Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

1
Parszat Wajikra
(Księga Kapłańska: 1:1-5:26)
(Haftara: Księga Izajasza: 43:21-44:23)

Materiały zostały przygotowane przez rabina Chaima Kornberga z Jerozolimy.

1. [1:2 ]"… gdy ktokolwiek z was przyniesie ofiarę Bogu...” Osoba, która nie jest Żydem, również może przynieść ofiarę ola do Świątyni lub nawet wysłać ją zza granicy. W innych dziedzinach jednak Tora rozróżnia między Żydami a nie-Żydami. Księgi kabalistyczne mówią nam, że również nie-Żydzi powinni pracować nad ulepszaniem świata. Pod jakim względem nie-Żydzi są również „sługami Boga” i pod jakim względem ich służba inna jest od naszej?

2. [Jeszajahu 43:21] "Stworzyłem ten lud dla siebie, żeby mogli mnie chwalić.” Bóg tak naprawdę nie potrzebuje naszych pochwał, dlaczego więc chwalimy Boga?

3. [Birkat ilanot] Po rozpoczęciu sie miesiąca nisan (w najbliższy wtorek) wypowiadamy specjalne błogosławieństwo, gdy zobaczymy kwiaty na drzewach owocowych. Dziękujemy Bogu za to, że “stworzył w swoim świecie dobre stworzenia i dobre drzewa, które przynoszą korzyść i sprawiają przyjemność ludzkości”. Niektóre religie i systemy wiary mówią, że człowiek nie powinien odczuwać przyjemności na tym świecie. My także czasami minimalizujemy nasze przyjemności. Kiedy powinniśmy czerpać przyjemność z tego świata, a kiedy nie powinniśmy?

4. [Pesach] Inna nazwa Pesach to “czas naszej wolności”. Bardzo cenimy sobie wolność. Żyjemy jednak bardzo zdyscyplinowanym życiem i nie wolno nam robić wielu rzeczy. Jeśli tak bardzo się ograniczamy, w jaki sposób cenimy wolność?

5. [Pesach] Nasza tradycja mówi, że maca reprezentuje niewolnictwo i biedę (chleb biedaków). Maca również reprezentuje zbawienie. Jak jedna rzecz może reprezentować dwa przeciwieństwa – ucisk i zbawienie?


Komentarz:

Należy zdyscyplinować się, by pokochać ludzi, zwłaszcza najszlachetniejszych spośród nich – mądrych, odważnych, poetów, artystów, przywódców. Należy rozpoznać światło dobra w najlepszych z ludzi, ponieważ poprzez nich światło Boga rozprzestrzenia się na świecie, niezależnie od tego czy oni sami uznają swa misję czy nie.

--R. Avraham Y. H. Kuk, 1865-1935, Lithuania and Israel.

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 12:46 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

2
SIEDEM PRZYKAZAŃ (PRAW) POTOMKÓW NOEGO.


Położyłem moją tęczę na obłoku i będzie znakiem przymierza pomiędzy Mną a ziemią. Gdy umieszczę obłok nad ziemią - tęcza będzie widoczna na obłoku.(...) Gdy tęcza będzie na obłoku, to będę ją widział, by wspomnieć wieczne przymierze pomiędzy Bogiem a wszelką żywą istotą i wszelkim stworzeniem, które jest na ziemi. I powiedział Bóg do Noacha: To jest znak przymierza, które zawarłem pomiędzy Mną a wszelkim stworzeniem, które jest na ziemi (Bereszit 9:14,16, 17)


Siedem Przykazań Potomków Noego (Noacha)

(Szewa Micwot Bnei Noach)

Przykazania te, ogłoszone (przypomniane) po potopie, dotyczą wszystkich ludzi, a nie tylko Żydów.

* Zakaz jedzenia części żyjącego zwierzęcia (Ewer Min ha-Chai)
* Zakaz złorzeczenia Bogu (Birkat Haszem)
* Zakaz kradzieży [rabowania] (Gezel)
* Zakaz bałwochwalstwa (Awoda zara)
* Zakaz niemoralnych stosunków seksualnych (Gilui arajot)
* Zakaz mordowania (Szefichat damim)
* Nakaz ustanowienia sądów do egzekwowania sześciu poprzednich praw (Dinim)




W Księdze Rodzaju (Bereszit) Bóg mówi: "Awraham posłuchał Mojego głosu i strzegł Moich nakazów, Moich przykazań, Moich praw i Moich Tor" (26:5). O jakich prawach mówi Bóg, jeżeli prawa Tory nie zostały jeszcze wtedy ogłoszone? Jakich praw przestrzegał Awraham - duchowy ojciec etycznego monoteizmu?

Są to prawa poprzedzające ogłoszenie Tory, a więc pochodzące z czasów, gdy nie było jeszcze Żydów, a stulecia miały minąć, nim Tora została dana Żydom. Oznacza to, że skierowane były po prostu do ogółu ludzi. Prawa te w Torze Ustnej nazywane są Prawami Potomków Noego. Zazwyczaj - stosując pewne uproszczenie - podaje się, że zostały ogłoszone po potopie i przekazane Noemu, ale nie jest dokładnie tak. Ogłoszone zostały wcześniej Adamowi, a Noemu zostały po potopie przypomniane i do istniejących sześciu praw Bóg dodał jeszcze jedno, które wcześniej nie było potrzebne. Ale o tym za chwilę. Symbolem tych siedmiu praw jest - według Tory - siedmiobarwna tęcza.

Prawa te zostały wyinterpretowane z Księgi Rodzaju, z rozdziałów wczesnych (przed historią potopu) przez Talmud (traktat Sanhedryn 56a/b). Według Talmudu zakaz spożywania części żyjącego (żywego) zwierzęcia jest tym nowym przykazaniem (wcześniej nie istniało w ogóle pozwolenie na jedzenie zwierząt).

W traktacie Sanhedryn 105a Talmud stwierdza, że ben-Noach (syn Noego), który przestrzega tych praw, ma udział w "świecie, który ma nadejść" i jest uważany za "sprawiedliwego wśród narodów".

Majmonides w swoim dziele Miszne Tora, stwierdza, że każdy nie-Żyd, który świadomie przestrzega tych praw, zapewnia sobie to, co Żyd może osiągnąć w relacji z Bogiem, przestrzegając wszystkich praw Tory. Warunkiem jest właśnie świadome stosowanie się do Praw Potomków Noego, z uznaniem ich Boskiego pochodzenia. Inni mędrcy nie stawiają takiego warunku.

Majmonides rozwinął i opisał te prawa w XII wieku. Dlatego jest ich - gdy spojrzymy na nie szczegółowo - znacznie więcej, niż siedem, ponieważ każde z nich obejmuje całą kategorię, w której zakres wchodzą dodatkowe prawa dotyczące konkretnych działań, postaw i czynności.

Mówiąc najprościej: prawa te są prawami pozwalającymi ludzkości na przetrwanie. Jeżeli zastanowimy się nad nimi, to zrozumiemy, że muszą być one podstawą istnienia każdej ludzkiej społeczności.

Żadne społeczeństwo nie może bowiem istnieć, jeżeli będzie wolno bezkarnie mordować, kraść i rabować, oraz gdy rozkładowi ulegnie ideał rodziny, którą tworzy związek kobiety i mężczyzny. Nie może istnieć społeczeństwo, które będzie niewrażliwe na ekstremalne okrucieństwo wobec innych żywych istot. Nie ma szans na przetrwanie społeczność, która nie będzie rządziła się prawem i nie wytworzy instytucji do jego egzekwowania. Jednocześnie wszystkie te prawa nigdy nie będą przestrzegane, jeżeli w drugim człowieku nie zobaczymy istoty stworzonej "według istoty Boga". Bóg nadaje życiu drugiego człowieka wartość, bo dla człowieka bez Boga, tylko jego własne życie może mieć wartość i - ewentualnie, w braku zagrożenia własnego życia - życie najbliższych.

Prawa Potomków Noego są więc prawami naturalnymi. Na przykład naturalność prawa zakazującego mordowanie udowadnia w Torze zachowanie Kaina wobec Boga, po dokonaniu morderstwa na Ablu. Bóg jeszcze nie zakazał mordowania, a mimo to Kain w sposób naturalny wie, że popełnił straszny czyn, bo na pytanie Boga: "Gdzie jest Abel, twój brat?", odpowiada odruchowo kłamstwem: "Nie wiem. Czy jestem opiekunem [stróżem] mojego brata?".

Jakkolwiek prawa te są naturalne, to naturą pojedynczego człowieka jest jego własny egoizm, więc mimo, że nieprzestrzeganie tych praw musi prowadzić - według judaizmu - do samozagłady społeczeństw, ich łamanie zaspokaja egoistyczne potrzeby ludzi (kradzież, niemoralne stosunki seksualne, morderstwo).

Żydzi więc, jako naród kapłański, mieli nauczać potomków Noego tych praw. Tak działo się w czasach Świątyni. Sprawiedliwi nie-Żydzi mieli prawo składać tam ofiary i uczestniczyć w żydowskim życiu religijnym. Później jednak - przez następne tysiąclecia - Żydzi walczyli o własne przetrwanie, a funkcję przekazywania nie-Żydom Praw Potomków Noego przejęli pośrednicy - czyli wielkie religie monoteistyczne - chrześcijaństwo i islam.

Konieczność przestrzegania tych praw wynika z tego, że Bóg ustanowił te przykazania, jako niezbędne minimum wymogów etycznych, dzięki któremu ludzkość może przetrwać.

