Re: Twórcy filozofii dialogu.

1
FILOZOFIA DIALOGU

Filozofia dialogu zw. także filozofią spotkania – nurt filozoficzny zapoczątkowany na początku XX wieku przez Ferdinanda Ebnera. Inspiracje do jej powstania były dwojakie: z jednej strony reakcja na filozofię subiektywistyczną[1], a z drugiej „tradycja dialogiczna” odnajdywana przez myślicieli żydowskich w judaizmie. W centrum zainteresowania filozoficznego stał się człowiek i jego relacja z drugim człowiekiem. Drugi człowiek w filozofii dialogu jest ujmowany jako Ty (np. Martin Buber), Inny (np. Emmanuel Levinas), Pytający (Józef Tischner). Relacja z drugim człowiekiem może być pojmowana jako relacja Ja-Ty (Martin Buber), Toż-Samy – Inny (Emmanuel Levinas), Zapytany-Pytający (Józef Tischner).

W filozofii dialogu można wyróżnić trzy znaczące nurty, do których zalicza się odpowiednio następujących filozofów:

Nurt pierwszy (przedstawiciele: Martin Buber, Ferdynand Ebner, Franz Rosenzweig): wyróżnia się w nim dialogiczny paradygmat relacji Ja-Ty, gdzie ta relacja stanowi o najistotniejszej konstytucji życia każdego człowieka

Nurt drugi (przedstawiciele: Emmanuel Levinas): charakterystyczną cechą dla tego typy filozofii dialogu jest podzielenie relacji Ja – Ty na relację ontologiczną i metafizyczną. W relacji ontologicznej Ty zawsze jest redukowane do Ja. Relacja metafizyczna, to relacja Toż-Samego z Innym, gdzie ten Inny jest absolutnie Obcą jednostką dla Toż-Samego. Nie istnieje możliwość redukcji Innego do Toż-Samego. W relacji metafizycznej w wydaniu Emmanuela Levinasa spotkanie z drugim człowiekiem zawsze odbywa się w przestrzeni etycznej. Spotkanie to etyka. W spotkaniu człowiek spotyka mistrza, swojego nauczyciela, od którego uczy się bycia wobec drugiego człowieka. To bycie jest zawsze relacją etyczną. Spotykam człowieka w jego Twarzy. Bez maski, bez żadnej ochrony.

Ten nurt filozofii dialogu rozwinął się silnie w obrębie teologii, zwłaszcza protestanckiej. Najbardziej znanym jej przedstawicielem jest protestancki teolog Karl Barth. Starał się on ująć relację ja-ty jako z istoty symetryczną. Jej podstawowym wymogiem jest wzajemność. Nie jest to już filozofia innego rozważająca „tajemniczą” naturę spotkania, lecz raczej pewnego rodzaju etyka religijna o charakterze w pewnym sensie normatywnym. Mówi nam ona jakie powinno być spotkanie[2], aby spełnić swą etyczną funkcję.

Nurt trzeci (przedstawiciele: Józef Tischner), zwany też filozofią dramatu: w tym nurcie wyróżnia się stosunek człowieka do świata (sceny) i człowieka do drugiego człowieka. Relacja człowiek-człowiek charakteryzuje związek dialogiczny. W związku dialogicznym naprzeciw siebie staje Pytający i Zapytany. Według Tischnera związek dialogiczny daje świadomość obecności drugiego człowieka, bowiem dzięki pytaniu człowiek wie, że obok niego jest drugi człowiek. Pytający czyni Zapytanego uczestnikiem jakieś sytuacji: w związku dialogicznym powstaje pewna przestrzeń, w której spotykają się dwie wartości, jest to zatem też związek agatologiczny, w którym drugi człowiek staje cały w swojej bezbronności i mówi „Nie zabijaj!”.



Czołowymi postaciami działu filozofii zajmującej się dialogiem i spotkaniem są między innymi: Ferdynand Ebner, Franz Rosenzweig, Martin Buber czy Józef Tischner. Oprócz nich są jeszcze inni jak np. Ludwik Feuerbach czy Emmanuel Levinas.

Obrazek

Ebner Ferdynand, 1882–1931, austr. filozof i nauczyciel wiejski; jako pierwszy, z dala od filozoficznych debat, sformułował podstawowe tezy filozofii dialogu.

Jest prekursorem myśli dialogicznego pojmowania rzeczywistości.
Co możemy o nim powiedzieć?
Ledwo matura, trochę publikacji literackich o bliżej nieokreślonej wartości, całe życie spędzone na austriackiej zapadłej prowincji, chorowity: gruźlica, żółtaczka, nerwice, depresje (z próbami samobójczymi), nie wiadomo czego w życiu chciał.
W dzisiejszych czasach nie dostałby pewno żadnej posady.
Ale pozory mylą bo, to właśnie on dokonał "kopernikańskiej rewolucji w myśleniu" i wytyczył drogę innym.

Życie F. Ebnera od początków było naznaczone cierpieniem, nie tylko fizycznym ( przedwczesna śmierć w wieku 49 lat), ale również duchowym, przez wykluczenie ze wspólnoty myślicieli jego czasów. Oficjalna filozofia ignorowała bowiem obecność jego twórczości, jako wytworów “niefachowca”.

Gdyby nie pomoc i rekomendacja pisarza i uczonego Theodora Haeckera, prawdopodobnie nic nie ocalałoby z notatek i fragmentów większej całości autorstwa Ebnera, i kto wie, czy twórczość Rosenzweiga, Bubera i Levinasa, a u nas w latach późniejszych J.Tischnera, miałaby taki format , poziom i znaczenie, jakie dziś ma.

Zadziwiające, że myśliciel z formacji katolickiej, którego myśl filozoficzna niezwykle wiernie przystawała do ortodoksji katolickiej, wywarł tak wielki wpływ na antropologię Bubera i Levinasa opartą przecież na ortodoksji judaizmu, a w odniesieniu do dzieła Rosenzweiga spowodował ,że ten ostatni jednoznacznie sformułował projekt unii judaizmu z chrześcijaństwem na gruncie antropologii filozoficznej !

