Re: umysł zen

121
civilmonk pisze:
SeJa pisze:Civiku Sądzę że gdyby ktoś przyłożył pistolet do skroni twojego Dziecka czy Matki jak wolisz to tłumaczył byś Im żeby się nie martwili bo przecież ich nigdy nie było, bo Oni nie wiedzą ze kuli nie ma. Ale Czy Ty sam potrafisz sprawić że ta kula nie rani? Więc spraw, albo nie twierdz że jej nie ma. Więc mnie pytasz co ja wypisuje?
Hi hi - jak widzisz sytuacja właśnie się odwróciła. Parę dni temu sam Cie o to pytałem...

Wszystko jest grą umysłu - łącznie z życiem i śmiercią. Kwestią dojrzałości duchowej jest to w jakiej sytuacji umysł z nami wygra i zaczniemy się bać śmierci lub wielbić życie. Niestety to się łatwo mówi ale realnie to weryfikuje to dopiero życie.
:) Co prawda to prawda. Co ciekawe uw umysł jest tu w opozycji do ducha ;) On jest tym lustrem można powiedzieć. Ale ja się miałam nie wtrącać hehe Nawet z szacunku do innych w tym temacie :)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2012, 9:47 przez SeJa, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: umysł zen

122
Seja, tylko ze to umyslowi tak sie zdaje, bo to on rozdziela na siebie i nie siebie. Nie moze byc w opozycji do tego z czego jest, prawda?
Ostatnio zmieniony 20 lip 2012, 11:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

123
Andra pisze:O Civiku, zawsze jestesmy ,, w Duchu". Nie zawsze o tym wiemy. Jakbysmy nie byli w Nim i z Niego to w ogole bysmy nie byli.
To kolejny stopień wtajemniczenia - nie psuj mi wkręcania :)

CM
Ostatnio zmieniony 20 lip 2012, 11:59 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: umysł zen

124
SeJa pisze:
civilmonk pisze:
SeJa pisze:Civiku Sądzę że gdyby ktoś przyłożył pistolet do skroni twojego Dziecka czy Matki jak wolisz to tłumaczył byś Im żeby się nie martwili bo przecież ich nigdy nie było, bo Oni nie wiedzą ze kuli nie ma. Ale Czy Ty sam potrafisz sprawić że ta kula nie rani? Więc spraw, albo nie twierdz że jej nie ma. Więc mnie pytasz co ja wypisuje?
Hi hi - jak widzisz sytuacja właśnie się odwróciła. Parę dni temu sam Cie o to pytałem...

Wszystko jest grą umysłu - łącznie z życiem i śmiercią. Kwestią dojrzałości duchowej jest to w jakiej sytuacji umysł z nami wygra i zaczniemy się bać śmierci lub wielbić życie. Niestety to się łatwo mówi ale realnie to weryfikuje to dopiero życie.
:) Co prawda to prawda. Co ciekawe uw umysł jest tu w opozycji do ducha ;) On jest tym lustrem można powiedzieć. Ale ja się miałam nie wtrącać hehe Nawet z szacunku do innych w tym temacie :)
Umysł tworzy opozycje. Umysł jest niestały - w przeciwieństwie do Ducha. Umysł jest przerażony swoją nietrwałością. By to przerażenie kompensować tworzy idee, które dają mu poczucie trwałości - tworzy duszę, Boga, raj, prawdę, miłość i piękno. Same w sobie te idee nie są złe, nie są te dobre. Są jakie są lub raczej jakie są czyny w ich imię realizowane. Problemem jest to iż umysł trzymając się kurczowo tych ideii odwraca się od Ducha, przestaje odczuwać ten najbliższy i najintymniejszy związek jaki istnieje. To odbiera mu energię, z czasem, gdy już się bardzo oddali, energie zaczyna brakować, myśli więc iż to idee są złe, więc je zmienia, szuka - i tak wchodzi na Drogę. Drogę która ma pomóc odzyskać mu kontakt z Duchem, kontakt którego nigdy nie stracił, tylko przestał go postrzegać. A gdy już go odnajdzie to wybucha śmiechem... :) :) :)

CM
Ostatnio zmieniony 20 lip 2012, 12:03 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: umysł zen

125
Żeby już formalnościom stało się zadość Civiku :) To proszę przeskocz (zajrzyj poczytać) do Religii chrześcijańskiej do tematu Spowiedź (bez obawy nie moherowo ;) ), tam miałam przyjemność wałkować te sprawy dłuższy czas :) Ale może i wcale nie trzeba tego powtarzać? Bo i wcale nie chce hihi :)

