Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

1
Nie bardzo wiedziałem, gdzie to przykleić. Bo i zagadnienie jest zdrowotne, problem moralny, prawny, a do zagajenia zmusił mnie obejrzany przed chwilą Al Pacino w "Jack, jakiego nie znacie". Rzecz o doktorze Jacku Kevorkianie i jego walce o prawo do eutanazji. Nie chcę robić wykładu etyczno - moralnego czy prawnego. Interesuje mnie wasz stosunek do tematu. Dla wyjaśnienia niektórym eutanazja, to z greckiego "dobra śmierć". I już zaczyna się problem. Czy można odmówić dobrej (godnej) śmierci?
Ostatnio zmieniony 13 lut 2011, 20:27 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

2
Wiesz Piotr, bardzo trudny problem,glownie moralnie. Dlugo bylam przeciwna, z wielu powodow.
Jednak, czlowiek u ktorego stwierdzono i potwierdzono smierc mozgu, utrzymywany przy,,zyciu"za pomoca aparatury...serce bije, krew krazy, podstawowe czynnosci zyciowe jako tako zachowane, ale przeciez ten czlowiek nie zyje.w takich wypadkach jestem za. W kazdym innym-dlugotrwala spiaczka, porazenia-przy pracujacym mozgu- zdecydowanie przeciw.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 5:06 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

3
Ten temat rzeczywiście trudno przypisać jakiejś konkretnej rubryce, bo w sumie dotyczy wielu. Ja filmu nie znam, ale uważam, że eutanazja nie jest 'zła'. Są przypadki, kiedy powinna być stosowana. Utrzymywanie przy życiu człowieka, który nijak nie rokuje, ma organizm tak zniszczony, że 'cudu' nie może być, to 'zgoda' na cierpienie, które z natury rzeczy nie jest 'dobre' i nic nie daje. I tu jest ten konflikt: co uznać za 'dobre', a co za 'złe'.

Andra, przy śmierci mózgu i sztucznym utrzymywaniu przy życiu, odłączenie pacjenta od tych maszyn, nie jest uważane za eutanazję. Szpital informuje rodzinę o stanie i czeka na zgodę, aby odłączyć. Problem zaczyna się dopiero, jak rodzina się nie chce zgodzić (miałam taka sytuację w rodzinie już kilkanaście lat temu, ale moja rodzina nie robiła problemów z tym odłączeniem).
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 5:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

4
Lideczko, u mnie jest to zabronione, dopoki serce bije, a bic-sztucznie stymulowane, moze dlugo, i dochodzi do sytuacji...
lepiej przemilczec.
Ale generalnie chodzi o sytuacje gdy obumiera mozg, i nie ma zadnej nadziei-chodzi mi o smierc mozgowa, nie uszkodzenie jego czesci- i stany gdy wszystko moze sie zdarzyc, ludzie budza sie po latach ze spiaczki, stany gdy cierpienie fizyczne determinuje stan psychiczny- jestem na nie.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 6:52 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

5
Śpiączka to odrębny problem, tu medycyna nic nie wyrokuje. Ja mówię o innych przypadkach śmierci mózgu, a także o takich stanach chorobowych organizmu, w których nic oprócz cierpienia nie może się zdarzyć, kiedy człowiek jest w powolnej i nieuniknionej agonii. Czy moralnym jest mu tę agonię przedłużać?... W imię czego? Miłości? Która skazuje na niewyobrażalne cierpienia?...
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 11:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

6
Wiesz-smierc mozgu jest definitywnym koncem, w tej kwestii watpliwosci byc nie moze. W kazdym innym przypadku jestem absolutnie na nie, juz kiedys to mowilam przy innem okazji-tak dlugo jak trwa zycie, istnieje nadzieja. Czy zgoda na eutanazje jest wyrazem wspolczucia dla cierpiacego czy raczej checia pozbycia sie, usuniecia cierpienia? Stad juz tylko krok do eksterminacji, jakos przychodzi mi na mysl utylizacja smieci?
Mode na eutanazje powoduje wygodnictwo ,,zdrowego" spoleczenstwa, do ktorego w zaden sposob nie pasuja kalectwo, cierpienie, bol, szpetota... mowisz,,niewyobrazalne cierpienie"-dla kogo niewyobrazalne, dla tego ktory nie cierpi, wiec nie rozumie -widzac efekty, malo estetyczne, psia kosc, wiec lepiej usunac je z oczu
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 12:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

7
Podzielam dylematy Piotra gdzie umiescić ten temat. Przy tej i podobnych okazjach przydałoby się rozszerzenie np. filozofii z dodaniem etyka, prawo.

