i na jamajce ten Bob Marley se pali
one love
Re: lecznicza marihuana
31
Ostatnio zmieniony 25 lut 2014, 19:13 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............
Zabronić tytoniu! Zabronić tytoniu!Ja?! pisze:Nie ma osób które próbują popełnić samobójstwo gdzie jednym z głównych motywacji było palenie maryśki bez domieszek tytoniu. Może dlatego że nikt nie pali maryśki bez tytoniu.
O, widzisz. W jednej ze swoich wcześniejszych wypowiedzi wspominałeś o działaniach nielegalnych: jednak ja, dyskutując o medycznej marihuanie, nie przekraczam prawa. Ty natomiast nawołujesz do czegoś, co jest niezgodne z Uchwałą o przeciwdziałaniu narkomanii.Te 3% może choćby u siebie w domu posadzić w doniczce 2 rośliny i mieć na wyłącznie własny użytek.
Zastanów się przez chwilę: jeżeli jutro zalegalizujemy marychę, co się stanie z jej ceną? Poleci z 30-40 zł/gram na... 5? 10? I teraz odpowiedz na pytanie: kto na tym straci?Wniosek z tego taki że lobby ćpunów i handlarzy marihuaną robi nalot na fora internetowe by wymusić w ostateczności dyskusje narodową i wymóc na politykach legalizacje maryśki.
Obowiązujące w Polsce prawo karze tak samo tych, którzy posiadają w celu wypalenia, jak tych, którzy posiadają w celu wypicia bądź zjedzenia.Tu potrzrbne jest coś innego, zmiana kultury używania maryśki, zamiast palenia trzeba ludzi przekonać że więcej korzyści osiągną jeśli będą to zioło traktować jak zioło do picia i jedzenia
Znowu nawołujesz do działań sprzecznych z prawem.Zjedz, wypij, dowiesz sie co straciłeś przez palenie i wdychanie śmierci i destrukcji.
Ale, pomijając akcenty, znalazłaś odpowiedź na pytanie?Lidka pisze:Przeczytałam. Ale główny akcent w tym poście i tak pada na słowa (...)
Przeczytaj jeszcze raz o wyporyzatorze. Zresztą, leczniczą marihuanę można również jeść - w niektórych schorzeniach jest to zdecydowanie bardziej wskazane. Używane są też spraje na wewnętrzną stronę policzków.Wydaje mi się, że marihuana jako lek jednak nie ma być w postaci trawki do palenia?...
W żadnej ze znanych mi prac naukowych nie było mowy o Twoich odczuciach - przykro mi, nie mam argumentówOdczucie, że chodzi nie tylko o lek, nie opuszcza mnie.
I dorzuć jeszcze po dwa tysiące na głowę.Moje zdanie jest takie, że o wiele większą korzyść odniosłoby się, likwidując źródła chorób
I niech tak zostanie na wieki wieków amen. Ale jeśli będzie inaczej, to mam nadzieję, że w razie potrzeby będziesz mogła legalnie kupić marychę w aptece. Bo nielegalna uprawa w 2 doniczkach przy obecnym stanie prawnym nie jest dobrym rozwiązaniem.Ale i tak cieszę się, że jestem taka 'zacofana', bo przynajmniej zdrowie mi dopisuje i nie mam najmniejszej potrzeby faszerować się czymkolwiek.
Nie tyle nakręcony, co przekonany o bezsensie tego, co jest teraz.Ale Tobie życzę powodzenia, bo widzę, że jesteś nakręcony tym, że hej .
Ale ja nie chcę medycznej marihuany dla Holendrów - oni już ją mają. Ja chcę jej dla Polaków.PS. Jak nie uda się w Polsce, zawsze możesz wyjechać do Holandii, w końcu to naprawdę blisko .
Nie, tylko bardzo ogólnikową. Rozmawiam z Tobą i liczyłam, że odpowiesz mi, a nie odeślesz do czytania linków.MarihuanaLeczy.pl pisze:Ale, pomijając akcenty, znalazłaś odpowiedź na pytanie?
