Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

1
Chciałem sam napisać cos od siebie, ale wystarczy zacytować Wikipedię:

"Tymczasowe aresztowanie (potocznie "areszt") – najbardziej represyjny ze środków zapobiegawczych stosowanych wobec podejrzanego lub oskarżonego w toku postępowania karnego, polegający na osadzeniu go w stałym miejscu (areszcie śledczym), w izolacji od świata zewnętrznego."

"Tymczasowe aresztowanie, ze względu na swój izolacyjny charakter jest dużo bardziej dotkliwe dla osadzonego, niż pobyt w więzieniu dla skazanych.'

"na wniosek prokuratora, ten okres przedłużać powyżej 2 lat, teoretycznie bez limitu czasowego. Rekordem jest "areszt tymczasowy" trwający siedem lat i dziesięć miesięcy "

"W Polsce tymczasowe aresztowanie powinno nastąpić tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo (art. 249 § 1 kodeksu postępowania karnego). W praktyce jest on nagminnie nadużywany i przybiera postać tzw. aresztu wydobywczego."


http://pl.wikipedia.org/wiki/Tymczasowe_aresztowanie

Co to Areszt wydobywczy ?


"Areszt wydobywczy" nie jest przewidziany w polskim systemie prawnym, zatem formalnie nie wolno go stosować. Pomimo to jednak bywa w rzeczywistości stosowany w niektórych przypadkach, kiedy prokuraturze udaje się przekonać sąd do tego, by - z powodu np. znacznej komplikacji sprawy, o którą podejrzana jest osoba aresztowana - wielokrotnie (nawet kilkunastokrotnie) przedłużać tymczasowe aresztowanie[1].

Jako przykład aresztu wydobywczego wskazuje się sprawę Marka Dochnala, którego "tymczasowe" aresztowanie trwało ponad 3,5 roku[2]. Tymczasowe aresztowanie, zgodnie z kodeksem postępowania karnego nie powinno być stosowane gdy wystarczy inny środek zapobiegawczy, mimo to środek ten jest w Polsce nadużywany, o czym świadczą m.in. liczne przegrane przez Polskę sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka oraz wystąpienie tegoż z 2007 do władz polskich[3][4]. Stosowanie przepisów o aresztowaniu tymczasowym, które powinno być wyjątkiem od reguły, ma charakter "blankietowy" i jest stosowane w sposób automatyczny[5]."

http://pl.wikipedia.org/wiki/Areszt_wydobywczy


Mam pytanie - jak wiele osób wie o tym, że wystarczy podejrzenie o popełnienie przestępstwa, aby na kilka lat trafić za kratki bez procesu, dowodów i wyroku. Wystarczy domniemanie prokuratora.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2012, 18:19 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

2
Do aresztu powinien trafić tylko ktoś kto może zamataczyć, albo mógłby np. zabić jakiegoś świadka, lub inną osobę. Wtedy byłby to środek zapobiegawczy.
Większość osób rozumie to jako jednak środek karny. Zobacz jakie jest poruszenie gdy wobec jakiegoś przestępcy nie jest stosowany areszt, i wtedy się mówi: "przestąpca chodzi na wolności".
Przekonanie o winie musi być bardzo duże jeśli chodzi o aresztowanie, trzeba jednak by miec dostęp do danych ile osób aresztowanych zostaje później uniewinnionych.
Według mnie tym. aresztowanie powinno być stosowane jak najrzadziej. Inaczej jest to łamanie praw człowieka.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 2:05 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

4
voltaren pisze:Do aresztu powinien trafić tylko ktoś kto może zamataczyć, albo mógłby np. zabić jakiegoś świadka, lub inną osobę. Wtedy byłby to środek zapobiegawczy.
Większość osób rozumie to jako jednak środek karny. Zobacz jakie jest poruszenie gdy wobec jakiegoś przestępcy nie jest stosowany areszt, i wtedy się mówi: "przestąpca chodzi na wolności".
Przekonanie o winie musi być bardzo duże jeśli chodzi o aresztowanie, trzeba jednak by miec dostęp do danych ile osób aresztowanych zostaje później uniewinnionych.
Według mnie tym. aresztowanie powinno być stosowane jak najrzadziej. Inaczej jest to łamanie praw człowieka.
Dla mnie areszt śledczy w którym można trzymać człowieka praktycznie bez limitu czasu nawet kilka lat ,jest z założenia pogwałceniem praw człowieka. W polskim prawie adwokat nie posiada wglądu w akta sprawy na etapie postępowania wstępnego, więc prokurator może twierdzić (czego nikt nie sprawdzi) że posiada dowody na przestępstwo.

Areszt śledczy jest dużo bardziej dotkliwy niż np. osadzenie po wyroku. Osoba aresztowana nie ma praktycznie żadnych praw, a prokurator ma nad nim całkowitą władzę. Może wręcz torturować go psychicznie. W takich warunkach obiecując zwolnienie można od wielbłąda wymusić zeznanie, że jest morsem. O to właśnie chodzi w aresztach wydobywczych. Człowiek co do którego istnieje tylko podejrzenie, jest zmuszany w ten sposób do składania obciążających go zeznań pod dyktando prokuratora. Dla mnie jest to zaprzeczeniem idei domniemania niewinności. Moim zdaniem prokurator najpierw powinien mieć dowody, które przedstawia sądowi i adwokatowi i dopiero to powinno być podstawą aresztowania. Nigdy odwrotnie, jak to ma miejsce teraz, kiedy wymusza się zeznania wpierw osadzając kogoś w więzieniu. O tym, że mam rację przekonuje mnie rosnąca iośc wygranych spraw o odszkodowania od państwa polskiego przed międzynarodowymi trybunałami. Niewinni ludzie niekiedy siedzą latami w tych drakońskich warunkach, a jeśli mają wystarczająco siły aby się nie złamać, prokuratorowi nie uda dowieść że "przeczucie go nie myliło" . Przeczucie jest dobre w miłości, a nie w sytuacji kiedy niszczy się czyjeś życie osadzając go w więzieniu tylko na podstawie domysłów, nie stawiając formalnego zarzutu. Co z tego, że potem człowiek opuszcza więzienie uniewinniony ? Nie znam ani jednego przypadku w którym prokurator poniósłby odpowiedzialnośc za nadużycie swej władzy - choćby tylko dyscyplinarną.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 17:04 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

