Re: Tęczowe Ciało

1
Dzialu – język tybetański: ‘ja’lus tęczowe ciało) – oznaka pełnego urzeczywistnienia w dzogczen.
Emanacja ciała, która widoczna jest wokół szczególnie uduchowionych umierających.
Znana powszechnie w buddyzmie.
W skrajnych przypadkach z ciała umierającego pozostają tylko paznokcie i włosy.
W tym czasie wśród zgromadzonych panuje szczególnie podniosła atmosfera.
Jest to widomy znak urzeczywistnienia w tym życiu nauk Oświeconych Buddów
oraz umiejętności kontrolowania żywiołów w trakcie procesu umierania.
Obserwuje się także spadek ciężaru i rozmiarów ciała.



O Tęczowym Ciele polscy czytelnicy mogli po raz pierwszy usłyszeć
dzięki nauczaniu mistrza dzogczen Namkhai Norbu Rinpocze.
Zgodnie z naukami tego mistrza Tęczowe Ciało
jest zaawansowanym sposobem odchodzenia z tego świata,
którego są w stanie dokonać osoby zaawansowane w praktyce kontemplacji.
W Kulturze Tybetu praktyka świadomego umierania nosi nazwę Powa.
Namkhai Norbu wyjaśniał, ze można mówić o pięciu rodzajach/poziomach praktyki Powa:

1) Powa Nirmanakai – praktykujący w chwili śmierci
(zgodnie z praktykami ćwiczonymi podczas swego życia)
skupia się na opuszczeniu swego ciała poprzez Kanał Centralny i punkt na szczycie głowy.
W punkcie tym wyobraża sobie duchową Czystą Krainę Sukhavati i skupia się na pragnieniu udania się tam.

2) Powa Sambhogakai – praktykujący w ciągu życia praktykował
w szczególności na jakiegoś Jidama (bóstwo medytacyjne).
Podczas procesu umierania, kiedy manifestują mu się światła i wizje Bardo rozpoznaje siebie jako czysty wymiar swojego Jidama.
Dlatego nie myśli o jakimś zewnętrznym udawaniu się do Czystej Krainy,
ale rozpoznaje ją w sposób wewnętrzny.

3) Powa Dharmakai – może zostać zrealizowane przez praktykującego
obeznanego z praktyką kontemplacji. Kiedy manifestują się wizje i światła Bardo
(podczas umierania, a wcześniej podobnie możliwe jest urzeczywistnianie tego podczas snu)
praktykujący rozpoznaje krótki przebłysk pierwotnego światła Dhramakaji
i wyzwala się w nim. Taki rodzaj umierania możliwy jest dla każdego,
jednak szczególnie naturalnie mogą wykonać go osoby zaawansowane w praktyce zen,
kontemplacji, czy mahamudry.



4) Powa Tęczowego Ciała – jest to stopień dalej, niż Powa Dharmakai.
Praktykujący nie tylko opanował biegle kontemplację, ale także nauczył się rozpoznawać w stanie kontemplacji materialne elementy swojego ciała jako świetliste esencje. Dlatego jeszcze za życia postrzegał, że jego ciało materialne w istocie jest światłem, a w momencie umierania wchłania wszystkie materialne składniki ciała (oprócz paznokci i włosów) w swoje świetliste odpowiedniki. Dlatego jego materialne ciało zamienia się w tęczowe ciało światła, a patrząc na to z płaszczyzny materialnej – ciało fizyczne znika pozostawiając po sobie jedynie paznokcie i włosy. Proces taki twa siedem dni.


5) Powa Wielkiego Transferu – jest to szczególny sposób zrealizowania Tęczowego Ciała,
który zamanifestowali nieliczni mistrzowie – np. Padmasambhava, czy Garab Dordże.
Mistrz zrealizował w pełni Tęczowe Ciało jeszcze za swego życia
(wchłonął wszystkie materialne elementy i przemienił je w świetliste esencje),
dlatego w chwili umierania nie potrzebuje 7 dni na rozpuszczenie materialnego ciała w tęczę
– zabiera je w takiej postaci wraz ze swoją świadomością natychmiast.