Nie-Żydzi muszą znać te prawa, więc powinni znać także te części Tory, które dotyczą tych praw - w ich bardzo szerokim rozumieniu. Spójrzmy zresztą, jak Prawa Potomków Noego znajdują swoje odpowiedniki w Dekalogu: różnica sprowadza się do braku przykazania o uświęcaniu Szabatu dla nie-Żydów i braku zakazu okrucieństwa wobec zwierząt wśród Dziesięciorga Przykazań (które to okrucieństwo jest przecież Żydom zabronione na wiele sposobów w szczegółowych zasadach kaszrutu).

"Noachidzi są partnerami Dzieci Israela" - piszą rabini Chaim Clorfene i Yakov Rogalsky w swojej książce (The Path of The Righteous Gentile) poświęconej Siedmiu Prawom Potomków Noacha.

"Wszystkie religie świata, poza judaizmem, podchodziły do idei ludzkiego zjednoczenia z założeniem: 'Wierz tak, jak my wierzymy - i świat stanie się dla nas jeden'.

Takie podejście nigdy nie dawało rezultatów.

Judaizm podchodzi do jedności z zupełnie innej perspektywy. Uczy, że istnieją dwie różne drogi, a nie tylko jedna. Jedna droga jest twoja. Druga - jest moja. Ty pójdziesz swoją, ja - swoją, a i tak osiągniemy zjednoczenie: jedyny Bóg odnajdzie się na obu drogach, ponieważ jedyny Bóg dał nam je obie. Prawa noachidów wyznaczają kierunek, który Bóg wskazał wszystkim, nie należącym do Domu Israela, ludom świata".
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 13:02 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

3
[youtube][/youtube]

Jak wiemy Parsza rozpoczyna temat Korbanot (ofiar), kontynuowany później przez całą księgę Wajikra. Dlatego też, nazywamy księgę tą Torat Kohanim (Prawo Kapłańskie). Pierwszym aktem w procesie składania Korbanu dla Haszem jest Smicha (pochylenie się), zaraz potem Szchita (ubój), a następnie pozostałe, takie jak Holacha (przeniesienie krwi do ołtarza), Zrika (spryskiwania krwią ściany ołtarza), etc. Tora opowiada w naszej Parszy o Awoda (akcie) Szchity: "Potem zabije młodego cielca przed Panem, a kapłani, synowie Aarona, ofiarują krew, to jest pokropią nią dokoła ołtarz stojący przed wejściem do Namiotu Spotkania" (Wajikra 1:5).

W Księdze Samuela znajdujemy historię początków Szmuela Hanawi (proroka Samuela). Matka Szmuela długi czas modliła się o to, by mieć dziecko, i po wielu latach i modlitwach urodziła syna, z wdzięczności zdecydowała ona oddać go na służbę (Lewi) Haszem. Tanach opowiada:

"Chana nie poszła, lecz oświadczyła swemu mężowi: Gdy chłopiec będzie odstawiony od piersi, zaprowadzę go, żeby ukazał się przed Haszem i aby tam pozostał na zawsze. Odpowiedział jej Elkana, mąż jej: Czyń, co ci się wydaje słuszne. Pozostań, dopóki go nie odstawisz od piersi. Oby tylko Haszem ziścił swe słowo. Pozostała, więc kobieta w domu i karmiła syna swojego aż do odstawienia go od piersi. Gdy go odstawiła, wzięła go z sobą w drogę, zabierając również trzyletniego cielca, jedną efę mąki i bukłak wina. Przyprowadziła go do domu Pana, do Szilo. Chłopiec był jeszcze mały. Zabili cielca i poprowadzili chłopca przed Eliego. Powiedziała ona wówczas: Pozwól, panie mój! Na twoje życie! To ja jestem ową kobietą, która stała tu przed tobą i modliła się do Haszem…"

Gemara wyjaśnia, że postawione zostało Halachiczne pytanie- kto ma wykonać Awodę Szchity, czy ma być to Kohen czy mógłby być to Zar (obcy, inny mężczyzna, Israel lub Lewi)?

Gemara interpretuje słowa Chany do Eliego - „O tego chłopca modliłam się”. Dlaczego Chana podkreśliła fakt, że modliła się o TO dziecko. Gemara wyjaśnia: „R. Eleazar powiedział: Szmuel winny był podjęcia decyzji w obecności swego nauczyciela („More Halacha Bifnei Rabo”); jak powiedziane jest: „A kiedy zabili cielca poprowadzili chłopca przed Eliego” (Księga Samuela, 1:25), - Ponieważ zabili cielca, chłopiec został przyprowadzony do Eliego? Oznacza to: - Eli powiedział im: Poślijcie po kapłana, by przyszedł i zabił (zwierzę). Kiedy Szmuel zobaczył, że poszukują oni kapłana, powiedział im: Dlaczego szukacie kapłana, do uboju? Szchita może zostać wykonana przez laika! Przyprowadzili go, więc do Eliego, który zapytał Szmuela, „skąd o tym wiesz”? Szmuel odparł: Napisane jest: „Czy kapłan powinien zabić? Powiedziane jest: Kapłan przedstawia krew”, co oznacza, że kapłani rozpoczynają od otrzymania krwi (Kabala), co pokazuje, że Szchita może być wykonana przez laika. Odpowiedział mu: Bardzo dobrze powiedziałeś, jednak w tym samym czasie winny jesteś „More Halacha Bifnei Rabo” (podjęcia decyzji w obecności swego nauczyciela), a ktokolwiek jest winny „More Halacha Bifnei Rabo” podlega karze śmierci. Z tego powodu Chana przyszła i błagała: „O tego chłopca modliłam się”.

Rabin Heszel stawia pytanie, dlaczego, kiedy Eli powiedział Chanie, że Szmuel winny jest "More Halacha Bifnei Rabo" i podlegać ma karze śmierci, dodał on te słowa: „Bardzo dobrze powiedziałeś”? Wydaje się, że Szmuel został winny More Halacha Bifnei Rabo, ponieważ miał rację...

Reb Heszel przedstawia typowo galicyjskie wyjaśnienie:

Z jakiego powodu More Halacha podlega karze śmierci (nie w sensie dosłownym)?

Gemara podaje możliwe przyczyny – 1. Kiedy studenci sami podejmują decyzje, wygląda to na brak szacunku wobec rabina. 2. Prawdopodobnie student podejmie błędną decyzję, ponieważ speszony jest obecnością rabina.

Kiedy w Talmudzie mamy do czynienia z dwoma wyjaśnieniami, pojawia się natychmiastowe pytanie: „Mai nafka mina?”, czyli „ Na czym polega praktyczna różnica”, pomiędzy dwoma?

Oto odpowiedź - w pierwszym wyjaśnieniu, nie ma znaczenia, jaki brzmiało pytanie, bez względu na to jak ono brzmiało, problem był z brakiem szacunku; w drugim natomiast wyjaśnieniu, tylko w przypadku podlegającym karze śmierci, student, który podjął prawdopodobnie błędną decyzję, będzie winny karze śmierci, jednak w sytuacji, która nie jest zagrożona karą śmierci (np. wykonanie Szchity przez nie-kapłana, nie podlega karze śmierci), student nie będzie Chajaw Mita (winny karze śmierci).

Możemy zrozumieć teraz, co chciał powiedzieć Eli. Szmuel, małe dziecko, podjęło Halachiczną decyzję, że Zar (nie-Kohen) może wykonać Szchitę, tak by nie znaleźć się w kategorii Chaiwei Mitot (podlegającej karze śmierci) i miał on rację. Powodem dla More Halacha nie był więc lęk przed nauczycielem, i dlatego Eli powiedział mu: „Bardzo dobrze powiedziałeś”, w związku z tym przyjąć musimy, że powodem, dla którego stał się on winny More Halacha był tylko brak szacunku, i tak właśnie brzmiały słowa Eliego: „...kimkolwiek jesteś, winnym zostałeś "More Halacha Bifnei Rabo" i podlegasz karze śmierci”.

Genialne wyjaśnienie Rebe reb. Heszela z Kruke.

Historia kończy się happy-endem. Szmuel przeżył ów incydent, stał się uczniem Eliego a w późniejszym czasie stał się jednym z najważniejszych proroków, do tego stopnia, że Gemara zrównuje poziom jego proroctwa z proroctwem Moszego i Arona razem – "Szmuel równy jest dwóm postaciom, a dokładnie, Mojżeszowi i Aronowi, jak powiedziane jest: "Wśród Jego kapłanów są Mojżesz i Aaron, i Szmuel wśród tych, co wzywali Jego imienia".
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 13:10 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

4
DOCENIAĆ TO, CO JEST
Z CYKLU: OPOWIEŚCI RABINÓW

Wspominaliśmy już kilkakrotnie, że doświadczanie przez człowieka szczęścia jest możliwe i to – wbrew obiegowym opiniom – nie tylko od czasu do czasu, w wyjątkowych momentach, ale stale.

Kluczem do szczęścia jest wypracowanie w sobie umiejętności cieszenia się tym, co jest, oraz doceniania tego w pełni i świadomie.

W Bereszit Rabba (14:9) czytamy: „Każdy człowiek, za każdy swój oddech, powinien chwalić Stwórcę”.

Nasze pojawienie się na świecie nie jest w żaden, najmniejszy nawet sposób, naszą zasługą. A jednak – bez żadnej zasługi – doświadczamy wspaniałości i piękna świata.

