Re: "Tybet płonie"

31
Właśnie o to chodzi, Andra, żeby ludzi DOROŚLI do takiej świadomości, żeby w końcu potrafili kierować się w życiu miłością, nie strachem... (bo wszelkie okrucieństwo bierze się ze strachu). Ten proces nabierania świadomości jest cholernie długi (patrząc z perspektywy naszego czasu). I nie masz na to wpływu, ani Ty, ani ja, ani żaden 'pojedynczy aspekt'. Nieświadoma - będziesz cierpieć z tego powodu. Świadoma - będziesz wiedziała (czuła w sobie samej), że taka jest kolej rzeczy, że to okrucieństwo czemuś jednak służy...

Inaczej mówiąc - nieświadoma - będziesz swoją miłość cechowała negatywnie (cierpienie), świadoma - pozytywnie (akceptacja). Im wyższa świadomość wewnętrzna, tym mniej negatywności.

Dlatego naturalną koleją rzeczy jest zachowanie równowagi między umysłem a czuciem. I szukanie miłości. Nie szukanie 'odczucia miłości' (choć jest piękne) 'poza umysłem', a w swoim sercu przy 'włączonym' umyśle. Po to go człowiek ma, żeby z niego korzystać. On nie stoi w sprzeczności z sercem. A wybór serca jest cenny, jest wtedy nie 'obok życia' (materialnego), a 'na przekór' wszystkiemu (w tym naszemu 'ego'), to dopiero ma wartość...

Ale to już jest tylko moje zdanie...
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 19:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: "Tybet płonie"

32
No to dzieki Bogu ze Twoje, i daj Boze tylko Twoje. Bo mnie serce normalnie boli jak widze cierpienie, i gwizdze w tym momencie na Twoje teorie. One odstaja od zycia, sa chore Lidko, czy Ty tego nie widzisz? Nie cechuj sie, a po prostu czuj. Ludzie, dzieci umieraja niepotrzebnie, cierpia niepotrzebnie...czy Ty nie masz serca czy tylko zapomnialas ze masz je? Rozum ma towarzyszyc milosci, ale nie prowadzic jej.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 19:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

33
Ale ja nie mówię o rozumie, ja mówię o świadomości duchowej.

Nie sądzisz, że więcej zdziałasz, dzieląc z innymi miłość, a nie cierpienie? Cierpiąc nie pomożesz nikomu... Sobie też nie...
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 19:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: "Tybet płonie"

34
Ty zdaje sie zapominasz o jednej podstawowej roznicy: to milosc powinna byc rozumna, a nie rozum/ ego- milosierne. A milosc moja droga to dzielenie wszystkiego, takze bolu i cierpienia. A nie okragle piekne slowa O milosci. Rozumem tego chleba nie stworzysz. Wyszedl Ci niestrawny zakalec, przykro mi.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 20:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

35
A kto Ci broni działać w życiu z sercem, pomijając 'ego'? Dlaczego wciąż mówisz o umyśle? Ja mówię o poziomie świadomości duchowej, ona nie wpływa na człowieka z głowy, a z serca...

Ja wiem, że Ty nie czujesz mojego serca... Ile razy je wkładam, pisząc do Ciebie, Ty się blokujesz... Ty nie chcesz serca, Andra...

Spójrz: owszem, miłość to dzielenie wszystkiego, negatywnego też, bo przecież jest TYLKO Miłość, czyli jej negatywna strona też... Ale to od poziomu świadomości duchowej zależy, na ile dla nas ona jest negatywna, a na ile pozytywna. Im wyższa ta świadomość, tym mniej negatywnego.

Spójrz teraz na inną sprawę, na swoje własne słowa. Nie tak dawno temu kłóciłaś się ze mną o wiarę, której Ty (ponoć) nie używasz. Użyłaś słowa 'ufności' i stwierdziłaś, że masz absolutną ufność w Życie (= Miłość), więc ani się nie boisz, ani nie musisz używać wiary.

