Imladis

Myślę, że tyka jest potrzebna i niezbędna jako ogólny namysł nad działaniami oraz źródłem i konsekwencjami tychże(działań).
Tylko w jaki sposób podchodzimy do danego problemu?

Pozwolę sobie zacytować znajomego..

"Etykę można podzielić na przykład na etykę reguł, która dąży do stworzenia pewnych ogólnych reguł postępowania, oraz na etykę sytuacji, zgodnie z którą o moralności lub niemoralności danego zachowania trzeba decydować w odniesieniu do konkretnej sytuacji."

Marcin Orliński

btw. sam zamieścił imię i nazwisko publicznie na forum, na którym go poznałem, a temat na tamtym całkiem podobny sam zaczął.
Temat jest zainspirowany Jego wątkiem w innym miejscu sieci.

Chodzi o to, że są różne podejścia do etyki np. radykalne, które głosi, że nie jest już ludzkości potrzebna ponieważ zastąpiły ją takie dziedziny jak prawo, psychologia społeczna, ekonomia, PR czy nawet lingwistyka.
I stąd pytanie zawarte w tytule wątku.


Co o tym myślicie?

A co z etyką zawodową? Np. lekarską

...Etyka to estetyka naszej rzeczywistosci.....to ,co sprawia ,ze zycie jest piekne
...nie powinna podlegac podzialom
...ale jak ogolnie wiadomo,kazdy z nas ma inne poczucie ''piekna''

Co z lekarską?
Wszyscy przysięgają na Hipokrytę udając, że na Hipokratesa.
Pacjent czuje się jak petent i bez kasy może zdychać..

Nebogipfel pisze:Co z lekarską?
Wszyscy przysięgają na Hipokrytę udając, że na Hipokratesa.
Pacjent czuje się jak petent i bez kasy może zdychać..

Z lekarska... przedewszystkim nie szkodzic...
Dzisiaj ludzie przysiegaja na cokolwiek...
nie maja z tym wiekszego problemu...
Dzisiaj nie liczy sie byc ,tylko miec.....
Nie kazdy potrafi zachowac higiene umyslu....

Ja od dłuższego czasu zauważam coraz większy upadek etyki i nie pisanych zasad, których 10-20 lat nikt by nie śmiał złamać, niby niektóre to są jakieś głupstwa, pierdoły, ale to sprawia, że człowiek na człowieka patrzy wilkiem i zaczyna nieufnie patrzeć na cały świat.

Highlander pisze:Ja od dłuższego czasu zauważam coraz większy upadek etyki i nie pisanych zasad, których 10-20 lat nikt by nie śmiał złamać, niby niektóre to są jakieś głupstwa, pierdoły, ale to sprawia, że człowiek na człowieka patrzy wilkiem i zaczyna nieufnie patrzeć na cały świat.

....Fakt...
dobrze by bylo gdzies zapisac ,co to takiego etyka zycia....
bo za kilka lat,nikt nie bedzie wiedzial, z czym to sie je....

"Co to jest etyka? Komu to potrzebne?"
- A komu nie potrzebne?

- Podstawa - chcę etycznych zachowań w swoim środowisku, w związku z tym dbam o etykę własnych zachowań oraz wymagam tego wobec innych.

Etyka może być względna i to co dla ciebie nieetyczne dla kogoś może już być.
To nie jest jakieś konkretne prawo jakw przypadku dekalogu.
No właśnie, mamy prawo., ekonomię itp.., co odpowiada jakby zasadom wspólnej egzystencji.
Stąd pytanie czy jeszcze jest potrzebna.

Czy jest JESZCZE potrzebna ?

Moim zdaniem jest potrzebna, pomimo istnienia pisanego prawa, zakazów. Jest coś takiego jak wewnętrzne sumienie - osobista etyka.

Tak jest, etykę każdy powinien mieć w sobie samym niezależnie od prawa, regulaminów, zakazów, nakazów... Są rzeczy, których się po prostu nie robi, nawet jak łatwo znaleźć 'furtkę' w niedoskonałym prawie i w sytuacji. Zachowania nieetyczne pozostawiam sumieniom ludzi, którzy postępują w życiu nieetycznie.

Tylko każdy może mieć inną moralność i to co dla jednych nie do przyjęcia to dla innych jest. Przepisy prawa przynajmniej w teorii są takie same dla każdego i bez dowolnej interpretacji.

...Moralnosc jest albo jej nie ma.......

Nebogipfel pisze:Etyka może być względna i to co dla ciebie nieetyczne dla kogoś może już być.
(..)
Stąd pytanie czy jeszcze jest potrzebna.

Niezbędna!

