Re: Czarne dziury

1
bezemocji pisze:Same czarne dziury to całkiem inne zagadnienie, raczej w potężnych skalach kosmicznych. To obserwacyjnie potwierdzane supermasywne obiekty o masie i grawitacji tak dużej, ze nie pozwalają one nawet promieniowi światla opuscić ich powierzchni. Obecność ich stwierdza się także w naszej galaktyce pośrednio po efektach jakie wywołują. Masa takich obiektów choć niewielkich rozmiarów jest imponująca, np obliczoną ją w pewnym obiekcie na 10 miliardów mas Słońca. Dobre na osobny temat.
Trudno mi to sobie wyobrazić... masie czy gęstosci? Żeby cos miało tak ogromną grawitację musi mieć jakąś niewyobrazalną gęstość chyba...
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 21:21 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Czarne dziury

2
Ale masę należy odnieść do ... objętości i promienia danego obiektu :) Daje to następną wielkość - gęstość.
Typowa, klasyczna czarna dziura to zapadnięta materia jaka ma nieskończoną gęstość, a jej potężne pole grawitacyjne nie pozwala nawet fotonom ucieczki na zewnątrz.
Tutaj trzeba wprowadzic graniczny promień danej masy, dla którego materia zapada się w tzw. osobliwość-czarną dziurę.
To tzw. promień Schwarzschilda. Dla czarnej dziury o masie równej 10 Słońcom, taki promień wynosi około 30 kilometrów, natomiast obwód - 189 kilometrów. Aby Ziemia stała się czarną dziurą jej promień powinien być mniejszy od 1 cm.

Ale mamy fazę supermasywnych czarnych dziur, gdzie okresowo ich masa i promień wzrastają:
Średnia gęstość takiego obiektu może być bardzo mała, nawet niższa niż gęstość wody. Wynika to z faktu, iż promień czarnej dziury wzrasta liniowo ze wzrostem jej masy.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 22:23 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czarne dziury

3
A dlaczego zapadnięta? Czy taka gęstość moze być poprostu innym wymiarem?
Czyli jest możliwe, takie zagęszczenie protonów, że będa pochłaniać wszystko dokoła i wielkośc nie bedzie miała znaczenia... Czy Ziemia sprasowana do wielkości koralika przyciągnęłaby nasz układ słoneczny?
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 23:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Czarne dziury

4
Dlaczego gwiazda się zapada? :) Wynika to z fizyki gwiazd. Od początku:
- Gwiazda jest normalna i stabilna, gdy jej dwie siły się równoważą - ciśnienia gazu wewnątrz i grawitacji do środka.
- Powierzchnia gorącej gwiazdy ciągle emituje energię. Gdy wyczerpuje się paliwo jądrowe, gwiazda nadal wypromieniowuje energię i stopniowo się kurczy.
- Jeśli masa gwiazdy nie przewyższa masy Słońca więcej niż 1,2 razy to kurczenie się ustaje w chwili, gdy jej promień zmniejszy się do kilku tysięcy kilometrów. Takie gwiazdy nazywamy białymi karłami.
- Po zamienieniu się w białego karła gwiazda nadal stygnie, ale jej promień pozostaje niezmieniony. Dalszemu kurczeniu się białego karła przeciwstawia się ciśnienie gazu. Gwiazda kurczy się do rozmiarów, przy których jest ona tak gęsta, że zaczynają odgrywać rolę pewne reakcje jądrowe pochłaniające duże ilości energii. Spowoduje to, że równowaga między siłami grawitacji i ciśnienia załamie się, a gwiazda gwałtownie się zapada.
- Wówczas może nastąpić rozbłysk supernowej - gwiazda odrzuca wtedy swoją otoczkę i zamienia się w gwiazdę neutronową. Siły grawitacji ściskają w niej materię tak bardzo, że w środku gwiazdy staje się porównywalna z gęstością jądra atomowego.
- Aż staje się czarną dziurą :)