Ebner rozważając „ja idealne" stwierdza, iż jest tylko oderwaną abstrakcją, mydlaną bańką rozumu spekulatywnego, którą pierwszy lepszy podmuch wiatru może zmieść ze świata rzeczywistości ludzkiego życia.
Ja zwrócone ku sobie samemu to owoc zamknięcia się ja przed ty.
Odwrócenie się od ty powoduje, że ja popada w samotność, która jest stanem wtórnym wobec jego pierwotnej jedności z ty.
Samotność należy do tych doświadczeń, które dowodzą pierwotności związku między ja i ty".
Filozof, pojęcie dialogu rozumie dosłownie, jako słowo wypowiedziane do siebie przez ja i ty.
Słowa są źródłem mocy do życia, należy do porządku duchowego, nadprzyrodzonego.
Szczególną rolę odgrywa tutaj Bóg, gdyż on jest dawcą słowa.
Wynika z tego, iż życie duchowe człowieka związane jest z mową.
To mowa powoduje, że człowiek staje się człowiekiem.
Człowiek z natury pragnie przemawiać.

W swoich rozważaniach filozof stwierdza, iż Bóg dał człowiekowi etos i łaskę.
Etos jest swojego rodzaju zadaniem, które człowiek winien wypełnić, natomiast łaska uzdalnia go do tego zadania.
Fundamentem scalającym etos i łaskę jest słowo i miłość.
Człowiek dzięki słowu rozjaśnia swoją świadomość, co w konsekwencji prowadzi do samoświadomości.
Miłość jest odpowiedzią człowieka na dar stworzenia przez Boga.
Tylko w uczciwej duchowości, człowiek może dojść do przekonania, iż to Bóg jest prawdziwym TY, i że nie jest wstanie żyć w oderwaniu od Niego.
Człowiek zamykając się na TY, staje się tylko dla siebie.
Bóg oczekuje słów człowieka, i wsłuchuje się w to co powie.
Modlitwa stanowi dialog człowieka z Bogiem.
Relacja jaka zachodzi między ja do TY, jest zawsze relacją osobową.

Ebner w swojej filozofii stawia człowieka przed konsekwentnym wyborem, odrzuceniem istnienia Boga lub przyjęciem Go.


źródła:
http://encyklopedia.wp.pl/encid,1624008 ... caid=1d56d
http://autodafe.salon24.pl/65018,ja-i-ty
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 22:02 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

2
Franz Rosenzweig -(1886 -1929) - żydowski filozof dialogu.

Obrazek


Urodził się w Kassel, w rodzinie wrosłego w niemiecką kulturę handlowca. Zaczął studiować na uniwersytecie medycynę, ale przeniósł się na filozofię, historię i kulturę klasyczną.
Na studiach zaczął przeżywać silne rozterki duchowe. Rozważał chrzest, ale ostatecznie ponownie nawrócił się na judaizm. W 1912 obronił pracę doktorską, poświęconą poglądom Hegla na państwo, na uniwersytecie we Fryburgu.
Zaciągnął się do armii jako ochotnik i od 1915 brał udział w I wojnie światowej służąc na froncie bałkańskim jako artylerzysta.

Rozterki duchowe z czasów studiów i wojna były rozstrzygającymi doświadczeniami jego życia.

Na bazie frontowej korespondencji z Eugenem Rosenstockiem-Huessy dotyczącej relacji między chrześcijaństwem a judaizmem zaczął tworzyć system, który zawarł w swoim najważniejszym dziele pt. Gwiazda Zbawienia.

Gwiazdę Zbawienia zaczął pisać w sierpniu 1918 roku w Rembertowie pod Warszawą a skończył w Kassel w lutym 1919. Jest to wykład jego systemu metafizycznego, własnej koncepcji relacji między Bogiem, człowiekiem i światem, które połączone są ze sobą przez Objawienie (jako wydarzenie dialogu między Bogiem i człowiekiem), Stworzenie (jako wydarzenie dialogu między Bogiem i światem oraz Zbawienie (jako wydarzenie dialogu między światem i człowiekiem). To krytyka filozofii zachodu, przede wszystkim Hegla.

Spotkanie Rosenzweiga z chasydyzmem sprawiło, iż uświadomił on sobie, że żydowski kalendarz, szabat, święta i cały rytm żydowskiego życia są odzwierciedleniem wieczności.
Żyd zatem żyje w dwóch wymiarach - teraźniejszości i wieczności. Egzystuje w zmiennych i często tragicznych okolicznościach, ale religia przenosi go do innego wymiaru, w którym nic się nie zmienia.
Rosenzweigowska wzniosła wizja Żydów jako narodu żyjącego ponad historią pozostaje w zgodzie z przekonaniami mistrzów Talmudu, że chronologia jest nieistotna w nauce Tory, a wszystkie jej Boskie nauczania i interpretacje są wiecznymi wartościami, które przekraczają ramy czasu.
W roku 1920 Rosenzweig przeniósł się do Frankfurtu na zaproszenie doktora Nehemiasza Nobla, jednego z głównych rabinów tego miasta, aby kierować niewyznaniowym instytutem nauczania dla dorosłych Żydów noszącym nazwę Wolny Żydowski Dom Nauki. Jego wydział, gdzie pracowali takze Martin Buber, Gershom Scholem i Erich Fromm, uczył znaczenia klasycznych żydowskich tekstów. Większość ze studentów nie znała hebrajskiego, co było typowe dla tego pokolenia, zatem Rosenzweig zdecydował, że musi dokonać przekładu klasyki żydowskiej na niemiecki. Współpracował ze swoim przyjacielem Martinem Buberem przy nowym tłumaczeniu Biblii na niemiecki.

