Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

62
Lidka, ano z tego postu, ale i tych powyżej też...
Lidka pisze:
Ja?! pisze:dużo zależy od okoliczności śmierci.
Dusza która nie żywi urazów do rodzica a chce umrzeć wcześnie to umiera choćby we śnie bez żadnego powodu.

Dusza która chce doświadczyć morderstwa czyli własnej brutalnej śmierci i być ofiarą bo coś przez to chce przerobić przysparza sobie dodatkowej karmy i t sprawcy wykonawcy tego zdarzenia.
Tu dużo zależy od intencji obu stron.
Ja nie wiem, czy to kwestia 'przysparzania dodatkowej karmy', BJB... Wszystko jest wiadome przed inkarnacją, przecież czas nie istnieje... Zatem i dusze rodziców wiedziały, i dusza dziecka też (i wszyscy musieli wyrazić zgodę, wszystkim to do czegoś było potrzebne, nie ma nic 'dodatkowego', jak na mój gust) Tam jest wgląd w przeszłość i przyszłość (z drobnym 'marginesem' dla naszej wolnej woli). Nie ma tak, że dusza nagle staje się mordercą, choć planowała coś zupełnie innego, albo że odchodzi, bo ginie tragicznie, choć to wcale nie było przewidziane... Z tego, co wiem, w takich sytuacjach, kiedy 'los' (przecięcie się pól i linii energetycznych w 'nieodpowiednim' dla kogoś momencie) ułoży się niezgodnie z planem, takie dusze (w sensie tacy ludzie) są pod szczególną ochroną i unikają tego, co im 'nie pisane'. Nie umrze żaden człowiek, który nie ma umrzeć w danym momencie swojego życia. Spójrz choćby aktualny serial dokumentalny na National Geographic, w którym analizuje się szczegółowo przypadki, w których nie ma możliwości przeżyć, a jednak ludzie przeżywają i to bez większych obrażeń.

A wracając do małej Magdy - z nią na pewno było tak samo, jej wcielenie zostało zaplanowane na pół roku. Sama nie za wiele z niego zyskała dla siebie, zbyt mało doświadczyła, natomiast jej życie i śmierć są 'lekcją' dla wszystkich z nią związanych. To ONI potrzebowali takiego doświadczenia bardziej niż ona. Być może w przyszłości role się odwrócą, ale nie ma takiej pewności, nie jest to żadna karma ani obowiązek. Tak może być, ale wcale nie musi.

A gdyby tak było, jak BJB sugeruje, że jej dusza ma w aktualnym momencie inne wcielenie, to nawet by potwierdzało fakt, że dusza ta zgodziła się 'posłużyć' innym duszom na czas pół naszego roku, a sama doświadcza spokojnie gdzie indziej. Oczywiście to jest teoria, nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie sprawdzić. Tym niemniej wiem, że takie przypadki się zdarzają.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

65
teddybear pisze:zmieńcie psychiatrę...albo dilera. co za żenada. dziecko zostało zamordowane przez rozwścieczoną czy naćpaną matkę a tu takie teksty. słów brak. idźcie sie leczyć. bez odbioru...
Miśku, a Ty nie potrafisz oderwać się emocjonalnie od problemu i zrozumieć, że my nie 'rozszarpujemy zwłok' małej Madzi, a dyskutujemy teoretycznie na zupełnie inny temat, że jest możliwość inkarnowania się w więcej niż jedno ciało?
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

68
victoria pisze:Czy nie wynika z tego jasno,że bawią się dusze, a my katujemy ciało? .... Zresztą , chyba się nie zrozumiemy.
Zawsze możemy próbować się porozumieć, ale musiałabyś wyjaśnić, o co Tobie chodzi, bo nie bardzo łapię...

Nie, dusze się 'bawią', dusze ewoluują, nabierają świadomości. I nie patrzą na wydarzenia na Ziemi jako 'koniec świata', bo nie potrafią, nie dysponują niczym innym niż Miłość i cokolwiek pozytywnego z niej wynika. Nie martwią się, nie cierpią, nie płaczą, nie zazdroszczą, nie rywalizują itd itp. Potrafisz sobie wyobrazić życie bez negatywnej jego strony? To właśnie życie duchowe, Vickie... (tych dusz, której oderwały się od poziomu materialnego, rzecz jasna).