Andro bo jeśli nie zna swojej natury to jest w opozycji, zna tylko to co zna człowiek cielesny ;)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2012, 16:13 przez SeJa, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeden Bóg, jeden Duch.

www.przystan.keep.pl
www.webnet.hol.es

Re: umysł zen

126
Ja?! pisze:Andra - nie pieprz :)
mózg powstał jako radiostacja łącząca mnie jako ciało mentalne ze mną jako ciałem fizycznym. Nie ma procesów myślowych w mózgu, są tylko obszary odpowiedzialne za komunikacje i aktywność pewnych możliwości podobnych jak w ciele mentalnym. Mózg jest podporządkowany ciału mentalnemu a nie odwrotnie, ciało mentalne ciału przyczynowemu. A ciało przyczynowe jest stwórcą i ma stwórczą moc.
Potrafisz połączyć swe ciało mentalne z przyczynowym czy masz to w dupie ? Ja myśle ze masz to w dupie jak wiele kobiet i wielu na ślepej drodze w rozwoju duchowym. Wolisz łączyć sie ciałem uczuciowym z ciałem buddycznym bo jest to bardziej przyjemne i takie babskie a ciało przyczynowe ma męską energie. Ale w tym jest światłość i mądrość bez czego ciało buddyczne jest ślepe i głupie choć miłe i ciepłe oraz naiwne.
Co system ,to nowe nazewnictwo, nowe narzędzia i inne postępowanie i postrzeganie procesu.... Nie ma co toczyć bojów wyższosci kieliszka nad szklanką....należy szukac punktów łączących wszystkie systemy , dzieki takim zabiegom nabywamy szerszy pogląd nad róznorodnością wiedzy...... Wszystko z jednego wyszło i do jednego wróci....
A co do postawy obserwatora..... To pewien etap ,gdy zdemontujemy stare ciało emocjonalne i mentalne a co z tym idzie porzucenie walki i podziału...wchodzimy na etap względnego spokoju ,bo nowe ciała cechuje wyższa wibracja emocjonalno -myślowa.
.To może o to chodzi w tym całym rozwoju..... porzucić stare ...stworzyć nowe...?
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 13:01 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: umysł zen

127
Krysiu, ja to zostawilam odlogiem bo nie mam pojecia co On do mnie mowi; mam nadzieje ze choc On to wie. A od wymienionej czesci ciala to znaczy w jej poblizu to sie kundalinka podnosi, moze o to chodzi? Jakby nie mozna bylo tego powiedziec normalnie:)...ech rozum faceta, ino jedno mu w glowie:p
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 14:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

129
Civiku, taak?:p. Ja ja inaczej nazwal...?:D to my wlasciwie caly czas o doopie Maryni gadamy...no no, to ladne rzeczy:p
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 15:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

130
civilmonk pisze:Karma jest dla tych którzy w nią wierzą - to kwestia dojrzałości duchowej, na ile gry umysłu kogoś pętają - zarówno w sensie energii pozytywnej jak i negatywnej. W istocie - jesteśmy niezależni od tego, swej naturze. To umysł przywiązuje się do tego co pozytywne i negatywne oraz do reguł w jakich jedno przekształca się w drugie w nieustannym przepływie istnienia. Sytuacje w którym działamy związani tymi regułami oraz sytuacje w których działamy w sposób absolutnie wolny to chwilę w których to nasze ględzenie o sprawach ducha jest weryfikowane z rzeczywistością - na ile jesteśmy w Duchu a na ile jesteśmy poza nim.
civilmonk pisze:Umysł tworzy opozycje. Umysł jest niestały - w przeciwieństwie do Ducha. Umysł jest przerażony swoją nietrwałością. By to przerażenie kompensować tworzy idee, które dają mu poczucie trwałości - tworzy duszę, Boga, raj, prawdę, miłość i piękno. Same w sobie te idee nie są złe, nie są te dobre. Są jakie są lub raczej jakie są czyny w ich imię realizowane. Problemem jest to iż umysł trzymając się kurczowo tych ideii odwraca się od Ducha, przestaje odczuwać ten najbliższy i najintymniejszy związek jaki istnieje. To odbiera mu energię, z czasem, gdy już się bardzo oddali, energie zaczyna brakować, myśli więc iż to idee są złe, więc je zmienia, szuka - i tak wchodzi na Drogę. Drogę która ma pomóc odzyskać mu kontakt z Duchem, kontakt którego nigdy nie stracił, tylko przestał go postrzegać. A gdy już go odnajdzie to wybucha śmiechem...
Powinieneś być nauczycielem albo jakimś mistrzem siedzącym na białej chmurze Civilmonk, pytanie tylko co jest nie tak z tymi ideami? Mi się wydaje ze to potwory, których człowiek się lęka, przez co lęka się samego siebie, co jest niewłaściwe, trzeba ograniczyć strach jako żrudło podtrzymywania energi, zeby potwora strachem nie karmić, ten potwór juz istnieje, ale wcale nie taki straszny, mozna się nawet z niego pośmiać. Zato umysł moze się przestraszyć byle czego, a potem kombinuje bardziej w stronę doskonałości niz czystości i popada przez to w ułudę bo nie taka jest natura ducha, to jest moim zdaniem błąd. Nie nalerzy się bać i popadać w ułudę, strach i kłamstwo zawsze tylko przeszkadzają. NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI :D
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 3:51 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