To gdzie jest Twoja deklarowana ufność w zetknięciu z okrucieństwem życia ludzkiego?... To ta całkowita ufność rodzi cierpienie w Tobie?...

Ile są warte Twoje słowa? I o czym świadczą? O strachu... O wielkim (i prawdopodobnie nieuświadomionym) strachu przed życiem, a nie o ufności w nie... Stąd wzięła się 'ucieczka' w odczucie Miłości...

Dobranoc, Andra. Zostawiam Cię z refleksjami własnymi. Moje zdanie nie ma znaczenia, sama sobie przeanalizuj swoją postawę, jakiej dajesz tu wyraz.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 20:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: "Tybet płonie"

36
I zrozum ze nie ma oddzielnych swiadomosci. Duchowych i nieduchowych, to kroliczki w glowie. Swiadomosc jest i jest jedna. Z niej plynie cala reszta.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 20:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

37
Jeśli kultura Indii i Tybetu zostanie zniszczona to życie na tej planecie nie będzie miało sensu.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 20:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

38
Ufnosci nie zrozumiesz, bo zamienilas je w wiare, wiec Twoja interpretacja nie dziwi mnie. Ufnosc w stosunku do zycia oznacza zaufanie do siebie- czesci tego zycia. Do swiatla ktorym jestesmy, swiadomi tego badz nie. Nie musze Ci wierzyc, byc moze mnie skrzywdzic. Ale ufam Twemu swiatlu wiec wiem- ze gdybys byla go swiadoma, nie skrzywdzilabys mnie...rozumiesz roznice? Twoja wiara skazuje Cie na wybory pomiedzy sercem a ego, moja ufnosc nie musi wybierac. Wie co i dlaczego, a rozumu uzywa do jak. Tylko. A cierpienie powoduje bol. Fizyczny bol Lidko. Tak boli kazde zlo ktore powoduje nieswiadomosc ludzka. I nie ma to nic wspolnego ze strachem ktory jest powodem znieczulenia sie na cierpienie, ktoremu wlasnie dalas wyraz. Nie mam nad czym snuc refleksji, to raczej Ty pomysl dlaczego tak boisz sie bolu zd znieczulilas swe serce teoriami na temat serca. Niestety- milosci towarzyszy bol, niejako od urodzenia. Jesli go nie czujesz widzac ludzki bol- to znaczy ze nie czujesz milosci, i mowisz o tej ktora wymyslilas sobie. I prosze nie wmawiaj mi swoich odstajacych od zycia koncepcji na temat zycia. Nie przystaja do mnie, nie sa prawdziwe.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 20:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

39
Lidko, i prosze, choc raz posluchaj: mowisz o sercu wkladanym w slowa. A w nich serca nie ma, dlatego powiedzialam ze nie brzmia prawda. Twoje slowa sa rozumowym wyobrazeniem milosci, w ktora uwierzylas, i zamiast po prostu byc, czuc i kochac- usilujesz wmowic swemu sercu. Stad Twoj wieczny dylemat : jak to przelozyc na zycie materialne. Zbyt hermetycznie zamknelas swoj swiat w glowie by dojrzec ze milosc sama przeklada sie na czyny. I ze jest silniejsza niz strach. I ze widzac cierpienie- nie waha sie, nie pyta czy wyciagnac reke. Pyta o to Twoje ego ktorym oslonilas sie...sadze ze wlasnie ze strachu przed cierpieniem. Wiec daruj sobie dalsze slowa w moja strone, poczekam az zalsni w nich swiatlo. Twoje, ktore jest, tylko nie moze przedrzec sie przez bariere ktora utworzylas. Poczekam na nie.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 21:09 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

40
Tyle że aby mieć dostęp do owych praktyk należy wpierw osiągnąć pewne stopnie wtajemniczenia/bramy, których doświadczenie po prostu sprawia, że NIEMOŻLIWYM jest zastosowanie danej praktyki w nieczystej intencji.
Zresztą te praktyki (łącznie z rytuałami) skupiają się na pracy z WŁASNYM umysłem.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 22:13 przez duszek, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