5
Moim zdaniem prokurator najpierw powinien mieć dowody, które przedstawia sądowi i adwokatowi i dopiero to powinno być podstawą aresztowania
I tak chyba jest, teoretycznie, praktycznie zapewne bywa różnie.
Nie rozumiem jak ktoś może siedziec w pierdlu- areszcie 3 lata? Czy przez 3 lata prokurator nie mógł naprawdę zgromadzić materiału dowodowego? Chyba 3 lata to wystarczająca ilość czasu aby zebrać wystarczająco ilość dowodów. No a jeśli są już dowody, to matactwa być nie może i ktoś powinien być wypuszczony. --> i to co napisałem to cały sens tego- gdyby tym. aresztowanie było stosowane w celu do jakiego zostało stworzone, a prokurator mając oskarżonego w areszcie wziął się do roboty, to by problemu nie było. Ale areszt. tymczasowe jest opacznie w ogole rozumiane.
Np. można poczytać po sieci ---> "Jak Matka Madzi, może chodzić na wolności.?" I wielkie oburzenie tym faktem, że ktoś bez wyroku czyli niewinny może chodzić na wolności. Bezsensu.
Oczywiście istnioeje obawa ucieczki, ale jest jeszcze dozór policji, poręczenie majątokowe, nie każdy też ma zamiar uciec. Np. Biznesmen, który w Polsce ma rodzinę i dzieci i nie jest kryminalstą.
Prokurator też woli wsadzić kogoś do pierdla, a po co ma sie martwić że mu ktoś taki ucieknię zagranicę? Woli miec kogoś w kiciu, to może się obijać spokojnie i 3 lata gromadzić dowody w każdej sprawie. :clown:
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 17:30 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

6
Tak. Dość często i dużo mówi się ostatnio o 'tymczasowych aresztowaniach', których tymczasowość świetnie się sprawdza w stosunku do wieczności, a znacznie gorzej w stosunku do i tak krótkiego życia.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 18:07 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

9
victoria pisze:A skąd wiesz, że nie będą mataczyli? Zabójstwo umyślne, nieumyślne, wypadek czasem niewiele trzeba, gdy nie ma niezbitych dowodów, a stawką jest 25 lat..
Moje wątpliwości na temat aresztu "śledczego/wydobywczego" dotyczą innych spraw. Wyobraźmy sobie sytuację Victorio, że twoja najbliższa osoba studiuje i otarła się o środowisko "miłośników trawki". Pan prokurator, nie mając wystarczających dowodów, aby oskarżyć o cokolwiek twojego bliskiego, zarządza areszt śledczy pod pozorem "możliwości mataczenia". O godzinie 6 do twojego domu wchodzą funkcjonariusze Policji i zatrzymują bliską ci osobę. Przy okazji dokonują rewizji wywracając cały dom do góry nogami. Potem bliska ci osoba po 48 godzinach ma przedłużony areszt do 3, potem 6, potem 8 ,potem 12, potem 15, potem .... potem.... potem do trzech lat bez postawienia zarzutu- tylko ze względu na możliwość mataczenia. Pan prokurator może zwolnić taką osobę, ale zrobi to jeśli przyzna się do tego, czego on oczekuje. Dla recydywisty z czterema wyrokami to nic wielkiego. Dla normalnego człowieka siedzenie w takim areszcie to koszmar. Taki areszt jest bardziej restrykcyjny niż normalna „odsiadka” gdzie ma się prawo : do widzenia z bliskimi, czystej odzieży i żywności. W areszcie śledczym jest się prywatnym niewolnikiem prokuratora. A potem po trzech latach okazuje się, że człowiek któremu złamano życie jest niewinny. Nie usłyszy jednak przeprosin czy nie dostanie zadość uczynienia. Zostanie uwolniony z aresztu i może iść do domu. Uważasz Victorio, że takie sytuacje powinny zdarzać się w „państwie prawa” ? Jak dla mnie to żyjemy w państwie prawników, a to delikatna różnica.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 13:35 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

11
Snajper pisze:... Moje wątpliwości na temat aresztu "śledczego/wydobywczego" dotyczą innych spraw. Wyobraźmy sobie sytuację Victorio ... Pan prokurator, nie mając wystarczających dowodów, aby oskarżyć o cokolwiek twojego bliskiego, zarządza areszt śledczy pod pozorem "możliwości mataczenia". O godzinie 6 do twojego domu wchodzą funkcjonariusze Policji i zatrzymują bliską ci osobę... potem .... potem.... potem do trzech lat bez postawienia zarzutu- tylko ze względu na możliwość mataczenia. Pan prokurator może zwolnić taką osobę, ale zrobi to jeśli przyzna się do tego, czego on oczekuje...
Sorki Snajperze, ale przed napisaniem pewnych rzeczy, trzeba zapoznać sie przynajmniej "po łebkach" z zagadnieniem.
Pan prokurator zarządzać sobie może areszt wobec co najwyżej własnego kota. W sprawie osadzenia w areszcie ma do powiedzenia mniej więcej tyle, co bałwanek na wiosnę. Ma prawo o to wnioskować do sądu i to sąd decyduje, co dalej z klientem. Po zapoznaniu się ze zgromadzonymi materiałami, sędzia decyduje. "Możliwość mataczenia" to jedynie jedna z przesłanek, jaka może decydować o zastosowaniu takie właśnie środka izolacyjnego.
O godzinie 6.00 policjanci wchodzą, bo pozwalają im na to obowiązujące przepisy (poza pewnymi wyjątkami) i mają wtedy czas na zbieranie całego papierowego śmietnika.
Trzy lata bez postawienia zarzutów to już kompletna bzdura. Prokurator nawet przesłuchać nie może bez postawienia zarzutów (chyba, że świadka), nie mówiąc już o wnioskowaniu do sądu o areszt.
Być może spotkała cię jakaś nieprzyjemność związana z zatrzymaniem, zarzutami czy tymczasowym aresztowaniem. Ale to nie powód, żeby ludziom wodę z mózgu robić, wypisując niestworzone bzdury o trzech latach aresztu na życzenie prokuratora.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 15:58 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