Sam wątek niezwykle złożony, trudny, wielopoziomowy z przecinaniem się przeróżnych wymiarów.
Czy śmierć może być dobra? Jako zakończenie życia w ciężkich, nieuleczalnych i bolesnych przypadkach mozna przewrotnie zapytac, czy takie życie jest "dobre"?
Tutaj wkraczamy już na poziom etyczny, przyjętych wartości, także tych ideowych czy religijnych.
Faktycznie kościół oddziela eutanazję od odmowy terapii uporczywej. Ponieważ nie ma zgodnej definicji ani przyjęcia wspólnego rozumienia eutanazji odmowę takiego uporczywego leczenia mozna uznać za formę eutanazji biernej.
W prostych formach eutanazję dzieli się na bierną i czynną. Eutanazja bierna jest zaniechaniem dalszego sztucznego podtrzymywania życia pacjenta w stanie agonalnym. Eutanazja czynna jest świadomym zachowaniem, mającym na celu bezpośrednio pozbawienie życia.
Z kolei wg. rozumienia jaki podziela kościół odmowa terapii uporczywej to „Zaprzestanie zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do oczekiwanych rezultatów może być uprawnione. Jest to odmowa uporczywej terapii. Nie zamierza się w ten sposób zadawać śmierci; przyjmuje się, że w tym przypadku nie można jej przeszkodzić."
Nasz papież sam skorzystał z prawa do odmowy „uporczywej terapii”. Trudno uznać, czy dobrowolnie poddał się eutanazji biernej. Jeżeli tak, kościół pośrednio wyrażałby zgodę na eutanazję w tej postaci.
Można też pytać, czy nieopisane cierpienia człowieka, calkowita nieskuteczność leczenia i wszelkich środków, stany tracenia świadomosci i rozpadu człowieka czynią nasze życie nadal "godne" i ideowo "wyższościowe"?
Może przeciwnie, właśnie dla godności i szacunku dla człowieka warto zakończyć tak zdegradowane i odchodzące życie ? Humanitarnie, z pełnym szacunkiem dla osoby ludzkiej?
W takich ostatecznych i skrajnych przypadkach, za wolą wyrażoną w stanie świadomości, albo najlepiej wyrażoną wczesniej, jestem za.
Idee i nasze koncepty nie cierpią i zwijają się z bólu, rzeczywisty człowiek tak.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 12:37 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

8
Takie coś jak eutanazja istnieje i zawsze istniało, w pewnych już skrajnych momentach lekarze chyba rezygnują bo widzą że sytuacja jest beznadziejna. Gorzej jak eutanazja znadzie podstawe prawną, może dochodzić do nadużyć wtedy, np. lekarze nie będą leczyć starych ludzi tylko wymuszać od nich podpisy i będą mieli spokój.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 14:03 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

9
Bezemocji, a co znaczy wczesniej?
Ja potwornie boje sie bolu fizycznego, i w tej chwili powiem ze wole smierc niz cierpienie-ale nie wiem w tej chwili ktory bol bedzie ta granica mojej wytrzymalosci.
A eutanazja czynna-bylbys w stanie dokonac tego zabojstwa- Ty sam, lub wskazac osobe ktora tego dokona?A co jesli nastepnego dnia okaze sie ze to co bylo nieuleczalne-mozna zwalczyc? Medycyna rozwija sie caly czas, wiesz o tym-obciazysz wlasne sumienie, cudze?
Zdarzaja sie takze przypadki niewytlumaczalne medycznie-jesli dac im szanse zaistniec. I w koncu-to dlaczego przeszkadzac samobojcom, przeciez takze nie chca zyc?
Kazdy ma inna granice wytrzymalosci fizycznej i psychicznej, po przekroczeniu jej nastepuje samoistna smierc-dlaczego wiec chcesz przesunac ta granice ?
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 14:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

10
Nadal pozostaje pytanie Piotra - czy można odmówić człowiekowi "dobrej śmierci" ?
Oczywiście w krańcowych przypadkach, a nie z widzimisię. Co byśmy uznali za uzasadnienie świadomej decyzji o eutanazji i jej odmowy?

No i co z "wolną wolą" człowieka o jakiej ciągle się trąbi i nawołuje?
W przypadku decyzji człowieka zakończenia życia w skrajnych sytuacjach tej "wolnej woli" jakoś ludziom się odmawia.
Więc mamy tą wolną wolę czy nie?

