Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

241
gwiazda pisze:Witaj CM
,,Buddyzm ma nauki o nieprzywiązywaniu się. Może to być mylone z pozbywaniem się emocji. Nieprzywiązywanie się to jednak coś innego, to zezwolenie by emocje płynęły wartko niczym górska rzeka podczas gdy przywiązywanie się jest podobne do stawów zamulonych gdzieś w lesie - emocje są zastane i ciągle te same, wszystko jest rozpatrywane z jednej emocjonalnie stałej perspektywy. Nieprzywiązywanie się nie jest wyzbywaniem lecz ciągłym puszczaniem emocji które się pojawiają by dać miejsce następnym."

Czyli jednym słowem nie będę się przywiązywać do niczego i do nikogo? Bo i po co. A to nie wiąże się się z pozbyciem cierpienia swojego? Zrezygnuję z kontaktu z dana osobą bo to przyniesie mi cierpienie? Nie kupię sobie pieska bo go i z czasem i tak stracę? O to chodzi?:)
No chyba właśnie nie o to chodzi. Załapałam to tak, że nie dajesz się tylko jednej emocji. Stracisz swojego psiaka, będzie Ci smutno na początku, ale musisz się z tym pogodzić, więc trzeba jakoś przejść do fazy ulgi. A wszystkie wnioski (także te poniżej) bez mojej znajomości buddyzmu ;)
,,zezwolenie by emocje płynęły wartko niczym górska rzeka"-ładne słowa, ale jak to przeczytałam to moje pierwsze odczucie to:
wszystko po mnie spływa np.co czują inni bo najważniejsze, to to ,aby tylko mnie było dobrze,bo to ja jestem najważniejszy.
Jeśli jesteś w zgodzie sama z sobą, to widzisz co inni ludzie czują.
,,Powyższe nauki buddyjskie, w połączeniu z praktyką, powodują iż w człowieku jest mniej negatywnych emocji, np. złości na korki na ulicy. Czy jednak ktoś kto ze stoickim spokojem przyjmuje fakt korków nie odczuwa emocji? Niezupełnie - odczuwa spokój, radość bycia, kontempluje to co jest."-przyjmuję z pokorą to co los mi sprezentuje na swej drodze życia?
Tak chyba każdy powinien, nie trzeba do tego buddyzmu. To co się dzieje w naszym życiu musimy przyjmować i radzić sobie, a jak? To już nasz wybór.
,,Buddyzm na nauki o obserwacji i uważności. Niektórzy mylą to z kontrolą. Jednakże uważna obserwacja to nie kontrola lecz przyzwolenie na to by każda emocja była świadoma od początku do końca."

Myślę że nie da się kontrolować emocji.Prędzej czy pózniej wybuchniemy.
Da się kontrolować emocje, ale trzeba znajdować alternatywne drogi ich ujścia. Poza tym, wcale nie musi się skończyć wybuchem, ale nerwicami, czy też całą plejadą lęków, deficytów, bądź zaburzeń. Tak się dzieje, gdy emocje zaczynamy w sobie chować.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 11:48 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

242
gwiazda pisze:Witaj CM

,,Buddyzm ma nauki o nieprzywiązywaniu się. Może to być mylone z pozbywaniem się emocji. Nieprzywiązywanie się to jednak coś innego, to zezwolenie by emocje płynęły wartko niczym górska rzeka podczas gdy przywiązywanie się jest podobne do stawów zamulonych gdzieś w lesie - emocje są zastane i ciągle te same, wszystko jest rozpatrywane z jednej emocjonalnie stałej perspektywy. Nieprzywiązywanie się nie jest wyzbywaniem lecz ciągłym puszczaniem emocji które się pojawiają by dać miejsce następnym."

