Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

91
Szymonie,

Opisy ciszy, interpretacje czym ona jest, albo nie jest- to wszystko śmietnik mentalny, coś bez znaczenia. Dlaczego wiec o niej piszemy ?

wyobraź sobie , że masz wbity w palec kolec. Bierzesz wtedy do ręki drugi kolec, aby ten pierwszy usunąć...
czy teraz z wdzięczności wbijesz sobie do ciała ten drugi kolec ?
dyskusja o ciszy jest wiec tylko tym drugim kolcem, może służyć jako narzędzie do odwarunkowania człowieka, potem jednak nawet te koncepcje powinny być "odrzucone"...

liczy się bowiem samo doświadczenie ciszy, a nie nasze myśli, jakie o niej mamy.

Kiedy szukasz ciszy i myślisz o efektach, jakie wiążą się z byciem cichym- to ją przegapisz. Bo znowu wkraczasz w świat umysłu. Ta cisza będzie jedynie uwarunkowana, tymczasowa- nie zagości u Ciebie na stale.

medytuj więc 24h na dobę, bez przerwy i na nic nie licz...
Ostatnio zmieniony 03 mar 2011, 23:18 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

93
Szymon pisze:aby do tego dojść - trzeba dużo treningu, wytrwałości. ale...sensei-em też w rok nie zostałem kiedyś ;)
żadnego treningu i żadnej wytrwałości ;) To tylko kwestia zrozumienia mechanizmów umysłu, głębokiego zrozumienia. Czym więcej trenujesz, tym bardziej się oddalasz. Tutaj trzeba być po prostu leniwym i bawić się tą całą medytacją :)
Ostatnio zmieniony 03 mar 2011, 23:45 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

94
Andra pisze:Lideczko, jesli jestes cisza, jej wibracja- a jest to wibracja milosci przeciez, nie mozesz juz nia nie byc, to nie rozum, nie ego, to po raz pierwszy istniejesz Ty jako zycie, jako milosc,a ta melodia jest w nas obecna, nie slyszymy jej jedynie
Nie tak znów po raz pierwszy, Andrusiu, stamtąd przychodzimy, żeby się wcielić i tam powracamy po śmierci ciała...

Ale, będąc człowiekiem, nie przestajemy nim być, doświadczając ciszy. To, co nam daje to doświadczenie, to umiejętność przeniesienia go (tej 'wibrującej miłości') na nasze praktyczne życie, czyli na tę iluzję, w jakiej żyjemy. Tylko i wyłącznie! ;) Również na wyczulenie naszego odczuwania, żeby znaleźć w nas samych tę melodię'.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 6:08 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

95
Sosan pisze:np moja rozmowa z mistrzem ZEN czy osobą oświeconą miałaby zupełnie inny charakter.
To ciekawe, jak rozmawiałbyś, np, z Jezusem... Usiłowałbyś mu powiedzieć, że miłość, jaką znajdujesz w ciszy, nie ma przełożenia na nasze życie i żadnej wartości? Zagadałbyś Go tysiącem słówek i inteligentnym (aczkolwiek czasami bez sensu) łączeniem słówek, byle by Mu wykazać, że Ty wiesz lepiej? :)

(Jezus by Ci na to pozwolił bez mrugnięcia okiem, bo nie wiesz, co czynisz... ;))
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 6:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

96
Sosan pisze:
Crows pisze:wszystko ci sie pomieszało , przeczytaj jeszcze raz co napisałes na tej stronie
nie, nic mi się nie pomieszało ;)

po prostu " doświadczenie ciszy" jest tylko pewną konwencją językową, a nawiązuje do rzeczywistości, gdzie znika doświadczanie, a pozostaje sam doświadczający.
naprawde ci sie pomieszało , masz problem , wyłacz swój umysł na półroku i oczyść swój śmietnik
Sosan pisze:]moja rozmowa z mistrzem ZEN czy osobą oświeconą miałaby zupełnie inny charakter.
w rozpaczy twe ego zaczyna zalatywać pychą .
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 6:42 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

97
Lidka pisze:To ciekawe, jak rozmawiałbyś, np, z Jezusem... Usiłowałbyś mu powiedzieć, że miłość, jaką znajdujesz w ciszy, nie ma przełożenia na nasze życie i żadnej wartości? Zagadałbyś Go tysiącem słówek i inteligentnym (aczkolwiek czasami bez sensu) łączeniem słówek, byle by Mu wykazać, że Ty wiesz lepiej? :)

