rysowanie dzieciaków jest dostępem do ich świata - zawsze to jest fascynujące
zresztą jeśli dorośli tworzą dla przyjemności to jest to zaproszenie do rozmowy w kolejnym wymiarze
czasem dzieci nic nie mówią o swoich rysunkach, albo mówią coś tak dla nas oderwanego, że nie jesteśmy w stanie nijak powiązać emocji z dziełem
intuicyjnie czasem coś nas zaintryguje - gdy dziecko na przykład rysuje na dużej kartce tylko w jednym rogu;
na hematologii po rysunkach widać pogorszenie stanu dzieci z białaczką, widać i zapowiedź końca
rysowanie jest szansa na porozumienie się, na otwarcie, na wyciszanie
ale i wizyta w galerii robi w główce mnóstwo zmian - pewnie tak jak kontakt z każdą sztuką - jak się maluch nie zetknie to mu ta gałązka usycha i traci szanse;
najgorzej gdy zamiast szansy na twórczość wtłoczy się dziecko do odwzorowywania schematów - ideologie przez obrazki super się wciska
jednym z ulubionych rysunków moich dzieci jest taki gdzie rączka głowonoga jest w zupełnie innym miejscu - "bo się nie zmieściła"
opisy do rysunku, pod dyktando twórcy to super sprawa
kiedy są małe dzieci w domu to wszędzie królują ich dzieła
- najpoważniejsze galerie świata