Andro pisz jaśniej bo znowu mam się domyślać. Pewnie chodzi o wolę eutanazji wyrażoną wcześniej, w stanie absolutnej poczytalności i pełną świadomością. Analogicznie taką wolę wyraza się podpisując zgodę na wykorzystanie swoich narządów "w razie czego", ofiarowania ciała do badań czy wolę kremacji. Tutaj byłaby to świadoma i odnotowana zgoda na odłączenie aparatury, zaprzestania leczenia, gdzie cierpienie i ból nie dają żyć, a następuje już proces "zejscia". Zdaje się, że także chodzi o zgodę na celowe zaprzestanie życia drogą farmakologiczną w skrajnych sytuacjach.
Chyba człowiek ma do tego prawo, właśnie dysponując wolną wolą.
Co z nią?
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 14:20 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

11
To "prawo" istniało od czasów starożytnych a nasza obecna cywilizacja dopiero sobie uświadamia, że prawo do godnej śmierci powinien mieć każdy. Tak na marginesie - na polach bitew nie istniały zanadto pytania i wątpliwości, były tylko same okrutne fakty ...
Podam dwa przypadki w pełni świadomej eutanazji :

Wtorek, 14 lipca 2009
Brytyjski dyrygent Edward Downes i jego żona Joan poddali się eutanazji w klinice Dignitas w Szwajcarii. Według rodziny zmarłych - oboje małżonkowie - pozostający w związku od pięćdziesięciu czterech lat - zmagali się z poważnymi chorobami.
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news ... 38653,2943

Sobota, 7 marca 2009
80-letni milioner Peter Duff i jego o dziesięć lat młodsza żona, Penelopa, zakończyli życie w szwajcarskiej klinice Dignitas. Wyjechali do innego kraju, ponieważ w Wielkiej Brytanii eutanazja jest zakazana.
http://fakty.interia.pl/news/malzenstwo ... ji,1271076

Odeszli razem ... może i dziwacznie to zabrzmi ale to po prostu ... piękne.
Zanim mnie zlinczujecie za powyższe stwierdzenie - piękno widzę w miłości i świadomym wyborze opuszczenia tego świata razem.
Dać patrzeć bliskim jak umieramy - ta perspektywa jest chyba jedną z najbardziej mnie przerażających.
Albo żyć jak roślina, wegetować ...
Myślę, że problem tkwi w samym indywidualnym podejściu - czy bylibyśmy w stanie dać odejść osobom które kochamy,czasem nad życie ?
Pomimo moich powyższych stwierdzeń nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie i nie wiem czy chciałbym znać na nie odpowiedź.

Widzimy kontrowersje w eutanazji, lecz nie w samej śmierci cierpieniu.
Może cierpienie jest bardziej naturalne. Tylko że świadomy wybór - nawet śmierci - imo jest częścią odróżniającą nas od świata zwierząt.
Otaczający nas świat jest pełen cynizmu.
Ja cynizm widzę w patrzeniu na cudze cierpienia i odmawianiu takiej osobie godnej śmierci, zwłaszcza na jej świadome życzenie.
Kto bądź co daje nam prawo decydować za innych o powyższych wyborach ...
Kto również daje nam prawo do oceny słuszności tego typu decyzji ...

PS
Obawy Volt masz słuszne.
Nie sama w sobie eutanazja byłaby zła, lecz prawdopodobne próby robienia na niej businessu - przepraszam za mój pragmatyzm.

Moje obawy również dotyczą hipotetycznych "fabryk śmierci" - ale tak długo jak się będzie odmawiać ludziom eutanazji - tak długo będzie dochodziło do poniższych wydarzeń :
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... ziono.html
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 15:04 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

12
Otóż to - kto nam daje prawo decydowania za samych ludzi ?
Dorosłych, świadomych, także cierpiących, a przecież mających wolną wolę?
Jeżeli uznajemy takie prawo ludzi, zatem konsekwentnie wcześniej czy poźniej znajdzie to wyraz w szerszych regulacjach prawnych.

W Szwajcarii małżonkowie pięknie i razem odeszli z tego świata. Oboje świadomie podjęli tą decyzję przeżywszy długie życie. Bo tak chcieli ..... W Szwajcarii ;)
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 15:28 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

