Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

1
Tak się zastanawiam zgodnie z pewnymi "standardami" typu: jeżeli ktoś zapłacił i chce to obejrzeć. Gdyby tak aktor wszedł na deski sceny teatru i publicznie strzelił przed uradowaną publiką kupę. Czy forma i jakość również nie odzwierciedla poziomu naszego współczesnego społeczeństwa ? Co w momencie kiedy zostanie sama pusta kontrowersyjność ? Tylko za pieniądze i dla pieniędzy, byle tłuszczę przywabić.
Więc czy istnieją jakieś istotne granice zastosowanych środków wyrazu, formy ekspresji artystycznej ?

Tak na marginesie i odnośnie sytuacji Narodowego Starego Teatru. Czy koniecznie na skandalach ma się głównie opierać repertuar, w takiej atmosferze ... ?
Klata w "Starym". Jaką piękną mamy k(l)atastrofę
Ostatnio zmieniony 30 cze 2014, 22:06 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

2
O granicach prowokacji w kinie założyłem wątek w temacie film, ale nie widzę przeciwwskazań, by tutaj rozszerzyć go do innych dziedzin sztuki.
Tę granicę określają widzowie.
Sztuka psieje, nie da się tego ukryć, sztuka teatralna, siłą rzeczy również. Granica prowokacji wciąż się przesuwała i będzie się przesuwać, pytanie brzmi, co będzie, gdy dojdzie do ściany?
Rewolucje w teatrze robili już Beckett, Ionesco, Grotowski, Mrożek, Gombrowicz, że wspomnę tylko o ostatnim stuleciu i tych największych. Myślę, że świadomi twórcy rozumieją, że w pewnym momencie trzeba dojść do ściany, bo granica prowokacji musi zostaćć kiedyś przekroczona i wtedy, zamiast sztuki, pozostanie niesmak. Festyniarze, którzy opierają się na prowokacji bez treści wyginą. Uważam, że sztuka się wybroni.
Odnośnie kupy, to przypomnę, że Salvador Dali kontemplował własne odchody. :ahah:
Z drugiej strony, coś, co kiedyś szokowało, potrafi szokować i dziś i tutaj chyba jest wyróżnik, że coś jest sztuką, a coś tylko marną prowokacją, która nic sobą nie niesie. "Czekając na Godota", "Pies andaluzyjski" (to akurat film), "Ostatnie kuszenie Chrystusa" (to akurat książka i film) drażnią do dzisiaj, a to przecież sztuka przez duże "S", która poprzez prowokację ma jakieś treści do przekazania. Czasami jedna "kurwa" w spektaklu potrafi bardziej wstrząsnąć widzem, niż rzucanie mięsem przez dwie godziny. Jedna naga kobieta na scenie bardziej nas zszokuje, niż kopulowanie ze scenografią, jak to ładnie ujęła Viki. :)
Granice prowokacji? Określi je widz kupując bilet lub go nie kupując i żadne demonstracje rozhisteryzowanych obrońców moralności i uczuć religijnych nic tu nie dadzą, a wprost przeciwnie, przyciągną do teatru prostaków, którzy chcą zobaczyć "gołą babę" albo rzucającego wulgaryzmami Jezusa. Prawdziwy widz spragniony sztuki, sam dokona wyboru i określi te granice.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2014, 23:02 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