131
Conan Barbarzynca pisze:
civilmonk pisze:Karma jest dla tych którzy w nią wierzą - to kwestia dojrzałości duchowej, na ile gry umysłu kogoś pętają - zarówno w sensie energii pozytywnej jak i negatywnej. W istocie - jesteśmy niezależni od tego, swej naturze. To umysł przywiązuje się do tego co pozytywne i negatywne oraz do reguł w jakich jedno przekształca się w drugie w nieustannym przepływie istnienia. Sytuacje w którym działamy związani tymi regułami oraz sytuacje w których działamy w sposób absolutnie wolny to chwilę w których to nasze ględzenie o sprawach ducha jest weryfikowane z rzeczywistością - na ile jesteśmy w Duchu a na ile jesteśmy poza nim.
civilmonk pisze:Umysł tworzy opozycje. Umysł jest niestały - w przeciwieństwie do Ducha. Umysł jest przerażony swoją nietrwałością. By to przerażenie kompensować tworzy idee, które dają mu poczucie trwałości - tworzy duszę, Boga, raj, prawdę, miłość i piękno. Same w sobie te idee nie są złe, nie są te dobre. Są jakie są lub raczej jakie są czyny w ich imię realizowane. Problemem jest to iż umysł trzymając się kurczowo tych ideii odwraca się od Ducha, przestaje odczuwać ten najbliższy i najintymniejszy związek jaki istnieje. To odbiera mu energię, z czasem, gdy już się bardzo oddali, energie zaczyna brakować, myśli więc iż to idee są złe, więc je zmienia, szuka - i tak wchodzi na Drogę. Drogę która ma pomóc odzyskać mu kontakt z Duchem, kontakt którego nigdy nie stracił, tylko przestał go postrzegać. A gdy już go odnajdzie to wybucha śmiechem...
Powinieneś być nauczycielem albo jakimś mistrzem siedzącym na białej chmurze Civilmonk, pytanie tylko co jest nie tak z tymi ideami? Mi się wydaje ze to potwory, których człowiek się lęka, przez co lęka się samego siebie, co jest niewłaściwe, trzeba ograniczyć strach jako żrudło podtrzymywania energi, zeby potwora strachem nie karmić, ten potwór juz istnieje, ale wcale nie taki straszny, mozna się nawet z niego pośmiać. Zato umysł moze się przestraszyć byle czego, a potem kombinuje bardziej w stronę doskonałości niz czystości i popada przez to w ułudę bo nie taka jest natura ducha, to jest moim zdaniem błąd. Nie nalerzy się bać i popadać w ułudę, strach i kłamstwo zawsze tylko przeszkadzają. NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI :D
Póki będziesz przedkładał odwagę nad strach tak długo będziesz w umyśle. Prawdziwa świetlista natura umysłu nie potrzebuje odwagi ani nie lęka się strachu. Jest zawsze obecna :)

Niesłychane proste jest to wejrzenie w naturę umysłu, proste jest to czym jest prawda. A jednocześnie jest to tak cudownie obezwładniające...