13
Trudno chyba pisać o tym ludziom, którzy osobiście nie zetknęli się z problemem. Niestety mnie to spotkało. Patrzenie na potwornie nieludzkie, świadome i długotrwałe umieranie. Faktycznie jest tu jednak kilka problemów. Co miała by oznaczać "wcześniejsza zgoda". Zakaz reanimacji. Coś takiego już istnieje. Ale nie o to chodzi w eutanazji. "Godna śmierć". Istnieje pewna obawa przed legalizacją procederu (patrz film - ponownie polecam). Nadużycia, "pozbywanie" się ludzi starych. To chyba nie tak. Jeżeli ktoś zażyczy sobie odejść na własna prośbę, zaopiniuje to komisja kilku lekarzy a potem "klepnie" sąd, to trudno chyba przewałki robić. Przykłady szwajcarskie do mnie przemawiają. Dlaczego po kilkudziesięciu latach wspólnego życia mąż żonie, lub odwrotnie, ma nie pomóc? Dlaczego mają cierpirć i to nie wiadomo które bardziej? Umierający, czy patrzący na to? Czy mamy prawo zmuszać ludzi do tego? Jakim prawem? Bardzo mnie dziwią słowa Andry. Miałem wrażenie, że masz coś wspólnego z medycyną. Z pomaganiem ludziom, a nie ich katowaniem. Kim jesteś i kto dał ci prawo do decydowaniu o moim życiu (jeśli da się to życiem nazwać) w męczarniach, bez nadziei i obciążając jeszcze swoim cierpieniem najbliższych? Masz się za boga? Przecież to szczyt wszystkiego, żeby w takich chwilach mówić o życiu, jako najwyższej wartości. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. jeśli marzysz o pocierpieniu sobie dla swojego bożka, to sobie cierp. Ale jakim prawem żądasz tego od innych? To już mniej więcej poziom obozów koncentracyjnych był wyższy. Eutanazja czynna i bierna. To tez kolejny przykład godzien Andry. Popatrzmy, jak istota ludzka będzie umierała sobie z głodu po odłączeniu kroplówek. Albo po odstawieniu leków. Poumiera sobie tydzień, dziesięć dni, może pomęczy się dłużej. Będzie fajnie, bo umrze "naturalnie". Dlaczego nie podać jej środka na zatrzymanie akcji serca w sekundę. Bo będziemy mieli "czyste sumienie"? No tak, nie zabijemy. Umrze z głodu. To ludzkie i humanitarne.
"Moda na eutanazję". Żenada. Pozostaje życzyć ci, abyś nigdy nie musiała prosić o śmierć.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 20:37 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

14
Piotr, nie prowokuj mnie, to niepotrzebne-po prostu padl net.
Ja zadalam konkretne pytanie, i prosze o odpowiedz-dlaczego nie pozwalamy samobojcy skonczyc z zyciem-dorosly,swiadomy czlowiek, ma jakies tam powody, cierpi, ma dosc -dlaczego nie utwierdzic ze slusznie, pomoc zacisnac petle?Jakas roznica?
A kto dal czlowiekowi prawo do zabicia drugiego czlowieka, mowicie -niewyobrazalne cierpienie, zgodna decyzja staruszkow...alez oczywiscie, cierpienie, starosc nigdy nie jest piekna, wiec lepiej usunac je sobie z oczu, bo tym jest eutanazja, zabojstwem na zyczenie-ze strachu przed tym cierpieniem, przed staroscia-wlasna.
Nie bede trula gornolotnie ze zycie jest darem, ze wolna wola dotyczy wyborow w zyciu a nie smierci, ta jest nieuchronna. Nie bede mowic ze wlasnie dlatego ze medycyna, wiem ze zawsze jest nadzieja, zawsze jest szansa...nie znamy granicy ktorej nie jestesmy w stanie zniesc, ona przesuwa sie wraz z zyciem, nie smiercia. Cierpienie jest potworne dla tych ktorzy patrza na nie z boku, Piotr...
Mozemy pomoc zniesc je godnie, ulzyc w bolu,byc z tymi ktorzy cierpia. Albo zabic ich, by nie straszyli nas swoim cierpieniem, eutanazja jakby tego nie owinac w piekne slowka, jest morderstwem dokonanym z premedytacja-majacym na celu pozbycie sie cierpienia sprzed oczu. Czy to jest wspolczucie, pomoc?
Kazdy ma wybor,niezaleznie od prawa, w swoim sumieniu-zabic lub pomoc przezyc cierpienie.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 22:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

15
Sprostuje-Piotr, ja nie jestem za zabijaniem czynnym ani biernym, przypisales mi cudze slowa
odlaczenie aparatury podtrzymujacej funkcje zyciowe w przypadku smierci mozgu nie jest morderstwem, bowiem zgon juz nastapil-poczytaj o tym.
A szydercze docinki pod adresem Andry...nie zauwazyles ze ona nie obraza sie?
Wiesz, kiedys pewna babinka, stara, schorowana, z nowotworem...prosila wszystkich by pozwolic Jej odejsc, ze nie chce juz zyc, ma dosc cierpienia.Po kilku tygodniach nadeszla smierc-Piotr, jakzez ta babciunia blagala o ratunek, jak bardzo chciala jeszcze zyc...w chwili smierci
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 22:39 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

