Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

3
Miałem książke o tym. Gość leczył moczem beznadziejne przypadki gdzie lekarze stwierdzali że śmierć w kilka miesięcy np: z powodu raka. Kał nie nadaje się do tego bo to gówno. Ale nadaje się jako nawóz na pole.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 19:03 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

5
ja tam wolę sie piwa napić i oddać mocz ,
temat leczenia uryną nie jest nowością i nie jest nowością powtarzać o jej niebezpieczeństwie , ludzkie zdrowie jest zbyt cenne by sobie je takim experymentom poddawać , w moczu jest wiele cennych substancji ale tez i wiele trucizn które organizm z siebie wyrzuca.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 19:43 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

7
Moja babka 30 lat temu opowiadała o ludziach chorych na raka a którzy się wyleczyli moczem. A najlepiej zajrzeć na forum urynoterapii i powiedzieć im że piją trucizne. Jaja by były jak balony ;-)
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 20:24 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

8
Medycyna niekonwencjonalna ma to do siebie, że propaguje różne kontrowersyjne sposoby, urynoterapia akurat jest średnio skrajnym przykładem w porównaniu np. z wywoływaniem u siebie owrzodzeń, by organizm sam się poprzez nie oczyścił :rolleyes:. Ogólnie jestem zdania, że nie należy przyjmować z powrotem tego, co nasz organizm w naturalny sposób z siebie wydalił, jako bezwartościowe, bo to jedynie odpady- substancje uboczne procesów metabolicznych. Jestem natomiast w stanie rozumieć nieuleczalnie chorych ludzi, którzy wierzą w skuteczność tej metody. Może działa to jak w podobnych przypadkach bardziej na zasadzie samouzdrawiającej autosugestii, potęgi umysłu, który opiera się chorobie niż jakichś rewelacyjnych zdolności leczniczych
Jedyną znaną mi zaletą moczu są jego wartości dezynfekujące, kiedy nie ma niczego innego pod ręką np. w głuszy, ale to też raczej nie do końca sprawdzone.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 21:35 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

9
Nie do końca macie pełne informacje o moczu. To jest część krwi która została odfiltrowana z nadmiaru składników. Nadwyżki są umieszczone w pęcherzu. To co trujące wypite działa jak szczepionka. Nawet jeśli to działa jak placebo to jest najlepsze placebo jakie zna ludzkość i za darmo. Przyjżyj się osobom które piją mocz, zwłaszcza starszym osobom. Z tego co widze mają więcej energii do życia aktywności i zdrowia niż nie jeden nastolatek.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2010, 23:42 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

10
Urynoterapia składa się z 2 podstawowych części do stosowania zewnętrznego i wewnętrznego Mocz służy do wcierania w skórę lub okładów przy schorzeniach skórnych ,przy oparzeniach,zranieniach (szczególnie po ugryzieniu przez psa)Jeżeli ma się problemy z dziąsłami,paradontozę,lub chrypkę Płukanie gardła usuwa dolegliwości,Gdy masz zatkany nos,suchy kaszel lub kłopoty ze wzrokiem zakropl kilka kropel do oka lub nosa czy uszu a od razu poczujesz ulgę przy oddychaniu Mogą wystąpić objawy uboczne takie jak kołatanie serca czy biegunka lub wymioty To jest naturalny odruch organizmu który oczyszcza się z toksyn
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 14:28 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

11
Ja?! pisze:Nie do końca macie pełne informacje o moczu..
czy tą informacje też wyklupałeś wahadełkiem , co ty możesz wiedzieć co ja wiem na temat moczu ? kiedy ja poznawałem urynoterapie to jeszcze sikałeś do majtek .
babka cukrowa pisze:Mogą wystąpić objawy uboczne takie jak kołatanie serca czy biegunka lub wymioty To jest naturalny odruch organizmu który oczyszcza się z toksyn
to jest nieodpowiedzialne pisać takie texty :stu:
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 17:46 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

