Re: świadome dbanie o własne zdrowie

1
W Europie założono jakiś czas temu Instytut Ochrony Zdrowia Naturalnego.
Informują o zdrowiu człowieka w aspekcie natury. Protestują przeciw szkodliwej chemizacji życia ludzkiego i organizmów ludzkich poprzez leki i szczepionki. Warto tu zajrzeć, a może i podpisać petycję w sprawie walki z boreliozą albo w obronie medycyny naturalnej?

http://iozn.pl/
Ostatnio zmieniony 07 sie 2014, 19:15 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

2
nie podpisuje sie pod petycją w którą nieelegancko wpleciona jest metoda leczenia ILADS , to nie leczenie naturalne tylko poteżny ponad przecietny kop antybiotyków przed długi okres czasu .
Ostatnio zmieniony 07 sie 2014, 20:12 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

4
victoria pisze:
dlatego trzeba pić mleko - niemodyfikowane , tylko prosto od krowy ,
zapewne usłysze , że w mleku jest laktoza którą coraz wiecej ludzi nie trawi , ale czy błonnik człowiek trawi ? nie a jednak paradoksem jest to że ci co namawiaja nas by nie pic mleka namawiaja nas jednocześnie do pożerania dużych ilości celulozy (błonnika) w 100% nietrawialnych.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 6:33 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

5
Crows, błonnik ma neutralny wpływ na nasze zdrowie, służy tylko do oczyszczania jelit (wiesz, co się dzieje, kiedy resztki w nich zalegają, jak toksyny z tych resztek działają na cały organizm?).

Natomiast laktoza jest przez organizm wchłaniana i rozregulowuje system trawienny (bóle brzucha, wymioty, rozwolnienie, ogólne złe samopoczucie, to nie są objawy zdrowia, choćby nie wiem, jak na to spojrzeć).
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 7:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

7
Crows,
ale to nie wystarczy tak obcesowo odepchnąć czyjś pogląd.
W ten sposób możesz uzyskać nawet odwrotny niż zamierzasz, skutek u czytelników.
Z "niesłusznymi" poglądami się polemizuje publicznie, jeśli publicznie sa przedstwione.
I wtedy wszyscy korzystamy czytając polemiki i rozumiejąc lub starając się zrozumieć, argumenty.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 13:17 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

8
Co do ilości błonnika.
Rzeczywiście zapychanie się na chama błonnikiem nie jest pożyteczne dla zdrowia.
Ilość błonnika powinna być dostosowana do konstrukcji, wieku i stanu zdrowia człowieka oraz do jego określonych potrzeb zdrowotnych w danym okresie.
Przyjrzyjcie się metodzie Gersona i sokowyciskarkom współpracującym z metodą. Sok z takiej sokowyciskarki różni się od soku z typowej sokowyżymaczki wirówkowej zawartością błonnika!
Wyciskarki soku polecane do metody Gersona dają sok o znacznie mniejszej zawartości błonnika.
Crows, jak myślisz, dlaczego przy raku, błonnik może być szkodliwy?
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 13:22 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

9
kwiatku moja odpowiedz w temacie (błonnik , laktoza...)jest już któraś z kolei i mi sie juz nie chce w kółko heblować z Lidka nad tymi samymi półprawdami , które powtarza w nieskończoność gdzie popadnie.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 13:23 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

10
Crows, to jeszcze Ci dorzucę jedną 'półprawdę' do Twoich 'prawd': jeśli organizm nie jest systematycznie podtruwany przez niewymiecione resztki z jelit, czyli jeśli dostaje odpowiednią ilość błonnika (a człowiek prowadzi tzw. zdrowy tryb życia), poradzi sobie nawet z laktozą (o ile ktoś mleko lubi).
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 13:46 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

11
PS.
Crows pisze:jak zwykle piszesz z doświadczeń twojej kichy i daj spokój z takimi oklepanymi "wiadomościami" nic do tematu nie wnoszącymi
Temat jest o świadomym dbaniu o zdrowie. Więc poza błonnikiem i laktozą, jest jeszcze wiele najróżniejszych elementów, które przyczyniają się do utraty dobrego zdrowia. Jednym z nich są tzw. nerwy, czyli wszelkiego rodzaju negacje (tego, co się człowiekowi nie podoba). Myślę, że jak się człowiek nie nauczy akceptować, może odżywiać się super zdrowo, prowadzić super zdrowy tryb życia, a i tak jego zdrowie będzie ulegało degradacji.