16
Andro złota. Muszę cię prowokować. Tak długo, jak długo wklejała będziesz porzuconą, nieszczęśliwie zakochaną nastolatkę trującą się gazem do dyskusji o eutanazji. Raz jeszcze powtórzę: EUTANAZJA - DOBRA ŚMIERĆ. I przestań tu wsadzać jako argumentu popieprzonych samobójców, czy polowaczy na majątek babuni, bo mam wrażenie, że tematy ci się kompletnie mylą. Kevorkian, na pytanie prokuratora, czy przyjmuje do wspomaganego samobójstwa wszystkich, którzy się do niego zgłaszają odpowiedział, że odrzuca około 98% kandydatów. Cały czas mam wrażenie, że ty po prostu nie rozumiesz tematu.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 22:46 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

17
A co-nastolatka nie ma prawa do ,,dobrej"smierci? Bo Ty tak uwazasz-dla niej, z jej perspektywy to jest koniec swiata, ona cierpi...Twoje wspolczucie nie siega tak nisko?
Tej mojej babci, ktorej blagan O ZYCIE nie zapomne nigdy-zapewne takze nie?Z Twojej zdrowej silnej perspektywy cierpienie przeszkadza, wstretnie na nie patrzec, prawda?
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 23:03 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

18
Nie wiem... człowiek zyje dzięki nadzieji, nadzieja to napęd i siła i chyba nikt jej nie traci do końca. I moim zdaniem , nie mamy prawa jej nikomu odbierać, nawet jak jest beznadziejnie, ludzie pogodzeni ze smiercia wciąż mają nadzieję. Nie ma dobrej śmierci Piotrze, śmierć jest jedna, dla wszystkich jednakowa.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2011, 23:13 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

19
Victorio, alez oczywiscie -jest dobra, pytanie dla kogo?
Dla tej zdrowej, opanowanej kultem mlodosci i pelni sil witalnych czesci spoleczenstwa ktore strach przed slaboscia, choroba lub staroscia-jakakolwiek odmiennoscia nazywa wspolczuciem...prawdziwe wspolczucie plynie z milosci z ktora pochylamy sie nad cierpiacym, nie po to by go zabic, by pomoc mu umrzec-pochylamy sie by pomoc zniesc cierpienie, by podtrzymac te iskierke nadziei ktora tli sie wraz z zyciem, i wraz z nim umiera dopiero.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 5:44 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

20
Andra pisze:A co-nastolatka nie ma prawa do ,,dobrej"smierci?
Jeżeli ta nastolatka jest nieuleczalnie chora, jeżeli choroba ta wiąże sie z cierpieniem, jeżeli lek na jej chorobę wynajda na długo po tym jak wszyscy z jej rodziny zatanczą na jakims weselichu, to Ona ma prawo do takiej śmierci. Wszyscy dookoła powinni ja wspierać w chorobie, podnosić na duchu, ale i powinni dac jej wolny wybór w tej kwestii.

No i w końcu, pewnie, że pojawiaja się cudowne uzdrowienia, tylko ilu ludziom/roslinom, nieuleczalnie i odkrywającym różne płaszczyzny bólu chorym jest dane ich doświadczyć?

Czy sa jakies badania na temat eutanazji? Jak jej legalizacja u nas wpłynęła by na ilość jej wykonywania? Wydaje mi się, że w naszym kraju były by to raczej małe liczby.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 9:23 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

21
Są różne badania nt. eutanazji - CBOS, wśród studentów medycyna/prawo, pod kątem korelacji religijność-eutanazja, wykształcenia, środowiska itd.
Wg. badań CBOS zdaniem blisko połowy Polaków (48 proc.) lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć. Przeciwną opinię wyraża niespełna dwie piąte badanych (39 proc.), natomiast co ósmy (13 proc.) nie ma wyrobionego poglądu na ten temat.
CBOS odnotowuje, że w porównaniu z rokiem 2007 poparcie dla legalizacji eutanazji rozumianej jako przyspieszenie śmierci na prośbę osoby nieuleczalnie chorej, której cierpieniom nie można ulżyć, wzrosło aż o 11 punktów procentowych.

W kwestii prawnej regulacji eutanazji, większość badanych (61 proc.) uważa, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę jego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków.
http://ekai.pl/wydarzenia/raport/x23062 ... eutanazja/

Co ciekawe zauważono, że u nas określenie „eutanazja” ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny. Gdy pytano o stosunek do eutanazji za pomocą tego właśnie pojęcia, liczba zwolenników okazała się zdecydowanie niższa niż wówczas, gdy w pytaniu o śmierć na życzenie nie pojawiło się to słowo, a jedynie opis zjawiska.