12
Dziś sobie wypiłem szklanke własnej uryny w pracy. Smak był lepszy od piwa bo większość śniadania to były owoce i orzechy. Byłby gorzki gdybym zjadł chleb zwłaszcza mocno wypieczony. Czuje się dobrze, nie wymiotowałem i nie kołatało serce. Ktoś tu zna to z własnej praktyki czy wszyscy powtarzają głupoty po kimś kto powtarza po jeszcze kimś? Zabawa w głuchy telefon z tego wychodzi.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 19:16 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

13
babka cukrowa pisze:Urynoterapia składa się z 2 podstawowych części do stosowania zewnętrznego i wewnętrznego Mocz służy do wcierania w skórę lub okładów przy schorzeniach skórnych ,przy oparzeniach,zranieniach (szczególnie po ugryzieniu przez psa)Jeżeli ma się problemy z dziąsłami,paradontozę,lub chrypkę Płukanie gardła usuwa dolegliwości,Gdy masz zatkany nos,suchy kaszel lub kłopoty ze wzrokiem zakropl kilka kropel do oka lub nosa czy uszu a od razu poczujesz ulgę przy oddychaniu Mogą wystąpić objawy uboczne takie jak kołatanie serca czy biegunka lub wymioty To jest naturalny odruch organizmu który oczyszcza się z toksyn
Po pierwsze coś, co nadaje się do leczenia absolutnie wszystkiego nie nadaje się wg mnie do niczego, dlatego nie wierzę w żadne cudowne eliksiry ;)
Po drugie zranienia i oparzenia to sprawy tak delikatne i wymagające zachowania tak sterylnych warunków, że okłady z moczu są akurat w tym przypadku zupełnie wykluczone. Istnieje zbyt duże ryzyko wdania się infekcji. Trądzik można traktować uryną jak się komuś podoba, ale nie rany!!!
Po trzecie nadal nie wiem na jakiej podstawie mocz może wyleczyć np. z paradontozy albo słabego wzroku :crez: Nie jestem obyta z tematem, ale chętnie poczytam argumenty :)
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 20:38 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

14
Polanie rany moczem nie tylko odkaża ale i tak wygoi rany że nie będzie blizn. Tego lekarz nie potrafi. Jak się skalecze to tylko zalewam obficie moczem, piecze jak woda utleniona i nigdy po tym nie miałem zakażenia, za to szybko się goiło. Dla mnie to niedożeczne pomysły niedouczonych lekarzy którzy patrzą zbyt powierzchownie lekceważąc to na czym nie da się zarobić.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 22:42 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

15
a co jesli ktos ma intekcje jakies drob moczowych, o ktorych moze nie wiedziec?
w moczu moga znajdowac sie bakterie.

dla mnie pomysl picia moczu jest zupelnie nie ten teges ale jak ktos chce koniecznie, wolna wola.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 8:43 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

16
Mocz nadaje sie do picia, trzeba go tylko w miarę szybko wypić bo wydaleniu... Mozna powiedzieć, że ma bardzo krótki termin do spozycia. Niejdnemu, który gdzieś utknął w jakiejś grocie czy innym miejscu (o wyleczeniu chorób nie pisze bo nie interesuje sie tym na tyle by móc o tym sie rozpisywać) uratował życie. A czy komus zaszkodził? Ja o tym nie slyszałem :]
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 9:14 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

17
Ja?! pisze:Polanie rany moczem nie tylko odkaża ale i tak wygoi rany że nie będzie blizn. Tego lekarz nie potrafi. Jak się skalecze to tylko zalewam obficie moczem, piecze jak woda utleniona i nigdy po tym nie miałem zakażenia, za to szybko się goiło. Dla mnie to niedożeczne pomysły niedouczonych lekarzy którzy patrzą zbyt powierzchownie lekceważąc to na czym nie da się zarobić.
Ja?!, wiesz co, drobne skaleczenie jednak różni się od rany szarpanej (pies) albo głębokich oparzeń i oczywiście, że możesz je dezynfekować w taki sposób, na własne ryzyko i bez dyskredytowania tradycyjnych metod leczenia, bo to jednak ich skuteczność jest naukowo potwierdzona, a nie magicznych właściwości moczu, czyli wody z toksynami.
Mocz piecze jak woda utleniona, bo zawiera kwas moczowy. Na tej samej zasadzie pieczenie spowoduje pokropienie zadrapania sokiem z cytryny, ogórków kiszonych...
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 9:15 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

18
Jak wiadomo, rozgrzany kawałek drewna może dotkliwie oparzyć, ale osoby chodzące boso po taich kawałkach takowych oparzeń nie mają...

