Czy wierzycie, że taka istnieje?

wierzy
ale nie koniecznie w sklepach ekologicznych. Masz ekologiczne jagody w lesie i grzyby.

Ekologiczną żywność to tylko we własnym ogródku albo doniczkach można spotkać. A i to wątpliwe, bo kto wie, jakie nasionka kupujemy.

Lizawieta pisze:Czy wierzy, że taka istnieje?

tak wierze że w dżungli taka istnieje i na moim ogrodzie

Crows pisze:

Lizawieta pisze:Czy wierzy, że taka istnieje?

tak wierze że w dżungli taka istnieje i na moim ogrodzie

Potrzebna mapa .....jak dobrac sie do tego ogrodu
:D:D

lepiej nie bo pilnuje go 5 duchów żywiołów a u bramy śpi czerwony smok

Crows pisze:lepiej nie bo pilnuje go 5 duchów żywiołów a u bramy śpi czerwony smok

...Smok sie zamieni w kota
kot przytarmosi mysz....
po duchach nie bedzie sladu
jak powiem
akysz

no to zapraszam nad Liswarte duchy czekaja

Crows pisze:no to zapraszam nad Liswarte duchy czekaja

...Moze wczesniej pozdrowie te duchy.....niech mysla ,ze jestem mila.

musisz sie odpowiednio ubrać by pomyślały ze jesteś uczniem szamana , wówczas będą ci usługiwały , wiatr uczesze twoje myśli , woda obmyje twe oblicze , ogień spali chora przeszłość , powietrze uniesie cie ku wnetrzu , a ziemia przyjmie to co od ciebie odpadnie

Crows pisze:musisz sie odpowiednio ubrać by pomyślały ze jesteś uczniem szamana , wówczas będą ci usługiwały , wiatr uczesze twoje myśli , woda obmyje twe oblicze , ogień spali chora przeszłość , powietrze uniesie cie ku wnetrzu , a ziemia przyjmie to co od ciebie odpadnie

...Jak mozna je oszukac przebraniem,to watpie czy potrafia sluzyc

to nie o ciuszki chodzi a odpowiednie znaki , gdy je ujrzą bedą wiedziały żęś musiała je ode mnie dostać

Crows pisze:to nie o ciuszki chodzi a odpowiednie znaki , gdy je ujrzą bedą wiedziały żęś musiała je ode mnie dostać

...Wyglada na to ,ze jestes ich szefem

Wierzyć wierzę..lecz.
Dawniej byłą chyba bardziej ekologiczna i stoły się uginały od jedzenia.
Teraz przetworzona jest i "ekologiczna".
Ani od jednej ani drugiej stoły się nie uginają.
Z ciekawości zajrzałem do sklepu z elkologiczną.. malutka marchewka i to raczej nie tanio.
Cena przy takiej ilosci potrafi zniechęcić.
Myślę, że jadło w średniowieczu było tańsze.
Chemii wtedy nie było a jedzenie prosto od chłopów i babek.

lawenda pisze:

Crows pisze:to nie o ciuszki chodzi a odpowiednie znaki , gdy je ujrzą bedą wiedziały żęś musiała je ode mnie dostać

...Wyglada na to ,ze jestes ich szefem

Noooooooo .......nie łatwo mieć władze nad żywiołami , czasem muszę ubierać skafander nurka czasem strazaka czasem pilota a czasem wziąźć do ręki szpadel

Crows pisze:no to zapraszam nad Liswarte

przy ujściu czy przy żródle? mam znajomych w Krzepicach

Nebogipfel pisze:Wierzyć wierzę..lecz.
Dawniej byłą chyba bardziej ekologiczna i stoły się uginały od jedzenia.
Teraz przetworzona jest i "ekologiczna".
Ani od jednej ani drugiej stoły się nie uginają.
Z ciekawości zajrzałem do sklepu z elkologiczną.. malutka marchewka i to raczej nie tanio.
Cena przy takiej ilosci potrafi zniechęcić.
Myślę, że jadło w średniowieczu było tańsze.
Chemii wtedy nie było a jedzenie prosto od chłopów i babek.