3
Więc jeżeli widz spragniony sztuki (powiedzmy) odda się wspomnianej kontemplacji załatwiającego się aktora i sztuką to określi ... to taką się stanie ? Wiesz o czym Polli piszę ? O poziomie prezentowanym przez widza który ją ustala bo i dla niego jest tworzona. Dominującej formy nad treścią. Przekazu stłamszonego nadmiernym epatowaniem wulgarnością itd. .
Piszesz - "Prawdziwy widz spragniony sztuki, sam dokona wyboru i określi te granice." Ciężko jest mi ostatecznie sformułować "prawdziwego widza", jednak właśnie poprzez jego wybory ta granica może zostać na tyle przesunięta, że poza margines opłacalności sztuka pozbawiona gołych bab i Jezusów rzucających kxxmi może zostać zwyczajnie wyrzucona.
Widzę tu również pewną kwadraturę koła, ponieważ kontrowersyjna sztuka właśnie poprzez zastosowane środki artystyczne sama może się wpisać w rzeczywistość, którą poniekąd piętnuje. Stając się właśnie elementem współczesnej masowej kultury.
Chodzi mi o to Polli dokładniej, że sztuka może zmierzać w kierunku pełnej komercjalizacji. Ten trend ("prąd artystyczny" ?) będzie wyznaczany, czy wręcz narzucony twórcom przez widza, gdzie właśnie wizja artystyczna będzie zajmować drugorzędne stanowisko, na zasadach - to się zrobi, co się sprzeda. I chyba jednak mój niepokój ma pewne realne uzasadnienie. Więc widzę pewną potrzebę zbliżenia tej "ściany" i nie o tyle do artystów co do takich odbiorców (których obawiam się również, że szeregi jednostajnie rosną) spragnionych porno na żywo. I wolałbym właśnie, żeby gołe baby i bluźniący Jezusowie nie stali się synonimem sztuki współczesnej bądź aranżacji starszych utworów teatralnych. Poprzez zasadę - twórca daje wybór widzowi czy pójdzie na jego sztukę przy jego inscenizacji a nie się sprzedaje pod transparentem kontrowersyjności, prowokacji, skandalu itp. . Nie odwrotnie.

PS
Chociaż realia ekonomiczne, no właśnie .. ale to już inny, pokrewny temat.
W sumie i uniwersalnie można zastosować - jakie społeczeństwo taki również poziom sztuki, kultury ... ehh.
Pozostały "konsumpcyjne" TVP Kultura, Teatr Telewizji ... i ramówki nadźgane blokami programów kulinarnych (skąd tyle tego dziadostwa ?) bijące rekordy oglądalności.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2014, 23:17 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

4
Wilku, a kto określa co jest sztuką, a co nie? Ludzie.
Kiedyś był teatr grecki i już go nie ma. Jeśli znajdą się chętni na odgrzewanie klasycznych inscenizacji, to gwarantuję Ci, że one nie zaginą. Ba, można na tym własnie zarobić, bo kto jak kto, ale właśnie prywatne teatry wystawiają klasyczne sztuki dobrze na tym wychodząc, że wspomnę o Jandzie czy teatrze "Komedia".
Więc nie dramatyzowałbym (hamletyzował, hehe...) tak bardzo.
Oczywiście, możemy w ogóle nie poszukiwać i cały czas wystawiać Moliera, Szekspira, Kochanowskiego, Mickiewicza, Fredrę tylko nie tędy droga, bo stagnacja oznacza cofanie się, a sztuka powinna się rozwijać.
Jeżeli wszelkie próby ingerencji reżysera w inscenizację byłyby oprotestowywane, to nie mielibyśmy "Balladyny" Hanuszkiewicza, "Dziadów" Dejmka itp. Wiesz co wypisywano o Hanuszkiewiczu, jakie paszkwile i złośliwe recenzje? Że to (właśnie) niepotrzebna, pusta prowokacja, gwałt na teatrze. Podobnie jest z Trelińskim i jego inscenizacjami oper (dobrze, że katolicy nie chodzą do opery, bo już dawno zbojkotowaliby jego przedstawienia), który wystawia "Aidę" bodajże, ale nie pamiętam (nie, chyba nie "Aidę"), w basenie z wodą lejącą się z góry na aktorów i śpiewaków, z nagimi statystami, a to podobno wielki polski reżyser operowy.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2014, 0:33 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

