Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

181
To się wyda niezrozumiałe, ale: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;)
Nie dla każdego zygota/płód jest dzieckiem, dla niektórych zygota ma, słowo klucz, potencję do bycia dzieckiem. Nazwijmy to jak chcemy - brakiem wrażliwości, scjentycznym podejściem do spraw ciąży, biologizmem.
Najzwyczajniej nie każdy, po przeczytaniu podręcznika biologii, stawia równoważność między ludzkim płodem a człowiekiem. I to chyba jasne?:)
Ostatnio zmieniony 23 lis 2010, 11:51 przez zasm, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

182
Nauka idzie do przodu, dzisiaj juz mozemy przesledzic nasz zycie nie tylko od momentu narodzin, zostawiamy sobie na pamiatkę pierwsze i kazde następne usg naszego dziecka, już nie tylko w postaci skanów, ale nagrane na płytę, mozemy odsłuchiwać bicie jego serduszka, patrzeć jak się porusza..
USG w pierwszym trymestrze podaje nam informacje na temat czynnosci serca, wymiarów główki, poznajemy długośc ciemieniową, rozmieszczenie narządów wewnętrzych, wykluczenie(albo nie) przepuklin powłok brzusznych, wykluczenie(albo nie) zespołu Downa....
Ostatnio zmieniony 23 lis 2010, 12:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

184
a ilu z nas moze o sobie powiedziec- jestem w pelni istota ludzka?

czym w ogole jest czlowieczenstwo?
Ostatnio zmieniony 23 lis 2010, 12:46 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

186
To nie był sąd wyrażający taką czy inną postawę, tylko zwrócenie uwagi że nie ma w kwestii etyki absolutyzmu.
A zupełnie szczerze nie mam zdania na ten temat, jakby się jednak zastanowić to czemu nie? Rozszerzenie gombrowiczowskiej Gęby na całokształt istoty człowieka jest, zdaję się, możliwe;)
Ostatnio zmieniony 23 lis 2010, 21:06 przez zasm, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

190
Wasza konwersacja bardzo pomogła mi pracy nad referatem i wskazała co powinnam w nim zawrzeć ;)
Mogę mieć jeszcze jedną prośbę? skierowaną do ojców i matek.
http://www.ankietka.pl/ankieta/53890/macierzynstwo.html moglibyście wypełnić ankietę?
Z góry dziękuję ;)
Ostatnio zmieniony 02 lut 2011, 15:00 przez klaudiak, łącznie zmieniany 1 raz.
Zmuszasz mnie do leżenia w łóżku, rozpychasz mój brzuch, zniekształcasz piersi, niedługo pokąsasz brodawki. Wszystko to znoszę i zniosę. Powiedz mi tylko jedno: Dlaczego tak strasznie długo muszę na Ciebie czekać?

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

191
Witam.
Jeśli chodzi o moją opinie - to jestem zdecydowanie przeciwko aborcji. Proszę nie zrozumieć mnie w złym kontekście ale to są tylko moje poglądy.
Aborcję uważam za grzech i to bardzo ciężki - dla czego jest więc grzechem ? Tą odpowiedź znalazłem po głębszej rozmowie z księdzem. Jest to grzech dla tego że zabija się nienarodzone dziecko - ono umiera. Grzech nie dotyczy tylko matki oblani grzechem są także osoby uczestniczące w aborcji, czyli lekarz który dokonuje się aborcji, pielęgniarki lub osoby asystujące podczas "operacji". Kontynuując kobieta, która zgadza się na aborcje naraża się na ryzyko może umrzeć lub stracić płodność - lekarz który usuwa ciąże może uszkodzić naczynia rozrodcze kobiety a ona już nigdy może nie mieć dzieci.
Tak więc aborcja sama z siebie nie jest czynem dobrym, zakazana przez kościół - moim zdaniem dobrze - bo każdy człowiek nawet nie narodzony ma swoje prawa.

Czytałem kiedyś artykuł o aborcji : Lekarz usuwający ciążę uważał że to tylko usuwanie płodu nie dziecka. Dla tego podczas operacji nie był świadomy co robi. I pewnego razu (miał już za sobą kilka set takich "operacji") podczas usuwania "płodu" zauważył że wyciągnął małą rączkę, następnie nogę i kolejne elementy ciała w końcu wpadła mu w ręce mała główka. Nie chciał wiedzieć jakich czynów się dokonywał przez te kilka lat, uwierzył że to nie płód tylko nienarodzone jeszcze dziecko.

Dla tego nie warto popełniać się aborcji.

