Re: Chrystus i Kryszna

1
Jedna z moich uczennic poprosiła mnie, abym odniósł się do następującego wyzwania ze strony chrześcijańskiego mnicha: „Chrystus przedstawia życie moralne i ofiarne, zaś Kryszna życie pełne dogadzania sobie i niemoralności. Zatem powinno być oczywiste, który z nich dwojga lepiej reprezentuje Boskość”.
Obrazek
Lepszym pytaniem byłoby jednak- w jaki sposób możemy porównać doskonały obiekt miłości z samą doskonałą miłością, jeżeli nie pod katem tego jak się wzajemnie dopełniają? Jeżeli istnieje poświęcający się aspekt boskości, musi również istnieć odpowiadający mu aspekt Boga, dla którego ofiara jest przeznaczona. Dla kogo poświecił się Chrystus? Jedynie niejasna koncepcja Boga może zrodzić twierdzenie, ze to dla nas niósł swój krzyż. Tak, teoretycznie grzesznicy tego świata odnieśli korzyść z ofiary Chrystusa, lecz to Bóg- ojciec był osoba dla której przyjemności Chrystus przeszedł ukrzyżowanie, nawet jeśli w tym scenariuszu przyjemności Ojca płynie ze zbawienia grzeszników. Chrystus reprezentuje pośrednika pomiędzy Bogiem a ludzkością i jego życie doskonale ilustruje fakt, ze naszego Stwórcę możemy spotkać dzięki ofierze. Zatem boski Chrystus uczy nas bardziej „drogi” niż jej celu.

Z drugiej zaś strony Kryszna ma więcej wspólnego z celem. Reprezentuje On osiągniecie Podmiotu naszej ofiary, dla którego przyjemności została ona podjęta. Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać problematyczne, nie ma w tym nic niejasnego. Koncepcja Boga, Najwyższej Osoby jako Kryszny z jej nieodłączną specyfika, może się wydawać ograniczeniem, częściowym wyrazem nieokreślonego Absolutu, zaś przeciętnemu chrześcijaninowi może się wydać próbą dania twarzy Bogu Ojcu, w celu uczynienia Go bardziej przystępnym. Nie to jednak mają w umyśle gaudija wisznuici gdy w ekstazie szepczą dwie sylaby: „Krysz-na”. Naszym zdaniem to brak filozoficznego dookreślenia ogranicza Absolut opisując go jako nieokreślony. Gaudiya wisznuici widzą doprawdy tego samego katolickiego Nieskończonego, z jego nieskończonym pięknem, nieskończonym czarem i nawet nieskończoną forma. Wizja Kryszny jest pełna szczęścia a nawet więcej.

Szczegółowość koncepcji Boga jako Kryszny w żadnym wypadku nie jest ograniczeniem. W odniesieniu do ścieżki poświęcenia prowadzącej do miłości, owe detale podsycają w nas zdolność do kochania czy ofiary dla przyjemności Boga, Najwyższej Osoby. Szczegóły na temat Boga jakie znajdujemy w koncepcji Kryszny są fascynujące. Znając je, czegóż nie uczynimy dla Jego przyjemności?

I przeciwnie, im bardziej rozmyta mamy koncepcje Absolutu, im mniej mamy pozytywnych wiadomości na temat Boga, tym bardziej ograniczony jest nasz wysiłek by pokochać Jego czy świat wokół nas. Pozostaje nam jedynie porzucenie fałszywej miłości, eksploatacji, która na tym świecie przybiera pozory miłości. Bez wątpienia, zaprzestanie brania jest pewnym przejawem miłości, lecz niewiele się daje przy takim podejściu. Możemy dawać potrzebującym, ale choć ważne i chwalebne są to czyny, wydają się one nadzwyczajne jedynie tak długo jak długo nasz koncepcja Absolutu pozostaje niejasna i bezpostaciowa. Na ile Bóg przybiera kształt, na tyle zaznajamiamy się ze światem ponad królestwem moralności.

Jednocześnie- ponieważ moralne życie, pełne współczucia dla innych sprzyja rozwijaniu wewnętrznej miłosnej medytacji o Bogu, będącej nasza przepustka do świata ponad czasem i przestrzenia, dobrem i złem itd, – osobie zdążającej do tego nie brak motywacji by na tym świecie żyć moralnie i mieć współczucie. Doprawdy, oddanie dla Kryszny może dostarczyć więcej zachęty do uczciwego życia niż można otrzymać z rozmytej koncepcji Absolutu- Boga bez twarzy.

