Re: lecznicza marihuana

122
victoria pisze:jeśli oprzesz się również na badaniach D, E, F idące również w tysiące, a nie będące po Twojej myśli, to będziesz naprawdę wiarygodny...
Całkowicie się zgadzam. Nie wiem, czy dasz mi wiarę, ale te drugie też czytam. Bo ja, w odróżnieniu od przeważającej większości osób biorących udział w tej dyskusji, nie mam z góry założonej tezy, jestem otwarty na wszystkie argumenty - bez względu na to, z której przychodzą strony. Ale co na to poradzę, jeśli po przeanalizowaniu tamtych uznałem, że ich autorzy nie mają racji?

Już padły zarzuty: ale przecież nie można być tak jednostronnym, nie można być zawsze "na tak". No właśnie, dużo mamy wyznawców idiotycznej zasady, że prawda zawsze leży pośrodku. Prawda zawsze leży tam, gdzie leży. Już raz rzuciłem to pytanie, nikt go nie skomentował, to może jeszcze raz: jeżeli wiarygodne badania pokazują (dałem linka, każdy może wyrobić sobie swoje zdanie), więc jeśli badania pokazują, że palenie marihuany nie powoduje raka, a bardziej precyzyjnie: palenie marihuany nie zwiększa prawdopodobieństwa zachorowania na raka płuc, to dlaczego nie mogę napisać, że palenie marihuany nie zwiększa prawdopodobieństwa zachorowania na raka płuc? Jeżeli kierowcy po marihuanie nie powodują więcej wypadków niż kierowcy, którzy jej nie zażywają (linki też dałem), to dlaczego mam nie napisać, że kierowcy po marihuanie nie powodują więcej wypadków? Dlaczego musi być zachowana jakaś proporcja pomiędzy wpisami pozytywnymi i negatywnymi? I kto ją ustala - co, na jeden pozytywny co najmniej dwa negatywne? Jak to się ma do obiektywnej prawdy, która przecież istnieje i jest badana, lepiej lub gorzej, ale jest. Ma formę badań naukowych - to o nich chciałem Wam opowiedzieć czy nawet podyskutować. Ale okazało się, że nie, że za dobrze piszę o marihuanie. Czyli że prawda nie jest istotna, istotne jest to, żeby obraz marihuany był taki jak sobie to z góry założyliśmy. I nie możemy dopuścić, żeby jakieś badania nam ten obraz zepsuły. Nie możemy i nie dopuścimy. Prawda?
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 0:10 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

123
z zainteresowaniem czytam i wyrabiam sobie opinię
wybieram
temat okazał się bardzo ciekawy

tu są sami dorośli - mogą podejmować decyzje - moga czytać co chcą, moga napisać, że cos odrzucają i wszystko jasne

tak myślę, że jeśli posłowie mieli podzielone zdanie to zapewne jest o czym rozmawiać - nie sa to herezje - zapewniam
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 0:31 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: lecznicza marihuana

124
MarihuanaLeczy pisze:I nie możemy dopuścić, żeby jakieś badania nam ten obraz zepsuły. Nie możemy i nie dopuścimy. Prawda?
I tu jest to sedno :D niczym wódz rewolucji...
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 0:44 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: lecznicza marihuana

125
wszystko wyjaśnione ? to kto jest za ? kto przeciw ? i kto sie wstrzymuje ?
ja jestem przeciw legalizacji ale za możliwością uprawy na swoim parapecie sadzonki na własny użytek.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 0:48 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

126
Abesnai podrzucił ciekawego linka, który przeszedł zupełnie bez echa. Zachęcam wszystkich do rzucenia okiem, a nawet przestudiowania. Gdy zobaczyłem, że to strony poradni antynarkotykowej, pomyślałem sobie: oho, będzie to samo, co zawsze dają poradnie. (Nie wiem, czy mi uwierzycie: dla wyrobienia sobie jak najszerszego spojrzenia witryny poradni też odwiedzam.) Ale ponieważ -w odróżnieniu od niektórych tu obecnych- nie oceniam intencji, lecz tego, co kto mówi, przeczytałem. I zaskoczenie: fajny, obiektywny artykuł. Z jego autorami podjąłbym w jednym czy dwóch punktach polemikę, ale na argumenty zdecydowanie inne niż "marihuana jest zła, czemu tego wyraźnie nie piszecie?"
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 0:54 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

127
Ja?! pisze:ja jestem przeciw legalizacji ale za możliwością uprawy na swoim parapecie sadzonki na własny użytek.
Tak mają w Hiszpanii: wolnoć Tomku w swoim domku dopóki nie narażasz innych obywateli. Jeżeli masz uprawę niewielkich ilości (prawo jednak nie precyzuje, co to jest niewielka ilość), to uprawiaj sobie, a potem pal do woli. Ale jeżeli masz więcej, a władza się o tym dowie, to przed sądem będziesz musiał udowodnić, że to dla siebie, a nie na handel. Bo za handel idzie się do więzienia.

