4
autor: Gość
Civiku, jaka brama? Szczerze mowiac nigdy nie czulam sie do czegos uwiazana, przywiazana, czy ograniczona stad- dotad. Nie wiem -moze jeszcze nie widze tej bramy, moze juz, i nie obchodzi mnie to:). Wazne ze jej nie ma, a z jakich powodow to juz malo znaczace. Wiesz, zrozumienie przychodzi po doswiadczeniu, a nie przed. Wraz z nowym doswiadczeniem rozumiem poprzednie. Jakiekolwiek przedwczesne kombinacje, zakladanie czegos z gory jest, moze stac sie tym co zamknie nastepne drzwi. Ich nie ma, ale umysl o tym nie wie, i to nas zatrzymuje w miejscu, nie to czego nie rozumiemy ale to co rzekomo rozumiemy nie wiedzac czym jest. Wiec po co? Nie lepiej zachowac naturalny rytm pozwalajac sobie na przekraczanie kolejnych barier nieswiadomosci i w ten sposob rozpoznajac to nieograniczone? Po co uwiazywac sie do jakichs pojec, idei? Ograniczac sie do tego co rozumiemy? Nie musze rozumiec wszystkiego, by doswiadczac prawdziwosci tego co jest tym moim wszystkim- takim ktore jestem w stanie postrzegac, odczuwac. A co ogranicza zycie, powiedz sam? Oprocz ograniczen umyslu? Ale to on jest ograniczony forma. Nie my- zycie, prawda Civiku? Wiec jesli nie doswiadczysz siebie jako zycia przejawiajacego sie formami, jesli nie rozpoznajesz siebie jako tego wszystkiego, nie wiesz- nawet rozumiejac- ze nie jestes forma. Ona Toba tak, ale nie Ty nia. Wiesz, przejsc te brame mozna tylko bedac gotowym na wszystko, rozumiejac znane i nie odrzucajac nieznanego.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2012, 15:20 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.