(Jezus by Ci na to pozwolił bez mrugnięcia okiem, bo nie wiesz, co czynisz... ;))
Jezusowi bym trochę podokuczał, byłbym jego nadwornym klownem :) np jakby powiedział : ja jestem pasterzem a wy owcami, to bym zapytał- " dlaczego obrażasz ludzi ? jak Ty jesteś pasterzem to my również jesteśmy pasterzami :)

Miłość, która ma swoje źródło w ciszy jak najbardziej ma przełożenie na nasze życie. Tylko to nie polega na tanim sentymentalizmie - " jak ja was wszystkich kocham ", tylko jest celebracją życia w jego praktycznym wymiarze.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 14:16 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

98
Crows,

To pozorne " pomieszanie" jest elementem języka mistycznego. Zawsze jest bowiem problemem opisanie rzeczywistości, która jest poza jakimkolwiek opisem.

Umysł tylko wtedy przypomina śmietnik , kiedy się z nim identyfikujemy. Tym śmietnikiem jest więc kompulsywny strumień myśli, którego prawie każdy człowiek doświadcza na co dzień.
używanie języka w wymiarze polemiki na forum nie jest problematyczne. Rozmawianie z samym sobą w myślach, kiedy jesteśmy sami - to jest dysfunkcja.

pycha , skromność, mądrość, głupota- to nie ma znaczenia.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 14:23 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

99
Sosan pisze:
Lidka pisze:To ciekawe, jak rozmawiałbyś, np, z Jezusem... Usiłowałbyś mu powiedzieć, że miłość, jaką znajdujesz w ciszy, nie ma przełożenia na nasze życie i żadnej wartości? Zagadałbyś Go tysiącem słówek i inteligentnym (aczkolwiek czasami bez sensu) łączeniem słówek, byle by Mu wykazać, że Ty wiesz lepiej? :)

(Jezus by Ci na to pozwolił bez mrugnięcia okiem, bo nie wiesz, co czynisz... ;))
Jezusowi bym trochę podokuczał, byłbym jego nadwornym klownem :) np jakby powiedział : ja jestem pasterzem a wy owcami, to bym zapytał- " dlaczego obrażasz ludzi ? jak Ty jesteś pasterzem to my również jesteśmy pasterzami :)

Miłość, która ma swoje źródło w ciszy jak najbardziej ma przełożenie na nasze życie. Tylko to nie polega na tanim sentymentalizmie - " jak ja was wszystkich kocham ", tylko jest celebracją życia w jego praktycznym wymiarze.
Wiesz co, człowiek jest po to człowiekiem, żeby odkrył miłość w świecie iluzji...

Stwierdzenie "Ja was wszystkich kocham" jest prawdą tylko w ustach kogoś, o bardzo wysokiej świadomości życia. I Ty nim nie jesteś, niestety... I nie jest to 'taki sentymentalizm', a właśnie świadomość tego, kim jesteśmy, kim są wszyscy ludzie.

A Jezusowi chyba byś nie podokuczał, bo gdybyś tylko wyczuł energię, jaką emanował, zabrakłoby Ci słów... :)

No, skoro nie potrafisz (nie chcesz?) dostrzec, że istotą życia człowieka są jego uczucia, to jeszcze długa droga przed Tobą... Powodzenia! :)
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 15:15 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

100
Sosan pisze:Umysł tylko wtedy przypomina śmietnik , kiedy się z nim identyfikujemy.
A powiedz mi jeszcze, jak można się identyfikować z umysłem, mając świadomość, iż to jest tylko nasze 'narzędzie'?... Przecież to jest w ogóle niemożliwe. Identyfikować się możemy jedynie z tym, co czujemy, a nie myślimy.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 15:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

101
Lidka pisze:Wiesz co, człowiek jest po to człowiekiem, żeby odkrył miłość w świecie iluzji...

Stwierdzenie "Ja was wszystkich kocham" jest prawdą tylko w ustach kogoś, o bardzo wysokiej świadomości życia. I Ty nim nie jesteś, niestety... I nie jest to 'taki sentymentalizm', a właśnie świadomość tego, kim jesteśmy, kim są wszyscy ludzie.