Aha, i mają jeszcze instytucję klubów konopnych: grupa ludzi się skrzykuje, tworzą regulamin, zanoszą go do sądu i tam się rejestrują. W regulaminie są m. in. wszyscy członkowie i liczba roślinek, które będą uprawiać. Jeżeli nie przekraczają tej liczby, jeżeli nie przychodzi do nich nikt spoza klubu, jeżeli nie udzielają "urobku" obcym - są legalni.

Ale ogólnie legalizacji jako takiej nie ma, marycha jest en España nielegalna.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 1:02 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

128
MarihuanaLeczy pisze:Abesnai podrzucił ciekawego linka, który przeszedł zupełnie bez echa. Zachęcam wszystkich do rzucenia okiem, a nawet przestudiowania. Gdy zobaczyłem, że to strony poradni antynarkotykowej, pomyślałem sobie: oho, będzie to samo, co zawsze dają poradnie. (Nie wiem, czy mi uwierzycie: dla wyrobienia sobie jak najszerszego spojrzenia witryny poradni też odwiedzam.) Ale ponieważ -w odróżnieniu od niektórych tu obecnych- nie oceniam intencji, lecz tego, co kto mówi, przeczytałem. I zaskoczenie: fajny, obiektywny artykuł. Z jego autorami podjąłbym w jednym czy dwóch punktach polemikę, ale na argumenty zdecydowanie inne niż "marihuana jest zła, czemu tego wyraźnie nie piszecie?"
bo to wszystko już było tu napisane.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 1:08 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

129
MarihuanaLeczy pisze:Tak mają w Hiszpanii: wolnoć Tomku w swoim domku dopóki nie narażasz innych obywateli. Jeżeli masz uprawę niewielkich ilości (prawo jednak nie precyzuje, co to jest niewielka ilość), to uprawiaj sobie, a potem pal do woli. Ale jeżeli masz więcej, a władza się o tym dowie, to przed sądem będziesz musiał udowodnić, że to dla siebie, a nie na handel. Bo za handel idzie się do więzienia.
na parapecie u mnie nie zmieszcze więcej niż 2 sadzonki to jak mi udowodnią że na handel ?
niektórzy mają w piwnicach plantacje prawie hektarowe z mega oświetleniem, to jest na handel.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 1:12 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

130
MarihuanaLeczy pisze:Abesnai podrzucił ciekawego linka, który przeszedł zupełnie bez echa. Zachęcam wszystkich do rzucenia okiem, a nawet przestudiowania. Gdy zobaczyłem, że to strony poradni antynarkotykowej, pomyślałem sobie: oho, będzie to samo, co zawsze dają poradnie. (Nie wiem, czy mi uwierzycie: dla wyrobienia sobie jak najszerszego spojrzenia witryny poradni też odwiedzam.) Ale ponieważ -w odróżnieniu od niektórych tu obecnych- nie oceniam intencji, lecz tego, co kto mówi, przeczytałem. I zaskoczenie: fajny, obiektywny artykuł. Z jego autorami podjąłbym w jednym czy dwóch punktach polemikę, ale na argumenty zdecydowanie inne niż "marihuana jest zła, czemu tego wyraźnie nie piszecie?"
Zdecydowanie optuję za określeniem medyczna marihuana (bez sporów o semantykę różnicę widzę i to znaczną). Czyli hodowana pod nadzorem i w ściśle określonych warunkach w konkretnym celu. Medycznym i naukowym. I raczej nie mam tutaj na myśli "plantacji" entuzjastów nabijania lufek bądź jarania jointów, zwał jak zwał.
Właśnie o niej czytam, przede wszystkim o wyekstrahowanych związkach chemicznych z grupy kannabinoidów, zwłaszcza tych o działaniu nie psychoaktywnym (przykładowo tkj. CBD , CBC , CBG , CBL , CBV) oraz interakcji w jakie poszczególne związki (CBD , CBC) wchodzą z psychoaktywnym THC (THCV). Tutaj THC (biorąc pod uwagę leki psychotropowe) nie można jednoznacznie sklasyfikować jako substancję pozbawioną (w odpowiednim połączeniu i proporcjach) potencjału pro zdrowotnego. Zapewne zdajesz sobie sprawę, że używając argumentów ujednolicających ich właściwości lecznicze bądź zapobiegawcze w wątku nieco brakuje co czym jest, jakie ma działanie, w jaki sposób powstaje, na jakim etapie są badania i prowadzone testy kliniczne (CBC , THCV itp. ). Również w jaki sposób można je zastosować i w jakim zakresie. Ponadto racjonalizowanie ma to do siebie, że często kończy się w punkcie wyjścia. Jeżeli podciągnąć pod oczywiste oczywistości to równie dobrze właśnie mogę napisać, że marihuana jest jednoznacznie zła w swej nie przetworzonej postaci, zwłaszcza traktowana jako używka. Mam racjonalne podstawy do wywodów nad jej szkodliwością. Natomiast z krytycznego punktu widzenia, właśnie opierając się na jej określonych właściwościach, wyselekcjonowanych kwasach dwu karboksylowych oraz ich oddziaływaniu na receptory kanabinoidowe mogę określić jakie to ściśle określone korzyści może przynieść dla współczesnej medycyny. Z całą tego konsekwencją i świadom, że potraktowanie tematu powierzchownie absolutnie nie naświetli skali poruszonego zagadnienia jeżeli mielibyśmy tylko przerzucać się wzajemnie nie przeanalizowanymi naukowymi argumentami bądź opierać tylko na własnej wiedzy empirycznej.
Sama sztuka dla sztuki chyba nie wchodzi w rolę, skoro omawiamy temat powiązany z ludzkim zdrowiem i życiem.

