Strona 1 z 2

Re: Prawo?

: 07 gru 2011, 14:20
autor: Nassanael Rhamzess
Czy prawo jest sprawiedliwe? Czy to co ktoś wymyślił obowiązuje każdego? Jakieś ustawy? I to w dodatku przekręcane i wykorzystywane przez prawników jak tylko można. A propos, dobrze o tym mówią filmy : "Lęk Pierwotny" czy "Adwokat Diabła".

Dla mnie prawo Polskie, międzynarodowe to stek gówna.

Re: Prawo?

: 07 gru 2011, 14:28
autor: Nebogipfel
Gdyby nie punkty dotyczące Boga, to 10 przykazań byłoby moim zdaniem ideałem. Swoją drogą skoro 10 punktów człowiek nie jest w stanie przestrzegać to co mówić o tysiącach paragrafów?

Re: Prawo?

: 07 gru 2011, 15:26
autor: Nassanael Rhamzess
Właśnie nikt nie jest idealny i są typy, których trzeba przyskrzymiać bo mordują itp. Ale są też np. wojny czy zbrodnie na które prawo pozwala i co ? Co to jest prawo? I po co powstało? Czy na pewno dla dobra ludzi?

Re: Prawo?

: 07 gru 2011, 17:32
autor: Nebogipfel
W sumie prawo tworzą ludzie, więc pytanie chyba powinno być czy ludzie są dość doskonali by ustanawiać prawa.

Re: Prawo?

: 07 gru 2011, 19:56
autor: lufestre
Pięknie brzmi świat, w którym nie ma zakazów i nakazów, a jednak istnieje harmonia- w takie cuda jednak nie wierzę (nie na tym etapie ludzkości, nie wiem czy na jakimkolwiek będzie to możliwe).

Część prawa jest dla nas korzystna, bo nas chroni, to taki straszak na tych, którzy inaczej lataliby z siekierą i mordowali co popadnie- ogranicza ilośc takich przypadków. Jednak paragrafy też pod wieloma aspektami zniewalają, istnieje wszak wiele dziedzin prawa, przepisy na wszystko.

Prawo jest po prostu prawem, nie zawsze jest sprawiedliwe, nie zawsze każdemu odpowiada, a jednak każdy musi się stosować (tzn. nie musi, ale raczej posmakuje konsekwencji), można więc powiedzieć, że jest ograniczeniem wolności i nie daje wyboru, bo sami tego prawa nie ustanawiamy, tylko jakaś grupa trzymająca władzę, wybrana przez szeroko pojętą większość osób sporód tych, którym chciało się ruszyć do urn. Prawo jest czystą teorią, czymś umownym- zmieniało się na przestrzeni dziejów i bedzie dalej to robiło, a ustalać i egzekwowac je będą mogli Ci, którzy mają wystarczającą siłę by to robić, przymuszać innych.


Jeśli nie odpowiada mi to, że nie można wypić piwa w parku, albo że muszę kasować przesadnie drogi bilet w komunikacji miejskiej by nie dostać mandatu- to ogranicza to moją wolność. To drobiazgi, ale pokazują problem stosowania się do czegoś na co nie ma się wpływu. Pal licho jeszcze gdy są to drobiazgi, ale jeśli wprowadzane zostają prawa, które naprawdę zniewalają obywateli, np. w ustrojach totalitarnych, to o sprawiedliwości napewno nie może już być mowy, o wyborze tym bardziej.

Z drugiej strony, mimo że jestem typem buntownika, zastanawiałam się wielokrotnie co by było gdyby w ogóle zdjąć wszystkie paragrafy (te w krajach demokratycznych)- w tym momencie przestałyby zapewne istnieć społeczeństwa. Nie byłoby jak zapanować nad tym wszystkim, zaistniałby chaos nie do opanowania, pewnie znacznie wzrosłoby poczucie zagrożenia, przestałaby istnieć jakakolwiek własność- każdy mogłby sobie wszystko wziąć, nawet pieniądz by pewnie padł.
Nawet jeśli nie odpowiadają nam dane zapisy, to jednak prawo jako idea, jako zbiór norm porządkujących pewne zjawiska trzyma w ryzach ludzi. Trzeba dla spokoju własnego uznać, że prawo to nie tylko zakazy ale też przywileje (czasem), coś co uporządkowuje i ujednolica pewne kwestie.