5
Tak, ludzie. Tylko jacy ludzie. Już nie sami artyści, jeno rozochocony plebs.
I o tym piszę - im bardziej zdziczałe społeczeństwo tym mocniej poziom kultury i sztuki kuleje. Artyści zamiast "odchamiać" cyklicznie gonią za zielonym, święcąc frekwencję kolejnymi gołymi cyckami, wieszczącymi triumfalnie następny tytuł na afiszach. I bynajmniej tej odpowiedzialności spłycania przekazu z ich ramion nie zdejmuję. Po prostu ... skandal stał się sztuką - sztuka stała się skandalem. Ale i to ludziom w końcu spowszednieje, szkoda tylko zmarnowanego czasu i potencjału co ambitniejszych jednostek starających utrzymać się w międzyczasie na wodzie.
Polli, znowu piszesz o czasach PRL'u, gdzie moim zdaniem akurat nowatorski poziom sztuki stał znacznie wyżej i jak to zresztą z pionierskimi projektami bywa - wyznacznikiem była ambicja twórców (prawdziwych artystów, dzisiaj niekwestionowanych mistrzów) a nie sieczka i wodolejstwo, tak charakterystyczne dla współczesności.

... Jeśli znajdą się chętni na odgrzewanie klasycznych inscenizacji, to gwarantuję Ci, że one nie zaginą. Ba, można na tym własnie zarobić, bo kto jak kto, ale właśnie prywatne teatry wystawiają klasyczne sztuki dobrze na tym wychodząc, że wspomnę o Jandzie czy teatrze "Komedia". ...
I właśnie w moich oczach m.in. dzięki temu sztuka teatralna przetrwa, natomiast reszta z czasem jak mgła rozpłynie się na wietrze.

PS
No i po raz kolejny (nawiązując) w kontekście do katolików. Stary, no wybacz ... ale to tak jakbyś widział białe - czarne i zapominał, że ktoś bez względu na religię może posiadać konserwatywne poglądy. Dlaczego dyskryminujesz nie-katolików ? :D
Ostatnio zmieniony 01 lip 2014, 1:03 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

6
A nie, przepraszam, bo ja ciągle o tych protestach "Golgoty...", wybacz... :)
I właśnie w moich oczach m.in. dzięki temu sztuka teatralna przetrwa, natomiast reszta z czasem jak mgła rozpłynie się na wietrze.
No więc widzisz, jeśli jest zainteresowanie takimi inscenizacjami, to śmierć im nie grozi i nie ma co rozdzierać szat.