W żadnym wypadku nie można pominąć również syntetycznego Marinolu oraz Cesmetu. Testowany Rimonabant zapewne również wejdzie na rynek (o ile już nie wszedł). Przecież związki te zostały uzyskane dzięki badaniom nad Cannabis.

Jeszcze zerkając do naszej podręcznej wikipedii odnośnie Sativex'u, co przeciętny zjadacz chleba jak ja może się doczytać ?
Producent leku podkreśla brak długoterminowych badań (dłuższych niż 4-6 tygodni) porównujących skuteczność leku z placebo.

Może również i ten temat warto poruszyć ?
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 2:24 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: lecznicza marihuana

131
MarihuanaLeczy pisze:No właśnie, dużo mamy wyznawców idiotycznej zasady, że prawda zawsze leży pośrodku. Prawda zawsze leży tam, gdzie leży.
Prawd jest bardzo dużo i zawsze są we wszystkim :). One się nie wykluczają, a sumują i dają konkretny efekt.

ML, odpowiem Ci krótko i jakby 'obok' tematu, bo to jest mi bliższe i, jak sądzę, ta prawda też może Cię zainteresować.

Otóż w kwestii marihuany jako leku nie jestem ani 'za', ani 'przeciw'. Nie mam zdania wyrobionego i nie będę odpowiadała pod wpływem emocji.

Natomiast mam zdanie wyrobione na temat relacji międzyludzkich i człowieka w ogóle i na tej podstawie powiem Ci, że wystartowałeś z tematem z tak 'wysokiego C' i z takim zaangażowaniem, jakbyśmy byli decydentami w tej sprawie, a Tobie zależało, żeby nas za wszelką cenę przekonać.

Wystartowałeś z pozycji 'nie znoszącej sprzeciwu', nie dając żadnej szansy innym spokojnie podejść do problemu. Bo jak tu spokojnie dyskutować, kiedy, nie wie się z kim? Kiedy i nick i avatar krzyczą Twoja prawdę i narzucają ją każdemu.

Jak, w ten sposób, dotrzeć do ludzi, którzy nie są Twojego zdania? (a domyślasz się, że są oni w większości).

Natura ludzka jest wolna, każdy człowiek jest predestynowany do podejmowania decyzji samemu. Stawiany w pozycji przymusu, będzie odruchowo oponował. A jak włączą się emocje (a przy takim podejściu, tak emocjonalnym z Twojej strony i tak 'nie znoszącym sprzeciwu'), wielu podejmie decyzję przeciwną, niż mogliby, gdyby pozostawiono im wybór.

W ogóle wszelkie decyzje podejmowane emocjonalnie prowadzą do wyborów nie trafionych (co widać za każdym razem już w samej praktyce, czyli życiu: jak emocje opadają, okazuje się, że to nie to...).

Ta dyskusja wyglądałaby o wiele inaczej i osiągnąłbyś o wiele więcej, gdybyś wystartował z pozycji człowieka, a nie 'marihuany, która leczy'. Gdybyś napisał po prostu: Cześć, jestem Marek, interesuje mnie... co Wy o tym myślicie?.