Poniższy tekst autorstwa chińskiego mistrza (biegle znającego tradycję tybetańską) – Yogi Chena –
dotyczy dwóch najwyższych realizacji.
Oczywiście realizacja tęczowego ciało nie ma zastosowania jedynie do umierania,
ale do jakichkolwiek manifestacji w całym wszechświecie.
Jak podają biografie Padmasambhavy, kiedy jeden z królów próbował spalić tego mistrza na stosie,
wtedy wykorzystał on swoją realizację do tego, że ogień nie był w stanie zniszczyć jego Tęczowego Ciała.
Padmasambhava jest jednym z głównych duchowych mistrzów Tybetu.

Zaproszony przez króla Trisong Detsyna
wprowadził do krainy śniegu tajemną wadżrajanę, integrując z nią miejscową religie Bon.
Uważa się, że wiele potężnych lokalnych bóstw zostało przez mistrza Padmasambhavę zobowiązanych do ochraniania tej nowej nauki.
Nauczał on zarówno potężnych metod koncentracyjnych mahajogi,
jak i ścieżki transformacji energii subtelnej anujogi, a także najbardziej esencjonalnego systemu dzogczen.

Przekaz nauk dzogczen otrzymał zarówno fizycznie poprzez Śri Simhę i Wairoczanę,
jak i bezpośrednio w wizji, od mistrza dzogczen Garaba Dordże,
który podobnie jak Padmasambhava odszedł z tego świata za pomocą Wielkiego Transferu.
Padmasambhava jest założycielem funkcjonującej jeszcze dotąd duchowej szkoły Nigmapa,
jednej z czterech głównych szkól buddyzmu tybetańskiego, obok piątej szkoły duchowej Tybetu – Bon.

Yogi C.M. Chen
Tęczowe Ciało Padmasambhavy
(On Padmasambhava’s Rainbow Body)
http://www.otwartyumysl.republika.pl/t04.htm
Ostatnio zmieniony 02 wrz 2012, 11:37 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

5
Mezamir, to jest ciekawy temat, dorzuce kilka spostrzezen ktore nasunely mi sie po lekturze: to o czym traktuje tekst jest powrotem do naszej istoty, cholera:) przychodzi mi na mysl okreslenie recycling, za co przepraszam, ale to jest na zasadzie odzyskiwania siebie, z tego co nami nie jest.
A praktycznie- technika bazuje na buddyzmie, co nie kazdemu moze odpowiadac. Wiec techniki moga byc rozne, niekoniecznie polegajace na wizualizacji, czy tez osiagnieciu zamierzonego celu bo to bywa zwodnicze...ja okreslilabym to jako maksymalna koncentracje na tym co sie dzieje, w tym- uwaznej rejestracji biezacych doznan plus czujnym, wyczekujacym przeplywie uwagi nie zakonczonej jakims celem, uff. Transformacja zaczyna sie od odczucia napiecia w ciele fizycznym, takim odsrodkowym przechodzac w wibracje i przeplywajace cieplo az do goraca, nastepnie przechodzac w rozplywanie sie obrazu ciala, ja to odebralam jako takie falujace rozpuszczanie sie przy jednoczesnym niesamowitym pedzie ku gorze dosc waskim kanalem. W trakcie tego pedu ten falujacy obraz staje sie owalnym swiatlem.
Nie wiem czy mowie o tym samym ale z niczym wiecej mi sie to nie kojarzy, jesli komus tak to bede wdzieczna, jak zwykle majac Budde i buddow w powazaniu, polecialam po swojemu i samoistnie. Czemu mowi sie o tym smierc? Tego nie rozumiem
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2012, 11:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

6
"technika bazuje na buddyzmie"

Wg mnie technika bazuje na tantrze a nie buddyzmie,bo buddyzm to filozofia a nie technika ;)
Poza tym w buddyzmie zasadniczo nie występuje coś takiego jak nieśmiertelna jaźń
nie ma Atmana jak w hinduizmie(głównie wedyzmie któemu najbliżej do Rodzimowierstwa)
za to jest Anatman i to faktycznie może komuś nie pasować.