I jeszcze jedno... gdyby nie istniały kary za moderstwa, może ktoś z nas by się pokusił? Skąd wiadomo, jeśli istnieje kara za zbrodnie skąd wiemy na ile przed jej popełnieniem powstrzymuje nas strach przed karą a na ile moralność? Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista. ;)

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 2:16
autor: sirflinket
po za prawem narzuconym tak bardzo z góry, istnieje zbiór reguł, które sami sobie narzucamy np. w gronie znajomych, rodziny np. że nie wolno pluć komuś do zupy, nie wolno kaszleć komuś w twarz, nie wolno wymiotować na innych itd. Każde nasze działanie ma jakieś konsekwencje nie koniecznie mające swój początek za sprawą prokuratury i sądu.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 2:38
autor: lufestre
Coś w tym jest. Konwenanse i normy społeczne są chyba najbardziej "egzekwowanym" prawem, bo nieustająco każdy każdego ocenia pod ich kątem. Różnią się one zależnie od jednostki ale są podobne dla danego kraju czy kręgu kulturowego. Pytanie czy konwenanse nas zniewalają czy pomagają...

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 2:53
autor: sirflinket
W pełni się zgadzam z twoją wypowiedzią.

a nawet jeśli konwenanse nas zniewalają czy to jest złe?
można je potraktować jako pewną gre, o coraz większym stopniu trudności, by coś osiągnąć musimy podstosować się do pewnych reguł coraz bardziej wyrafinowanych, mi się wydaje, że im trudniej tym większa satysfakcja ze sprostania pewnym regułom,
np. w związku miłosnym dwojga ludzi- każda strona ma jakieś wymagania co do tego jak ma się druga strona zachować, z biegiem czasu tworzy się coraz lepszy związek tak mi się zdaje(w żadnym związku nie byłem, ale mam nadzieje, że się nie mylę)

nie przesolona zupa większe zaangażowanie się w sprawy seksu
rzucenie nałogu lepsza zupa

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 3:08
autor: Nebogipfel
Czy ja wiem... Jak się kogoś kocha to raczej się go akceptuje a nie na siłę zmienia. Jak ktoś che kogoś na siłę zmieniać to raczej dobrze nie wróży. Z jednymi konwenansami się zgadzam a z innymi nie. Nie, nie zamierzam się podporządkowywać jedynie dlatego, że większość to czy tamto. Dla mnie to musi mieć sens. Co do prawa nie wiem czy tak trzyma mocno znowu w ryzach. Spotkałem człowieka co innemu wydłubał oczy i wyszedł po 2 latach i jeszcze o tym opowiadał. Poniósł konsekwencje? Poniósł, lecz satysfakcję nadal czuł i mógł się spokojnie wybrać na sylwestra jakby nigdy nic.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 3:18
autor: sirflinket
Moim zdaniem pewne rzeczy można zaakceptować, lecz na inne pewne rzeczy się nie zgodze. Ostatecznie związek widzę jako dążenie do tego aby dwom stronom było coraz lepiej. (a najlepiej zapytać ludzi jak to w praktyce wygląda związek)

Nonkonformista haha ja też lubię nim być, ale do pewnych konwenansów trzeba się dostosować, dla mnie niewygodnych np. noszenie garnituru na pewnych uroczystościach, a fuj. Albo pracownicy biurowi muszą nosić garnitury. Obym po studiach znalazł pracę po za biurem.

Apropo kolesia, który wydłubał oczy. Czy prawo staje się coraz doskonalsze czy nie?
Czy prawo oko za oko nie byłoby słuszną karą w tym przypadku?