Zatem cokolwiek tu się dzieje, dla duszy nie jest negatywne, to dla niej tylko doświadczenie i to pozytywne, gdyż dzięki niemu może nabierać świadomości życia.

(może to robić, a nawet powinna, będąc jeszcze w ludzkim ciele, oczywiście nie mówię tu o duszy Madzi, bo ona akurat nie miała takiej możliwości; chcę przez to powiedzieć, że nawet będąc człowiekiem, można spojrzeć na życie z szerszej niż ludzka perspektywy, z której jasno widać co i czym jest)

Oczywiście to mój punkt widzenia, nie Twój (ale zapewniam Cię, że nie jest oparty na samej teorii).
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

70
wszyscy będą niewinni dopóki Ci kogoś z rodziny jakiś zwyrodnialec nie zamorduje krojąc, przypalając żelazkiem czy gwałcąc niemowlę. chciałbym zobaczyć jak wbijają Ci szprychy w pięty a Ty - opanujecie swoje dusze! one wami kierują! jesteście manipulowani! a potem schodząc w cierpieniu - wybaczam wam, mordercy albowiem nie wiecie co czynicie. abyście kary nie ponieśli napiszę stosowne oświadczenie.... Ja?! zdrowy na ciele i umyśle oświadczam iż sam sprowokowałem tych ludzi stając im na drodze. nasze dusze chciały się ze sobą połączyć i jedyną przeszkodą było moje ciało. aby duszy nie żal było pozbyć się cielesnej powłoki torturom mnie poddano na moje własne życzenie. dlatego wszyscy żyjący odpuśćcie im winy krzywdy nie czyniąc....podpis czytelny najlepiej po wcześniejszym wezwaniu notariusza

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

71
victoria pisze:A nie zauwazasz, że budujesz "usprawiedliwienie" wszelkiemu złu, które z miłoscią nie ma nic wspólnego?
Zauważam :). Ba, nawet jestem świadoma, że większość ludzi tak powie. Ale mam też świadomość, że nie muszę podporządkować się większości, w końcu to nie ilość się liczy a jakość i nigdzie nie jest powiedziane, że tam, gdzie większość, jest i Prawda.

Ale to nie jest kwestia 'usprawiedliwienia', a raczej świadomości, czym jest ŻYCIE.

Vickie, problem polega tu na tym, że nie ma NIC oprócz Miłości...

Ja na ten temat już dziś pisałam w jakimś wątku (chyba do Filipa?), więc nie będę się powtarzać.

PS. A 'zło' ma wiele wspólnego z miłością: nadaje jej wartość ;)
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

72
faktycznie wartość...

http://marucha.wordpress.com/2011/01/31 ... -wiktorii/

http://uwaga.tvn.pl/9579,news,,dziecko_ ... ortaz.html
....Zostaliśmy poinformowani w piątek (24 czerwca), że w środę około godziny 23.00 ciężko ranna suka z roztrzaskanym łbem, licznymi ranami zadanymi tępym narzędziem, przebrana w błękitną , zakrwawioną sukienkę wyczołgała się z przydrożnego rowu na jezdnię.
Pies pełzał po jezdni i bardzo krwawił. Na miejsce wezwano patrol Policji z Myślenic, który wezwał lekarza weterynarii. Pies został uśpiony....
I dzięki Tobie, o ironio znalazłam pytanie na zadane tutaj http://nicalbonic.blox.pl/2010/05/PRZEM ... AHAHA.html
Ostatnimi czasy w mediach dość często mamy wzmianki o ekstremalnych "wynikach" przemocy w rodzinie stosowanej wobec dzieci. Zakatowany czterolatek, zgwałcona siedmiolatka – pobicia i zgwałcenia na porządku dziennym. To jednak tylko czubek góry lodowej, której cała podstawa dryfuje w mrokach czterech ścian mieszkań. Zdecydowana większość tej przemocy nigdy nie widzi światła dziennego. Rodzi się pytanie: Dlaczego?
żeby miłość nie była bezwartościowa...
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

73
Nie, Victoria, żebyś dzięki takim przypadkom podnosiła wartość SWOJEJ miłości... Bo Twój (jak i mój) sprzeciw przeciwko takiemu bestialstwu jest wyrazem właśnie NASZYCH uczuć... Konfrontujesz je z jakąś sytuacją i im ona 'gorsza', tym wyraz naszych uczuć 'potężniejszy'...

