Sekta ma pojęcie jakie ma i tak używane jest potocznie, a w urzędowych czy naukowych treściach czytamy jako ruchy religijne lub Nowe ruchy religijne/Nowe kulty. Religioznawcy uporządkowali oddzielając religie/wyznania od sekt/ruchów/kultów, a ja dla potrzeb forumowych używam nazwy sekta. Przepraszam, jeśli kogoś to razi.Artur pisze:Toteż nie używamy terminu 'sekta'. Przerzuciliśmy się, przynajmniej ja, początkowo do termin 'kult destrukcyjny', by przejść finalnie do frazy 'kult stosujący praktyki destrukcyjne' (w domyśle: wobec swoich członków).
No nie Arturze, mamy w papierach urzędowych definicję, jednakże jak wspomniałam definicji sekty powstało bardzo wiele i właściwie żadna nie oddaje zjawiska całościowo. Każda dziedzina definiuje ze swego punktu widzenia, bowiem sekty nie można jednoznacznie zdefiniować, jest to rzeczywistość złożona wielowarstwowo i zależna od macierzystej religii. Najogólniej można napisać, że jest to grupa ludzi oderwana od jakiegoś Kościoła mająca swego przedstawiciela, który w oparciu o fundamenty wyznania uformował własne zasady jakie mają panować w tej grupie. W zwiąku z wielością def. jest wielość typologii. Nie można nic chować pod zlewem, bo zjawisko staje się niebezpieczne. Nie wiem czy wiesz/cie, że państwa wydały odpowiednie dokumenty wobec zagrożenia sektami.Artur pisze:Brakuje tylko jednego Lizawieta. Definicji prawnej terminu 'sekta'. Bez tego ... całą typologię można zwinąć i schować pod zlewem.
Uważasz, że bez zdefiowania pojęcia państwa mogłyby opracowywać dokumenty przeciwdziałające zagrożeniu?
No nie Arturze, znów się nie zgadzam. Przytoczone tu w tym topiku zostały znane sekty i samobójcze ich posunięcia, wiemy też o tym z mediów. Możemy tu mówić o silnej władzy/guru. On ma coś co przekonuje poddanych. Możemy mówić o pozostałych składowych anatommicznych sekty. Może o konkretach?Artur pisze:Owszem, ale silna władza przywódcy, oraz zwarta i silna struktura są wyróżnikami wszystkich kultów religijnych. Izolowanie członków, brak komunikacji, dążenie do jednolitości i ukrywanie informacji o wewnętrznych sprawach kultu także. Więc sama przyznasz, że nie można traktować miarodajnie tych kryteriów.
Nie, ja się nie mylę.Artur pisze:I tutaj się mylisz. Znalezienie 100 osób chętnych do zostania 'ojcami i matkami grupy religijnej' jest problemem. Ponadto obowiązuje nas ustawa o swobodzie wyznania i sumienia. Więc zanim zaczniemy używać terminów 'werbunek' i 'zagrożenie' zastanówmy się lepiej z jakiej perspektywy będziemy się im przyglądać.
Króciutko z hist. jeśli nie znudzę.
Sekty swój początek wzięły z „rabinistycznego judaizmu”, były to grupy, które przeciwstawiały się głoszonym tradycjom i jak napisał Wołpiuk później one nabrały znaczenia „pejoratywnego” i określano tak grupy ludzi, którzy nie akceptowali powszechnie panujących praw. Powstawały grupy przeciwne chrześcijaństwu, w starożytności powstał, np: arianizm, donatyzm, nowacjanizm, natomiast w średniowieczu sekty miały charakter protestujący zmiany w ”Kościele ortodoksyjnym” były to np: paulicjanci, bogumiłowie.
W XI w. działają katarzy, waldensi oraz radykałowie franciszkańscy i angielscy lollardowie, natomiast czescy husyci pojawiają się w wieku XIV, były to grupy niezadowolone z feudalizmu jaki popierał Kościół. Powstają kolejne grupy w XVII w. w wyniku niezadowolenia z posługi kapłańskiej i monopolu Kościoła w „udzielaniu sakramentów”. Zwiększające się niezadowolenie z duchowieństwa doprowadza do reformacji i w XVI-XVII w. powstaje protestantyzm oraz tworzą się Kościoły prawosławne, tworzy się coraz więcej odłamów. Nadmienię, że w tym okresie powstają wspólnoty takie jak: Adwentyści Dnia Siódmego, Świadkowie Jehowy i Mormoni.
W XIX w. Europejczyków urzeka kultura Dalekiego Wschodu, w tym właśnie czasie powstaje Towarzystwo Teozoficzne (1875r.), które stosowało praktyki stamtąd zaczerpnięte: okulistyczne, spirytystyczne i astrologiczne, to ono dało początek powstania New Age. Rozkwit nie tylko kierunku New Age przypada na lata 60-te. W wieku XX powstają nowe grupy jak: Ruch Jezusowy, Dzieci Boże. W latach 70-tych następuje rozwój grup młodzieżowych oparty o kult hinduizmu i buddyzmu, jednakże opamiętanie nastąpiło po tragedii jakie miało miejsce na teranie Gujany w dżungli, gdzie masowego samobójstwa dokonała wspólnota Świątynia Ludu.