Z wyjątkiem sytuacji ekstremalnych, gdy dotyka nas naprawdę wielkie zło, warunki, w których się znajdujemy, nie muszą mieć wcale wpływu na naszą umiejętność cieszenia się życiem i światem. Trudności w osiąganiu trwałego szczęścia wynikają zazwyczaj z braku uświadomienia sobie, że to, co najlepsze w życiu, jest nam zawsze dostępne i to wyłącznie nasza wina, iż traktujemy to jako oczywistość i normalność, zamiast postrzegać to tak, jak na to naprawdę zasługuje - czyli jako cud. Dowodów tej tezy można podać wiele, ale pomyślmy tylko o jednym: na przykład o darze widzenia otaczającej nas rzeczywistości, który umożliwia nam dostrzeganie piękna nawet w najzwyklejszych zjawiskach i przedmiotach.

Rabin Abraham Twerski mawiał: „Gdyby osobie, która w rezultacie nieuleczalnej choroby jest sparaliżowana, została złożona propozycja, że odzyska siłę swoich mięśni za cenę bardzo aktywnej działalności społecznej i charytatywnej – nie wahałaby się ani przez chwilę! Nie bierzcie umiejętności normalnego, fizycznego funkcjonowania za rzecz oczywistą. To dar, który mądry człowiek powinien umieć docenić!”.


Docenianie dobra, które znajduje się dla nas w świecie, jest moralnym obowiązkiem wobec Boga i również wobec innych ludzi – także wtedy, gdy doświadczamy trudności, gdy spotykają nas poważne kłopoty a nawet tragedie. Przecież, gdy wszystko układa się źle – mamy zawsze coś, czego nic i nikt nie jest w stanie nam odebrać: wolną wolę, a więc możliwość reagowania na wszystko, co nas spotyka, według wolnego wyboru. Okoliczności i przypadek są poza nami; reakcja na nie - zawsze należy do nas.

Żydowskie przysłowie mówi: „Jeżeli uważasz, że nie masz powodów, aby być wdzięcznym za to, co dostałeś, nie zapomnij być wdzięcznym za to, co zostało ci oszczędzone”.

Rabin Elimelech z Leżajska został zapytany pewnego razu, co powinien zrobić pobożny Żyd, gdy upada i łamie nogę, odpowiedział: „To oczywiste. Powinien dziękować za to, że nie złamał obu nóg”.



Gdy rabin Irving Lehrman był dzieckiem w biednej, wielodzietnej rodzinie w latach 20-tych XX wieku, towarzyszył swojej wiecznie zapracowanej, zagonionej matce do Nowego Jorku, aby otrzymać brachę (błogosławieństwo), od Lubawiczer Rebe, który odwiedził USA (istnieje stara, żydowska tradycja proszenia o błogosławieństwo wielkiego mędrca i pobożnego człowieka). Stali w kolejce długie godziny, aż gdy wreszcie nadeszła ich kolej, podeszli do rabina.

- Czy masz jakieś kłopoty z dziećmi? – zapytał Lubawiczer Rebe.
- Baruch Haszem (Dzięki Bogu) - nie – odpowiedziała matka rabina Lehrmana.
- A starcza pieniędzy na ich wychowanie?
- Baruch Haszem.
- A czy wszyscy w rodzinie są zdrowi?
- Baruch Haszem.
- To więc powiedz, jaką brachę chciałabyś ode mnie otrzymać – zapytał rabin.
- Col niszt farsztert weren (że to się nie popsuje).

Oto postawa, która czyniła moją matkę szczęśliwą – wspomina rabin Lehrman – sztuka doceniania tego, co jest, zamiast koncentrowania się na tym, czego nie ma.



(za rabinem Josephem Telushkinem)

źródło THE 614h COMMANDMENT SOCIETY
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 14:21 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

5
Cóż zatem słychać u naszych starszych braci? Przestali już prowadzić eksperymenty medyczne na ocalałych z holocaustu? A może zapewniają im pomoc w ramach opieki społecznej?
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 15:53 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

6
Artur pisze:Cóż zatem słychać u naszych starszych braci? Przestali już prowadzić eksperymenty medyczne na ocalałych z holocaustu? A może zapewniają im pomoc w ramach opieki społecznej?
Nie bardzo wiem o czym mówisz. Daj jakiś link do źródła wiadomości.Tak podana wygląda na antysemicką plotkę, ale znając Ciebie, wiem, że plotkami się brzydzisz.Opisz nam to dokładniej..
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 17:37 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

7
W kwestii eksperymentów:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

(wszyscy udają, że tematu nie ma)

W kwestii opieki społecznej:



- i rok później:



(w obu przypadkach brak polskich napisów, ale to raczej nie problem - filmy z kategorii wstrząsających - polecam kapkę alkoholu po obejrzeniu)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 17:51 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

8
POLIN - Kraj Aszkenazyjczyków
Wprawdzie już w XIV wieku dochodziło w Polsce sporadycznie do zamieszek antyżydowskich, a w 1495 roku Żydzi zostali wysiedleni z Krakowa do położonego nieopodal Kazimierza, ale i tak Polska miała opinię kraju dla Żydów najbezpieczniejszego.

W XVI wieku Rzeczpospolita stała się praktycznie głównym krajem Aszkenazyjczyków – jednego z dwóch obok Sefardyjczyków odłamów Żydów.

O ile Sefardyjczykami nazywano Żydów z Hiszpanii, o tyle nazwa Aszkenaz przyjęła się na oznaczenie Niemiec.
Tam – w Spirze, Wormacji i Moguncji – powstały ich pierwsze gminy.

Podczas gdy Sefardyjczycy posługiwali się opartym na hiszpańskim językiem ladino, to Aszkenazyjczycy mówili językiem jidisz – przypominający średniowieczny dialekt środkowoniemiecki.
Aszkenazyjczycy mieli własny sposób interpretacji Talmudu, odrębną obyczajowość oraz rytuał, różniący ich od Sefardyjczyków.
Stanowili większość wśród wyznawców judaizmu.

To właśnie oni, uciekając przed prześladowaniami podczas wypraw krzyżowych przyjechali do Polski.

Ocenia się, że pod koniec XV w. było ich tu 20-30 tysięcy na ogólną liczbę ludności ok. 5 milionów. W 1575 roku 150 tysięcy (na 7 milionów), a w połowie XVII w. już 350-500 tysięcy (na ok. 10 milionów). U schyłku Rzeczypospolitej było ok. 800 tysięcy Żydów.
Poza przywilejami posiadali również samorządność.
Jej podstawę stanowił kahał, czyli gmina wyznaniowa, autonomiczna w sprawach kultu i szkolnictwa, w pewnym zakresie także sądownictwa. W XVI w. działały przejściowo żydowskie senioraty generalne dla Małopolski i Wielkopolski. 1580-1764 zbierał się, najczęściej podczas jarmarków w Lublinie lub Jarosławiu, tzw. Waad (nazwa polska: Sejm Czterech Ziemstw, a od 1623, po oddzieleniu się Żydów litewskich - Sejm Żydów Korony), skupiający ok. 70 przedstawicieli kahałów, który zajmował się m.in. sprawą dystrybucji i egzekucji pogłównego od poszczególnych gmin oraz wewnętrznymi sprawami wspólnoty.

Żydzi, dzięki swej działalności gospodarczej cieszyli się poparciem nie tylko królów, ale i szlachty.
Dostatek i samorządność sprzyjały nauce. W XVI wieku ośrodek myśli judaistycznej przesunął się do Polski. Zwłaszcza, że w 1492 roku Żydów wypędzono z Hiszpanii, która przez całe średniowiecze była najprężniejszym ośrodkiem myśli i kultury żydowskiej.
W Poznaniu już od 1474 roku w szkole talmudycznej nauczał rabbi Mojżesz ben Izaak Mintz, do Krakowa natomiast przybył w końcu XV wieku jeden z słynny myśliciel żydowski – Jakub ben Josef Polak. W stolicy Polski założył jesziwę – szkołę talmudyczną – która wkrótce zdobyła duży rozgłos. Przyjeżdżali do niej uczniowie z całej Europy. Stosowana przez niego metoda badań talmudycznych była obowiązująca wśród polskich wyznawców judaizmu aż do II wojny światowej.
Wybitnym uczonym talmudystą był również działający w Lublinie w I połowie XVI wieku Szalom Szachna.
Wszystkich ich przyćmił sławą działający w Krakowie Mojżesz ben Israel Isserles (zwany także Rema od Rabbi Mosze Isserles) (1525-1572) – najwybitniejszy żydowski filozof okresu Odrodzenia.
Opublikował wiele dzieł filozoficznych, zajmował się także astronomią i naukami przyrodniczymi.

przywileje i ochrona prawna Żydów w Królestwie Polskim i Rzeczpospolitej

Uznając trwałą obecność Żydów w swych włościach, kolejni władcy Polscy starali się kodyfikować ich prawa i obowiązki.
Doceniając talenty i udział Starozakonnych w życiu kraju, polscy książęta i królowie nadawali im kolejne przywileje, mające zapewnić warunki do godnego i bezpiecznego życia, jak i nakładające pewne zobowiązania wobec goszczącego ich kraju.
Najbardziej znanym i pierwszym o takiej skali aktem prawnym dotyczącym Żydów na ziemiach polskich był tzw. Statut Kaliski wydany w roku 1264 w Kaliszu przez księcia Bolesława Pobożnego (1221-1279). Gwarantował w nim Żydom pełne bezpieczeństwo , wolność dla praw i własności. Statut ten potwierdził - Król Polski Kazimierz III Wielki w 1334, 1364, 1367, a nastepnie kolejni władcy Polski.
Dzięki uregulowaniom prawnym Żydzi stali się w Polsce niejako odrębnym stanem - obok stanu szlacheckiego, duchowieństwa, mieszczaństwa i chłopstwa.
Wspomniane przywileje dawały, obok gwarancji bezpieczeństwa i wolności praktykowania swojej religii, prawo do działalności handlowej, dzierżawy ceł, myt i przywilejów propinacyjnych a także działalności quasi bankierskiej (jako, że chrześcijanom religia zabraniała udzielania pożyczek na kredyt, Żydzi opanowali ten segment usług finansowych, niejednokrotnie kredytując nawet władców).