(a potem przeradzają się one w nasze reakcje itd)

Pomyśl: gdybyś nigdy nie skonfrontowała swojej postawy względem żadnej tego typu sytuacji, co mogłabyś na jej temat powiedzieć? Chyba nic... ;)
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

74
Sorry...
ale mojej miłości nie potrzebne jest czyjeś cierpienie, wręcz przeciwnie, moja wiara w miłość wtedy upada.

Ale teraz, nie obraź się, zaniemówiłam, inni cierpią dla Ciebie??? Słysząc płacz dziecka przypalanego papierosami,skowyt psa, któremu pan siekierą obcina łapy, pozwala rosnąć, dojrzewać Twojej miłości??? To jest czysty egoizm nie miłość. Gdybyś chociaż napisała, że Twój własny ból pozwala potężnieć Twojej miłosci, to może byłoby do przełknięcia, ale tak...

Nie mam tu już nic do powiedzenia, bo mogłabym Cię obrazić.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

75
victoria pisze:Sorry...
ale mojej miłości nie potrzebne jest czyjeś cierpienie, wręcz przeciwnie, moja wiara w miłość wtedy upada.

Ale teraz, nie obraź się, zaniemówiłam, inni cierpią dla Ciebie??? Słysząc płacz dziecka przypalanego papierosami,skowyt psa, któremu pan siekierą obcina łapy, pozwala rosnąć, dojrzewać Twojej miłości??? To jest czysty egoizm nie miłość. Gdybyś chociaż napisała, że Twój własny ból pozwala potężnieć Twojej miłosci, to może byłoby do przełknięcia, ale tak...

Nie mam tu już nic do powiedzenia, bo mogłabym Cię obrazić.
Victoria, nie martw się, nie jesteś w stanie mnie obrazić...

I (pewnie się zdziwisz) rozumiem Twój punkt widzenia. Marne szanse są na to, żebyś zechciała i mnie zrozumieć, nie oczekuję tego. Ale coś Ci powiem:

Jeśli Twoja wiara w miłość upada na skutek negatywnych doświadczeń innych ludzi, to... Sorry, uzależniasz ją 'od zewnątrz'. I nawet nie jesteś świadoma , ze Twój bunt przeciwko okrucieństwu jest wyrazem Twojej miłości. Im większy, tym większą wartość ma Twoja miłość. Więc może zastanów się nad tym 'upadaniem', bo to trochę bez sensu... Sam świata nie zawojujesz, nic nie zmienisz, nadal będą zwyrodnialcy. A pozostając negatywną względem takich wydarzeń, osłabiasz swoją własną miłość, zamiast ją wzmacniać. I, tym samym, nie przyczyniasz się do tego, żeby było coraz mniej tego typu wydarzeń.

Nie bardzo rozumiem, co chcesz powiedzieć przez: Słysząc płacz dziecka przypalanego papierosami,skowyt psa, któremu pan siekierą obcina łapy, pozwala rosnąć, dojrzewać Twojej miłości??? To jest czysty egoizm nie miłość. Gdybyś chociaż napisała, że Twój własny ból pozwala potężnieć Twojej miłosci, to może byłoby do przełknięcia, ale tak...

Ja mówię o podnoszeniu wartości naszej miłości... I o świadomości życia, która wyprowadza nas z negatywnej jego strony (im wyższa, tym mniej negatywnych reakcji).

Victoria, jeszcze Ci powiem coś innego: negatywne jest tylko to, co przechodzi przez ludzkie 'ego'. Zatem nazwanie 'egoizmem' postawy miłości niczym nie uwarunkowanej chyba nie pasuje, nie sądzisz?...

Wiesz, nie każdy z nas musi doświadczyć dokładnie wszystkiego, być i mordercą i ofiarą, to bez znaczenia, bo jesteśmy i tak JEDNYM, co zrobi jeden człowiek, zapisuje się we wszystkich. Za życia nie mamy do tego dostępu, bo doświadczamy naszego 'aspektu', naszej duszy. Ale kształtujemy się nie tylko na bazie własnych doświadczeń, ale też na bazie doświadczeń innych osób. Sytuacja z Madzią tu jest żywym przykładem. Ale jak chce się na ten temat dyskutować, trzeba przykrócić emocje i wyobraźnię, bo one zniekształcają rzeczywistość.