Pozdrawiam Noutilus.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2011, 15:19 przez noutilus, łącznie zmieniany 2 razy.
Zapraszam do mojego profilu na youtube - Noutilus
Chcesz zarabiać pieniądze ? Wystarczy do mnie napisać. [url=gg://11902512][img]http://status.gadu-gadu.pl/users/status ... 512&styl=3[/img][/url]

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

192
Szarim pisze:Abesnai, bohater Twojego "teledysku" nie jest zygotą we wczesnej fazie ciąży.
P.S.
Crows - nowy awatar... po prostu cudo ;)
W ten sposób Szarim skończyłem ze swojej strony dyskusję w temacie :)
Co do samego teledysku - wrzuciłem bo podobno muzyka łagodzi obyczaje ;)
Bohater teledysku - pewnie dlatego, że dożył do tego momentu aby nią przestać być.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2011, 16:43 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

194
Wiecie co było pierwotnym grzechem ? Uformowania ciała fizycznego w taki sposób by było możliwe zapłodnienie bez energii miłości płynącej z serca. Stwórca popełnił pierwszy grzech czytaj błąd i zwalił to na ludzi. Co nie znaczy że ludzie mają się czuć bezkarnie. Każdy jest odpowiedzialny za siebie łącznie z stwórcą. Aborcja jest błędem ale wynika z wielu innych błędów. Poza tym jeśli ktoś myśli poważnie o aborcji to już jest dokonana nawet jeśli nie została przeprowadzona bo dusza łącząca się z matką i płodem który tworzy odczuwa odrzucenie. To pierwszy ciężki moment dla duszy płodu i w tym momencie zaczyna się poważne skrzywienie psychiczne późniejszego człowieka który podświadomie będzie odczuwał odrzucenie na wielu poziomach rzeczywistości. Taka osoba sama będzie odrzucać i ranić bo jest tego nauczona już z będąc płodem. Popatrz na ludzi głębiej niż powierzchownie. Zobaczysz pełno dorosłych dzieci których matki chciały przerwać ciąże ale nie zrobiły tego z powodu religii, bo co by powiedzieli inni ludzie i dlatego bo ich na to nie było stać. Ja bym wprowadził wolną wole dla matek chcących aborcji ale i wolną wole dla lekarza który miałby tą aborcje przeprowadzić czyli miałby prawo się na to nie zgodzić bez podania powodu, o ile ciąża nie byłaby zagrożeniem życia dla matki. I tu lepiej żeby się nikt z zewnątrz nie wtrącał bez wyraźnej prośby rodziny. Jestem za prawem do wolnego wyboru i rządzenia kobiety własną macicą bez wtrącania się w to kościoła czy państwa.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2011, 12:08 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

195
Moim zdaniem jest alternatywa dla aborcji.
Są tabletkli brane w przeciagu 24 godzin po stosunku.
Im wcześniej tym większe szanse zapobieżenia zapłodnienia.
Sam uczestniczyłem wzdobyciu takiej tabletki i wyszło zdrowo i bez ciąży.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2011, 18:18 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

198
JAK JEJ TO NIE PASUJE TO JEST COŚ TAKIEGO JAK SIEROCINIEC,RODZINY ZASTĘPCZE.Tyle.Tak samo jak pewnego gościa rodzice w domu bili jak był mały to on jak będzie ojcem to będzie bił swoje dziecko,bo jego bito w dzieciństwie...To że kogoś spotkała tragedia nie znaczy że inni Bogu ducha winni muszą cierpieć,w tym wypadku umierać.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, 21:56 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

199
Czasami życie bywa większym cierpieniem niż śmierć.
Sierocińce?
Gdzieś czytałem, że więcej ludzi na zachodzie che adoptować iż w PL.
Myślisz, że w dość trudnych czasach ktoś będzie chciał adoptować?
Fajnie by było, ale dość częśto jest to jedynie pobożne życzenie a nie fakty.
Swoją drogą odwiedziłeś kiedyś sierociniec?
Powiedziałbyś tym dzieciom, że są tam dla ich dobra?
Zważ, że dziecko moż emieć potem pretensje do matki.
I tak. Takie spotkanie może skończyć się tragicznie.
Niemniej jak pisałem jest alternatywa.
Żaden płód nie będzie zabijany bo go nie będzie.
Ponieważ nie będzie to przepełnione sierocińce nie nabędą nowego podopiecznego.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2011, 23:20 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