Czarna dziura powstaje raczej z gwiazd, nie planet. Dla Ziemi to wyliczenia obrazowe, nie rzeczywiste. Ale hipotetycznie nasza centymetrowa Matka Ziemia połknęłaby Jowisza i Saturna :)
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 23:24 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czarne dziury

5
Więc dalej hipotetycznie, skoro centymetrowa Ziemia połknęłaby Jowisza i Saturna, to dlaczego milimetrowa czarna dziura w zderzaczu nie mogłaby go pochłonąć wraz z całym sąsiedztwem?
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 23:42 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Czarne dziury

6
He, he :) Ziemia nie lata w tunelu z potężnymi elektromagnesami jakie ją izolują od Jowisza :)
No dobra, niech popiszą inni ...
Ostatnio zmieniony 14 maja 2011, 23:59 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czarne dziury

7
bezemocji pisze:Ziemia nie lata w tunelu z potężnymi elektromagnesami jakie ją izolują od Jowisza :)
A jesteś tego pewien? ;) Moze zyjemy w jakimś ogromnym zderzaczu :zozol4:
Ostatnio zmieniony 15 maja 2011, 0:10 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Czarne dziury

8
Podobno po drugiej stronie czarnej dziury jest wszechświat;)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 20:46 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Czarne dziury

10
Skąd te wnioski jakoby ziemia ściśnięta do 'centymetra' mogła wciągnąć jowisza? :)
Centymetr to już jakiś konkretny wymiar, a czarna dziura wymiaru nie ma. Czarna dziura to punkt.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 0:43 przez Magick, łącznie zmieniany 1 raz.
''Who needs the light, with the darkness in your eyes?''

Re: Czarne dziury

12
Baabciu, jak blyska czarnym to tylko w swietle to mozna dojrzec. I tyz piknie:)
Ostatnio zmieniony 02 cze 2012, 9:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

13
A tu mam calkiem sensowny artykul o tym,ze czarne dziury nie istnieja :)
Za Kasjopejaninem salon.24.pl:
"Paradoksy nauki: Ciemna materia i soczewkowanie grawitacyjne.

OPIS I ANALIZA PROBLEMU

Niniejsza notka zadedykowana jest przede wszystkim astronomom i astrofizykom oraz tym wszystkim którym nieobojętne jest dążenie do prawdy w nauce. Często powtarzana w mediach wymyślona przez kogoś teoria z czasem przechodzi przedziwną metamorfozę – staje się coraz bardziej prawdopodobna, aż w końcu niemal wszyscy w nią wierzą jak w oczywistą oczywistość, czyli jedyną prawdę. Tak było np. z teorią wyginięcia dinozaurów – każde dziecko powie, że zrobiła to olbrzymia asteroida która spadła w rejonie Zatoki Meksykańskiej 60 mln lat temu, choć wcale nie musi to być prawdą. Równie dobrze przyczyną tą mógł być jeden z okresów tzw "Wielkiego Wymierania", które następowały na kuli ziemskiej co kilkaset milionów lat przynosząc całkowite lub częściowe zlodowacenia, albo splot kilku różnych niesprzyjających okoliczności. Odnoszę nieodparte wrażenie, że podobnie może być z wieloma faktami w nauce. Jednym z nich jest istnienie ciemnej materii. Wymyślona przez pewną panią astronom teoria istnienia ciemnej materii przyjęła się zaskakująco dobrze w środowisku naukowym. Ma ona tłumaczyć rzekomo zbyt dużą prędkość wirowania galaktyk a także być niezbędna w procesie ich formowania się. Ciemna materia będąca rzekomo składnikiem 23% całkowitej materii Wszechświata (a tak na marginesie – ciekawe skąd to wyliczenie?) jest podobno przyczyną tzw soczewkowania grawitacyjnego mającego być dodatkowym dowodem jej istnienia (w myśl teorii Einsteina o zakrzywianiu się promieni świetlnych w polu grawitacyjnym) oraz służącego w związku z tym do wykrywania obszarów o szczególnym zagęszczeniu tejże ciemnej materii. Zacznę od tego, że prawdopodobnie zawyżono prędkość obracania się galaktyk z powodu nieprawidłowej interpretacji przesunięcia ku czerwieni odległych galaktyk. Z mojej teorii wynika bowiem, że owo przesunięcie posiada złożoną naturę. Realne przesunięcie ku czerwieni odległych obiektów zależy od trzech składników tego przesunięcia dających nierówne wkłady do tego przesunięcia. Dlaczego tak jest wyjaśnia jedynie teoria NTW. Odległość galaktyk zależy bowiem nieliniowo od przesunięcia ich widm ku czerwieni. Podejrzewam, że astronomowie już to odkryli lecz wyciągnęli na tej podstawie niepoprawne wnioski co do przyspieszenia rozszerzania się Wszechświata w naszych czasach, podczas gdy Wszechświat prawdopodobnie nie zmienił tempa lub zwalnia. Ponadto źle oceniono rozmieszczenie materii w galaktykach, której większość jest umieszczona nie w centrum, lecz jest równomiernie rozłożona w płaszczyźnie dysku galaktycznego. Takie rozmieszczenie materii powoduje, że galaktyki obracają się bardziej jak sztywny dysk niż tak jak planety wokół słońca (gdzie 99% masy znajduje się w centrum) i w związku z tym ramiona galaktyk mogą się obracać szybciej w środku i na obrzeżach, nie powodując rozpadnięcia się z powodu zbyt dużej siły odśrodkowej.