Może dlatego, że moje odczucie, to moje odczucie, nie leży w zakresie prac naukowych?...MarihuanaLeczy.pl pisze:W żadnej ze znanych mi prac naukowych nie było mowy o Twoich odczuciach - przykro mi, nie mam argumentówOdczucie, że chodzi nie tylko o lek, nie opuszcza mnie.
To nie słyszałeś nigdy, że zapobiegać jest taniej niż leczyć? Przecież jest całe mnóstwo prac naukowych na ten temat .MarihuanaLeczy.pl pisze:I dorzuć jeszcze po dwa tysiące na głowę.Moje zdanie jest takie, że o wiele większą korzyść odniosłoby się, likwidując źródła chorób
Dziękuje bardzo, nie skorzystam. Wolę zająć się źródłem chorób i nie dopuszczać do nich.MarihuanaLeczy.pl pisze:I niech tak zostanie na wieki wieków amen. Ale jeśli będzie inaczej, to mam nadzieję, że w razie potrzeby będziesz mogła legalnie kupić marychę w aptece. Bo nielegalna uprawa w 2 doniczkach przy obecnym stanie prawnym nie jest dobrym rozwiązaniem.Ale i tak cieszę się, że jestem taka 'zacofana', bo przynajmniej zdrowie mi dopisuje i nie mam najmniejszej potrzeby faszerować się czymkolwiek.
Nie tyle nakręcony, co przekonany o bezsensie tego, co jest teraz.Ale Tobie życzę powodzenia, bo widzę, że jesteś nakręcony tym, że hej .
A Polacy jej chcą? (poza jakąś niewielką grupką Tobie podobnych)MarihuanaLeczy.pl pisze:Ale ja nie chcę medycznej marihuany dla Holendrów - oni już ją mają. Ja chcę jej dla Polaków.
a gdzie ja namawiam do legalizacji w tym wątku???Ayalen pisze:Baabcia - nie mijaj sie z prawda: marihuana JEST narkotykiem, ktory moze miec zastosowanie lecznicze. Ale na milosc boska - nie znaczy to ze kazdy komu chce sie zajarac - wymaga leczenia marihuana. Odwrotnie juz raczej. Jesli ktos uznaje to lecznicze dzialanie - niech naciska na resort medyczny, a nie opinie publiczna, nawolujac do legalizacji - zgadnij: jak sie ma procentowy stosunek osob wymagajacych leczenia tym specyfikiem - do tych ktore lubia, chca lub juz musza sobie pojarac, bo bez tego kicha, detka i nie ma zycia? O - to jest choroba, tylko chorzy mysla ze sa zdrowi, a zdrowych uwazaja za moherowy ciemnogrod.
No wiec tak:baabcia pisze:a gdzie ja namawiam do legalizacji w tym wątku???Ayalen pisze:Baabcia - nie mijaj sie z prawda: marihuana JEST narkotykiem, ktory moze miec zastosowanie lecznicze. Ale na milosc boska - nie znaczy to ze kazdy komu chce sie zajarac - wymaga leczenia marihuana. Odwrotnie juz raczej. Jesli ktos uznaje to lecznicze dzialanie - niech naciska na resort medyczny, a nie opinie publiczna, nawolujac do legalizacji - zgadnij: jak sie ma procentowy stosunek osob wymagajacych leczenia tym specyfikiem - do tych ktore lubia, chca lub juz musza sobie pojarac, bo bez tego kicha, detka i nie ma zycia? O - to jest choroba, tylko chorzy mysla ze sa zdrowi, a zdrowych uwazaja za moherowy ciemnogrod.