Sztuka bez odbiorców nie istnieje i to odbiorcy decydują co jest sztuką, a nie krytycy i twórcy, wyrobieni odbiorcy, warto dodać. Kim są wyrobieni odbiorcy? To ludzie którzy kochają obcować ze sztuką, znają jej historię, interesują się nią i są otwarci na jej rozwój.
Ponieważ najbliższa jest mi muzyka, więc posłużę się tym przykładem, jeśli pozwolisz. Nie chodzi o popularność danego wykonawcy albo gatunku muzycznego, tylko umiejętność oceny jak najbardziej wymiernych kryteriów talentu artysty. Przykładowo w popularnej muzyce disco-polo nie ma elementów twórczych, to zwykłe układanie sprawdzonych melodyjek, dopisanie zrozumiałego dla każdego tekstu (niekoniecznie poprawnie w ojczystym języku), ale tego nawet fani tej muzyki nie uznają za sztukę, bo służy wyłącznie do zabawy, a nie do przeżyć głębszych, do odczuwania, a przecież sztukę się odczuwa, wchodzi się w interakcję z twórcą. Wtedy nawet miliony ludzi nie może powiedzieć, że jest to sztuka.
Jednak fan muzyki klasycznej, jazzu, rocka, kontemplując tę muzykę, sycąc się dźwiękami płynącymi z głośników, bez najmniejszego problemu potrafi określić, że coś jest szajsem, a coś ma znamiona sztuki, nawet wtedy, gdy mu się subiektywnie, nie podoba. To własnie miałem na myśli, pisząc, że ludzie oceniają, co jest sztuką.
Dlatego wyrobieni koneserzy teatru nie dadzą się nabrać na kuglarzy, którzy oprócz prowokacji nie mają nic więcej do zaoferowania, to samo wyjdzie i zginie śmiercią naturalną, a na "gołe dupy" przyjdą ludzie zwabieni sensacją, ale i oni w końcu się tym znudzą, bo w necie mają ładniejsze dupy i szczegółowiej pokazane, a sensację napędzają właśnie takie idiotyczne protesty. Filmik na YT (odnośnie Klaty) obejrzało ponad pół miliona ludzi i oczywiście wzrosła sprzedaż biletów na spektakl "Do Damaszku". To tylko robienie przysługi takim hosztaplerom jak Klata, czyli skutek zupełnie odwrotny od zamierzonego.
Dajmy artystom wolną rękę, a to się samo wyczyści. Teatromani przestaną chodzić na drętwe sztuki do Starego, trzeba będzie zmienić dyrektora i problem sam się rozwiąże. Takie robienie szumu i reklamy wręcz przeszkadza sztuce, a "uczucia religijne", to najdurniejszy termin, jaki wymyślił człowiek.
Kulturze zagraża schamienie i tego naprawdę się obawiam, ale nie przez prowokację, tylko przez umysłowe lenistwo, marną edukację w szkołach, pójście na łatwiznę i wyważanie otwartych drzwi. Akcja wywołuje przynajmniej reakcję, a stagnacja nie wywołuje nic oprócz wspomnień. (tak na marginesie, zapraszam do "Liryki Pollitera", gdzie zamieściłem tekst o śmierci sztuki i to nie prowokacja ją zabija).
Niech to się rozwija. Lepiej, gorzej, ale niech się rozwija, efekt i tak wyjdzie w praniu i wtedy kutasy na krzyżu czy polskie flagi w psich odchodach same znikną, bo nie będzie zainteresowania taką tfórczością.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2014, 2:32 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

7
sztuka jest dobra gdy słuzy rozwojowi społeczeństwa a nie jego skarlaniu i skundlaniu ,
sztuka dla garstki narkotyzujacych sie szaleńców być może sztuką dla sztuki ale nie dla ludzi w szerokim pojeciu .
Ostatnio zmieniony 01 lip 2014, 6:38 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

8
Czy tym "skundleniem i skarleniem" były spektakle Kantora?
Były to brzydkie, minimalistyczne i obrazoburcze spektakle, przeznaczone dla wąskiej grupy odbiorców, dopóki Kantor nie stał się naszym "towarem eksportowym", pani Jadzia spod szóstki nie widziała żadnego spektaklu, chociaż emitowane były w tak ponoć popularnym Teatrze Telewizji, pani Jadzia wolała oglądać "Daleko od szosy", a ponieważ nie mogła przełączyć kanału, gdy nadawano Teatr Telewizji, to wyłączała telewizor i robiła pranie. Wniosek taki, że nie były to spektakle "dla ludzi w szerokim pojęciu". Wszyscy krytycy mówili o prowokacji, fascynacji brzydotą, krytyce religii (tak, tak) i zachwycali się się "Umarłą klasą" czy "Wielopolem, Wielopolem". To był i jest do dziś wspaniały teatr, choć nie dla wszystkich zrozumiały. Jest prowokacja, momentami dość mocna, ale jest też ważny przekaz, analiza społeczeństwa, śmierć relacji międzyludzkich. To teatr mocny, poszukujący i prowokujący, a przecież nie jeden Kantor takie rzeczy robił.
Teatr nie kończył się na "Kobrze" czy inscenizacjach Moliera i Fredry, co nie znaczy, że nie można tradycyjnie inscenizować klasyków. Można. Miejsce znajdzie się dla każdego. Pajace, którzy nic sobą nie reprezentują, poza robieniem prowokacji wyginą za sprawą widzów i odbiorców tradycyjnego teatru jak i tych, którzy lubią teatr poszukujący. Pierwszym tacy pajace nie będą odpowiadać formą, a drudzy od razy rozpoznają hochsztaplera.
Ostatnio zmieniony 03 lis 2014, 19:34 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