Obrazek

Martin Buber

Rosenzweig w czasie swych poszukiwań duchowych doszedł do wniosku, że judaizm i chrześcijaństwo to dwie autentyczne manifestacje jednej prawdy religijnej.
Było to stanowisko bez precedensu w żydowskiej teologii.
Zarazem Rosenzweig uważał, że żyd nie musi poszukiwać Boga, gdyż jest z nim od urodzenia, jako że Bóg nie potrzebuje mediacji.
Stąd, zdaniem Rosenzweiga, judaizm to nie religia, lecz żywa wiara.
Rosenzweig jako pierwszy stworzył model relacji pomiędzy judaizmem i chrześcijaństwem wyzbyty polemiki, który stał się podstawą powojennego dialogu tych religii.


źródła: http://pl.wikipedia.org/wiki/Franz_Rosenzweig
Słownik Biograficzny Żydów Geoffrey Wigoder.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 22:05 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

3
Słowa są źródłem mocy do życia - filozofia dialogu...


Obrazek

Martin Buber.

Drogą wytyczoną przez Ebnera poszedł Martin Buber.
Centralne miejsce w filozofii Bubera zajęła myśl antropologiczna.
Filozof ten uważa, że postawa ludzka jest dwojaka, tak jak i podstawowe słowa, np. słowo „ja" i „ty".
Buber analizował język mowy, swoje badania rozpoczął od wyszukania podstawowych słów, albo jak sam filozof nazwał „słów-zasad".
Stwierdził, że są dwa sposoby odnoszenia się człowieka do rzeczywistości: człowiek mówi o czymś i człowiek mówi do kogoś.
W relacji zawsze, nawet w spotkaniu z przyrodą, spotykamy się z tym, co realnie żyje „naprzeciw" człowieka a nie z wrażeniem albo z wytworem ludzkiej wyobraźni. Relacja z ludźmi, która ma dla Bubera szczególne znaczenie przybiera już kształt słowa i jest jawna.
„Z trzech sfer jedna jest wyjątkowa: życie z ludźmi."
Tutaj, w mowie i odpowiedzi, spełnia się język jako następstwo.
Tylko tutaj uformowane językowo słowo spotyka swoją odpowiedź.
Tylko tutaj podstawowe słowo biegnie jednakowo tam i z powrotem, w jednym języku żywe jest podstawowe słowo zagadnięcia i podstawowe słowo odpowiedzi,

Ja i Ty pozostają nie tylko w relacji, lecz również w trwałej „mówioności".
Jako ludzie możemy przecież dawać i przyjmować.
Buber podkreśla, że do zaistnienia dialogu, potrzebna jest łaska.
Koncepcja „pomiędzy" stanowi centralny punkt filozofii dialogu Bubera.
Podstawowym fenomenem relacji, czyli tego, co wydarza się „między" ja i ty jest miłość, która nie zawiera się w towarzyszących jej uczuciach, lecz stanowi metafizyczny oraz metapsychiczny fakt.

Większość tego, co ludzie nazywają Buber nazywa gadaniną.
Na ogół ludzie nie mówią naprawdę do siebie.
Zafałszowanie ludzkiej mowy, a w efekcie międzyludzkiego dialogu, wynika z występowania wśród ludzi postaw uniemożliwiających ten dialog.
Wejściu w rzeczywisty dialog z drugim człowiekiem, zdaniem Martina Bubera, przeszkadzają m.in. takie postawy jak: „pozorowanie", niedoskonałość postrzegania człowieka i narzucanie innym swoich poglądów.
„Pozorowanie" to rodzaj ludzkiego istnienia polegający na tym, że życie człowieka jest określone przez to, jak człowiek chce być widziany.
Dla Bubera postawą prowadzącą do prawdziwego spotkania i do rzeczywistego dialogu między uczestnikami relacji jest bycie autentycznym.
W prawdziwym spotkaniu ludzie przedstawiają się sobie jako to, czym są.
Podstawowym i najważniejszym warunkiem zaistnienia prawdziwej rozmowy jest prawdziwe, pewne postrzeganie partnera rozmowy jako określonego człowieka.
Ważne jest, aby dostrzec, że ten człowiek jest istotowo inny niż ja sam.
Jest on inny na swój własny i niepowtarzalny sposób.
Dostrzegając inność partnera w dialogu akceptuję go jako człowieka, którego postrzegłem, tak że mogę z całą powagą skierować do niego, moje słowa.
W naszych czasach trudno o właściwe postrzeganie człowieka jako osoby, jako całości, w jego jedności i niepowtarzalności.
Jest to utrudnione, gdyż w kontaktach międzyludzkich dominuje analityczne i redukcyjne spojrzenie na człowieka.
Buber uważa, że aby zaistniał dialog niepotrzebne użycia ani głosu, ani gestu. Może odbywać się dialog na poziomie zmysłowym.
Buber ogólnie wyróżnia trzy rodzaje dialogu:

- dialog prawdziwy - istnieje wtedy, gdy rzeczywiście osobom chodzi o nawiązanie relacji. Każdy z uczestników obejmuje myślą drugiego w jego bycie.

- dialog techniczny - wynika z potrzeby porozumienia się związanej z ludzką egzystencją

- dialog będący monologiem - to np. dyskusja, w której nie chodzi o wspólne poszukiwanie. W dialogice nie chodzi o komunikację - chodzi o coś więcej. Jest sposobem postępowania ludzi wobec siebie.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 22:47 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