Wystarczy jedna chwila potraktowania na serio tego o czym mówią mędrcy. Potraktowania tego nie jak słowa do mielenia ale wpuszczenie tego do środka. Pojazdem jest świadomość "ja". Skupiwszy się na niej, z całą emocją, z całym wewnętrznym ciepłem - pozwól by doświadczenia płynęły. Bądź ich świadom. Bądź świadom. Bądź świadomością. Jesteś świadomością. Jesteśmy świadomością. Jest tylko bezkresna świadomość. Jedna. :)

CM
Ostatnio zmieniony 06 sie 2012, 21:43 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: umysł zen

132
civilmonk pisze:Póki będziesz przedkładał odwagę nad strach tak długo będziesz w umyśle. Prawdziwa świetlista natura umysłu nie potrzebuje odwagi ani nie lęka się strachu. Jest zawsze obecna :)

Niesłychane proste jest to wejrzenie w naturę umysłu, proste jest to czym jest prawda. A jednocześnie jest to tak cudownie obezwładniające...

Wystarczy jedna chwila potraktowania na serio tego o czym mówią mędrcy. Potraktowania tego nie jak słowa do mielenia ale wpuszczenie tego do środka. Pojazdem jest świadomość "ja". Skupiwszy się na niej, z całą emocją, z całym wewnętrznym ciepłem - pozwól by doświadczenia płynęły. Bądź ich świadom. Bądź świadom. Bądź świadomością. Jesteś świadomością. Jesteśmy świadomością. Jest tylko bezkresna świadomość. Jedna. :)

CM
No tak, ale ja jestem tym duchem który chce szaleć i nigdy mu dość, odpoczywam a potem dalej swoje ;)
Ostatnio zmieniony 06 sie 2012, 22:17 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

133
Conan Barbarzynca pisze:
civilmonk pisze:Póki będziesz przedkładał odwagę nad strach tak długo będziesz w umyśle. Prawdziwa świetlista natura umysłu nie potrzebuje odwagi ani nie lęka się strachu. Jest zawsze obecna :)

Niesłychane proste jest to wejrzenie w naturę umysłu, proste jest to czym jest prawda. A jednocześnie jest to tak cudownie obezwładniające...

Wystarczy jedna chwila potraktowania na serio tego o czym mówią mędrcy. Potraktowania tego nie jak słowa do mielenia ale wpuszczenie tego do środka. Pojazdem jest świadomość "ja". Skupiwszy się na niej, z całą emocją, z całym wewnętrznym ciepłem - pozwól by doświadczenia płynęły. Bądź ich świadom. Bądź świadom. Bądź świadomością. Jesteś świadomością. Jesteśmy świadomością. Jest tylko bezkresna świadomość. Jedna. :)

CM
No tak, ale ja jestem tym duchem który chce szaleć i nigdy mu dość, odpoczywam a potem dalej swoje ;)
Inną sprawą jest fakt iż kto gdzie kiedy nie ma znaczenia :) Gdy ktoś zbliża się do prawdy właściwej dla niego to w nią po prostu uwierzy :) A jeśli nie - lepiej iść na plaże ;)

CM
Ostatnio zmieniony 06 sie 2012, 22:48 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: umysł zen

134
Patrzac przytomnie, bez zalozen, jasno widac iz podzial na "ja" i "ty" jest tylko chwilowym zalozeniem przydatnym do wykonania jakiejs czynnosci. Tym samym niezwykle dziwi jak mozna bylo kiedys traktowac to na serio jako cos stalego.

CM
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 10:18 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: umysł zen

135
I czym człowiek robi się starszy , tym częściej zadaje sobie pytanie " jak można było życie brać na serio ?" Zapomnieliśmy, że jest to tylko zabawa.
Ostatnio zmieniony 22 sie 2012, 21:24 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

136
Sosan pisze:I czym człowiek robi się starszy , tym częściej zadaje sobie pytanie " jak można było życie brać na serio ?" Zapomnieliśmy, że jest to tylko zabawa.
kiedy sie jest odpowiedzialnym za życie drugiego człowieka tez to jest zabawa ?
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 6:31 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: umysł zen

137
Zabawa nie wyklucza użycia inteligencji . Celebracja życia nie polega na piciu wódki w melinie i braku odpowiedzialności za kogoś.Nie mylmy więc pojęć :)
W głębszym wymiarze mamy po prostu zabawę energii formami życia..
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 11:49 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

138
Sosan, zycie nie jest zabawa, tym bardziej w glebszym wymiarze, sam wiesz ze ten glebszy jest umowny, a energia nie bawi sie sama soba. Proces przemiany ilosci w jakosc rzadko bywa zabawny a i to ewentualnie w wymiarze najplytszym, najmniej swiadomym.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

139
Andra pisze:Sosan, zycie nie jest zabawa, tym bardziej w glebszym wymiarze, sam wiesz ze ten glebszy jest umowny, a energia nie bawi sie sama soba. Proces przemiany ilosci w jakosc rzadko bywa zabawny a i to ewentualnie w wymiarze najplytszym, najmniej swiadomym.
Andra,