Czyli jednym słowem nie będę się przywiązywać do niczego i do nikogo? Bo i po co. A to nie wiąże się się z pozbyciem cierpienia swojego? Zrezygnuję z kontaktu z dana osobą bo to przyniesie mi cierpienie? Nie kupię sobie pieska bo go i z czasem i tak stracę? O to chodzi?:)
Nie :)

Chodzi o to co napisałem - by emocje płynęły jak strumień bez zatrzymywania się w zamulonych starorzeczach.
gwiazda pisze:,,zezwolenie by emocje płynęły wartko niczym górska rzeka"-ładne słowa, ale jak to przeczytałam to moje pierwsze odczucie to:
wszystko po mnie spływa np.co czują inni bo najważniejsze, to to ,aby tylko mnie było dobrze,bo to ja jestem najważniejszy.

,,Powyższe nauki buddyjskie, w połączeniu z praktyką, powodują iż w człowieku jest mniej negatywnych emocji, np. złości na korki na ulicy. Czy jednak ktoś kto ze stoickim spokojem przyjmuje fakt korków nie odczuwa emocji? Niezupełnie - odczuwa spokój, radość bycia, kontempluje to co jest."

-przyjmuję z pokorą to co los mi sprezentuje na swej drodze życia?
Czasem przyjmuje a czasem kreuje. W zależności co się odczuwa w danej sytuacji. Nieprzywiązywanie pozwala do każdej sytuacji podejść emocjonalnie na świeżo. Zazwyczaj tak niestety nie robimy i interpretujemy ton głosu pani w kiosku Ruchu z perspektywy emocji nabrzmiałych i zastałych po rozmowie z szefem przy wyjściu z pracy. Rozumiesz?
gwiazda pisze:,,Buddyzm na nauki o obserwacji i uważności. Niektórzy mylą to z kontrolą. Jednakże uważna obserwacja to nie kontrola lecz przyzwolenie na to by każda emocja była świadoma od początku do końca."

Myślę że nie da się kontrolować emocji.Prędzej czy pózniej wybuchniemy.

Pozdrawiam.;)
Te wybuchy to właśnie te starorzecza - emocje, które się zatrzymały kiedyś zamiast przepłynąć od razu. Z czasem - w toku praktyki, widać coś więcej - to iż emocje pojawiają się i znikają w ułamkach sekund. I gdy są obserwowane (ale nie kontrolowane!) z taką dokładnością to płyną gładko - stają się tym do czego są stworzone czyli są dodatkowym zmysłem mówiącym nam o stanie otoczenia.

Przykładowo - gdy jadący na pasie obok kierowca wymusi pierwszeństwo to zazwyczaj budzi to u nas agresję. Gdy jesteśmy mało świadomą osobą - agresja ta ogarnia nas i trzyma nawet do czasu jak dojedziemy do domu i "obdarujemy" nią rodzinę. Gdy jesteśmy nieco bardziej świadomi to zaklniemy i pociśniemy gazu do dechy. Gdy jesteśmy jeszcze bardziej świadomi to po prostu zaklniemy i źle koledze kierowcy pożyczymy. Gdy jesteśmy już bardzo świadomi to przeżyjemy chwilę złości. Gdy jesteśmy bardzo ale to bardzo świadomi zaobserwujemy jak podnosi się nam ciśnienie i skacze adrenalina w odruchu na sytuację zagrożenia, gdy sytuacje rozwiążemy - reakcja opada. To jest właśnie nieprzywiązywanie się. Czy teraz to jasne?

Emocje są obrazem stanu organizmu naszego oraz reakcją na stan otoczenia tego organizmu. Takie jest ich znaczenie. Niestety - poprzez fakt "przywiązywania" się, budujemy z tych emocji trwałe psychiczne konstrukty, które usztywniają nasze reakcje i powodują błędne interpretacje tego co się wokół nas dzieje. Bo nawet jak nasz organizm właściwe zareaguje na bodźce i uruchomi emocje to kontrolę nad dalszym rozwojem emocji szybko przejmuje któryś z psychicznych konstruktów (np. strach, agresja, lęk, niepewność) i powoduje iż nasze działania są zupełnie nieadekwatne do sytuacji.