201
Nie chodzi o kasę lecz czy wychowa je ulica czy odpowiedzialni ludzie czy też nieodpowiedzialni ludzie.
Rodzice mogą być nieodpowiedzialni, ulica też raczej nie wychowuje zbyt dobrze.
Odpowiedizalni ludzie to dość częśto rzadkość, zwłaszcza w wypadku adopcji.
Jeśli ludzie mają łeb na karku to dziecko ich nie przerośnie i nie będą myśleli ani o aborcji ani o oddaniu.
Szkoda, że nie zawsze tak jest.
Czasami chodą słuchy, że pewni lduzie sami sobie pozstawieni się wychowują.
W zestawieniu z często okrutną rzeczywistością mogą się naucyzć głównie, że świat jest okrutny i często trzeba być równieokrutnym by przetrwać.
Hmm...
Mike Tyson.
Jego ponoć wychowała ulica.
Bardzo dżo czasu musiało minąć by udało mu sie panowac nad agresją.
Myślisz, że tylko w ringu się bił?
Nie każdy wychowany przez ulicę znajduje miejsce na ringu.
Niektórzy w USA są masowo wcielani do armii na misje i oglądają okropieństwa wojny.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 0:29 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

203
Dobra, Szczęścia i Miłości, których mogą nigdy nie zaznać?
Albo zaznać wtedy kiedy już zostaną ukształtowani na ludzi bez serca?
A jesli ukochanej osobie będą wyrządzać krzywdę?
Pomyślałeś o tym?
Moja koleżanka o Tigerze Woodsie po przeczytaniu wszystkiego na jego temat stwierdziła, że to nieszczęśliwy człowiek.
Ma kasę, ma rodzinę, ma z kim uprawiać seks i ma kto go kochać.
Nie ceni jednak żony(zdradza ją), kasy nie ceni(przez swoje wybryki parę firm w tym Gillette) zerwało z nim umowy i kontrakty a ponoć wseksie jest egoistą i nie myśli o tym by i kobiety były szczęśliwe.
Nie ceni tego co ma.
i trochę tego traci - zwłaszcza tą miłość.
Czy zatem może być szczęśliwy?
A Mike Tyson?
Pewien artykuł o nim nosi tytuł "przegrany człowiek".
Co by jednak nie pisać to w porównaniu z wieloma co końćzy od przedawkowania czy też na cmentarzu, w szpitalu i na ulicy i tak mieli nieco tego "szczęścia".
Widocznie nadal za mało.
Taki Tiger nie miał szczęścia specjalnie co do ojca.
Z jednej strony dzięki niemu teraz jest mistzrem w golfa a z drugiej..nie szanuje miłości i kto wie czy jej nie straci.
Co byś wolał?
Sukces zawodowy i brak miłości czy miłość i zwykła praca przy biurku?
Gdyby zdomu wyniósł nie tylko perfekcję w srzelaniu do dołków, ale również poszanowanie drugiego czlowieka to wtedy dopiero można by mówić moim zdaniem o szczęściu.
Jeśli mają być nieszczęśliwi to lepiej by nie przychodzili na świat.
I jak pisałem nie trzeba zabijać bo jest alternatywa.
Swoją drogą potrafiłbyś odpowiedzieć dziecku, które przyjdzie dopiero do ciebie jako dorosłe(nie byłeś przy nim przez całe życie, może mieć o to pretensje), dlaczego oddałeś do adopcji?
Jeśli ludzie trzymają się razem to nie ma sprawy.
Druga osoba najwyzej będzie siedzieć po godzinach albo załatwi sobie drugi etat.
Tak czy siak przynajmniej ten dach nad głową by był.
Z głodu można umrzeć.
Powiedz mi jaka jest róznic amiędzy aborcją a śmiercią z głodu?
Ewentualnie bez mieszkania, ale stać by było przynajmniej na jedzenie.
Tudziesz wszyscy stłamszeni w jakimś małym pomieszczeniu.
A to mogłoby prowadzić do braku higieny i chorób.
Powiedzmy, że takiej rodziny nie stać na lekarza.
Co się dzieje z dzieckiem?
Umiera w mękach podczas choroby.
Czy kochająca osoba by na to pozwoliła?
Zabezpieczenia też nie dają 100% gwarancji.
Chociaż mi się udało nie zapłodnić żadnej.
Wybacz, ale jeśli będę miał mieć dziecko to wolałbym mu zapewnić godne życie.
Pelne właśnie tej miłości i szczęścia.
Bo czasami sama miłość nie wystarczy.
PRzyszliby z opieki i po prostu odebrali dziecko.
W sierocińcu specjalnie miłosci nie zaznałoby.
Często opiekunki nie dają sobie rady z tyloma dziećmi.
Gdyby każdy tak chętnie adoptował jak piszesz to nie byłoby ich aż tyle.
I gdyby zawsze rodzice mogli zapewnić, zagwarantować to szczęście.
Wybacz, ale jako potencjalny kochajacy ojciec nie pzowolilbym by dziecko wykladowało na ulicy i by mu się coś miało stać złego(np. trafić do jakiegoś gangu lub dealerów, lub by go napadano i by przez jakiś czas robił za worek treningowy dla bandytów).
Poza tym jakby odebrano mi dziecko i miałoby trafić do rodziny, której nie znam - co prawdopodobnie by było podczas odebrania przez OPS a nie podczas dobrowolnego odania to bym nigdy sobie tego nie darował.
Owszem mozna by oddać do adopcji.
Lecz to oddawanie itp. za bardzo mi się kojarzy z przedmiotowym traktowaniem dziecka.
Ja bym tak nie potrafił.
A TY?
"Zawsze byłem sam ze swoimi sekretami i bólem. Jestem przegranym człowiekiem i umrę samotny" - powiedział Tyson kilka dni po ostatniej porażce. I można mu wierzyć.
http://peb.pl/inne-dziedziny-sportu/280 ... owiek.html
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 14:30 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