kochany jedzenie bylo tanie bo to byl wyzysk chlopi zyli w nedzy a mieso jadali 2 razy do roku, chodzili w slomianych lapciach itd... teraz maja wiecej wydatkow wiec zywnosc jest drozsza

a tak serio to mam czasami obsesyjna dosc mysl zeby wyprzedac dobytek i zakupic hacjende nad Bugiem. tam jesc co ziemia urodzi.

na tamtych terenach najpopularniejsze uprawy to tytoń i chmiel - poważnie - uwielbiam jeździć na kresy wschodnie ze względu na naturę i czyściutką przyrodę

No to mnie najbliżej do Piotra wypowiedzi i to tej wątpliwej części.

Jaki ogródek?
Jaki teren?
Jaka ziemia, powietrze czy woda jest ekologiczna?
To wszystko jest mniej lub więcej skażone, bardziej lub mniej nafaszerowane związkami trującymi.
O czym ja właściwie piszę, zapytacie...ano piszę o emisjach z wulkanów, o wyciekach z elektowni jądrowych, o pożarach lasów itd.
Jednym słowem o "zaśmiecaniu" środowiska, a skoro ono nafaszerowane jest truciznami, to jaka z tego może ekologiczna żywność?

spieprzajcie z tych wielkich miast -wylęgarni syfu i śmieci , wracajcie na wieś i pracujcie w pocie czoła by natura wam oddała za wasz trud w dwojaki sposób

Crows..oglądałem film dokumentalny i wypowiedzi architektów.
Da się hodować żywność w miastach.

Na wsiach poza tym nie zmieścisz tylu ludzi ilu jest obecnie (kiedyś było znacznie mniej).
I nie każdemu taki styl życia - wiejski odpowiada.
Np. ja mam fobie co do psów..w mieście prędzej uniknę(jest sporo bloków, zakamarków) i prędzej zostanie właściciel ukarany za nietrzymanie na smyczy.
Wątpię też byś przekonał wszystkich ludzi by zrezygnowali np. z internetu, TV czy metra.
Ich nawet nie można przekonać by się przesiedli na mniej trudjące samochody lub by je w ogóle porzucili.
W Chinach do tej pory bardzo dobrze sprawdzał się rower.
Czy tam bardziej zdrowe byłoby pożywienie?
Pomyślmy.

Opuszczone miasta chyba jeszcze bardziej szkodziłyby środowisku naturalnemu.
To nie są budowle Inków..jest tu dużo elektryki, kanałów, chemii..chociażby kuchennej.
Mało też ludzi zgodizłoby się kąpać w balii, kiedy tu mają wannę/prysznic.
A już wychodzenie z domu specjalnie by się załatwić?
Ponoć wiele smogu w USA pojawia się ..z Chin, gdzie tradycyjnie jeszcze jest sporo tych ich palenisk czy jak to nazwać..no gotują na tym.
Dużo traci też żywność w trakcie podróży..właśnie ze wsi do miasta.
Myślę też, że nie każdy chciałby ubijać śiwnię a wielu lubi jeść mięso.
Też wątpię by z tego rezygnowali.
Z wygodnego przejscia się do pobliskiego/sklpeu/marketu.
Dla wielu ludzi obecnie przejść 500 m do plaży to wyczyn aty im każesz latać do sąsiedniej wioski oddalonej np. o 5-10 km po mięso.

Moim zdaniem obecnie jest całkiem duża oszczędność czasu.
Myślę, że jakby ograniczono spaliny a żywność hodowano na dachach itp. to wcale mogłaby nie być gorsza od tej z wioski.
Przynajmmniej jeśli chodzi o oślinnego pochodzenia potrawy..już gdzieś udowodniono, ze ta metoda jest ok.
Nie wiem jeszcze tylko jak z mięsem.
Są choroby, gdzie spożywanie mięsa jest nawet wskazane.
Wydaje mi się, że przy takiej ilości dorbze odżywionych i zadbancyh psów nie powinno być problemu.
Nie żyją w zamknięciu, mają słoneczko, nie są tloczone w obornikach.
Bezpańskie niestety mogą być chore.
Psy i tak wprzeciwieństwie do świń mają klawe życie., więc metoda hodowli nie powinna ekologów i obrońców praw zwierząt ciążyć. Kwestia jeszcze "humanitarnego" uboju.