Resumując - człowiek nieprzywiązany jest w 100% emocjonalnie świadomy w każdej chwili swego życia :) Czuje i reaguje natychmiast i ciągle.

Nieprzywiązanie należy w kontekście buddyzmy traktować jako stan psychiki do siebie samej (czy raczej do jej wytworów) a nie człowieka do świata zewnętrznego.

CM
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:00 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

243
Dzięki CM,rozumiem . :)
Bardziej te moje pytania i spostrzeżenia kierowałam tak a nie inaczej,gdyż swego czasu znałam człowieka który jak mi powiedział to buddysta od 11lat.
Jego mowa i pogląd na sprawy doczesne(w odniesieniu do różnych sytuacji mające miejsce w życiu jak i w stosunku do drugiego człowieka) były sprzeczne z jego czynami,zachowaniem.


Witam BasmaW :)
Ja się odnosiłam do wypowiedzi CM i tak a nie inaczej to odebrałam;),ale dzięki za Twoje zdanie,szanuje je.

,,Jeśli jesteś w zgodzie sama z sobą, to widzisz co inni ludzie czują.''-to prawda co napisałaś,ja widziałam.

Pozdrawiam:)
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 15:31 przez gwiazda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

244
gwiazda pisze:Dzięki CM,rozumiem . :)
Bardziej te moje pytania i spostrzeżenia kierowałam tak a nie inaczej,gdyż swego czasu znałam człowieka który jak mi powiedział to buddysta od 11lat.
Jego mowa i pogląd na sprawy doczesne(w odniesieniu do różnych sytuacji mające miejsce w życiu jak i w stosunku do drugiego człowieka) były sprzeczne z jego czynami,zachowaniem.


Witam BasmaW :)
Ja się odnosiłam do wypowiedzi CM i tak a nie inaczej to odebrałam;),ale dzięki za Twoje zdanie,szanuje je.

,,Jeśli jesteś w zgodzie sama z sobą, to widzisz co inni ludzie czują.''-to prawda co napisałaś,ja widziałam.

Pozdrawiam:)
Ależ proszę bardzo. Też spotkałem w swoim życiu rożnych ludzi... którzy co innego mówili a co innego czynili.

CM
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 15:47 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

246
gwiazda pisze:Witam CM!
miałabym do Ciebie pytanie tzw. z innej beczki. Jak byś ocenił taką osobę ww. z twojego punktu (też chodzi mi o to że jesteś buddystą). Jak bys miał ochotę oczywiście.

Pozdrawiam
Trudno powiedzieć czy jestem buddystą z jednej strony. Z drugiej, buddyzm to jedyna religia w której nie mam się do czego przyczepić. Ostatnio jednak raczej skupiam się na adwajta vedancie z linii Sri Ramana Maharishiego. Z trzeciej strony adwajta i rdzen buddyzmu to to samo :) Z czwartej kiedys byłem aktywnie w sandze i gdybym mial mozliwosc jezdzic w tygodniu na formalna medytacje do swiatyni to bym jezdzil. Wiec moze jestem buddysta :)

Więc jako buddysta powiem iż nie oceniam innych ludzi. Mogę ocenić wg. zadanych kryteriów co kto robi lub co kto mówi. Ale nie mogę ocenić człowieka samego sobie. Nie mogę ocenić tego co kto robi lub mówi w oparciu o zdawkowe informacje z drugiej ręki.

Moge tylko rzecz iz wg. mojej wiedzy nt. buddyzmu stwierdzenie iz buddyzm naklania do wyzbycia sie emocji jest nieprawdziwe oraz iz osoba ktora praktykuje buddyzm a w rezultacie wyzbywa sie emocji potrzebuje pilnie konsultacji z dobrym nauczycielem buddyzmy bo idzie w krzaki.

CM
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 22:08 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

247
civilmonk pisze:Moge tylko rzecz iz wg. mojej wiedzy nt. buddyzmu stwierdzenie iz buddyzm naklania do wyzbycia sie emocji jest nieprawdziwe oraz iz osoba ktora praktykuje buddyzm a w rezultacie wyzbywa sie emocji potrzebuje pilnie konsultacji z dobrym nauczycielem buddyzmy bo idzie w krzaki.