nie piszę, ze mam coś przeciw bo na ten temat sa osbne materiały, które dawno wstawiałam - dyskusja toczy się na całym świecie i w Polsce też i nie jest zakazana
ale tu jest DYSKUSJA O LEKU - to jest skandal, żeby ludzie z SM nie mieli dostępu do marihuany w dowolnej postaci - PARANOJA
a wsadzanie młodych ludzi za jointa do pierdla to osobna głupota, która przynosi nam wstyd na świecie
dorzucę jeszcze jaka to jest skala problemu http://www.symfoniaserc.pl/symfoniaserc ... z=Top/A/60
a to tylko SM
No właśnie, ale Ty z tej możliwości nie korzystasz, głośno śpiewasz w chórze pod transparentem "O marihuanie albo źle, albo wcale".Ayalen pisze:Widzisz - mozna sobie podyskutowac o pozytywach i negatywach czegos
Tak, najtęższą w tym towarzystwie głową jest niejaki Mujica, z zawodu prezydent Urugwaju, który tyle się nachapał na legalizacji marihuany, że 90% swojej prezydenckiej pensji oddaje na cele charytatywne. Dla niepoznaki mieszka też w skromnym domku pod Montevideo.Komu oplaca sie legalizacja marihuany? A prawdopodobnie tegim glowom panstwowym, ktore wyniuchaly w tym swietny biznes.
Po pierwsze, wszędzie, gdzie lecznicza marycha jest legalna, do jej zakupu potrzebna jest recepta. Marihuany nie kupujesz w kiosku Ruchu, kupujesz ją w aptece. Po drugie, między innymi na tym polega zaleta marihuany jako leku, że nie ma możliwości przedawkowania, po prostu nie istnieje dawka śmiertelna. Można wziąć za dużo, ale konsekwencja będzie taka, że pacjent zaśnie. Chyba że... Dobrze, chciałeś negatywów, masz negatyw: jeżeli zażyje się dużo marihuany o wysokiej zawartości THC, a niskiej CBD (a taka jest większość towaru u dilera), to u osób nieprzyzwyczajonych do kannabinoidów mogą wystąpić objawy psychotyczne w rodzaju nieokreślonych lęków lub nawet ataków paniki. Trwają tyle, ile trwa działanie marihuany, nie są niebezpieczne i można im zapobiec: tam, gdzie rynek medycznej marihuany jest uregulowany, pacjent ma informację o zawartości THC i CBD w poszczególnych odmianach.Ludzie wymagajacy leczenia szczegolnymi specyfikami - zwykle nie robia tego na wlasna reke. Tym bardziej ze latwo jest przekroczyc dawke lecznicza - i srodek staje sie trucizna.
Masz rację (choć nie zostało to jeszcze na 100% udowodnione, ale są poważne przesłanki, żeby tak uważać). Ale... Po pierwsze, żaden rozsądny ruch legalizacyjny nie postuluje legalności marihuany dla nieletnich, a wiele z nich opowiada się za tym, żeby granicą legalności był wiek 21 lat. (Nie wiem, czy wiecie, że tak jest w Stanach z alkoholem: człowiek 18-letni może się ożenić, może iść na wybory, może dostać prawo jazdy - a piwo kupi legalnie dopiero po skończeniu 21 lat.) Po drugie, marihuanę leczniczo zazwyczaj zażywa się w ilościach o wiele mniejszych, niż przyjemnościowo, więc u leczonych przy jej pomocy dzieci (są takie przypadki) jak na razie nie zaobserwowano skutków ubocznych.To nieprawda ze nie jest szkodliwa - wplywa na mozg, szczegolnie ten w fazie rozwoju, hamujac ten rozwoj.
jest w tym cośAyalen pisze:Baabcia - dodaj: zakochani, zniecheceni, zakreceni, zwichrowani.
Wiesz - palacego skreta nie powinno sie wsadzac za kratki, ale temu kto podsunal mu tego skreta dalabym dozywocie.
Jeżeli długaśna lista chorób, które marihuana leczy albo w których pomaga kontrolować objawy, jest dla Ciebie informacją ogólnikową, to sorry, chyba trudno mi będzie Ci dogodzić.Lidka pisze:...tylko bardzo ogólnikową. Rozmawiam z Tobą i liczyłam, że odpowiesz mi, a nie odeślesz do czytania linków.
