unikać tego co pieczone i smażone w wysokiej temp. To nie tłuszcz tuczy ale toksyny z obróbki cieplnej. Frytki są chyba najgorsze pod tym względem

Myślę że na pewno trzeba unikac tłustych i ciężkostrawnych potraw. Słone potrawy podobno też nie są zalecane. Unikac barów szybkiego jedzenia czyli fast food typu KFC, McD itp. No i nie "podjadać" pomiędzy posiłkami. No chyba że jakieś suszone owoce. Nie pic napojów gazowanych typu coca cola, pepsi, sprite, mirinda itp.
No i ograniczyć słodycze. Ja zawsze byłam szczupła mimo że jem jak dorosły facet, wiec nie wiem jak to się ma dla bardziej tęższych ale kiedy przez miesiąc nie jadłam kompletnie żadnych słodyczy waga spadła o ponad kilogram w dół, więc chyba się opłaca.

Ja?! pisze:unikać tego co pieczone i smażone w wysokiej temp. To nie tłuszcz tuczy ale toksyny z obróbki cieplnej. Frytki są chyba najgorsze pod tym względem

żydzi jedzą pieczyste , gdyby jedli banany to by światem rządzili murzyni ale niestety jest na odwrót .
chcesz bym jadł surowe mieso jak niektóre małpy?
frytki są lekarstwem na niektóre dolegliwości żołądkowo- jelitowe

Aby schudnąć trzeba MŻ (mniej żreć)Jeść częściej a w małych ilościach,nie mieszać mięsa z ziemniakami i sosami ,unikać jedzenia w godzinach wieczornych(po 19)Jeżeli kochasz pierogi,ciasta,kluski to napewno przytyjesz-unikaj tego.Zastąp bułeczki chlebkiem graham lub razowym.

Ja tam uważam, że trzeba jeść wszystko na co ma się ochotę (bo organizm sam wie, czego mu potrzeba), tylko urozmaicać dietę, zachowywać równowagę pomiędzy poszczególnymi jej składnikami i się ruszać Kocham kluseczki, pierogi, słodycze i za nic bym ich sobie nie odmówiła, po prostu jem z umiarem.

Crows pisze:frytki są lekarstwem na niektóre dolegliwości żołądkowo- jelitowe

Naprawdę? Nie miałam pojęcia..., ale to podobnie chyba jak Cola -cola, sama nigdy nie sprawdzałam, bo nie lubię zbytnio tego specyfiku a już na pewno nie przełknęłabym, gdy źle się czuje, ale podobno pomaga w zaburzeniach trawiennych.

Ja?! pisze:unikać tego co pieczone i smażone w wysokiej temp. To nie tłuszcz tuczy ale toksyny z obróbki cieplnej. Frytki są chyba najgorsze pod tym względem

Hm... nie wiem, czy toksyny, czy raczej izomery trans kwasów tłuszczowych, które powstają podczas smażenia, a które mają ze wszystkich kwasów najgorszy wpływ na gospodarkę lipidową człowieka...

Nie wiem, czy ktoś próbował, ale można spróbować diety o niskim indeksie i ładunku glikemicznym... Zastąpić białe pieczywo ciemnym, ziemniaki makaronem al dente, ciemnymi kaszami... jak już ktoś pisał, unikać węglowodanów łatwo przyswajalnych w postaci coca coli czy wszelkich słodyczy... Zresztą, można na temat diety o niskim IG znaleźć wiele w internecie.

Bardzo należy uważać na pewien składnik wielu napojów, jogurtów itp. tzn. syrop glukozowo-fruktozowy. Sprzyja on odkładaniu tkanki tłuszczowej.

nie ma cudow, kalorie sa kaloriami i nie wazne jaka diete sie stosuje, jesli przekroczy sie dzienne zapotrzebowanie na energie to organizm ja zmagazynuje w postaci tkanki tluszczowej. te diety typu o niskim IG czy nie laczeniu weglowodanow z bialkiem powoduja ze czlowiek zmuszony jest do jedzenia czestego ale w mniejszych ilosciach tym samym nie ma napadow glodu i czuje sie syty przez caly dzien a w rzeczywistosci nie je wiecej niz potrzebuje i waga zaczyna sie powoli normowac. - to sa zdrowe dietay:) ale sa tez te nie zdrowe czyli wszystkie monodietki gdzie czlowiek musi ciagle jesc jeden i ten sam produkt i nie wolno nic innego, np dieta kwasniewskiego, tak na prawde spada waga ciala bo organizm ma dosc tej monotonii i przestaje miec apetyt. zle sa tez te diety ktore z gory mowia ile masz jesc kalorii dziennie np. dieta 1000 kalorii. kazdy czlowiek ma inne zapotrzebowanie na kalorie zalezy to od wieku, plci i wagi ciala. dla czlowieka ktory wazy 140 kilo dieta 1000 kalorii to zabojstwo. w necie mozna znalesc kalkulatory na BMR czyli minimalne dzienne zapotrzebowanie na kalorie i sobie obliczyc. Jesc wszystko na co organizm ma ochote i trzymac sie swojego limitu kalorii, to jest moim zdaniem najlepsza dieta na cale zycie. ja tak robie a jak czasem zaszaleje z jedzeniem to wtedy szybciutko biegne na basen albo silownie by spalic ten nadmiar kalorii.