W okresie późniejszym do tych uprawnień doszło jeszcze prawo prowadzenia karczm i zajazdów, a także wiążące się z tym przywileje wyszynku alkoholi.
Ograniczeniem, jakim objęto Żydów (podobnie zresztą jak i mieszczaństwo), był całkowity i surowo przestrzegany zakaz nabywania ziemi. W związku z powyższym ludność żydowska osiedlała się głównie w miastach lub w ich pobliżu.

Jednym z ważniejszych przywilejów przyznanych Żydom przez statuty królewskie było prawo do posiadania własnego samorządu. Funkcję tę spełniał kahał, czyli gmina wyznaniowa, która zaspokajała potrzeby swych członków w dziedzinie religii, szkolnictwa, pomocy społecznej, a także po części sądownictwa. Jej działania
były w dużym stopniu niezależne od władz stanowych. Żydowska samorządność w Polsce nie ograniczała się tylko do poziomów kahalnych. W XVI wieku działały nawet, co prawda tylko przejściowo, żydowskie ziemskie senioraty generalne, obradujące w Wielkopolsce i Małopolsce. Jako jeden ze stanów Korony mieli Żydzi także przedstawicielstwo ogólne. Od drugiej połowy wieku XVI (od 1580 r.), niemalże do rozbiorów (do 1764 r.) zbierał się Waad, czyli Sejm Czterech Ziemstw, skupiający żydowskich przedstawicieli 70 kahałów z czterech ziem wchodzących w skład Korony Polskiej: Wielkopolski, Małopolski, Mazowsza i Litwy. W roku 1623, po odłączeniu się przedstawicieli żydostwa litewskiego, zgromadzenie to przyjęło nazwę Sejm Żydów Korony. Jego obrady odbywały się rokrocznie, najczęściej podczas jarmarków w Lublinie lub Jarosławiu. Kompetencje owego zgromadzenia były dosyć znaczne, a obejmowały m.in.: sprawy dystrybucji i egzekucji pogłównego (nakładanego przez Sejm na poszczególne gminy), kwestie religijne i organizacji kultu, szkolnictwo żydowskie, monity i petycje do króla, Sejmu lub dostojników wojskowych, sądownictwo, i inne wewnętrzne sprawy wspólnot Starozakonnych.
Funkcjonowanie takiego przedstawicielstwa świadczyło o wysokiej autonomii Żydów w państwie i było precedensem rzadko spotykanym w ówczesnej Europie.

_________________
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 17:54 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

9
Krzysiek pisze:Aszkenazyjczycy mieli własny sposób interpretacji Talmudu, odrębną obyczajowość oraz rytuał, różniący ich od Sefardyjczyków.
Stanowili większość wśród wyznawców judaizmu.

To właśnie oni, uciekając przed prześladowaniami podczas wypraw krzyżowych przyjechali do Polski.
I kolejny. Ta teza ma jakieś 50 lat. Wcześniej historycy zgodnym głosem mówili, że nasi Żydzi przywędrowali ze wschodu (w przytłaczającej większości) ;)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 18:09 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

10
Artur pisze:W kwestii eksperymentów:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

(wszyscy udają, że tematu nie ma)

W kwestii opieki społecznej:



- i rok później:



(w obu przypadkach brak polskich napisów, ale to raczej nie problem - filmy z kategorii wstrząsających - polecam kapkę alkoholu po obejrzeniu)
Wstrząsnęły przykro mną te informacje. Sam jestem członkiem CHILDREN OF HOLOCAUST ASSOCIATION IN POLAND . Członkami naszego stowarzyszenia są ludzie w podeszłym wieku i schorowani, o nie najlepszej kondycji psychicznej...
Są otoczeni opieką medyczną przez Stowarzyszenie Kolbego,finansowane przez Niemcy, a także pomagamy sobie nawzajem...
Jest etatowy pracownik Opieki Społecznej opłacany przez Gminę Wyznaniową Warszawską który troszczy się o potrzeby najbardziej potrzebujących...
W Łodzi nikt z Ofiar Holocaustu nie jest pozostawiony sam sobie..
Jak jest gdzie indziej, nie wiem..
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 18:12 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

11
Krzysiek pisze:Wstrząsnęły przykro mną te informacje. Sam jestem członkiem CHILDREN OF HOLOCAUST ASSOCIATION IN POLAND . Członkami naszego stowarzyszenia są ludzie w podeszłym wieku i schorowani, o nie najlepszej kondycji psychicznej...
Są otoczeni opieką medyczną przez Stowarzyszenie Kolbego,finansowane przez Niemcy, a także pomagamy sobie nawzajem...
Jest etatowy pracownik Opieki Społecznej opłacany przez Gminę Wyznaniową Warszawską który troszczy się o potrzeby najbardziej potrzebujących...
W Łodzi nikt z Ofiar Holocaustu nie jest pozostawiony sam sobie..
Jak jest gdzie indziej, nie wiem..
Z tego co śledzę od lat wynika, że gdzie indziej też jest dobrze. Może to zabrzmi jak lekkie rozczarowanie, ale wszędzie jest dobrze. Wszędzie z wyjątkiem Izraela.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 18:16 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

12
Trudno mi się wypowiedzieć w tej sprawie, bowiem nigdy nie byłem w Izraelu. I tak pewno już zostanie.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 18:25 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

14
CZY WIDZIAŁEŚ MOJE ALPY?

Z CYKLU: OPOWIEŚCI RABINÓW (11)


Bóg stworzył wspaniały świat, pełen pięknych kolorów i kształtów, zapachów i barw, roślin i zwierząt, gór i jezior, gwiazd i planet.


Ludzie, którzy nie potrafią zachwycić się pięknem świata, ani starać się zrozumieć zawartej w tym pięknie mądrości, swoją postawą grzeszą przeciwko Stwórcy.

Talmudyczna tradycja naucza, że człowiek będzie rozliczony po śmierci nie tylko z tego, co uczynił, ale także z tego, czego w życiu zaniechał. W tym z niedostrzegania piękna i uroków świata, a także z odmawiania sobie przyjemności życia, również tych czysto fizycznych i zmysłowych: na przykład chociażby rezygnacji ze smacznych potraw.

Tę myśl Talmudu można rozumieć równie dobrze dosłownie, jak i metaforycznie: „W przyszłym świecie człowiek będzie musiał rozliczyć się ze wszystkich smakowitości, które widział swoimi oczyma, a których nie posmakował” (Kiduszin 4:12)



***

Wielki przywódca judaizmu ortodoksyjnego w Niemczech w XIX wieku – Samson (Szimson) Rafael Hirsz, będąc już u schyłku życia, zaskoczył swoich uczniów, gdy pewnego pięknego, wiosennego dnia domagał się, aby jak najszybciej wyruszyli wszyscy razem w podróż do Szwajcarii. Uczniowie, znając dobrze zatopionego wiecznie w księgach starca, byli zdziwieni jego pomysłem.

- Dlaczego mamy jechać do Szwajcarii? – zapytali zdziwieni.

- Wiem, że już niedługo stanę przed Stwórcą – odrzekł rabin – i wiem, że będę musiał wówczas odpowiedzieć na wiele pytań. Myślę, że znajdę właściwe słowa. Ale co powiem, gdy – a jestem pewien, że to pytanie zostanie zadane – usłyszę: ”Szimson, a czy widziałeś moje Alpy?”

(za rabinem Martinem Gordonem)

( żródło jw.)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 18:35 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

16
PESACH A CHAMEC

Jedną z najważniejszych czynności poprzedzających nadchodzące (wieczorem 29 marca) święto Pesach jest pozbycie się chamecu. W żydowskim domu nie może znajdować się nawet jeden mały jego okruch, a także ani odrobina jakiejkolwiek substancji, w której składzie znajduje się chamec. Wyszukiwanie, niszczenie lub pozbywanie się chamecu są czynnościami poddanymi skomplikowanym rytuałom.

Czym jest chamec?

Chamec to produkt z każdego z pięciu podstawowych zbóż: pszenicy, żyta, jęczmienia, orkiszu i owsa, który wszedł w kontakt z wodą na czas co najmniej osiemnastu minut. Przyjmuje się, że w takim zbożu rozpoczął się już proces zakwaszania, ponieważ właśnie po osiemnastu minutach w cieście powstałym z mieszanki mąki z wodą rozpoczyna się fermentacja. Chamec to także każdy produkt wytworzony z użyciem tych zbóż lub w którym jakiekolwiek z nich występuje choćby w minimalnych ilościach (wyjątkiem jest maca przygotowywana w szczególny sposób specjalnie na Pesach).

"Szukać ze świecą" - ze świecą szukamy chametz (kwaszony chleb), przed świętem Paschy.


Dlaczego chamec jest symbolem niewoli?

