mieć 10 milionów (albo 0 milionów), albo spokojnie funkcjonować z tych 5%, co daje 150000 rocznie, czyli 12500 miesięcznie (a 3 miliony nadal na koncie). Wystarczy? Zależy komu.
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 21:46 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wielka wygrana!!

10
Są troszke inne rozwiazania. Bez kryptoreklamy ale ja wolę np. konto mocnooszczędzajace w Polbanku... 5,5 % ale z dzienna kapitalizacją i bez "belki". Porównywalne dla lokaty 6,3... no i masz cały czas dostęp do swoich pieniędzy...
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 11:46 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wielka wygrana!!

11
Roxis, ogolnie tak, niemniej to nie sa konkretne plany, tylko rzucanie pomyslami "co bym zrobil jakbym mial 3 M"... przynajmniej z mojej strony...
Taki ogolny plan. Jakbym na prawde mial 3 miliony, to bym poszedl do dobrego doradcy finansowego i zapytal w co sie oplaca i z nim ustalal najefektywniejsza forme wykorzystania tej kasy... Bo ja to tak sobie mam jakies pojecie, a on z tego zyje, wiec musi miec pojecie co i jak, nie?
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 22:06 przez Risthalion, łącznie zmieniany 1 raz.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Wielka wygrana!!

12
Risthalion pisze:Roxis, ogolnie tak, niemniej to nie sa konkretne plany, tylko rzucanie pomyslami "co bym zrobil jakbym mial 3 M"... przynajmniej z mojej strony...
Taki ogolny plan. Jakbym na prawde mial 3 miliony, to bym poszedl do dobrego doradcy finansowego i zapytal w co sie oplaca i z nim ustalal najefektywniejsza forme wykorzystania tej kasy... Bo ja to tak sobie mam jakies pojecie, a on z tego zyje, wiec musi miec pojecie co i jak, nie?
Niestety nie. Jeżeli poszedł byś do doradcy finansowego (jednego), to pozostaje Ci mieć nadzieję, że trafiłeś. Niestety to się nieczęsto zdarza. Trzeba wysłuchać dwóch, trzech, czterech. Chociaż przy trzecim już możesz stwierdzić, że całkiem zgłupiałeś, bo każdy mówi co innego. Prawda jest taka, że decyzję (jak zawsze w życiu) podjąć musisz Ty. Ty decydujesz, Ty zarabiasz (albo tracisz). Najlepszą jednak formą poważnego doradztwa finansowego jest moim zdaniem ... nauka. Trzeba się po prostu przyłożyć i poczytać. Inaczej się nie da. Niestety.
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 22:31 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wielka wygrana!!

13
PiotrRosa pisze:
Risthalion pisze:Roxis, ogolnie tak, niemniej to nie sa konkretne plany, tylko rzucanie pomyslami "co bym zrobil jakbym mial 3 M"... przynajmniej z mojej strony...
Taki ogolny plan. Jakbym na prawde mial 3 miliony, to bym poszedl do dobrego doradcy finansowego i zapytal w co sie oplaca i z nim ustalal najefektywniejsza forme wykorzystania tej kasy... Bo ja to tak sobie mam jakies pojecie, a on z tego zyje, wiec musi miec pojecie co i jak, nie?
Niestety nie. Jeżeli poszedł byś do doradcy finansowego (jednego), to pozostaje Ci mieć nadzieję, że trafiłeś. Niestety to się nieczęsto zdarza. Trzeba wysłuchać dwóch, trzech, czterech. Chociaż przy trzecim już możesz stwierdzić, że całkiem zgłupiałeś, bo każdy mówi co innego. Prawda jest taka, że decyzję (jak zawsze w życiu) podjąć musisz Ty. Ty decydujesz, Ty zarabiasz (albo tracisz). Najlepszą jednak formą poważnego doradztwa finansowego jest moim zdaniem ... nauka. Trzeba się po prostu przyłożyć i poczytać. Inaczej się nie da. Niestety.
Piotr ma rację... Nie jestem w stanie nic dodać.

Nie pytajcie o mój zawód... :D
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 10:06 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

14
PiotrRosa pisze:3 miliony? Za mało by żyć, za dużo, by umrzeć. Przepić szkoda, zainwestować? Ryzykownie na stopę zwrotu powyżej 20% szkoda, na bezpieczną 5% - żal. Wyjścia widzę dwa. Albo pojechać agresywnie i po 2-3 latach mieć 10 milionów (albo 0 milionów), albo spokojnie funkcjonować z tych 5%, co daje 150000 rocznie, czyli 12500 miesięcznie (a 3 miliony nadal na koncie). Wystarczy? Zależy komu.
A "poleciałbyś" sam tak agresywnie? Sam.