Dźiwa – w hinduizmie, dżinizmie i filozofii indyjskiej dusza indywidualna.
Nie należy jej mylić z atmanem (tu chodzi o doktryny hinduizmu), który tłumaczy się jako jaźń (natomiast dźiwa jako dusza), mimo iż są to terminy podobne, jednak nie identyczne i rozumiane inaczej przez rozmaite szkoły filozoficzne. Nie ma żadnego określonego momentu narodzin dźiwy.
Nikt też nie może prześledzić historii manifestacji dźiwatmy z Boga. Nie posiada ona początku

W systemach dualistycznych hinduizmu takich jak śiwaizm tamilski, a także we względnie monistycznym systemie Ramanudźy dźiwy stanowią jedną z trzech głównych realnych kategorii – obok Brahmana i materii (mai).
Purusza ( dewanagari पुरुष , ang. Purusha ) – w hinduizmie ten, kto kontroluje i raduje się prakryti (naturą), czyli inaczej Iśwara – znawca, który kontroluje zarówno naturę materialną, Maję, jak i duszę indywidualną Dźiwę oraz panuje nad nimi.
Nie należy mylić tych trzech kategorii, różnych pod względem możliwości.

Materialny świat, który jest polem działania, jest naturą; korzystającą z tej natury (radującą się nią) jest żywa istota (dusza), a ponad nimi dwiema jest najwyższy kontroler, Wisznu – Bóg.
Pokrewne terminy : Parampurusza, Puruszottama, Purusza Awatar.
Jaźń w filozofii indyjskiej – zależnie od rozpatrywanego kierunku filozoficznego ( darśana ) , określana jest jako indywidualna jaźń istoty ludzkiej pod różnymi terminami.
Upaniszady prezentują jaźń jak i jej siedzibę w symbolu twierdzy.
Zależnie od rozpatrywanego nurtu hinduizmu, indywidualna jaźń istoty ludzkiej
określana jest następującymi terminami :
purusza,
nara,
dźiwa, atman, dźiwatman
sakala, atiwahikatman, antaratman.
Istota dążeń dewocyjnych i ascetycznych w religii hinduistycznej bywa obejmowana określeniem
religii Jaźni
Upaniszady prezentują jaźń jak i jej siedzibę w symbolu twierdzy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ja%C5%BA%C ... indyjskiej




"Przystąpimy teraz do studiowania ciała eterycznego w związku z narodzeniem i śmiercią.
Znając mechanizm reinkarnacji wiemy dobrze, że gdy chodzi o budowę ciała eterycznego, pojawia się nowy czynnik, który nie występował przy powstawaniu ciała astralnego czy mentalnego.
W rzeczy samej ciało eteryczne zostaje zbudowane zawczasu dla schodzącego na ziemię ego przez odpowiedniego elementala. Ten elemental jest wspólnym myślokształtem czterech Dewaradżów,
z których każdy rządzi jednym z czterech eterycznych stanów materii fizycznej.
Podstawowym zadaniem tego elementala jest zbudowanie eterycznej formy, w którą następnie zostaną wbudowane cząsteczki fizyczne nowego ciała dziecka.
Formy i barwy elementala są różne w poszczególnych przypadkach.
Przedstawia on najpierw dokładnie kształt i wielkość niemowlęcego ciała, które ma zbudować; jasnowidzący widzą czasami małą laleczkowatą postać unoszącą się dookoła matki, a następnie wewnątrz jej ciała.
Bywały takie sytuacje, kiedy taką postać brano mylnie za duszę dziecka; faktycznie zaś jest to model nowego ciała.

Przy określaniu jakości materii eterycznej mającej wejść w skład ciała eterycznego musimy rozważyć dwie sprawy:

– typ materii z punktu widzenia siedmiu promieni, czyli podziału pionowego;

– jakość materii z punktu widzenia jej subtelności lub prymitywności, czyli podziału poziomego.

O pierwszym, czyli rodzaju promienia, decyduje fizyczny atom permanentny,
w którym został odbity rodzaj promienia i podpromienia. O drugim, czyli jakości materii,
decyduje wytworzona w przeszłości karma człowieka,
ponieważ elemental ma za zadanie zbudować ciało fizyczne
dostosowane do potrzeb danego człowieka.

W pewnych warunkach ciało eteryczne może się chwilowo oddzielić od ciała fizycznego,
choć zawsze pozostaje złączone z nim nicią lub przewodem z materii eterycznej.
W chwili zgonu ciało eteryczne wycofuje się ostatecznie z ciała stałego;
można je wtedy widzieć w postaci fioletowej mgiełki,
która stopniowo gęstnieje w postać stanowiącą dokładny odpowiednik umierającej osoby
i połączoną z ciałem stałym świetlistą nicią.
W chwili śmierci nić, ów magnetyczny przewód, zostaje zerwana.