Z perspektywy umysłu życie nie jest zabawą, tylko walką . Kiedy jednak po po raz pierwszy jesteś sobą, niezidentyfikowana z czymkolwiek.. Gdzie jest ta powaga ? Gdzie w ciszy własnego Ja pojawiają się teorie o mało zabawnych procesach przemiany ?
Czym " głębiej" wchodzisz, tym więcej w Tobie spontaniczności i radości, a świat traci swój ciężar gatunkowym, przypomina coraz bardziej grę..
Ego jest bardzo poważne, wraz z ' rozpuszczeniem" tego fantomu ta powaga jednak znika... Gdy wiesz, że nic tak naprawdę nie umiera, to wówczas rozumiesz dlaczego życie obchodzi się tak nonszalancko z jego poszczególnymi formami :)
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:11 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

141
Tak, moje
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:17 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

143
Nie, postrzegam świat z Twojej perspektywy haha ;)

Ego oznacza identyfikację z obserwowanym i siła rzeczy ten obraz musi być zasilany, powiększany, broniony..., a to determinuje walkę, napięcie, konflikt..
W chwilach, kiedy jesteś rozluźniony, spontaniczny i się dobrze bawisz nie ma ego.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:26 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

144
Sosan pisze:W chwilach, kiedy jesteś rozluźniony, spontaniczny i się dobrze bawisz nie ma ego.
jesli wykonujesz jakieś ważne czynności (a one wynikaja z okreslonych standardów ) nie ma miejsca w tych chwilach na spontan i peły luz bo ty jestes programowany przez ego wyższe od twojego , musisz uruchamiać w takich chwilach twoje ego bo to jest jego gra , no wązne by być tego swiadomym i sie w tym nie zatracić :P
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:34 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: umysł zen

145
Crows pisze:jesli wykonujesz jakieś ważne czynności (a one wynikaja z okreslonych standardów ) nie ma miejsca w tych chwilach na spontan i peły luz bo ty jestes programowany przez ego wyższe od twojego , musisz uruchamiać w takich chwilach twoje ego bo to jest jego gra , no wązne by być tego swiadomym i sie w tym nie zatracić :P
W chwili, gdy chcesz wykonać ważna czynność ego będzie jedynie przeszkodą.. Ponieważ ego oznacza psychologiczny " odlot" w przyszłość lub przeszłość, pojawiają się wówczas wątpliwości, lęk, zdenerwowanie, cały ten mentalny spam.
Musisz wiec uruchomić swój umysł , inteligencję, wiedzę, a jak zaczniesz się utożsamiać z zadaniem ( ego), to wówczas sam sobie stawiasz kłody pod nogami.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:42 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

146
Sosan, jesli nie ma powagi to nie ma takze zabawy, jesli nie ma cierpienia to nie ma radosci, wiec? Wszystko to jest wspoloczuwaniem ulegajacym specyfikacji w mozgu. A czym jest wspolodczuwanie, to juz inny temat. Cholera, kota rozjechal mi jakis kretyn, i zebym nie wiem jak byla swiadoma to cierpie. Majac 10 czy 15 kocich form cierpie z powodu smierci jednej. Swiadomosc nie jest nieczula, wrecz przeciwnie. Ty nie rob z Milosci obojetnego bezmyslnego potwora. Swiadomosc jednosci zycia poglebia odpowiedzialnosc a nie powoduje znieczulenie. To jakies rozumowe wymysly Sosan. I nie chodzi tu o ego ani identyfikacje z forma. Milosc cierpi wraz z tym kto czuje bol i cieszy sie z tym kto czuje radosc. Czuje odpowiedzialnosc za tych ktorzy nie sa odpowiedzialni za siebie, i tak dalej. Uwazasz ze jesli ktos nie widzi Boga to i Bog go nie widzi? Wiesz Sosan, swiadomosc wzbogaca o wszystko a nie zubaza o bol. To bylby letarg w obloczku samozadowolenia. To Bogu nic co ludzkie nie jest obce, po to staje sie czlowiekiem.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

147
A jeszcze ciekawe jak bedac inteligencja chcesz ja uruchamiac??? Sam siebie wlaczasz i wylaczasz?:D
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 12:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: umysł zen