Co do troskliwego postu Andry zastanowilbym się, na ile w nim paradoksalnie ... egoizmu.
Andra pisze:prawdziwe wspolczucie plynie z milosci z ktora pochylamy sie nad cierpiacym, nie po to by go zabic, by pomoc mu umrzec-pochylamy sie by pomoc zniesc cierpienie, by podtrzymac te iskierke nadziei ktora tli sie wraz z zyciem, i wraz z nim umiera dopiero.
My się pochylamy nad cierpiącym, by pomóc znieść cierpienie, ciągle "ja", a on?
Cierpi niewymownie i niewyobrażalnie całymi dniami jak nie miesiącami, blaga o litość i pozwolenie odejść. Najczęściej takie troskliwe i współczujące z miłości pochylanie się zaspokaja nasze poczucie "dobroci", ale z drugiej patrząc ta "dobroć" nie wygląda na okazanie współczucia, może przeciwnie ? :(
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 10:08 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

22
oczywiscie, w hospicjach takze pracuja sami egoisci
jesli milosc do ludzi-wszystkich, zdrowych i chorych, uwazasz za egoizm...gratuluje, nedzne masz o niej pojecie w takim razie.
A ja zapytam Cie-ile egoistycznych emocji wiaze sie ze zgoda, lub decyzja o smierci drugiego czlowieka? Jeszcze raz powtorze-niewyobrazalne cierpienie dla kogo-tego kto go doswiadcza czy Ciebie-stojacego z boku? A moze to wlasnie ten z boku-patrzacy bezczynnie tak bardzo, niewyobrazalnie leka sie ...nie chce, nie moze patrzec, i stad nawolywania do eutanazji?
Starannie pomijany jest takze temat ludzi ktorzy nie moga decydowac o sobie...dlaczego?
Caly, a jesli to lekarstwo zostanie wynalezione nazajutrz...jakbys sie czul, wiedzac ze odebrales ostatnia szanse... w przedzien ?
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 10:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

23
Andro, ja pytam, "zastanowiłbym się", poddaję otwarty problem pod dyskusję, za to dostaję osobiste znakowania wobec siebie - gratuluje, nedzne masz o niej pojecie w takim razie. Poza tym nigdzie nie napisałem, że miłosc do wszystkich ludzi zdrowych i chorych uważam za egoizm. Znowu dyskutujesz ze swoimi wnioskami. Brzydko. Jeżeli masz jakiś pogląd dyskutuj przy używaniu argumentów.
Trudno ocenić ile decyzji ulżenia cierpiącym zapadło jako wyraz ich autentycznego współczucia i chęci ulżenia ich mękom, ile z pobudek egoistycznych w złym znaczeniu, odepchnięcia od siebie problemu. Są takie i takie sytuacje i trudno je umieszczać w jednym worku. To bardzo trudne i subiektywne.
Nie bez powodu cały temat jest dyskusyjny. W Holandii eutanazja musi spełniać łącznie wiele warunków, 80% Holendrów jest za nią, u nas przekracza połowę, a nikt nie wmawia tym ludziom, że mają "nędzne pojecie o eutanzaji" i są jakimiś niemoralnymi potworami.
I spokojnie ... :)
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 11:03 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

24
A jeżeli jutro będzie koniec świata? A jezeli to lekartstwo nie zostanie nigdy wynalezione? A jeżeli ten co wynajdzie lekarstwo zeświruje i zacznie wszczepiać innym jeszcze gorsze choróbska?

Takie pytania co będzie jak będzie są bez sensu, bo nie wiadomo czy to "będzie" kiedykolwiek nastąpi, a my tu rozmawiamy nie o przyszłości, a o teraźniejszości i o tym co było, o bólu, który jest teraz, był wczoraj, tydzien, miesiąc, rok temu i o kimś kto już po prostu nie chce by ten ból był jutro.

Kolejne głupie pytanie, to jak ja bym sie czuł, a głupie dlatego, ponieważ sama legalizacja eutanazji jeszcze nie oznacza, że każdy ot tak sobie będzie mógł podjąć decyzję to raz, a dwa nie każdy nawet jak by mógł z takiej decyzji skorzystać od razu będzie korzystał przy nadarzającej się sposobności. Ja osobiście nie wiem czy bym był zdolny do podjęcia takiej decyzji, co nie oznacza, że muszę być przeciw legalizacji.