12
7 lat, 10 miesięcy i 3 dni. To chwilowo rekord aresztu 'tymczasowego' w Polsce. A tutaj opis:
W lutym 2000 r. został zatrzymany oraz aresztowany w związku z podejrzeniem popełnienia morderstwa. W czerwcu 2000 r. prokuratura w Katowicach skierowała akt oskarżenia do sądu, zarzucając mu przestępstwo zabójstwa oraz nielegalnego posiadania broni. Prokurator wnioskował o przesłuchanie 34 świadków w sprawie oraz o odczytanie zeznań dalszych 104 świadków.
Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoczął rozpoznawanie sprawy 28.12.2000 r. Rozprawa została jednak odroczona ze względu na niestawiennictwo głównych świadków. Następnie, odbyło się 16 kolejnych rozpraw, z czego 12 było odraczanych ze względu na niestawiennictwo adwokata skarżącego, świadków oraz chorobę sędziego. Przez cały czas przedłużany był tymczasowy areszt. W latach 2001–2003 rozprawy odbywały się co 2–3 miesiące.
W 2003 r. sędzia sprawozdawca w sprawie przeszedł na emeryturę. W związku z tym od maja 2003 r. sprawa musiała być rozpoznawana od początku. Pierwsza rozprawa nie odbyła się z powodu niestawiennictwa świadków. W okresie 2004–2005 rozprawy odbywały się co miesiąc. 16.09.2005 r. przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Katowicach wydał zarządzenie, aby rozprawy odbywały się częściej niż raz na miesiąc.
W 2006 r. zaplanowane były 23 rozprawy, z czego odbyło się 12. Na 2007 r. zaplanowanych było kolejnych 9 rozpraw. W tym czasie tymczasowy areszt był konsekwentnie przedłużany co ok. 3 miesiące przez Sąd Apelacyjny w Katowicach. Za każdym razem przesłanki przedłużenia aresztu były podobne – waga zarzucanego przestępstwa, wysoka grożąca kara oraz konieczność zabezpieczenia właściwego postępowania w sprawie. Należy podkreślić, że sądy uzasadniały także areszt stopniem skomplikowania sprawy oraz przedłużającym się postępowaniem, które spowodowane było obiektywnymi czynnikami (m.in. choroba sędziego, oczekiwanie na wyniki ekspertyzy balistycznej wnioskowanej przez skarżącego, wniosek o wyłączenie sędziego, niestawiennictwo świadków).
Dopiero 11.12.2007 r., po 7 latach, 10 miesiącach i 3 dniach, oskarżony został zwolniony z aresztu. Należy podkreślić, że postępowanie na tym etapie wciąż nie było zakończone, a sprawa była rozpoznawana przez sąd I instancji.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 17:12 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

13
PiotrRosa pisze:
Snajper pisze:... Moje wątpliwości na temat aresztu "śledczego/wydobywczego" dotyczą innych spraw. Wyobraźmy sobie sytuację Victorio ... Pan prokurator, nie mając wystarczających dowodów, aby oskarżyć o cokolwiek twojego bliskiego, zarządza areszt śledczy pod pozorem "możliwości mataczenia". O godzinie 6 do twojego domu wchodzą funkcjonariusze Policji i zatrzymują bliską ci osobę... potem .... potem.... potem do trzech lat bez postawienia zarzutu- tylko ze względu na możliwość mataczenia. Pan prokurator może zwolnić taką osobę, ale zrobi to jeśli przyzna się do tego, czego on oczekuje...
Sorki Snajperze, ale przed napisaniem pewnych rzeczy, trzeba zapoznać sie przynajmniej "po łebkach" z zagadnieniem.
Pan prokurator zarządzać sobie może areszt wobec co najwyżej własnego kota. W sprawie osadzenia w areszcie ma do powiedzenia mniej więcej tyle, co bałwanek na wiosnę. Ma prawo o to wnioskować do sądu i to sąd decyduje, co dalej z klientem. Po zapoznaniu się ze zgromadzonymi materiałami, sędzia decyduje. "Możliwość mataczenia" to jedynie jedna z przesłanek, jaka może decydować o zastosowaniu takie właśnie środka izolacyjnego.
O godzinie 6.00 policjanci wchodzą, bo pozwalają im na to obowiązujące przepisy (poza pewnymi wyjątkami) i mają wtedy czas na zbieranie całego papierowego śmietnika.
Trzy lata bez postawienia zarzutów to już kompletna bzdura. Prokurator nawet przesłuchać nie może bez postawienia zarzutów (chyba, że świadka), nie mówiąc już o wnioskowaniu do sądu o areszt.
Być może spotkała cię jakaś nieprzyjemność związana z zatrzymaniem, zarzutami czy tymczasowym aresztowaniem. Ale to nie powód, żeby ludziom wodę z mózgu robić, wypisując niestworzone bzdury o trzech latach aresztu na życzenie prokuratora.
Z zagadnieniem zapoznałem się, bo coś takiego spotkało bliską mi osobę. To prawda, że prokurator musi mieć zgodę sądu, ale zwykle takie rzeczy załatwia się „ z automatu”. Tak było w „moim” przypadku. Nie robię wody z mózgu i nie wypisuję niestworzonych rzeczy:
http://www.prawaczlowieka.edu.pl/pliki/ ... f5-p22.pdf

Jeśli można uwięzić człowieka (na wiele lat) w areszcie którego rygory są większe niż „odsiadka” tylko na podstawie domniemania prokuratora, to chyba cos jest nie tak z wymiarem sprawiedliwości. No i jesze ta niemal inkwizycyjna reguła - jeśli potwierdzisz to co ja ci zarzucam jako prokurator to wrócisz do domu i nie będziesz gnił/gniła w więzieniu.