To Ciebie też dotyczy, bo nazbyt często dajesz tu wyraz swoim negacjom.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 13:53 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

13
temat wynika z pierwszego postu i jak zauwazyłem nic nie miałas do powiedzenia na temat boleriozy wiec czepiasz sie iwygłaszasz kazania z wiadomościami z poziomu przedszkola.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 15:21 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

14
maly_kwiatek pisze:Crows, jak myślisz, dlaczego przy raku, błonnik może być szkodliwy?
przy jakim raku ? jest ich tysiące ? sa raki yin i jang , jedne nadmiernie budują inne pożerają treść.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 15:44 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

15
Hmm,
terapia Gersona stosowana przy rakach, najogólniej trywializując polega na podawaniu dużej ilości soków jarzynowych wyciskanych (a nie odwirowywanych w sokowirówkach) i lewatywach z czarnej kawy.
Nie słyszałem by różnicowali to w zależności od rodzaju raka.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 15:51 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

16
Crows pisze:
Lidka pisze:To Ciebie też dotyczy, bo nazbyt często dajesz tu wyraz swoim negacjom.
a to jest twój pouczający styl ......... o świeta świadomości :dzieki:
Widzę, że wolisz 'naskoczyć' na mnie, zamiast przyjrzeć się sobie? :).
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 16:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

17
Crows pisze:temat wynika z pierwszego postu i jak zauwazyłem nic nie miałas do powiedzenia na temat boleriozy wiec czepiasz sie iwygłaszasz kazania z wiadomościami z poziomu przedszkola.
Z boreliozą nigdy w życiu się nie zetknęłam (poza ogólną wiedzą, co to za choroba i skąd się bierze). Natomiast moje wiadomości z poziomu przedszkola pozwalają mi żyć w bardzo dobrym zdrowiu i to jest akurat na temat :). Więc zupełnie niepotrzebnie się czepiasz, Crows.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 16:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

18
Crows pisze:
maly_kwiatek pisze:Crows, jak myślisz, dlaczego przy raku, błonnik może być szkodliwy?
przy jakim raku ? jest ich tysiące ? sa raki yin i jang , jedne nadmiernie budują inne pożerają treść.
ano właśnie, bardzo słuszna uwaga co do 'osobowości' rakowych komórek.
maly_kwiatek pisze:Nie słyszałem by różnicowali to w zależności od rodzaju raka.
to szkoda, że nie różnicują. znaczy się soki i płukanka z czarnej kawy to remedium np. na czerniaka, na raka żołądka i mózgu?
przy ubytkach w grubej kiszce, podobnie jak i przy naroślach w jej wnętrzu, lewatywa to chyba grubo naciągany pomysł rozsądnie patrząc..
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 16:44 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

19
widzisz , wyprodukowano takie dziwadło o nazwie Colon , ten glud błonnikowy o okropnym smaku i wyglądzie łykają ludzie nie zdając sobie sprawy że może on sie przyczynić do guza jelita grubego , dotyczy to tych co ich j. grube jest w głebokim chłodzie energetycznym . ,
błonnik jest lekarstwem tylko w sytuacji gdy j. grube jest w dużym stanie gorączki , ale tej rzeczywistej a nie tej pozornej , ta pozorna powstaje z chłodu i zastojem nim spowodowanym , leniwe j. grube jest tak rozpowszechnione , że tzw ZJN stał sie juz patologią , nie wiedząc co z tym czynić medycyna przekierowała ta dolegliwość z określenia gastrycznego do nerwicowego , no i juz mają z głowy ;)
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 16:45 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

21
autonomiczny układ nerwowy osłabia swój potencjał aktywności w j. grubym gdy zjadamy zbyt wiele produktów głeboko zamrażanych i nabiału konserwowanego takimi ilościami zwiazków spowalniających wszelkie procesy , że mozna to nazwać trupią energią konserwującą , jest jeszcze wiele innych elementów spowalniających prace j. grubego ale to chyba nie o tym tutaj temat ;).
można otworzyć odrębny temat .
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 16:56 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

22
dzięki za odpowiedź Crows. hmm, zamrażam między innymi chleb, owoce z działki, nie mówiąc o zielonej pietruszce.. :(
możesz założyć temat?
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 17:09 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

23
Dla tych, którzy chcieliby się więcej dowiedzieć o terapii Gersona proponuję film i strony.

[youtube][/youtube]

http://www.terapiagersona.com.pl/

http://www.dieta-dla-zuchwalych.pl/gers ... rsona.html

Kluczowe dla zdrowego odżywiania jest picie świeżych soków wyciskanych a nie odwirowywanych!
Człowiek chory ponadto powinien stosować lewatywę z czarnej kawy by odprowadzać nagromadzone toksyny zalegające w jelicie grubym.