41
Mezamir pisze:Jeśli kultura Indii i Tybetu zostanie zniszczona to życie na tej planecie nie będzie miało sensu.
tragizm niepotrzebny , od setek i tysięcy lat upadało wiele cywilizacji i wielkich kultur i świat nadal idzie do przodu ,
zresztą postawienie Indii obok Tybetu to jak porównanie konia do mrówki
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 22:19 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: "Tybet płonie"

42
Crows, a mozesz to uzasadnic? Zbyt malo wiem by smielic sie na jakies porownania, Tybet jest przedziwnie bliski memu sercu, pewnie kiedys tam zylam...:)
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 23:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

43
Andra pisze:Ufnosc w stosunku do zycia oznacza zaufanie do siebie- czesci tego zycia. Do swiatla ktorym jestesmy, swiadomi tego badz nie.
Nie, Andra, ufność w życie oznacza ufność we WSZYSTKO, co nim jest... Ufność w każdy poziom, etap, we wszystko razem, bo przecież Życie to nie tylko 'ja', prawda? Wyciągnięcie jednej cząstki - samego siebie to przecież wyraz egoizmu...

Spójrz choćby na małe dziecko, czy ono ma ufność względem samego siebie czy względem wszystkiego, co się wokół dzieje?

Ja Cię nie ranię, ja usiłuję z Tobą rozmawiać. To w rozmowę wkładam serce, w moje traktowanie Ciebie, podejście do Ciebie. Ty też jesteś cząstką Życia jak każdy inny człowiek.

Już zapomniałaś o jedności wszystkich i wszystkiego? Wybrałaś ufność tylko w jeden element, swój własny?... Jeśli tak, to 'teoryjkami' to Ty nas tu raczysz. Bo co innego Twoje słowa, a co innego życie.

Zresztą, nasze słowa nas odzwierciedlają. Jakkolwiek Ty sobie interpretujesz mnie i moje słowa, one są spójne, wciąż logiczne, to, co mówię, tym żyję i naprawdę śpię spokojnie, cokolwiek ktokolwiek o mnie myśli i mówi. Usiłujesz mnie uderzyć, ale naprawdę nie sięgasz, sama siebie bijesz, tylko jeszcze nie jesteś tego świadoma...

Twoje słowa są pełne nielogiczności, sprzeczności, w jednym zdaniu mówisz jedno, w drugim kompletnie co innego na ten sam temat. Twoje słowa nie mają przełożenia na życie, to Twój miraż, którym usiłujesz żyć, ale nie bardzo Ci wychodzi. Uwierzyłaś w coś, czego nijak nie potrafisz przełożyć na życie (aczkolwiek doświadczenie ciszy nie jest mirażem, tego nie kwestionowałam nigdy, chodzi o interpretację).

No, to chyba wszystko, co mam Ci do powiedzenia. Nie pomogę Ci, bo nie chcesz ode mnie pomocy. Nie mogę i nie chcę nic robić na silę, wszelkie decyzje należą do Ciebie samej.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 6:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: "Tybet płonie"

44
Moja droga Lidko, wiec masz misje pomocy....
Prosze uprzejmie o powstrzymanie sie od opiniowania nie Twoich pogladow, nawet w tak szlachetnym i zboznym celu, o ile nie chcesz otrzymac tego co dajesz. A skoro nie jestes w stanie pojac ze ufnosc do siebie oznacza ufnosc w to co nas laczy, co sprawia ze jestesmy jednym, pomimo roznic...skoro nie jestes takze w stanie dojrzec siebie w lustrze ktore odbija Ciebie- to znaczy ze jest jeszcze zbyt wczesnie. Ufam jednak ze ktoregos dnia zrozumiesz co znaczy ufnosc plynaca z milosci. Za chec pomocy dziekuje, jest takie madre powiedzenie: lekarzu ulecz sie sam. Tylko do tego trzeba rozpoznac chorobe u siebie, zamiast dostrzegac jej objawy wokol siebie.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 6:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