W jaki sposób konkretność koncepcji Boga jako Kryszny miałaby Go ograniczać? Zwłaszcza, ze po bliższym przyjrzeniu się staje się oczywiste, iż pisma objawione mówiąc o formie, atrybutach i rozrywkach Kryszny, mówią o nieskończoności formy i całej reszty. W dziesiątym rozdziale Bhagavad gity Kryszna mówi o wspaniałości tego świata jako reprezentującej Jego Osobę. Usłyszenie tego ma pomoc w wyobrażeniu sobie jaką jest On osoba. Jak to jest, ze świat znajduje się wewnątrz Jego formy? Nad takim właśnie pytaniem rozmyśla Ardżuna, a Kryszna w odpowiedzi ukazuje w mistycznej wizji wszechświat wewnątrz siebie. Rzeczywistość jest osobą – Kryszną.
Obrazek
Koncepcja Chrystusa reprezentuje „drogę” w tym sensie, że droga jest ofiarą, z której wyrasta miłość. Koncepcja Kryszny reprezentuje Tego dla którego nie tylko powinniśmy, ale musimy się poświecić, zniewoleni nieodpartymi atrybutami Boga, opisanymi tamże.

Lecz jednocześnie w koncepcji Kryszny znajdujemy Śri Krysznę Ćajtanję, poświęcającą się połowę jednej miłości- Krysznę obdarzonego miłością jaką Radha żywi do Niego samego. W tym przejawieniu koncepcji Kryszny również widzimy uosobienie „drogi”. Śri Kryszna Ćajtanja nie umarł na krzyżu, lecz zrezygnował z miłości Visnupriyi, miłości którą z pewnością trudniej było porzucić niż przeżyć ból ukrzyżowania. Niosąc krzyż premy w rozłące, Kryszna przychodzi do nas jako Śri Kryszna Ćajtanja, bosy żebrak ubrany jedynie w kawałek tkaniny wokół bioder i znoszący niewygody. Ale nie tylko że Jego ofiara jest nie do zniesienia dla osób zdolnych ja zrozumieć, wielkość daru który przyniósł światu- premy jest tak niezwykła iż czyni zbawienie nieistotnym w porównaniu z nią.

Swami BV Tripurari
Tekst ze strony Światowego Towarzystwa Wisznuitów
Ostatnio zmieniony 19 gru 2010, 23:08 przez KrysznaKirtan, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Kryszna Kirtan
www.wryndawana.pl

Re: Chrystus i Kryszna

2
Jezus a Krishna ....
Na początek zacząłbym od końca. :) Jak opuścił ten świat jeden i drugi?
Był jeden wspólny motyw - unieśli się do nieba. Poza tym same różnice, niezwykłe różnice .... Zostać pomyłkowo ustrzelonym przez łucznika w lesie to jest coś ....
Ostatnio zmieniony 20 gru 2010, 21:11 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Chrystus i Kryszna

7
merkaba pisze:Jezus przyszedł by nam służyć

zaś Kryszna życie pełne dogadzania sobie i niemoralności to mi sie kojarzy z egoizmem

rodzice służo dzieciom dzieci rodzicą
zona służy mężowi
mąż służy żonie i to wynika z miłosci
Prezentujesz pogląd osób które nie rozumieją czym w istocie jest Krysznaizm/Wisznuizm. To typowe. Jest dużo takiej "wrogiej propagandy". Kryszna przyszedł by nam pokazać cel Miłości do Boga i tego DLA CZEGO mamy się poświęcić. Zacytuję fragment powyższego tekstu...(pogrubienia moje)
Jeżeli istnieje poświęcający się aspekt boskości, musi również istnieć odpowiadający mu aspekt Boga, dla którego ofiara jest przeznaczona. Dla kogo poświecił się Chrystus? Jedynie niejasna koncepcja Boga może zrodzić twierdzenie, ze to dla nas niósł swój krzyż. Tak, teoretycznie grzesznicy tego świata odnieśli korzyść z ofiary Chrystusa, lecz to Bóg- ojciec był osoba dla której przyjemności Chrystus przeszedł ukrzyżowanie, nawet jeśli w tym scenariuszu przyjemności Ojca płynie ze zbawienia grzeszników. Chrystus reprezentuje pośrednika pomiędzy Bogiem a ludzkością i jego życie doskonale ilustruje fakt, ze naszego Stwórcę możemy spotkać dzięki ofierze. Zatem boski Chrystus uczy nas bardziej „drogi” niż jej celu.
Dlatego Kryszna Ćajtanja (to inna osoba niż sam Kryszna) uczy nas jak być Szaleńcem Boga, jak oszaleć z Miłości do Niego. Jezus (czy może bardziej niektórzy chrześcijanie) uczy jak cierpieć dla Niego. Ćajtanja uczy jak oszaleć...jak Go pokochać...pokonując własny egoizm. Sam napisał:

