słuchajta ludzie jakie jaja.
kawa kawie nie równa i to z tego samego opakowania.
kawa jest orzechem czy nasionem albo jedno i drugiea z tego wynika że posiada cenne składniki odżywcze czyli wku..e mikro i makro elementów.

I teraz jeśli ktoś ją robi na szybko z expresu, z kafetierki, zalana w szklance wrzątkiem to otrzymuje tylko kofeine, kolor aromat i wszystko cotrujące z procesu palenia. Zero korzyści dla zdrowia ale świetnie się nadaje dla narkomanów bo jest to produkt wyizolowany z kawy a nie kawa.

Tak się powinno przygotowywać kawe:
gotowanie drobno zmielonych ziaren przez 20 min. wtedy jest to kawa korzystna dla zdrowia w 20% a nie 0%

Troche faktów: Po zrobieniu kawy w kafetierce 2 razy dolewałem wody na dno naczynia więc dwukrotnie się przelewała woda przez kawe pod ciśnieniem. Po tym tą zbitą mase kawy dałem do garnka i zalałem szklanką wody, gotowałem 20 min i z tych niby odpadów była lepsza kawa niż to co otrzymałem z pierwszego wytłoku. Miała mniej brązowy kolor ale w smaku można było poczuć głębie. Dodam że to kawa z palarni kawy astra.

Nie polecam woseby, po ugotowaniu nadawała się tylko do wylania. (ale to moje subiektywne odczucie)

Ja na szczęscie nie potrzebuje dnia zaczynać od kawy;)

No to tylko kawa po turecku wg. tej teorii przejdzie. Ale nie wyobrażam sobie pić tzw. wody z ziemią, czyli kawy bez mleka.

gotowanie kawy eliminuje kofeinę , a ludziki kupują bezkofeinową kawę , która jest trucizną .
zmienia sie też poziom kwaśności ,
ja nie pije kawy bo bym musiał cały dzień dookoła domu latać

chyba faktycznie eliminuje kofeine ale nie w całości bo i tak zwiększa aktywność umysłową i fizyczną ale bez niepotrzebnych trzęsawek rąk.
Mało wiemy o tym co się znajduje w kawie, według mnie kofeina to mały pikuś i są w kawie gorsze rzeczy które zmniejsza gotowanie o 30%
Więc gotowanie kawy zmniejszyło poziom kofeiny o około 10% ale innych substancji czynnych szkodliwych o 30% oraz jest lepszy smak.

Nie lubie kwasowych kaw i drażniących więc toleruje tylko niskodrążniące gatunki a takich w polsce niewiele.

Co do kawy bezkofeinowej to racja, jest to trucizna.

Lufe, a ja nie wyobrazam sobie kawy z mlekiem- to nie lepiej od razu kakao sobie zrobic?
Ja, wiesz- nic nie rowna sie goracej kawie o swicie. Kawa ma byc goraca i mocna. Jakbym miala chrzanic sie z gotowaniem ziarenek - zrezygnowalabym z niej. Byle nie przewalic, bo odwadnia i zakwasza. Pije neske, nie smakuje mi zadna inna, i jakos mi nie szkodzi. Ponoc do 6 filizanek dziennie...trzeba by sprobowac. A Ty zachowujesz sie jak ktos kto siadajac do obiadu analizuje budowe widelca. Do kibla tez z wahadelkiem latasz?
Ziarenka gotowac...nie prosciej zezrec na sucho i popic wrzatkiem?

I wiesz co szkodzi najbardziej? Slepota polaczona z gluchota. Szkodzi nam to czego nie chce nasz organizm. Jesli ma ochote na mleko- daje mu mleko. Jesli nie chce kurczaczego miesa- nie zmuszam go. Czasami ma ochote na kilogram mandarynek na raz, a czasem na czekolade. W tej kwestii nasze cialo wie lepiej co mu szkodzi a co sprzyja, wystarczy sluchac go a nie szpikowac leb durnymi teoriami,zmiennymi jak pory roku. Teoria jest jedna, a cial wiele, w dodatku zmieniajacych zapotrzebowanie. Na sile nie da sie podciagnac wszystkiego pod jedno, chocby nie wiem jak madre. Nie ufaj teorii, zaufaj sobie. Wystarczy:)

jako że niektórzy tu nierozumni jak post wyżej to wyjaśnie wszem i wobec że kawe gotujemy nie jako całe ziarna ale ziarna zmielone i im drobniej tym lepiej.

