Re: Mity na temat żydów - skąd się wzięły
181Mezamir, a moge zapytac...jaki masz stosunek do Romow?
Ostatnio zmieniony 13 maja 2012, 18:39 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
No właśnieZreszta, i tak zaraz Artur nas stad przegoni:)
Szanuję tylko tych którzy szanują mnie.probuje zrozumiec Twoj stosunek do nie Slowian.
Dopóki zachowują się jak na gości przystało,ja mogę zachowywać się jak na gospodarza przystało a kiedy gospodarz staje się gościem we własnym domu to już jest patologia.Jak widzisz te narodowosc w naszym kraju?
A to akurat bardzo prostę, bo ja to ja a ktoś to ktoś, mozna zapomnieć wszystko komuś kogo się kocha(i wzajemnie), tym bardziej ze samemu tez się świętym nie jest, potrzebą miłości jest honor, wypominanie więc było by niegodne i w sumie głupie, ale to nie działa wobec kogoś kogo nawet niestać na szacunek, odpowiedzią na brutalną siłe jest brutalna siła.Andra pisze:I- dlaczego pamietamy wybiorczo, majac innym cos za zle, a nie dostrzegajac siebie?
Nie rozumiemAndra pisze:Nasza na ich czy ich na nasza?
Nie jest żle być dumnym, oczywiście jakaś pokora wobec innych tez jest bardzo dobra, zresztą to nie jest kwestia oczekiwania szacunku, jeśli ktoś nie szanuje to nie jest powód do płaczu, to się wiąze z pewnymi konsekwencjami.Andra pisze:I- jak mozna oczekiwac szacunku nie czujac go nawet wobec siebie? Szacunek plynie z pokory a nie z dumy. Szkoda ze tak wielu zapomina o tym
Ja z tą brutalną siłą to pisałem tak ogólnie Andra, jeśli ktoś stosuje takie metody to albo się im ulega albo się odpowiada tym samym, oczywiście przewarznie bo nie chodzi mi tu o wykładanie jakiś rzekomo bezwzględnych praw, to jest uproszczenie. Nie chodzi tez o zwalanie odpowiedzialności czy szukanie winowajców, poprostu jeśli juz taka sytuacja zaistniała a w przeciwnym obozie nie widać woli do zgody(chipotetycznie), to niema sensu naciskać na swoich rodaków w imię swojego samodoskonalenia.Andra pisze:Pytalam o te brutalna sile- zgodnie z ta zasada: brutalna sila jest odpowiedzia...pytamkto zadal pytanie? Na ktore teraz wszyscy odpowiadaja brutalna sila.
Conan, szacunek...ktos kto nie szanuje siebie- nie jest w stanie szanowac innych. Im bardziej jestem dumna ze swych zalet, tym bardziej jestem pokorna wobec mych slabosci. Ani pierwsze nie uniosa mnie do gory, ani drugie nie wbija w ziemie. Wiec pomiedzy tym istnieje szacunek.
Nieistotne kto co i dlaczego ani kto jest winien jeśli niema zgody, jęśli dochodzi do konfliktu to obie strony dopuszczają się złych czynów, dlatego niema sensu szukać w sobię winy.Andra pisze:Szeptem, sorry;>...prosto do mnie mow....zakreciles sie w slowach Conan, wobec czego zdurnialam do cna i nie wiem o co Ci chodzi. Ide na (po) kawe.
Napewno warto, to daje większe zrozumienie, ja się trochę żle wyraziłem, moze nie tyle nie nalerzy szukać w sobię winy co się nią zadręczać. To wszystko zalerzy od sytuacji, jeśli oponent nie jest skłonny do refleksji to takie podejście przynosi tylko porazke, nic nieda kłanianie się przed złą wolą, musi być dobra wola, wtedy mozna uszanować nawet czyjąś dumę czy nawet bute, inaczej dupa I teraz jeśi chodzi o jakieś walki między róznymi większymi grupami(jak choćby narody), czy ktoś kto dokonuje podboju ma dobrą wolę? Oczywiście sam o sobię moze tak mniemać, i łatwo znależć na to wytłumaczenie np "muszę posiąść tą ziemię bo jej mieszkańcy to dzikusy a ja ich ucywilizuje" to szczytny cel Dzikusy bronią się zawzięcie i popisują się który zabił więcej wrogów, a tu nagle któryś z rodaków wyskakuje z tekstem-"a moze oni mają racje? My naprawdę jesteśmy dzikusami i oni mają słuszność ze chcą nas podbić, musimy się zmienić, jeśli przestaniemy być dzikusami to oni juz nic do nas nie będą mieli" Coś takiego osłabia morale, nie jest to działanie na rzecz pokoju tylko podboju.Andra pisze:A moze jednak warto odsuplac te platanine. Zapytac siebie- czy ta brutalna sila ktora dostajesz- nie wyplynela od Ciebie? Wszystko Conan ma koniec, wiec i poczatek, prawda? Skoro widzisz skutek, rozejrzyj sie za przyczyna, czasami faktycznie najciemniej pod latarnia
Najlepiej wogóle za bardzo się nie uzalać. Niema wtedy winnych i niewinnych, porostu robimy co chcemy.Andra pisze:Dodam jeszcze- wygodniej jest przerzucac odpowiedzialnosc za to co dzieje sie wokol- na innych, bo to nie ja, ja przeciez nic nie robie...ano wlasnie. Dlatego jest tak jak jest.
Poofftopuje troche...Ty popatrz co pokretny ludzki rozum zrobil z usmiechem. Ludzie usmiechaja sie do siebie choc mieliby ochote ugryzc. W ich oczach nie ma usmiechu, nie slychac go w glosie. Maski, kryjace pustke...zyja a jakby byli martwi, nie czujac zycia, wiec szukaja surogatow tej radosci ktora jest zycie- w przedmiotach, w innych. Zapominaja o sobie...