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 3:58
autor: lufestre
Sprawy związków ciężko chyba w to mieszać, to inna bajka i raczej podchodzi pod psychologię niż prawo, bop trudno w związku zrobić kodeks z paragrafami. ;)

Jesli chodzi o konwenanse - nie zawsze mamy wybór, albo zdajemy sobie sprawę z tego, że dla własnego dobra lepiej dokonać tego powszechnego. Na przykład idąc na rozmowę kwalifikacyjną raczej założymy oficjalny strój, a nie wytarte dżinsy, choćbyśmy cierpieli katuszę, bo łatwo wyliczyć sobie korzyści i straty. ;] Jak już dostaniemy pracę, to będziemy się w niej starali zachowywać tak by to wszystkim odpowiadało, bo nie będziemy chcieli jej stracić. To nie jest kwestia bycia sobą lub nie. Oczywiście można to zignorować, tylko różnie się to może skończyć, chyba, że komuś nie zależy na efekcie.

Co do wydłubywania oczu- pewnie, że są przypadki tego typu mimo istnienia prawa, ale gdyby ono w ogóle nie istniało ilu ludzi by dodatkowo wydłubywało te oczy? Więcej niż teraz zarzeka się, że nie...Sami nie wiemy tak naprawdę co zaczęlibyśmy robić wyjęci totalnie spod prawa.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 4:00
autor: Nebogipfel
Ten koleś co wydłubał zrobił to z zemsty, gdyż tamten typ pobił jego brata. Brata, który ponoć tak jak ja do czegoś dążył. Raz się już spierałem z ludźmi jak chodzić ubranym do teatru. doszedłem do wniosku, że jeśli aktorom przeszkadza stój niech napiszą na zaproszeniach czego oczekują, ja niestety nie czytam w myślach. I mogliby wtedy wpuszczać ludzi odpowiednio ubranych. Ktoś stwierdził, że to tradycja. Odparłem, że kiedyś do teatru chodziło się w togach a nikogo takiego nie widzę, zatem jak rozumiem jest brak szacunku dla aktorów. skoro trzymanie się tradycji to jest szacunek. Doszedłem też do wniosku, że idąc tym tokiem myśli większość ludzi na ulicy siebie nawzajem nie szanuje. Co do biura to wiele razy ubierałem się a tow garnitur a to białą koszulę a z pracy nici. Teraz ubieram się jak chcę i mam zlecenia. Wniosek? Chrzanić konwenanse i najlepiej samemu się zatrudnić.
;)

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 4:33
autor: lufestre
Akurat do teatru nikt nie może Cię zmusić byś ubrał się zgodnie z oczekiwaniami. Najwyżej popatrzą sceptycznie i miną w korytarzu. Ale tam nie osiągasz żadnego celu, to znaczy jedynym Twoim celem jest obejrzenie sztuki. W tym momencie Twoje preferencje co do ubioru oceniane są na polu prywatnym i można to ignorować. Nie napisałam natomiast, że formalny strój zapewni zawsze zdobycie pracy (chociaż szkoda :P). Jego brak może jednak pokrzyżować plany. Dobrze, że Tobie udaje się mieć zlecenia, ale nie wszędzie to tak działa. Tam gdzie jest duża konkurencja każdy detal może mieć znaczenie. Jednak warto jest się poświęcić i założyć eleganckie ubranie jeśli się chce coś osiągnąć. Wniosek taki, że podążanie za konwenansami jak za niepisanym prawem może być nieprzyjemne ale w naszym interesie czasem jednak jest stosowanie się do tych niepisanych reguł.