Więc czy ktos może przytoczyć przypadki, w których po "zastosowaniu" moczu zgodnie z "sadadami jego stosowania" wystapiły jakieś efekty nieporządane? Zachorowania, zakarzenia itd? Cz będziemy sobie nadal teoretyzowac?
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 10:00 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

19
A może odwrotnie- ktoś napisze z czego uzdrowiło go spożywanie uryny? Jakie rany wygoiło? Przy założeniu niekorzystania z innych metod leczniczych, czyli żadnych leków, zabiegów, rehabilitacji, sam mocz.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 10:16 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

20
Prosze, od siebie dodam, że przy stłuczeniach zdarzało mi się okładac moczem miejsce stłuczenia i w porównaniu z nic nierobieniem, albo ze stosowaniem altacetu (czy jak to sie tam pisze) to szybciej mi się stłuczenia goiły.

edit:
dodam może jeszcze, że w moim przypadku nie ma mowy o placebo, ponieważ robiłem to z pewnym obrzydzeniem i na prośbę osoby trzeciej, by wypic pewnie bym sie nie przemógł... ale daleki jestem od stwierdzenia: to może szkodzić :]

no i czekam oczywiście na doświadczenia osób, którym to zaszkodziło, a robiły to zgodznie ze sztuką urynoterapii :)
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 10:23 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

21
Jedna z metod odkazania ran w warunkach w których nie można stosować medykamentów (przebywanie z dala od "cywilizacji) jest oczyszczanie rany za pomocą larw a następnie splukanie ich z rany właśnie moczem. Nie stosowałem bo nie musiałem ale wielokrotnie spotkałem się z tym w różnych opracowaniach czy też podczas pobytu w "zielonej szkółce" :D
Co do picia... myslę że w warunkach pustynnych, pozbawiony wody... wtedy nie myślałbym o czymś takim jak obrzydzenie ale czy to może leczyć...? W końcu w moczu znajdują się tez odpadki pofiltracyjne z nerek... na dodatek miseczkę swierzuchnego guano własnej produkcji :D
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 11:46 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

22
caly pisze:Prosze, od siebie dodam, że przy stłuczeniach zdarzało mi się okładac moczem miejsce stłuczenia i w porównaniu z nic nierobieniem, albo ze stosowaniem altacetu (czy jak to sie tam pisze) to szybciej mi się stłuczenia goiły.
Stłuczenia to banał, ja z nimi nic nie robię i znikają, więc jakoś mnie to nie przekonuje do wysoce uzdrawiającej siły moczu. Zadrapania i inne takie- podobnie. W miarę zdrowy, w miarę młody organizm regeneruje to błyskawicznie i bez zewnętrznego wspomagania. Mnie chodzi o sprawy większej wagi. Ktoś tu wymieniał rany, oparzenia, paradontozę etc., jak to się ma do zdolności leczniczych uryny?
Jedna z metod odkazania ran w warunkach w których nie można stosować medykamentów (przebywanie z dala od "cywilizacji) jest oczyszczanie rany za pomocą larw a następnie splukanie ich z rany właśnie moczem.
Ponoć ranę można też powierzyć psu do "wylizania" :rolleyes:, bo to bardzo dokładne oczyszczenie.. refleksja z cyklu: Złote myśli pani od przyrody mojego brata. A larwy to też dobry pomysł, byle tylko nie zadomowiły się w nas na dobre, bo są takie które potrafią zasiedzieć się na swoich żywicielach ciut dłużej :P Jak widać teorie są różne, ale odkażanie swoją drogą (w ekstremalnej sytuacji można wypróbować), a trudny proces leczenia poważnych schorzeń swoją.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 17:51 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