Ludzie mają wiele szczytnych celów, ale zaprzepaszczają je, podchodząc właśnie z takiej pozycji. Bo robią coś zupełnie przeciwnego do efektu, jaki chcą osiągnąć.

Człowieku (bo przecież nim jesteś, nie jesteś 'marihuaną, która leczy'), bądź wiarygodny, bo to, co nam tu prezentujesz samym sobą, nie budzi zaufania, niezależnie od wszelkich badań naukowych, na które się powołujesz. Fałsz jest już w Twoim nicku i automatycznie przekłada się na całą resztę (nawiązuję do mojego pierwszego zdania w tej odpowiedzi). Jeśli są wśród nas osoby, które potraktowały Cię poważnie mimo tego fałszu od samego początku, to nie jest Twoja zasługa, a tych osób, ich otwartości na życie. Ale nie zawsze trafisz na takich ludzi.

Powodzenia :).
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 6:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: lecznicza marihuana

132
MarihuanaLeczy pisze:Abesnai podrzucił ciekawego linka, który przeszedł zupełnie bez echa. Zachęcam wszystkich do rzucenia okiem, a nawet przestudiowania. Gdy zobaczyłem, że to strony poradni antynarkotykowej, pomyślałem sobie: oho, będzie to samo, co zawsze dają poradnie. (Nie wiem, czy mi uwierzycie: dla wyrobienia sobie jak najszerszego spojrzenia witryny poradni też odwiedzam.) Ale ponieważ -w odróżnieniu od niektórych tu obecnych- nie oceniam intencji, lecz tego, co kto mówi, przeczytałem. I zaskoczenie: fajny, obiektywny artykuł. Z jego autorami podjąłbym w jednym czy dwóch punktach polemikę, ale na argumenty zdecydowanie inne niż "marihuana jest zła, czemu tego wyraźnie nie piszecie?"
ciekawe czy jest sposób na :kawa: - fanką jestem

może dobrym sposobem na rozmowę o każdym nowym leku jest uświadomienie sobie, że prawie każdy lek szkodzi na wszystko a czasem na coś pomaga - stad badania, dopuszczanie i ulotka - często bardzo długa zagrożeń i długa skomplikowanych działań i krótka - na co ma pomóc

świadomie trzeba próbować żyć

znamy kampanie i to jakie skrzekliwo-wrzaskliwo-natarczywe - od pomidorów to tylko rak

jest pewność w dwóch sprawach - marihuana jako lek pomaga - działanie szkodliwe w wielu dolegliwościach jest zupełnie nie porównywalne, z negatywnym i często słabo skutecznymi innymi lekami

dlaczego nie zapewnić ludziom chorym dostępności do tego co im pomaga i jeśli szkodzi to mniej niż dotychczasowe leki?

skąd w osobach 'postronnych' przy zerowej wiedzy zapał do upierniczenia sprawy?

może warto lekarzom/specjalistom dać decyzję w sprawie leczenia!!!

i o tej wolności decyzji ten temat

dziś pacjent słyszy np: panie jak panu to pomaga na spastyczność to uwolni się pan od wielu bardzo szkodliwych leków - pal pan i nie doszukuj się zagrożeń


może nie warto uważać się za boga i organizować wszystkim świata na swoją modłę - bóg sobie poradzi i ludzie sobie poradzą byle 'dać żyć'
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 9:27 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: lecznicza marihuana

133
Crows pisze:Jeśli uderzenie młotkiem w głowę pomoże komuś pokonac chorobe to co komu do tego , że to walniecie w łeb jest złe w czyichs oczach .
aylen pisze:]To niech sie walnie na wlasny rachunek, nie obciazajac innych kosztami swojej checi czy przekonania
.
a co z grubasami z nadcisnieniem i cukrzycą ?, jakoś nikt z nimi nie walczy , a koszty leczenia ich sa ogromne , wieksze od kosztów na leczenie tych co naduzyli elkarstwa maryskowego :P
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 9:39 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: lecznicza marihuana

134
MarihuanaLeczy pisze:
Ayalen pisze:Baabciu - to zauwaz ze Victoria i Abesnai w dwoch postach zawarli wiecej tresciwych informacji na temat leczniczych preparatow marihuany, niz pan ktoremu marzy sie drugi Urugwaj.
A czy ktoś wyraził tutaj zainteresowaniem leczniczymi właściwościami marihuany? Dyskutanci poruszali temat szkodliwości palenia, stanów depresyjnych i samobójstw, wypadków na drogach, światowego spisku (stąd Urugwaj), legalizacji, legalizacji, legalizacji. O lecznicze działanie było jedno konkretne pytanie: co można leczyć marihuaną? Dałem linka i okazało się, że liczący ponad 1000 stron dokument jest - uwaga, uwaga! - zbyt ogólnikowy.