10
mordotymoja pisze:Nie moje klimaty,w zasadzie nic mnie nie jest w stanie zdziwić.Zaistnieć za wszelką cenę .
No to zaistniej, zdobędziesz sławę i pieniądze. :)
Napisz sztukę o tym, że Jezus był pedofilem, bo zapraszał "dziatki" do siebie, że Mahomet miał problemy ze słuchem, bo anioł podyktował mu "szatańskie wersety", a Prometeusz problemy z alkoholem, bo sęp wyjadał mu wątrobę. Wszystko dopraw wulgaryzmami i stajesz się artystą. Nic prostszego, hehe...
Ostatnio zmieniony 13 lis 2014, 20:43 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

13
polliter pisze:Ciekawe, co myślicie o tym?

http://pikio.pl/flaga-polski-wyciagniet ... e-polskim/
Sztuka, mająca prowokować, gdzie prowokacja urosła do rangi sztuki a jej przesłaniem jest ubliżanie inteligencji widza. Pospoliciej nazwałbym to swoistą odmianą kiczu.

Sięgnę po cytat z artykułu "... Przedstawienie nosi nazwę „Nasza przemoc i wasza przemoc” i ma odpowiadać na pytanie o cel współczesnej sztuki jednocześnie będąc interpretacją faszyzmu. ... " Naprawdę ? Albo:
„Czy obecnie sztuka nie ma tendencji do definiowania samej siebie, jako wkładu do ogólnego konsensusu ? Czy nie powinna być raczej formą anty-konsensusu, anarchistycznym kontrprojektem przeciw obecnym systemom politycznym i gospodarczym oraz partykularnym interesom?”
http://nowosci.com.pl/364057,Bydgoszcz- ... enami.html
Powyższe w mojej ocenie, bełkot. Określenie faszyzm - odnotowane :ahah:

Czy poczułbym się w tak tandetny sposób sprowokowany ? Raczej zniesmaczony, ponieważ istnieją znacznie bardziej wysublimowane metody.
Czekam więc na kolejnego "potworka" zaciekawiony, czy tym razem dla odmiany aktorka pod pretekstem twórczej prowokacji nie wyciągnie Koranu (albo czarnej flagi z wiadomym bazgrołem) jako tamponu a odgrywający Proroka w przypływie wigoru nie zgwałci kozy. Jako interpretacji przemocy wobec chrześcijan w krajach Afryki północnej oraz usankcjonowanej dominacji mężczyzn nad praktycznie pozbawionymi praw kobietami. Tylko czy ktoś się odważy na taki ... performance ? Otóż to ;)

Nasza przemoc i wasza przemoc. Usprawiedliwieniem dla kultu przemocy i zwyczajnej zemsty, całkiem aktualnej. Tylko czy ofiary z Nicei, a raczej ich bliscy, byłyby łaskawe zrozumieć zamysł "światłego" reżysera, uzasadniającego tęże przemoc konsekwencjami polityki wobec bliskiego wschodu ? Jednym z argumentów dla poczynań sympatyków tzw. "państwa islamskiego" bądź innej maści ekstremistów.
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2016, 22:45 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

16
Szokuje dopiero to iż sami wyłażą ;)

Ja lubię przeżywać szok w teatrze. Po to między innymi jest. Można w określonych warunkach skonfrontować siebie z czymś np. szokującym jak powyżej. To ciekawe jest. A kto nie chce niech nie ogląda. Nie robiłbym z tego problemu.