Gdy w chwili śmierci buddyczna siatka życia oddziela się wraz z praną od stałej materii fizycznej,
skupia się ona w sercu dookoła atomu permanentnego.
Ten atom, siatka i prana wznoszą się wówczas wzdłuż wtórnej szuszumna-nadi
do trzeciej komory mózgu, a stamtąd do punktu spotkania się szwu skroniowego z potylicznym
i w końcu opuszcza ciało fizyczne. Siatka życia pozostaje zwinięta
wokół fizycznego atomu permanentnego w ciele przyczynowym do czasu,
kiedy rozpocznie się budowa nowego ciała fizycznego.

Odejście ciała eterycznego wraz z praną niszczy integralną jedność ciała fizycznego, które od tej chwili przedstawia jedynie nagromadzenie niezależnych od siebie komórek. Ich życie trwa jednak nadal"

więcej: → priveee.dyndns.org/


"W terminologii Leibniza termin “dusza” oznacza monadę, która posiada nie tylko percepcje, ale też pamięć.
Do tej kategorii należą nie tylko ludzie, ale też zwierzęta. Spośród dusz wyodrębnia “duchy”, które posiadają nie tylko percepcje i pamięć, ale również obraz Bóstwa."

H . Bławatska w Tajemnej Doktrynie pisze:
” W każdej nowej manwatarze występuje ściśle określona, pewna liczba rozwojowych monad
Obrazek
które rozwijają się i stają coraz bardziej doskonałe przez przystosowywanie się w wielu, następujących po sobie osobowościach. Jest to absolutnie konieczne, biorąc pod uwagę aktrynę ponownych narodzin (reinkarnacji), karmę istopniowe powracanie ludzkiej monady do jej oryginalnego źródła – absolutnego bóstwa. Trzeba pamiętać, że monady krążące wokół w każdym siedmiorakim łańcuchu są podzielone na siedem klas (hierarchii), odpowiadających im pod względem stopnia ewolucji, świadomości oraz zasług.

Monady można z grubsza podzielić na trzy grupy:
1. Najbardziej rozwinięte monady – księżycowi bogowie lub duchy, nazywane w Indiach pitrisami– przeznaczeniem których jest przejście w pierwszym kręgu przez potrójny cykl mineralnego, roślinnego i zwierzęcego królestwa

2. Monady, które pierwsze osiągnęły ludzkie stadium w połowie czwartego, stają się ludźmi– sformułowanie człowiek może wprowadzać w błąd

3. Ostatnie opóźnione monady, które nie dosięgły stanu ludzkiego z przyczyn karmicznych i z powodu przeszkód w okresie tego cyklu lub kręgu, zostają wstrzymane. Jest jeden wyjątek, ale o tym powiem w innym miejscu.

Monada wyłania się ze swojego duchowego stanu i umysłowej nieświadomości; i,
przeskakując pierwsze dwa poziomy – zbyt blisko absolutu, aby dopuścić połączenie
z czymkolwiek na niższym poziomie – dostaje się bezpośrednio na plan mentalny (umysłowy)….
wznosi się w rejon umysłowej (mentalnej) duchowości, albo spada w głębiny materialności.

Monada jest związkiem dwóch ostatnich zasad w człowieku, szóstej i siódmej;
prawdę mówiąc termin monada ludzka dotyczy tylko podwójnej duszy (atma-buddhi),
a nie jej wyższego, duchowego, ożywiającego pryncypium atmy, wziętej oddzielnie.
Ale skoro duchowa dusza, w razie oddzielenia się od atmy nie może istnieć, to została tak nazwana…"
http://priveee.dyndns.org/Kippin/HELENA ... 194-10.htm
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2012, 16:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

7
Wrocilam tu bo temat jest piekny i blogo sie robi w nim. Istnieje opowiesc o teczowym moscie, teczowej bramie, zawsze rycze czytajac ja. Teczowy most spina dwa brzegi swiadomosci - zycia i smierci, tego co materialne z duchowym.:) tworzy jednosc roznych kolorow.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2012, 13:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