Odpowiem dowcipem:


KGB FBI i Mosad postanowiły zrobić sobie zawody. Żeby nie było za łatwo, umówili się, że wygra ten kto w Paryżu przyprowadzi wielbłąda w umówione miejsce. Agenci FBI byli pierwsi, po nich pojawił się Mosad ale KGB nie pojawiło się. Czekano dzień, dwa, aż w końcu agenci KGB pojawili się prowadząc słonia który wyglądał źle. Miał siniaki i naderwane ucho.
- To przecież słoń a nie wielbłąd !- oburzyli się agenci FBI.
Na to słoń klęknął i zaczął błagać.
- Panowie uwierzcie ja jestem wielbłądem !

Do tego właśnie prowadzą areszty wydobywcze.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 21:18 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

15
Mały cytat z Wikipedii:


"O tymczasowym aresztowaniu rozstrzyga sąd na wniosek prokuratora, kierując się potrzebą zapewnienia prawidłowego biegu postępowania. Sąd oznacza okres tymczasowego aresztowania, który w zasadzie nie może przekraczać trzech miesięcy. Na postanowienie sądu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania przysługuje zażalenie. W razie potrzeby prokurator może wystąpić o przedłużenie na kolejny okres, który w sumie nie powinien przekroczyć roku. Dotyczy to postępowania przygotowawczego, po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, sąd może nadal utrzymać tymczasowe aresztowanie, tak jednak, aby łączny czas tymczasowego aresztowania nie przekroczył 24 miesięcy. Jednak w szczególnych wypadkach sąd może, na wniosek prokuratora, ten okres przedłużać powyżej 2 lat, teoretycznie bez limitu czasowego. Rekordem jest "areszt tymczasowy" trwający siedem lat i dziesięć miesięcy (tzw. sprawa Kauczora).

W Polsce tymczasowe aresztowanie powinno nastąpić tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo (art. 249 § 1 kodeksu postępowania karnego). W praktyce jest on nagminnie nadużywany i przybiera postać tzw. aresztu wydobywczego."
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 21:47 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

17
Andra pisze:A ile grozi za falszywe oskarzenie i nieprawne przetrzymywanie w areszcie tymczasowym. Wszystkim zamieszanym w to osobom?
Andro nie znam przypadku w którym prokurator odpowiedziałby za nieprawne przetrzymywanie kogoś w areszcie. Zwykle po wygranych sprawach przed Trybunałem UE poszkodowani dostają pieniądze (z podatków obywateli) , a prokuratorzy i sądy są bezkarne. Dlatego uważam, że prawo powinno ulec zmianie. Prokuratorzy powinni dyscyplinarnie odpowiadać za swoje błędy a areszty wydobywcze powinny być zabronione.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 22:09 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

18
Pan prokurator zarządzać sobie może areszt wobec co najwyżej własnego kota. W sprawie osadzenia w areszcie ma do powiedzenia mniej więcej tyle, co bałwanek na wiosnę. Ma prawo o to wnioskować do sądu i to sąd decyduje, co dalej z klientem. Po zapoznaniu się ze zgromadzonymi materiałami, sędzia decyduje. "Możliwość mataczenia" to jedynie jedna z przesłanek, jaka może decydować o zastosowaniu takie właśnie środka izolacyjnego.
Niby tak, ale sędzia opiera się wyłącznie na tym co dostarczy mu prokurator, po tych 48 godiznach śledztwa. A co można zgromadzić w ciągu dwóch dni: zeznania świadków? Niewiele... A więc decyduje sąd zawsze, ale prokurator odgrywa tu decydującą role i tak.

Prokurator może odpowiadać dyscyplinarnie.
Niesłusznie aresztowany może jak najbardziej domagać się odszkodowania, ale żadne pieniądze nie są rekompensatą za pozbawienie kogoś wolności nawet na 3 miesiące.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2012, 22:51 przez voltaren, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

19
Cały twój wywód Snajperze opiera się na jakimś "własnym" doświadczeniu. Z drugiej zaś strony pijany kierowca zabijający niewinnych przechodniów, jakiś gwałciciel czy inny bandzior, kiedy nie zostanie zapuszkowany, jest wodą na młyn wszystkich świętych. Areszty "na dogadanie się" czy "z automatu" to bzdura. Nie masz zielonego pojęcia o tym, ile trzeba się czasem nawyginać, żeby niewinny bandzior godzinę po "sprawiedliwym" wyjściu z sądu nie skatował świadka czy pokrzywdzonego. Żeby dzieci ofiary bandyckiego napadu mogły spokojnie chodzić do szkoły, żeby to bydle miał kuku, a nie ofiara. A że zdarzają się przypadki przez was opisywane? Ile? 10, 20,50 rocznie? Na setki tysięcy prowadzonych spraw? A ile razy zdarza się, że zaraz po wyjściu biednego bandziora nagle świadkowie dostają amnezji, a ofiary gwałtów wycofują zeznania. Tak jest lepiej? Jestem jak najdalszy od składania ci tego typu życzeń, ale codzienne patrzenie w oczy uśmiechniętemu i "bezkarnemu" sąsiadowi, który zgwałcił ci córkę albo pijany rozjechał ci syna, robiąc z niego kalekę do końca życia, nie jest przyjemne. W takiej sytuacji z pewnością twoje poglądy odwróciły by się o 180 stopni.
Ostatnio zmieniony 04 lip 2012, 18:58 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