Zainwestować na 100 % zwrotu... Piękna sprawa.


A te 5 % to na lokacie rozumiem jakiejś? Ta bezpieczna inwestycja?
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 10:12 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

15
Osobiście, z uwagi na pewne doświadczenie, dywersyfikacja miała by około 10-14 pozycji. Już jestem ostrożny. Kiedyś szalałem. Przeszło mi. Tak, mam poparzone łapki.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 14:21 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wielka wygrana!!

16
Ajć.. Ja myślę, że odważę się tak sama... za jakieś 10 lat.. :) :) :) :) ale to i tak spokojnie.. Nie lubię "oparzeń" :P
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 9:02 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

17
Robie kurs wspinacza jade się wspinać w góry, kasa idzie na konta po konsultacji z 3 doradcami :P Potem przepuszczam ja na wyjazd w Himalaje i nurkowanie w Australii (no jeszcze kończe studia zanim wyjadę bo przygotowanie do wyjazdu). To taka wersjia jeśli mi nic nie odbije bo jak sie ożenie to lipa :).
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 11:27 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wielka wygrana!!

18
Michall pisze:Robie kurs wspinacza jade się wspinać w góry, kasa idzie na konta po konsultacji z 3 doradcami :P Potem przepuszczam ja na wyjazd w Himalaje i nurkowanie w Australii (no jeszcze kończe studia zanim wyjadę bo przygotowanie do wyjazdu). To taka wersjia jeśli mi nic nie odbije bo jak sie ożenie to lipa :).
A tak napisałeś w wątku czy pieniądze szczęście dają...
Michall pisze:Kasa to nie szczęście. Pieniądze dziś są jutro ich nie ma. Natomiast prawdziwe szczęście to robić to co się kocha i kochać kogoś jesli taka jest potrzeba. Jeśli pieniądze dają szczęście komuś same w sobie to już jest niefajnie.
Kochasz podróże? Przygody? Adrenalinę...

Czego Ci brakuje do spełnienia tych marzeń?
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 11:44 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

19
Brakuje mi doświadczenia, kase zdąże zarobić, ale przedewszystkim brak mi zdrowia niestety. W tym roku spędziłem 2 tygodnie w górach za jakieś niecałe 1500 (nocleg i wyzywienie) nie wliczam w to kosztów wieczornego wyjścia czasem. Czy to tak dużo? Kurs kompleksowy (z uprawnieniami zimowymi) niepowinien przekroczyć 15000 z czego mnie narazie interesuje taki do 5 tys. Wyjazd w Alpy to koszt jakiś 15000 zł - 50000zł ale zawsze moge się zapisać do sekcji wspinaczy na uniwerku jak tam trafie co znacząco niweluje koszty. Ten post co bym zrobił jak bym wygrał to kompletne pustosłowie bo wyadałbym góra 200 tys. (realnie licząc). Wyprawy w Himalaje to raczej nierealne gdyż brak mi zdrowia i wracamy do tematu, że nawet jak będe mial kase to na Annapurę nie wejdę bo mogę nie dać rady fizycznie. Bardziej niż te wszystkie wycieczki wolałbym kiedyś budzić się obok kochanej osoby, z małym bobo w łóżeczku. :)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 11:59 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wielka wygrana!!

20
Weź mnie nie rozczulaj bo mi się instynkt nie daj Boże włączy... Z tym bobo...

Możemy tak w kółko i w kółko.. Równowaga musi być i już.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:10 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

21
W zeszłym roku zdaje się ze niepełnosprawni na wózkach zdobyli Kilimandżaro... Michall to my sami siebie ograniczami a prawda jest taka jak w tej starej piosence biwakowe "kto ma pieniążki ten jedzie do Wieliczki a kto pieniążków nie ma ten palcem do solniczki." Obniz pułap marzeń i miej tylko kasę to rodzinkę możesz swobodnie zabrać ze soba...
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:18 przez Jatagan, łącznie zmieniany 2 razy.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wielka wygrana!!