47
Mezamir pisze:Jeśli kultura Indii i Tybetu zostanie zniszczona to życie na tej planecie nie będzie miało sensu.
Jest dobra i zła wiadomość, Tybet raczej się nie ostanie bo nie mają szans z ponad miliardową rzeszą Chińczyków nabuzowanych ideologią, ale Hindusy przetrwają napewno, jest ich prawie miliard i nawet muzułmanie sobię z nimi nie poradzili, mają się całkiem dobrze.
Mezamir pisze:Mam dobrą radę dla wszystkich,dajcie sobie spokój z głupotami new ageu,cały ten ruch wymyślili jezuici.Jedyne ciemne praktyki to praktyki wymyślane przez nich.Banki,globalizacja,unia,inkwizycja,nazizm,komunizm itd itp.
Wszystko co sprzyja podziałom i konfliktom to ich wynalazki.
Przesadzasz, fakt ze Jezuici to intryganci i cwaniaczki ale przypisywanie im całego zła jest naiwne, New age to raczej dzieło ezoteryków z przłomu XIX i XX wieku, choć oczywiście na poznanie całkowitej etymologi tego ruchu to się nie porywam.
Andra pisze:a swiatem powinni rzadzic Slowianie jako jedyni bez skazy i zmazy
Moze całym światem to niekoniecznie ale w swoich krajach to powinni :D
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 8:08 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: "Tybet płonie"

48
Conan, a ktora z tych wiadomosci jest wedlug Ciebie dobra, ktora zla i dlaczego?
Tybetanczycy to ludzie...chcialabym tam kiedys pojechac, mam wrazenie ze odnalazlabym tam czastke siebie:)
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 8:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

49
Andra pisze:Conan, a ktora z tych wiadomosci jest wedlug Ciebie dobra, ktora zla i dlaczego?
Tybetanczycy to ludzie...chcialabym tam kiedys pojechac, mam wrazenie ze odnalazlabym tam czastke siebie:)
Chyba oczywiste Andra, a co ja niby miałbym mieć z tego ze zniknie Tybet czy Indie, jak są to niech sobię będą, a jak ktoś kogoś eksterminuje to nie jest dobrze.
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 8:16 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

50
Wlasnie. I zadne uzasadnienia nie zmienia faktu ze robia to ludzie ludziom. Jakimi by nie byli. Zycie ma sluzyc zyciu, a nie niszczeniu zycia
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 9:59 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

51
przede wszystkim życie duchowe, ono jest źródłem życia fizycznego. jeśli coś zatruwa życie duchowe to i wkrótce zatruje życie fizyczne. Kwestia czasu. Można to zobaczyć wstecz, czas obecny fizyczny jest lustrem dla czasu przeszłego duchowego.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2012, 1:06 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

53
w tym filmie padło słowo Rinpoczów. I tu jest problem, linia Rinpoczów najbardziej zaszkodziła duchowo wpisując w ciała subtelne ludzi mase syfu. Obecnie ludzie rozwijający sie duchowo mają z tym wiele problemów na całym świecie i jeśli nie mają pamięci poprzednich wcieleń to pozostaje im wizyta u kogoś kto pomoże im to uzyskać w sesji. Kiedyś zdarzyło mi sie robić sesje regresji osobie która po wielu wcieleniach nadal była pod władzą linii przekazu Rinpocze. Uwalnianie od tego było mozolne.
Skutki linii przekazu Rinpocze na życie ludzi są dużo bardziej destrukcyjne niż to co robi armia chińska w Tybecie. To co ich spotyka jest jakby symboliczne i pokazuje im że dużo większy problem mają w duszy trzymając w sobie coś co ich zniewala od wewnątrz.
Może kiedyś to zrozumiecie o czym pisze ale jak to zwykle bywa nie zrozumie nikt kto nie dotknął tego o czym mowa.
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 22:49 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