20
PiotrRosa pisze:Cały twój wywód Snajperze opiera się na jakimś "własnym" doświadczeniu. Z drugiej zaś strony pijany kierowca zabijający niewinnych przechodniów, jakiś gwałciciel czy inny bandzior, kiedy nie zostanie zapuszkowany, jest wodą na młyn wszystkich świętych. Areszty "na dogadanie się" czy "z automatu" to bzdura. Nie masz zielonego pojęcia o tym, ile trzeba się czasem nawyginać, żeby niewinny bandzior godzinę po "sprawiedliwym" wyjściu z sądu nie skatował świadka czy pokrzywdzonego. Żeby dzieci ofiary bandyckiego napadu mogły spokojnie chodzić do szkoły, żeby to bydle miał kuku, a nie ofiara. A że zdarzają się przypadki przez was opisywane? Ile? 10, 20,50 rocznie? Na setki tysięcy prowadzonych spraw? A ile razy zdarza się, że zaraz po wyjściu biednego bandziora nagle świadkowie dostają amnezji, a ofiary gwałtów wycofują zeznania. Tak jest lepiej? Jestem jak najdalszy od składania ci tego typu życzeń, ale codzienne patrzenie w oczy uśmiechniętemu i "bezkarnemu" sąsiadowi, który zgwałcił ci córkę albo pijany rozjechał ci syna, robiąc z niego kalekę do końca życia, nie jest przyjemne. W takiej sytuacji z pewnością twoje poglądy odwróciły by się o 180 stopni.
Najwyraźniej nie rozumiesz do czego dążę. Ty mówisz o konieczności stosowania aresztu, ja o jego formie i sposobie w jaki można zmienić go w tzw. areszt wydobywczy oficjalnie nieobecny w polskim prawie.
W porządku. Zgadzam się z tobą, że areszt jest konieczny i że powinien być stosowany w uzasadnionych przypadkach. Masz rację pisząc, że zdarzają się pomyłki których nie można uniknąć. Ja również tak myślę, ale skoro jest to areszt, mający na celu tylko i wyłącznie izolowanie podejrzanych (podkreślę słowo podejrzanych) którym nie postawiono zarzutów, oraz istnieje możliwość, że wśród nich są niewinni, dlaczego jest on dużo bardziej surowy niż „odsiadka” . Z twojego postu wynika, że jesteś osobą związaną z wymiarem sprawiedliwości, więc wiesz o tym dobrze. Przecież skoro jest to osoba podejrzana, a nie oskarżona istnieje możliwość, że jest również niewinna, lub jej wina jest mniejsza niż często/czasami nadgorliwie zakłada prokurator. W porządku – izolujmy taką osobę. Niech nie ma możliwości mataczenia/ wpływania na świadków, ale jako osoba podejrzana powinna mieć więcej praw niż jako osoba skazana. Choćby prawo do czystej bielizny i paczek żywnościowych.
Zatrzymano bliską mi osobę. Najpierw na 24 godziny, potem na 3 miesiące. Paczkę ze świeżą bielizną udało mi się przekazać jej po trzech tygodniach, dzięki zabiegom adwokata. Jako zapewne prawnik dobrze wiesz, że talon na ubranie przechodzi przez prokuraturę, a prokurator wcale nie musi się spieszyć w takich sprawach. Uważasz, że trzymanie człowieka bez możliwości zmiany bielizny przez trzy tygodnie to nie jest dyskretna forma tortury ? Mnie chodzi o to, żeby nie było aresztów wydobywczych, w których zszokowanego człowieka podaje się rozmaitym szykanom, aby powiedział czego się od niego oczekuje, bo jak nie to „posiedzi i zmięknie”.

Mój postulat jest taki:
Skoro kogoś zatrzymujemy, a nie wiemy czy jest winny ma on prawo do:
- czystej odzieży
- żywności
- cenzurowanych lisów i spotkań z bliskimi w towarzystwie funkcjonariuszy służby więziennej.
Powinien być również określony maksymalny czas aresztu. Nie rozumiem dlaczego prokurator nie potrafi zebrać dowodów w czasie np. pół roku. Skoro nie potrafi, to znaczy, że osoba jest niewinna.

Ty Piotrze wychodzisz z założenia, że skoro wśród aresztantów mogą być winni, to można usprawiedliwić areszty wydobywcze i osadzanie osób niewinnych. Ja uważam, że należy być ostrożnym, kiedy łamie się czyjeś życie i wchodzi w nie z butami, aby potem stwierdzić, że nastąpiła pomyłka.

Zróbmy tak. Jeśli prokurator osadzi w areszcie kogoś niewinnego, potem musi w tych samych rygorach odsiedzieć taką samą ilość czasu. Uważasz, że byłoby to niesprawiedliwe ? Gwałciłoby to poczucie sprawiedliwości ? Moim zdanie byłoby zadośćuczynieniem za poniżenia jakich doznają niewinni więźniowie w areszcie śledczym. Chyba, że (do czego ja bym dążył) zmienimy zasady i areszt śledczy będzie tylko aresztem, a nie więzieniem o zaostrzonym rygorze i po izolowaniu podejrzanego przez niezbędny dla zbadania sprawy okres, wypuści się go na wolość bez złamanej psychiki i przekonania, że uwolnił się z piekła jakie zgotował mu niekompetentny prokurator.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2012, 8:23 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

21
Snajperze, po raz kolejny powtarzasz rzeczy nieprawdziwe. Albo z niewiedzy, albo z innego powodu. Po pierwsze nie ma W Polsce możliwości aresztowania kogokolwiek bez postawienia mu konkretnych zarzutów. Po drugie nie aresztuje prokurator, a niezawisły sąd. Po trzecie, choć areszt do przyjemności z pewnością nie należy, warunki jakie tam maja osadzeni często wielu ludziom nawet się nie marzą na wolności. Lekarz na zawołanie (nie do pomyślenia jest czekanie na wizytę u jakiegokolwiek specjalisty nawet tygodnia), jedzonko na zawołanie (samych rodzajów diety w więzieniach jest ponad 15), a pisanie o niezmienianiu bielizny tygodniami - wybacz. Znam starych "garusów", którzy dawali się wsadzać na "podratowanie zdrowia", "na wypoczynek". Pomimo wielu lat styczności z zagadnieniem nie mam doświadczenia z niewinnymi. Co najwyżej z takimi, którym przed sądem nie udało się bezwzględnie udowodnić czegoś i wychodzili "uniewinnieni". Swoją drogą pewnie nie zdarzyło ci się zarobić takiej "dniówki", jaką oni dostali w odszkodowaniach. Ale to już inna para kaloszy.

Nie ma czegoś takiego w prawie jak "areszt wydobywczy". Pomysł z wsadzaniem prokuratora za "niesłuszne" oskarżenia - pozostawię bez komentarza. Mogę ci podać dziesiątki przykładów, kiedy prawdziwi sprawcy przestępstw byli uniewinniani przez sądy na skutek amnezji świadków na sali sądowej. Wcześniej oczywiście wychodzili z aresztów.