4
A skad podzial na: do kogos/ o czyms? Przeciez o niczym sie nie da a o wszystkim tez sie nie da. A z kolei mowiac do wszystkich- to tak jakby do nikogo. Ja podzielilabym to na: mowic/ rozmawiac. Mowic mozna w powietrze, do siebie, mowic aby mowic- to jest nieokreslone celem rzucanie slow. Na wiatr, ktory nie wiadomo co z nimi zrobi.
Rozmowa toczy sie miedzy Toba a mna- inna Toba/ w takiej kolejnosci. Ma cel- wymiane informacji, porownanie tego co wiemy,wzbogacenie o inne spojrzenie. Jest inspirujaca i tworcza. Jest takze plastyczna- powiedzialabym: falujaca. Mowa jest plaska, brak jej przestrzeni od- do. Rozmawiajac- slow nie rzucamy na wiatr, nie rozsypuja sie, one plyna z wiatrem docierajac celu. O ile wiemy co chcemy powiedziec. Czesto rozpoczynajac rozmowe, pojecia nie mam co z niej wyniknie, nie zakladam niczego z gory, zarys calosci pozwala dostosowac ksztalt, forme do tresci a nie odwrotnie. To jak malowanie obrazu.
Gdyby okreslic roznice pomiedzy mowa a rozmowa, wyszlyby na zasadzie antagonizow: rozmowa- do kogos, o czyms, tworcza i inspirujaca, celowana i celowa, zywa i zyzna i tak dalej. Mowa dokladnie odwrotnie. Rozmowa wyrasta z mowy, dzieci nie potrafia rozmawiac, one mowia. Do rozmowy dorasta sie tak jak i do wszystkiego... wyrastajac z mowy:)
Ostatnio zmieniony 27 maja 2012, 7:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Twórcy filozofii dialogu.

5
Andra pisze:A skad podzial na: do kogos/ o czyms? Przeciez o niczym sie nie da a o wszystkim tez sie nie da. A z kolei mowiac do wszystkich- to tak jakby do nikogo. Ja podzielilabym to na: mowic/ rozmawiac. Mowic mozna w powietrze, do siebie, mowic aby mowic- to jest nieokreslone celem rzucanie slow. Na wiatr, ktory nie wiadomo co z nimi zrobi.
Rozmowa toczy sie miedzy Toba a mna- inna Toba/ w takiej kolejnosci. Ma cel- wymiane informacji, porownanie tego co wiemy,wzbogacenie o inne spojrzenie. Jest inspirujaca i tworcza. Jest takze plastyczna- powiedzialabym: falujaca. Mowa jest plaska, brak jej przestrzeni od- do. Rozmawiajac- slow nie rzucamy na wiatr, nie rozsypuja sie, one plyna z wiatrem docierajac celu. O ile wiemy co chcemy powiedziec. Czesto rozpoczynajac rozmowe, pojecia nie mam co z niej wyniknie, nie zakladam niczego z gory, zarys calosci pozwala dostosowac ksztalt, forme do tresci a nie odwrotnie. To jak malowanie obrazu.
Gdyby okreslic roznice pomiedzy mowa a rozmowa, wyszlyby na zasadzie antagonizow: rozmowa- do kogos, o czyms, tworcza i inspirujaca, celowana i celowa, zywa i zyzna i tak dalej. Mowa dokladnie odwrotnie. Rozmowa wyrasta z mowy, dzieci nie potrafia rozmawiac, one mowia. Do rozmowy dorasta sie tak jak i do wszystkiego... wyrastajac z mowy:)
Prezentuję tu sylwetki twórców filozofii dialogu oraz fragmenty ich wypowiedzi...
Żeby sięgnąć głębiej trzeba dotrzeć do całego tekstu...jak gdyby źródła czy miejsca skąd się dana myśl pojawia...
Ostatnio zmieniony 28 maja 2012, 14:29 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

6
FILOZOFIA DIALOGU - Emmanuel Lévinas

Obrazek

Emanuel Levinas.

[Po II wojnie światowej zrodziło się pytanie "Czy w Auschiwitz był Bóg?".
Lévinas opierając się na kabalistycznej doktrynie XV rabina Lurii twierdził, że Go nie było.
Bowiem już stwarzając świat Bóg dokonał cimcum (cofnął się w Sobie), ograniczył Boską Pełnię, zrobił miejsce dla świata i człowieka, po to by ten ostatni mógł działać. Tam było miejsce dla człowieka, człowiek zrobił to co zrobił.Ponoć ks. prof. Tischner w czasie jednego z sympozjów w Castel Gandolfo miał zapytać Lévinasa, jak w kontekście jego postulatu odpowiedzialności i talmudycznego "kto ratuje jedno życie, raduje cały świat" ocenić czyn ojca Kolbego. On bowiem dopełnił obu wymogów: dał wyraz odpowiedzialności za drugiego największy z możliwych - złożył dar życia dla drugiego oraz uratował świat, ratując jedno życie. Niestety nie wiem jak ustosunkował się do tego Lévinas. Na marginesie: poza Polską i częściowo Niemcami postać i czyn św.Maksymiliana jest prawie nieobecny w świadomości powszechnej.

Pytanie "nie zabijesz mnie?" (wywołujące taką jak opisana powyżej reakcję/relację) ma w ujęciu Lévinasa charakter jednostronny. Nie oznacza to jednak, że musi mieć taki chakter. Nasz reakcja na "nie zabijesz mnie?", pozytywna oczywiście, jest zaproszeniem skierowanym do Twarzy Innego. Oczekujemy, że ponosząc odpowiedzialność za Innego spotkamy się z pozytywną reakcją z jego strony. My ofiarowywujemy naszą miłość ale spodziewamy się (bez wymagania), że dar nasz zostanie przyjęty. Umiejętność przyjęcia takiego daru ks.prof. Kłoczowski definiuję jako "pokorę".

Lévinas doceniając wagę dialogu stawia go jednak w drugim planie w stosunku do Diakonii, czyli posługi: "zrobić coś dla drugiego, dać". Im większą ponoszę odpowiedzialność, "im bardziej jestem sprawiedliwy, tym bardziej jestem odpowiedzialny; nigdy się nie jest wolnym od obowiazków wobec drugiego". Wypełnienie obowiązków jest naszym "oto jestem", taką samą odpowiedzią jakiej Abraham udzielił na zawołanie Nieskończonego (Rdz. 22:1), jest naszym świadectwem, stajemy się tym samym Świadkami Nieskończonego.