Soki nie działają miejscowo tylko ogólnie na cały organizm.
Miejscowo działa lewatywa, bo tam właśnie, w jelicie grubym gromadzą się toksyny.

Ja wprawdzie nie stosowałem terapii, jednak się przymierzam do zakupu wyciskarki a wtedy moje życie się zmieni na jeszcze lepsze :)
:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 20:49 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

25
maly_kwiatek pisze:Ja wprawdzie nie stosowałem terapii, jednak się przymierzam do zakupu wyciskarki a wtedy moje życie się zmieni na jeszcze lepsze :)
spojrzałam na wyciskarki z podanego linku. wydaje mi się, że to niepotrzebnie kosztowny wydatek.
jeśli nie stosowałeś Kwiatku jeszcze terapii sokowej, to zanim kupisz tę wyciskarkę, spróbuj przynajmniej przez miesiąc robić soki w zwykłej sokowirówce. z pewnością zauważysz rezultaty i po tak przygotowywanych sokach.
ja wkładam do sokowirówki umyte lecz nie obierane warzywa i owoce. wiosną i wczesnym latem do soków dokładałam też pokrzywę z ogródka (oczywiście małe rośliny bez zawiązków kwiatowych). marchew, seler z korzenia czy naciowy (jest smaczny!), jabłka, gruszki, pietruszka korzeń i nać, buraki, ogórki, co tam akurat jest pod ręką ;) naprawdę spróbuj zanim kupisz drogą wyciskarkę.


film obejrzałam. nie od dziś wiadomo, że mięsożercy i połykacze białych bułeczek częściej chorują ;) już Hipokrates przed wiekami powiedział: 'niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.'

soki są łatwe w przygotowaniu i jeszcze łatwiejsze w spożyciu (ewentualnie problemem może być czyszczenie sokowirówki, ale to poboczny szczegół, hehe). zamiast chrupać przykładowy kilogram jabłek, szybciej przecież wypija się sok z nich przygotowany. jedyny kłopot w tym, by mieć dostęp do zdrowych, lub przynajmniej jak najmniej zatrutych chemicznymi opryskami roślin.
poznałam już kilka cudownych sposobów na pokonanie raka. wspomnę tylko o terapii tzw. witaminą B17, czy Nowa Germańska Medycyna dr. Hamera. twórcy wymienionych metod, podobnie jak dr. Gerson byli/są prześladowani za medyczne 'herezje'. w końcu więcej osób żyje z raka i całej infrastruktury zbudowanej wokół, niż realnie na niego umiera.

film warty obejrzenia, a zwłaszcza zapamiętania refleksji wygłoszonych w ostatnich minutach - co po nas zostaje.. :)
Ostatnio zmieniony 08 sie 2014, 23:38 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

26
Czy to sokowirówka, czy wyciskarka - każde trzeba umyć po użyciu i wymaga to cierpliwości :D. Plusem wyciskarki jest to, że nie napowietrza intensywnie soku jak sokowirówka poprzez ten ruch obrotowy tarczy, dzięki czemu ten sok nie musi być wypity natychmiast, można zrobić zapas na 2 dni.

Co do raka i walki z nim, hmm... Mam bardzo mieszane uczucia, a zwłaszcza jeśli chodzi o podejście związane z walką... Walczy się w wrogiem. I jeśli nasz własny organizm, który poprzez nowotwór nam coś chce zamanifestować, traktujemy jak wroga, to naprawdę spodziewać się, że 'zwalczymy samego siebie' (trochę przesadzone określenie, ale nasz organizm jest jednak cząstką nas samych) ma bardzo słabe szanse na pozytywny efekt...

Nie tylko jedzenie wpływa na zdrowie, nie tylko tzw. zdrowy tryb życia, najważniejsze i decydujące tu są i tak uczucia. Jest część osób, którym udaje się 'zwalczyć' raka. I bywa, że te osoby nie są świadome swoich uczuć, mają po prostu pozytywne podejście, mimo iż używają słowa 'walka'.

Tak samo jak osoby, które 'walczą całym sobą' i nie udaje im się, nie są świadome swoich negatywnych uczuć...