A wydłubujący z jakiegokolwiek powodu by nie wydłubał tych oczu, to pokarany został tak czy siak, chyba, że uznajesz, że lepiej żeby nie był i uczynił to tradycją cotygodniową. ;]

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 4:45
autor: Nebogipfel
Chodzi mi o to, że dla niego to i tak niska byłą kara, gdyż nie czuje się winny. Tak więc nie osiągnęła owa kara celu - twierdzenia, że nie warto było. W sumie to jak widać nie każdy boi się konsekwencji.
Można się ubrać elegancko i nie w garnitur.
;)
Obrazek

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 4:49
autor: lufestre
Może i nie osiągnęła, ale po pierwsze swoje odsiedział jakiegokolwiek by nie miał do tego stosunku, po drugie był dowodem na to, że za taki czyn jest kara, co może odstraszać innych. Generalnie nie wiem co proponujesz jako alternatywę?

Ok, to ubierz się tak do teatru i wyślij nam zdjęcie. :D

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 5:11
autor: Nebogipfel
Nie mam takich ubrań, lecz już raz byłem ubrany elegancko bez garnituru. ;)

Chodzi mi o ogólnie surowsze kary by w ogóle nikt nie chciał czegoś takiego robić. Spotykając wielu krewkich ludzi w swym życiu doszedłem do wniosku, że śmieją się z konsekwencji prawnych.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 10:00
autor: victoria
Nebo, jeśli chodzi o ubiór, nic Cię w tym wręczaniu medalu nie razi?
Obrazek

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 11:43
autor: Nebogipfel
Masz na myśli faceta w swetrze? Mnie tu już razi to, że wręczenie tak ważnego wyróżnienia przez tak ważnego publicznie stanowiska na sali gimnastycznej to już jest faux pas. Natomiast skoro prezydent podszedł na luzie do tematu to czemu pan w swetrze nie może? A jak go nie było stać na garnitur? Poza tym ktoś zwrócił mu uwagę? Został wyproszony?

A tak do teatru by być nie mogło?
Obrazek
Poza tym uważam, że to musiałby być bardzo nudny spektakl skoro zamiast nim to mną by się zajmowano.
:D

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 14:26
autor: lufestre
Nebo, pytanie tylko czy surowe kary nie byłyby robieniem tego samego tylko pod płaszczem sprawiedliwości? Jeśli o mnie na przykład chodzi, nie popieram kary śmierci, dlatego, że nie można robić tych samych rzeczy nazywając ich sprawiedliwymi w jednym momencie, a niesprawiedliwymi w innym. Zakładając, że istniałby wymiar kary "oko za oko, ząb za ząb", to temu człowiekowi, którego opisałeś należałoby też wydłubać oczy, w rezultacie czyn by był ten sam, ale niby usprawiedliwiony moralnie, tyle, że nie dla mnie. To samo z karą śmierci. Czy odebranie komuś życia (wbrew jego woli, bo pomijam kwestie eutanazji) w ogóle może mieć jakieś usprawiedliwienie prawno-moralne? Moim zdaniem nie. Morderca, który zarąbał siekierą sąsiada jest dla mnie na równi z sędzią, który wydaje decyzję o odebraniu skazanemu życia.

Natomiast wszystkie kary typu dożywocie i tak nie będą do wszystkich przemawiać, bo wiadomo, że ktoś popełniając jakieś przestępstwo, w tym wypadku jakieś ciężkie, nie zawsze będzie zastanawiał się nad konsekwencjami, lub będzie żył nadzieją, że się wywinie. Wiadomo, że nie istnieje kara, która będzie straszakiem na każdą osobę, bo to zależy jaką ma psychikę, ale usiłuję powiedzieć, że samo istnienie prawa, w obecnej formie jest jednak dla większości ludzi jakąś przestrogą. Poza tym obywatel obłożony masą przepisów jest trochę ściśnięty przez system, paragraf pokazuje mu gdzie jego miejsce. ;] A to, jak już wyżej było wspomniane, ma też swoje cienie.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 18:55
autor: Nebogipfel
Czasami słyszę jak ludzie zachwalają dawne metody i tak to kiedyś złodziejowi ucinano rękę. Chyba w krajach muzułmańskich nadal się to stosuje. Jak byłem młodszy czytałem jak w polskiej wsi jakaś kobieta obcięła złodziejowi rękę tasakiem. Dożywocie z kolei dla wielu jest niewygodne, gdyż więźniów ktoś musi utrzymywać. A sami więźniowie mogą stwierdzić, ze przestępstwo im się opłaca - za darmo dach nad głowa i żyr, nie trzeba harować po 8-9 godzin dziennie z jakimś dupkiem nad sobą. Nie wiem co gorsze mobbing w pracy, gdzie pracownik boi się stracić pracę czy towarzystwo więźniów. Na szczęście jest jeszcze jedno wyjście - własna firma. Choć tzeba się nieco napracować a jak wiadomo nie każdemu się chce. Istnieje dobre jedno prawo - nikomu nie szkodzić. Mi to w zupełności wystarczy.