Bo jest symbolem Egiptu, a Egipt (Micrajim) oznacza zniewolenie. Judaizm uważa, że każdy człowiek ma w sobie skłonność do zła (co nie oznacza, że musi być zły!) i niezależnie, jak bardzo stara się postępować właściwie, cały czas tkwi w nim potencjalna skłonność do arogancji, niesprawiedliwości, zarozumiałości, mściwości, zniewolenia innych. Cechy te charakteryzowały egipskich właścicieli niewolników i prześladowców Żydów. Symbolizował je właśnie chamec – niezbędny do wytwarzania najpopularniejszego produktu egipskiego, którym był chleb – wynalazek cywilizacji egipskiej i symbol tryumfu Egiptu nad resztą świata – robiony ze zbóż tak obficie zbieranych w starożytnym świecie wyłącznie w delcie Nilu i na równinach zalewanych jego wodami. Egipski chleb był przecież najpopularniejszym, podstawowym i najbardziej „egipskim” pokarmem właścicieli niewolników, a więc chlebem ludzi złych.



Zauważmy istotną rzecz: stosowany przez Egipcjan proces fermentacji jest procesem „zepsucia” [coś, co ulega zakwaszeniu, uważane jest za zepsute]. Egipt wykorzystywał w produkcji chleba proces rozkładu materii organicznej, a jednocześnie budował swoją cywilizacyjną potęgę również na rozkładzie, na zepsuciu moralnym i duchowym. „Zakaz spożywania, a nawet posiadania chleba przez okres siedmiu dni święta Pesach, święta upamiętniającego Wyjście z Egiptu, najważniejszego wydarzenia Tory po Stworzeniu Świata, był przede wszystkim symbolicznym odrzuceniem Egiptu” – zauważa teolog Dennis Prager.

Odszukanie, zniszczenie, sprzedanie i unieważnienie chamecu jest symbolicznym zerwaniem z wszystkim tym, co od ponad trzech tysięcy lat oznacza dla Żydów Egipt, zarówno w wymiarze historycznym, jak i – przede wszystkim – duchowym.



Kultura i cywilizacja egipska miały obsesję na punkcie śmierci i „istnienia po śmierci”. Ogrom piramid (monumentalnych grobowców, których budowa kosztowała tysiące istnień egipskich chłopów i niewolników, którymi, między innymi, byli właśnie Żydzi), wspaniałość komnat zmarłych władców w Dolinie Królów, doskonałość zachowania ciał zmarłych ludzi w postaci mumii – najlepiej świadczą o tym, jak bardzo ważna była śmierć i przejście do dalszego istnienia po życiu doczesnym dla największej religii politeistycznej, z którą zetknęli się Żydzi. Jeśli to nie wystarczy jako argument, trzeba jeszcze wspomnieć, że najważniejszą księgą religijną była dla Egipcjan Księga śmierci.

Tora kształtowała zupełnie nową religię. Ta nowa religia stawiała sobie (między innymi) za zadanie odcięcie Żydów od kultury kraju, który opuszczali. Judaizm skupiał się więc z pasją na życiu, obawiając się, że poświęcanie uwagi problemom śmierci musi automatycznie prowadzić do lekceważenia życia, a to ma zawsze katastrofalne konsekwencje dla ludzi.

To, jak bardzo judaizm ma rację, pokazuje i współczesność, i historia: ludzie skupieni na problemie „życia po życiu” i gardzący życiem potrafią lekceważyć je tak, jak terroryści islamscy, którzy mordują niewinnych ludzi pod wpływem wizji pośmiertnej nagrody za dżihad. Pogarda wobec życia, odrzucenie życia jako wartości, prowadzi do zła. Symbol czaszki (Totenkopf) na czapkach gestapo stanowił ostentacyjną manifestację braku lęku przed śmiercią, a więc także odrzucenie przywiązania do wartości życia. Skupienie na „życiu po życiu” było także motywem działań np. hiszpańskiej inkwizycji, której funkcjonariusze – w imię właśnie życia wiecznego – potrafili torturować ludzi, aby, przymuszając ich do wyznania wiary w Jezusa, „uratować” ich od wiecznego skazania na piekło.

Zerwanie z egipską kulturą śmierci zachowane zostało do dziś w symbolicznym znaczeniu zakazu jedzenia, a nawet posiadania chamecu w okresie święta Pesach. Można przywołać wiele sytuacji, w których judaizm zdecydowanie wyodrębnia i rozdziela życie od śmierci, podkreślając w ten sposób ważność życia. Judaizm, w opozycji do religii Egiptu, zakazuje kapłanom kontaktu z ciałem zmarłego. Podobne znaczenie symboliczne ma zakaz łączenia produktów mlecznych i mięsa. Mięso symbolizuje śmierć (zwierzę jest martwe), a mleko symbolizuje życie (pokarm istoty właśnie narodzonej). Wszystkie te działania, rytualne wymogi i prawa mają skierowywać uwagę ludzi na życie, oddzielić je jak najsilniej od śmierci, aby życie skupiało się na życiu, a problemy śmierci nie miały na nie wpływu. Bowiem celem człowieka ma być tikun olam (naprawianie, doskonalenie świata), a nie myślenie o śmierci, które przecież od życia odrywa.

W Torze, w księdze Dewarim czytamy słowa Boga, stanowiące credo filozofii judaizmu: „Patrz, daję ci dzisiaj [wybór]: życie i dobro albo śmierć i zło” (30, 15) i „Położyłem przed tobą [wybór]: życie albo śmierć, błogosławieństwo albo przekleństwo. Wybierz życie, abyś żył, ty i twoje dzieci” (30, 19).


E
Ostatnio zmieniony 21 mar 2010, 9:50 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

17
LASZON HARA (MÓWIENIE ŹLE O LUDZIACH)
Z CYKLU: OPOWIEŚCI RABINÓW (10)
xxx.jpg

Laszon hara (dosłownie "zły język", mówienie źle o ludziach), czyli plotka uznawana jest przez judaizm za wyjątkowo odrażający grzech i szczególnie nieetyczne zachowanie wobec człowieka. Nie wolno nie tylko rozsiewać o innych kłamstw, ale także mówić o nich niepochlebnej prawdy, jeżeli nie ma naprawdę ważnego powodu.


Gdy pewnego razu jechał do Białegostoku, na przeciw niego usiadł w przedziale pociągu pewien mężczyzna. Zaczęli pogawedkę i rabin Kagan zapytał go, jaki jest cel jego podróży.

- Jadę do Białegostoku, gdzie słynny rabin Chafec Chaim będzie miał odczyt na temat plotki. To największy mędrzec, o jakim słyszałem, niezwykły człowiek, najgenialniejszy znawca halachy wśród żyjących. Zaiste człowiek największej świętości.

Zawstydzony tak pochlebnymi słowami na swój temat, rabin Kagan odpowiedział:

- Ludzie wyolbrzymiają jego zasługi. Czasami nawet mówią o nim rzeczy nieprawdziwe. Znam rabina Kagana bardzo dobrze i - uwierz mi - nie jest wcale aż takim mędrcem, a już na pewno nie można mówić o jego świętości.


Na te słowa mężczyzna aż poczerwieniał z oburzenia:

- Jak śmiesz mówić w ten sposób o tak wielkim człowieku !? - zaczął krzyczeć i nie panując nad sobą spoliczkował rabina.

Tego wieczoru, w Białymstoku, gdy mężczyzna wszedł do sali, gdzie rozpoczynał się wykład rabina Kagana, ku swojemu przerażeniu zobaczył, że spoliczkował właśnie wielkiego znawcę halachy i mędrca.

Gdy tylko wykład się zakończył, mężczyzna ów rzucił się do rabina:

- Błagam, przebacz mi. Nie wiedziałem, że zwymyślałem i uderzyłem w twarz wielkiego znawcę halachy. Nie wiedziałem, że to ty!

Rabin Chafec Chaim uśmiechnął się w odpowiedzi:

- Nie masz powodu, aby prosić o przebaczenie. Broniłeś mojego honoru i dobrego imienia. Ale nie tylko za to chcę ci podziękować. Dowiedziałem się dziś dzięki tobie czegoś bardzo ważnego.

Od dziesięcioleci nauczam ludzi, że nie powinni mówić laszon hara o innych. Teraz wiem, że nie powinno się także mówić laszon hara o sobie samym.

(za rabinem Noachem Weinbergiem)
Ostatnio zmieniony 23 mar 2010, 20:14 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

19
ZROZUMIEĆ PESACH: MICWA SPOŻYWANIA MACY


Faraon wezwał Moszego i Aharona nocą i powiedział, że Żydzi mogą opuścić Egipt. I wtedy „Ludzie zabrali swoje ciasto, zanim się zakwasiło. Resztę swojego [ciasta] obwiązali w ubrania [i umieścili] na ramionach” (Szemot 12, 34). Oznacza to, że Żydzi nie wynieśli z Egiptu chleba, ale placki macy i one stanowiły ich pożywienie bezpośrednio po wyjściu z niewoli – „Upiekli ciasto, które wynieśli z Egiptu, jako placki macy, bo się nie zakwasiło” (12, 9).
Spożywanie macy w Pesach jest nakazane w Torze na pamiątkę tego wydarzenia. Micwa (przykazanie) ta nazywa się achilat maca i sformułowana została na podstawie wersetu 12, 18 z Szemot. Głosi ona, że jedzenie macy jest obowiązkiem zarówno mężczyzn, jak i kobiet, wieczorem 15 dnia nisan (poza Izraelem także 16 dnia tego miesiąca).