Życie to nie jest walka, to uczenie się akceptacji w każdym jego przejawie.

Doszłam do tego na długo, zanim znalazłam tę książkę:

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=7495

Po raz trzeci gorąco ją polecam. Wyjątkowy przypadek nowotworu (chłoniak) na etapie terminalnym i wyjątkowe świadectwo 'cudownego' ozdrowienia. Autorka doszła do rzeczywistego źródła choroby. I samego życia.

Książka kosztuje bez porównania mniej niż wyciskarka do soków, a daje bez porównania więcej. Jeśli ktoś chciałaby rzeczywiście zorientować się, skąd biorą się choroby z nowotworem na czele, czyli zagłębić się w duchowość, która jest u podstaw naszego ludzkiego życia i których to decyzji na poziomie duchowym żadne leki czy inne środki z planu materialnego nie są w stanie zmienić.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2014, 7:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

27
Lidka pisze:Co do raka i walki z nim, hmm... Mam bardzo mieszane uczucia, a zwłaszcza jeśli chodzi o podejście związane z walką... Walczy się w wrogiem. I jeśli nasz własny organizm, który poprzez nowotwór nam coś chce zamanifestować, traktujemy jak wroga, to naprawdę spodziewać się, że 'zwalczymy samego siebie' (trochę przesadzone określenie, ale nasz organizm jest jednak cząstką nas samych) ma bardzo słabe szanse na pozytywny efekt...
.
:brawo:
Ostatnio zmieniony 09 sie 2014, 8:40 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

28
Lunadari pisze:mięsożercy i połykacze białych bułeczek częściej chorują ;) już Hipokrates przed wiekami powiedział: 'niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem.'
Hipokrates nie mówił nic o miesożercach czy zielskożercach ,
z badań 100 latków nie wynikało że tylko jadło może decydować o długowieczności i zdrowiu , moja sąsiadka pościła , głodówki urzadzała , piła soki , taka sobie coś pomiedzy wegetarianizmem a weganem , smutne to że tak młodo (54) zmarła na raka , jej matka zmarła niedawno ( 93lata) jadła wszystko .
Lunadari jesz chociaż masło ?
Ostatnio zmieniony 09 sie 2014, 8:46 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

29
Nie chciałbym tu stać się agitatorem jakiejś niesprawdzonej przeze mnie metody, choć nie ukrywam, że metoda Gersona przemawia do mnie jak mało co. To jest metoda nie tyle "na raka" co na zdrowy, naturalny sposób odżywiania i zdrowe zachowanie się i postępowanie w życiu. Jestem zwolennikiem takiego właśnie holistycznego naturalnego podejścia do życia.
Na różnych stronach znajdziecie porównania efektów działania sokowirówek i wytłaczarek do soków.
Sokowirówka miażdży i przecina stalowymi nożami jarzyny i owoce, grzeje je do wysokich temperatur miejscowo, bezpowrotnie niszcząc strukturę owocu i jarzyny i w tym momencie uwalniając sok nie z przestrzeni międzykomórkowej owocu, lecz ze zmiażdżonego wnętrza. Enzymy napowietrzone przez działanie gorąca i powietrza w sokowirówce giną - bezpowrotnie. Trwałość soku z sokowirówki jest zerowa pod tym względem, kilkanaście minut, trwałość soku z wytłaczarki w lodówce sięga 48 godzin.
No i to co mnie najbardziej zainteresowało. Błonnik ze zmiażdżonych owoców i jarzyn przełazi w sokowirówce do soku, sok z wytłaczarki zawiera błonnik, lecz jest to głównie błonnik rozpuszczalny - o innych właściwościach niż znany powszechnie błonnik celulozowy - nierozpuszczalny.

Kilka lat temu, gdy zapoznawałem się z tymi opracowaniami Gersona, dotarłem do mrożącej krew w żyłach historii.
Pewien pacjent otrzymał opisane zasady i metody terapii sokowej opartej na podejściu Gersona. Nie bardzo w to wierzył i nie miał ochoty wydawać pieniędzy na drogą wytłaczarkę. Po kilku dniach z objawami ciężkiej zapaści na zdrowiu dotarł do kliniki z pretensjami. Zapytano go jakie soki używał.Na początek postanowiłem kupować z supermarketu, ale tylko te 100% - owe.
No to chwała Bogu, że pan nie umarł, bo mogło zdarzyć się wszystko, przy tej ilości przyjmowanych soków.