Pisałem wcześniej, że nie znam osadzenia niewinnego. Cofam. Przypomina mi się jeden przypadek, kiedy facet poszedł siedzieć za molestowanie i usiłowanie zgwałcenia własnej córki - trzylatki. Były zeznania żony, teściowej i ślady biologiczne na dziecku. Przypadek nie do ruszenia. Sprawca oczywiście wszystkiemu zaprzeczał. Tylko upór jednego faceta pozwolił oczyścić go z zarzutów. Wszystko (łącznie ze śladami biologicznymi) było spreparowane przez małżonkę. Siedział rok w areszcie. Jako pedofil. Gorszej kategorii nie ma. Wyszedł wolny. Posadził byś za to prokuratora? Za całą "zabawę" żona dostała dwa lata w zawieszeniu na pięć. Nie była aresztowana.

Twoje postulaty są nieporozumieniem. Pierwszy i drugi to jakieś emocjonalne pomyłki. Trzeci również, bo widzenia z adwokatem są dozwolone niemal bez ograniczeń. Co do czasu aresztu, nie ma możliwości określenia jego czasu. Wszystko zależy od sprawy. I dlatego właśnie sąd, a nie "leniwy prokurator" decyduje o jego przedłużeniu. Po zapoznaniu się zawsze z wszystkimi materiałami. Łącznie z tymi, do których nie ma dostępu np. adwokat.

Jak już pisałem pomyłki się zdarzają. Ale z założenia w więzieniach siedzą sami niewinni. I to zazwyczaj cały świat zgotował im ten los. Nigdy oni sami sobie.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 1:22 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

22
O Piotruniu, malujesz wizje wieziennego powszechnego raju, az dziw ze ludzie uciekaja Z wiezien a nie Do tego raju. W wiezieniach siedza ludzie nie z zalozenia a z oskarzenia- zalozenie ze wszyscy ktorza tam trafili sa winni jest rownie absurdalne jak to ze kazdy prokurator i sedzia, o sluzbach mundurowych nie mowiac- to swiety. Ludzie sa ludzmi Piotr, i popelniaja omylki, z wielu roznych powodow. Znalam kogos kto trafil na 24 godziny- na wszelki wypadek. Ani podejrzany ani nie podejrzany. Co z domniemaniem niewinnosci zatem? Ale pal licho, juz nawet nie o to chodzi. Nikogo nie bylo stac na zwykle ludzkie przepraszam. Pomylilismy sie, pochopnie oceniajac zaistniala sytuacje. I ten ktos tylko o to jedno slowo mial zal. Tez uwazam ze w niejasnych sytuacjach lepiej zadzialac czasem na wyrost, choc ten wyrost siegajacy wielu lat to juz paranoja. Ale zaden sedzia, zaden prokurator ani policjant nie sa nieomylni, a zapominaja o tym zbyt czesto. Tak jak i o tym ze maja doczynienia z ludzmi, winnymi przestepstw przeciwko prawu ustanowionemu przez ludzi dla ludzi Piotr. Bez podzialu na grupy zawodowe. Wiec ci ktorzy stoja na strazy prawa nie sa ponad nim, a czesto niestety tak im sie zdaje.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 13:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

23
A co ja Andruniu pisałem wcześniej? Raj to może nie jest, a nawet na pewno, ale z karą jakoś mi się nie bardzo kojarzy. Mylić się jest rzeczą ludzką. A co do 24 godzin, to mam w tym względzie osobiste doświadczenie. Nawet 48 godzinne. I też niewinnie, a z prostej ludzkiej zawiści. I też zamiast "przepraszam" usłyszałem "i tak cię jeszcze dopadnę". Życie. Nie usprawiedliwiam ani sędziów, ani prokuratorów, ani policjantów. Błędy zdarzają się ludziom, a to tylko ludzie w końcu. Stara maksyma mówi, że błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. I jest w tym wiele prawdy. Ja ściany krzywo nie postawię, bo nie stawiam ich w ogóle. A tego, że nikt nie stoi ponad prawem jestem chyba najlepszym przykładem.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 17:23 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

24
O Piotruniu, malujesz wizje wieziennego powszechnego raju, az dziw ze ludzie uciekaja Z wiezien a nie Do tego raju.
Owszem więzienie jest to raj, ale dla tych z podkultury przestępczej, bezdomnych, albo recydiwistów, normalny człowiek (nie kryminalista) który trafi do więzienia np. za alimenty albo jazdę po pijaku raju nie ma. Darmowe leczenie czy jedzenie ponoć nawet dobre ale bez przesady, to jednak dla osoby która na wolności miałą jakieś dochody i zdrową psychike żaden plus. Dostajac Tymczasowe Aresztowanie trafia się w miejsce pełne nizin społecznych, kryminalistów, socjopatów itp. i to jest w tym najgorsze. Ale ci przystosowani do takiego życia mają tam dobrze, lepiej niż na wolności. :pif:
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 17:24 przez voltaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

26
Piotrze.

Moja wiedza jest wiedzą czysto praktyczną. Jeśli ktoś nie lubi długich postów, może pominąć to, co zacytowałem. Istotniejsze rzeczy napiszę później.