CM
to ważne co napisałeś i trzeba to zaklepać
Ostatnio zmieniony 27 cze 2012, 6:49 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

248
Dziękuję CM za całość i cierpliwość:).Choć jeszcze mi coś do głowy przyszło,to mówią że co za dużo to nie zdrowo;).
Gdybym usłyszała wcześniej te słowa Twoje,które zostały zacytowane tez przez CROWS i mając na celu zdrowie człowieka i mając możliwość to bym z uprzejmości mu je zacytowała.:)

Dzięki i pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 27 cze 2012, 16:45 przez gwiazda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

249
gwiazda pisze:Dziękuję CM za całość i cierpliwość:).Choć jeszcze mi coś do głowy przyszło,to mówią że co za dużo to nie zdrowo;).
Gdybym usłyszała wcześniej te słowa Twoje,które zostały zacytowane tez przez CROWS i mając na celu zdrowie człowieka i mając możliwość to bym z uprzejmości mu je zacytowała.:)

Dzięki i pozdrawiam.
Proszę aczkolwiek nie martw się - z doświadczenia mojego takie mówienie niewiele daje. Tym samym ta osoba by to najpewniej zignorowała. Dla zatwardziałych w jakimś światopoglądzie tylko spotkanie z dużym autorytetem lub kryzys są szansą na zmiany.

CM
Ostatnio zmieniony 28 cze 2012, 10:24 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

252
Crows pisze:a jak sądzicie ? , jaka jest różnica miedzy "nawiedzonym" mędrcem a "nawiedzonym" głupcem ?
Witaj!
wiesz podoba mi się zdanie,które widzę zawsze jak wchodzę na forum te:
,,,,Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca.Głupiec nie uczy się nigdy''''. Życiowe hasło:)

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 28 cze 2012, 15:55 przez gwiazda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

253
63 r. ubiegłego stulecia. Wietnam, śródmieście Sajgonu.

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29415/livewrite ... emos2.jpeg - UWAGA drastyczne !

Malcolm W. Brown uchwycił w kadrze mnicha buddyjskiego dokonującego aktu samospalenia w ramach protestu przeciwko reżimowi władz oraz prześladowaniu buddystów. Zdjęcie obiegło świat, zostało zapamiętane.
Nie tak dawno temu wielu oficjeli i celebrytów deklarowało się z bojkotem Letnich Igrzysk Olimpijskich w Chinach w 2008r. . Oczywistością jest ze względu na co jak i powszechnie wiadomo jaki był efekt ... . "Świat" patrzy i stara się nie widzieć, czasem tylko wstrzymuje oddech by później obojętnie podążać własnymi ścieżkami.
Ostatnio zmieniony 28 cze 2012, 19:12 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

255
Czyli Gwiazdo, określenie fanatyk/fanatyzm odnalazło tak uniwersalne zastosowanie, że dzięki niemu można w określony sposób manipulować opinią czytelników ;)
Ostatnio zmieniony 29 cze 2012, 16:40 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

256
Abesnai pisze:63 r. ubiegłego stulecia. Wietnam, śródmieście Sajgonu.

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29415/livewrite ... emos2.jpeg - UWAGA drastyczne !