Błędny rozkład teoretyczny i obserwowalny prędkości gwiazd w galaktyce

Czyli uważam, że zawiniła tu nieznajomość praw dynamiki Newtona nieuwzględniająca poprawnego rozkładu masy w obracających się galaktykach oraz zła ocena prędkości obrotowej tychże galaktyk z powodów wymienionych powyżej. Jeżeli jednak nie mam racji i prędkości galaktyk są obliczone poprawnie (w co wątpię) to ciemna materia nie jest samoistnym bytem lecz niczym innym jak strumieniami ośrodka wypełniającego wszechświat zdążającymi do centrów grawitacji, którymi są gwiazdy.

Co do soczewkowania grawitacyjnego to zacznę od tego, że teoria którą wymyślił Einstein o ugięciu światła w polu grawitacyjnym (patrz słynne doświadczenie myślowe o fotonie wypuszczonym w windzie) w myśl mojej NTW jest niepoprawna i fotony w polu grawitacyjnym nie uginają się. Choć wymienione doświadczenie jest poprawne, to nie można na jego podstawie wyciągać wniosku o analogicznym zachowaniu się fotonu w polu grawitacyjnym (podobnie jak to się robi w przypadku masy grawitacyjnej i bezwładnej). Dlaczego tak jest tłumaczy jedynie moja teoria NTW, według której środowisko w którym rozchodzą się fale elektromagnetyczne i sposób ich rozchodzenia się nie dają podstaw do wyciągania wniosków o ugięciu tych fal przez grawitację. Foton to skomplikowana fala rozchodząca się w ośrodku który wypełnia cały Wszechświat, wykazująca czasami właściwości przypisywane korpuskułom. Rzekome dowody na uginanie się światła w polu grawitacyjnym, począwszy od pierwszej obserwacji tego typu z promieniem gwiazdy chowającej się za tarczą słońca podczas zaćmienia, a skończywszy na ugięciu promieni światła odległych galaktyk przechodzącego przez gromady galaktyk znajdujące się na drodze tychże promieni, są niczym innym jak ugięciem światła na atmosferze słonecznej (w przypadku słońca) lub ugięciem światła na materii międzygwiazdowej i międzygalaktycznej (której gęstość oceniana jest odpowiednio na 1 atom na cm3 i 1 atom na m3).