A Jezusowi chyba byś nie podokuczał, bo gdybyś tylko wyczuł energię, jaką emanował, zabrakłoby Ci słów... :)

No, skoro nie potrafisz (nie chcesz?) dostrzec, że istotą życia człowieka są jego uczucia, to jeszcze długa droga przed Tobą... Powodzenia! :)
człowiek ma odkryć samego siebie, jako rzeczywistość poza ciałem i umysłem. Odkrycie miłości jest odkryciem samego siebie. ale ta miłość nie jest uczuciem, rodzajem formy- tylko kolejnym określeniem czystej świadomości.

świadomość to obecność, brak aktywności mentalnej, takie zakorzenienie w rzeczywistości , że myśli znikają. Wtedy pojawia się miłość do życia, bezwarunkowa, rodzaj radości i spokoju.

to czy ktoś ma wysoką świadomość czy nie- to tylko zabawa ego. i ta "świadomość", jak Ty ją rozumiesz jest częścią uwarunkowania, akumulacją wiedzy, a nie prawdziwą świadomością.

Podokuczałbym, podokuczał :) Nie onieśmielają mnie raczej mężczyźni o wdzięku kobiet ;)

napiszę podobnie- skoro nie dostrzegasz, że świadomość jest jedynym niezmiennym elementem w życiu , a uczucia to tylko jej wytwór, zmienne formy- to bardzo daleka droga przed Tobą ;)
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 15:27 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

102
Lidka pisze:A powiedz mi jeszcze, jak można się identyfikować z umysłem, mając świadomość, iż to jest tylko nasze 'narzędzie'?... Przecież to jest w ogóle niemożliwe. Identyfikować się możemy jedynie z tym, co czujemy, a nie myślimy.
Jak masz taką świadomość, głęboki wgląd, ze umysł to tylko umysł- rodzaj narzędzia- to nie ma możliwości, abyś się z nim identyfikowała. Ludzie nie maja jednak takiego wglądu, stąd tyle problemów natury psychicznej, frustracji, stresów, martwienia się , lęku, chciwości. Wszystko to ma korzenie w identyfikacji z umysłem.

zresztą możesz zrobić prosty test- spróbuj obrazić jakąś osobę w stylu " jesteś głupkiem !!" i jej reakcja wskaże Ci jej poziom identyfikacji z myślami, Jak będzie zła i wściekła- to utożsamienie jest spore, jak tylko się uśmiechnie- to ma dystans do umysłu.

Identyfikacja z umysłem oznacza głębokie psychologiczne przywiązanie do własnych myśli i również emocji, uczuć...

Identyfikacja z własnym imieniem, osobowością, poziomem wykształcenia. To wszystko krystalizuje ego.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 15:34 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

103
Sosan pisze:człowiek ma odkryć samego siebie, jako rzeczywistość poza ciałem i umysłem.
A po co? W jakim celu? Czemu ma to służyć?

Sosan pisze:Odkrycie miłości jest odkryciem samego siebie. ale ta miłość nie jest uczuciem, rodzajem formy- tylko kolejnym określeniem czystej świadomości
A od kiedy to jakiekolwiek uczucie jest rodzajem formy?
Sosan pisze:świadomość to obecność, brak aktywności mentalnej, takie zakorzenienie w rzeczywistości , że myśli znikają. Wtedy pojawia się miłość do życia, bezwarunkowa, rodzaj radości i spokoju.
Sorry, świadomość to jest coś, co się rodzi w wyniku doświadczenia. W przypadku braku doświadczenia, nie ma świadomości. Jest po prostu 'bycie'.

Zdaje się, że Ty świadomością nazywasz coś zupełnie innego...
Sosan pisze:to czy ktoś ma wysoką świadomość czy nie- to tylko zabawa ego. i ta "świadomość", jak Ty ją rozumiesz jest częścią uwarunkowania, akumulacją wiedzy, a nie prawdziwą świadomością.
Owszem, jeśli człowiek to ocenia. Człowiek nie jest w stanie tego zrobić obiektywnie, bo nie zna obiektywności. I ocena nie do niego należy (nie martw się, przyjdzie w 'swoim czasie').

Ty, na przykład, oceniasz swoje doświadczenie jako 'jedynie słuszne', a swoją inteligencją usiłujesz nas epatować w sobie znanym celu. Dla mnie Twoje tłumaczenia to kupa słów bez pokrycia, sprytnie manipulowanych przez Ciebie (dzięki Twojej inteligencji), aby tylko wykazać, że wszyscy, którzy mówią inaczej, są w błędzie...