204
Nebogipfel pisze:Dobra, Szczęścia i Miłości, których mogą nigdy nie zaznać?
Jeśli zakładać z góry że tak się stanie to nigdy w życiu tego nie doświadczymy.Nie wiesz co cię czeka lecz możesz nastawić się na to negatywnie i chociażby miały się spełnić twoje marzenia to i tak będziesz smutny.
Nebogipfel pisze:Albo zaznać wtedy kiedy już zostaną ukształtowani na ludzi bez serca?
A od czego ludzie mają rozum?
Nebogipfel pisze:A jesli ukochanej osobie będą wyrządzać krzywdę?
Jeszcze raz rozum.
Nebogipfel pisze:Pomyślałeś o tym?
Owszem
Nebogipfel pisze:Moja koleżanka o Tigerze Woodsie po przeczytaniu wszystkiego na jego temat stwierdziła, że to nieszczęśliwy człowiek.
Ma kasę, ma rodzinę, ma z kim uprawiać seks i ma kto go kochać.
Nie ceni jednak żony(zdradza ją), kasy nie ceni(przez swoje wybryki parę firm w tym Gillette) zerwało z nim umowy i kontrakty a ponoć wseksie jest egoistą i nie myśli o tym by i kobiety były szczęśliwe.
Nie ceni tego co ma.
i trochę tego traci - zwłaszcza tą miłość.
Czy zatem może być szczęśliwy?
A skąd wiesz że nie jest?To że coś ci się nie podoba,jest dla ciebie czymś co cię nie uszczęśliwi,może uszczęśliwić kogoś innego.Różne są gusta i opinie.

Nebogipfel pisze:Co byś wolał?
Sukces zawodowy i brak miłości czy miłość i zwykła praca przy biurku?
A po co wybierać?Po co uważasz że trzeba wybierać?Można mieć i jedno i drugie jak się postarać.Wysarczy się nie poddać i oto przepis na sukces.