Maca jest nazywana chlebem ubóstwa lub niedoli (lechem oni), który jest jednocześnie chlebem wiary i wolności. W nazwach tych kryje się odpowiedź na pytanie, dlaczego istnieje nakaz jedzenia macy w święto Pesach, które upamiętnia zakończenie niewoli egipskiej i wybranie przez Żydów wolności – dzięki interwencji Boga w ich życie. W niewoli Żydzi żyli bowiem w ubóstwie – i jedli przede wszystkim mace. Gdy uzyskali wolność – też musieli zadowolić się plackami macy, które wynieśli z Egiptu.


To jest chleb niedoli, który nasi przodkowie jedli w ziemi egipskiej. Każdy głodny niech wejdzie i je z nami; każdy potrzebujący niech wejdzie i obchodzi z nami Pesach. W tym roku jeszcze tutaj, w przyszłym – już w Izraelu; w tym roku – jeszcze jako niewolnicy, w przyszłym – jako ludzie wolni.

(...)

Byliśmy niewolnikami faraona w Egipcie lecz wywiódł nas stamtąd Haszem silną ręką i wyciągniętym ramieniem. A przecież gdyby Najświętszy, niech będzie błogosławiony, nie wyprowadził naszych Praojców z Egiptu, to wciąż i my, i nasze dzieci, i nasze wnuki bylibyśmy niewolnikami faraonów w Egipcie. Zatem gdybyśmy nawet wszyscy byli mądrzy, wszyscy rozumni, wszyscy doświadczeni, wszyscy biegli w Torze, to i tak obowiązkiem naszym byłoby wypełnienie przykazania, które każe opowiadać o Wyjściu z Egiptu. A im kto bardziej oddaje się opowiadaniu o Wyjściu z Egiptu, tym bardziej jest godny pochwały.

(...)

W każdym pokoleniu człowiek powinien postrzegać siebie, jak gdyby to on sam wyszedł z Egiptu. Jak jest napisane: „I opowiesz tego dnia swojemu synowi, mówiąc: za to, co uczynił dla mnie Bóg, gdy wychodziłem z Egiptu.” Nie tylko przecież naszych ojców Najświętszy, niech będzie błogosławiony, wybawił, lecz i nas wszystkich wraz z nimi (...)
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 8:36 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

20
Obrazek


„Noachidzi [potomkowie Noacha czyli Noego - a więc cała ludzkość wyznająca monoteizm] są partnerami Dzieci Jisraela” – piszą rabini Chaim Clorfene i Yakov Rogalsky w swojej książce (The Path of The Righteous Gentile) poświęconej Siedmiu Prawom Potomków Noacha.

„Wszystkie religie świata, oprócz judaizmu, podchodziły do idei ludzkiego zjednoczenia z założeniem: »Wierz tak, jak my wierzymy – i świat stanie się dla nas jeden«.

Takie podejście nigdy nie dawało rezultatów.

Judaizm podchodzi do jedności z zupełnie innej perspektywy. Uczy, że istnieją dwie różne drogi, a nie tylko jedna.

Jedna droga jest twoja. Druga – jest moja.

Ty pójdziesz swoją, ja – swoją, a i tak osiągniemy zjednoczenie: jedyny Bóg odnajdzie się na obu drogach, ponieważ jedyny Bóg dał nam je obie.

Prawa noachidów wyznaczają kierunek, który Bóg wskazał wszystkim, nienależącym do Domu Jisraela, ludom świata”.
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 18:41 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

21
Wielkanoc w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej
03-04-2010

Pieczenie specjalnych daktylowych ciastek w kształcie korony cierniowej, stukanie się jajkami, czy wędrówka świętego światła - to niektóre zwyczaje okresu wielkanocnego w miejscach życia Chrystusa - dzisiejszym Izraelu i Autonomii Palestyńskiej.

Tegoroczny okres wielkanocny będzie dla Jerozolimy wyjątkowy - w związku z tym, że święta wypadają w tym samym czasie u katolików i prawosławnych miasto przeżyje najazd pielgrzymów. Opiekujący się miejscami świętymi franciszkanie oczekują ok. 40 tys. samych katolików z różnych krajów świata. Dodatkowo obchodzący w tym okresie hebrajskie święto Pesach Żydzi zjeżdżają do Jerozolimy, by pomodlić się pod Ścianą Płaczu.

Jak powiedziała PAP Basia Urban z Biura Przedstawicielstwa RP w Autonomii Palestyńskiej, nakładanie się świąt chrześcijańskich i żydowskich powoduje wiele utrudnień dla chcących odwiedzić Jerozolimę Palestyńczyków. "Zazwyczaj jest tak, że władze Izraela, ze względu na święta żydowskie zamykają cały Zachodni Brzeg i żaden Palestyńczyk, czy jest chrześcijaninem, czy muzułmaninem, nie ma prawa wjazdu do Jerozolimy, nawet jeśli ma specjalne pozwolenie" - podkreśla.

Władze Izraela blokują granice z Autonomią, w obawie przed atakami terrorystycznymi na gromadzących się w okolicach świętych miejsc Żydów. W tym roku problem polega na tym, że w tym samym czasie co Pesach są święta Wielkiej Nocy. "Wśród Palestyńczyków jest wielu chrześcijan, którzy chcą przyjechać i uczestniczyć w uroczystościach w Jerozolimie pomimo blokady" - zwraca uwagę Urban.

"W Europie uważa się, że wszyscy Palestyńczycy są muzułmanami, a tak naprawdę chrześcijaństwo jest tutaj bardzo głębokie. To tutejsi muzułmanie zostali siłą zmuszeni do przejścia na Islam. Chrześcijaństwo jest tutaj od samego początku, jest tu wielu chrześcijan - Palestyńczyków, z pokolenia na pokolenie, z dziada pradziada" - zauważa pracownica polskiego przedstawicielstwa w Ramallah.

W Autonomii Palestyńskiej mieszkają chrześcijanie katoliccy i greko-prawosławni. Palestyńscy katolicy nie święcą jajek, ale ich obrzędy są bardzo podobne do tych polskich. "Chodzi się do kościoła, jest Triduum Paschalne, świętuje się mniej więcej tak samo" - opowiada Urban.

Zupełnie inaczej wygląda to u greckokatolickich Palestyńczyków. Najważniejszym punktem ich uroczystości jest obchodzona w Jerozolimie Liturgia Cudu Świętego Ognia. Ogień, symbol Zmartwychwstania Chrystusa, zapalany jest w Wielką Sobotę po południu w Bazylice Grobu Pańskiego.

Bazylika powstała w miejscu, gdzie według tradycji chrześcijańskiej rozegrało się pięć ostatnich stacji Drogi Krzyżowej. Znajdująca się w niej Kaplica Bożego Grobu uznawana jest za miejsce, gdzie Józef z Arymatei znalazł i złożył ciało Chrystusa do grobu.

Nabożeństwo wygląda tak samo co roku. Najpierw w Bazylice Grobu gaszone są wszystkie świece, lampy oliwne i inne potencjalne źródła światła. Następnie specjalna komisja przeprowadza kontrolę Grobu. Później wchodzi tam patriarcha greckokatolicki i modli się o przyjście światła od Boga. Duchowny wraca już z zapaloną świecą, z której ogień przekazywany jest wiernym na całym świecie. Wcześniej jednak przekazują go sobie wierni stłoczeni w wąskich uliczkach starego miasta Jerozolimy.

"Oni wierzą, że patriarcha wchodzi, modli się po iluś godzinach postu i nagle zapala się światło na świecy. Później od świecy do świecy rozchodzi się ono po całym świecie" - tłumaczy Polka. Grecja podstawia nawet specjalny samolot by zabrać ogień, który z zachowaniem protokołu odpowiedniego dla głów państw witany jest w Atenach przez specjalne delegacje rządowe i wojskowe.

Do Ramallah ogień trafia specjalnym samochodem. W tymczasowej stolicy Autonomii Palestyńskiej witany jest przez procesję wiernych wszystkich religii chrześcijańskich, ale też biorą w niej udział muzułmańscy harcerze. Ogień trafia później do kościoła, z którego "rozchodzi się" do domów chrześcijańskich Palestyńczyków. Wszystko odbywa się w sobotę wczesnym popołudniem.

Ciekawą tamtejszą tradycją wielkanocną jest wypiekanie specjalnych ciastek z masy daktylowej w kształcie korony cierniowej. Palestyńscy grekokatolicy zanim jednak spróbują tego przysmaku przestrzegają ściśle 40-dniowego postu, podczas którego nie jedzą mięsa.

Podobnie jak w Polsce w Palestyńskich domach chrześcijańskich malowane są jajka, tyle że nie chodzi się z nimi na święcenie do kościołów. Tradycją jest, że podczas niedzielnego wielkanocnego śniadania domownicy stukają się nimi. "Komu się uda stukać w taki sposób, żeby nie rozbić skorupki na jajku, ten wygrywa" - opowiada Basia Urban.

W Ramallah wszyscy chrześcijanie, nawet jeśli z kalendarzy wynika, że święta u katolików i grekokatolików wypadają w innym okresie, obchodzą je wspólnie. Boże Narodzenie obchodzone jest zgodnie z kalendarzem katolickim, a Wielkanoc prawosławnym.

Okres wielkanocny to też czas większego natężenia wyjazdów do Ziemi Świętej z Polski. ''Widać na ulicach Jerozolimy trochę więcej języka polskiego" - powiedział PAP Jacek Olejnik z polskiej ambasady w Tel Awiwie.

Jednak zwiększonego ruchu turystycznego nasza placówka nie odczuwa w szczególny sposób. "Zazwyczaj grupy pielgrzymów kierują się od razu do Jerozolimy, czy innych świętych miejsc związanych z chrześcijaństwem. Na dobrą sprawę nie potrzebują ambasady do tych celów. Tak naprawdę nie ma żadnych kłopotów, które moglibyśmy rozwiązywać" - zaznaczył Olejnik.