Przypominam, że terapia dla chorych na raka wynosi co najmniej 13 szklanek soku dziennie - to jest ponad 3 litry soku!!!
Wypijanie takich ilości 100% soków z marketu codziennie przez kilka dni może się skończyć naprawdę źle. Po kilkudziesięciu dniach - a kuracja trwa minimum 3 miesiące - niechybnie może nastąpić zgon - zależy jeszcze co to były za soki.
Wiedza o skutkach ubocznych terapii sokowych ich początkujący entuzjaści, korzystający z soków zrobionych w sokowirówkach.
To pospolite rozwolnienie i biegunka wywołane NADMIAREM BŁONNIKA.

Te objawy i problemy łatwo można przeczytać na stronach internetowych jeśli sie dobrze poszuka. Niektóre teksty mają charakter informacyjno promocyjny rozmaitych wyciskarek jednak trzeba przechodzić ponad reklamą a docierać do sedna treści. Bardzo interesująca jest lektura komentarzy, niosą one też wartości.

http://www.vitajuice.pl/yjmy-duej/dlacz ... rowka.html

http://zdrowoinatemat.blogspot.com/2013 ... za-od.html

http://www.sokowy-raj.com/blonnik.html

Pomijając agresywne słowo "musisz" w tytule, ten artykuł dla mnie był szczególnie interesujący i wartościowy wraz z komentarzami:

http://www.akademiawitalnosci.pl/10-pow ... go-zaczac/

Co do cen. Ceny są od kilkudziesięciu złotych do ok. 20 (tak) tysięcy złotych. Te ostatnie przydają się w pensjonatach, zakładach uzdrowicielskich itd. Te pierwsze to znane od zawsze w Polsce, chyba jeszcze z lat 30-tych XX wieku sokowytłaczarki ręczne. Są zbudowane z klasycznego żeliwa, które dziś nie budzi w spożywce zaufania (najgorsze jest ALUMINIUM!!!). Dają możliwość szybkiego przetwarzania owoców na sok, czy raczej moszcz do wina. Nie nadają się zwykle do jarzyn twardych. Ich główną zaletą jest to, ze są tanie.

Ja celuję w produkt za 300-600 złotych, który jest taki sam (lub prawie taki sam) jak produkty za 1200-2000 złotych tylko jest mniej wydajne, bardziej delikatne (chińszczyzna), no i materiały raczej nie ma kosmiczne.

Za 1200 - 2000 złotych kupisz dobrą wytłaczarkę do soku, polecaną przez wielu, niestety, drogą.

Lunadari,
podejście sokowirówkowe, jakie przedstawiłaś jest dobre do uzupełnienia żywienia o składniki sokowe. Z pewnością lepsza szklanka, dwie soku dziennie niż nic, albo kieliszek ciężkiego alkoholu. Jednak jeśli poleca się komuś terapię, to trzeba zadbać o całość tej terapii i wszystkie jej skutki włącznie z ubocznymi. 3-4 litry soków z sokowirówki dziennie przez wiele tygodni to nie jest dobry pomysł, zwłaszcza dla chorego.

Lidusiu,
nie znałem tej książki, jest znamiennie odkrywcza, pokazuje jak następuje przebudzenie u ludzi. Poprzez wstrząs. Tej pani dane było ulec wstrząsowi po śmierci po to by uświadomić sobie istotę rzeczy, powrócić i opowiedzieć to ludziom, no i samej sobie zacząć inaczej, bardziej świadomie żyć. Cenna lektura, cenne podejście, choć nie zalecamy przecież nikomu umierać :D
Wystarczy uchylenie drzwi świadomości.

Znana w latach 70 i 80tych dziennikarka społeczna, Nina Grella pisze tak reklamując książkę Charlotte Gerson:

"Nazywam się Nina Grella, jestem dziennikarką od kilku dziesiątków lat promującą zdrowie. Jestem też osobą, której pięć lat temu dawano 15 proc. szans na dalsze życie. Miałam raka jajnika w trzecim stadium, z licznymi przerzutami. Przeszłam dwie ciężkie operacje. Usunięto mi jajniki, macicę, część przepony i kilka węzłów chłonnych. Przeszłam ciężki cykl chemioterapii. Żyję, pracuję (czasami wręcz ponad siły) i cieszę się życiem.
Tej choroby nie wolno bać się "na wyrost". To nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość, nie zapominajcie o tym! Ale też nie załamujcie się, gdy rak was dopadnie.
A dopada co roku 140 tys. Polaków, z czego 90 tys. umiera. Dlaczego? Głównie dlatego, że się załamali i nie chcieli walczyć o życie. Ja chciałam i wygrałam. Mojej przyjaciółki, która zachorowała dwa lata przede mną i miała nowotwór w pełni uleczalny (w pierwszym stadium), już nie ma..."