9
Nie rozumiem pytania.

"Brama do czystej krainy
GENDYN RINPOCZE
_________
Zapadanie w sen bardzo przypomina proces umierania.
Właśnie dlatego tak ważne jest, byśmy – prócz praktykowania medytacji w stanie czuwania – pozostawali przytomni również zasypiając.
Jeżeli z najwyższą koncentracją praktykujemy medytację, będziemy potrafili dostrzec zmiany zachodzące wówczas w naszym umyśle.
Kiedy zapadamy w sen, biały męski element opada w postaci kropli z górnej części ciała
do naszego serca, a żeński, czerwony, unosi się na ten poziom z dołu.
Gdy następuje połączenie obu esencji, natychmiast tracimy przytomność i wtedy właśnie stajemy się świadomi tego, że zasypiamy.
Osiągnąć to można dzięki medytacji na lamę. Wizualizujemy go na poziomie serca – z jego ciała promieniuje światło. Nasz umysł pozostaje nieoddzielny od umysłu lamy. Dzięki temu stopniowo rozpuszcza się nieświadomość typowa dla zwykłych stanów sennych. Chociaż całkowicie usnęliśmy, jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, co się z nami dzieje – nasz umysł staje się coraz bardziej przejrzysty. Znakiem osiągnięcia stanu przejrzystości umysłu jest to, że potrafimy zobaczyć nasze własne śpiące ciało. Nie odbieramy go jednak tak jak w stanie czuwania – jako coś materialnego – lecz jako przejrzysty obiekt promieniujący światłem, którego źródłem jest lama znajdujący się w naszym sercu. Jeśli nasz umysł jest spokojny, możemy – pomimo tego, że śnimy – postrzegać własne ciało jako tak jasne, że jest ono w stanie rozświetlić cały pokój. Dzięki temu możemy widzieć pokój i wszystkie znajdujące się w nim przedmioty. Postrzegamy je tak wyraźnie, że nie jesteśmy już pewni czy śnimy, czy nie. To będzie jednak możliwe dopiero wtedy, gdy podczas medytacji praktykowanych w trakcie czuwania w pełni doświadczymy trzech stanów – błogości, przejrzystości i braku koncepcji. Kiedy doświadczenia te się ustabilizują, będą się przejawiały w czasie snu w ów szczególny sposób. Widzenie wtedy pokoju związane jest z przejrzystym światłem, pojawiającym się dzięki uspokojeniu umysłu. Osiągają je ci, którzy praktykują medytację szine. Śpiąc, można wtedy postrzegać swoje ciało tak wyraźnie, że światło w jego wnętrzu wydaje się promieniować barwami tęczy. Jeśli medytacja jest stabilna, nasz umysł może być nawet w stanie poruszać się wewnątrz pomieszczenia, bądź przemieszczać się do sąsiednich pokojów. Możemy wędrować z jednego miejsca do drugiego. Tak można teoretycznie wyjaśnić możliwości, które mogą pojawić się w czasie snu, gdy wystarczająco intensywnie praktykujemy w dzień. Nie wystarczy jednak sama chęć przeżywania takich stanów. Pojawią się one same jako rezultat regularnej i głębokiej praktyki.
Doświadczenia tego typu nie powodują żadnego niepokoju w umyśle. Pozostaje on w identycznym stanie jak wtedy, gdy praktykujemy medytację szine – jest całkowicie rozluźniony, przejrzysty, wolny od jakiegokolwiek przywiązania, przeniknięty trzema doświadczeniami – błogości, przejrzystości i braku koncepcji. W tym stanie nasze zmysły są bardzo sprawne i wyostrzone, co oznacza, że możemy widzieć, słyszeć, odczuwać dotyk, zapach i smak. Śpiący umysł nieprzerwanie przeżywa te wrażenia, ale odwrotnie niż w stanie jawy akceptuje je wszystkie bez cienia wartościowania. Przestajemy na przykład uważać, że pewne dźwięki są zbyt głośne lub irytujące. W trakcie naszej dziennej praktyki, gdy kończymy medytację szine i przechodzimy do głębokiej medytacji niezrodzonej mądrości, pozwalamy, aby pojawiające się w czasie zasypiania światło stawało się coraz jaśniejsze i w końcu uwolniło nas od tych doświadczeń. Dzieje się to całkowicie naturalnie. Kiedy zasypiamy, nie musimy zmieniać techniki ani rozpoczynać innej medytacji. Powinniśmy po prostu kontynuować praktykę i przed zaśnięciem kierować życzenia do naszego lamy. Dzięki temu i sile dziennej medytacji odpowiednie wchłonięcie pojawi się również w trakcie snu. Podobny rodzaj medytacji można stosować również w czasie umierania. Doświadczeni medytujący potrafią osiągnąć stan buddy w ciągu kilku sekund następujących po śmierci i mogą w rezultacie uniknąć doświadczeń bardo."
http://www.diamentowadroga.pl/dd31/bram ... tej_krainy