Urodził się w 1906 w Kownie, na terenie ówczesnego Imperium Rosyjskiego, w rodzinie urzędniczej. Rodzice byli żydami, świadomie kultywującymi wiarę przodków. Jest to o tyle ważne, że terytorium Litwy w czasach I Rzeczpospolitej było ośrodkiem (szczególnie Wilno) intensywnych studiów biblijnych i talmudycznych (Talmud - her. "nauka", wykład skodyfikowanej tradycji judaistycznej z komentarzem). Funkcjonowały tam liczne szkoły zajmujące się poważnymi studiami prawniczymi i teologicznymi. Ten nurt był żywy również w czasie zaborów i został unicestwiony dopiero w płomieniach Shoah. Lévinas poznaje w domu rodzinnym Biblię w hebrajskim oryginale, będzie jej wierny do końca życia. W dzieciństwie i młodości gruntownie poznaje klasyczną literaturę, przede wszystkim rosyjską: Dostojewskiego, Tołstoja, Puszkina, Czechowa. Te trzy elementy: Biblia (przede wszystkim Prawo), Talmud i wielka rosyjska literatura będą drogowskazami prowadzącymi Lévinasa przez całe życie. W trakcie I wojny światowej rodzina Lévinasów zostaje ewakuowana do Charkowa, gdzie młody Lévinas jest naocznym świadkiem wydarzeń rewolucyjnych i późniejszej wojny domowej. W 1920 wracają do Kowna. Emmanuel rusza w świat w 1923 roku, w 1923 do Francji i Niemiec, gdzie studiuje (m.in. pod kierunkiem Husserla i Heideggera) filozofię. W 1930 broni pracę doktorską i przyjmuje obywatelstwo francuskie. Dzięki temu zostaje zmobilizowany w 1939, w 1940 roku popada w niemiecką niewolę, którą spędza w specjalnym oflagu dla jeńców żydowskiego pochodzenia. Ta niewola paradoksalnie ratuje mu życie, gdyż jego rodzina pozostała na Litwie zostaje zgładzona przez nazistów, tak jak jego wielu francuskich przyjaciół i znajomych żydowskiego pochodzenia. Po wojnie zajmuje się studiami talmudycznymi, zostaje dyrektorem Żydowskiej Szkoły Teologicznej w Paryżu. "Cztery lektury talmudyczne" - to główne dzieło z tego okresu. Równolegle prowadzi działalność filozoficzną. W 1961 roku wychodzi jego główne dzieło filozoficzne "Całość i Nieskończoność". W 1967 zostaje profesorem na uniwersytecie w Nanterre, tym samym od którego rozpocząły się słynne rozruchy studenckie 1968. Karierę uniwersytecką kończy na Sorbonie. Znamiennie jest, że Lévinas wyraźnie oddzielał swoją twórczość filozoficzną od teologicznej, choć oczywiście wątki jednej znajdowały się w drugiej i na odwrót. Wyrazem tego oddzielenia było wydawanie pozycji teologicznych u jednego wydawcy a filozoficznych u innego.

Punktem wyjścia do zrozumienia Lévinasowskich koncepcji dialogicznych, bowiem w ten nurt wpisuje się jego twórczość, jest pojęcie, które określa się po francusku "il y a".
Trudno przełożyć to na język słowiański, odpowiada temu niemiecki "es gibt", angielskie "there is" czy hiszpańskie "hay". Niekiedy tłumaczy się owo "il y a" na polski jako "istnienie bezistniejące".
Jest to jakaś anonimowa i przerażająca pustka, bliska biblijnej sytuacji, kiedy w dniu pierwszym "Ziemia była bezładem i pustkowiem" (Rdz 1,1) a dopiero w scenerii tego pustkowia wydarzyło się to co się wydarzyło.
W tej pustce pojawia się świadomość - podmiot.
Podmiot wychodzi z pustki i zostaje bytem, jest! Jest monadą (bytem jednostkowym) zamkniętą w sobie i nie nawiązującą kontaktu z otoczeniem.
Jest wolny, samotny i przerażony swoją izolacją.
Podmiot byt ma charakter cielesny, w związku z tym ma potrzeby.
Potrzeby można zaspokajać tylko dzięki otoczeniu, z którego można czerpać środki do zaspokojenia potrzeb.
Chcąc nie chcąc, aby przetrwać monada musi przełamać swój strach, otworzyć się.
Staje się "Meme" ("tym samym") - sobością.
W trakcie zaspakajanie potrzeb ( Lévinas określa to mianem "rozkoszowania się światem") Meme uświadamia sobie, że oprócz niego w świecie funkcjonuje na "L'autre" (Inny), oddzielony/odseparowany od "Meme".
Pierwszym odruchem "Sobości" jest chęć zawładnięcia "Innego".
Na marginesie tego opisu Lévinas snuje niesamowite rozważania na temat ojcostwa/macierzyństwa i relacji z "Innym"-dzieckiem. Ojciec jest bowiem taką sobością a dziecko z punktu widzenia rodzica to "obcy, który będac innym jest mną". Ojciec (ja dodam od siebie: częściej matka) stara się zawładnąć dzieckiem, rozciągnąć swoją władzę rodzicielską tak długo jak się da. Ma to charakter pierwotny, instynktowny występujący we wszystkich kulturach (z różną intensywnością). Reakcją "Innego" na chęć zawładnięcia jest "Twarz".