Nebogipfel pisze:Jeśli mają być nieszczęśliwi to lepiej by nie przychodzili na świat.
Nieszczęście tak jak i szczęście są częścią życia.W życiu są dobre i złe chwile.Ja nie chciałbym mieć w życiu samych przyjemności,by zawsze było wszystko kolorowo.Takie życie byłoby bez sensu.
Nebogipfel pisze:I jak pisałem nie trzeba zabijać bo jest alternatywa.
Nie trzeba ale można.Każdy ma swoją wolę.
Nebogipfel pisze:Swoją drogą potrafiłbyś odpowiedzieć dziecku, które przyjdzie dopiero do ciebie jako dorosłe(nie byłeś przy nim przez całe życie, może mieć o to pretensje), dlaczego oddałeś do adopcji?
Nie zamierzam tego robić.Powtórzę.Różni są ludzie.Nie ma co gdybać nad sytuacjami które nigdy jeszcze nie miały miejsca w naszym życiu.
Nebogipfel pisze:Jeśli ludzie trzymają się razem to nie ma sprawy.
A ja to uważam za zwykłe tchórzostwo.
Nebogipfel pisze:Powiedz mi jaka jest róznic amiędzy aborcją a śmiercią z głodu?
A no taka że na śmierć z głodu masz wpływ.Możesz jeść albo nie.Proste.Drugą sprawą jest to iż nawet jeśli umrze z głodu to zasmakuje życia.Niewiele ale zawsze
Nebogipfel pisze:Ewentualnie bez mieszkania, ale stać by było przynajmniej na jedzenie.
Tudziesz wszyscy stłamszeni w jakimś małym pomieszczeniu.
A to mogłoby prowadzić do braku higieny i chorób.
Powiedzmy, że takiej rodziny nie stać na lekarza.
Co się dzieje z dzieckiem?
Umiera.A co mają począć?Wiesz.Jeśli będziesz zakładał że w przyszłości czekają na ciebie same złe rzeczy to faktycznie lepiej już się zabić niż żyć z takim przekonaniem.Lecz jakie to jest prawdopodobieństwo?Przypadki chodzą po ludziach i trzeba się z tym pogodzić no i mieć wiarę na lepsze jutro.Wiara przenosi góry.
Nebogipfel pisze:Umiera w mękach podczas choroby.
Czy kochająca osoba by na to pozwoliła?
Nie sądzę lecz nie zawsze człowiek może wpłynąć na wydarzenia co nie oznacza iż należy dać za wygraną.Z takim przekonaniem to ja lepiej nie będę wstawał więcej z łóżka,bo mogę sobie nogę skręcić...;/ Po co zakładać najgorsze?Piszesz tu o jakiś tragediach,a pomijasz cały czas radość życia.Tydzień czy miesiąc temu,przed chorobą może było najszczęśliwszym dzieckiem na świecie.I niby to że umrze(pomijając już fakt że i tak wszyscy umieramy i należy się z tym pogodzić) ma sprawić że będziemy cały czas nieszczęśliwi?Ja wiem że umrę...Może jutro,może za 50 lat.I to że wiem że umrę ma mnie prześladować i smucić przez całe moje życie?Zamierzam się cieszyć życiem nawet jakbym miał zaraz dowiedzieć się że zostały mi 2 dni życia.Jeśli by tak było to i tak byłbym wdzięczny rodzicom za to że wydali mnie na ten świat i mogłem poznać radość życia.
Nebogipfel pisze:Zabezpieczenia też nie dają 100% gwarancji.
Oczywiście że nie.Nic nie jest pewne.
Nebogipfel pisze:Chociaż mi się udało nie zapłodnić żadnej.
Wybacz, ale jeśli będę miał mieć dziecko to wolałbym mu zapewnić godne życie.
Pelne właśnie tej miłości i szczęścia.
Po to się rodzi dzieci...by je wychować i zapewnić godne warunki do życia.
Nebogipfel pisze:Bo czasami sama miłość nie wystarczy.
Wystarczy.Miłość potrafi przezwyciężyć wszystko.Myślisz że ktoś kochający swoją żonę i przymierający głodem sprzedałby ją za wielką posiadłość z basenem?
Nebogipfel pisze:PRzyszliby z opieki i po prostu odebrali dziecko.
W sierocińcu specjalnie miłosci nie zaznałoby.
I tu się mylisz.Sama opieka nad nimi jest wystarczającą miłością ze strony innych.
Nebogipfel pisze:Często opiekunki nie dają sobie rady z tyloma dziećmi.
Ale się starają i chcą by było im jak najlepiej.Dzieci doceniają,a jak nie to powinny ich ciężką pracę.
Nebogipfel pisze:Gdyby każdy tak chętnie adoptował jak piszesz to nie byłoby ich aż tyle.
Różni są ludzie...Można dziecko urodzić,oddać,zabić,zgwałcić i wreszcie kochać.Kto co wybierze zależy od niego.Jak komuś da szczęście zabicie swego dziecka to tak zrobi co wcale nie znaczy że zrobił dobrze.
Nebogipfel pisze:I gdyby zawsze rodzice mogli zapewnić, zagwarantować to szczęście.
Wystarczy że ty będziesz dobry.To że inni są żli to ich sprawa.Zajmij się lepiej sobą i swoim(być może) przyszłym dzieckiem.To wcale nie zmienia faktu że nie należy ubolewać nad tymi biednymi dziećmi co też robię.
Nebogipfel pisze:Wybacz, ale jako potencjalny kochajacy ojciec nie pzowolilbym by dziecko wykladowało na ulicy i by mu się coś miało stać złego(np. trafić do jakiegoś gangu lub dealerów, lub by go napadano i by przez jakiś czas robił za worek treningowy dla bandytów).
I bardzo dobrze.Ja też nie.No to jest nas dwóch.Czy ja napisałem niby coś innego?
Nebogipfel pisze:Poza tym jakby odebrano mi dziecko i miałoby trafić do rodziny, której nie znam - co prawdopodobnie by było podczas odebrania przez OPS a nie podczas dobrowolnego odania to bym nigdy sobie tego nie darował.
Owszem mozna by oddać do adopcji.
Lecz to oddawanie itp. za bardzo mi się kojarzy z przedmiotowym traktowaniem dziecka.
Ja bym tak nie potrafił.
A TY?
Zrobiłbym dla dziecka to co uważałbym za najlepsze dla niego.Jeśli faktycznie byłbym złym ojcem to wolałbym je oddać niż żeby się ze mną męczyło i miało koszmary po nocach.Sam też bym się uważał za skurwysyna lecz i tak żyłbym dalej.
Nebogipfel pisze:
"Zawsze byłem sam ze swoimi sekretami i bólem. Jestem przegranym człowiekiem i umrę samotny" - powiedział Tyson kilka dni po ostatniej porażce. I można mu wierzyć.
http://peb.pl/inne-dziedziny-sportu/280 ... owiek.html
On się poddał i tyle.Po to żyjesz,jesteś wciąż młody by uczyć się na błędach,żyć tak by tego nie żałować,naprawiać swe błędy,wyrównywać rachunki,żyć godnie.Mamy jeszcze czas na to wszystko,na myślenie.