Kryszna może mnie objąć z miłością
albo zgnieść mnie pod Swymi stopami.
Może nawet złamać moje serce
nie zwracając na mnie żadnej uwagi.
Niech ten uwodziciel czyni co zechce
i tak pozostanie jedynym Panem mego serca.
Na różnych poziomach istnieją różnorakie wyobrażenia na temat szczęścia, a próba ich porównania powinna oprzeć się na ocenie jakościowej różnicy w doświadczanej przyjemności. Musimy być świadomi tych różnych poziomów życia. Życie poświęcone wyższej służbie jest życiem boskim, bo jest w nim Bóg. Wszystko istnieje dla Niego i każda rzecz przeznaczona jest dla Jego przyjemności.

Ale w jaki sposób osiągnąć to boskie życie? Czym jest doczesność a czym boskość? Musimy umieć rozróżniać te rzeczy. Musimy je badać w celu przyjęcia życia boskiego. Kim jest Bóg? Odbiorcą zleceń? Kiedy jesteśmy chorzy i modlimy się: "Panie Boże, spraw abym wyzdrowiał!", albo gdy dosięgnie nas bieda i prosimy: ? Boże, daj nam pieniędzy!", to takie interesowne podejście nie daje wielkiego szczęścia, chociaż nie jest pozbawione znaczenia, bo taki ktoś jest świadomy istnienia jakiejś ponadnaturalnej siły i ma przeświadczenie, że Bóg może czynić cuda.

Jednakże lepiej jest pragnąć samego Boga zamiast doczesnych błogosławieństw od Niego. Pragnąć Boga , który jest źródłem wszystkich bogactw. Pragnąć tyko Jego i niczego innego o czym myślimy, że jest wartościowe. Zdać się na Niego: "O Panie, obdarz mnie tym co jest dobre. Jestem tak niedoskonałą istotą. Nie wiem co jest dobre, a co złe. Proszę dostarcz mi rzeczy, które wiesz, że będą dla mnie dobre." Takie podejście jest lepsze. Wtedy staje się to naszym wyznaniem wiary w czystą służbę dla najwyższego i to jest najlepsze. ?Pragnę tylko Ciebie Panie i niczego poza Tobą." A na czym będzie polegał nasz związek? Na służbie? Jedyną rzeczą jakiej pragnę, to służyć Tobie."
Natomiast sam Kryszna nie jest "Prorokiem", "Synem Boga" itd itp ale samym Bogiem, który pokazuje nam swoją "ludzką" twarz abyśmy mogli Go pokochać właśnie. Pokazuje nam bardziej osobisty, poufny, i intymny aspekt Boskości niż ten spotykany w Biblii (Majestat, Bóg Ojciec, Bóg karzący, Bóg srogi...można się go bać ale trudno Go polubić czy zaprzyjaźnić się z Nim... ). Może i z ludzkiego punktu widzenia jest "niemoralny", ale jednocześnie można zobaczyć że święci Wisznuiccy nie są rozwiąźli lecz są ascetami, są pogrążeni w medytacji o Bogu. Porzucają dla Niego ten doczesny świat. Są Boskimi szaleńcami.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2010, 22:18 przez KrysznaKirtan, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Kryszna Kirtan
www.wryndawana.pl