Schudnąć w zasadzie to żaden problem, ale utrzymanie tej wagi - to dopiero jest sztuką. Dlatego też żeby się zdrowo odchudzić trzeba zmienić swój styl żywienia. Na pewno trzeba ograniczyć słodycze, słodkie gazowane napoje, tłuste potrawy i wędliny. Jakiekolwiek głodówki są bezsensowne. Trzeba jeść, ale małe posiłki aby pobudzić metabolizm. No i przede wszystkim ruch. Spacery, marsze, pływanie, rower....Ruszajmy się, a na pewno nasza sylwetka zacznie przybierać ładniejsze kształty.

Ja?! pisze:unikać tego co pieczone i smażone w wysokiej temp. To nie tłuszcz tuczy ale toksyny z obróbki cieplnej. Frytki są chyba najgorsze pod tym względem

Uwielbiam frytki i ani razu od nich nie przytyłem.
Jeśli żadne diety nie dają rady to pozostaje chyba tylko chirurgiczne pomniejszanie żołądka.
To jest najskuteczniejsze.

No, przestań... To chyba dla kogoś z patologiczną tuszą zagrażającą zdrowiu (i z patologicznym łakomstwem). Nikt nie zrobi takiej operacji z powodu 5 kilo nadwagi, a nawet, podejrzewam i 20, najpierw zalecą ruch i inny sposób żywienia się.

Zależy jesszcze czy to 5 kilo to mięśnie czy tłuszcz.

Załóżmy, że tłuszcz w postaci "oponki" tu i tam...

Wystarczy zrobić otwór w dętce.


Jeśli to nie genetyczne to odżywianie i sport mogą coś dać, inaczej to nie takie hop siup i jednak odsysanie tłuszczu pozostaje.


Swoją drogą tak się zastanawiam, bo być mooze te 5 kg byłoby w sam raz na taniec brzucha?

To ja jestem bardziej za nieinwazyjnymi metodami, czyli za tym, co Ampułka napisała. Na szczęście nie mam tego problemu (dzięki sposobowi żywienia i psu, on może i ze 20 km dziennie przebiec z radością).

(odessany tłuszcz to chwilowe rozwiązanie, jak się będzie jadło jak poprzednio, znów się nawarstwi; trzeba iść zawsze do źródła problemu, nie do efektów)

W przypadku genów to trzeba byloby zmienić biologicznych rodziców.


Ja nie mam psa i nie biegam 20 km dziennie a gruby nie jestem.
A wczoraj pożarłem 3-4 torby chipsów i chrupków oraz orzeszków, w tym jedną algę, jedną kolę i ze dwa soki pożeczkowe.

poczytajcie o diecie mistrzów Sumo i dlaczego szybko tyją

Zapaśnicy sumo nie jedzą rano śniadania. Około południa spożywają pierwszy posiłek.

http://aktywni.pl/aktualnosci/sumo-dieta/
Tak dokładnie robię i nic.

Ok, nie mam dostępu do tej zupy, poszukam może przepisu a wódki nie zamierzam pić.


ps. to co dla mnie zalecane do przytycia odradzane dla osób co chcą schudnąć.
Wiec jeśli chcecie schudnąć róbcie na odwrót.

Nebogipfel pisze:W przypadku genów to trzeba byloby zmienić biologicznych rodziców.

Z genami nie wygramy, niestety, trzeba zachować umiar i tak, dla zdrowia, a większymi gabarytami się nie przejmować. Jedyna rada to POKOCHAĆ się takim, jakim jesteśmy, bo żadna dieta nic nie pomoże, stosując je, marnujemy czas i zdrowie, o złym samopoczuciu nie wspominając.

