Re: Teatr Telewizji

1
Uważam, że używanie słowa teatr w nazwie "Teatr Telewizji" jest nadużuciem.
Magia teatru polega na tym, że aktorzy grają na scenie przed publicznością w czasie rzeczywistym (tu i teraz). Gdy TT transmitował spektakle na żywo, albo gdy w studiu telewizyjnym aktorzy grali "na żywo", to był to teatr.
Obecnie spektakle TT kręci się, jak filmy. Nagrywa się poszczególne sceny i później montuje w montażowni. Co to ma wspólnego z teatrem, ja się pytam?
W teatrze spektakl jest grany jako całość, wszystko dzieje się na oczach widza w danej chwili. Nawet to, że aktor zapomni kwestii, potknie się na scenie - to wszystko składa się na magię teatru.
W teatrze Telewizji robi się setki dubli, montuje najbardziej udane sceny i wychodzi bezbłędny... właśnie, co spektakl? Dla mnie to filmowa adaptacja spektaklu, jak ekranizacja "Makbeta". Owszem świetna, ale to jest tylko dramat przełożony na scenariusz filmowy.

Tak wygląda moje zdanie, a co Wy o tym myślicie?
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 12:49 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

2
Dla mnie to była zawsze namiastka prawdziwego Teatru, to raz, po drugie, jeśli chodzi o mnie, bardziej zależało mi na treści i grze aktorów niż na efektach wizualnych, trzy, TT rocznie dawał około 50 przedstawień, z czego ja przeczytał bym może ze 3 książki z tymi tytułami przedstawiane w TT bo po prostu nie wiedziałbym, że taka literatura istnieje, (czytam tylko książki historyczne i polską literaturę).

Do dziś czuję dreszcze na ciele, na samą myśl o spektaklu A. Wajdy "Noc Listopadowa".

I jeszcze jedno, film "Makbet" kosztował by miliony, a teatr "Makbet" wychodzi o wiele taniej.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 15:34 przez Highlander, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teatr Telewizji

3
Wydaje mi się, że obydwoje macie rację. Teatr to gra na żywo, ale filmem to jeszcze nie jest bo wychodzi taniej. Czasami lubię obejrzeć choć ostatnio prawie w ogóle telewizji nie oglądam. Swoją drogą tylko ten teatr jeszcze spełnia misję telewizji publicznej, "Ma jak Miłość i wszelkie "Klany" nie należą do misji.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 15:39 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Teatr Telewizji

4
Ja tych "spektakli" nie nazwałem filmem. Właśnie nie wiem, jak to nazwać, bo to ani teatr ani film, taka dziwaczna efemeryda. Na planie spektaklu TT, aktorzy pracują w taki sposób, jak na planie filmowym (kręci się sceny, ujęcia). Każdy aktor powie, że praca w teatrze wygląda zupełnie inaczej niż na planie filmowym. W spektaklu teatralnym akcja rozgrywa się na oczach widzów, w filmie aktor kręci sceny poukładane wg scenopisu, czyli często niezgodnie z chronologią przedstawioną na ekranie, tak samo wygląda praca na planie "Teatru Telewizji".

"Noc Listopadowa" Wajdy, z tego co pamiętam (mogę też się mylić, pamięć zawodzi :D) była zapisem spektaklu rozgrywanego na scenie, tak samo "Wielopole, Wielopole" i "Umarła klasa" Kantora - po prostu włączono kamery, a aktorzy grali spektakl. To jest, jak najbardziej teatr, bo prostu kamery rejestrowały spektakl.
Gdy spektakl jest "robiony" filmowymi sposobami, przestaje być teatrem i staje się czymś, czego właśnie nie potrafię nazwać.

Oczywiście, ja tak na to patrzę, każdy może widzieć to inaczej. Mam nadzieję, że rozwinie się ciekawa dyskusja...
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 18:15 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

6
Highlander pisze:Dla mnie to była zawsze namiastka prawdziwego Teatru, to raz, po drugie, jeśli chodzi o mnie, bardziej zależało mi na treści i grze aktorów niż na efektach wizualnych, trzy, TT rocznie dawał około 50 przedstawień, z czego ja przeczytał bym może ze 3 książki z tymi tytułami przedstawiane w TT bo po prostu nie wiedziałbym, że taka literatura istnieje, (czytam tylko książki historyczne i polską literaturę).