23
Dodam że w polu przy koszeniu czy innych pracach ludzie często stosowali uryne również na bardzo głębokie rany łącznie z szarpanymi. Woda utleniona jest dostępna od niedawna a mocz od miliardów lat. Nauka nie zna jego pełnych właściwości bo go lekceważy albo badania nie są podawane szerokiej publiczności. Z tego co wiem mocz ma właściwości regeneracyjne i nie ważne kto na co choruje bo wtedy zmienia się skład w taki sposób by organizm mógł się sam wyleczyć.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 19:55 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

24
Sailor pisze:Stłuczenia to banał, ja z nimi nic nie robię i znikają, więc jakoś mnie to nie przekonuje do wysoce uzdrawiającej siły moczu...
Może tu jest własnie problem... Zamiast nic nie robić, może sprawdź coś zanim napiszesz, że coś może szkodzić jest wykluczone w zastosowaniu, może to akurat nie zaszkodzi, a jeszcze przyśpieszy powrót do pełni sił... Bo jak do tąd to ja tu nie widze, by ktoś napisał, że mu ta cała urynoterrapia zaszkodziła... Może chociarz gdzieś ktoś słyszał o potwierdzonych przypadkach takiego szkodliwego działania urynoterapii? ;)
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 21:51 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

25
Kiedyś stosowano chleb zgnieciony w slinie razem z pajęczyną... zawał dla dzisiejszych lekarzy murowany.
Larwy i mocz to sposoby zaopatrzenia ran z podręczników i kursów survivalowych... coś w tym jest zwłaszcza ze to jeden ze starszych sposobów opatrywania ran. Sam nie stosowałem ale podobno hodowane są specjalne "sterylne" larwy.
Ostatnio zmieniony 20 paź 2010, 21:54 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

26
Od dłuższego czasu interesuję się medycyną niekonwencjonalną .A jeżeli chodzi o urynoterapię to pragnę powiedziec ze trochę paktykowalam na sobie Zacznę od tego że wyleczyłam ranę po ugryzieniu przez psa właśnie wcierając i robiąc okłady z moczu Rana się zagoiła i nie ma nawet śladu.Gdy mój syn miał 4 latka poparzył obie nóżki gorącą zupą Robiłam mu okłady z moczu i nie ma żadnej blizny po oparzeniu.Crown dlaczego uważasz że pisząc o objawach ubocznych jest nieodpowiedzialne ?Każda ulotka kazdego leku zawiera informację o skutkach ubocnych po zazyciu leku Ja również chcialam uświadomić ze leczenie uryną zależy od stanu zdrowia danej osoby Nikomu nie narzucam stosowania urynoterapii bo to zależy wyłącznie od Was samych .Nasze ciało nie jest naszym wrogiem ale cudownym lekarzem !O tym czy podjąć kuracjęuryną czy też nie ,może decydować wyłącznie sam zainteresowany i to on sam bierze odpowiedzialność za to co robi.Hipokrates nawołwał że Natura jest lekarzem a lekarz sługą natury
Ostatnio zmieniony 21 paź 2010, 13:57 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

27
Ja nadal uważam, że to zbyt poważne sprawy, aby leczyć je ryzykownymi metodami. Rany spowodowane przez zwierzęta mogą prowadzić do poważnych infekcji, ze wścieklizną włącznie i wg mnie pomoc specjalisty, odkażanie+ oczyszczanie rany, badania, szczepienia są tu nieodzowne.
Podobnie nie rozumiem do końca leczenia oparzeń moczem, który ma odczyn kwasowy, więc dodatkowo podrażnia i tak już uszkodzony naskórek. Może banalny nieco przykład: przecież przy otarciach czy rankach w intymnych okolicach kontakt z moczem powoduje pieczenie, ból, w przypadku poparzeń to chyba zwielokrotnione uczucie. No i czy nie lepiej wetrzeć maść z nagietkiem, aloesem, która ukoi i nawilży nić coś kwaśnego w podrażnione miejsce? :crez:
Ostatnio zmieniony 22 paź 2010, 17:42 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