Proces umierania w teorii wadżrajany
W buddyzmie śmierć nie jest traktowana jako ostateczny koniec istnienia, ale jako ogniwo łączące kolejne odrodzenia w samsarze w dwunastu ogniwach współzależnego powstawania, aż do osiągniecia wyzwolenia, tzn. nirwany. Według nauk wadżrajany każda czująca istota w czasie śmierci doświadcza podobnego procesu utraty mocy nad ciałem, uczuć, zdolności zmysłowych i subtelnych stanów świadomości. W procesie tym można wyodrębnić następujących kolejno po sobie 8 etapów opisanych poniżej. Tantry nauczają, jak bardzo ważne jest zapoznanie się z tym procesem, gdyż każdy będzie musiał doświadczać go w czasie własnego umierania (naturalnej śmierci fizjologicznej), choć niezwykle trudno będzie utrzymać uważność. Mistrzowie wadżrajany poprzez zrealizowanie w ciągu życia nauk związanych z tantrami, mahamudrą lub dzogczen w pełni rozpoznają wszystkie etapy procesu umierania, a w czasie śmierci przebywają w stanie natury umysłu "Przejrzyste Światło" osiągając wyzwolenie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_umi ... 5%BCrajany
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2012, 20:55 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

10
Zaraz zajrze do tego linku. Ale tymczasem- mowisz o 12 ogniwach, ja je widzialam na jawie, trzecim okiem, juz mowilam o tym gdzies, to takie centryczne swietliste kregi czasu, one rozszerzaja sie tworzac tunel. Jakim cudem widzialam je z zewnatrz? Patrzac w glab, na samym dole widzi sie taki maly czarny, ciemny punkt. Leze do tego linku
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2012, 22:36 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

11
Jakim cudem widzialam je z zewnatrz?"-hmm,tego to ja Ci nie powiem bo nie wiem :>
ale zobacz co znalazłem,może to Cię jakoś naprowadzi.


"Rosyjski biofizyk i biolog molekularny Piotr Garjajev wraz ze współpracownikami zbadali także wibracyjne zachowania DNA. Generalne wnioski są następujące: żywe chromosomy funkcjonują jak solitoniczne / holograficzne komputery posługując się endogenicznym promieniowaniem laserowym. Oznacza to np, że potrafią one wmodulować pewne zespoły częstotliwości w promieniowanie lasera i przez to wpłynąć na częstotliwość DNA, a więc na samą informację genetyczną. Z uwagi na to, że podstawowa struktura zasadowych par DNA oraz języka są takie same, odszyfrowywanie DNA jest niepotrzebne.

Do komunikacji z DNA można więc używać słów i zdań ludzkiego języka! To też udowodniono eksperymentalnie. Żywe DNA w tkance, nie in vitro, zawsze reaguje na promieniowanie laserowe, a nawet pewne częstotliwości radiowe, modulowane słowami.

Tłumaczy to więc w sposób naukowy dlaczego sugestia, trening samoczynny, itp., mają taki silny wpływ na nasze ciała. Reakcja DNA na nasz język jest całkowicie naturalna. Podczas gdy zachodni naukowcy zajmują się fizycznym przemieszczaniem genów, Rosjanie z entuzjazmem pracują nad urządzeniami, które wpływają na metabolizm za pomocą odpowiednio zmodulowanych częstotliwości radiowych i laserów, co pozwoli naprawić defekty genetyczne.