Do dziś czuję dreszcze na ciele, na samą myśl o spektaklu A. Wajdy "Noc Listopadowa".

I jeszcze jedno, film "Makbet" kosztował by miliony, a teatr "Makbet" wychodzi o wiele taniej.
,, Noc listopadowa"-- Cudowny spektakl kręcony w Łazienka z Nowickim w roli głównej
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 18:48 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Teatr Telewizji

7
Klasyka TT, czyli "Igraszki z diabłem", "Zapomniany diabeł", "Emigranci" (inscenizacja Kutza), "Tango" (inscenizacja bodajże Hanuszkiewicza), to świetne sprawy, ale nie teatr.
Dla mnie to była zawsze namiastka prawdziwego Teatru
Właśnie, High, NAMIASTKA. Tak, TT promował sztukę teatralną, ale za pomocą filmowych grepsów. Wszelkie zasługi tego zjawiska (zresztą BBC też miało swój teatr telewizji) nie przysłonią mi tego, że to NIE JEST TEATR!!!, tylko jakieś, że zacytuję Mopsa z "Vabanku", qui pro quo :rotfl:
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2012, 0:08 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

8
Teatr Telewizji jak najbardziej jest teatrem, co prawda nie w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Teatr Telewizji posiada samodzielną redakcję działająca na wzór normalnego repertuarowego teatru. Obsadzani aktorzy charakteryzują się też warsztatem typowo teatralnym.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2012, 11:10 przez impulsywny, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Teatr Telewizji

9
polliter pisze:Tak wygląda moje zdanie, a co Wy o tym myślicie?
"Myślimy", że trochę masz racji, że to nie "teatr", tylko "teatr telewizji". :)
Na pewno traci się coś ze spontaniczności i grania przed publiką. Ale są też dobre tego strony - dostęp do niego ma o wiele więcej ludzi niż możliwości realnych teatrów i "widzów". Spektakl może być cyzelowany tka, że dostajemy wersję wysokiej jakości i chwilowa dyspozycja aktora nie jest tak istotna.

Poza tym mamy wracający fenomen "teatru telewizji na żywo" - czyli tak, jak w realnym teatrze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Choć osobiście wyciszyłbym trochę mikrofony sięgające na widownię. :)
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2012, 12:04 przez Akosy, łącznie zmieniany 1 raz.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Teatr Telewizji

10
Akosy pisze:
polliter pisze:Tak wygląda moje zdanie, a co Wy o tym myślicie?
"Myślimy", że trochę masz racji, że to nie "teatr", tylko "teatr telewizji". :)
Na pewno traci się coś ze spontaniczności i grania przed publiką. Ale są też dobre tego strony - dostęp do niego ma o wiele więcej ludzi niż możliwości realnych teatrów i "widzów". Spektakl może być cyzelowany tka, że dostajemy wersję wysokiej jakości i chwilowa dyspozycja aktora nie jest tak istotna.

Poza tym mamy wracający fenomen "teatru telewizji na żywo" - czyli tak, jak w realnym teatrze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Choć osobiście wyciszyłbym trochę mikrofony sięgające na widownię. :)
Ja nigdzie nie napisałem, że nie ma dobrych stron, oczywiście, że ma, jak napisałeś propaguje teatr wśród telewidzów, ale samo w sobie, teatrem nie jest.
Poza tym mamy wracający fenomen "teatru telewizji na żywo" - czyli tak, jak w realnym teatrze, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Choć osobiście wyciszyłbym trochę mikrofony sięgające na widownię.
Pisałem o tym:
Magia teatru polega na tym, że aktorzy grają na scenie przed publicznością w czasie rzeczywistym (tu i teraz). Gdy TT transmitował spektakle na żywo, albo gdy w studiu telewizyjnym aktorzy grali "na żywo", to był to teatr.
...i w pełni się z Tobą w tej kwestii zgadzam.
Spektakl może być cyzelowany tka, że dostajemy wersję wysokiej jakości i chwilowa dyspozycja aktora nie jest tak istotna
Taka metoda sprawdza się w filmie. W teatrze od cyzelowania i poprawiania są próby, setki prób. Wersja, którą widzimy na scenie, jest wersją skończoną, która podczas spektakli żyje własnym życiem. Właśnie to, że aktor zapomni tekstu, wykona inny ruch, improwizuje... to jest magia teatru!
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2012, 21:00 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