A zmielone to nie ziarna tylko sieczka. W glowie- patrz post powyzej. Nie dziekuj Ja, ja Ciebie nawzajem. Nie woze sie po Tobie, skad ten pomysl?:D.

Andra pisze:Ziarenka gotowac...nie prosciej zezrec na sucho i popic wrzatkiem?

mozna tez pożreć surowe kartofle i popić olejem , zamiat placków ziemniaczanych ?

A patelnia przez leb?;>

A lubisz zielona herbate? Te faktycznie trzeba parzyc trzy razy, nabiera wyrazistego smaku. Lubisz?

nie

I slusznie. Nie jest dla kazdego najwyrazniej:@

zielona u mnie jest na raz ale jest mielona na pył i wtedy wystarczy szczypta zielonego pyłu i parze 5 minut i mam full wypas

Ee, listki, i trzykrotnie zaparzone. Na zimno, bez cukru. Kolejny cud swiata.

Ee, listki, i trzykrotnie zaparzone. Na zimno, bez cukru. Kolejny cud swiata.

Kawa musi byc mocna czarna i goraca ! A i swierza jak cubanita

Kawa tak. Nie znosze letniej kawy. Aha. I slodka jak kobieta:)

kobiety slodkie lubie , kawy nie slodze

dajcie spokój z tymi waszymi klatkami , nie możecie se żyć i bawić sie tymi pierdółkami a nie być od nich zależnymi

A Ty o czym przepraszam bo nie lapie?

o uzależnieniu

Od kawy? Uzywka, uzaleznia kofeina, wbrew pozorom nie az tak bardzo zeby nie mozna bylo odstawic od reki. Juz to sprawdzilam. Wiec co dalej?

MI się wydaje że od kwy uzaleznienei polega na nastawieniu, żę kawa pobudza itp ;p i zauwazamy i pamietamy tylko te momenty kiedy myslimy ze ona pobudza

Ja najbardziej lubię z expresu i Cappucine, jak nie chce zasnąć, to robię expresową dwie łyżki plus cukier.

Stefania korzawska poleca gotować kawę tak z 5 minut

5 minut to minimum by uzyskać dobry efekt, najlepszy bywa po 10 lub 20 min gotowania.

Od setek i tysięcy lat ludzie gotowali kawe a nam sie coś popiepszyło w głowach z tym zalewaniem wrzątkiem.
Kawa jest tak twarda i zbita w swej strukturze że potrzebuje gotowania nawet gdy ją zmielimy.

Gotowanie całych ziaren ma sens o ile są świeże nie palone, pojawiają sie ziarna zielone niepalone ale wciąż jest to rzadkość. Nie wiem jaką mają twardość ale na pewno są najzdrowszą formą kawy.

Ja, prosze, zajrzyj do watku o Tybecie, dobrze?

Ja?! pisze:....... Po zrobieniu kawy w kafetierce 2 razy dolewałem wody na dno naczynia więc dwukrotnie się przelewała woda przez kawe pod ciśnieniem. Po tym tą zbitą mase kawy dałem do garnka i zalałem szklanką wody, gotowałem 20 min i z tych niby odpadów była lepsza kawa niż to co otrzymałem z pierwszego wytłoku. Miała mniej brązowy kolor ale w smaku można było poczuć głębie. Dodam że to kawa z palarni kawy astra.

Nie polecam woseby, po ugotowaniu nadawała się tylko do wylania. (ale to moje subiektywne odczucie)

Spokałem się z taką kawą...w zeszłym tysiącleciu...nie była zła.

Dobrze , żeś napisał o tym.
Jestem na etapie poszukiwania innej kawy ( woseba faktycznie jest fatalna).

Wypróbuję gotowanie z ,,drugiego tłoczenia".
Jak piszesz.... to cofeiny jest tam mniej?

Ze względu na to, że próbowałem samą cofeinę, mam uzasadnione mniemanie, że potrafię po smaku ocenić jej zawartość- zobaczymy.

Łosiu

Kawa!!! to też towarzyski ceremoniał.

Moja ulubiona to obecnie Dżakobs Velvet- muślinowa kochanka -,,usta..Yve_t.."