Cóż warta jest taka ocena? Nie wiem i nie chcę wiedzieć, dla Twojego 'ego' na pewno dużo warta...;)
Sosan pisze:Podokuczałbym, podokuczał :) Nie onieśmielają mnie raczej mężczyźni o wdzięku kobiet ;)
A skąd możesz wiedzieć, jakie wdzięki miał Jezus? Uwarunkowanie się kłania, mój drogi... ;)

Swoją drogą, mówisz o miłości, ,ze doświadczasz jej, a nie masz pojęcia, czym ona jest i czym ma być dla człowieka... Smutne!
Sosan pisze:napiszę podobnie- skoro nie dostrzegasz, że świadomość jest jedynym niezmiennym elementem w życiu , a uczucia to tylko jej wytwór, zmienne formy- to bardzo daleka droga przed Tobą ;)
Nie wiem, co nazywasz świadomością, ale z natury rzeczy ona rodzi się na bazie doświadczenia i ewoluuje wraz z nim. Zatem siłą rzeczy jest zmienna od początku do końca. Na samym człowieku możesz to choćby zauważyć, w tym 'zawężonym' zakresie świadomości ludzkiej uwarunkowanej materią. Inna jest świadomość 20-latka, inna 40-latka, a jeszcze inna 80-latka. Choć każdy z nich jest niewątpliwie dorosły.

Jedyną 'stałą' jest miłość. Ale ona nie jest świadomością. Kształtowanie jej kształtuje świadomość.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 18:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

104
Sosan pisze:
Lidka pisze:A powiedz mi jeszcze, jak można się identyfikować z umysłem, mając świadomość, iż to jest tylko nasze 'narzędzie'?... Przecież to jest w ogóle niemożliwe. Identyfikować się możemy jedynie z tym, co czujemy, a nie myślimy.
Jak masz taką świadomość, głęboki wgląd, ze umysł to tylko umysł- rodzaj narzędzia- to nie ma możliwości, abyś się z nim identyfikowała. Ludzie nie maja jednak takiego wglądu, stąd tyle problemów natury psychicznej, frustracji, stresów, martwienia się , lęku, chciwości. Wszystko to ma korzenie w identyfikacji z umysłem.

zresztą możesz zrobić prosty test- spróbuj obrazić jakąś osobę w stylu " jesteś głupkiem !!" i jej reakcja wskaże Ci jej poziom identyfikacji z myślami, Jak będzie zła i wściekła- to utożsamienie jest spore, jak tylko się uśmiechnie- to ma dystans do umysłu.

Identyfikacja z umysłem oznacza głębokie psychologiczne przywiązanie do własnych myśli i również emocji, uczuć...

Identyfikacja z własnym imieniem, osobowością, poziomem wykształcenia. To wszystko krystalizuje ego.
Wiesz co, to chyba nie tak... Ty mówisz 'identyfikacja z umysłem', a podajesz przykłady na uwarunkowanie płynące z podświadomości, gdzie zapisały się wzorce pewnych zachowań.

Także przywiązanie do czegoś nie jest identyfikacją z tym...

A identyfikacja z własnym imieniem, nazwiskiem, osobowością jest jak najbardziej naturalna i pożądana. Bo tu i teraz jesteśmy TYLKO tym właśnie człowiekiem, którym jesteśmy. Marnie by było, gdyśmy się z tym nie identyfikowali, szpitale psychiatryczne byłyby przepełnione... :)

Wiesz, co, może zastanów się nad swoim potokiem słów, ile w nich jest sensu, co?;)
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 18:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

105
Lidko,

Pytasz co jest celem poznania samego siebie i wyjścia poza iluzję ? Zapomnij o tym w kontekście ciekawości swojego umysłu- bo w tamtym wymiarze umysł jest zredukowany do "sługi". Dla umysłu oznacza to abdykację , dla świadomości- wyzwolenie.

każde uczucie jest formą energetyczna, ono przychodzi i odchodzi, Tylko świadomość jest poza formą.

Posługuję się definicją świadomości , która została opisana przez mistyków przynajmniej 2500 lat temu. Jest ona równoznaczna z życiem, istnieniem. Co ciekawe – fizycy zaczynają operować słowem „świadomość” w tym samym kontekście- mówią, ze wszystko jest zunifikowanym polem świadomości.

Poziom świadomości jest po prostu poziomem obecności w życiu. Czym mniej myśli, a więcej uwagi, uwazności- tym więcej świadomości. Ego jest wytworem myśli, a to , ze moje wskazówki utożsamiasz z ego, to już nie mój problem . Patrzysz na wszystko ze swojej zawężonej perspektywy.