11
Polli, nie rozumiem czego się czepiasz. Przecież nawet 4D nie będzie tożsame z rzeczywistym teatrem, bo nie będzie tych tajemniczych fluidów między aktorem a widzem - z obu stron.
Taka metoda sprawdza się w filmie. W teatrze od cyzelowania i poprawiania są próby, setki prób. Wersja, którą widzimy na scenie, jest wersją skończoną, która podczas spektakli żyje własnym życiem. Właśnie to, że aktor zapomni tekstu, wykona inny ruch, improwizuje... to jest magia teatru!
Znowu się czepiasz. To drobne smaczki, wcale nie pierwszoplanowe i trochę snobistyczne - ile razy będziesz na spektaklu, by zobaczyć różnicę? :D
Takich, o których po latach jeszcze opowiada się anegdoty, mówi "genialne!" jest naprawdę niezbyt wiele. Rzadko trafisz na tak wyrobioną publikę, że aż iskrzy, aktorzy są sztukmistrzami, a nie rzemieślnikami w 136 odsłonie, a szeleszczące papierki nie są tłem z widowni.

Jednak utwór pisany na scenę, zagrany w tej konwencji jest "teatrem", nawet jeśli siedzisz w fotelu, w wygodnych papuciach. :D
Choć tylko telewizyjnym. ;)
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2012, 22:46 przez Akosy, łącznie zmieniany 1 raz.
.
.
[align=RIGHT][img]http://i1250.photobucket.com/albums/hh5 ... d056bd.gif[/img][/align]

Re: Teatr Telewizji

12
Wiesz co mnie skłoniło do otworzenia tego tematu? Obejrzałem (dawno temu) telewizyjne "wystawienie" "Dziadów" z Żebrowskim w roli Konrada, nie pamiętam w czyjej reżyserii. Oglądając, pomyślałem: "cholera, to jest teatr"? Wielka improwizacja montowana z dziesiątek kamer, nakładki obrazu... a gdzie tekst?

Później widziałem (notabene świetną) interpretację "Emigrantów" Mrożka w reżyserii Kutza (Kutz hasa, a Hass kuca) z Kondratem i Zamachowskim i ten sam dylemat...

Nie wyobrażam sobie, by w teatrze, reżyser nagle przerwał spektakl i powiedział: "Cięcie, robimy to jeszcze raz", co we wspomnianych wcześniej "przedstawieniach" miało miejsce nie raz. O tym właśnie mówię, czy TT jest teatrem, filmem, czy czymś pomiędzy. "Makbeta" sfilmował Kurosawa, "Romea i Julię" Zefirelli, "Rzeźnię" Polański, "Wesele" Wajda (podobnie "Zemstę", ale strasznie popłynął). Wszyscy uznają te ekranizacje za znakomite filmy, a nie spektakle przeniesione na ekran, bo to nie są spektakle, tylko filmy. Widzisz różnicę?
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2012, 23:36 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

14
No pewnie! Nie podobała mi się ta reżyserska wizja Hanuszkiewicza, ale to już kwestia gustu, bo to był spektakl teatralny. Nie pasowała mi ta wizja reżyserska, jak dla mnie, Hanuszkiewicz poszedł za daleko, ale to tylko moje odczucia.
He, he... Zapewne oglądałeś hurtową superprodukcję Englerta z 97.
Całkiem możliwe...