Re: Prawo?

: 08 gru 2011, 19:34
autor: lufestre
Nie wiem czy więzienie brzmi dobrze, jest trochę marginesu społecznego, który zdążył się tam poczuć "komfortowo", ale ciężko mi uznać, że kogoś by tam miało specjalnie ciągnąć. Raczej tylko seryjnych przestępców, którzy nie umieją już odnaleźć się w społeczeństwie przez to, że zbyt wiele czasu spędzili za kratkami. Siłą rzeczy człowiek się przyzwyczaja do trybu życia jaki prowadzi, ale raczej większość nie będzie myślała o zamknięciu jak o wygodnej formie egzystencji.

Natomiast ucinanie rąk jako kara, to dla mnie powrót do średniowiecza, coś nie do przyjęcia. Gdzie w tym jest człowieczeństwo? Prymitywizm po prostu, albo coś tak odległego kulturowo dla mnie, że nie do przyjęcia. Nie wierzę, że naprawdę chciałbyś wprowadzić tak surowe kary...

A jeśli chodzi o prawo "nikomu nie szkodzić", to jest ono jak najbardziej sensowne, też staram się postępować tak by go przestrzegać, ale to trzeba mieć chyba w sobie, nie każdy tak ma i też nie wiadomo na ile my mamy to w sobie zakorzenione by zawsze temu ufać. Dalej pozostaje otwarte pytanie na ile jednostka ma w sobie moralności a na ile skręcony bicz nad sobą..;)

Poza tym dyskutujemy tu o robieniu krzywdy innym, a jest też wiele innych dziedzin prawa jak np. prawo pracy, czy podatkowe, itd. Jeśli mamy ogólnie omawiać zagadnienie, to zdecydowanie ograniczyliśmy się do jedynie zbrodni. ;)

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 6:21
autor: Crows
facet , który z zimną krwią zastrzelił człowieka , drugiemu podciął gardło bedzie sobie teraz siedział wygodnie , do końca zycia nie bedzie płacił za czynsz , za wode , za elektryke , żadnych rachunków , żadnej pracy , żarcie za darmo , sranie za darmo , dach nad głowa za darmo , TV za darmo itp itd ,
a ja ? ja bede zapierd..lał do 67 lat , a potem dostane emeryture z której będe płacił podatek na utrzymanie np takiego w/w , kto tu jest ukarany ??? ja czy ten gość morderca co sobie dziennie sra do klozetu bez najmniejszego stresu , że jutro ktoś mu odetnie prąd lub go exmitują ,
człowiek stworzył idiotyzmy prawne .

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 7:46
autor: Gość
Crows, to prawda, wszyscy placa za zlo, w taki czy inny sposob, mnie zastanawia na ile wiezienia w obecnym ksztalcie w ogole spelniaja swoja role. Jako wyeliminowanie czasowe ze spoleczenstwa moze i tak, ale co po uplywie kary? Najczesciej recydywa, i tak w kolko Macieju, a dla wielu dodatkowo stanowia szkole- akurat odwrotna do tej ktora mialy byc w zalozeniu. Bardziej demoralizuja niz resocjalizuja mam wrazenie