54
Skutki linii przekazu Rinpocze na życie ludzi są dużo bardziej destrukcyjne niż to co robi armia chińska w Tybecie.
W ten sposób można oskarżyć każdego o wszystko.Rinpocze jest niedobry i zły ponieważ jest zły i niedobry.Jakie skutki?Czemu Rinpocze o nich nie wie a nierinpocze wie ? ;) Kim jest nierimpocze skoro wie lepiej niż Rinpocze ?:D
Kto odkrył "destrukcyjne skutki przekazu Rinpocze" jako pierwszy?W jakich okolicznościach?Co na to Dalaj Lama?
Ostatnio zmieniony 16 maja 2012, 23:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

55
i tu sie ocieramy o dogmat o nietykalności bo ktoś jest oświecony i nikt nie ma prawa go tykać.
Ja mam gdzieś dogmaty i żaden lama czy pocze nie jest lepszy czy świętszy od innych ludzi. Wygarnąłem Jezusowi i wygarniam tamtemu. Czaisz ? Coś sie nie podoba to nie pytaj.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 2:00 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

56
A moze tak zamiast ulatywac w cholera wie jakie rejony- pozostac na ziemi i przypatrzec sie faktom? A fakty sa takie ze Chiny probuja dokonac eksterminacji Tybetu, i fakty sa takie ze tam po prostu gina ludzie. I tyle....
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 8:03 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

58
fakty sa takie ze Chiny probuja dokonac eksterminacji Tybetu, i fakty sa takie ze tam po prostu gina ludzie. I tyle....
Próbują dokonać wynarodowienia i zastąpienia cudzej tradycji własną.To samo robiono u nas w czasie chrystianizacji.Ta sama propaganda,te same metody działania stosowane do dziś dnia.Zakaz krytyki kościoła,wmawianie wszystkim ze kk promuje naukę,propaguje propagandę a nie naukę.Widać od razu że chodzi w obu przypadkach o tę samą elitę która wprowadza światowy rząd.Tybetańczycy trzymają się nauk swoich Rinpoczów ponieważ to jest ich tradycja i kultura,trudno wymagać od nich żeby się jej wyparli tylko dlatego że komuś się ona nie podoba.Tybetańczycy wiedzą co się liczy w życiu,nie można ich kupić tak łatwo.Amerycka ich za to nienawidzi bo nie mogą na nich zarobić.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 14:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

59
Ty nie mow ze Ameryka steruje Chinami.
Ja, czy Ty rozrozniasz to co wazne od tego co mniej. Gina ludzie, gloduja dzieci, wiec przestan plesc od rzeczy. To jest wazna rzecz. Potem zajmij sie tym dlaczego, bo jak znikna z Ziemi, to i na rozwazania dlaczego bedzie za pozno
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 15:56 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Tybet płonie"

60
Ty nie mow ze Ameryka
Ameryka nie,Amerykanie siedzą w rezerwatach,zepchnięci na margines życia społecznego,tak jak Tybetańczycy( o czym jest mowa w filmie.Zupełnie jak Polacy,w POlsce rządzi Watykan,państwo w państwie).
JewSA steruje Chinami i Amerykanami,zwróć uwagę że JewSA to taki żandarm świata,wszystkim mówią i narzucają co i jak należy robić,jak żyć(zupełnie jak kk,wasze życie erotyczne to nasza sprawa,nasze życie erotyczne to nie wasza sprawa).Ciekawe kiedy JewSA zacznie walkę z "polskim terroryzmem" ;)
Pewnie gdy każemy im się wynosić ze swoimi "tarczami antyterrorystycznymi",fast foodami i innymi syfstwami.Jeśli powiemy unii NIE,to zacznie się wojna,zobaczysz.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2012, 16:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm”

cron