Rozmowę o medycznej marihuanie trudno oddzielić od rozmowy o marihuanie w ogóle, dlatego pojawienie tych tematów nie zdziwiło mnie. Mogłem zrobić to, co zrobiłem, czyli spróbować podjąć rzeczową merytoryczną dyskusję (wiem, jestem naiwny, ale co zrobić); mogłem także powiedzieć: nie rozmawiajmy o płucach ani o legalizacji, ani o wypadkach drogowych, porozmawiajmy o właściwościach leczniczych. Jaka byłaby reakcja? Najprawdopodobniej taka: no proszę, wycofuje się, bo nie ma argumentów. Jak się nie obracał, plecy zawsze z tyłu.

Ayalen, z punktu widzenia metod prowadzenia skutecznej dyskusji postępujesz poprawnie, w tym i w kilku poprzednich wpisach: jeżeli brak jest argumentów, trzeba próbować podważyć wiarygodność oponenta.
Zarzucajac cos komus - zacznij od siebie - to Ty wytykaniem bledow probowales zdyskredytowac ludzi majacych zdecydowanie negatywny stosunek do szerzerzenia wersji jakoby istnialy dwa rodzaje marihuany - szkodliwa i nieszkodliwa. Jak rowniez to Ty ukierunkowales te dyskusje, zachwytami na marihuana, z ignorowaniem zagrozen ktore niesie jej uzywanie.
Wiec uprzejmie prosxe o nieprzypisywanie innym swoich dzialan.
Mozna rozmawiac o leczniczych wlasciwosciach i zastosowaniu marihuany - ktora lekiem nie jest.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 9:50 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

135
chyba schowam chińską porcelanę - no nijak nie czuję życzliwości dla jej wartości i ponadczasowości

a mozna by porozmawiać jak anlogicznie złe skutki przynosi CZASEM łączenie leczenia psychiatrycznego z małymi nawet dawkami alkoholu czy marihuany
a czasem jak alkohol czy marihuana pomaga

rozum w cenie

kto chce wykończy się i innych - mamy tydzień poszkodowanych miedzy innymi w wyniku przemocy ... też warto wiedzieć więcej
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 10:10 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: lecznicza marihuana

136
I jeszcze sprostowanie:
- dym z marihuany zawiera zwiazki rakotworcze, nie powtarzaj nieprawdy
- stany po marihuanie zmieniaja percepcje - wiec niedopuszczalne jest porownywanie z kierowcami powodujacymi wypadki z innych przyczyn; zapewniam ze dla ofiary jest bez znaczenia czy zabil ja nachlany czy najarany gosc. Poza tym - co ten argument ma wspolnego z leczniczym zastosowaniem marihuany? Sa leki po ktorych nie wolno siadac za kierownice.
Wiec o co tak naprawde Ci chodzi w tym miotaniu roznych argumentow? Sposob w jaki rozpoczales dyskusje - nie swiadczy o tym abys mial na uwadze dobro chorych ktorym marihuana moglaby pomoc. Dalsza czesc tylko to potwierdza. Tak trudno odpowiedziec na dwa proste pytania? Pomagajace wyjasnic Twoje intencje?
Jeszcze zahacze o to co powiedziala Baabcia: a jakze: pal pan i nie doszukuj sie zagrozen. Same sie znajda, i wylaza ci bokiem. Bardzo to rozsadne.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 10:18 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

137
Przede wszystkim: mozna rozmawiac o chorobach i sposobach ich leczenia - z uwzglednieniem marihuany, a nie o marihuanie jako remedium.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 10:27 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

139
Mozna i trzeba, ale sposob rozmowy zalezy od intencji ktore kryja sie za argumentami. Rozum ludzki jest niespozyty w zabawie w argumenty - kontrargumenty, i nie w tym lezy sens rozmowy. Wiec nie bardzo widze mozliwosc porozumienia sie z osoba ktorej intencji nie jestem pewna, poniewaz sposob prowadzenia rozmowy nie wskazuje ze nie chodzi jej o swobodny dostep do marihuany.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 10:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