Czyż nie wiadomo ogólnie, że promienie słoneczne zachodzącego słońca są jeszcze widoczne podczas gdy właściwe słońce dawno schowało się za widnokrąg? Lub nic nam nie mówi zjawisko fatamorgany na pustyni czy rozgrzanej szosie? Przecież to właśnie dowody na ugięcie promieni świetlnych przechodzących przez rozrzedzony ośrodek gazowy. Czyż nie jest to prostsze wyjaśnienie zjawiska załamania światła odwołujące się do znanych od dawna faktów niż wymyślanie nieistniejącej i trudno wykrywalnej ciemnej materii? Dlaczego o tym nie mówią profesjonalni(???) uczeni, dlaczego to zaniedbali – nie mogę tego zrozumieć?

Podobną przyczynę ma również inny efekt - pozorny efekt zmiany tzw "stałej struktury subtelnej" postulowany przez innego badacza astronoma, a wynikający z rozbieżności w porównaniu szerokości widm jednakowo odległych galaktyk obserwowanych na półkulach północnego i południowego nieba. Ów efekt nierównomiernego rozmieszczenia linii widmowych jest spowodowany różnicami w ugięciu różnych barw widma, zależących z kolei od prędkości rozchodzenia się różnych barw światła w zależności od gęstości i rodzajów ośrodków przez które przechodziły promienie z porównywanych galaktyk.

Ponadto uważam, że promienie świetlne nie mogą się uginać w pobliżu pól grawitacyjnych z bardzo prostego powodu – ponieważ ta przestrzeń, wbrew temu co sądził Einstein, nie jest zakrzywiona. Grawitacja polega na zupełnie innym zjawisku opisanym przezemnie w Niepełnej Teorii Wszystkiego.



WNIOSKI

Ciemna materia prawie na pewno nie istnieje a przesłanki o jej istnieniu można wytłumaczyć naturalnymi zjawiskami takimi jak prawidłowe zrozumienie dynamiki grawitacyjnej obiektów złożonych z różnych rodzajów materii (takich jak galaktyki) i nową teorią rozchodzenia się światła uwzględniającą złożoną naturę zjawiska przesunięcia światła odległych obiektów ku czerwieni. Soczewkowanie grawitacyjne zgodnie z założeniami NTW jest niemożliwe, a obserwowane ugięcie światła na zgrupowaniach galaktyk można łatwo wytłumaczyć naturalnym załamaniem światła przechodzącego przez kosmiczne środowisko skupionego gazu i pyłu międzygwiezdnego i międzygalaktycznego. W związku z powyższym wątpliwe jest także istnienie czarnych dziur, a teoria NTW przewiduje możliwość ich nieistnienia na 99% (1% rezerwuję na silne przesunięcie ku niebieskiej części widma – ultrafioletowi i promieniom X światła wychodzącego z bardzo silnych pól grawitacyjnych).

Podsumowując:

Ciemna materia nie istnieje a przesłanki wskazujące na jej istnienie da się łatwo wytłumaczyć w inny sposób

To co się powszechnie uważa za soczewkowanie grawitacyjne jest normalnym ugięciem światła na ośrodku wypełnionym rozrzedzonym gazem i pyłem

Czarne dziury prawie na pewno nie istnieją

Grawitacja nie polega na zakrzywieniu przestrzeni ponieważ przestrzeń jest wypełniona nieściśliwym ośrodkiem o pewnych szczególnych właściwościach

Na zakończenie mam apel do szanownych astronomów i astrofizyków zajmujących się kosmologią, a wierzących w istnienie ciemnej materii, soczewkowania grawitacyjnego i czarnych dziur: PANOWIE (I PANIE) NIE IDŹCIE, NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ!!!



P.S. Pragnę podkreślić, że mogę wyjaśnić na gruncie swojej NTW także inne kosmologiczne zagadki z którymi borykają się astronomowie. Należy do nich odkryty przez pewnego rosyjskiego astronoma tzw "dark flow" (ciekawe jak do tego doszedł?) czyli zgodny ruch wielu galaktyk dążących do wspólnego celu znajdującego się poza horyzontem widzialnego Wszechświata (o czym wkrótce napiszę).