Re: Chrystus i Kryszna

9
O co tu chodzi ? O przekonanie że kryszna jest lepszy a jezus be ? Oboje byli popaprani i lepiej dla ludzi jeśli by się nie pojawili (taki mam wniosek z tego co tu napisano)
Ostatnio zmieniony 29 gru 2010, 10:49 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Chrystus i Kryszna

10
Jezus uczył że służąc innym służy się Bogu. Nie przyszedł na świat dla przyjemności Boga bo nie była to przyjemna misja. Przyszedł na świat z potrzeby zmian i dla ludzi. Służył ludziom i dla ludzi się poświęcił. Pytanie co jest ważniejsze Bóg czy ludzie, dla Boga w tamtym czasie ludzie byli ważni i są nadal. Nie są zabawką dla własnej przyjemności ale wszystkim co posiada. Celem stworzenia na który czekał i wciąż czeka aż ludzkość dorośnie do poziomu człowieczeństwa.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2010, 10:56 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Chrystus i Kryszna

11
Ja?! pisze:O co tu chodzi ? O przekonanie że kryszna jest lepszy a jezus be ? Oboje byli popaprani i lepiej dla ludzi jeśli by się nie pojawili (taki mam wniosek z tego co tu napisano)
Mamy tu opinię naszego Ja?!, że i Jezus był popaprany :)
I byłoby lepiej dla ludzi, aby się nie pojawiał po lekturze akurat o innym bogu.
Po czym następuje wyjaśnienie, że jednak Jezus nie byl taki zły i służył ludziom:
Ja?! pisze:Jezus uczył że służąc innym służy się Bogu. Nie przyszedł na świat dla przyjemności Boga bo nie była to przyjemna misja. Przyszedł na świat z potrzeby zmian i dla ludzi. Służył ludziom i dla ludzi się poświęcił.
Drogi Ja?! - zdecyduj się. A najlepiej coś poczytaj o tym Krysznie i jego misji.
Dowiesz się, że był inkarnacją Wisznu, księciem, wojownikiem i pasterzem, baraszkował z pasterkami i umiłowaną Radhą, miał tysiące żon, zginął od pomyłkowej strzały myśliwego i wrócił do nieba. Jak Jezus przybył dla ludzi i zostawił im wiele nauk.
Z jednym za to trudno się zgodzić, że Jezus przybył na ziemię dla przyjemności Ojca. :)
Ostatnio zmieniony 29 gru 2010, 11:28 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Chrystus i Kryszna

12
Byłem ... ale nie pamiętam Kryszny i nie byłem i nie jestem bogiem. Robisz krzywde tym których wywyższasz i do których się modlisz a także robisz krzywde sobie bo nie budujesz kontaktu z sobą i Bogiem w sobie tylko z Bogiem w innych a raczej z ego innych których nazywasz Bogami.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2010, 13:22 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Chrystus i Kryszna

13
Ja?! pisze:Byłem Wisznu ale nie pamiętam Kryszny i nie byłem i nie jestem bogiem. Robisz krzywde tym których wywyższasz i do których się modlisz a także robisz krzywde sobie bo nie budujesz kontaktu z sobą i Bogiem w sobie tylko z Bogiem w innych a raczej z ego innych których nazywasz Bogami.
:rolleyes:
Nikogo nie wywyższam i nie buduję jakiś kontaktów, a piszę podstawowe rzeczy o ważnych postaciach religijnych w hinduizmie i chrześcijanstwie. Przynajmniej nie robię krzywdy ich wyznawcom obraźliwym określeniem, że są "popaprani".
W sumie nie wiadomo o co chodzi, ale dowiedzieliśmy się, że forumowicz Ja?! był jakimś Wisznu i nie pamięta Kriszny :)

Kryszna – Bóg w hinduizmie. W Bhagawadgicie opisany jest jako Najwyższa Istota i Najwyższy Bóg. Zgodnie z podobnymi interpretacjami, takimi jak gaudija wisznuizm (wisznuizm bengalski), a także wg najsłynniejszej purany Śrimad Bhagavatam jak również wg Brahma samhity, Kryszna jest źródłem wszystkich innych inkarnacji/zstąpień Boga. Podawana jest też informacja, że Kryszna jest ósmym awatarem Wisznu.
Kryszna i związane z nim opowieści pojawiają się w wielu filozoficznych i teologicznych dziełach hinduizmu. Chociaż te opisy różnią się szczegółami, związanymi z daną tradycją, to zasadnicza charakterystyka jest zawsze taka sama. Opisuje ona boskie wcielenie (inkarnację), pasterskie dzieciństwo i młodość, a następnie bohaterskiego wojownika i nauczyciela.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2010, 15:17 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Chrystus i Kryszna