Charakterystyczne co pani Nina napisała: walczyć o życie, a nie walczyć z rakiem.
I to pokrywa się z tym co Lidusia napisała.


Leczenia raka za pomocą agresywnej farmaceutyki a zwłaszcza wciąż dyskutowanej i kontestowanej śmiercionośnej chemii nie ma nic wspólnego z uzdrawianiem. Uzdrawianie ma charakter holistyczny, kompleksowy i terapia Gersona niewątpliwie taki charakter ma.
Procedury medyczne onkologiczne, niestety nie.
No ale to nie jest temat na ten wątek. Poza tym nie należy do mnie krytyka procedur medycznych. Ja z nimi współpracuje, a nie zwalczam.

Na koniec może sympatyczna wiadomość dla Crows.
Twórca praski do soków dr Norman Walker powiedział w latach 30-tych, że picie tych soków przygotowanych zgodnie z ich naturą, zawierających enzymy i wszystkie substancje istotne dla natury soku, powinno zapewnić życie spożywającym do 120 lat, czyli tyle, na ile zaprogramowany jest człowiek. Dr Norman Walker umarł w roku 1985 w wieku lat 117. Charlotte Gerson ma 92 lata i nadal prowadzi Instytut w San Diego i klinikę w Meksyku. Sam dr Max Gerson umarł w niewyjaśnionych w pełni okolicznościach w wieku około 65 lat pod koniec lat 50-tych po długim i burzliwym życiu (jego 7 rodzeństwa zostało zamordowanych przez hitlerowców za narodowość żydowską - jemu udało się uciec, potem w USA wywierano na niego silne naciski by poniechał swojej terapii i jej propagowania z uwagi na interesy szybko rozwijającego się przemysłu farmacyjnego).

Wiek człowieka jest zaprogramowany na 120 lat - tak twierdzą znawcy fizjologii - jednak los każdego człowieka jest indywidualny. Dlatego opieranie daleko idących wniosków na podstawie pojedynczych przypadków jest co najmniej ryzykowne.

Myślę, po przespaniu się z tym, że najważniejszym składnikiem soków które pomijamy wypijając produkty marketowe czy sokowirówkowe to są enzymy. Enzymy zapewniające to, co wiele pań chce osiągnąć w kuchni: zrobić obiad, posprzątac i skończyć proces obiadowania jak najszybciej. Bez enzymów trawienie i składowanie mulonego jedzenia i niestrawionych resztek odbywa się przez wiele godzin, nawet do 48. Ludzie robią kupę czasem 1 raz na tydzień a nawet rzadziej. Wyobraźcie sobie, co oni mają w jelitach.
Enzymy i odpowiedni zestaw błonnika zapewniają zakończenie procesu trawienia do 2-4 godzin, a wydalenie resztek 1-2 razy dziennie.
I właśnie chyba o to w tym chodzi !!!
Ostatnio zmieniony 09 sie 2014, 12:23 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: świadome dbanie o własne zdrowie

30
Jedzenie było inne, jadało się świeże np mleko, masło, jajka bez długiego przechowywania i różnych obróbek, dlatego starsze wcześniejsze pokolenia żyły długo i zdrowo, niezdrowo :D się odżywiając, no bo kto słyszał pić mleko z kożuchem na dwa palce, albo masło na pajdę łyżką nakładać, opychać się słoniną, boczkiem i tłustymi kiełbachami :ahah:

Co do soków i diety Gersona, znam dziewczynę trzydzieści kilka lat , trójka dzieci, ma glejaka, po operacji kilka lat temu wielka euforia, super i po roku dramat nawrót i do tego nie operacyjny, dawali jej góra 3 miesiące, ale ani ona, ani nikt w jej rodzinie się nie poddał, było już bardzo żle, nie wstawała z łózka i właśnie dzięki tej diecie i sokom jest lepiej, o wyzdrowieniu nie ma jeszcze mowy, ale poprawa ogromna, wielka nadzieja i wbrew wszystkiemu wciąż żyje.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2014, 12:35 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie”

cron