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 11:50
autor: Crows
Ando to co piszesz jak jest zjedzenie obiadu i zrobiienie kupy , pisz z rozumieniem i lekartstwem na ten problem , a nie miedleniem jezykiem wyswiechtanych frazerów , których nawet małe dzieci słuchać nie chca , klepiesz bez namysłu , że kapusta jest , ale po co to klepiesz ?? jesli nie masz lekarstwa poza waleniem młotkiem w łeb to poco w ogóle piszesz ? po to by pisać?? jesli chcesz pisać po to by tylko pisać to bład , lepiej wyjdż z domu i porozmawiaj z krowami , one nie maja ego i nie maja takich problemów jak ty

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:25
autor: asmaani
wiezniowie powinni pracowac, robic cos dla spoleczenstwa, a poza tym, zadoscuczynienie dla swoich ofiar albo ich rodzin niekoniecznie materialne.

obcinanie reki owszem funkcjonuje w niektorych krajach muzulmanskich ale nie zapomnijcie o tym ze nie dotyczy ta kara osob, ktore z glodu kradna chleb.
jesli ktos kradnie wartosciowe przedmioty i jest to jego 'zawod' to juz inna para kaloszy. i dzieki temu w Dubaju mozna kupowac zloto ze straganow bo lezy sobie jak u nas jablka i nikt nie ruszy- wiedza co za to grozi.

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:34
autor: Nebogipfel
Crows pisze:Ando to co piszesz jak jest zjedzenie obiadu i zrobiienie kupy , pisz z rozumieniem i lekartstwem na ten problem , a nie miedleniem jezykiem wyswiechtanych frazerów , których nawet małe dzieci słuchać nie chca , klepiesz bez namysłu , że kapusta jest , ale po co to klepiesz ?? jesli nie masz lekarstwa poza waleniem młotkiem w łeb to poco w ogóle piszesz ? po to by pisać?? jesli chcesz pisać po to by tylko pisać to bład , lepiej wyjdż z domu i porozmawiaj z krowami , one nie maja ego i nie maja takich problemów jak ty
A Ty pisz po polsku - "to co piszesz jak jest"... i Andro a nie Ando. Najmniejsza kara za zabicie człowieka w Polsce o jakiej słyszałem to 100 zł. Poza tym nie zapominaj Crows, że on nie siedzi tam sam to raz a po drugie jak nie ma dziewczyny to jedynymi dostawcami seksu są inni więźniowie zapewne. Gdyby nie takie szczegóły to pewnie bym się z tobą zgodził co do wygody. To by potwierdzało twierdzenie - coś za coś, na tym to polega. Musiałbym się spytać kogoś kto był w więzieniu czy faktycznie jest tam tak wygodnie. Swoją droga jakby było tak super to nikt nie stawiałby oporów przy aresztowaniach i z uśmiechem sobie szedł do pierdla. Po diabła w ogóle uciekać i się szarpać? Inna sprawa, że wydaje mi się, że politycy faktycznie miewają tam przytulniej. Równie dobrze można napisać o psychiatrykach. Wystarczy strugać wairata i masz za darmo wsio. Tylko znajomy sprzątał w jednym z takich i stwierdził, że to pielęgniarze powinni być tam raczej leczeni. Bardzo źle traktowali pacjentów. A jak będziesz się stawiał to kaftan bezpieczeństwa..

ps. Idąc twoim tokiem myślenia Nass i Lapi powinni napaść na bank. Tylko wcale nie jest powiedziane, że będą siedzieć razem i będzie im faktycznie tak przytulnie. Wkońcu nie na darmo ludzie stawiają opór przy aresztowaniu.

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:38
autor: Crows
ty leczysz czy nie jesli nie to proponuje dobrego psychiatre

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:40
autor: Nebogipfel
A jesteś psychologiem, że możesz kierować? A ty leczysz? Na razie odnoszę ważenie, że się czepiasz z nudów.

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:43
autor: Crows
twoje odnoszenie kieruje cie do psychoterapii klinicznej

Re: Prawo?

: 21 gru 2011, 12:48
autor: Nebogipfel
A ciebie do izolatki.