14
a ja widzę ze teraz ty źle pojmujesz bibliie bóg nie jest zły ale miłosierny

Z pewnością zauważyłeś, że jednym z głównych tematów Nowego Testamentu jest uzdrowienie: Bóg PRAGNIE NASZEGO szczęścia. Teologia Starego Testamentu głosiła, że Bóg zsyła na ludzi cierpienia I ból, by ich potem uzdrowić: „Ja, Pan chcę być twym lekarzem” (Wj 15,26). W Starym Testamencie czytamy o uzdrowieniach, takich jak uzdrowienie Miriam, siostry Mojżesza (Lb 12,9-16). Zauważ, że dokonało się ono dzięki modlitwie Mojżesza: „ Wtedy Mojżesz błagał głośno Pana: >>0 boże ,, spraw. proszę, by znowu stała się zdrowa>Skąd przychodzisz?>Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej>Zwróciłeś uwagę na sługę mego. Hioba? Bo niema na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go. na próżno>Skóra za skórę, Wszystko, co człowiek posiada. odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie ci złożyczył. I rzekł Pan do szatana: >>Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!<<” (Hi 2,2—7). i” tak właśnie przedstawia się teologia cierpienia Starego Testamentu.


Nowy Testament stwierdza jednoznacznie, ze Jezus pragnie, aby wszyscy ludzie zostali uzdrowieni. Zwróć uwagę na to, co mówię: pragnie, aby wszyscy ludzie zostali uzdrowieni. Jezus uzdrowił wszystkich tych, którzy przyszli do Niego, nie wyciągnął jednak ręki nad całym światem, mówiąc: „Niechaj wszyscy ludzie zostaną uzdrowieni!” Oto jeden z wielkich problemów, z którym ludzie nie potrafią się uporać. Powiadaj4 :,,Skoro Jezus chce, aby wszyscy ludzie na całym świecie dostąpili uzdrowienia, to dlaczego tego nie robi?” Odpowiedź brzmi: „Ponieważ nie przychodzą do Jezusa”. W tym miejscu znajduje zastosowanie zasada „szukania, aby odnaleźć”:
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). Jest to nieodzowny warunek postawiony przez Jezusa.
Tak więc, analizując treść Nowego Testamentu, spostrzegasz, że temat uzdrowienia jest w nim bardzo widoczny. W co najmniej dwudziestu miejscach Pisma świętego czytamy:
.i przyszli słuchać Jezusa, a On uzdrowił ich ze wszystkich chorób i słabości” mojej poprzedniej książce,
Ministry (Wprowadzenie w posługę uzdrawiania), w rozdziale poświęconym Pismu świętemu wskazałem na te fragmenty biblijne, które w sposób szczególny podejmują temat uzdrowienia.
Ps 103,3 — „On odpuszcza wszystkie twoje winy”.
Iz 53,5 — „W Jego ranach jest nasze zdrowie” (odnosi się to do Jezusa jako cierpiącego Sługi Pańskiego).

Mt 8,17 — „On wziął na siebie nasze słabości i nił nasze
choroby” (Mateusz widział w Jezusie spełnienie proroctwa
o cierpiącym Słudze Pańskim z li 53,5).
P 2,24 — „Krwią Jego zostaliście uzdrowieni”.
Mt 4,24 — „Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących... a On ich uzdrawiał”.
Wszystkie te cytaty odnoszą się do Jezusa.
Innym głównym tematem Nowego testamentu jest modlitwa. Jezus powiedział: „Proście. LI będzie wam dane” (Mt 7,7). Nigdy nie mówił: „,Proście o wszystko. tylko nie o uzdrowienie. Nie proście o nie, ho nie zamierzam was uzdrowić. Nasz Ojciec niebieski pragnie, abyście cierpieli”.
Inny temat, który przewija się przez karty Nowego Testamentu, to temat mocy wiary.
„,
(Mt 21. 21—22).
Modlitwa i wiara to dwie potęgi, z których my, chrześcijanie, tak rzadko jeszcze korzystamy. Chciałbym , aby to, co piszę, było drobnym wkładem w wysiłek przekonania chrześcijan o potędze wiary i modlitwy. W Ii 5.14 czytamy:
„Ufność, którą w Nim pokładamy, polega ; przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego. o cośmy Go prosili”.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2011, 18:29 przez merkaba, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://images.chomikuj.pl/button/antubis12.gif[/img]