"Twarz" to kluczowe słowo dla zrozumienia poglądów Lévinasa.
Nie jest to jego oryginalne pojęcie, zaczerpnął je z Rosenzweiga.
Rozenzweig twierdzi, że w twarzy ludzkiej objawia się Prawda Boża. Struktura twarzy bliźniego powtarza symboliczną figurę Gwiazdy Zbawienia, o której pisałem w artykule poświęconym Rosenzweigowi. Pierwszy trójkąt gwiazdy tworzą nos i dwoje uszu (narządy percepcji pasywnej), formując maskę, którą przybiera twarz słuchająca i wąchająca. Drugi odwrócony w stosunku do pierwszego trójkąt tworzą oczy i usta - organy otwierające się na świat i wydające dźwięk - wyraz mowy. Usta to organ mowy i milczenia, Słowa danego od Boga. Metafora Zbawienia. Twarz "Innego" w ujęciu Lévinasa jest przede wszystkim etyczna, jest pasywnym wyzwaniem rzuconym w stronę Sobości. Wyzwanie to przybiera formę pytania: "Nie zabijesz mnie?". Twarz "Innego" mówi ("Twarz i dyskurs są ze sobą związane") nawet nie wypowiadając słowa. "Jest prawa i bezbronnie wystawiona". Pierwszą reakcją jest usiłowanie odpowiedzi na pytanie/postulat/przykazanie Twarzy. Jest to przykazanie a nie prawo, bo wynika z jakiejś dziwnej wyższości Twarzy w stosunku do Sobości. Dziwnej, bo Sobość czuje się odpowiedzialna za Twarz Innego. Jest to relacja asymetryczna, bo Twarz Innego niczego poza owym pytaniem/przykazaniem Sobości nie oferuje, nie obiecuje. Nie ma żadnej wzajemności. Jest poczucie winy. I tu kłania się wielka literatura rosyjska. Dostojewski włożył w usta Aloszy (wzorowanym na Włodzimierzu Sołowjowie) w powieści "Bracia Karamazow" następujące słowa: "Wszyscy są winni wszystkiemu, a ja najbardziej winny". Lévinas do końca życia nosił sobie poczucie winy za śmierć rodziców zamordowanych przez Niemców: "Jestem odpowiedzialny za prześladownia, których doznaję". W Twarzy Innego znajdujemy ślad Nieskończonego. Odpowiedzialność za Drugiego jest przykazaniem Boskim. Owa bezwrotna relacja odpowiedzialności ma charakter nie tylko heroiczny ale i mesjański, płynący z Pisma, jedynego źródła wiary żydów. Wiara przybiera wyraz odpowiedzialności za Twarz Innego. Odpowiadać to znaczy kochać (Gabriel Marcel powiedział: "kochać to znaczy powtrzać ciągle - nie umrzesz") i to paradoksalnie bardziej niż Boga. Bo do Boga tu i teraz nie mamy najmniejszej szansy dojść (Lévinas nieufnie odnosił się do wszystkich stanów mistycznej ekstazy, z których opisów natchnienie czerpał Buber), a do Twarzy Innego owszem. Religia to etyka, aby dojść do prawdziwej wiary Lévinas mówi, trzeba przejść najpierw przez fazę ateizacji, czyli negacji Boga idolicznego, u którego człowiek szuka zaspokojenia potrzeb. Lévinas odróżnia potrzebę od pragnienia. Potrzeba jest ziemska, naturalna i zaspakajalna w sposób materialny, jest niejako powrotem do samego siebie, powtórzeniem znanych sytuacji. Pragnienie jest pozaziemskie, niezaspakajalne, jest zmierzeniem się z nieznanym, jest czymś jednokrotnym i niepowtarzalnym.
Bóg Lévinasa jest Bogiem pragnienia.


ŹRÓDŁO:http://www.stefan-szary.pl.tl/Emmanuela ... owieku.htm
Ostatnio zmieniony 28 maja 2012, 14:33 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

7
Krzysiu, pragnieniem czego? Powiedzialabym: Zycia. Powrotu do jednosci. Co ma przelozenie w instynkcie zycia, tym ktory nie zwaza na rozdzial formy, chroniac tresc. Jedno Zycie...
Ostatnio zmieniony 28 maja 2012, 14:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Twórcy filozofii dialogu.

8
Andra pisze:Krzysiu, pragnieniem czego? Powiedzialabym: Zycia. Powrotu do jednosci. Co ma przelozenie w instynkcie zycia, tym ktory nie zwaza na rozdzial formy, chroniac tresc. Jedno Zycie...
TAK! Znakomicie utrafiłaś w sedno..Gratuluję. Emmanuel Levinas, oględnie mówiąc, nie należy do łatwych filozofów, nawet dla filozofów.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2012, 15:05 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

9
Dlaczego DIALOG?

Dialog nie jest wyborem współczesności, lecz koniecznością, przed jaka stanęła kultura".
Owa konieczność wypływa ze stopniowego tracenia różnych wymiarów uniwersalności kultury europejskiej.
"Oblicze współczesnego świata utraciło wymiar uniwersalistyczny, to znaczy utraciliśmy przekonanie o istnieniu pierwszych zasad bytu i poznania.
Wyraźnie dostrzec można ruch odśrodkowy naszej kultury i ucieczkę ku peryferiom.
Pryncypia i wartości, dotychczas powszechnie akceptowane, znalazły się pod ostrzałem krytyki".
Jako dotychczasowe ostoje uniwersalizmu zostały wskazane religia, nauka, oraz filozofia; jednak one po kolei traciły swoją unifikującą i organizującą rolę.
Z kolei "ich rozpad stwarza specyficzną sytuację sprzyjającą idei dialogu".

Pierwszą siłą unifikująca która uległa rozpadowi, była instytucjonalna religia – przestał istnieć zintegrowany system, który zawierał w sobie również pewne aspekty polityczne. «Uformowana przez chrześcijaństwo duchowa jedność Europy, wspólna kultura z językiem i metafizyczną wizją świata, rozbita została wraz z podziałem na kierunek bizantyjski i rzymski, a później katolicki i protestancki.

