66
autor: maja7
a co myslicie o takim wyjaśnieniu leczniczego działania uryny?
Podstawowym składnikiem moczu jest woda. Woda w organizmie człowieka i świeżo wydalony mocz znajdują się w szczególnym, podobnym do lodu, stanie ciekłokrystalicznym. Woda w naturze nie posiada takiej ciekłokrystalicznej struktury, jej cząsteczki rozmieszczone są w sposób nieuporządkowany. Do tego, aby woda dostarczona do organizmu zaczęła "pracować", konieczne jest nadanie jej wspomnianej wyżej struktury. Oblicza się, że nasz organizm wydatkuje na nadanie tej struktury jednemu litrowi wody 25 kilokalorii własnej energii. Tak więc, jeżeli stosujemy mocz wewnętrznie, to tym samym oszczędzamy własną energię. Przy regularnym stosowaniu przez wiele lat oszczędność taka w sposób istotny wpływa na zwiększenie długości życia człowieka.
Składniki moczu i ich właściwości
Skład moczu ludzkiego jest bardzo złożony i obejmuje około 200 składników. Znajdują się w nim: woda, mocznik, kwas moczowy, zasady purynowe, kwasy nukleinowe, pochodne guanidyny, histydyna,
Woda, która przeszła przez nasz organizm, zachowuje pełną informację o nim. Dzieje się tak w rezultacie współdziałania istoty informacyjno-energetycznej człowieka z płynem. Przypomnijcie sobie Biblię - człowiek rodzi się z Ducha i wody. W rezultacie tego współdziałania ciekłokrystaliczna struktura wody przekształca się, uwzględniając oddziaływanie energetyczne człowieka. Rozmaite stany patologiczne również podlegają "zapisowi". Jeżeli taki "zapisany' płyn dostarczyć do wewnątrz organizmu człowieka, to istota informacyjno-energetyczna "zapisanej" patologii sama odnajduje ognisko, które ją stworzyło, i dzięki zjawisku nakładania się - interferencji - tłumi je. To właśnie zjawisko leży u podstaw homeopatycznej zasady leczenia - "podobne leczy się podobnym". Pod tym względem własny mocz jest płynem niezastąpionym, w sposób naturalny naładowanym wszystkimi informacjami o organizmie, zdolnym do "wyrzucania" rozmaitych ognisk patologii dzięki wspomnianemu wyżej zjawisku i do oczyszczania w ten sposób organizmu z różnorodnych paskudztw.
Następną istotną właściwością moczu jest to, że mocz lekko fluoryzuje, tj. świeci się. Świecenie w moczu - to wynik innego rodzaju współdziałania Ducha z wodą'", Współczesne podejście do tego zjawiska przedstawia się następująco: u podstaw naszego ciała fizycznego leży hologram świetlny. Według wyobrażeń współczesnych, w celu uzyskania przestrzennego obrazu holograficznego niezbędne jest światło odbite z dowolnego źródła - fala przedmiotowa oraz dokładnie takie samo oświetlenie - fala odniesienia. Nałożenie się na siebie tych dwóch fal daje obraz interferencyjny, który nosi nazwę hologramu.
Hologram można "zapisać" na ciekłych kryształach. W celu zaś odtworzenia przestrzennego obrazu holograficznego, należy skierować na ciekłe kryształy silne oświetlenie, tj. falę odtwarzającą.
Środowiska płynne naszego organizmu, jak ciekłe kryształy, nie tylko zawierają w sobie zapis hologramu, lecz także nasycone są światłem, to jest falą odtwarzającą. Jeżeli teraz powrócimy do sprawy moczu, jego stosowania wewnętrznego i zewnętrznego, to okazuje się, że w ten sposób zwiększamy własne "oświetlenie" hologramu, czyniąc go bardziej czytelnym, silnym. Jeżeli zaś tak jest, to również czynności komórek i całego organizmu regulują się, nabierają mocy i stają się stabilniejsze. Jeśli teraz powrócimy do starożytnego tekstu .Siwambukalps", to staną się dla nas jasne te oto wersy: Po siedmiu miesiącach człowiek staje się nadzwyczaj potężny, a po ośmiu - jaśnieje jak złoto. Po dziesięciu miesiącach staje się zbiornikiem światła. Po jedenastu miesiącach wszystkie części jego ciała stają się krystalicznie czyste i lśniące. Po roku świeci on jak Słońce. Stosowanie moczu pozwala osiągnąć taki efekt. Uważam, że żadna inna metoda leczenia nie może tego dokonać. Na tym właśnie polega niepowtarzalna wartość moczu - podstawy wszystkich leków!
Kwaśny odczyn moczu jest sam w sobie bardzo silnym czynnikiem leczniczym. Zbadajmy dogłębnie ten unikatowy mechanizm uzdrawiający własnego moczu.
Wiadomo, że w przyrodzie istnieją dwa rodzaje komórek - roślinne i zwierzęce. Komórki roślinne mogą egzystować w środowisku zasadowym i swoimi czynnościami fizjologicznymi wytwarzają je (na przykład gnicie opadłych liści pod drzewem). Komórki zwierzęce, odwrotnie, egzystują w środowisku kwaśnym i w przebiegu swoich czynności fizjologicznych wytwarzają je (na przykład skóra ma kwaśne pH, mocz i kał również). Stąd wniosek, że zwierzęta, w tym również człowiek, mogą chorować wskutek tego, że ich normalne zakwaszone środowisko wewnętrzne przestawia się na zasadowe - gnilne. Z kolei środowisko gnilne sprzyja rozmnażaniu komórek roślinnych, które w przebiegu swoich czynności fizjologicznych jeszcze bardziej nasilają procesy gnilne. Wynika więc z tego, że mimo przytłaczającej wielości rozmaitych chorób, u ich podstaw leży jeden i ten sam proces - alkalizacji i idącego w ślad za tym gnicia. W celu uniknięcia jakichkolwiek procesów gnilnych w organizmie, należy go solidnie zakwaszać substancjami, które zawierają bezpieczne kwasy. Okazuje się, że najlepiej można to zrobić za pomocą własnego moczu - jest
to przecież płyn wyprodukowany przez sam organizm z własnej krwi! W rezultacie takiego zakwaszania pozbawiamy każdy proces patologiczny jego podstawy - alkalizacji, gnicia - i osiągamy szybkie i trwałe wyleczenie. Ta właściwość naszego moczu potwierdza obserwację starożytnych mędrców, że uryna jest podstawą wszystkich leków!
Ostatnio zmieniony 21 sty 2012, 11:05 przez
maja7, łącznie zmieniany 1 raz.