(osoby, które mają kompleksy i, w tym przypadku czują się 'gorsze' od innych z powodu większej tuszy, nie z nią mają problem, a z UWARUNKOWANIEM).

Crows pisze:żydzi jedzą pieczyste

i co tydzień macę. koszerni nie mieszają też mięsa z nabiałem.
widział ktoś otyłego koszernego?

Ten problem chyba ma kazda dziewczyna,czy kobieta.Wiem,ze nalezy jesc malo,ale czesciej (5 x dziennie),ostatni posilek o 18.00,duzo spacerowac.Moze byc rower,w domu troche gimnastyki,hula-hop-jest dobry,na biodra.Woda mineralna niegazowana.Unikac sosow,kluch,zup.Wiecej warzyw i owocow.Unikac wszelakich slodyczy.Miedzy posilkami mozesz pogryzac marchewke.Czy bedzie efekt,sama zobaczysz.

Nebogipfel pisze:A wczoraj pożarłem 3-4 torby chipsów i chrupków oraz orzeszków, w tym jedną algę, jedną kolę i ze dwa soki pożeczkowe.

z czasem Twoja wątroba, śledziona i cała reszta przypomną o sobie.
wszystko, co wymieniłeś powyżej udaje jedzenie. to czego organizm nie potrafi przetworzyć, przyswoić, a często nawet wydalić! kumuluje się w narządach wewnętrznych, tj. filtrach organizmu. z czasem te filtry muszą ulec zapchaniu. współczesny człowiek chodzi najedzony, bo ma brzuch napełniony. tak naprawdę komórki, z których jesteśmy zbudowani wyją z głodu pozbawione witamin, fitoskładników, mikroelementów. niewłaściwie odżywiające się matki rodzą chorowite dzieci. każde kolejne pokolenie rodzi się coraz słabsze. alergie wszelkiego rodzaju stały się prawie normą! matki zdrowych dzieci nie mają o czym ze sobą rozmawiać!
przemysł farmaceutyczny zaciera ręce, ponieważ aby leczyć ( i produkować leki!) trzeba stworzyć chorobę. a jak najprościej ją stworzyć? po przez śmieciowe jedzenie. wszyscy musimy jeść, lecz w tej sferze życia też przydaje się świadomość.
po za tym jeszcze, oprócz "nie głodnych" matek, należy wspomnieć o "nie głodnych" ojcach, których płodność już stoi pod znakiem zapytania.

Lunadari pisze:i co tydzień macę. koszerni nie mieszają też mięsa z nabiałem.
widział ktoś otyłego koszernego?

Akurat tutaj dieta koszerna nie ma żadnego związku z otyłością człowieka. To sprawy osobnicze, choćby dziedziczenia. Poza tym nie tylko sama dieta oraz jej łączenie warunkuje otyłość człowieka. Tak naprawdę to cały zespół czynników - cały metabolizm, geny, zaburzenia przemiany materii, aktywność fizyczna, stosunek masy tluszczowej do mięsniowej itd. To jedne z elementów wskaźnika BMI, Body Mass Index/proporcji wzrostu do masy ciała.

gorczyca pisze:Ten problem chyba ma kazda dziewczyna,czy kobieta.Wiem,ze nalezy jesc malo,ale czesciej (5 x dziennie),ostatni posilek o 18.00,duzo spacerowac.Moze byc rower,w domu troche gimnastyki,hula-hop-jest dobry,na biodra.Woda mineralna niegazowana.Unikac sosow,kluch,zup.Wiecej warzyw i owocow.Unikac wszelakich slodyczy.Miedzy posilkami mozesz pogryzac marchewke.Czy bedzie efekt,sama zobaczysz.

sęk w tym, iż mówi się każda ma ten problem.
wg. mnie rzeczywiście maja problem podgryzacze, chrupacze itp. wszyscy ci, którzy w sklepie nie słuchają swojego organizmu lecz odtwarzają w głowie slogany reklamowe, przekonujące ich "głodny: na co.. "itd
czy widział ktoś reklamę zachęcającą do kupienia jabłek, gruszek czy porzeczek?
nie mówię tutaj o soczkach z kartoników, które soczkami nie są, choć producenci usilnie starają się to wmówić.
reklamy wody z gazem czy bez też nie przekonują o zdrowiu samym w sobie lecz moim zdaniem o atrakcyjności samej butelki.
mój sposób na formę a nie na problem?
jem często, piję wodę, zieloną herbatę, kawy nie odmawiam, ruszam się.
czytam na etykietach jaka jest "zawartość cukru w cukrze"

Lunadari pisze:z czasem Twoja wątroba, śledziona i cała reszta przypomną o sobie.