Re: Chrystus i Kryszna

15
Oto fragment tekstu XIX wiecznego wisznuickiego teologa
Niektórzy moralizujący monoteiści rozmyślając o zaletach i wadach tego świata doszli do wniosku, że nie jest to miejsce niezakłóconej szczęśliwości. W istocie cierpienia górują nad szczęściem. Wobec powyższego uznano, że świat jest więzieniem, w którym żywe stworzenia odbywają karę. Jeśli jest kara, to musiała być i zbrodnia. Czy za niewinność można karać? Jakiej zbrodni dopuściły się żywe stworzenia?

Osoby o słabej inteligencji niezdolne do udzielenia prawidłowej odpowiedzi na najważniejsze pytania wylansowały szaloną ideologię. Bóg stworzył człowieka i ulokował go wraz z żoną w raju. Następnie zakazał mu spożywania owoców z drzewa wiedzy. Ulegając podszeptom złego i łamiąc boski zakaz pierwsi ludzie, mężczyzna i kobieta, skosztowali owocu z drzewa wiedzy. Za karę zostali wygnani z raju i znaleźli się w świecie przepełnionym cierpieniem. Ich grzech spowodował, że wszystkie żywe stworzenia przychodzą na świat w grzechu. Nie znajdując innego sposobu na zmycie grzechu Bóg zstąpił w ludzkiej postaci na ziemię, wziął na swoje barki brzemię grzechów swoich wyznawców i umarł. Każdy kto za nim podąża może z łatwością dostąpić zbawienia. Ci, którzy tego nie czynią, skazani są na wieczne potępienie. Zatem Bóg przybiera ludzką postać, sam siebie karze i zbawia tym samym żywe stworzenia. Osobie inteligentnej trudno będzie doszukać się w tym sensu.

Przed przyjęciem tej wątpliwej religii trzeba uwierzyć w stosunkowo mało wiarygodne tezy:
„Życie zaczyna się od narodzin i kończy wraz ze śmiercią. Żywe stworzenie nie istniało przed narodzinami, a po śmierci opuści świat doczesny. Tylko ludzie mają dusze. Pozostałe stworzenia są ich pozbawione”. Tylko skrajnie nieinteligentna osoba wyznaje taką religię. Zakłada ona, że żywe stworzenie nie jest z natury duchowe. Z własnej woli Bóg oprócz materii stworzył też żywe istoty. Dlaczego żywe stworzenia przychodzą na świat w różnych okolicznościach? Wierni tej religii nie są w stanie na to odpowiedzieć. Dlaczego jedno żywe stworzenie przychodzi na świat w miejscu pełnym cierpienia, a inne w miejscu pełnym radości, jeszcze inne w rodzinie pobożnej, a kolejne w domu ateistów? Dlaczego jednym dane są warunki, które zachęcają ich do spełniania dobrych uczynków i dobroci? Dlaczego innym zaś dana jest skłonność do grzechu i zła? Na próżno szukać odpowiedzi na te pytania u wyznawców tej religii, która zdaje się zakładać, że Bóg jest niesprawiedliwy i nieracjonalny. Skąd założenie, że zwierzęta nie mają dusz? Dlaczego ptaki i bydło nie mają dusz na podobieństwo ludzi? Dlaczego ludziom dane jest tylko jedno życie, które w zależności od uczynków ma im przynieść nagrodę w postaci królestwa niebieskiego lub karę wiecznego potępienia w piekle. Każda osoba, która wierzy, że Bóg jest dobry i miłosierny całkowicie odrzuca taką religię.

Autor Bhaktiwinoda Thakura
Tlumaczenie J
Ostatnio zmieniony 22 sty 2011, 11:24 przez KrysznaKirtan, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Kryszna Kirtan
www.wryndawana.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne religie i związki wyznaniowe”

cron