Jezus i Budda mieli wiele cech kobiecych, tak przynajmniej wynika z opisów. Jeżeli twierdzisz inaczej- ja nie mam z tym żadnego problemu. Uwarunkowaniem byłoby to tylko wtedy, kiedy to stwierdzenie stałoby się częścią mojej filozofii, identyfikacji.

Miłość to czysta świadomość, jeżeli natomiast masz na myśli miłość uwarunkowaną to jest ona w wersji pseudo i jest tylko kolejną przemijającą formą. To nie jest smutne- wręcz przeciwnie- mega – wesołe ;)

Nie, świadomość jako głębokie poczucie Ja jest zawsze taka sama. Mylisz świadomość z wiedzą i doświadczeniem- powtarzam to już po raz n-ty. Świadomość to nasza wewnętrzna cisza, identyfikacja głębsza niż jakakolwiek myśl czy uczucie.

Szpitale psychiatryczne są właśnie dlatego zapełnione, bo ludzie identyfikują się z umysłem. Tworzy to cała masę dysfunkcji i chorób psychicznych., czym większy masz dystans do własnego umysłu, tym bardziej jesteś zdrowa. Wtedy rodzi się radość, spontaniczność i wewnętrzny spokój,. Umysł przy tym jest nadal używany, ale tylko w praktycznych celach, pozbyłaś się całego psychologicznego balastu.

Zastanawia mnie jedna rzecz- już się kilkakrotnie ze mną żegnałaś, każdy idzie swoją drogą. I ja już nie miałem zamiaru Cię zaczepiać- jak tak bardzo jesteś pewna swojej prawdy- to w czym problem ? Dla mnie Twoje posty to tylko wyraz zrepresjonowanych wątpliwości. Sama wiesz, że masz „przeciwko” sobie cała rzeszę mistyków , a nawet współczesnych fizyków. Dla mnie dalej możesz żyć w swoim świecie iluzji kształtowania uczuć. Nie mam zamiaru zakłócać twojego snu, zwłaszcza, że jest dosyć kolorowy i oryginalny ;) życie samo zweryfikuje pewne rzeczy.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 22:29 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

106
Sama się zastanawiam, czemu ja jeszcze z Tobą rozmawiam...;) Naprawdę, szkoda czasu i energii.


Sosan pisze:Lidko,

Pytasz co jest celem poznania samego siebie i wyjścia poza iluzję ? Zapomnij o tym w kontekście ciekawości swojego umysłu- bo w tamtym wymiarze umysł jest zredukowany do "sługi". Dla umysłu oznacza to abdykację , dla świadomości- wyzwolenie....
Proszę bardzo, to jest Twoja 'konkretna' odpowiedź na moje pytanie...:rolleyes: Po co mi te słowa o niczym? Nie potrafisz odpowiedzieć PO CO? (sam nie wiesz i zalewasz mnie teraz słowami, żebym się nie zorientowała, może i sam siebie oszukujesz w ten sposób).
Sosan pisze:Posługuję się definicją świadomości , która została opisana przez mistyków przynajmniej 2500 lat temu. Jest ona równoznaczna z życiem, istnieniem. Co ciekawe – fizycy zaczynają operować słowem „świadomość” w tym samym kontekście- mówią, ze wszystko jest zunifikowanym polem świadomości.
Czyli proszę bardzo, jesteś w okowach uwarunkowania: inni, już 2500 lat temu o czymś mówili, więc Ty dziś to powtarzasz, bo po co samemu do czegoś dochodzić?... :)

(dokładnie w ten sam sposób twierdzą wyznawcy różnych religii, oni również uznali słowa innych, sprzed tysięcy lat, za jedynie prawdziwe)

A to, co mówią fizycy jest OK. To 'zunifikowane pole świadomości' jak najbardziej istnieje. Ono jest efektem doświadczania życia właśnie... :)
Sosan pisze:Poziom świadomości jest po prostu poziomem obecności w życiu. Czym mniej myśli, a więcej uwagi, uwazności- tym więcej świadomości. Ego jest wytworem myśli, a to , ze moje wskazówki utożsamiasz z ego, to już nie mój problem . Patrzysz na wszystko ze swojej zawężonej perspektywy.
Nie oceniaj, która perspektywa jest 'zawężona', bo nie jesteś w stanie. Odnosisz wszystko tylko i wyłącznie do Twojego punktu widzenia.