Kolejną siłą, która uległa rozproszeniu, była racjonalna nauka.
Jej ideał nie uległ zagładzie wyłącznie w wyniku krytyki ze strony filozofów, ale również w wyniku wewnętrznych tendencji istniejących w niej samej.
«Jej teorie ewoluują w sposób wyraźny ku wielości, czasowości, złożoności, jakby osłabiając i rozbijając wizję stabilnej rzeczywistości nauki klasycznej.
Wydaje się zatem, ze świat (przyroda), ukazywany w klasycznej idei nauki jako martwy, pasywny, ahistoryczny, dzisiaj z perspektywy samej nauki zaczyna być prezentowany jako aktywny, a nawet wymykający się określaniu.
Negując bezwzględną stabilność układów, podkreślając ich dynamizm, nauka pozbawia świat jedności i burzy wizję świata prostego i harmonijnego, podległego ustalonym raz na zawsze regularnościom.
Wszystko to prowadzi do kryzysu zaufania i podważenia światopoglądu naukowego.
Jeśli chce się nadal oczekiwać trwałego i stabilnego obrazu świata, to nie można już tego oczekiwać ze strony nauki; jeśli chce się szukać środka redukującego lęk to nauka takim środkiem już nie jest, gdyż tłumiąc lęk wobec świata zewnętrznego nie potrafiła uczynić tego wobec niepokojów wewnętrznych człowieka, a nawet wielokrotnie je potęgowała».

Filozofia dialogu XX wieku była reakcją na kryzys nowożytnego rozumu i wyczerpanie się paradygmatu filozofii świadomości.
Subiektywistyczny model filozofowania poniósł klęskę nie tylko na skutek wewnętrznego rozkładu, lecz również na skutek dostrzeżenia zagrożeń dla kultury, jakie pojawiły się się razem z nim».
Ostatnio zmieniony 28 maja 2012, 15:26 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

10
Krzysztof...
Zdaję sobie sprawę z tego kim jesteś ( w pozytywnym słowa tego znaczeniu bo jesteś przede wszystkim człowiekiem ! )...ale czy nie widzisz jak rózni się teoria od praktyki w wydaniu Izraela..
Więc na co komu taka teoria jesli lud księgi szydzi z niej...??
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 12:56 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Twórcy filozofii dialogu.

12
hehehe....wydaje mi się ,ze to tylko ciekawostka filozoficzna..Ot..taki kalambur słowny..nie majacy nic wspólnego z praktyką...
Taki same jak Gott mit uns ...na klamrach pasów hitlerowców...
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 18:19 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Twórcy filozofii dialogu.

13
Punktem wyjścia do zrozumienia Lévinasowskich koncepcji dialogicznych, bowiem w ten nurt wpisuje się jego twórczość, jest pojęcie, które określa się po francusku "il y a".
Trudno przełożyć to na język słowiański, odpowiada temu niemiecki "es gibt", angielskie "there is" czy hiszpańskie "hay". Niekiedy tłumaczy się owo "il y a" na polski jako "istnienie bezistniejące".
To chyba nie tak..es gibt w niemieckim oznacza ze "coś" się znajduje ,to samo w angielskim...Pojecie Il y a.. bardziej kojarzy się z bezgwiezdną ciemną nocą ...w której nie widzisz niczego ale nie mozesz powiedziec ze TU nic nie ma..mimo ze nic nie jestes w stanie dostrzec
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 18:31 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Twórcy filozofii dialogu.

14
egoista99 pisze:Krzysztof...
Zdaję sobie sprawę z tego kim jesteś ( w pozytywnym słowa tego znaczeniu bo jesteś przede wszystkim człowiekiem ! )...ale czy nie widzisz jak rózni się teoria od praktyki w wydaniu Izraela..
Więc na co komu taka teoria jesli lud księgi szydzi z niej...??
Ależ widzę różnice pomiędzy postulowanym ładem etycznym przez wybitnych myślicieli i siermiężną praktyką gdzie aby przeżyć, trzeba także zabijać...
Jeśli się uważnie wczytasz w moje posty nie znajdziesz tam tematów dotyczących Izraela..
Piszę o Torze, judaizmie, Talmudzie - nie zajmuję się natomiast polityką ani przeszłą, ani obecną...
Interesują mnie wpływy kulturowe, które związane są z kulturą judeochrześcijańską..

O polityce nie wypowiadam się, bo tu nie mam bezpośredniego oglądu, a w publikatorach toczy się bezwzględna wojna w celu zdyskredytowania i poniżenia przeciwnika.. Prawda tu najmniej znaczy..
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 18:52 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

15
egoista99 pisze:
Punktem wyjścia do zrozumienia Lévinasowskich koncepcji dialogicznych, bowiem w ten nurt wpisuje się jego twórczość, jest pojęcie, które określa się po francusku "il y a".
Trudno przełożyć to na język słowiański, odpowiada temu niemiecki "es gibt", angielskie "there is" czy hiszpańskie "hay". Niekiedy tłumaczy się owo "il y a" na polski jako "istnienie bezistniejące".
To chyba nie tak..es gibt w niemieckim oznacza ze "coś" się znajduje ,to samo w angielskim...Pojecie Il y a.. bardziej kojarzy się z bezgwiezdną ciemną nocą ...w której nie widzisz niczego ale nie mozesz powiedziec ze TU nic nie ma..mimo ze nic nie jestes w stanie dostrzec
Znakomicie to ująłeś! Jestem pod wrażeniem...
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 18:56 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

17
Krzysiek pisze:
egoista99 pisze:Krzysztof...
Zdaję sobie sprawę z tego kim jesteś ( w pozytywnym słowa tego znaczeniu bo jesteś przede wszystkim człowiekiem ! )...ale czy nie widzisz jak rózni się teoria od praktyki w wydaniu Izraela..
Więc na co komu taka teoria jesli lud księgi szydzi z niej...??
Ależ widzę różnice pomiędzy postulowanym ładem etycznym przez wybitnych myślicieli i siermiężną praktyką gdzie aby przeżyć, trzeba także zabijać...
Jeśli się uważnie wczytasz w moje posty nie znajdziesz tam tematów dotyczących Izraela..
Piszę o Torze, judaizmie, Talmudzie - nie zajmuję się natomiast polityką ani przeszłą, ani obecną...
Interesują mnie wpływy kulturowe, które związane są z kulturą judeochrześcijańską..