22
Każdy pragnie tego czego nie ma. Do spełnienia moich marzeń nie potrzebuje jakiejś góry forsy. Właśnie równowaga, każdy potrzebuje kasy rzecz wiadoma. Jednak czy tylko kasa da szczęście, jest ona źródłem radości? Dla mnie nie, jeśli potrzebuje jej już tak bardzo to tylko po to by ją wydać. Moje marzenia wydają sie drogie ale to nie do końca tak jest, mój kolega marzył o nurkowaniu na rafie, zdał CPE pojechal do Australii tam pracował jako ochroniarz potem jako ekonomista i ciągle nurkował na rafie, gdzie ludzi płacą gruba kasę by tam dotrzeć i zanurkować a on to robi przynajmiej raz na 2 tygodnie. Wystarczy czasem trochę pomyśleć. Moge zostać przewodnikiem górski (marzenia), albo organizować i oprowadzać takie wycieczki (też marzenia). Rodzinki w takie góry nie zabiore a Tatry to realne dla większości ludzi w Polsce. Mnie kręci jak już to skała wiesz lina, kaski, czekan, raki te sprawy- tylko w górach. Kasy potrzebuje jak każdy ale to nie jest moja podstawa szczęścia.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:22 przez Michall, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wielka wygrana!!

23
Pieniądze, te posiadane lub wymarzone, mają jedną, nie przez wszystkich zauważalną, cechę. Mianowicie potrzeba powiększania rośnie proporcjonalnie do posiadania. Dam przykład. Jak zarabiasz 1000 i chciałbyś 10% podwyżki - mówisz o 100 złotych. Ale jak wyciągasz 10000 miesięcznie, robi się z tego 1000. Grasz na giełdzie kwotą 10000 udaje ci sie strzał na 20%. zarobiłeś 2000. "Gdybym grał 100000, zarobił bym 20000". I tak to się kręci. Zauważyłem, że trudno ten łańcuch przerwać. A kiedy mija się punkt zwrotny (dla każdego inny), odwrotu nie ma. I budzisz się wtedy po kilku lub nastu latach, z kasą, o jakiej nie marzyłeś nigdy, albo jako bankrut. Z rodziną, albo bez. Zdrowy, albo chory. I wtedy pada pytanie: czy warto było. Niestety wielu, bardzo wielu odpowiadając naprawdę szczerze stwierdza, że nie. Pieniądz jest trudnym minerałem. I bardzo, bardzo uzależniającym.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:29 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wielka wygrana!!

24
Dokładnie to chciałem powiedzieć, zgadzam sie z Piotrem 100%!! Nie chcem powielac błedu innych ludzi którzy właśnie tak się zatreacili, dziś w wypasionych chatach z lexami w garażu a wieczory samotne bądź umilane obłudą szczęścia gdzieś w lokalu. Pieniądze są do życia a nie życie dla pieniędzy.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:36 przez Michall, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wielka wygrana!!

25
Akwalung dostał w prezencie itp. Sam piszesz ze zarabia, wiec stać go na napełnianie butli, kupowanie nowego sprzętu a i pewnie hulajnogą tego nad ocean nie wozi... gdyby był dajmy na to kloszardem to mógłby co najwyżej przespać się na plazy. Zdanie kursów też wiązało się z wydatkami...
Przykład: upał chcesz zjeść loda. Starcza ci na jakiegoś "bambino" którego wchłaniasz praktycznie na raz... twój kolega w tym czasie kupuje półkilowe magnumy. Różnica? On ma kasę ty nie. Ty swojego loda zjadłes i za chwilę gdy tobie zrobi się znów goraco wywalisz język a twój kolega wyciagnie z lodówki albo kolejnego loda albo niedojedzonego wcześniej.
Inny przykład... dzięki pieniądzom ja osobiście omijam kolejki do lekarzy i chodzę prywatnie. Nie chwaląc się korzystam z usług najlepszego w tym kraju specjalisty dzięki czemy uczestniczę w najróżniejszych programach leczenia przez co istnieje szansa że za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt bedę jeszcze chodził czy funkcjonował w miarę normalnie samemu bedac w stanie zrobic podstawowe rzeczy... dospiewaj sobie jakie miałbym szanse gdybym liczzył tylko na NFZ i cierpiał na brak "szczęścia"...
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:46 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wielka wygrana!!