Im mniej myśli i więcej uwagi, tym bardziej oddalasz się od rzeczywistości uwarunkowanej i zbliżasz do nieuwarunkowanej. Ale, będąc tam (w ciszy), świadomości nie masz, zostawiłeś ją 'przy ciele'. Tam jesteś. Trwasz. Czujesz. To wszystko.

Sosan pisze:Nie, świadomość jako głębokie poczucie Ja jest zawsze taka sama. Mylisz świadomość z wiedzą i doświadczeniem- powtarzam to już po raz n-ty. Świadomość to nasza wewnętrzna cisza, identyfikacja głębsza niż jakakolwiek myśl czy uczucie.
Tak twierdzisz, bo przyjąłeś definicję mistyków i nie masz zamiaru zastanowić się nad jej słusznością. Świadomość jest zmienna i zależna od ilości życia doświadczonego. A nasza wewnętrzna cisza jest zaznaniem stanu nieświadomości, odczuciem, byciem, po prostu.
Sosan pisze:Dla mnie Twoje posty to tylko wyraz zrepresjonowanych wątpliwości. Sama wiesz, że masz „przeciwko” sobie cała rzeszę mistyków , a nawet współczesnych fizyków
Wprost przeciwnie, utwierdzasz mnie w moich odczuciach i przekonaniach :)

Odwagi mi nigdy nie brakowało i etykietka 'mistyka' nie działa na mnie w taki sposób, żebym padała na twarz i uznawała to, co każdy z nich mówi, za 'jedynie słuszne' i przyjmowała jako moje.

A ze współczesnymi fizykami jestem 'za pan brat'.

Tobie też na koniec poradzę: MYŚL SAM. Oderwij się od uwarunkowań i zdania innych ludzi, od tego masz umysł i inteligencję, żebyś tworzył, a nie powielał po innych i twierdził, że to Twoje.

Bywaj, Sosanku, będę czytywać (w miarę możliwości) Twoją filozofię i przestanę się wtrącać.

:pa:
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 7:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

109
Lidko,

ja doskonale wiem, dlaczego to robisz :) Podważam realność Twojego snu, a to jest bardzo bolesne dla ego ;)

Odpowiedziałem na Twoje pytanie. To, że nie rozumiesz tej odpowiedzi, to już inna sprawa. Spróbuję więc inaczej. Wyzwolenie- dotarcie do Królestwa własnego Istnienia, bezwarunkowej miłości i spokoju wewnętrznego, poznanie samego siebie , nie jako fragmentu, ale jako oceanu świadomości- to jest celem

Posługuję się mistyczna definicją świadomości, uwarunkowanie to wiara w pewne doświadczenie, tworzenie z czegoś dogmatu. Dla mnie ta definicja ma tylko praktyczny wymiar- przecież Ci ludzie jako pierwsi badali tę przestrzeń- Gdzie była wtedy psychologia Zachodu ? ;)
Mam wrażenie, że nie bardzo rozumiesz słowo " uwarunkowanie" i stosujesz je według własnego uznania.

uwarunkowanie oznacza identyfikację z definicjami, a nie stosowanie ich w kontekście dyskusji .

to tak jakbyś nazwała mnie " człowiekiem" odwołując się do zamierzchłej przeszłości i użycia tego słowa w kontekście tego kim jesteśmy. A ja Ci bym wtedy powiedział- nie ! człowiek to coś innego, a Ty tkwisz w uwarunkowaniu, powtarzasz starą definicję , zamiast samej odkryć co to jest "człowiek" :)
sama widzisz jaki to nonsens ;)

to możemy zaczniemy tworzyć nowe nazwy- stołu, drzwi, okna, słońca- przecież trzeba uciec od uwarunkowania i powtarzania czegoś :)

Dobra jesteś :) Tylko w ciszy masz pełną świadomość, w innym przypadku jesteś zahipnotyzowana światem myśli . Jak idziesz przez park zanurzona w myślach, to nawet nie dostrzegasz tu i teraz.
ciało jest zawsze w teraźniejszości, a umysł to przeszłości i przyszłość. Bycie w ciszy to bycie obecnym w ciele- a to rzadkie zjawisko dla współczesnego człowieka. On ciągle gdzieś wędruje w swoich wspomnieniach lub wyobraźni.

jeżeli ktoś po raz pierwszy redukuje pewne doświadczenie do liter alfabetu- patrz " świadomość" to czyni to w celu praktycznym. Bo przecież słowo " świadomość" nie jest świadomością. Czy taka definicja jest słuszna, czy nie ? żadna definicja nie jest zjawiskiem na które wskazuje. Odpada wiec element słuszności. To tylko słowo, teraz zmieniamy jego znaczenie- ale pytanie jest- która definicja była pierwsza ?