A propos "Dziadów", powstał świetny film Konwickiego, "Lawa", bardzo mi się podobał, ale jako film. :ahah:

Jeśli chodzi o "Teatr Telewizji", to uwielbiam "Wielopole, Wielopole" Kantora, który rządził Wajdą (reżyserem telewizyjnym) aż miło. (to był filmowany spektakl, żeby było jasne). Wajda chciał wrzucić na scenę jakieś kamery, a Kantor powiedział mu żeby spierdalał, bo to jego spektakl. :ahah: Jednak nie było aż tak źle ze współpracą między nimi, skoro powstała jeszcze "Umarła klasa", również realizowana przez Wajdę.
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2012, 0:19 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

15
Polli..... w teatrze i filmie chodzi o doświadczenie emocji i obie te formy spełniają te funkcje... Ktoś może preferować teatr na żywo ,ale to z tego względu ,że doświadcza wspólnoty emocji na sali, no i lubi wyjść z domu i pobyć wsród ludzi . Jest to forma bardziej twórcza niż oglądanie w telewizji w kapciach i w towarzystwie partnera , który cos od ciebie chce.. Z drugiej strony wiele osób ,by nie spotkało się z utworami wybitnych autorów..gdyby nie telewizja...
A co do interpretacji. Wybitne utwory są ponadczasowe..Ważne jest ,by te tresci przekazać zrozumiale dla wspólczesnego widza.... Społeczeństwo ciagle się rozwija zmienając poglądy i ustalająć nowe wartości, w tych nowatorskim podejściu chodzi o to by treści były lepiej zrozumiane przez wspólczesnego widza...
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2012, 8:09 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Teatr Telewizji

16
W takim razie obejrzyjcie dwa poniższe fragmenty i odpowiedźcie na pytanie, komu jest bliżej do teatru?

Oto klasyka TT, "Kłopoty to moja specjalność" na podstawie prozy Chandlera ze znakomitą rolą Dobrowolskiego:

[youtube][/youtube]

i klasyka kina, "Dwunastu gniewnych ludzi" Lumeta (poza sceną początkową i końcową, cała akcja rozgrywa się w jednym pokoju). Wrzucam całość, bo film naprawdę warty obejrzenia, perła kina!

[youtube][/youtube]

"Klopoty..." i "Dwunastu..." z powodzeniem wystawia się na scenach teatralnych, ale który z filmików jest bliższy teatrowi?

Muszę zaznaczyć, że adaptację Chandlera i film Lumeta uważam za znakomite, ale ani jedna wersja, ani druga nie jest teatrem, czy teraz łapiecie o co mi chodzi?
Ostatnio zmieniony 04 lis 2012, 18:40 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

17
klasyczny teatr to przedstawienie
czasem sfilmowany spektakl - nawet a kilku kamer ale spektakl a nie ujęcia i kadry jak na planie filmu
ale wszystko się zmienia

w teatrze aktor gra
w filmie rezyser kontroluje wszystko
kamerzysta ujęciem zmienia wszystko itd
Ostatnio zmieniony 04 lis 2012, 19:53 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Teatr Telewizji

18
Tak, wszystko się zmienia, ale książka przerobiona na film, albo grę komputerową ("Wiedźmin" na przykład), nie jest już książką, tylko filmem i grą komputerową.

Jeśli Wajda sfilmował "Wesele", to już jest film, a nie dramat teatralny. Wiele sztuk teatralnych zostało sfilmowanych ("Zemsta", "Śmierć komiwojażera", "Dziady"), ale to tylko filmy, a nie sztuki teatralne.
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 19:38 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

20
Materiałem może być wszystko, a spektakl się dzieje. Teatr nie podlega montażowi, powtórkom ujęć, bo wtedy przestaje być teatrem, staje się wszystkim innym, ale nie teatrem.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2013, 1:59 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Teatr Telewizji

21
na wszystko nakładamy okulary swojego życia

dlatego to koło ma sens - po stu przeczytanych książkach i stu obejrzanych spektaklach w przeciągu życia powrót do pierwszej przeczytanej ksiażki ma tak wielki sens

odbiorca czyni wielkim twórcę swoją puszeczką
Ostatnio zmieniony 01 lut 2013, 14:03 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teatr”

cron