Vespertine pisze:Na wstępie powiem, że nie przeczytałam całego tematu tylko wzmiankę o coca-coli. Do której się odniosę.
Coca-Cole light/zero piję codziennie od czasu rozpoczęcia mojej przygody z odchudzaniem. Czyli od 2009 roku.
Średnio jest to 2-3 czasem więcej litrów dzienne. Regularnie robię badania i jeszcze nigdy nie miałam tak dobrych-wręcz książkowych wyników. Co zdziwiło nawet lekarza. Więc czy jest ona taka szkodliwa jak mówią? Albo na mnie działa jak 'lekarstwo". A co do schudnięcia to najlepsza dieta to MŻ- mniej żreć.
cześć Vespertine
czy zdajesz sobie sprawę na czym polega trick z napojami light/zero ? jeden środek spożywczy czyli cukier zastąpiono innym, jeszcze mniej łaskawym dla ludzkich organizmów.
aspartan, niewinny słodzik ( jak wmawiają poprzez reklamę ), skład wielu tzw. nie tuczących ! napojów, a także gum do żucia, tic-taców itp. jest dość silnym neurotransmiterem i może wywoływać w konsekwencji ataki padaczki farmakologicznej ( miałam okazję zaobserwować coś takiego u 4 letniego dziecka. miłe inteligentne dziecię, tyle że od czasu do czasu zachowywało się jak kot, któremu chcesz dać tabletkę. matka latała z nim po różnych neurologach i innych fachowcach - jeden mądrzejszy od drugiego! wtykali dziecku różnego rodzaju "lekarstwa", robili badania nie mogąc dociec przyczyny. mamusia spokojnie kupowała codziennie synkowi pudełko tic-taców, albo dwa, BO ON JE TAK LUBI.
czytałam gdzieś, że amerykańscy piloci mają zakaz picia na kilka godzin przed lotem napojów typu light. wiadomo, że w USA mają kupę kasy na różnego rodzaju badania. wyszkolenie pilota jak i sam samolot, który później będzie przez niego pilotowany trochę kosztują, dlatego nie żałuje się kasy na badania stanowiące o bezpieczeństwie tychże.
wiadomo również, że lobby producentów ma także kupę kasy jak nie więcej, dlatego pewne badania nad wątpliwą zdrowotnie jakością wypuszczanego przez nich produktu, nie powinny być zbyt nagłaśniane.
aa, przy okazji mała dygresja:
moja znajoma, b. dorosła dziewczyna, którą nie podejrzewałam o "głębsze" refleksje powiedział mi coś takiego : "Wiesz, pamiętam czasy kiedy bardzo mało jedzenia się wyrzucało, a much nie było mało.. ostatnio mimochodem patrząc na śmietniki, daje się zauważyć jakby ich mniejszą ilość ( much oczywiście
).." o czym to świadczy ? kiedyś kości z kurczaka były kośćmi z kurczaka, ogryzek był ogryzkiem, zapleśniały chleb - chlebem.
czy dzisiaj można to powiedzieć o naszej żywności ? trzeba by zapytać muchy..
p.s.
:witka:najlepsza dieta to mż