141
Ayalen pisze:I jeszcze sprostowanie:
- dym z marihuany zawiera zwiazki rakotworcze, nie powtarzaj nieprawdy
- stany po marihuanie zmieniaja percepcje - wiec niedopuszczalne jest porownywanie z kierowcami powodujacymi wypadki z innych przyczyn; zapewniam ze dla ofiary jest bez znaczenia czy zabil ja nachlany czy najarany gosc. Poza tym - co ten argument ma wspolnego z leczniczym zastosowaniem marihuany? Sa leki po ktorych nie wolno siadac za kierownice.
Wiec o co tak naprawde Ci chodzi w tym miotaniu roznych argumentow? Sposob w jaki rozpoczales dyskusje - nie swiadczy o tym abys mial na uwadze dobro chorych ktorym marihuana moglaby pomoc. Dalsza czesc tylko to potwierdza. Tak trudno odpowiedziec na dwa proste pytania? Pomagajace wyjasnic Twoje intencje?
Jeszcze zahacze o to co powiedziala Baabcia: a jakze: pal pan i nie doszukuj sie zagrozen. Same sie znajda, i wylaza ci bokiem. Bardzo to rozsadne.
Dodam:

- nie można porównać wpływu dymu z zioła z dymem z papierosów bo ilość wchłanianego tego pierwszego jest o wiele niższa, palacz tytoniu pali kilka fajek dziennie a palacz zioła to jak spali jednego czystego lolka to ma już dosyć na cały dzień, zazwyczaj wystarczy mu do odczucia medycznego efekty jeden "buch" z fajki wodnej na parę godzin

- dalej, zioła nie trzeba palić i nie jest to nawet wskazane w przypadkach stosowania leczniczego - zioło się vaporyzuje co jest już zupełnie nieszkodliwe, vaporyzator poprzez bezkontaktowe podgrzanie uwalnia olejki i w postaci zmieszanej z parą wodna są wdychane - jest to jeszcze czystsze niż popularne e-papierosy

CM
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 12:10 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: lecznicza marihuana

142
Kolejny (na pewno jeden z ostatnich, nie bardzo mam czas na takie przelewanie z pustego w próżne) przykład na to, że rozmowa toczy się na zupełnie różnych płaszczyznach czy, jeżeli ktoś woli, w zupełnie różnych językach:
Ayalen pisze:I jeszcze sprostowanie:
- dym z marihuany zawiera zwiazki rakotworcze, nie powtarzaj nieprawdy
Pokaż mi proszę, gdzie wypowiadam się na temat dymu z marihuany. Nie trudź się szukaniem, pomogę Ci: o dymie nie mówię nigdzie. Podpowiem Ci, jak z tej niezręcznej sytuacji wyjść. Zastosuj technikę zaprezentowaną przez inną uczestniczkę dyskusji (#101): powiedz "dla mnie mówieniem o dymie jest stwierdzenie, że palenie marihuany nie powoduje raka płuc". Kolejny trick stosowany w dyskusjach w sytuacji braku argumentów: słowa oponenta zinterpretować dowolnie, po swojemu, a potem na tym zbudować miażdżącą kontrę.

Może kogoś to interesuje, więc powiem teraz coś o dymie (pierwszy raz w tej dyskusji, Ayalen). Dym z marihuany nie tylko zawiera związki rakotwórcze, on ich zawiera więcej niż dym papierosowy. A jednak badania pokazują, że palenie marihuany nie zwiększa prawdopodobieństwa zachorowania na raka płuc ani głowy/szyi (linki macie). Człowiek o zamkniętym umyśle powie: przecież to niemożliwe. Człowiek o umyśle otwartym zapyta: jak to możliwe? Naukowcy (ludzie o otwartych umysłach) zaczęli się nad tym zastanawiać i znaleźli wytłumaczenie. Nie, nie będę tu o tym pisał, kto chce, niech poszuka w Necie (albo napisze do mnie na priva.) A nie będę pisał dlatego, że nie warto, bo i tak to wyjaśnienie, zaakceptowane przez społeczność naukową, tutaj nie ma żadnego znaczenia, bo Ayalen nie zna moich intencji, więc o czym my tu rozmawiamy? Dopóki intencje nie zostaną wyjawione, naukowcy mogą iść się paść.
zapewniam ze dla ofiary jest bez znaczenia czy zabil ja nachlany czy najarany gosc.
Piękny przykład na rozmowę toczoną przez jedną stronę na płaszczyźnie racjonalnej, a drugą - emocjonalnej.

