W czasie 20 lat odkąd podjąłem decyzje o przejściu na diete bez mięsną co kilka lat mam ochote na mięcho.
Miesiąc czasu, zaczęło się od zjedzenia odrobiny ryby.
potem wędliny mięsa różniste.
Skutki są takie że
1. dupa produkuje odchody codziennie lub co drugi dzień bo ciało musi się częściej oczyszczać z toksyn. (na diecie bez mięsa wystarczy raz na 3 do 6 dni)
2. problem z stawami bo czasem bolą.
3. szybciej przychodzi zmęczenie i potrzeba snu.
4. mała efektywność przyswajania białka, większość białka i aminokwasów ląduje w kiblu. To się k....a nie opłaca finansowo.
5. wystarczy dzień bez jedzenia mięsa i od razu czuje wzrost radości w ciele o 300% a gdy jestem pod wpływem mięsa to jak życie w uśpieniu uczuciowym, mało co się czuje i jest mocno przyblokowana zdolność do naturalnej spontanicznej medytacji
6. życie sprowadza się do bycia kupą gówna które pochłania i wydala kupe gówna, jednym słowem totalny brak sensu życia.
7. I ten 6 punkt to główny powód dla którego wole mleko sojowe od hamburgera którego zaliczyłem pare dni temu i od kebaba którego pochłonąłem też pare dni temu i od 6 makreli wedzonych i od paru puszek szprotów, i od kilograma różnych wędlin.
Pierwszy raz w życiu kupiłem coś w macdonaldzie i jestem ciekaw co za cholerstwo dodają do burgerów że chce się po nich pić hektolitry. Organizm już nie ma ochoty na mięso, a skoro moje ciało tego nie potrzebuje to papa mięsko, do zobaczenia mam nadzieje nigdy.
Re: wyznania wegetarianina po doświadczeniu z mięsem
1
Ostatnio zmieniony 23 paź 2011, 1:37 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.