Fantastycznie, widzę, że postanowiłaś sobie, że nigdy nie zachorujesz na raka ani na Parkinsona czy SM. Pochwalam, trzymam za Ciebie kciuki. Nie zapomnij jeszcze sobie postanowić, że nigdy nie przydarzy Ci się żaden nieszczęśliwy wypadek, bo ich skutki też bywają niefajne.Dziękuje bardzo, nie skorzystam. Wolę zająć się źródłem chorób i nie dopuszczać do nich.
A czy Ty chciałabyś mieć wibroskop kondensacyjny? Pozwól, że zgadnę: nie wiesz, czy byś chciała, bo nie wiesz, co to jest. To teraz powiedz mi: skąd Polacy mają wiedzieć, czy chcą medycznej marihuany, czy jej nie chcą, jeśli przeważająca część naszego społeczeństwa nie ma o niej bladego pojęcia? (Niektóre wypowiedzi w tym wątku są tego dowodem. Jednym z tylu.)A Polacy jej chcą? (poza jakąś niewielką grupką Tobie podobnych)
Możesz to rozwinąć? Na przykład: czy Ciebie uszczęśliwiam na siłę? Wydawało mi się, że przyszłaś tu nie tylko dobrowolnie, ale i świadomie (wątek ma precyzyjny i zgodny z rzeczywistością tytuł), na dodatek bierzesz udział w dyskusji - gdzie tu robienie przeze mnie czegokolwiek na siłę? A poza forum - czy możesz mi podać choćby jeden przykład? Widzisz, w dyskusji, nawet niezobowiązującej dyskusji na forum, słów powinno się używać w sposób odpowiedzialny.Bo wiesz, jak usiłuje się kogoś uszczęśliwić na siłę, to realizuje się nie jego pragnienia, a swoje własne...
Takiej definicji narkotyku jeszcze nie widziałem. Oryginalna. Ale czy według niej cała ususzona marihuana narkotykiem nie jest?Ja?! pisze:niestety to narkotyk bo został wyizolowany sztucznie z rośliny
Ło matko! To zjedz całego muchomora i zobaczysz., tylko spożycie całej rośliny lub większości z jej składników jest bezpieczne.
Wyguglaj sobie człowieka o nazwisku Jakub Szpak.Ayalen pisze:Mozemy porozmawiac o sposobach leczenia SM, z uwzglednieniem roznych srodkow, ale podpieranie marihuany SM to chyba troche przegiecie?
Dobrze.MarihuanaLeczy.pl pisze:Wyguglaj sobie człowieka o nazwisku Jakub Szpak.Ayalen pisze:Mozemy porozmawiac o sposobach leczenia SM, z uwzglednieniem roznych srodkow, ale podpieranie marihuany SM to chyba troche przegiecie?
rozumiem Twój niepokójAyalen pisze:Baabciu, dla mnie to sa jawne proby wprowadzania marginesu do przestrzeni zycia - tym razem przez drzwi apteki.
Wiec nie podwazam dzialania leczniczego, nie neguje ze powinna byc dostepna w medycynie - zawsze pod scislym nadzorem. Ale mam wrazenie ze nie o to chodzi nawolujacym do legalizacji marihuany. Zgadniesz co bedzie nastepne?
Dla mnie to jest wielokierunkowe, swiadome i celowe i zaplanowane dzialanie na szkode ludzi - tak jak kiedys wyniesienie homoseksualizmu otworzylo furtke innym patologiom, tak teraz marihuana ma otworzyc ja innym - gorszym swinstwom. I wcale nie dopatruje sie w tym spisku - ludzkosc doszla do sciany, huknela w nia lbem i pokrecilo jej sie wszystko. A ludzkie ego to mechanizm autodestrukcyjny, wlaczajacy sie w sytuacjach gdy dalszy rozwoj jest juz niemozliwy. I to stad biora poczatek destrukcyjne poczynania, nawet w dobrej wierze przez zupelnie nieswiadomych tego ludzi. Nieswiadomych co w istocie nimi kieruje - dazenie do unicestwienia sie.
Wróć do „Medycyna niekonwencjonalna”