Etyka wewnętrzna, to dla mnie dbanie o higienę "duszy" (cokolwiek dla innych dusza oznacza). Porównywalna z codzienną higieną ciała (powłoki cielesnej). W jednym jak i w drugim przypadku można oszukiwać innych ludzi lub samego siebie. Niedomyty, przepocony człowiek jednoznacznie wzbudza wstręt wśród innych swoim wyglądem oraz zapachem. Krętacz, naciągacz swoim zachowaniem. Flakon perfum w pierwszym przypadku, ani mętne tłumaczenia w drugim, nie zatrą negatywnego wrażenia wywołanego przez indywiduum.

Nie myjąc ciała np. przed pójściem do łóżka spać, czy wyciągając z portfela sklerotycznej babci stówę (bez pytania!), człowiek oszukuje sam siebie. Nikogo więcej i sam przed sobą zdaje egzamin. Możliwe, że wstanie wyspany, mimo tego, że jego skóra nie mogła prawidłowo oddychać zatkana brudem. Natomiast w/w stówa babci (przecież się nie doliczy!), jest już kwestią etyki wewnętrznej, kwestią "higieny duszy".

Pewien seryjny morderca uważał, że nie robi nic złego..

Ale on łamał przede wszystkim prawo....

Zasady etyczne wielu ludzi pewnie też.
W końcu prawo służyć ma ogółowi.

...Zwykle winni mowia ,ze nic zlego nie robia...
...przyznanie sie oznaczaloby porazke....

Każdy ma wpojone od małego : nie zabijaj- tu chyba nie potrzeba zasad etyki.

On od małego miał wpajane - zabijaj.
Jako dziecko widział jak hycel znęcał się i zabijał psy..i co ciekawe spodobało mu się to.

Bo ludziom generalnie brakuje szczerości wobec samego siebie. Są mistrzami w oszukiwaniu samego siebie, zawsze znajdą jakąś wymówkę, która usprawiedliwia nieetyczne zachowania... Ale myślę, że to jest do czasu. W końcu każdy będzie musiał zdobyć się na tę szczerość (i każdy w swoim czasie).

Ale przepis prawa w tym względzie jest nieubłagany- nie można zabijać.

Ampułka pisze:Każdy ma wpojone od małego : nie zabijaj- tu chyba nie potrzeba zasad etyki.

...Owszem...jednak niektorzy zabijaja
...i zadno prawo do nich nie przemowi,
kiedy nie ma sie poczucia dobra....bo to ono tak naprawde jest pieknem
:kocham:
:D:D

Dlatego pomimo prawa, pomimo zasad, norm i etyki są rzeczy, które nas szokują i są dla nas- ludzi z zasadami, normami, przestrzegającymi prawa -szokiem.

Myślę, że jakby się przejmował prawem to by nie zabijał.
Poza tym stwierdził, że jeśli go zabiją to jego kat będzie miał na rękach krew jego ofiar.
Chyba chodzi o to, że wcale nie będzie lepszym człowiekiem.
Tu o tym mordercy(dla odważnych i o mocnych nerwach):
http://killer.radom.net/~sermord/zbrodn ... urtenPeter

Nie widział totalnie nic złego w tym co czynił, nawet chciał słyszeć jak krew spływa z jego szyi podczas egzekucji kary śmierci. Nazwał to przyjemnością.

Nebogipfel pisze:Pewien seryjny morderca uważał, że nie robi nic złego..

Nebo, zdaje się lubisz ekstremy.
Bandzior przyszedł na świat pozbawiony wrażliwości wewnętrznej, nie miał innych wzorców po za przemocą więc uznał ja za normę.

Nie chodzi o lubienie ekstremów.
Podałem przykład, że nie każde dziecko ma wpajaną miłość i przykazanie by nie zabijać.
Chodzi mi o to, że człowiek kierujący się własną moralnością może zaprzeczać ogólnoprzyjętej jej definicji.
Mniej ekstramalny przykład to dżinsy w teatrze albo t-shirt.
I o ile zasady etyki jak widać mogą być różnie pojmowane - nie widzą ci ludzie nic wtym złego o tyle przepisy prawa czy rynku są konkrretne i bardziej jednoznaczne.
Stąd pytanie co to etyka i czy prawo i te inne nie byłyby lepszymi alternatywami.

prawo "można" naginać
etyki nie da się.
albo jest albo jej nie ma.

Nebogipfel pisze:Stąd pytanie co to etyka i czy prawo i te inne nie byłyby lepszymi alternatywami.

Nie wszystko masz usankcjonowane prawem. Np. przytaczane wcześniej dżinsy w teatrze, lub kodeks postępowanie moralnego lekarza.
Oprócz prawa pisanego jest coś takiego jak prawo niepisane w postaci zasad i etyki.

...Zawsze mozna zaczac pracowac ......
nad poprawa etyki........
...Warto sprobowac i posmakowac...
Zycie moze byc piekne