26
Michall pisze:Dokładnie to chciałem powiedzieć, zgadzam sie z Piotrem 100%!! Nie chcem powielac błedu innych ludzi którzy właśnie tak się zatreacili, dziś w wypasionych chatach z lexami w garażu a wieczory samotne bądź umilane obłudą szczęścia gdzieś w lokalu. Pieniądze są do życia a nie życie dla pieniędzy.
Ci w wypasionych chatach, w lexusach mogą tylko wyglądać na bogatych... ale wcale bogatymi być nie muszą... Gdyby wygrali 3 miliony to.. oddaliby Jankowi, oddaliby Andrzejowi, oddaliby Kasi, oddaliby Pawłowi.. a reszta.. Reszta musiałaby poczekać...

Na kredytach i w długach... Pozorne bogactwo.


Można być bogatym i szczęśliwym też.. Są dwie strony medalu...

Można być biednym i szczęśliwym... Też..

Tylko przy tej pierwszej wersji trzeba się napracować..

Wieliczka i solniczka dobra :) Podoba się :)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:47 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

27
Jatagan wiadomo, że zarabia. Tylko gdyby chciał wyjechać z Polski to by w życiu tego nie dokonał w tak młodym wieku. Pomyślał i ma. Pieniadze są potrzebne tylko czy jest to szczyt szczęścia? Twoje leczenie nie wiem czego dotyczy ale nasz NFZ to już istny meksyk a Polska to wogle łamie wszelakie reguły jeśli o to chodzi także zostawmy to. Nie zatraćmy sie w zarabianiu pieniędzy, tylko tyle. Chodzi mi o fakt, że szczęście i duże pieniadze to nie synonim albo musowa rzecz. do szczęścia. Zdradze Ci nawet, że sam też gdyby nie pieniądze moich rodzicieli bym mógł zapomnieć o jakimkolwiek wspinaniu się czy nawet normalnym przemieszczaniu.

Roxis tylko żebyś się tak kiedyś tak nie napracowała, że własne dziecko/ci powiedze/ą Ci w twarz, że Ty tylko jesteś sponsorką ich życia.....
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 12:53 przez Michall, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wielka wygrana!!

28
Jest zarabianie i zarabianie. Kiedyś pracowałem na trzech etatach (w moim fachu da się radę ściemniajac) mój rekord w pracy to 72 godziny ciurkiem (bez pocwiczenia oka się nie da od razu zaznaczę) a normą było np. 48 godzinne wahty. Wszystko miałem tak podogrywane ze bez pospiechu jadac autobusem dojezdżałem "na styk", brałem jakiś prysznic i "troliłem" dalej. Tak wytrzymałem ponad dwa lata, Potem zbastowałem z jednym etatem. Ostatnie dwa lata pracowałem juz tylko w sumie na półtora etatu a najlepsze jest to że zarabiałem znacznie więcej niż na tych trzech wcześniej. Jednakowoż na początku musiałem docisnać bo prawda jest taka ze chcąc rodzinie zapewnić jakieś warunki to chłopie zaorzesz się jesli będziesz musiał. No i nie zapominaj o swoich zachciankach... piwko do kolacji albo bilety na mecz albo jak w moim przypadku siłownia i suplementy. Czasem tez trzeba rodzinie wynagrodzić nieobecność, zabrać zonę do kina albo do restauracji czy wyskoczyć z dzieciakiem za miasto... czasem doba jest za krótka. No i chciałbys żeby twój dzieciak nie musiał tyrac jak bury osioł więc odkładasz też dla niego.
Moze to brzmi niewykonalnie ale można to wszystko pogodzić, nawet siłownię.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 13:58 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wielka wygrana!!

29
Michall pisze:Roxis tylko żebyś się tak kiedyś tak nie napracowała, że własne dziecko/ci powiedze/ą Ci w twarz, że Ty tylko jesteś sponsorką ich życia.....
Nigdy bym się nie odważyła na dziecko gdyby nie było mnie na nie stać i gdybym nie miała na nie czasu.. Stąd też moje życie układam według pewnego planu..

Myślę że zanim je urodzę to już pieniądze, które zarobiłam będą same pracowały na nas. Tutaj jestem spokojna.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 14:06 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Wielka wygrana!!

30
Stać mnie na dziecko - roxis, zabrzmiało wręcz obrzydliwie. (Tylko się ni pogniewaj, to nic osobistego :bukiet:)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 17:09 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 2 razy.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Edukacja finansowa”

cron