Malcolm W. Brown uchwycił w kadrze mnicha buddyjskiego dokonującego aktu samospalenia w ramach protestu przeciwko reżimowi władz oraz prześladowaniu buddystów. Zdjęcie obiegło świat, zostało zapamiętane.
Nie tak dawno temu wielu oficjeli i celebrytów deklarowało się z bojkotem Letnich Igrzysk Olimpijskich w Chinach w 2008r. . Oczywistością jest ze względu na co jak i powszechnie wiadomo jaki był efekt ... . "Świat" patrzy i stara się nie widzieć, czasem tylko wstrzymuje oddech by później obojętnie podążać własnymi ścieżkami.
... naprawdę? Ktoś uważa, że Stany, czy Europa postawią się Chinom? Ba, że będą bojkotować Chińczyków? Mogą sobie gadać, ale nic w tym kierunku nie zrobią, nic.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2012, 0:42 przez BasmaW, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

257
Vakaru pisze:No, ale jeśli ja nie wyznaję bogów, to nie mam do kogo nieść swoich modłów. Jeżeli nie wierzę w zbawienie po śmierci, jak wiara ma mi w tym przynieść ulgę?

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=300268#p300268
Z tego wynika ze nie wierzysz...i tez dobrze...przeciez w buddyzmie nie ma Boga jako siły nadrzędnej i żyją ...

---
Posty wyniesione spod Religia - Rozmowy Rozmaite » Czy zyskujesz na wierze?
Abesnai.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 19:41 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

258
egoista99 pisze:Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.

BUDDA

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=300377#p300377
Ależ ja wierzę. Ale nie w bożków. Czy moja wiara jest gorsza od wiary np. katolika, by mówić, że "nie wierzę"? Jest jedna i jedynie słuszna wiara, czy jak?
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 19:48 przez Vakaru, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

259
Podczas gdy w niektórych religiach najważniejszą praktyką jest recytowanie modlitw lub czynienie fizycznej pokuty, w buddyzmie istotniejsze jest przekształcanie i doskonalenie SWOJEGO umysłu
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 21:31 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

260
egoista99 pisze:Podczas gdy w niektórych religiach najważniejszą praktyką jest recytowanie modlitw lub czynienie fizycznej pokuty, w buddyzmie istotniejsze jest przekształcanie i doskonalenie SWOJEGO umysłu
Mi religia do wiary nie jest potrzebna.

Wspomniałeś coś cytatem od Buddy, jednakże Budda chce aby wierzyć w Niego a więc nie jestem dobrem, tylko złem gdyż jak byłby dobry, nie szkalowałby innych wierzeń w Boga.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 21:59 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

263
G.J.Jane pisze:
egoista99 pisze:Podczas gdy w niektórych religiach najważniejszą praktyką jest recytowanie modlitw lub czynienie fizycznej pokuty, w buddyzmie istotniejsze jest przekształcanie i doskonalenie SWOJEGO umysłu
Mi religia do wiary nie jest potrzebna.

Wspomniałeś coś cytatem od Buddy, jednakże Budda chce aby wierzyć w Niego a więc nie jestem dobrem, tylko złem gdyż jak byłby dobry, nie szkalowałby innych wierzeń w Boga.
Bzdury !!! Budda nikomu niczego nie nakazywał..Samo słowo oznacza nauczyciel i jako nauczyciel wskazywał iz do doskonalenia umysłu na drodze do nirvany nie ma potrzeby by wierzyc w cokolwiek oprócz dobra. Nie ma Bogów nie ma wierzeń są to tylko ślepe uliczki w ucieczce przed samym sobą
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 8:39 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

264
G.J.Jane pisze:Jak nie ma tam boga? Jest i to wielu :)
Mylisz się !! w buddyzmie są tylko dewy które MUSZA stać się ludzmi gdy chcą osiągnąć nirvane !! W buddyzmie nie ma BOGA wszechocnego i nieomylnego !! Nie ma równiez duszy i mozliwości ponownych narodzin.Albo osiągasz stan nirvany albo rozpływasz sie po smierci w niebycie !!
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 8:46 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

265
egoista99 wyraża nie do końca prawdziwe poglądy o buddyzmie lecz rzeczywiście to tutaj lekki offtop i zapraszam na dyskusje do wątków o buddyzmie - jest cały dział na to. Generalnie to co opisuje egoista99 to taki zachodni buddyzm dla wybranych. Buddyzm jest szerszy niż to co my znamy na zachodzie. Są w nim elementy wiary, odradzania się w światach wyższych z przyczyn karmicznych czy oddania się pod opiekę wyższej istocie i jest też miejsce na Brahme - boga stwórce wszechmądrego.