Grupa Garjajeva udowodniła na przykład, że za pomocą tej metody moża naprawić chromosomy uszkodzone promieniami rentgenowskimi. Udało im się nawet nagrać zespoły częśtotliwości odpowiedniego DNA i wysłać do innego, co spowodowało przeprogramowanie komórek w inny genom. Embriony żaby stały się embrionami salamandry, tylko dzięki transmisji wzorów częstotliwiści! W ten sposób została przekazana cała informacja, bez jakiegokolwiek cięcia i wstawiania pojedynczych genów i bez skutków ubocznych.

Jest to niewiarygodna rewolucja, która może zmienić świat! Dowodzi to wielkiego znaczenia genetyki falowej, która jak się okazuje ma o wiele większy wpływ na powstawanie i rozwój organizmów niż procesy biochemiczne sekwencji alkalicznych.

Ezoteryczni i duchowi liderzy od dawna wiedzą, że nasze ciało można przeprogramować językiem, słowami i myślami. Teraz udowodniono to i wyjaśniono w sposób naukowy. Oczywiście potrzeba właściwej częstotliwości, dlatego też nie każdemu się to udaje w sposób równie silny. Aby osiągnąć świadomą komunikację z DNA, potrzebna jest praca nad sobą, aby do tego dojrzeć. Rosjanie pracują nad metodą, która nie miała by tych ograniczeń i działała zawsze – poprzez użycie właściwych częstotliwości.

Jednakże im bardziej mamy rozwinięty stan naszej świadomości, tym mniejsza potrzeba użycia takiego urządzenia. Samemu można uzyskać potrzebne rezultaty, a nauka raz na zawsze przestanie drwić sobie z tego typu działań, potwierdzając ich pozytywne rezultaty.

To jednak nie koniec, Rosjanie odkryli, że nasze DNA może powodować zaburzenia w próżni, przez co powstają zmagnetyzowane tunele czasoprzestrzenne (wormholes). Są to mokroskopijne odpowiedniki tzw. mostów Einsteina-Rosena, które powstają w okolicach czarnych dziur. Te tunele łączą całkowicie różne obszary Wszechświata, przez co informacja może być przekazywana poza czasem i przestrzenią. DNA ściąga te fragmenty informacji i przekazuje je naszej świadomości. Ten sposób hiper komunikacji jest najbardziej efktywny w stanie relaksu. W stresie, w zmartwieniach czy też w stanie hiperaktywności, nasz intelekt przeciwdziała tej hiper komunikacji i powoduje, że informacja jest całkowicie zaburzona i bezużyteczna."
http://www.monitor-polski.pl/na-poczatk ... iwosciami/
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 13:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

12
NAJWYŻSZA ISTOTA - Paraatman


W tym rozdziale ukazano, że forma Jaźni jest kształtem Boga
i że On jest w postaci "Ja-Ja".
Pomiędzy pojęciami wewnątrz a przedmiotami na zewnątrz możliwa jest wzajemna relacja [tylko dlatego], że u podstawy [tej relacji] znajduje się uniwersalna zasada, która jest prawdziwym znaczeniem [tego, co nazywamy] umysłem.

Dlatego ciało i świat, które pojawiają się wobec siebie jako zewnętrzne, są tylko mentalnymi odbiciami.
Tylko Serce manifestuje się w tych wszystkich formach.
W naturze wszechogarniającego Serca, a więc w przestrzeni czystego umysłu, ma swoją siedzibę zawsze [to samo] świetliste, samoświetlne "Ja".

Ponieważ manifestuje się Ono w każdym, nazywane jest Wszechwiedzącym Świadkiem lub Czwartym Stanem.
Nieskończona Przestrzeń jest Rzeczywistością znaną jako Najwyższy Duch lub Jaźń,
która świeci bez [poczucia] ego wewnątrz Ja,
jako Jedno we wszystkich indywidualnych istotach.

To, co znajduje się poza Czwartym Stanem jest tylko Tym.
Należy [więc] medytować nad rozległą [przestrzenią] Absolutnej Świadomości, która wszechprzenikając świeci wewnątrz i na zewnątrz;
[należy medytować] nad świetlistością Czwartego Stanu, [która podobna jest do] przenikającej w najgłębszy niebieski rdzeń świetlistego płomienia i nieskończonej poza Tym przestrzeni.