28
Ogień - ogniem... pozornie bez sensu a jednak. Picie moczu uważam jednak za... fetysz.
W dodatku nie wiem czy było to juz poruszane ale picie moczu np. po kilkudniowej imprezie czy "olanie" nią rany...
Ostatnio zmieniony 22 paź 2010, 17:49 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

29
Jak już poruszamy temat alkoholu, to tak samo jest z lekarstwami- wszelkie odfiltrowane z nich toksyny i produkty uboczne (różnie wpływające na każdego z nas, na jednych obojętnie, na innych wręcz przeciwnie) trafiają do moczu. Urynoterapię powinny więc stosować jedynie osoby, które nie przyjmują żadnych medykamentów, bo pijąc własną urynę faszerują się szkodliwymi substancjami podwójnie- raz z lekiem, drugi z moczem. Idąc dalej tym tropem, urynoterapia (przynajmniej w formie doustnej) logicznie wyklucza stosowanie medycyny konwencjonalnej, bo inaczej naraża nas na ryzyko bombardowania organizmu nieskończenie wydalanymi i przyjmowanymi z powrotem toksynami. Tak naprawdę jest więc dla ludzi raczej zdrowych (z moją alergią by nie przeszła) albo dla tych, którzy zupełnie odrzucają medycyną tradycyjną, w innych wypadkach to błędne koło i może narobić więcej szkody niż pożytku.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2010, 18:52 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Urynoterapia-pomaga czy szkodzi?