Źródło: PAP

powiadom znajomego
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2010, 19:14 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

22
70. rocznica zbrodni katyńskiej
07-04-2010

Dzisiejsza ceremonia w Katyniu z udziałem premierów Polski i Rosji, Donalda Tuska i Władimira Putina rozpoczyna tydzień obchodów upamiętniających 70. rocznicę tragedii katyńskiej.

Przedstawiciele chrześcijan, żydów i muzułmanów odmówili modlitwy podczas uroczystości na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu.

"Bracia i siostry, Wy, którzy tu spoczywacie. Mówimy Wam dzisiaj - Wasza najwyższa ofiara życia nie pozostała daremna. Wasza przelana krew przyniosła owoce. Polska i Rosja są wolne" - powiedział zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita abp Sawa, który rozpoczął modlitwy.

W Lesie Katyńskim modlili się także: Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego (luterańskiego) w Polsce Jerzy Samiec, Adam Świerblewski z Muzułmańskiego Związku Religijnego oraz biskup pomocniczy warszawski Tadeusz Pikus.

Wśród tysięcy polskich oficerów - ofiar Katynia znalazło się co najmniej 400 Żydów.

Żydowskie ofiary zbrodni katyńskiej: http://www.fzp.net.pl/historia49.html
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2010, 14:25 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

23
Watykan zabrania mówić "Jahwe"
Papież Benedykt XVI zmienił imię Boga

Koniec z Jahwe i Jehową. Papież zdecydował się zmienić imię Boga. Od teraz księża podczas mszy muszą używać imienia Adonai, co po hebrajsku znaczy Pan - donosi "Tygodnik Powszechny". Wszystko dlatego, że Watykan uznał - po wielu latach - że trzeba przychylić się do hebrajskiej tradycji, mówiącej, że imienia Boga wymawiać nie można.

Rozporządzenie o zmianie boskiego imienia Watykan wysłał do episkopatów całego świata. W ten sposób Kościół katolicki zbliżył się do religii żydowskiej, w której zwyczajowo imienia Jahwe wymawiać nie wolno. Żydzi używają właśnie imienia Adonai.

Jak pisze "Tygodnik Powszechny", imię Jahwe, zgodnie z poleceniem papieża, ma zniknąć z liturgii słowa, pieśni kościelnych i modlitw, oraz z tekstów i przekładów biblijnych.

>>>Przeczytaj, jak papież zmienił modlitwę dla Żydów

W Polsce od dawna księża mówią o Bogu "Pan", więc dla wiernych dekret papieski nie oznacza wielu zmian. Problemy będą za to za oceanem, bowiem Amerykanie bardzo często sławią imię Jahwe, choćby w popularnych pieśniach religijnych "Będę chwalił Jahwe" (I will Bless Yahweh) czy "Jesteś blisko Jahwe" (You are near Yahweh).

"Decyzja papieża nawiązuje do tradycji Starego Testamentu i jest dobra. Pokazuje bowiem wielką wrażliwość Kościoła katolickiego na naszych braci Żydów" - mówi amerykański duchowny Ronald E.Brassard z jednej z waszyngtońskich parafii na łamach magazynu "Catholic".

Donat Szyller/onet.pl
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2010, 15:18 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

24
Krzysiek pisze:Watykan zabrania mówić "Jahwe"
Papież Benedykt XVI zmienił imię Boga
Czy takie stanowisko duchownych Kościoła ktoś bierze poważnie pod uwagę. Z tego należy się śmiać. Człowiek próbuje walczyć z Bogiem?!
To najlepiej świadczy o tej religii. Można ja jedynie nazwać religia głupców.
Krzysiek pisze:Koniec z Jahwe i Jehową. Papież zdecydował się zmienić imię Boga. Od teraz księża podczas mszy muszą używać imienia Adonai, co po hebrajsku znaczy Pan - donosi "Tygodnik Powszechny". Wszystko dlatego, że Watykan uznał - po wielu latach - że trzeba przychylić się do hebrajskiej tradycji, mówiącej, że imienia Boga wymawiać nie można.
Ta tradycja żydowska jest konsekwencją żydowskich zabobonów. Braku zrozumienia Słowa Bożego. Żydostwo odeszło od Boga. Wśród Żydów pojawił się przesąd, że wymawianie imienia Bożego (zapisywanego w postaci tetragramu) jest grzechem.
Nie wiadomo, co się do tego przyczyniło. Zdaniem niektórych uznano, że imię to jest zbyt święte, by wypowiadały je niedoskonałe usta. Jednakże z Pism Hebrajskich w żaden sposób nie wynika, jakoby prawdziwi słudzy Boga obawiali się wymawiać Jego imię.
Pozabiblijne dokumenty hebrajskie, np. „listy z Lakisz”, dowodzą, że pod koniec VII w. p.n.e. w Palestynie imię to było używane w codziennej korespondencji.
Jeśli nawet Żydzi odrzucili imię Boga, to co ma to wspólnego ze stanowiskiem Kościoła.
Jezus w swej modlitwie podkreslił:
(Mateusza 6:9) „Macie więc modlić się w ten sposób: „‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię".
Kiedy Jezus Chrystus przebywał na ziemi, ‛ujawnił’ imię swego Ojca uczniom.
Czytasz:
(Jana 17:6) „Ujawniłem twoje imię ludziom, których mi dałeś ze świata. Twoimi byli i dałeś ich mnie, a oni zachowali twoje słowo".
(Jana 17:26) "I dałem im poznać twoje imię, i dam je poznać, żeby miłość, którą mnie umiłowałeś, była w nich, a ja w jedności z nimi”.
Jezus wielokrotnie cytuje wersety z Pism Hebrajskich gdzie imię Boga jest wymienione.
We wszystkich tych miejscach w Pismach Greckich imię Boga powinno być napisane w brzemieniu w jakim języku dokonany jest przekład. Tak jak w języku polskim - Jehowa.
Krzysiek pisze:Rozporządzenie o zmianie boskiego imienia Watykan wysłał do episkopatów całego świata. W ten sposób Kościół katolicki zbliżył się do religii żydowskiej, w której zwyczajowo imienia Jahwe wymawiać nie wolno. Żydzi używają właśnie imienia Adonai.
tak jak naród żydowski został odrzucony przez Boga za to, że uśmiercił Syna Bożego, tak dołącza do niego Kościół katolicki, na który również Bóg wydal wyrok unicestwienia.
W Objawieniu 18:4 czytasz:
"I usłyszałem inny głos z nieba, mówiący: „Wyjdźcie z niej, mój ludu, jeżeli nie chcecie mieć z nią udziału w jej grzechach i jeżeli nie chcecie otrzymać części jej plag".
Czyż trzeba komuś jeszcze jakichś dodatkowych dowodów, iż ma do czynienia z religią fałszywa?
Najbardziej do Kościoła pasują te słowa:
(Objawienie 21:8) "Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć”.
Krzysiek pisze:Jak pisze "Tygodnik Powszechny", imię Jahwe, zgodnie z poleceniem papieża, ma zniknąć z liturgii słowa, pieśni kościelnych i modlitw, oraz z tekstów i przekładów biblijnych.
Ludzie potrzebują dowodów, sam Kościół im je dostarcza, że zasługuje na najsurowsza kare..
Krzysiek pisze:>>>Przeczytaj, jak papież zmienił modlitwę dla Żydów
Śmiej się z tego.
Krzysiek pisze:W Polsce od dawna księża mówią o Bogu "Pan", więc dla wiernych dekret papieski nie oznacza wielu zmian. Problemy będą za to za oceanem, bowiem Amerykanie bardzo często sławią imię Jahwe, choćby w popularnych pieśniach religijnych "Będę chwalił Jahwe" (I will Bless Yahweh) czy "Jesteś blisko Jahwe" (You are near Yahweh).
Gdybyś sobie zadał trud prześledzenia treści przedmowy do wydania II i III Biblii Tysiąclecia dowiedziałbyś się jak bardzo zakręceni są duchowi przewodnicy Kościoła. Dostarczają dowody na to, że Bóg zasłonił przed tą religią poznanie Biblii, uniemożliwił poznanie prawdy. Ręce ma zbrukane krwią i jest najlepszym sługą Szatana.
Krzysiek pisze:"Decyzja papieża nawiązuje do tradycji Starego Testamentu i jest dobra. Pokazuje bowiem wielką wrażliwość Kościoła katolickiego na naszych braci Żydów" - mówi amerykański duchowny Ronald E.Brassard z jednej z waszyngtońskich parafii na łamach magazynu "Catholic".

Donat Szyller/onet.pl
Pokazuje brak wrażliwości na słowa Boga. Pokazuje lekceważący stosunek do Jezusa i Jego nauk.
Pokazuje brak miłości do Boga i bliźnich, brak szacunku dla prawdy.
Natomiast demonstruje posłuszeństwo i oddanie "ojcu kłamstwa".
Może na tej podstawie ludzie, przynajmniej jakaś ich liczba, zmądrzeje i dojrzy prawdziwe oblicze Kościoła.
Może uratuje swe życie, przez to, że ucieknie z tej religii.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2010, 22:15 przez Miłujący Prawdę, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

25
Miłujący Prawdę[ bez wzajemności] -Aleś nagadał ...!!! ???:nunu: :puknij: :puknij:
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2010, 22:52 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

27
Miłujący Prawdę pisze:Wskaż co napisałem, a nie jest prawdą!
Jako, że jestem wystarczająco obudzony napiszę, że w Twojej wypowiedzi prawdy nie zawierają te słowa, w których własnym opiniom i poglądom nadałeś rangę objawionych prawd bożych. Czyli, wyłączając łączniki zdań i znaki interpunkcyjne, nie napisałeś słowa prawdy :)
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 7:12 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

28
W pełni zgadzam się z Arturem i przyznaję szczerze, że niemiłą dla mnie rzeczą jest goszczenie Cię "Miłujący prawdę".[bez wzajemności..] w moderowanym przeze mnie temacie.