Problem aresztów śledczych jest nierozwiązanym od dawna problemem strukturalnym:
„...Także 20.06.2007 r. Komisarz Praw Człowieka Rady Europy wystosował memorandum do rządu Rzeczypospolitej Polskiej , w którym wezwał władze polskie do dokonania przeglądu stosowania w praktyce tymczasowego aresztowania, a także zachęcił do szkoleń sędziów i prokuratorów w zakresie standardów stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce.
ETPCz rozważając kwestię systemowego problemu stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce, odniósł się do swoich licznych orzeczeń w tym zakresie. ETPCz zauważył, że:
• w 2007 r. stwierdził naruszenie Konwencji w związku z nadmiernym stosowaniem tymczasowego aresztowania w 32 sprawach;
• w 2008 r. – w 33 sprawach.
Ponadto, w momencie wydawania wyroku w sprawie Kauczor v. Polsce ETPCz rozpoznawał dalszych 145 spraw dotyczących nadmiernego stosowania tymczasowego aresztowania, z czego w przypadku:
• 90 spraw (z powyższych 145) zostały już one zakomunikowane Rządowi RP;
• 60 spraw, zakomunikowanych w ciągu 12 miesięcy, poprzedzających wyrok w sprawie Kauczor v. Polsce, ETPCz w Strasburgu zwrócił się do Rządu RP z pytaniem, czy mamy do czynienia z istnieniem problemu strukturalnego w zakresie stosowania tymczasowego aresztowania.
Zdaniem ETPCz, w Strasburgu rezolucja Komitetu Ministrów Rady Europy, rozważana razem z powyższymi danymi statystycznymi, wskazuje, że naruszenie praw skarżących na podstawie art. 5 ust. 3 Konwencji jest wynikiem szeroko rozpowszechnionego problemu wynikającego ze złego funkcjonowania polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości. To złe funkcjonowanie dotyczyło lub będzie mogło dotyczyć w przyszłości bliżej niezidentyfikowanej, ale potencjalnie znacznej liczby podejrzanych lub oskarżonych w procesie karnym .”
http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/tymc ... ukturalnym
„Kolejnym problemem jest przewlekłość postępowania związana z koniecznością stosowania tymczasowego aresztowania - dodaje dr Kładoczny. - Taka osoba ma prawo do procesu w "rozsądnym terminie" albo do bycia zwolnioną na czas jego postępowania. I tu mamy taką sytuację - kontynuuje prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - że sędzia doskonale wie, że czas postępowania nie jest "rozsądny", ale on nadal jest przekonany o winie takiej osoby lub obawia się, że może ona zaszkodzić innym albo samemu postępowaniu.

W postępowaniu przygotowawczym formalnie taka osoba może być tymczasowo aresztowana nawet do roku, ale w postępowaniu przygotowawczo - sądowym do lat dwóch. Nie jest to jednak termin bezwzględny, bo na wniosek odpowiedniego organu Sąd Apelacyjny może przedłużyć tymczasowy areszt i tu nie ma żadnych ograniczeń. - Naturalnie są rekordziści, którzy są aresztowani nawet po10 lat, co urąga nawet samej nazwie - podsumowuje.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ekaja.html

To trochę teorii z rozmaitych źródeł. Jeśli nie znasz przypadku osadzenia niewinnego, to albo zbyt optymistycznie patrzysz na wymiar sprawiedliwości, albo nie interesujesz się tym tematem.



Mówisz o wspaniałych, wręcz sanatoryjnych warunkach w areszcie śledczym. Ciekaw jestem czy rzeczywiście widziałeś to z bliska, czy to opinia zasłyszana.
Nie twierdziłem, że osadzony nie może się widzieć się z adwokatem. Nie może się widzieć z nikim poza adwokatem. Czyli jest całkowicie izolowany i zdany na decyzję prokuratora. Widzenie to nagroda za dobrą współpracę:
Art.217.
§1. Tymczasowo aresztowany może uzyskać widzenie po wydaniu zarządzenia o zgodzie na widzenie przez organ, do którego dyspozycji pozostaje. W wypadku gdy tymczasowo aresztowany pozostaje do dyspozycji kilku organów, wymagana jest zgoda na widzenie każdego z nich, chyba że organy te zarządzą inaczej.

Na zatrzymanie 24 godzinne nikt nie zabiera torby z rzeczami. Zresztą nie ma na to czasu. Po 24 godzinach i osadzeniu w areszcie na 3 miesiące nie można mu po prostu podać rzeczy. Zatrzymany wypełnia talon, określający co ma otrzymać (na talon żywnościowy trzeba sobie zasłużyć – na współpracując z prokuratorem - podobnie jak na każdy inny poza odzieżowym ). Talon taki trafia jako korespondencja do ocenzurowania (nie ma tutaj limitu czasowego) a dopiero potem do rodziny. W moim przypadku było to ni mniej ni więcej tylko dwa tygodnie, zanim talon do mnie odtarł, przy czym okazało się, że jest już nieważny bo osadzonego przeniesiono do innego aresztu,. Pozostało mi znów czekać na talon z drugiego aresztu... kolejne dwa tygodnie. Na szczęście po interwencji adwokata udało mi się to zrobić szybciej (uważasz, że trzymanie kogoś w brudnej odzieży to forma sanatoryjnego wypoczynku ? – ja myślę inaczej). Kolejnym problemem okazało się zobaczenie z bliską mi osobą. Procedura przyznania widzenia jest taka: jedzie się rano do prokuratury, siada na ławce i modli, żeby pan prokurator znalazł odrobinę czasu tego dnia, żeby spotkać się z petentem. Jeśli ktoś mieszka na miejscu można tak robić codziennie i wtedy wzrasta szansa, ale gorzej jest jak ktoś jest z daleka – w moim przypadku tak było. Mój rekord czekania to osiem godzin i nic - bo pozostaje jeszcze drobny szczegół. Pan prokurator wcale nie musi. On może. W nagrodę za współpracę. Napisałeś , że w areszcie śledczym ma się do wyboru 15 diet – ja mam pytanie w którym areszcie śledczym tak jest ? Mnie zabroniono przekazania jakiejkolwiek paczki żywnościowej, a bliska mi osoba straciła piętnaście kilogramów wagi. Poważnie. Powiedz mi skąd pochodzi ta wiadomość, bo ja zaznaczyłem, że rozmawiamy o areszcie śledczym, a nie więzieniu dla osadzonych. Areszt śledczy jest dużo ostrzejszy – i to mnie szokuje. Już tak na marginesie, aby nie przedłużać tego postu – jeśli rewizje osobiste (rozbieranie się do naga przy strażnikach), kąpiel raz w tygodniu (niezależnie od upału w celi) i wymuszanie zeznań szykanami (jeśli chcesz opiszę ci je dokładniej)to dla ciebie sanatorium – to inaczej definiujemy wypoczynek. Podobnie jak inaczej definiuję sprawiedliwość, która powinna odróżniać ludzi oskarżonych od podejrzanych a właśnie podejrzanych osadza się w aresztach śledczych. Słowo podejrzany leży równie blisko słowa oskarżony co słowa niewinny i tutaj jest problem. Moim zdaniem. Bo na karę zasługuje winny a nie podejrzany – i tę winę trzeba mu wcześniej udowodnić.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2012, 17:56 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