Więc reasumując - nie istnieją wg mnie granice twórczej ekspresji. Nikt przecież nikogo nie zmusza do oglądania przedstawień, które go rażą.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 11:08 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

17
Kwestia jeszcze w tym jak daleko ta ekspresja może zajść. Szokiem jest szokiem za pierwszym razem, a co potem? Coraz mocniejsze wrażenia? Faktem jest, że coraz mniej rzeczy nas szokuje. Przyzwyczajamy się.
W końcu, w swoim pędzie do szokowania, artyści dojdą do ściany. I co wtedy? Morderstwa na scenie? Prawdziwy gwałt?
CM ma rację, prowokacja jest językiem sztuki, ale przecież gdzieś przebiega granica.
Wilku, muzułmanie są obrażani na wiele sposobów w sztuce, tylko o tym się raczej nie słyszy, a i oni raczej nie są odbiorcami sztuki współczesnej. Dopiero jak coś się odbije szerokim echem, to reagują ("Charlie Hebdo", "Szatańskie wersety" itp.), ale na co dzień artyści obrażają muzułmanów, tylko że o tym jest cicho.

Każdy odbiera sobie sztukę jaką chce, nie ma przymusu chodzenia na takie spektakle. No i zauważcie, że to nie jest polski spektakl, to był gościnny występ teatru ze Słowacji.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 12:36 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

18
Nie sądzę by była granica. Przykładowo dla społeczeństwa ultraliberalnego szokiem będzie skrajnie konserwatywne przedstawienie. Koło się toczy tj. szokiem będzie zawsze coś z granicy lub poza granicy obowiązującego widza schematu myślenia. A zawsze typowy widz jakiś schemat ma.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 13:34 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

19
Czy sztuka pokroju "Nasza przemoc i wasza przemoc" ma kogoś zwyczajnie obrazić czy jednak zmusić do refleksji ? To zapewne zależy od odbiorcy ale i zakresu jaskrawości przedstawianych scen, stosowanych środków, elementów itd. . Skoro tak, to do jakiego procentu odbiorcy dotrze skoro ma wzbudzić określone reakcje, prócz obrzydzenia ? Może jest to zwyczajnie zabawa formą, bez głębszego znaczenia, które można dopisać "na kolanie" aby gawiedź nie była rozczarowana.

Przesyt, przejaskrawienie, zdominowanie formy nad treścią. Zgadzam się, że sztuka ma skłaniać do myślenia. Kiedy jednak machanie gołymi cyckami bądź członkiem stanowi jej kulminacyjny moment, jest sednem percepcji u odbiorcy ?
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 15:36 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

20
Ja nie twierdzę iż sztuka ma skłaniać do myślenia. Napisałem co innego. Do myślenia to mnie skłaniają fakty, które muszę przeanalizować by osiągnąć jakiś cel. Dla mnie sztuka jest szansą konfrontacji z sobą samym. I głównie na płaszczyźnie emocjonalnej, odruchowej, schematów etc.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 17:21 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

21
do tak zwanej grupy ludzi sztuki przedostało sie za pieniadze masa miernot i jełopów , którzy nie nadawaja sie w codziennym zyciu prawie do niczego poza nicrobieniem , wiec tzw sztuka zbliżyła sie do tzw słuzby zdrowia , jedni i drudzy coraz częściej zabijaja swą "twórczością "
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 17:26 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

22
civilmonk pisze:Ja nie twierdzę iż sztuka ma skłaniać do myślenia. Napisałem co innego. Do myślenia to mnie skłaniają fakty, które muszę przeanalizować by osiągnąć jakiś cel. Dla mnie sztuka jest szansą konfrontacji z sobą samym. I głównie na płaszczyźnie emocjonalnej, odruchowej, schematów etc.
Civ, tą kwestię poruszyłem w kontekście całego wątku, w tym odnośnie twierdzenia Polliego o umysłowym lenistwie: "Kulturze zagraża schamienie i tego naprawdę się obawiam, ale nie przez prowokację, tylko przez umysłowe lenistwo, marną edukację w szkołach, pójście na łatwiznę i wyważanie otwartych drzwi."
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 17:27 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