Twoja wypowiedź:

tak jak naród żydowski został odrzucony przez Boga za to, że uśmiercił Syna Bożego, tak dołącza do niego Kościół katolicki, na który również Bóg wydal wyrok unicestwienia.

jest równoznaczna w treści z ideologią nazizmu i antysemityzmu,stanowiącą ideologiczną podbudowę do stosowania ludobójstwa...

NIECH BÓG SIĘ NAD TOBĄ ZMIŁUJE NIESZCZĘSNY CZŁOWIEKU....

Jako moderator wątku serdecznie przepraszam Wszystkich Żydów i Katolików za te obraźliwe słowa "Miłującego prawdę." ŚJ i obiecuję, że żadna jego wypowiedź nie znajdzie się na moderowanych przez mnie wątkach...

Krzysztof Radliński-Redlus-moderator.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 10:56 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

29
Mnie ciekawi tylko kiedy ŚJ się obudzą i w końcu będzie można z nimi normalnie porozmawiać. Myśle, że Bógu nie za bardzo podoba się, gdy nim straszy się nie tylko małe dzieci. Bóg jest miłością, a nie strachem, bo własnie straszeniem to raczej zajmuje sie szatan.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 11:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: U Naszych Braci Starszych W Wierze...

30
NEGACJONIZM...


PRZYCZYNY I CEL NEGACJONIZMU



Przed II Wojną Światową antysemityzm był ideologią bardzo popularną w różnych odłamach populizmu, zwłaszcza w Europie. Podsycanie nienawiści do Żydów, która istniała w kulturze europejskiej (i nie tylko) od stuleci, w połączeniu z innymi hasłami populistycznymi zapewniało głosy wyborcze i polityczne triumfy.

Po roku 1945 sytuacja uległa zmianie: ujawnienie zbrodni nazistowskich wobec Żydów skompromitowało antysemityzm - kojarzył się on jednoznacznie z wymordowaniem milionów ludzi. Kompromitacja nie zlikwidowała jednak zjawiska antysemityzmu. Antysemici musieli więc zastosować jeden z dwóch zabiegów: albo zmienić terminologię, albo zaprzeczyć istnieniu Holocaustu.

* Początkowo łatwiejsza była pierwsza taktyka. Antysemici zaczęli nazywać siebie samych antysyjonistami i udawali, że nie są przeciwnikami Żydów, ale wyłącznie "syjonistów". Taki zabieg był szczególnie popularny w krajach muzułmańskich i w bloku komunistycznym. Na przykład w Polsce w roku 1968 nigdy oficjalnie nie potępiało się Żydów, ale "syjonistów". Oczywiście wiadomo było, kogo ma się na myśli mówiąc o "syjonistach".

Na arenie międzynarodowej stosowany był podobny zabieg. Jego triumfem była rezolucja 3379 Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych uchwalona 10 listopada 1975 roku - w rocznicę Kristallnacht - zawierająca potępienie syjonizmu (uchwała ta została odwołana przez Zgromadzenie Ogólne ONZ dopiero 16 grudnia 1991 roku.)

* Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku pojawiły się pierwsze oznaki stosowania na szerszą skalę drugiej taktyki, która miała uwolnić antysemityzm z piętna Holocaustu: wykorzystując hasła wolności nauki i swobodnego głoszenia poglądów - mimo zeznań tysięcy byłych więźniów, dokumentów, fotografii, filmów oraz protokołów przesłuchań setek funkcjonariuszy obozów śmierci i ich aparatu administracyjnego - neonaziści rozpoczęli powolne, ale systematyczne podważanie, krok po kroku, faktów związanych z Holocaustem. Pojawiło się to, co w Polsce nazywane jest "kłamstwem oświęcimskim" (negacjonizm, rewizjonizm Holocaustu; w angielskim: Holocaust Denial, w niemieckim: Holocaustleugnung).

Rozpoczęto je kwestionowaniem liczb ofiar według taktyki, że jeśli liczba 6 milionów ofiar (z oczywistych względów przybliżona i ustalona tuż po wojnie) nie jest prawdziwa i zamordowano liczbę ludzi bliższą 5 milionom, to ma oznaczać, że cała wiedza o Holocauście jest oparta na fałszu, aby ostatecznie starać się udowodnić, że Holocaustu wcale nie było i zaprzeczać np. istnieniu komór gazowych i rozmiarom działalności Einsatzgruppen.

W tym samym czasie w krajach arabskich coraz częściej przedstawiano Holocaust jako wymysł Żydów, który miał zyskać im poparcie dla ustanowienia państwa Izrael.

Taktyka ta skutkuje. Daleko jeszcze "rewizjonistom [negacjonistom] Holocaustu" do sukcesu, ale wśród skrajnej lewicy i prawicy - zwłaszcza europejskiej - przyznawanie się do antysemityzmu staje się - skoro można przywoływać setki "naukowych" publikacji podważających istnienie Holocaustu - zjawiskiem coraz bardziej powszechnym i znów, jak przed siedemdziesięciu laty, społecznie tolerowanym.

Dzień Pamięci Holocaustu (Jom HaZikaron laSzoa we-laGewura) oznacza dosłownie "Dzień (Pamięci) Zagłady i Aktów Odwagi" i obchodzony jest 27 dnia miesiąca nisan (w tym roku [2010] jest to dzień 11 kwietnia).

Data tego święta została oficjalnie wyznaczona przez Knesset w roku 1951. Ustawę podpisał premier David Ben-Gurion i prezydent Yitzhak Ben-Zvi.

Istniało kilka innych propozycji terminu święta. Rabinat izraelski uważał (decyzją z roku 1949), że bardziej odpowiednią datą jest dziesiąty dzień tewet, który upamiętnia rozpoczęcie oblężenia Jerozolimy w 586 roku p.n.e. Jednak wielu Ocalonych i innych Żydów było zdania, że Szoa (Holokaust) jest wydarzeniem tak wielkiej wagi, iż wymaga osobnego dnia pamięci.

Niektórzy świeccy Izraelczycy twierdzili, że jedynym dniem, który właściwie upamiętniałby Holocaust jest 19 kwietnia - dzień rozpoczęcia powstania w getcie warszawskim w roku 1943. Jednak dziewiętnasty kwietnia tego roku był 15 dniem nisan - czyli pierwszym dniem Pesach. Gdyby Knesset zgodził się na tę propozycję, oznaczałoby to w konsekwencji, że tragiczne i smutne Jom ha-Szoa obchodzone byłoby równolegle z radosnym Sederem. Ostatecznie wybrana data nie wypada w dzień żadnego konkretnego wydarzenia Holocaustu, ale jest na tydzień przed Świętem Niepodległości Izraela i jeszcze w ciągu dni rocznicy twania walk w getcie warszawskim.

Większość żydowskich świąt jest okazją do wyrażania wdzięcznosci Bogu i okazywania miłości do Niego. Jom ha-Szoa nie wywołuje takich emocji. Dlatego właśnie jeden z ortodoksyjnych rabinów proponował przed laty, aby w ten dzień Żydzi zbierali się w synagogach - i siedzieli w milczeniu. Nie powinien odmawiany być Kadisz, bo modlitwa ta przywołuje wielkość i wspaniałość Boga. Żydzi powinni siedzieć bez słowa i bez słowa rozchodzić się do domów.

W Izraelu jest tradycją wstrzymanie ruchu ulicznego w godzinach przedpołudniowych (10.00) na dwie minuty przy dźwięku syren. Uroczystości rozpoczynają się już wcześniej, o wschodzie słońca na Placu Warszawskiego Getta w Jad Waszem. Flagi państwowe zostają opuszczone do połowy masztu.

Jeżeli 27 dzień nisan przypada w piątek - oficjalne obchodzenie święta przesuwane jest na czwartek; jeżeli natomiast w niedzielę - to na poniedziałek. Według kalendarza nigdy nie przypada ono na sobotę.

Część religijnych Żydów nie obchodzi Jom ha-Szoa. Jedną z przyczyn jest obawa, że święto to może wzbudzać niewiarę w Boga lub gniew przeciw Niemu. Inną jest pogląd, że nie należy stwarzać nowych świąt, skoro w judaizmie istnieją już od dawna święta żałobne, jak np. Tisza beAw.

Jednak każdego roku Jom ha-Szoa wpisuje się coraz silniej w żydowskie życie. W USA w wielu synagogach odbywają się specjalne uroczystości, podczas których pojawiają się żyjący jeszcze Ocaleni i rozmawiają z młodymi ludźmi, dla których Holocaust coraz bardziej staje się odległą historią. Za dziesięć lat od dziś już tylko niewielka garstka dziewięćdziesięciolatków będzie w stanie opowiadać o Holocauście przywołując własne, zapamiętane przeżycia.

Oznacza to, że tym bardziej trzeba wiedzieć i pamiętać.

Zwłaszcza, że z roku na rok narastają głosy negujące istnienie Szoa.



Stowarzyszenie 614. Przykazania // The 614th Commandment Society
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 11:24 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Judaizm”

cron