Co do tych, którzy nie mogą decydować o sobie, to którzy to? Ci w spiączce z funkcjonującym mózgiem, czy Ci co maja padniety dysk twardy, a krew krąży dzieki sercu, które pyka wyłacznie za pomocą maszynki? W przypadku tych pierwszych nie ma mowy o eutanazji, w przypadku tych drugich rodzina powinna mieć prawo decyzji.

Pozostają jeszcze Ci biedacy z uposledzeniem umysłowym, któtrzy to jeszcze dostali bonus od zycia w postaci nieuleczalnej, bolesnej choroby i z tymi ja nie wiem co by trzeba było zrobić, gdyby w przebłysku normalności poprosili o smierć.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 11:07 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

25
bezemocji, Ty mowisz hipotetycznie o moim egoizmie, ja rownie hipotetycznie o Twojej znieczulicy, wiec spokojnie-wiesz ze Cie lubie, i szanuje Twoje zdanie.
Caly-legalizacja eutanazji jest zgoda na zabijanie-chcesz by Twoje dzieci uwazaly za norme moralna zabijanie wedle wlasnego widzimisie? Wolna wola o ktorej tyle mowi sie dotyczy zycia, nie smierci, bo te decyzje i tak podejmuje lekarz-na prosbe pacjenta lub rodziny, wiec o czyjej wolnej woli mowimy?
Takze-kto okresli stopien cierpienia, bolu, pojecia subiektywne-osoba postronna?
I powiedz mi jeszcze dlaczego czlowiek zdrowy wybiera zycie?Na ile decyzja czlowieka ,,proszacego"o smierc jest decyzja swiadoma, nie przycmiona wlasnie bolem, dlugotrwala choroba,depresja, brakiem oparcia w najblizszych, checia usuniecia sie z oczu?
Ilu ludziom dawano miesiace zycia, przezyli lata?Ile blednych diagnoz kryje ziemia-ponad 40%sekcji wykazywalo bledna diagnoze... przyklad holenderskiego lekarza ktory usmiercil swoje nowonarodzone dziecko z syndromem Downa przemilcze.
Zadziwia takze zbieznosc-za eutanazja sa Ci ktorzy glosuja za kara smierci...instynkt zabijania w zawoalowanej formie nie daje za wygrana, atawizm chyba? Komu wiec ma sluzyc eutanazja-zabojstwo z egoistycznej ,,litosci"...dla samego siebie chyba-tym ktorzy i tak umieraja, czy tym ktorym nie chce sie pomoc...moze brzydza sie cierpienia, a moze przeliczaja pieniadze...a moze lubia zabijac po prostu
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 11:45 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

26
Caly, wspomniales o uposledzeniach psychicznych-zjadliwie podsune-eliminowac, najlepiej w zarodku, korzystajac z badan prenatalnych, po co maja psuc sliczny obrazek?
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 12:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

27
Dlaczego kolejny raz wrzucasz w temat coś o czym sie tu wogóle nie rozmawia? - post wyżej

Jeśli to nie problem, edytuj swoje posty, nie pisz jeden pod drugim, bo to troszke utrudnia czytanie :)
Caly-legalizacja eutanazji jest zgoda na zabijanie-chcesz by Twoje dzieci uwazaly za norme moralna zabijanie wedle wlasnego widzimisie?
chcę by było tak, ze jak mi juz sie znudzi moje cierpienie, to ktoś mi da ukojenie i nie chodzi o cierpienie powodowane patrzeniem na kogoś kto cierpi, a o moje faktyczne cierpienie wynikające z choroby
Takze-kto okresli stopien cierpienia, bolu, pojecia subiektywne-osoba postronna?
jezeli osoba chora i cierpiąca jest osobą postronną, to tak niech będzie to osoba postronna, która subiektywnie oceni poziom swojego bólu
I powiedz mi jeszcze dlaczego czlowiek zdrowy wybiera zycie?
nie wiem, ale jak bedzie taki temat to się nad tym zastanowię, tu rozmawiamy o chorych
Na ile decyzja czlowieka ,,proszacego"o smierc jest decyzja swiadoma, nie przycmiona wlasnie bolem, dlugotrwala choroba,depresja, brakiem oparcia w najblizszych, checia usuniecia sie z oczu?
w takim razie może "proszący" o uzdrowienie też tak naprawdę nie wiedzą czego chcą?