P.P.S. UWAGA: Tezy zawarte w tym artykule, a dotyczące rozchodzenia się światła oraz grawitacji, mają charakter nie potwierdzonych jeszcze hipotez, lecz ich autor jest tak pewny ich prawdziwości, że uważa doświadczalne ich potwierdzenie za czystą formalność.
Ostatnio zmieniony 08 sie 2012, 16:25 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

15
Bardzo prosty eksperyment. Co do soczewkowania grawitacyjnego. Wystarczy przyjrzeć się własnemu cieniowi. Jak na dłoni widać nie tylko poświatę ale i promienistą. Hee przynajmniej ja tak mam hihi :D Wyjaśnienie takiej skuteczności przy małej masie: Człowiek potrafi zakrzywiać czasoprzestrzeń. Jest to część jego istoty.

Sprawdźcie :P
Ostatnio zmieniony 15 sie 2012, 20:37 przez SeJa, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: Czarne dziury

16
Widzisz...problem w tym,ze samo pojecie czasoprzestrzeni jest juz podwazane.Tak samo jak i najwieksza predkosc we wszechswiecie czyli predkosc swiatla,AA byl geniuszem "ale czas biegnie"
i ludzie nauki co chwila wymyslaja nowe teorie.To nie religia :)
Ostatnio zmieniony 15 sie 2012, 23:30 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

17
Mont_kaw
"... P.P.S. UWAGA: Tezy zawarte w tym artykule, a dotyczące rozchodzenia się światła oraz grawitacji, mają charakter nie potwierdzonych jeszcze hipotez, lecz ich autor jest tak pewny ich prawdziwości, że uważa doświadczalne ich potwierdzenie za czystą formalność."
Właśnie przyszło mi na myśl po przeczytaniu.
Hawking, na ironię, też był przekonany o swej "hipotetycznej nieomylności". Póki co przegrał kolejny zakład, tym razem w związku z bozonem Higgsa. Geniusz, a jednak. Ale cóż znaczy 100$ w obliczu ... wieczności ? ;)
Ostatnio zmieniony 15 sie 2012, 23:46 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czarne dziury

19
Coś mocno mieszacie w tej fizyce astralnej.
Obrazek
Czarna dziura, to nie punkt, choć są niejakie problemy z "punktem osobliwym" w jej centrum. Promień Schwarzschilda, to nie średnica takiej gwiazdy, a "horyzontem zdarzeń", czyli odległością od centrum gwiazdy, gdzie metryka przestrzeni zostaje tak zagięta poprzez grawitację, że ma wymiar koła. Dlatego fotony nie mogą się wydostać, choć nie mają przecież masy.

victoria pisze:Więc dalej hipotetycznie, skoro centymetrowa Ziemia połknęłaby Jowisza i Saturna, to dlaczego milimetrowa czarna dziura w zderzaczu nie mogłaby go pochłonąć wraz z całym sąsiedztwem?
Na ratunek przychodzi sposób jego oddziaływania - grawitacja zależy od masy i maleje z kwadratem odległości. Możesz się więc czuć bezpieczna, że LHC pod okiem tamtejszych czarnoksiężników, nie wyprodukuje jakiegoś pacmana.
Obrazek
mont_kaw pisze:Tak,przegral zaklad.Niestety,w przypadku Stephena Howkinga trudno mowic juz o geniuszu.Kontakt z nim ma bardzo wielu posrednikow :)
Zakład dotyczył nie zagadnienia "czy istnieje", tylko, czy zostanie odkryta. To dwie różne rzeczy. A z tymi pośrednikami bym nie przesadzał - to mocno rozbudowany komputer, który pozwala mu się komunikować ze światem.
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 15:03 przez Akosy, łącznie zmieniany 1 raz.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Czarne dziury

20
Akosy pisze:...Dlatego fotony nie mogą się wydostać, choć nie mają przecież masy...
To taka mala zaczepka? :).Ja jednak zgadzam sie z tym stwierdzeniem.Milo Cie widziec na forum
Akosy-powodzenia
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 16:36 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