23
A ja na to zawsze odpowiadam taką historyjkę. Opartą na faktach. Odnaleziono papirus w Egipcie kiedyś a w nim dialog dwóch starszych panów. Jeden mówił iż świat schodzi na psy, młodzież jest okropna i wszystko chamieje :-)
Nie przejmowałbym się tak.
Zwróć uwagę iż takie akcje były zawsze. Teraz zaś są bardziej widoczne gdyż:
- informacja dociera wszędzie szybko
- media promują informację negatywną i prowokującą
- ludzi jest dużo więc o ile procent szurniętych jest ten sam to liczba większa
- szurnięci mają teraz łatwiejszy dostęp do pokazywania siebie niż kiedykolwiek

Reasumując: wszystko jest tak jak było zawsze. Przyczyną irytacji takich jak Ty jest to iż nie filtrujecie sobie sprawnie tej masy informacji jaka do Was dociera :-)

Luz.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 18:52 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

24
Pewnie masz rajcę Civ a na starość dopada mnie syndrom konserwatyzmu ;)

PS
Dopisuję: ... i sentymentalizm :P
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 18:55 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

25
Chyba wszyscy na starość stajemy się konserwatystami, bo jest to bezpieczniejsze, są to wartości, które znamy od dziecka, przez co sprawiają jakąś atrapę bezpieczeństwa, a młodzi zawsze chcieli wywracać świat do góry nogami.

CM ma dużo racji. Kto z Was dowiedziałby się o tym spektaklu, gdyby nie mój link? A wiem, że na scenach teatralnych często dzieją się gorsze rzeczy, tylko się o tym nie mówi. Dzieją się, działy się kiedyś i będą się działy. Na innym wątku pisałem o występie Francuzów na festiwalu teatralnym Malta w Poznaniu, podczas którego aktorzy pluli na widzów. Nie metaforycznie, ale dosłownie, fizycznie opluwali widzów czekając na ich reakcję. Ten spektakl miał miejsce jakieś 20-30 lat temu.
Czyli prowokacja zawsze miała miejsce w sztuce i zawsze oburzała.


Tak na marginesie, bardzo się cieszę, że ten tak mało popularny i medialny temat o nazwie "Teatr" tak ładnie odżył. :D
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 19:03 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

26
Ja mogę tylko powiedzieć to co mówię cały czas w moim ulubionym dziale tutaj: droga do szczęśliwego i spokojnego życia wiedzie przez zrozumienie jak działamy wewnętrznie :-)
Wtedy targające nami życie jest bardziej zrozumiałe a przez to można przez nie przejść jak Jezus po wodzie :)

Ale jeśli chcecie szoku to zerknijcie tu. Ale ostrzegam. Drastyczne. http://zbigniewstonoga.eu/2016/09/oto-k ... ie-kosciol
Ja jestem pod wrażeniem. Dawno mnie tak nie zamurowało.
Nawet jeśli nie akceptuje tego by publicznie skazywać kogoś bez wyroku Sądu to sam ten "ktoś" na forach mnie po prostu zamurował. Nawet nie mam pewności czy to ten ksiądz choć na fb w komentarzach ludzie znający go to potwierdzają. Ale jak mówię - bez wyroku Sądu prawomocnego bym tego nie publikował. No ale materiał jest szokujący.

To jest dopiero szokująca sztuka.

ps. Abe - ja też już dziadek, 43 lata prawie, siwy się robię ;)
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 19:11 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Czy istnieją granice twórczej ekspresji ?

30
Ale z Was stare pierniki :P ;) Mam 38 wiosen na karku skoro o tym mowa.

To z księdzem, nie będę się wypowiadał.

Wracając do sztuki poruszającej tematykę wykorzystywania seksualnego nieletnich kiedyś czytałem o "W mrocznym, mrocznym domu" oraz kościelnej pedofilii w spektaklu "Serdeczny". I z tego co mi wiadomo nie spowodowały zgorszenia.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 21:09 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teatr”

cron