Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

5
Jesli nie ukraść to nna pewno jego w miarę szybkie zarobienie wiaże się z nawet lekkim szwindlem. Pomysł na interes musiałby być epokowy jak windows albo parasolki do drinków i taki którego jeszcze nikt nie wymyślił no i to rynek musiałby uznac że jest swietny na tyle zeby wpakować w to swoje pieniądze. Trzeba mieć plecy żeby na nich pojechać albo juz miec milion żeby milion zarobić... szybko to można pchły łapać (co jest nawet wskazane).
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 20:11 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

6
Najłatwiej pożyczyć. Pamiętaj, że jak pożyczysz 1000, 10000, to masz problem, bo trzeba oddać. Ale jak pożyczysz 1000000, to problem masz nie Ty, a ten, kto Ci pożyczył.
Ostatnio zmieniony 02 paź 2010, 21:51 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

8
Wszystko jest możliwe, pod warunkiem, że rzeczywiście tego się chce "całym sobą". Wówczas i pomysł się znajdzie, i nie brak chęci do ciężkiej pracy (głównie umysłowej ;)), i można na naprawdę wiele... Ze mną jest ten problem, że pieniądze nigdy nie były dla mnie wartością, za która bym goniła. Bez nich żyć się nie da, ale postawić je na pierwszym miejscu, to sorry... Czyli z moim charakterem i podejściem do życia szanse na duże pieniądze są mizerne, szkoda czasu na takie wartości...

Roxis, byłaś wtedy nieobecna, ale mieliśmy tu takiego ciekawego człowieka, który dla zdobycia pieniędzy gotów był dosłownie na wszystko... Pożegnaliśmy go, bo proponował nam jawny szwindel z dolarami, ba, pochwalił się nawet, że czerpie zyski z bezdomnych... Sądzę, że on by Cię wprost zarzucił pomysłami na zdobycie tego miliona...
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 6:37 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

9
No pomysły to on miał epokowe... jakby g**** było w cenie to by i to sprzedawał. Inna sprawa to nabywcy. Na te dolary na pewno są ale bez przesady... to nie całkiem tak się odbywa jak on przedstawiał. Inna rzecz z tymi bezdomnymi. Po swińsku wykozystywał ich naiwniactwo lub potzebę alko i po prostu czekał na smierć...
Ja się pochwalę że niedawnio zarobiłem na PRLu... Powaznie. Przypadkiem dowiedziałem się ze kilka monet które u mnie zalegaja (zostawione na pamiątkę) mają dość solidna wartość. Polecam przetrzepać szuflady. Chodzi o 10 zł z Mickiewiczem koniecznie z 1977 roku. Moneta została szybko wycofana z obiegu i "u ludzi" zostało niewiele sztuk. Nie jest nawet skatalogowana a jej wartość rynkowa obecnie to... uwaga: 4200 zł a na aukcjach moze osiagnac znacznie wyższe wartości :D
Ostatnio zmieniony 03 paź 2010, 10:00 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

11
Gdyby każdy z nas wiedział jak, będąc w tej sytuacji w której dziś jest.. bez szaleństw i kont w bankach szwajcarskich, to każdy by ten milion szybko zdobył...

A tak... Bez początkowego kapitału... trudno, co? Bez dotacji, kredytów, pożyczek itd... Ni dy rydy? :)


Już wiem.. Bo Wy wszyscy chcecie JUŻ... Najszybciej jak się da:)

Można zdobyć milion.. Można więcej.. Tylko potrzebny jest czas.
Można też siedzieć na stołku i zbijać bąki by na starość marudzić że się nie ma na kino dla wnusi a co dopiero na wypad do .. nie wiem... Paryża. Np..


Czy każdy z nas może zdobyć milion i więcej? Pytam raz jeszcze..
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 9:56 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

12
Lidka pisze:Wszystko jest możliwe, pod warunkiem, że rzeczywiście tego się chce "całym sobą". Wówczas i pomysł się znajdzie, i nie brak chęci do ciężkiej pracy (głównie umysłowej ;)), i można na naprawdę wiele... Ze mną jest ten problem, że pieniądze nigdy nie były dla mnie wartością, za która bym goniła. Bez nich żyć się nie da, ale postawić je na pierwszym miejscu, to sorry... Czyli z moim charakterem i podejściem do życia szanse na duże pieniądze są mizerne, szkoda czasu na takie wartości...

Roxis, byłaś wtedy nieobecna, ale mieliśmy tu takiego ciekawego człowieka, który dla zdobycia pieniędzy gotów był dosłownie na wszystko... Pożegnaliśmy go, bo proponował nam jawny szwindel z dolarami, ba, pochwalił się nawet, że czerpie zyski z bezdomnych... Sądzę, że on by Cię wprost zarzucił pomysłami na zdobycie tego miliona...
Nie żałuję , że go nie poznałam..
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 9:57 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

13
Zanim zabierzesz się za zarobienie (zdobycie) pierwszego swojego miliona radziłbym zastanowić się, czy naprawdę tego chcesz? I wbrew pozorom, nie jest to pytanie głupie. W życiu niewiele rzeczy kończy się na pierwszym. Czy to milionie, czy razie. Zanim zaczniesz walczyć o ten swój pierwszy, przemyśl, czy to akurat Tobie jest potrzebne. Bo nie zawsze tak jest.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2010, 14:30 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

14
Piotr.. myślę, że ludzie dopiero z czasem zadają sobie te pytania.. Już po "szkodzie" :P... Myślisz, że dla człowieka "inteligentnego finansowo" taki milion, dwa, 10.. może zaszkodzić? Tu bym się już zaczęła sprzeczać :)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2010, 9:06 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...

Re: Banalne pytanie.. Pierwszy milion.

19
Trzech znam.

Reszta daje sobie dobrze radę ale nie przekroczyli jeszcze 5 milionów.. Czas pokaże..

Tylko mała różnica jest...
Jedni doszli do tych milionów swoją ciężką pracą.. Fizyczną. Długie historie...

Drudzy oszczędzając i inwestując... Inni urodzili się w bogatych rodzinach.. jedni roztrwonili swoje fundusze, inni zainwestowali i z tego co widzę, znam osobiście, rozmawiam.. szczęśliwi są.. tak Znam wiele takich rodzin, wiele historii. Przecież w tym siedzę...

A Ty myślisz, że jak ktoś ma dużooooooopieniędzy to nie może być szczęśliwy.. Piotr.. Ty musiałeś naprawdę mocno się sparzyć z tą kasą..
Ostatnio zmieniony 06 paź 2010, 13:16 przez roxis84, łącznie zmieniany 1 raz.
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Edukacja finansowa”

cron