O polityce nie wypowiadam się, bo tu nie mam bezpośredniego oglądu, a w publikatorach toczy się bezwzględna wojna w celu zdyskredytowania i poniżenia przeciwnika.. Prawda tu najmniej znaczy..
Tyle tylko ze połowa z tych filozofów zmarła nim powstała idea Herzla...Wczesniej Izrael miał byc na Madagaskarze....
a pózniej teoria rozjechala sie z praktyka....Tyle tylko ze nie mozna nogami zyc w praktyce a glowę miec w teorii...NIE DA SIE !!
A to ze wybrałeś "bycie" Zydem ..cóz automatem kojarzy się z Izraelem...tak jak Niemiec z RFN, Anglik z UK itd...To przeciez twój wybór..
wiec nie dziw się ze skojarzenia i stereotyp jest jednoznaczny...Gdybys był Polakiem wyznania mojżeszowego...cóz wtedy unikałbys takich skojarzeń...kazdemu przeciez wolno wyznawac co chce...i kazdy wybiera przynalezność do konkretnego narodu...To swiadomy wybór
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 21:54 przez egoista99, łącznie zmieniany 2 razy.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Twórcy filozofii dialogu.

18
egoista99 pisze:
Krzysiek pisze:
egoista99 pisze:Krzysztof...
Zdaję sobie sprawę z tego kim jesteś ( w pozytywnym słowa tego znaczeniu bo jesteś przede wszystkim człowiekiem ! )...ale czy nie widzisz jak rózni się teoria od praktyki w wydaniu Izraela..
Więc na co komu taka teoria jesli lud księgi szydzi z niej...??
Ależ widzę różnice pomiędzy postulowanym ładem etycznym przez wybitnych myślicieli i siermiężną praktyką gdzie aby przeżyć, trzeba także zabijać...
Jeśli się uważnie wczytasz w moje posty nie znajdziesz tam tematów dotyczących Izraela..
Piszę o Torze, judaizmie, Talmudzie - nie zajmuję się natomiast polityką ani przeszłą, ani obecną...
Interesują mnie wpływy kulturowe, które związane są z kulturą judeochrześcijańską..

O polityce nie wypowiadam się, bo tu nie mam bezpośredniego oglądu, a w publikatorach toczy się bezwzględna wojna w celu zdyskredytowania i poniżenia przeciwnika.. Prawda tu najmniej znaczy..
Tyle tylko ze połowa z tych filozofów zmarła nim powstała idea Herzla...Wczesniej Izrael miał byc na Madagaskarze....
a pózniej teoria rozjechala sie z praktyka....Tyle tylko ze nie mozna nogami zyc w praktyce a glowę miec w teorii...NIE DA SIE !!
A to ze wybrałeś "bycie" Zydem ..cóz automatem kojarzy się z Izraelem...tak jak Niemiec z RFN, Anglik z UK itd...To przeciez twój wybór..
wiec nie dziw się ze skojarzenia i stereotyp jest jednoznaczny...Gdybys był Polakiem wyznania mojżeszowego...cóz wtedy unikałbys takich skojarzeń...kazdemu przeciez wolno wyznawac co chce...i kazdy wybiera przynalezność do konkretnego narodu...To swiadomy wybór
W Izraelu mieszkają Izraelczycy..
Żydzi - nieliczni tak znikomie, że nie mieszczą się w nawiasie statystycznego błędu - ostali się ponoć jedynie w Polsce.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 22:29 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Twórcy filozofii dialogu.

19
Eeee tam...Izrael to nie państwo kilku narodów...To państwo żydowskie...
Były premier Izraela Ehud Olmert ustanowił tego warunki: "Nie mam zamiaru zgodzić się na jakikolwiek kompromis w kwestii państwa żydowskiego. ..Nie istnieje konsensus w tej kwestii...Minister Spraw Zagranicznych Izraela domagal sie nawet zepchnięcia do morza
wszystkich nie Zydów...W 2010 w oświadczeniu wydanym po spotkaniu Liga Arabska poparła odmowę prezydenta Mahmouda Abbasa uznania Izraela jako państwa żydowskiego. Palestyńscy negocjatorzy uznali prawo Izraela do istnienia, ale nie jako państwa żydowskiego, co według oficjeli przekreśliłoby prawo uchodźców do powrotu i pogwałciłoby prawa nieżydowskich mieszkańców Izraela..

PS ...Naród żydowski powstawał w Ziemi Izraela. Tutaj ukształtowała się jego duchowa, religijna i państwowa tożsamość. Tutaj po raz pierwszy stworzył on państwo. Tutaj stworzył skarby kultury ogólnoludzkiej i przekazał całemu światu wieczną Księgę nad księgami...
...Dlatego też, my, członkowie Rady Narodowej, przedstawiciele społeczności żydowskiej w Ziemi Izraela i ruchu syjonistycznego, zebraliśmy się tu dziś w dzień wygaśnięcia Mandatu Brytyjskiego nad Ziemią Izraela. Na mocy naturalnego i historycznego prawa oraz na mocy rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, niniejszym ogłaszamy powstanie Państwa Żydowskiego w Ziemi Izraela, które znane będzie jako Państwo Izrael.
To fragment Deklaracji Niepodległości Izraela

PS Nie dziwi cie ten ton tracący o rasim...?? Co bys powiedział gdyby ktos wyskoczył z pomysłem Polska kraj tylko Polaków ..???
Ostatnio zmieniony 29 maja 2012, 22:42 przez egoista99, łącznie zmieniany 2 razy.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Twórcy filozofii dialogu.

22
Krzysztofie nie czytałem,ale odpisze jak rozumiem ją na swoj sposób.Otóz przejawia sie ona w moim życiu,gdyż teraz gdy o niej pomyślalałem uswiadomilem sobie jednoczesnie,ze jej obecnie uzywam nieswiadomie dopiero teraz dowiadujac sie o tym,poczulem ja w sobie i ze jest czescia mnie.
Sensu życia nie ma,ale jest sens istnienia !!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Judaizm”

cron