27
No i możemy tak sobie pisać do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. To bez sensu. Inaczej podchodził byś do sprawy będąc ofiarą przestępstwa. Inaczej podchodzisz stojąc z drugiej strony. Co mam ci odpisać? Że te wyłuskane kilkadziesiąt przypadków w kilkudziesięciu tysiącach stosowanych aresztów to jakiś promil? Ciebie to i tak nie przekona. Że prokurator to też człowiek i jak mu podejrzany pyskuje na przesłuchaniu, wyzywa go od najgorszych, to potem ma się nad nim litować i latać na każe jego widzimisię? On takich podejrzanych ma po kilku dziennie. A widziałem już skargi na smak pasty do zębów w areszcie. Nie żartuję. Sam miałbyś potrzebę zamiany barchanowych gaci na jedwabne stringi w głębokim poważaniu. Oczywiście, że są przypadki ważne, trudne i wymagające interwencji. Giną one jednak w nawale skarg na wielkość łyżeczki do zupy. A takich skarg jest większość. Pisałeś o naruszeniu w roku xx Konwencji w 32 sprawach. Tyle spraw prowadzi jeden prokurator w ciągu jednego miesiąca w Pipidówie Górnej. A i tego bym nie był pewien, bo może ich mieć więcej. To pisanie nie ma już sensu. Rewizje osobiste to szykany. Ale tylko do momentu, kiedy osadzony przemyci do celi nóż i porżnie nim innych. Wtedy lecą głowy strażników.
Sam piszesz o tym, iż kolejne przedłużenia aresztów są w gestii kolejnych sądów. Wszyscy są głupi, źli i złośliwi? Sam nie czytasz tego, co piszesz. Chyba, że to twoje zdanie, ale z taki trudno prowadzić dyskusję. Kiedy w 2005 roku "kierowca" busa z poziomem alkoholu 2 promile zabił mojego kolegę, a jego żonę posadził na wózek inwalidzki, sąd nie widział potrzeby stosowania aresztu. Sprawa wisi do dzisiaj, a morderca wygrzewa się na plaży w Izraelu. Nie wróci na pewno. Jego też chroniła Konwencja, która ma jednak w dooopie kaleką kobietę i dwójkę jej dzieci. Ale czysta bielizna tez jest ważna.
ps. Diety, o których pisałem są z Aresztu Śledczego w Szczecinie. Ul. Kaszubska - gdybyś szukał.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2012, 21:08 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

28
Co do diet, na pewno nie ma takich w aresztach śledczych w Krakowie - a o nich pisałem.

Przedstawiłem ci pokrótce warunki jakie panują w takich aresztach, oraz to, że są dalekie od sielankowego obrazu jaki starałeś się przedstawić. Po raz kolejny powtórzę, że nie chodzi mi o zlikwidowanie tej instytucji, tylko o to, żeby nie była czymś automatycznym, wręcz standardowym i w razie potrzeby zmienianym przez prokuratora w areszt wydobywczy, kiedy nie ma dowodów lub pewności co do winy zatrzymanego. To jest przecież tematem tego wątku. Przykład człowieka który po pijanemu powoduje wypadek nie ma więc tutaj wielkiego sensu. To sprawa nie pozostawiająca wątpliwości. Zupełnie inaczej jest w sprawach gospodarczych/politycznych i to głównie w nich pojawiają się nadużycia ze strony prokuratury. Co do skarg na smak pasty do zębów - a areszcie takie rzeczy zatrzymany musi zapewnić sobie sam (kupując to przez "wychowawcę" np w sklepie mieszczącym się w areszcie - nota bene zwykle za sumę wyższą niż na wolności). Po raz kolejny powtórzę pytanie - dlaczego areszt jest dużo surowszy niż więzienie, choć dotyczy podejrzanych a nie skazanych ?

Oczywiście nie musisz odpowiadać na to pytanie, skoro uważasz tę dyskusję za bezsensowną, tym niemniej dziękuję ci za to, że wziąłeś w niej udział. :) :beer:
Ostatnio zmieniony 11 lip 2012, 16:13 przez Snajper, łącznie zmieniany 2 razy.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

29
Snajper pisze:... Po raz kolejny powtórzę pytanie - dlaczego areszt jest dużo surowszy niż więzienie, choć dotyczy podejrzanych a nie skazanych ? ..
Odpowiedź jest banalnie prosta. Więzienie, to kara. Areszt - środek zapobiegawczy (izolacyjny), mający na celu zapewnienie prawidłowego toku postępowania przygotowawczego. Celem aresztu jest możliwie ścisłe odizolowanie potencjalnego sprawcy przestępstwa, aby nie miał możliwości "mieszania" w sprawie. Więzienie jest karą dla osądzonego sprawcy. Jeśli nie widzisz różnicy - trudno to jaśniej przedstawić. To są dwie, właściwie nic nie mające ze sobą wspólnego (wbrew pozorom), sytuacje. Poza tym, że w obu przypadkach siedzi się w celi i pilnują panowie z SW.
Ostatnio zmieniony 11 lip 2012, 23:03 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Areszt tymczasowy - areszt wydobywczy - Polskie realia

30
Piotr, wiec uwazasz ze zapobieganie ma prawo byc bardziej restrykcyjne niz kara? Choc pierwsze dotyczy potencjalnie niewinnego/ bez wyroku=osadu, d drugie winnego/ osadzonego? I to jest normalne? Czy moze dla przedstawicieli prawa nikt nie jest niewinny? Jak nie jest winny to bedzie...nie rozumiem Twojej odpowiedzi, ironizujesz?
Ostatnio zmieniony 12 lip 2012, 0:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka i prawo”

cron