Re: Czy wydawanie na świat dzieci jest moralne?

122
Crows pisze:
baabcia pisze:myśle, ze szkoda, ze nie narzuciłeś ram tematowi
też tak mysle bo miałem pogadać ale tak sie temat rozmydlił , że juz nie czuje o co tu chodzi
Chodzi wciąż o to samo: czy spłodzenie dziecka jest moralne czy nie. Ale jak to bywa z problemami, one pączkują i pokazują coś zupełnie innego, co jest źródłem takiego właśnie dylematu... ;).
Ostatnio zmieniony 24 sie 2013, 19:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Czy wydawanie na świat dzieci jest moralne?

123
Lidka pisze:Czy mam przez to rozumieć, że to Ty wypomniałeś swoim rodzicom fakt, że Cię spłodzili i że to Ty żałujesz, że żyjesz?...
Nigdy nie wypominałem, 1) nie chcę im robić przykrości, 2) co moje wypomnienie by zmieniło?
Zdarzyło mi się natomiast napomknąć, że lepiej by było dla człowieka, żeby się nie urodził. Ot, taka ogólna refleksja.
Lidka pisze:jak idziesz do dentysty, od kogo to zależy, czy się boisz wizyty czy nie? Myślisz, że człowiek nie potrafi wziąć się w garść i powiedzieć sobie: dość tego, to głupie, bać się 15-minutowej wizyty u dentysty?...
Pewnie potrafi, ale z doświadczenia wiem,że uporanie się z emocjami nie zawsze jest tak proste. Czasami wystarczy kilka minut, czasami kilka lat. Nieraz w mózgu coś nie tak gra - człowiek staje się mniej wolny. Tyle zależy od mózgu, od organizmu. Czym jest ten podmiot, który nad tym panuje? Gdzie jest jego źródło? Jeśli w mózgu - ponad uwarunkowania być nie może?

Lidka pisze:Gdybyś nie był ponad uwarunkowaniami, jak raz się czegoś byś przestraszył, bałbyś się tego do końca życia. A przecież tak nie jest.
Jestem ponad niektórymi uwarunkowaniami.
Lidka pisze:Jeśli lubisz czytać, poleciłabym Ci gorąco 'Odważne dusze' Roberta Schwartza (a teraz wyszła druga część - 'Dar duszy').
Dziękuję, chętnie się zapoznam.
Ostatnio zmieniony 25 sie 2013, 16:27 przez hups, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy wydawanie na świat dzieci jest moralne?

126
hups pisze:Nieraz w mózgu coś nie tak gra - człowiek staje się mniej wolny. Tyle zależy od mózgu, od organizmu. Czym jest ten podmiot, który nad tym panuje? Gdzie jest jego źródło? Jeśli w mózgu - ponad uwarunkowania być nie może?
Tak, nieraz są pewne ograniczenia materialne, że tak to nazwę, niezależne od nas.

Ale ani nasze Ja, ani nasza wola, nie są w mózgu, jak potocznie się uważa. One są w nas samych, w każdej komórce naszej istoty (a zapisy są w każdej komórce naszego ciała, ludzie to nazywają podświadomością i umieszczają w mózgu), mózg tylko przetwarza dane. I jak jest uszkodzony - potrafi nieprawidłowo przetwarzać, a czasami nawet przestać przetwarzać, ale to nie zmieni faktu, że nasz istota odbiera wszystko...

Wiem, wiem, brzmi to jak jakieś herezje, ale każda ogólnie nieznana nowość tak brzmi. I na tym skończę. Mogłabym Ci do dokładnie i logicznie wyjaśnić, ale bez sensu, jak będziesz czuł taką potrzebę, na pewno sam do tego dojdziesz (i dopiero wtedy te informacje nabiorą dla Ciebie właściwego znaczenia).

Cieszę się, że jesteś zainteresowany lekturami, te książki naprawdę wiele wyjaśniają i dają. I będziesz z nim sam na sam, więc bez żadnych sugestii z zewnątrz. Przyjmiesz je tak, jak sam odczujesz i zadecydujesz (i nawet gdybyś odrzucił większość treści, tylko na tym zyskasz ;)).

Dzięki za przebłyski słoneczka z Twojego postu, dziś było o wiele spokojniej :).
Ostatnio zmieniony 25 sie 2013, 17:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka i prawo”

cron