Nie doceniasz moich narządów.
Dnia następnego wszystko udało mi się wydalić.

Lunadari pisze:wszystko, co wymieniłeś powyżej udaje jedzenie.

Alga?

Lunadari pisze:to czego organizm nie potrafi przetworzyć, przyswoić, a często nawet wydalić! kumuluje się w narządach wewnętrznych, tj. filtrach organizmu.

Zapominasz, że Cola świetnie przeczyszcza.

Lunadari pisze:z czasem te filtry muszą ulec zapchaniu. współczesny człowiek chodzi najedzony, bo ma brzuch napełniony. tak naprawdę komórki, z których jesteśmy zbudowani wyją z głodu pozbawione witamin, fitoskładników, mikroelementów. niewłaściwie odżywiające się matki rodzą chorowite dzieci. każde kolejne pokolenie rodzi się coraz słabsze. alergie wszelkiego rodzaju stały się prawie normą! matki zdrowych dzieci nie mają o czym ze sobą rozmawiać!
przemysł farmaceutyczny zaciera ręce, ponieważ aby leczyć ( i produkować leki!) trzeba stworzyć chorobę. a jak najprościej ją stworzyć? po przez śmieciowe jedzenie. wszyscy musimy jeść, lecz w tej sferze życia też przydaje się świadomość.
po za tym jeszcze, oprócz "nie głodnych" matek, należy wspomnieć o "nie głodnych" ojcach, których płodność już stoi pod znakiem zapytania.

cola świetnie oczyszcza zardzewiały śruby. warto przeprowadzić eksperyment.

najlepiej nie jeść wcale jeno miyłością żyć

Lunadari pisze:cola świetnie oczyszcza zardzewiały śruby. warto przeprowadzić eksperyment.

Wiem.
Żołądek również świetnie oczyszcza.
A woda kruszy skały.
Człowiek nie składa się z rdzy.

widzialam niedawno otylego rabina. nie sadze zeby odzywial sie niekoszernie.

asmaani pisze:widzialam niedawno otylego rabina. nie sadze zeby odzywial sie niekoszernie.

Nijakiego związku dieta koszerna z otyłością nie ma. Koszerność zreszą polega na czym innym/żydowskich regułach -halacha. Na obrazku pokazałem chasydów Na samą otyłość rzutuje szereg czynników poza samą dietą. W końcu cokolwiek się zje .... trzeba to przetrawić, zaabsorbować, ewentualnie odłożyć w postaci tłuszczu. Poza wymienionymi już przyczynami dodałbym psychogenne, podjadanie na tle stresowo-nerwowo-kompensacyjnym. Tutaj uruchamiałby się układ nagrody w mózgu jak przy większości uzależnień.

Co co coli poza ludowym zastosowaniem do odkręcania śrub (kwas ortofosforowy) - picie jej w nadmiarze powoduje szkody i problemy, zdrowa nie jest - Picie coca-coli może wywoływać problemy z mięśniami, zaburzenia bicia serca i kruchość kości. Specjaliści zainteresowali się coca-colą ponieważ pojawia się coraz więcej osób z dolegliwościami zdrowotnymi. Należą do nich ubytki z uzębieniu, cukrzyca, kruchość kości oraz hipokaliemia - za niski poziom potasu we krwi. Skutki mogą być tragiczne, zaczynając od problemów z mięśniami po zaburzenia tętna. Według doktora Mosesa Elisafa z uniwersytetu Ioanina w Grecji zwiększona konsumpcja słodkich napojów powoduje problemy zdrowotne takie jak ubytki, demineralizacja kości i rozwój cukrzycy lub syndromu metabolicznego.

Jem ziemniaki, które wzmacniają serce, Colę wyppiłem w małej ilosci i raz.
Tak czy siak wszystko co zhjadłem dnia następnego wylądowało wiadomo gdzie..w kiblu.

Więc jednym może się i odkłąda coś, u mnie to chyba awykonalne.

Jem żelazo i wapń, więc o kosci się nie martwię.
Woda rzeźbi w wapieniu, kości zsą z wapienia.
By żyć człowiek potrzebuje wody.
Czy wypita woda niszczy kości?
Cukryzcy nie wykryto(no przy jednym wypiciu na rok albo dwa lata? No ludzie!).
Metabolizm od dawna mam szybki niezależnie od Coli.