21
Jeśli za zaczepkę uznać fakt, że fotony nie mają masy spoczynkowej, to tak. ;)

Zagadnienia mikro i makro kosmosu są dosyć trudne do zrozumienia ze względu na brak "odniesień" do codziennej rzeczywistości. Trzeba mieć sporo wyobraźni i umiejętności abstrakcyjnego myślenia, by się w tym chociaż trochę połapać. Poza tym niektóre sprawy nie da się przedstawić inaczej jak matematyką, a tu schody mają coraz wyższe stopnie.
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 17:41 przez Akosy, łącznie zmieniany 1 raz.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Czarne dziury

22
Zero to calkiem porzadnie zdefiniowana liczba co znaczy,.ze jakas mase foton ma :)
Masa relatywistyczna fotonu nie jest uznawana przez wszystkich specjalistow.
Hawking lubi sie zakladac i posiada hm. ciekawe poczucie humoru.
Założył się z Kipem Thornem z California Institut of Technology (CALTECH) o to, że Cygnus X1 nie jest czarną dziurą. Oczywiście przegrał w wyniku czego musiał zakupić Thorne'owi prenumeratę miesięcznika Penthouse. Zapytany dlaczego twierdził, że czarna dziura nie istnieje, Hawking odpowiedział:

"Była to moja polisa ubezpieczeniowa. Gdyby okazało się, że to prawda i że cała moja praca ma pójść na marne, zostanie chociaż pociecha z wygranego zakładu i magazyn do poduszki. Przegrana zaś oznaczała, że mam racje wierząc w istnienie czarnych dziur i byłbym szczęśliwy mogąc zafundować przyjacielowi magazyn."
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 18:59 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

23
Ja nie wiem o czym Panowie mowia, ale na moj nos, zero to maksimum skoncentrowanej energii, w ktorym kompresja przekracza zdolnosc koncentracji( to jakos zwie sie fizycznie?) w efekcie czego nastepuje buuum. Mechanizm powstawania czarnej dziury widze ale na razie slowami tego nie opisze, to tak jakby ta skoncentrowana w punkcie zero energia ,, przeleciala" przez sama siebie odwracajac sie na druga strone. :D.
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 19:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

26
Andra pisze:na moj nos, zero to maksimum skoncentrowanej energii, w ktorym kompresja przekracza zdolnosc koncentracji( to jakos zwie sie fizycznie?) w efekcie czego nastepuje buuum.
Andra, nie kombinuj, to nie ten dział. :D

Trzeba pamiętać, że wszystkie te opisy czarnej dziury, to tylko hipotezy. Nie jesteśmy i chyba nie będziemy nigdy w stanie "zajrzeć" poza "horyzont zdarzeń". Są więc to spekulacje umysłowe, weryfikowane zgodnością z obecną wiedzą zasad panujących w naszym Wszechświecie i poczynionych obserwacji.

Trzeba przyznać, że to fascynujące zagadnienia, choć ich wpływ na codzienne życie jest niewielki.
Zachęcam do przeczytania książki przywoływanego już tu Stephena Hawkinga - Krótka historia czasu[/]. Pisana przystępnym językiem, bez matematycznych wzorów. Jak znalazł również do odpowiedzi na pytanie, które zadałaś w innym wątku. ;)

Jest nawet jej "legalna inaczej" wersja, dostępna on line:

Kod: Zaznacz cały

http://www.cybertech.net.pl/online/astro/khc/@inetBook/gui/index.htm
Ostatnio zmieniony 18 sie 2012, 22:19 przez Akosy, łącznie zmieniany 2 razy.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Czarne dziury

27
Slonko, ja to czytalam ...nie no, nie jak Ciebie jeszcze na swiecie nie bylo, ale prawie. Kilkukrotnie. I nie kombinuje, za kogo mnie masz. Tak mi sie to widzi, to co mam zrobic, zamknac oczy? I tak to nic nie da. No dobrze, a powiedz- co dzieje sie gdy kompresja przekracza sama siebie? O Matyldo, nie umiem inaczej, mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi?
Ostatnio zmieniony 18 sie 2012, 23:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