Nebogipfel pisze:Myślę, że jakby ograniczono spaliny a żywność hodowano na dachach itp. to wcale mogłaby nie być gorsza od tej z wioski.
.

tak ta żywność z dachu z centrum Katowic bedzie smaczniejsza od tej z mojego ogrodu :ahah:
po za tym jak zwykle rozmawiasz sam ze sobą bo odpowiadasz na wymyslone przez siebie pytania i tezy , gdzie ja napisałem , że wszyscy ludzie muszą wyemigrować z miast do wsi ?

Na dachu Katowic, w których nie byłoby spalin.
A odpisując masz na myśli obnecne, pełne smogu właśnie ze spalin.
A gdzie napisałeś, że tylko ci co chcą?
"Spieprzajcie" raczej mi nasuwa na myśl odezwę do wszystkich.

Nebogipfel pisze:Na dachu Katowic, w których nie byłoby spalin.
.

na dziś to utopia ,
może za 50 lat

Crows pisze:spieprzajcie z tych wielkich miast -wylęgarni syfu i śmieci , wracajcie na wieś i pracujcie w pocie czoła by natura wam oddała za wasz trud w dwojaki sposób

Myslisz, że hodowla pieprzu na wsi wyjdzie nam na dobre? :ahaha:

Wylęgarnia śmieci jest wszędzie.
Tylko uczciwość ludzie rózna i też nie ma podstaw by stwierdzić o jednoznaczności.

Crows...czy ludzie z miasta jadą do lasu wyrzucić śmieci, a można wyworzą nieczystości z szamba i tam wylewają?

Czasami mi się wydaje, że to jakieś 100000 lat..
Już teraz o tym mówią, lecz działania jakie są każdy widzi.
Znikome.
Jest już przynajmniej jedna stacja w Warszawie dla samochodów na prąd, lecz samochodów w sumie brak..
Jak zaczną sie dusić to może zrozumieją..może..
Ekologiczna żywność..a tam kwaśne opady nie padają?

Na szczęście nic takiego nie widziałem w Warszawie a to chyba Włochy, oni ostatnio mieli jakieś problemy ze śmieciami.

Dla odmiany wieś..

Prawie w każdym zakątku Bystrej możemy znaleźć śmieci, w centrum wsi papierki, a w laskach worki ze śmieciami.
Stojąc i czekając na autobus to można zobaczyć wokół pełno śmieci.
Czasami ma się takie wrażenie, że stoimy na wysypisku śmieci, a co najgorsze nie raz możemy zaobserwować rozbite butelki i robi się niebezpiecznie.
Bardzo niepokoi fakt, że nawet plac zabaw kilka razy był w papierkach, butelkach, a przecież na plac zabaw przychodzą dzieci i może stać się tragedia.
Trochę to dziwne, bo na placu zabaw stoi kosz na śmieci, a kilka metrów od placu zabaw stoją trzy wielkie kosze na plastik, szkło i papier.
Czy ludziom ciężko wrzucić papierek do kosza?

http://bystra.boo.pl/artykuly.php?show=zadaszczystosci

To nie kwestia miejsca Crows a ludzi.

jeśli chodzi o zaciszne miejscowości turystyczne to wiadomo kto tam robi syf , na pewno nie miejscowi mieszkańcy , oczywiście chamów nie brakuje wszędzie ale w miastach jest ich większe zagęszczenie

Wyjście kompromisowe...za mało jest służb zajmującuch się sprzataniem.
Gdyby w lesie/nad wodą było posprzątane, to mniej jełopów wyrzucałoby śmieci, a może żaden.
Gdyby słuzby zajmujące się wywozem częściej wywoziły śmieci, to stert pod pojemnikami by nie było.
Gdyby zechciano respektować segregację śmieci jaką czyni wielu z nas, to byłoby jeszcze wspanialsze.