PS. A słysząc płacz dziecka i skowyt psa, ja REAGUJĘ natychmiast, bez strachu i zdecydowanie, nie patrząc na to, że mogę dostać w łeb. Natomiast jeśli tego płaczu i skowytu nie słyszę, dowiaduję się, że taki miał miejsce, zareagować, siłą rzeczy, nie mogę. Ale mogę wyrazić mój stosunek do tego typu bestialstwa. I temu właśnie służą tego typu przypadki, o których się dowiadujemy, nie uczestniczymy w nich. Bez sensu jest popadanie w negatywność z tego powodu: ani nikomu tym nie pomożemy, a i sobie tylko zaszkodzimy...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

76
to jest cudne Lidka :)

"Nie, dusze się 'bawią', dusze ewoluują, nabierają świadomości. I nie patrzą na wydarzenia na Ziemi jako 'koniec świata', bo nie potrafią, nie dysponują niczym innym niż Miłość i cokolwiek pozytywnego z niej wynika. Nie martwią się, nie cierpią, nie płaczą, nie zazdroszczą, nie rywalizują itd itp. Potrafisz sobie wyobrazić życie bez negatywnej jego strony? To właśnie życie duchowe, Vickie... (tych dusz, której oderwały się od poziomu materialnego, rzecz jasna)"


czyli w I wojnę światową kilka milionów dusz umówiło się rąbnąć zbiorowe sepuku. i se puknęły po kolei tyleż ciałek. minęło lat trzydzieści i zachęcone powodzeniem unicestwiły dwadzieścia milionów. ba sto tysięcy chciało wyparować i podsunęło jankesom pomysł na bombkę wprawiającą ciało w stan lotny. jako że przerażenie ogarnęło durne cielska i pokój trwa długo wzięły się za podsycanie lokalnych konfliktów w Afryce. jucha leje się strumieniami a duszyczki ewoluują. ażeby nikomu nie przyszło do głowy że to spisek dusz w celu samounicestwienia wymyśliły dla głupich mięśni RELIGIE wzajemnie się zwalczające. idzie gładko w imię boga któren wszystkie one rozgrzeszy w imię miłości :)

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

77
Oczywiście tam miało być NIE 'bawią'... itd. Ja się pomyliłam, ale mam nadzieję, że zauważyliście to.

Miśku, doskonale zdaję sobie sprawę, jak trudno Ci to zrozumieć. Źle się stało (a może i dobrze, któż to wie?), że weszliście z Victorią w rozmowę na temat, na który najwyraźniej nie macie pojęcia. Odpuśćcie! Osądziliście, wyraziliście swoje zdanie, pozostańcie więc oburzeni i zaszokowani, jeśli uznaliście to za najlepszą reakcję, a życie niech spokojnie wraca do tzw. 'normalności' i toczy się dalej...

Amen.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

78
Lidka pisze:Oczywiście tam miało być NIE 'bawią'... itd. Ja się pomyliłam, ale mam nadzieję, że zauważyliście to.
......
weszliście z Victorią w rozmowę na temat, na który najwyraźniej nie macie pojęcia. ...

Amen.
Misiek i Viktoria to ciemnota ? :ahah:
ludziki bez pojęcia ?
Lidko :3:
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

81
Ja tylko sprostuje:Andra nie stawia Tarota, tym bardziej ze jak go zna-w tym wypadku wymownym gestem postukalby sie w leb. Lidka, odnosnie przypowiesci-ja nie wiem co lepiej:byc madra kura czy stuknietym orlem...a w koncu i tak wszystko ptactwo.
A w omawianej sprawie...uwzgledniajac rozne stanowiska, wychodzi na to ze nie ma o czym mowic, skoro dziecko zyje, ze w innym ciele to gwizdek. Ja juz dawno podejrzewalam ze w kawalku mojego ciala zyje taki jeden i robi co chce...wprawdzie nie wiem co na to jego zona ale to juz duszycka z duszycka sie dogadaja.
I kurcze, nawet karac nie ma kogo, skoro to wszystko to efekt zmowy dusz, to gdzie nam cielesnym lezc do ich niepojetych i wznioslych spraw...
Viki, Ty mowilas ze Ci niedobrze. Mnie sie resztki mozgu lasuja jak czytam to. Brutalna prawda jest taka ze zginelo dziecko, ze ten kto je zabil powinien odpowiedziec za to co zrobil, ze nikt normalny nie zabija wiec psychiatra sie klania.
I tylko mi Lidka nie mow ze nie rozumiem, tu nie ma nic do rozumienia. Raczej wspolczuc nalezaloby