Amerykańskich władz na pewno nie można posądzać o sprzyjanie marihuanie, więc przynajmniej tu sprawa intencji jest wyjaśniona. I te właśnie władze podają, że kierowcy po marihuanie powodują mniej wypadków niż kierowcy marihuany nieużywający. To jest argument racjonalny. Można go przeanalizować, poddać krytyce metodologicznej, ale po co? Trzeba by babrać się w jakichś odchyleniach standardowych czy innych przedziałach ufności. Ale zostawić tego nie można, bo jeszcze sobie pomyśli, że wygrał. No to przywalę mu argumentem z innej płaszczyzny: pokaż Twoje statystyki ofiarom. To nic, że argument jest nielogiczny (statystyki pokazują, że tych ofiar będzie mniej), ważne, że jest chwytliwy.

(Powyższe to tylko mały fragment dość skomplikowanego tematu "bezpieczeństwo na drogach vs. marihuana". Gdyby ktoś chciał się bardzo w niego zagłębić, to musi się liczyć z tym, że powinien np. znać różnicę pomiędzy 11-hydroksy-delta-9-THC i 11-nor-9-karboksy-delta-9-THC, bo ona ma fundamentalne znaczenie dla możliwości odróżnienia kierowców zdolnych od niezdolnych do kierowania pod wpływem marihuany. Ale to tak na marginesie.)


Jeżeli ktoś mnie zapyta, czy w związku z tym, co właśnie napisałem, uważam, że palenie marihuany jest sposobem na poprawienie bezpieczeństwa na drogach, odpowiem: zdecydowanie nie. Dlaczego? Przemilczę to, bo i tak prawdopodobną reakcją będzie: tutaj udaje, że jest przeciwny, ale przecież widać, że jest za legalizacją, lis farbowany, wiemy, jakie ma intencje. To po co mam się wysilać? Ale rozsądni ludzie po marihuanie nie jeżdżą bez względu na statystyki.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 12:15 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

143
Dziwne, tyle slow, i tak sprawnie wylawiasz z cudzych wypowiedzi fragmenty ktorych uzywasz instrumentalnie - aby wygrywac swoja melodie, a nie dostrzegasz dwa prostych pytan.
Wiec jeszcze raz - czemu sluzy to odwrocenie kota ogonem: chcesz pogadac o roznych chorobach i mozliwosciach ich leczenia - z wykorzystaniem specyfikow ktore z natury nie sa lekarstwami , czy chcesz propagowac marihuane jako srodek dobry na wszystko?
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 13:37 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

144
Abesnai pisze:Testowany Rimonabant zapewne również wejdzie na rynek (o ile już nie wszedł).
Rimonabant już kilka lat temu wszedł na rynek, ale po 2 latach został wycofany.

Ta substancja, będąca antagonistą receptorów CB1, miała ograniczać łaknienie i w ten sposób pomagać w odchudzaniu. Łaknienie istotnie ograniczała, ale ograniczała też działanie endokannabinoidów (poprzez blokowanie receptorów), a to powodowało niekorzystne skutki w psychice przyjmujących lek (stany depresyjne z próbami samobójczymi włącznie - z tego co wiem, co najmniej dwie były skuteczne). Rimonabant funkcjonował w Europie i kilku krajach pozaeuropejskich, ale w USA nie zdążył - jeszcze go nie zatwierdzili, a już była afera. Można go wciąż kupić w Internecie (chyba produkują go Hindusi) - ale odradzam.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 15:06 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

145
MarihuanaLeczy pisze:...Jeżeli ktoś mnie zapyta, czy w związku z tym, co właśnie napisałem, uważam, że palenie marihuany jest sposobem na poprawienie bezpieczeństwa na drogach, odpowiem: zdecydowanie nie. Dlaczego? Przemilczę to, bo i tak prawdopodobną reakcją będzie: tutaj udaje, że jest przeciwny, ale przecież widać, że jest za legalizacją, lis farbowany, wiemy, jakie ma intencje. To po co mam się wysilać? Ale rozsądni ludzie po marihuanie nie jeżdżą bez względu na statystyki.
Zalewasz i mydlisz oczy, ludzie nie są rozsądni, ci rozsądni nie palą bo nie mają potrzeby, chyba żeby naprawić coś w zdrowiu.

Ci którzy palą by pogłębić medytacje w rozwoju duchowym to idioci bo niczego nie pogłębią zatruwając układ nerwowy.

Kolejne mydlenie oczu to twierdzenie że nie mówisz nic o paleniu, ale że niby ogólnie o leczniczej maryśce, ale ludzie nie znają innego sposobu zażywania tylko ten najgorszy z możliwych.

Przestań zalewać i pokaż olej z konopii bo to naprawde dobry produkt i jest lekarstwem na wiele dolegliwości, Zrób jakieś herbatki do zaparzania w czajniczku z konopii i wtedy będzie to lecznicze zastosowanie.