Podsumowująć:
-Każdy postrzega szczęście inaczej
-Każdy ma swój rozum i decyduje o swoim losie
-Różni są ludzie tymsamym gusta i opinie
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 15:34 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 2 razy.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

206
Tchórzostwem jest ucieczka przed odpowiedzialnością jak się pojawia.
Lecz nie mylmy odwagi z glupotą.
To, że dziecko się urodzi nie gwarantuje, że przeżyje nawet jeśli rodzice są razem.
Niedawno czytalem o dziecku co wypadło przez okno bo rodzice byli pijani.
Lecz mam ich cenić bo "odważyli się wziąć odpowiedzialność" za wychowanie(mając je w nosie, taks amo jak dziecko).
Nie zabić.
Ile razy mam pisać o metodzie niedopuszczenia do powstania zarodka.
Bo jak rozumiem obrońcy życia dopiero zarodek mają za dziecko?
Bo dopiero jak powstanie można mówić o poczęciu.
Zły ojciec moze nie pomyśleć o tym by je oddać.
Przykład tych rodziców pijanych, któym dziecko wypadło przez okno.
Jeśli całe życie nic w sumie ci nie wychodzi i czujesz, że życie przelewa ci się przez palce - jak nie żałować?
Fakt, ja się nie poddaję.
Lecz niektózy mają już dość ciągłej walki i w końcu się poddają.
Nie każdy jest dość twardy by walczyć do końca..
No jakbyś odał do sierocińca itp. to tak jakbyś napisał coś innego(czyli by stała mu się krzywda).
Zajmuję się sobą, lecz mówimy ogólnie o aborcji a więc i innych ludziach.
Wiem, że opiekunki się starają, lecz nie są w stanie wsystkich uplilnować.
Zresztą czasami czytam/słucham o tym, że jednak się nie starają.
Wpływ na umysł takiego dziecka mają nie tylkoopiekunki, ale też otoczenie - czyli inne dzieci. Nie wszystkie są grzeczne i potulne.
A te dzieci często czują się niekochane.
Zapewne częściej niż te w przedszkolu lub szkole.
Myślę, że nieco mało wiesz o miłości.
Pewna dziewczyna mi powiedziała - Twoja miłość jest wielka, lecz dziękuję.
Czy w tym wypadku miłość przezwyciężyła wszystko?
Po to się rodzi..wybacz, lecz to naiwne myślenie.
Niektóre dzieci rodzą się z wpadek.
Nie wszystkie są planowane i chciane.
Raz na jakiś czas się uda, że matka nie tylko pokocha nieplanowane dziecko, lecz też będzie mogła i chciała zapewnić mu jakąś przyszłość.
Nie zawsze tak się jednak dzieje.
Nie zawsze ma się możliwość zapewnienia godnego życia.
Dlatego mogę zapomnieć o młodszym bracie lub młodszej siostrze.
Mógłbym napisać nawet coś więcej..ale nie mogę.
Zakładając najgorsze jest się przygotowanym na wszystko.
Popatrz na kiboli, na historię pełną wojen i sam odpowiedz sobie na pytanie po co ludzie mają rozum.
Niestety nie wszyscy ludzie mają go dostateczną ilość, choć im się tak wydaje.
Szymon pisze:straszliwe tasiemce...a co mają wspólnego z tytułem wątku?
Dlatego już nie cytowałem.
Chodzi o sens aborcji - to mają wspólnego.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 16:02 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