28
Slonko, ja to czytalam ...nie no, nie jak Ciebie jeszcze na swiecie nie bylo, ale prawie. Kilkukrotnie. I nie kombinuje, za kogo mnie masz. Tak mi sie to widzi, to co mam zrobic, zamknac oczy? I tak to nic nie da. No dobrze, a powiedz- co dzieje sie gdy kompresja przekracza sama siebie? O Matyldo, nie umiem inaczej, mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi?
Aha, ja wiem o co pytalam w tym innym watku. Nie probuj odpowiadac:D, chce uslyszec co na ten temat sadzi religia. A swoja droga, Akosy, uwazasz ze jesli nauka czegos jeszcze nie wie, to my tez nie mamy prawa? Dojda do tego co my wiemy, wczesniej czy pozniej i to moje male zlote znajdzie im sie. No wiec co z ta kompresja? Ona przechodzi siebie, to taki ruch od zewnatrz- tam jest mniejsza, do wewnatrz- rosnaca, a w srodku wytwarza sie oko cyklonu, i brzegi zawijaja sie do srodka i robia taki myk- i jest dekompresja. Co ja opisalam?
Ostatnio zmieniony 19 sie 2012, 0:03 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

29
Slonko, ja to czytalam ...nie no, nie jak Ciebie jeszcze na swiecie nie bylo, ale prawie. Kilkukrotnie. I nie kombinuje, za kogo mnie masz. Tak mi sie to widzi, to co mam zrobic, zamknac oczy? I tak to nic nie da. No dobrze, a powiedz- co dzieje sie gdy kompresja przekracza sama siebie? O Matyldo, nie umiem inaczej, mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi?
Aha, ja wiem o co pytalam w tym innym watku. Nie probuj odpowiadac:D, chce uslyszec co na ten temat sadzi religia. A swoja droga, Akosy, uwazasz ze jesli nauka czegos jeszcze nie wie, to my tez nie mamy prawa? Dojda do tego co my wiemy, wczesniej czy pozniej i to moje male zlote znajdzie im sie. No wiec co z ta kompresja? Ona przechodzi siebie, to taki ruch od zewnatrz- tam jest mniejsza, do wewnatrz- rosnaca, a w srodku wytwarza sie oko cyklonu, i brzegi zawijaja sie do srodka i robi sie taki myk- i jest dekompresja. To jak nicowanie. :D Co ja opisalam? Wspolczuje siebie fizykom, powinni mnie unikac jak zarazy bo moge zaszkodzic im na rozum. Co i bardzo slusznie.
Ostatnio zmieniony 19 sie 2012, 0:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czarne dziury

30
Slonko, ja to czytalam ...nie no, nie jak Ciebie jeszcze na swiecie nie bylo, ale prawie. Kilkukrotnie. I nie kombinuje, za kogo mnie masz. Tak mi sie to widzi, to co mam zrobic, zamknac oczy? I tak to nic nie da. No dobrze, a powiedz- co dzieje sie gdy kompresja przekracza sama siebie? O Matyldo, nie umiem inaczej, mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi?
Aha, ja wiem o co pytalam w tym innym watku. Nie probuj odpowiadac:D, chce uslyszec co na ten temat sadzi religia. A swoja droga, Akosy, uwazasz ze jesli nauka czegos jeszcze nie wie, to my tez nie mamy prawa? Dojda do tego co my wiemy, wczesniej czy pozniej i to moje male zlote znajdzie im sie. No wiec co z ta kompresja? Ona przechodzi siebie, to taki ruch od zewnatrz- tam jest mniejsza, do wewnatrz- rosnaca, a w srodku wytwarza sie oko cyklonu, i brzegi zawijaja sie do srodka i robi sie taki myk- i jest dekompresja. To jak nicowanie. :D Co ja opisalam? Wspolczuje siebie fizykom, powinni mnie unikac jak zarazy bo moge zaszkodzic im na rozum. Co i bardzo slusznie.
Ostatnio zmieniony 19 sie 2012, 0:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fizyka i astronomia”

cron