Prawdziwym stanem jest ten, który świeci nad wszystkim
zawierając [w sobie] [płomień] i [nieskończenie przenikając] poza płomień.

Nie ma potrzeby zwracać uwagi na Światło. Wystarczy wiedzieć, [że] Rzeczywiste jest Stanem wolnym od ego.

Każdy wskazuje na pierś, gdy wskazuje na siebie i to jest wystarczającym dowodem, że Absolut jako Jaźń przebywa w Sercu.
Rishi Washistha mówi, że poszukiwanie Jaźni na zewnątrz siebie, bez pamiętania [o tym], że świeci ona nieprzerwanie jako "Ja" w Sercu, podobne jest do odrzucenia bezcennego klejnotu w zamian za błyszczący kamyk.
http://www.samadi.republika.pl/rart92.htm
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 13:40 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

13
Podobaja mi sie te tunele. To jest jak system nerwowy w naszych cialach fizycznych, w koncu makrokosmos, mikrokosmos, kazdy z nas jest wszechswiatem okalajacym centrum- serce.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 13:50 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Tęczowe Ciało

15
W systemie filozoficznym zwanym sankhja, świadoma jaźń nie odradza się, lecz procesowi temu podlega jedynie subtelne ciało (sukszmaśarira). To ono w chwili śmierci oddziela się od pierwiastka duchowego (puruszy). Jest swego rodzajem wzorem, układem. Tłumaczy się je jako wiązkę dyspozycji indywidualnych będących możliwościami. To właśnie one aktualizują się (“mogą doznawać”), kiedy łączą się z ciałem fizycznym. Koncepcja ta stała się punktem wyjściowym teorii szkoły filozoficznej zwanej adwajtawedantą (wedanta).
Wedle nauk Siddharty Gautamy zwanego Buddą (,,przebudzonym”) Śakjamunim (,,mędrcem z rodu Śakjów”), nowy karman jest wynikiem ludzkiej chęci bycia i stawania się (sanskr. trsna, pal. tanha). To pragnienie tworzy łańcuch bodźców prowadzących nieuchronnie do reinkarnacji. Wyzwolenie z łańcucha wcieleń polega na pokonaniu pragnienia, które jest lgnięciem do niezależnej, indywidualnej jaźni. Buddyjska nauka o niejaźni (anatcie) nie przyjmuje istnienia jaźni i “duszy”. Problem ciągłości istnienia polega na przekazanie pewnego potencjału energii a nie substancji. W tej koncepcji nie ma bowiem wewnętrznie istniejącej jaźni, która się ponownie rodzi. Jest natomiast zespół energii psychicznych i duchowych uformowany we wzajemnym działaniu elementów bytowania (skandha). Zespół ten niczym matryca odciska się na kontinuum świadomości. Dlatego też istnieje ciągłość między poszczególnymi momentami egzystencji. Jest to możliwe dzięki więzi owej matrycy z tym, co cielesne. W mahajanie (,,wielkim wozie”) od ok. III w. p.n.e. nauczano o niezniszczalnym kontinuum świadomości, w jogaćarze o “świadomości zbiorczej” (alaya-vijnana), która po zlikwidowaniu wrażeń karmicznych zapewniała ciągłość w kołowrocie ponownych narodzin.

Z kolei w świetle nauk żydowskich, elementy duchowe człowieka to nefesz i neszama oraz ruah. Nefesz oznacza zasadę życia znajdującą się we krwi. Nefesz jest boskim pierwiastkiem w człowieku. Uważa się ją za obraz Boga. Neszama obejmuje część duchową człowieka, która emanowała bezpośrednio od Boga. Przy narodzinach neszama przychodzi ostatnia natomiast przy śmierci odchodzi pierwsza. Z kolei ruah (tchnienie) jest siedliskiem życia lub samym życiem. Ruah rozumie się jeszcze jako życie wewnętrzne, osobowość i jakość człowieka oraz łącznik ciała i ducha.

Księga Jecira głosiła, że człowiek jest połączeniem ducha, duszy i części materialnej. Nieśmiertelna dusza ludzka która jest odbiciem proto-człowieka (Adama Kadmona) jest środkową częścią człowieka i odbiciem świata (mikrokosmosem).

Więcej → www.rodman.most.org.pl/J.T.Babel10.htm
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm”

cron