30
Wrócę do tematu, bo przypadkiem trafiłam na rozmowy - http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=745687&start=0 - z których wynika, że picie moczu, przemywanie moczem, nie jest tak mało powszechne jak by można sądzić.... Jeśli wierzyć, co tam piszą ludziska, to trochę to przeraża, wystarczy, że jakaś tam "dragonica" zachwala głodówki, picie i smarowanie moczem i natychmiast inni idą jej śladem...
Wypowiedź z 2.04.2005
Naprawdę przeprowadziłam ścisły post, który trwał trzy miesiące. Szczerze mówiąc, mógłby trwać dalej. W pewnym momencie przestałam kompletnie odczuwać głód. Wierzę w to, że faktycznie istnieją ludzie, którzy nie jedzą niczego od wielu lat. Ale nawet dla mnie jest to skrajność. Faktycznie również zauważyłam, że proces starzenia się organizmu jaby się u mnie bardzo spowolnił. Spotykam się ze swoimi równolatkami i co tu gadać, różnice są nie do ukrycia. Jest to na pewno dla mnie bardzo wspomagające. Człowiek przebywając sam ze sobą zatraca wyczucie zmian. Obserwując jednak otoczenie - dopiero wówczas ma się porównanie. Niejednokrotnie musiałam "udowadniać" faktyczny wiek, to dla kobiety wielki bodziec. Szczerze mówiąc, nie przeprowadzam już głodówek dla zdrowia - bo nic mi nie dolega. Robię to jednak kilkakrotnie w ciągu roku dla podtrzymania wyglądu i zawsze trwa dwa tygodnie. Również codziennie piję dwa - trzy razy mocz. Koniecznie rano. Jest najlepszy. Sukcesywnie nacieram całe ciało. Każdego dnia godzinę przed kąpielą. Nie zaniedbuję również dbania o kondycję ciała. Codzienna bardzo intensywna gimnastyka siłowa jest nieodłącznie wpisana w harmonogram zajęć. Dziewczyny - chcecie być piękne? zachować młodzieńczy wygląd nawet za wiele lat? Macie szansę. Ja o urynoterapii dowiedziałam się w wieku 28 lat. Obecnie mam 43 - a ci którzy mnie dziś dopiero poznają oceniają mnie na dziesięć lat mniej. Do tego wszystkiego dochodzą przeogromne korzyści zdrowotne. Są właściwie najważniejsze. Nic nie zastąpi zdrowia, ale przy okazji zadbać o siebie? jesteśmy w końcu próżne. życzę dużo siły i mocnych postanowień. Po pewnym czasie tak wchodzi w krew jak mycie zębów. A efekty? przejdą wasze oczekiwania. Gwarantuję.
I trochę tegorocznych rozmów, czytałam z niedowierzaniem muszę się przyznać
[22.03.2013] 02:08
Bardzo ważne
Stosuję urynoterapię od 7 lat więc jak masz interes w tym by osłabić tą metodę w oczach innych, to nie w moich.
Ktoś stosował UT jako metodę antykoncepcji?
[22.03.2013] 08:18
Odlotka
Kiedyś ,jak rozmawiałam z Marianną Markus , powiedziała mi ,
że płukanka z uryny bezpośrednio po stosunku nie dopuści do
ciąży.Sama nie sprawdzałam.
[22.03.2013] 12:05
Odlotka
Marianna niestety już po drugiej stronie.
[26.03.2013] 11:30
jestem prawie gotowa
mam pytanie od prawie miesiąca stosuję ut zewnętrznie(codziennie) na włosy starą uryną (to moje największe utrapienie) i przemywam twarz ręce szyję i dłonie świeżym moczem rano. Od prawie tygodnia moja skóra prawej dłoni po prostu popękała najbardziej między palcami. Czy to objaw oczyszczenia organizmu czy coś innego?
jestem też w 3 tygodniu lewatyw uryną
a co do włosów czy u was tez następowało pogorszenie?
[10.04.2013] 15:13
Anka42
Witajcie, sledze ten topik dosyc dlugo ale dzisiaj postanowilam odwazyc się i napisać. Pare tygodni temu zabralam się za oczyszczanie organizmu, jestem od lat wegeterianka więc zmiana żywienia i tak zwane zmiekczenie organizmu nie było aż tak drastyczne przeprowadzilam lewatywy z sokiem cytryny 1x dziennie przez tydzień, pózniej co drugi dzień ( drugi tydzień) następnie co trzy dni. Zaliczylam pare kryzysow a pozniej nastapilo duzo rewelacyjnych efektow ustaly bole watroby, zniknal tradzik rozowaty ( dodatkowo wcieralam olejek z drzewa herbacianego w skore twarzy i wlosow), zanikaja zmarszczki.ALE od tamtego tygodnia mialam bole w okolicach nerki, w niedziele doszedł problem z oddawaniem moczu a wczoraj krwiomocz i diagnoza zapalenia nerek , skierowanie na urografie itd i standardowo przepisany antybiotyk, którego raczej brać nie chce bo cały proces oczyszczania pójdzie na marne . Pytanie do Was czy w takim stanie mogę pić urynke? Czy nie pogorszy to i tak już nieciekawego stanu nerek? Tymczasowo popijam sok z zurawiny, herbaty na nerki i z owoców dzikiej rozy oraz przygotowalam miksture owsiano-morelowa wg przepisu Tanaki.Drugie pytanie czy to lewatywy mogły być przyczyna stanu zapalnego?Chodzi mi o ewentualne przenikniecie bakterii z jelita. Bardzo proszę o odpowiedz. Pozdrawiam.