207
Nebogipfel pisze:Tchórzostwem jest ucieczka przed odpowiedzialnością jak się pojawia.
Lecz nie mylmy odwagi z glupotą.
To, że dziecko się urodzi nie gwarantuje, że przeżyje nawet jeśli rodzice są razem.
Niedawno czytalem o dziecku co wypadło przez okno bo rodzice byli pijani.
Lecz mam ich cenić bo "odważyli się wziąć odpowiedzialność" za wychowanie(mając je w nosie, taks amo jak dziecko).
Nie zabić.
A skąd możesz wiedzieć że przed tym wydarzeniem dziecko nie było szczęśliwe?Może miało swoje marzenia i sny które były dla niego radosne?Jak człowiek ma urodzić dziecko z przekonaniem że ono i tak niedługo umrze...jak tak sobie ubzdura no to jest idiotą.
Nebogipfel pisze:Ile razy mam pisać o metodzie niedopuszczenia do powstania zarodka.
Bo jak rozumiem obrońcy życia dopiero zarodek mają za dziecko?
Bo dopiero jak powstanie można mówić o poczęciu.
Zły ojciec moze nie pomyśleć o tym by je oddać.
Przykład tych rodziców pijanych, któym dziecko wypadło przez okno.
Różni są ludzie...
Nebogipfel pisze:Jeśli całe życie nic w sumie ci nie wychodzi i czujesz, że życie przelewa ci się przez palce - jak nie żałować?
Fakt, ja się nie poddaję.
Lecz niektózy mają już dość ciągłej walki i w końcu się poddają.
Nie każdy jest dość twardy by walczyć do końca..
Lecz po co pociągać innych za sobą?Jeśli ktoś myśli że dziecko i tak będzie miało do dupy zycie i tak będę złym ojcem i tak dalej to lepiej niech wogule nie dochodzi do zapłodnienia ale na miłość Boską niech nie zabijają drugiego człowieka.Czym niby się różni zabicie jeszcze nienarodzonego dziecka mającego przed sobą całe życie od zabójstwa 34 letniego mężczyzny?Jedyna różnica w tym że dziecko ma życie przed sobą,a ten facet już go trochę zażył.
Nebogipfel pisze:No jakbyś odał do sierocińca itp. to tak jakbyś napisał coś innego(czyli by stała mu się krzywda).
W sierocińcu nie stanie mu się krzywda...Może inaczej.Nie powinna.
Nebogipfel pisze:Zajmuję się sobą, lecz mówimy ogólnie o aborcji a więc i innych ludziach.
Wiem, że opiekunki się starają, lecz nie są w stanie wsystkich uplilnować.
Owszem.Od tego są same dzieci.One też powinny im pomagać.Ogólnie sierociniec powinien być jedną wielką rodziną.One nie mają pomagać im się wysrać za każdym razem tylko te dzieci też powiinny(jak nie robią) coś robić jak na przykład zmyć raz czy dwa naczynia czy takie inne błachostki.
Nebogipfel pisze:Zresztą czasami czytam/słucham o tym, że jednak się nie starają.
Niestety w Polsce realia wyglądają czasami inaczej...
Nebogipfel pisze:Wpływ na umysł takiego dziecka mają nie tylkoopiekunki, ale też otoczenie - czyli inne dzieci. Nie wszystkie są grzeczne i potulne.
Owszem.Lecz opiekunki mają za zadnie także je wychować.Fakt faktem że nie zawsze się to udaje jak nie jednej ,,normalnej" rodzinie.
Nebogipfel pisze:A te dzieci często czują się niekochane.
Zapewne częściej niż te w przedszkolu lub szkole.
Myślę, że nieco mało wiesz o miłości.
Pewna dziewczyna mi powiedziała - Twoja miłość jest wielka, lecz dziękuję.
Czy w tym wypadku miłość przezwyciężyła wszystko?
Nie była dość silna.To wszystko.
Nebogipfel pisze:Po to się rodzi..wybacz, lecz to naiwne myślenie.
Niektóre dzieci rodzą się z wpadek.
Nie wszystkie są planowane i chciane.
Dlatego ludzie winni używać oleju we łbie.Różni są ludzie...
Nebogipfel pisze:Raz na jakiś czas się uda, że matka nie tylko pokocha nieplanowane dziecko, lecz też będzie mogła i chciała zapewnić mu jakąś przyszłość.
Nie zawsze tak się jednak dzieje.
Nie zawsze ma się możliwość zapewnienia godnego życia.
A kto powiedział że będzie łatwo?Powinni wiedzieć z mądrych książek i od mądrych ludzi o tym jaką odpowiedzialność niesie za sobą dziecko.A skoro cobo niektórzy debile nie potrafią utrzymać wacka w spodniach to ich wina lecz niech nie rujnują życia dziecka.Niech już je urodza i nawet oddadzą.JEŚLI TE DZIECI WOLAŁYBY UMRZEĆ NIŻ ŻYĆ W UBÓSTWIE TO POPEŁNIAŁYBY PÓŻNIEJ SAMOBÓJSTWA.NIE ROBIĄ TEGO PONIEWAŻ KOCHAJĄ ŻYCIE.
Nebogipfel pisze:Dlatego mogę zapomnieć o młodszym bracie lub młodszej siostrze.
Mógłbym napisać nawet coś więcej..ale nie mogę.
Zakładając najgorsze jest się przygotowanym na wszystko.
Co innego jest zakładać,a co innego nastawiać się na to.
Nebogipfel pisze:Popatrz na kiboli, na historię pełną wojen i sam odpowiedz sobie na pytanie po co ludzie mają rozum.
Niestety nie wszyscy ludzie mają go dostateczną ilość, choć im się tak wydaje.
Ja bym to ujął inaczej.Nie wszyscy ludzie Nie mają go.Nie wszyscy czyli rozumie się większość,a ja uważam iż większość właśnie go nie ma.Co do wojen to nic nie mam jeśli nie są toczone na rozkaz jednego debila któremu coś się pomieszało we łbie.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2011, 9:59 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