Kiedyś sie mówiło diabeł tkwi w szczegółach ale diabeł to odwrócił do góry nogami by zamydlić ludziom oczy. Diabeł tkwi w ogólnikach, bo tu tkwi cała przyczyna zła która otwiera furtke do jeszcze większego syfu niż jest obecnie. Dajcie mu palec a odgryzie całą ręke, tak przebiegle działa destrukcja na ziemi.

Skoro marihuana tak skutecznie leczy to czemu "Bob Marley zmarł w wyniku przerzutów choroby nowotworowej do płuc i mózgu. Inwazja nowotworu zaczęła się od stopy, na palcu której wykryto czerniaka". Jakoś palenie maryśki nie uratowało mu życia.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 16:09 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

146
Ja?! pisze:Zalewasz i mydlisz oczy, ludzie nie są rozsądni, ci rozsądni nie palą bo nie mają potrzeby, chyba żeby naprawić coś w zdrowiu.
Gdybym napisał: "palcie marychę, będziecie bezpieczniejsi na drodze" - to dopiero by mi się dostało, wiadomo. Napisałem: "nie palcie marychy za kierownicą" - też źle. Jeżeli cokolwiek powiem - niedobrze ("mydlenie oczu" czy coś podobnego, określeń i epitetów nie brakuje). Jeżeli nic nie mówię - "poleciał szukać bardziej podatnego gruntu, na którym można zasadzić marihuanę." Tak jak mówiłem: jak się nie obracał, plecy zawsze z tyłu.

Miłego weekendu.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 16:42 przez MarihuanaLeczy, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

147
ja?! oj za badylka Cię zwiną :ahah:

"...Urząd legislacyjny szykuje nam jeszcze gorszą, głupszą i bardziej cyniczną ustawę ds. przeciwdziałania narkomanii niż była dotychczas. I to w momencie, gdy poszczególne stany USA szykują się do złagodzenia czy wręcz zalegalizowania rekreacyjnej czy też medycznej marihuany. Niektóre zaś państwa zalegalizowały ją bądź myślą o jej zalegalizowaniu.

W nowelizowanej ustawie, każdy kto się zgłosi ze swym problemem z narkotykami o poradę medyczną będzie wpisywany do bazy dostępnej policji. Za marihuanę zostaje uznana cała roślina konopi a nie jak dotychczas sam psychoaktywny kwiatostan. Będzie można pójść do więzienia za posiadanie kawałka łodygi. W Polsce mimo tego, że codziennie ktoś pod wpływem alkoholu zabija samochodem przechodniów, to premier nawet palcem nie kiwnął, aby wprowadzić jakieś regulację dotyczące alkoholu..."


a ja ostatnio reklamowałam na Im alkohol nikt nie oponował

jest w tym coś?

zapewniam jest
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 16:50 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: lecznicza marihuana

148
ML, wzajemnie, po weekendzie wroc i zacznijmy od wlasciwej strony: chorob na ktore preparaty marihuany faktycznie moga miec zbawienny wplyw.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 16:53 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: lecznicza marihuana

149
Baabcia - a to normalne; jesli przegina jedna strona, to natychmiast rodzi taka sama reakcje po drugiej stronie. Ja tez nie widze nic zlego w tym ze dorosly, odpowiedzialny czlowiek od czasu do czasu sobie zapali skreta z marihuana. Ale nie znaczy to ze powinna byc ogolnie dostepna, i chodzi o tych nie doroslych i nieodpowiedzialnych.
A po co reklamujesz alkohol?
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 17:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: lecznicza marihuana

150
MarihuanaLeczy pisze:
Ja?! pisze:Zalewasz i mydlisz oczy, ludzie nie są rozsądni, ci rozsądni nie palą bo nie mają potrzeby, chyba żeby naprawić coś w zdrowiu.
Gdybym napisał: "palcie marychę, będziecie bezpieczniejsi na drodze" - to dopiero by mi się dostało, wiadomo. Napisałem: "nie palcie marychy za kierownicą" - też źle. Jeżeli cokolwiek powiem - niedobrze ("mydlenie oczu" czy coś podobnego, określeń i epitetów nie brakuje). Jeżeli nic nie mówię - "poleciał szukać bardziej podatnego gruntu, na którym można zasadzić marihuanę." Tak jak mówiłem: jak się nie obracał, plecy zawsze z tyłu.
Miłego weekendu.
fochami zalewasz forum ? nie masz nic do powiedzenia to nie pisz. Ja nie z tych co z litości miękną.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 18:06 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Medycyna niekonwencjonalna”

cron