148
Andra pisze:Sosan, jesli nie ma powagi to nie ma takze zabawy, jesli nie ma cierpienia to nie ma radosci, wiec? Wszystko to jest wspoloczuwaniem ulegajacym specyfikacji w mozgu. A czym jest wspolodczuwanie, to juz inny temat. Cholera, kota rozjechal mi jakis kretyn, i zebym nie wiem jak byla swiadoma to cierpie. Majac 10 czy 15 kocich form cierpie z powodu smierci jednej. Swiadomosc nie jest nieczula, wrecz przeciwnie. Ty nie rob z Milosci obojetnego bezmyslnego potwora. Swiadomosc jednosci zycia poglebia odpowiedzialnosc a nie powoduje znieczulenie. To jakies rozumowe wymysly Sosan. I nie chodzi tu o ego ani identyfikacje z forma. Milosc cierpi wraz z tym kto czuje bol i cieszy sie z tym kto czuje radosc. Czuje odpowiedzialnosc za tych ktorzy nie sa odpowiedzialni za siebie, i tak dalej. Uwazasz ze jesli ktos nie widzi Boga to i Bog go nie widzi? Wiesz Sosan, swiadomosc wzbogaca o wszystko a nie zubaza o bol. To bylby letarg w obloczku samozadowolenia. To Bogu nic co ludzkie nie jest obce, po to staje sie czlowiekiem.
Andra,

Jeśli chodzi o powierzchowną powagę i zabawę to tak.. ja jednak nawiązuje do tzw stanu nie-umysłu, wewnętrznej ciszy , tam doświadczasz czegoś poza dualizmem .. doświadczasz, aż do całkowitego rozpuszczenia się w tym doświadczeniu.. Gdzie jest wówczas w tej wewnętrznej błogości jej przeciwieństwo ?

To nie Ty cierpisz.. takie wrażenie powstaje tylko , gdy identyfikujesz się z tym cierpieniem.. Ty jesteś jedynie obserwatorem.
Czułość czy nieczułość powstają w przestrzeni czystej świadomości, ale same jej nie określają. To samo z miłością.. Ona jest poza cierpieniem i poczuciem odpowiedzialności. To tylko projekcje naszego umysłu. Chyba, że określasz miłość jako obserwowany przedmiot- to będzie jednak tylko kolejna forma .. nic więcej.

Wzbogacanie o coś jest tylko kolejną ekspansją świata form.. I tak zawsze będziesz musiała wrócić do obserwatora tego " wzbogacenia"
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 13:00 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

149
Andra pisze:A jeszcze ciekawe jak bedac inteligencja chcesz ja uruchamiac??? Sam siebie wlaczasz i wylaczasz?:D
Określenie siebie jako inteligencji, Boga czy czystej świadomości to są jedynie wskazówki... Ty jesteś poza tymi rzeczami...

I nawet jak określasz siebie jako cisza, to wchodzisz do biura i przedstawiasz się swoim imieniem i nazwiskiem. Nie jesteś przecież sparaliżowana społecznie i konwencjonalnie, zgadza się ? W tym samym kontekście używasz zdań " on użył swojej inteligencji.. on nie ma inteligencji itd..
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 13:05 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: umysł zen

150
Ja moge nazwac sie Czerwony Kapturek, wiec nie o nazwach mowie a o tym co okreslaja.
Sosan, w momencie odczuwania radosci, blogosci, bolu, smutku- odczuwasz Ty. W formie. Wiec nie mow mi o blogosci czy odczuwaniu spokoju obserwatora bo to juz jest sprzecznosc sama w sobie. Ja czuje, nie identyfikujac sie z tym co czuje, zauwaz jednak ze gdyby nie forma Ja- Jestem nie mialoby czym i jak odczuwac. Wiec nie: Jestem obserwujace cierpienie lub radosc odczuwana przez Ja, a : ja jestem ta ktora odczuwa bol lub radosc. To jednosc istnienia, po co ten rozdzial? Ja jestem ta ktora jest bolem w chwili cierpienia i radoscia w chwili radosci. Nie ma komu z czym sie utozsamiac, identyfikowac, Jestem poprzez to co odczuwa Ja dopelnia swego obrazu. A zreszta, kot nie zyje i nawet nie chodzi o moje osobiste poczucie straty/ego/,a o jego bol w chwili gdy ginal, o jego strach i samotnosc. I zadna swiadomosc nie zmieni tego co czuje- czastke jego samotnego bolu. Bo nie o mnie chodzi. Rozumiesz- to o czym wspomnial Crows- odpowiedzialnosc, wspolodpowiedzialnosc plynie z Jestem, nie majac nic wspolnego z egoistycznym Ja.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2012, 13:25 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm”

cron