Ilu ludziom dawano miesiace zycia, przezyli lata?
ciekawe ilu z tych zycjących w nieustannym cierpieniu przez te lata ucieszyła się z tego faktu?
Zadziwia takze zbieznosc-za eutanazja sa Ci ktorzy glosuja za kara smierci...instynkt zabijania w zawoalowanej formie nie daje za wygrana, atawizm chyba?
zadziwiające jest to, że walczący o zycie zazwyczaj walczą o trwanie cudzego bólu
Komu wiec ma sluzyc eutanazja-zabojstwo z egoistycznej ,,litosci"...dla samego siebie chyba-tym ktorzy i tak umieraja, czy tym ktorym nie chce sie pomoc...moze brzydza sie cierpienia, a moze przeliczaja pieniadze...a moze lubia zabijac po prostu
jeżeli ten co cierpi i tak umiera, to czemu nie dac mu wyboru? cierp dalej jak chcesz, jak nie chcesz juz cierpieć to nie? może Ci co tak walczą z eutanazją czerpią siłę życiową z napawania sie czyims bólem, może bez tego bólu i okazywania współczucia stracili by sens swojego pobytu na ziemi?
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 12:12 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

28
Caly, nie ja wspomnialam o nieswiadomych istnienia ludziach, a Ty-Oni zyja, gdybys nie zauwazyl.
A modlacy sie o uzdrowienie prosi o zycie-to jest instynkt zycia, polaczony z nadzieja-ktora zwolennicy eutanazji chca zabic.
Jesli zas o skali bolu-nigdy nie bedziesz czul tego samego bolu, niezaleznie od Twoich domyslow, wspolczucia, i caleg reszty-a ostateczna decyzje, zgode i tak podejmuje, wyraza ten kto tego bolu nie czuje-lekarz, rodzina. Osoby postronne, ktorym wydaje sie ze wiedza...wiec uzurpuja sobie prawo do bycia Bogiem. Dla mnie Bogiem jest zycie Caly .
Ci ktorzy sprzeciwiaja sie eutanazji, wiedza ze istnieje wiele sposobow pomocy cierpiacym ludziom, kosztem wlasnych wyrzeczen, ale zawsze z szacunku do zycia, nawet tego najmarniejszego. Gdzie w tym egoizm?
Oczywiscie kazdy ma prawo do swego zdania, zgodnie ze swoim sumieniem, i nikogo nie przekonuje ze to zabijanie jest chore, pod jakie motywy by tego nie podpiac.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 12:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

29
Tylko, że ja wspomniałem o nich jako o osobach cierpiących, czujących ból z powodu jekiejś nieuleczalnej choroby , a Ty wyjechałaś zjadliwie z uśmiercaniem ich w zarodku, co dotyczy zupelnie innego tematu.

Modlacy sie o uzdrowienie prosi o zycie, a ten co modli sie zakończenie swojego nieuleczalnego cierpienia modli sie o co?
Decyzję o eutanazji podejmuje chory, rodzinie pozostaje sie z tym pogodzić lub nie, lekarz nie podejmuje decyzji, lekarz stwierdza czy taka decyzja jest słuszna - no chyba, że Ty eutanazje łaczysz tylko z osobami, które takiej decyzji podjąc nie mogą (spiączka, choroba psychiczna itd) wtedy jest to inna kwestia i wtedy faktycznie decyzje podejmie rodzina, a lekarz znowu jej nie podejmuje tylko stwierdza jej ewentualną słuszność w oparciu o stan faktyczny, a nie mzonki o przyszłości.

Co do egoizmu, wydaje mi się, że osobie, ktora Ci to zarzuca chodzi o to, że Ty swoje miłosierdzie nad chorym stawiasz wyżej niż samego chorego, że nie ma u Ciebie "On i jego ból", a jesteś Ty i Twoja pomoc.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 13:15 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Eutanazja - czy mamy prawo ...

30
Andra pisze:Dla mnie Bogiem jest zycie Caly.
I tu Andro do problemu eutanazji włączasz swoje poglądy parareligijne i własne teozofie. Dla Ciebie Bogiem jest życie, dla innego to "boskie zycie" jest nie do zniesienia w skali nam niewyobrażalnej i chce je zakończyć. Chce on sam - wyraża taką wolę, chce rodzina widząc nieuchronność śmierci i długotrwałe ewidentne cierpienie. Razem chcą tego z najlepszych, a nie podłych intencji. Odmowa uporczywej terapii dla mnie pojęciowo bliska pewnym formom eutanazji także jest nadaniem prawa człowiekowi do dysponowania swoją wolą.
Myślę, że z tych motywów i na gruncie takich sytuacji stworzono możliwość eutanazji w wielu krajach, a w Polsce jej dopuszczalność ma akceptację ponad połowy ludzi.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2011, 13:24 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Wróć do „Etyka i prawo”

cron