CM
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 14:00 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

266
Hmm..To jakaś odmiana buddyzmu hinduskiego...bo to co piszesz jest tylko częściową prawdą
Według nauk buddyzmu wszystkie czujące istoty podlegają sansarze ("niekończącej się wędrówce"): po śmierci, w zależności od nagromadzonej karmy, przechodzą na inny poziom egzystencji (przyjmują nową formę przeżywając nowe narodziny).To wedrówka przez sześć światów Nieodłącznym elementem samsary jest cierpienie (dukkha). Co prawda życie na "wyższych" poziomach egzystencji jest szczęśliwe, jednak nawet tam występuje nieuchronna śmierć oraz powrót na "niższe" poziomy. Stąd też jedynym sposobem na zakończenie cierpienia jest wyzwolenie się z tego cyklu poprzez osiągnięcie nirwany. Należy jednak pamiętać, że klasyczny pogląd na ponowne narodziny i samsarę ulegał czasem mocnemu przekształceniu m.in. buddyzmie wschodnim (chan, zen) co wynika z twojego postu Według buddyzmu po śmierci następuje rozpad człowieka na pięć skandh. Buddyści przyjmują, że nie ma nic , co mogłoby przechodzić do następnego życia w całości. Nie ma żadnego wiecznego osobowego "ja", "duszy" etc etcTo jak gra w bilard - biała bila trafia w kolejną, popychając ją do przodu. Kolejna bila jest różna od poprzedniej, ale przeszła na nią jej energia. Strumień energii niosący w sobie część świadomości z poprzednich żywotów manifestuje się w kolejnym ciele, którego kształt i miejsce odrodzenia zależne jest od całego strumienia W czittamatrze nośnikiem jest alajawidżniana, w madhjamace szósta, mentalna świadomość. Gdy znika niewiedza (wiara w trwałe i niezmienne osobowe "ja"), znikają także karmiczne przyczyny odradzania się.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 16:11 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

267
egoista99 pisze:Bzdury !!! Budda nikomu niczego nie nakazywał..Samo słowo oznacza nauczyciel i jako nauczyciel wskazywał iz do doskonalenia umysłu na drodze do nirvany nie ma potrzeby by wierzyc w cokolwiek oprócz dobra. Nie ma Bogów nie ma wierzeń są to tylko ślepe uliczki w ucieczce przed samym sobą
A więc odpowiem na Twoje bzdury jak to nazwałeś. :) Na cytat, cytatem, ok!

Z dogmatem Boga „Stwórcy” nie można pogodzić np. nauk o karmie i reinkarnacji. Niemniej, buddyzm nie jest religią całkowicie pozbawioną idei o możliwości istnienia istot w Samsarze „Świecie Cierpienia” zwanych bogami, a w różnych jego wersjach znaleźć można zarówno doktryny całkowicie nieteistyczne, ale z elementami występowania abstrakcyjnego absolutu (np. natura Buddy, Dharmakaja), jak i mentalistyczne, zabarwione panteizmem.

To co jest znamienne, buddyzm nie kładzie nacisku na filozoficzne spekulacje, ale na bezpośrednie doświadczenie pochodzące z unikatowych praktyk umożliwiających wgląd w naturę rzeczywistości i umysłu, natury, która tylko teoretycznie wydaje się być „absolutem”, a ostatecznie przekracza wszelkie konceptualne wyobrażenia.