Widać, że nigdy nie byłaś na dłużej w ciszy. Wtedy bowiem świadomość jest bardzo intensywna. Umysł to nieobecność, świadomość i cisza są natomiast zakorzenieniem w rzeczywistości.

Nie interesują mnie ani uwarunkowania, ani opinie innych- mam swoje własne doświadczanie i ono jest czymś dużo głębszym od " myśl sam", ponieważ myślenie to odchodzenie od rzeczywistości.
Ja Ci wiec proponuję- " doświadczaj sama" a myślenie zostaw filozofom, ona nie da Ci szczęścia, tylko głębiej ugrzęźniesz w iluzji własnego umysłu.

trzymam Cię za słowo, że to już ostatnia nasza dyskusja. Bywaj !
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 11:26 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

110
Sosan pisze:Lidko,

dotarcie do Królestwa własnego Istnienia, bezwarunkowej miłości i spokoju wewnętrznego, poznanie samego siebie , nie jako fragmentu, ale jako oceanu świadomości- to jest celem
Trzymaj mnie za słowo, ostatnia.

Nie zrozumiałeś mojego pytania: ja pytam w jakim celu to wszystko, co mi tu opisujesz, sądząc, że odpowiadasz na moje pytanie.

Czyli, jaki ma cel to dotarcie do Królestwa własnego Istnienia, bezwarunkowej miłości i spokoju wewnętrznego, poznanie samego siebie , nie jako fragmentu, ale jako oceanu świadomości i w jakim celu jesteśmy ludźmi i cała ta 'szopka' z iluzją?

Tak sobie? Z przypadku? :)

Masz czas, zastanów się nad tym i sam sobie odpowiedz, mnie nie musisz (ani rozbawiać mnie uwagami o moim 'ego', dzięki, nieźle się uśmiałam! ;))
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 13:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

111
Lidko,

słabą masz pamięć :) Na to pytanie odpowiadałem Ci już chyba z 4 razy. pamiętasz moje porównanie do przypowieści o synu marnotrawnym ? O zagubieniu się w iluzji, a by potem wejśc głębiej w istnienie ?

ja Ci jedynie próbuję uświadomić fakt, o którym zapewne nie wiesz. Kto szuka sensu życia ? Braku przypadkowości ? Właśnie ego :)
Ono musi mieć cel, chce teorii, wyjaśnienia wszystkiego. Sama sobie odpowiedz- jak wytwór egzystencji- umysł ma zrozumieć cała egzystencję ?

Twoje poszukiwanie , teoria celu, kształtowanie uczuć jest niczym innym jak kolejną zabawą ego.

W wymiarze o którym piszę, znika cel, sens, przypadkowość czy nieprzypadkowość, a pojawia się coś dużo głębszego niż myśl. To jest prawdziwy wgląd, a nie kolejna iluzoryczna teoria celu, którą pielęgnuje Twój umysł
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 13:38 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

112
zawsze bawią mnie takie pytania. Ego jest zawsze niespokojne i szuka sensu. Powiedzmy- człowiek znajdzie się w raju- wtedy ego zapyta - czy jakiś lepszy raj, jaki to ma sens ?
człowiek zostanie Bogiem, to znowu ego spyta, jako to ma cel ?
człowiek stanie się wszystkim, jaki to ma cel ?

to pytanie nie ma końca :) Lidko, to tylko bawiący się Tobą umysł , nic więcej :)

życie jest poza celem, sensem i jakimkolwiek wytworem naszego rozgorączkowanego umysłu
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 13:50 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

113
Ha, ha, ha... To dopiero sprytna odpowiedź, jak się nie wie, co powiedzieć! :)

Ale ja znam odpowiedź, a zadałam Ci to pytanie, żebyś SOBIE odpowiedział, nie mnie.

Tak się głupio składa, że nie ma NIC we Wszechświecie, co zdane by było na 'przypadek', wszystko jest dokładnie ze sobą połączone, powiązane, zaplanowane i działa jak w szwajcarskim zegarku, a prawo przyczyny i skutku znane jest na każdym poziomie istnienia. W tym 'jednym organizmie' jakim jest wszystko, co jest, nie ma nic 'tak sobie', 'bez przyczyny i celu'...