208
Piszesz tak jakbyś rodził a nawet nie jesteś kobietą.
I nadal piszę, że nie chodzi o nastawienie.
Vhodzi mi o logiczne myślenie o przyszłości dziecka.
I wyobraź sobie, że jak nie ma kasy to domyślam się, ż ekobiety mogą o tym myśleć.
Denerwując się może się okazać, że będzie poronienie albo coś nie tak ze zdrowiem dziecka.
Z tym, że nerwy te nie są jednak bezpodstawne.
Nigdy nie martwiłeś się o bliską osobę?
Zawsze byłeś pewien, że wszystko z nią ok?
Martwienie się to branie niebezpieczeństw pod uwagę a nie nastawienie, że na pewno będzie źle. To tak jakbyś był zawsze pewnny wygranej w Kendo.
Lecz zbytnia pewność może zgubić.
Zarodek o ile wiem jeszcze mózgu jako takiego nie ma.
Sny poza tym o ile wiem są na podstawie dośiadczeń a płód takich jeszcze raczej nie ma.
Jak tak dalej będziesz myślał w ten sposób to jeszcze zrobisz z niego myślącego 4-latka.
:D
Co powinni a co wiedzą to dwie różne rzeczy.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2011, 13:16 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

209
Nebogipfel pisze:Nigdy nie martwiłeś się o bliską osobę?
Zawsze byłeś pewien, że wszystko z nią ok?
Martwienie się to branie niebezpieczeństw pod uwagę a nie nastawienie, że na pewno będzie źle.
No cóż...Po prostu pisałeś tak jakby ci chodziło o nastawienie.Przynajmniej ja to tak odbierałem.
Nebogipfel pisze:To tak jakbyś był zawsze pewnny wygranej w Kendo.
Ja jestem zawsze pewien wygranej w kendo.To żle?Nastawiam się zawsze na wygraną ponieważ wtedy mam więcej zapału pewności siebie.
Nebogipfel pisze:Lecz zbytnia pewność może zgubić.
oczywiście
Nebogipfel pisze:Zarodek o ile wiem jeszcze mózgu jako takiego nie ma.
A ja o ile wiem to za to czuje.
Nebogipfel pisze:Sny poza tym o ile wiem są na podstawie dośiadczeń a płód takich jeszcze raczej nie ma.
Tego nie wiesz.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2011, 16:28 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Aborcja - plaga czy błogosławieństwo?

210
Naukowcy to wiedzą.
Nadmierrna pewność siebie może zgubić.
Strach wzmaga czujność, pewność jej pozbawia.
Owszem, zadawać zdecydowanie ciosy, lecz jednocześnie będąc wrażliwym i czujnym co do każdego ruchu przeciwnika.
Pewność wygranej to dla mnie niedocenianie przeciwnika albo wiedza na temat jego i swoich umiejętności.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2011, 16:39 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Wróć do „Zdrowie”

cron