Wikipedia
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 18:52 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

268
Następnie Budda oznajmia im, kim jest: "Tathagata powstaje w świecie, Arahant, w pełni oświecony Budda, mądry i umiejący prowadzić [innych], Znajdujący się w Dobrym Położeniu, Znawca światów, niezrównany Trener ludzi, których należy poskromić, Nauczyciel bogów i ludzi, oświecony i błogosławiony. On, urzeczywistniając to dzięki swemu poznaniu, ogłasza ten świat z jego dewami, marami i Brahmami, z jego księciami i ludźmi. Naucza Dharmy, która jest miła na początku, miła w środku i miła na końcu, w duchu i literze, i ukazuje w pełni doskonałe i oczyszczone święte życie" (I. 249).
http://www.buddyzm.edu.pl/
To Twoim zdaniem za kogo on się uważa, bo z tego co sam mówi o sobie, wychodzi, że uważa siebie za wyższego nawet nad wszystkimi bogami.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 18:56 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

269
G.J.Jane pisze:
egoista99 pisze:Bzdury !!! Budda nikomu niczego nie nakazywał..Samo słowo oznacza nauczyciel i jako nauczyciel wskazywał iz do doskonalenia umysłu na drodze do nirvany nie ma potrzeby by wierzyc w cokolwiek oprócz dobra. Nie ma Bogów nie ma wierzeń są to tylko ślepe uliczki w ucieczce przed samym sobą
A więc odpowiem na Twoje bzdury jak to nazwałeś. :) Na cytat, cytatem, ok!

Z dogmatem Boga „Stwórcy” nie można pogodzić np. nauk o karmie i reinkarnacji. Niemniej, buddyzm nie jest religią całkowicie pozbawioną idei o możliwości istnienia istot w Samsarze „Świecie Cierpienia” zwanych bogami, a w różnych jego wersjach znaleźć można zarówno doktryny całkowicie nieteistyczne, ale z elementami występowania abstrakcyjnego absolutu (np. natura Buddy, Dharmakaja), jak i mentalistyczne, zabarwione panteizmem.

To co jest znamienne, buddyzm nie kładzie nacisku na filozoficzne spekulacje, ale na bezpośrednie doświadczenie pochodzące z unikatowych praktyk umożliwiających wgląd w naturę rzeczywistości i umysłu, natury, która tylko teoretycznie wydaje się być „absolutem”, a ostatecznie przekracza wszelkie konceptualne wyobrażenia.

Wikipedia
Hmmm...mozę poczytasz jeszcze trochę bo w zapale opściłeś taką informacje iz
a) w wędrówce przez 6 światów wznosisz się na wyzsze poziomy ale też musisz umrzec spadając na nizszy poziom lub osiagając nirwanę
b) istnieja byty nadprzyrodzone takie jak dewa ale w buddyzmie to jeden z wielu typów nieludzkich bytów bardziej potężnych, długowiecznych i żyjących w większym zadowoleniu niż przeciętny człowiek ale tez muszących umrzec i stac się człowiekiem bo to warunek dla nich by osiagnąć nirwanę
c) Nie ma takiego Boga jak w judaizmie,chrzescijaństwie czy islamie Boga wszechmogacego i wszechwiedzącego stworzyciela ziemi inieba...
Nie mylmy więc pojęć Boga i istot potężnieszych niz człowiek ale tez śmiertelnych i zależnych od koła życia czyli samsara i dukkha
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 19:16 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Buddyzm - Inny Punkt Widzenia

270
Abys lepiej zrozumiał
Budda medytował przez 49 dni, przechodząc przez coraz głębsze fazy medytacyjnego wchłonięcia samadhi i wglądu dhjana, w czasie których ukazywał się mu demon Mara jako uosobienie niewiedzy i rozmaitych przeszkód na drodze do oświecenia. Siddhartha Gautama osiągnął wszechwiedzę: poznał wszystkie swoje wcielenia, poznał tajemnicę smutku (dukkha), zrozumiał, że świat jest pełen cierpienia i dowiedział się, co ma uczynić człowiek, aby nad cierpieniem zatriumfować (Cztery Szlachetne Prawdy).http://amitaba.republika.pl/warunki_oswiecenia.html
Osiągając oswiecenie staje się budda i przewodnikiem istot żywych ( w tym dewy i ich synowie ,demony i inne istoty nadprzyrodzone )
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 19:28 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Wróć do „Buddyzm”

cron