Jednak Europejczycy, w tym także Polacy zaakceptowali kierunek mistyczno-religijny z różnymi opcjami hinduizmu, buddyzmu czy islamu. Tak więc utworzone zostały: szkoły jogi, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, Misja Boskiego Światła, Kościół Scjentologii, buddyjskie zen w dwu odmianach, a także islamski sufizm, subud oraz znane wspólnoty jak: Kościół Zjednoczenia Sun Myung Moona czy Rodzina Miłości (Dzieci Boże) Dawida Berga i jeszcze należy wspomnieć o znanych z nurtu New Age różokrzyżostwo,
antropozofię i teozofię.
Pominawszy przyczyny wstępowania do sekt, bo z historii dość przejrzyście wynika, ale dokładniej też możemy pogadać na innym wątku.Obecnie mamy zbyt wiele i boję się, że zanudzę totalnie wszystkich.
Dla mnie nie jest argumentem; problem w znalezieniu jak piszesz 100 osób, właśnie ustawa o wolności... otwiera drzwi sektom. Skupię się na Polsce.
W czasach komunistycznych, znamy z literatury i autopsii, ze sekty nie miały możliwości zaistnienia, ale w latach 1980-1989 zarejestrowano bardzo wiele stowarzyszeń i związków, ponieważ widoczna była zmiana polityki z poprzedniego okresu, zalegalizowano 23 związki wyznaniowe, a także uzyskały zgodę na działalność grupy buddyjskie i hinduistyczne. Ogółem do 1989 r. zalegalizowano 39, a do 2002 wydano 153 decyzje o wpisie do rejestru w tym Świadkowie Jehowy i Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, które czekały na formalny wpis od wielu lat prowadząc nielegalnie działalność.
Zalegalizowano między innymi:
1. Kościół Zjednoczony (Sun Myung Moon 1990)
2. Kościół Zjednoczenia Chrześcijan (Zbigniew Szczesiula 1990)
3. Chrześcijański Kościół Głosicieli Dobrej Nowiny
4. Kościół Remonstrantów Polskich.
5. Chrystianie
6. Rodzina Miłość
7. Antrovis
Ze względu na zbyt liberalne prawo, wszystkie wyżej wymienione ruchy zostały zalegalizowane mimo, że miały doczynienia z przestępczością i tak np. Moon (poz.1) odbywał karę za oszustwa podatkowe, handel nielegalny bronią, Szczesiul (poz.2) plan organizacji Kościoła obmyślił, gdy przebywał w więzieniu. Naraził on skarb państwa na 1,5 mil. zł przemycając 30 ton czekolady na cele charytatywne i szampan jako wino mszalne dla potrzeb odprawianych mszy, a w rzeczywistości zostało sprzedane hurtownikom. Chrześcijański Kościół Dobrej Głosicieli Nowiny (poz.3) i Kościół Remonstrantów Polskich (poz.4) mają na swoim koncie nadużycia finansowe z racji sprowadzania z zagranicy darów bez cła. Chrystianom (poz.5), Rodzinie Miłości (poz.6) i Antrovis (poz.7) przypisywano zarzuty: porwań, okaleczeń, a nawet morderstw.
W związku z tzw. lukami prawnymi coraz baczniej się przyglądano rejestracji nowym Kościołom i tak między innymi nie został zarejestrowany Kościoł Braci Polskich Arian, którego założycielami byli P. Zacharewicz i M. Wyrwicz znani z kręgów homoseksualistów i afery pedofilskiej.
W świetle wydarzeń na świecie, a szczególnie mając na uwadze zamachy terrorystyczne (11.09.2001 USA) państwo powinno baczniej śledzić działalność grup zwanych też religijnymi, gdyż stanowią one zagrożenie dla naszego państwa, naszego porządku i naszych praw. Zagrożenie sekt wobec państwa, to przestępstwa o charakterze terrorystycznym, podatkowym, handlowym, przemytniczym, jak również szerzenie dewiacji typu pedofilia czy homoseksualizm. Te ostatnie tyczą się dzieci i to szcególnie niebezpieczne. Zagrożenie dla dzieci/ludzi, tu żaden pieniądz nie jest wstanie odbudować psychiki człowieka.
Występują też rejetracje sekt jako działalności gospodarczej. O scjentologach było głośno w 1999 r. w Gdańsku, kiedy Andreas Kaźmierczak, Niemiec polskiego pochodzenia, zorganizował seminarium i zajął się sprzedażą „Dianetyki”.
Inna informacja jaką podał „Dziennik”, że odnalazł w Warszawie miejsce, gdzie szkoli się i werbuje nowych członków do założenia ruchów. „…26-letnia aktywistka młodzieżówki PSL…otworzyła Krajowe Centrum Humanitarnych Wolontariuszy. I właśnie w tej najniższej w hierarchii jednostce Kościoła scjentologicznego szkoliłem się ponad miesiąc. Po szkoleniu miałem zacząć
pracę w pierwszej legalnej misji Kościoła scjentologicznego.” napisał redaktor „Dziennika” - Radosław Gruca.
Przyglądam się na zagadnienie z perspektywy ujawnionej społeczeństwu, a także na podstawie prowadzonych badań.
Można poczytać i zapoznać się z praktycznym werbunkiem do sekt, zagrożeniem w skali państwa i małego człowieczka. Sorka wielka, ja nazywam sprawy po imieniu.
No, jeśli nie zanudziłam i jeszcze żyjesz Arturo, to daj znak czy chcesz o konkretach pogadać.
Pozdrawiam i dzięki za odzew.