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

84
Wszystkim, Tobie też...

Zajmijcie się lepiej tym, czemu ten wątek poświęcony, w tym czujecie się naprawdę dobrze: śledzeniem 'sensacji', wyrażaniem Waszego oburzenia względem matki Madzi, typowaniem, co tak naprawdę się stało i kto miał rację, osądzaniem innych... Ja odchodzę z tego wątku.

Łk 6,36-38
36 Stawajcie się miłosierni, jak wasz Ojciec jest miłosierny. 37 Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Przebaczajcie, a będzie wam przebaczone. 38 Dawajcie, a wam będzie dane. Dadzą wam w wasz fartuch miarą dobrą, ubitą, potrząśniętą, przelewającą się. Jaką miarą mierzycie, podobnie wam zostanie wymierzone.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

85
Księga Miśka 5.15-25
kiedy wam zabiją dziecko, pomóżcie zabić drugie niech sie nie męczy w samotności. mordercy onemu wynagrodźcie wszak strudzony mógł się poczuć. do ręki kij solidny mu dajcie albowiem miłosierdzie wymierzać wam będzie. a da wam stokrotnie po głowie aż czaszkę ubitą, przelewającą sie w obłędzie uniesiecie. jaką głupotą emanujecie taką wam odpłacą. oto słowo bose...

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

88
Miśku, miłość to pojęcie baaaardzo szerokie... :) Ty oceniasz zgodnie ze swoją perspektywą, a ja z moją. I choć każda pokazuje coś innego, obie zawierają się w prawdzie, że każdemu życie oddaje to, co on sam daje...

(a druga wspólna prawda jest taka, że każdy sądzi według siebie; ale nikt nie ma dostępu do uczuć drugiego człowieka, zatem osądza tylko po pozorach dopasowanych do swojego punktu widzenia).

W związku z tym zapewniam Cię z ręką na sercu, że i Tobie, i mnie, i każdemu człowiekowi dzieje się 'wedle słowa jego'...
Pozdrawiam!

Lidka

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

89
ja wiem Lidka, że posiadanie tych 5 dusz jest zgoła bardzo stresujące. nigdy nie wiadomo co której odkorbi.
Brevik miał dwie i co narobił? a gdyby miał 5? strach pisać...
...tak ja nie mam duszy. jestem kierowany przez najprymitywniejsze istoty, oślizłe twory prowadzace do złych uczynków, nałogów i rozpusty. czemu więc nie zabijam?
dobre pytanie i proste - bo twory te żyć chcą we mnie jak najdłużej, sycić się upojeniem i poróbstwem. dlatego podpowiadają żeby wszystkie kodeksy i prawa szanować a na skrzyżowaniach uważać. ba nawet życzyć innym źle zabraniają bo a nóż inni się odpłacą? :)

Re: poszukiwanie (NIE)porwanej Magdy (wiek pół roku)

90
Lidka pisze:Nie, Crows, nie 'ciemnota', ludzie o zupełnie innym punkcie widzenia, po prostu. Jeśli Ty tak odbierasz moją wypowiedź i nadajesz wartość 'ciemnoty', to już Twój problem.
wybacz Lidko ale to nie mój problem tylko twój , gdybyś nie uzywała przmiotników nie było by problemu , jesli ja wiem że nie mam o czymś pojecia to czuje sie poprostu ciemny w temacie , a nie inny punkt widzenia , bo inny punkt widzenia to posiadanie jakiegos pojecia o sprawie . nie potrzebnie razem z JA?! wcisneliście tu coś o reinkarnacji , widocznie kazdy temat przerabiacie na horyzont reinkarnacji , a czy to nie błąd ?
temat o tragedii ludzkiej ziemskiej a nie o ufoludkach o których tez nie mam pojęcia i czuje sie ciemny :P
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Radiestezja”

cron