Szukaj więc, jeśli chcesz. Jak znajdziesz (a z Twoją inteligencją to 'drobiazg', ważne tylko, czy chcesz, czy wolisz pozostać przy przyjętym od mistyków i innych 'mądrych' ludzi punkcie widzenia), dopiero zobaczysz, co to jest życie... ;)

Powodzenia! :pa:
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 14:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

114
Lidko,

Odpowiedź nie jest w umyśle , tylko doświadczeniu życia. Piszesz, ze znasz odpowiedź- już to wskazuje, że nie masz pojęcia o życiu :) życie nie jest bowiem znajomością odpowiedzi, wynoszeniem pewnych teorii do rangi prawdy, ale czymś dużo głębszym, wymiarem, w którym doświadczenia znikają , Ty znikasz, a pozostaje tylko przestrzeń wypełniona potencjałem.

jeżeli chcesz jednak nadal pozostać przy akumulacji konceptów i filozofii w swojej głowie, to już Twój osobisty wybór. czytasz menu, a nie próbujesz prawdziwych dań.

Nie ma niczego do znalezienia, wszystko jest przed Twoimi oczami, te oczy trzeba tylko otworzyć ;)
powodzenia !
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 14:28 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

116
Widzę, że potraktowałaś tą metaforę dosłownie ;) Więc innymi słowami- Ego, forma i wszystko z czym się zidentyfikowałaś zniknie niczym bańka mydlana, a pozostanie tylko przestrzenna świadomość- to kim jesteś naprawdę.

esencja nigdy nie ginie, energia, która jesteśmy jest nieśmiertelna, zmienia tylko formy.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2011, 18:06 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

117
Sosan pisze:esencja nigdy nie ginie, energia, która jesteśmy jest nieśmiertelna, zmienia tylko formy.
no i to wystarczy , po co tyle beblania i mieszania jezykiem ,
energia przejawia swa obecność w formie , w której my sie tez przejawiamy , ego ma w tym udział , wystarczy o tym wiedzieć .
Ostatnio zmieniony 06 mar 2011, 8:10 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

118
Crows pisze:no i to wystarczy , po co tyle beblania i mieszania jezykiem ,
energia przejawia swa obecność w formie , w której my sie tez przejawiamy , ego ma w tym udział , wystarczy o tym wiedzieć .
następnym razem, jak będziesz głodny, to zaprosimy Cię do restauracji, damy do przeczytania menu i powiemy- To wystarczy, wystarczy Ci wiedzieć jakie są potrawy ;)

na świecie jest cała masa tzw intelektualistów z całkiem sporą porcją zapożyczonej wiedzy, mało jest jednak ludzi doświadczenia.

pamiętaj, że tylko doświadczenie tej energii poza formą jest w stanie uczynić z Twojego życia totalną celebrację. Wiedzę możesz wyrzucić do kosza, bo ona może być nawet szkodliwa, rozbudzi tylko Twoją wyobraźnię i całkowicie zgubisz się we własnym umyśle.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2011, 12:52 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

119
Sosan pisze:
Crows pisze:no i to wystarczy , po co tyle beblania i mieszania jezykiem ,
energia przejawia swa obecność w formie , w której my sie tez przejawiamy , ego ma w tym udział , wystarczy o tym wiedzieć .
następnym razem, jak będziesz głodny, to zaprosimy Cię do restauracji, damy do przeczytania menu i powiemy- To wystarczy, wystarczy Ci wiedzieć jakie są potrawy ;)
.
i znowu beblasz o jadłospisie po raz kolejny , czyli jadłospis to już twe natrectwo , ja odniosłem sie do wystraczającej potrzeby doświadczenia esencji -energii - wiecznego światła, które przejawia sie w nas w formie i bez formy.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2011, 15:15 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

120
Crows pisze:i znowu beblasz o jadłospisie po raz kolejny , czyli jadłospis to już twe natrectwo , ja odniosłem sie do wystraczającej potrzeby doświadczenia esencji -energii - wiecznego światła, które przejawia sie w nas w formie i bez formy.
Nic tak nie porusza i nie zapada w pamięć , jak rozmowa o jedzeniu- Twój komentarz jest tego dowodem :)

odniosłeś się do wiedzy o tej energii. Sama wiara, czy przekonanie oparte na logicznych argumentach nic nie da. trzeba samemu czegoś doświadczyć, wtedy rodzi się wgląd
Ostatnio zmieniony 06 mar 2011, 15:24 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bajki i przypowieści”

cron