[11.04.2013] 11:28
papaja303
Anka, ja bym wzięła ten antybiotyk, przeleczyła, zrobiłabym usg, czy urografie...a potem urynoterapia.
[11.04.2013] 14:06
Anka42
Papaja, bardzo dziekuje za odpowiedz. Jesli wezme antybiotyk przypuszczam, ze bede musiala odczekac dobre dwa tygodnie zanim bedzie mozliwa urynoterapia a mi mocno zalezy na czasie bo od dobrych paru miesiecy moj organizm wyczynia cuda stad postukiwanie metod alternatywnych i kompletny brak zaufania do lekarzy . W sumie trafilam na Wasz watek z topiku o oczyszczaniu watroby tam opisana jest calosc mojej niekonczacej sie historii a Po przeczytaniu paruset stron tego Forum jestem mocno przekonana do urynoterapii. Pozdrawiam goraco.
[17.04.2013] 00:43
w ciąży!
Witajcie, długo tu nie zaglądałam, jakieś dwa miesiące... dalej jestem w ciąży, z dzieciątkiem wszystko w porządku, ze mną też, jestem w połowie 19tc więc to już prawie połowa, czuję się bardzo dobrze poza bólami pleców, nie biorę witamin, nie brałam kwasu foliowego, za to codziennie rano piję mocz, nacieram też ciało codziennie po kąpieli w miejscach gdzie potencjalnie mogą pojawić się rozstępy, przypomnę że jestem po 3 poronieniech, wcześniej nie stosowałam ut, zaczęłam kilka miesięcy po ostatnim poronieniu i chyba już nie przestanę do końca życia, wyobraźcie sobie jeżeli okazałoby się, że mój własny mocz wyleczył mnie z bezpłodności... ale by było, niestety tego nikt nie sprawdzi, ale ja i tak wiem swoje
jestem w trakcie leczenia mojego psa z zapalenia uszu, standardowe leczenie niestety nie przyniosło efektów.
Pozdrawiam wszystkich sikopijców
[17.04.2013] 12:15
do w ciazy
czy jesz przy tym normalnie, czy stosujesz jakas diete???
[17.04.2013] 12:57
ewik981
Cześć w ciąży - to fascynujące co piszesz. Planuję starania o drugie dziecko pod koniec tego roku jak posprzątam jeszcze trochę mój organizm i boje się na sama myśl, ze czeka mnie rozstanie z UT. Moze jednak jest nadzieja i w małych dawkach urynka nie zaszkodzi w czasie ciąży? Fakt faktem, to podziwiam Cie, nie wiem czy sama bym się zdecydowała. No, ale skoro Tobie służy, to bardzo się Ciesze. Mam nadzieje, ze nadal będziesz tu wpadać i zdawać relacje. Pozdrawiam!
[17.04.2013] 17:03
w ciąży!
Hej, diety nie stosuję, jem tak jak zawsze tylko zdrowiej, tzn piję sok z buraków marhwi i jabłek, staram się codziennie wyciskać, do tego szklanka zielonych alg, nie piję kawy i raczej mało czarnej herbaty.
Ja też miałam na początku obawy tylko dlatego, że mało się pisze o ut w ciąży, z natury jesteśmy strachliwi i wolimy zawierzyć nasz los lekarzom. W pierwszych tygodniach ciąży miałam plamienie, które okazało się pseudomiesiączką, ale byłam przekonana że poroniłam, jakże wielkie było moje szczęście jak lekarz oznajmił, że ciąża jest żywa, nakazal mi brać duphaston 2 razy dziennie a potem nawet trzy, zjadłam w sumie 21 tabletek i bardzo tego żałuję, w tym czasie odstawiłam picie moczu, źle się czułam po tabletkach - miałam okropne wzdęcia i zaparcia, bardzo bolące, kilka dni biłam się z myślami i dzięki Bogu zawierzyłam instynktowi, który od początku jasno mi mówił że tabletki nie uratują mojego dziecka, raz już to przechodziłam i i tak poroniłam. Jak wróciłam do ut to i wzdęcia przeszly i zaparcia, nie cierpię już z tego powodu i to tylko dzięki ut.
Dziewczyny pamietajcie b ważny fakt, dziecko w łonie matki zanim pozna smak mleka pije swój mocz wymieszany z wodami!!! A dlaczego operacje wykonywane na dzieciach jeszcze nienarodzonych nie zostawiają blizn? Bez moczu nie mógłby się rozwinąć nasz organizm!
Jeżeli picie moczu pomaga ludziom nie w ciąży to dlaczego miałby szkodzić ciężarnym skoro jesteśmy w jeszcze większej potrzebie.
Oczywiście trzeba pamiętać o kilku rzeczach, zdrowy i czysty organizm, wegetarianizm, zdrowa tarczyca i wiara.
Pozdrawiam
z niedowierzaniem to nawet mało powiedziane... z podobnymi uczuciami czytałam kiedyś "Antka" Prusa, tylko ze to był XIX wiek... i nie mam na myśli samej urynoterapii, która być może pomaga, ale wierze we wszystko co inni napiszą, nawet nie przeszkadza temu ciąża...
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 17:35 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie”

cron