Strona 1 z 1

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 07 cze 2010, 18:57
autor: Abesnai
... Pewnej nocy, na niebie planety, która jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziała, pojawił się pewien statek kosmiczny. Planeta zwała się Dalforsas, a statek kosmiczny to właśnie ten, którym lecimy. Pojawił się jako świecąca nowa gwiazda, płynąca powoli po niebie. Prymitywni tubylcy, siedzący na zimnych wzgórzach, spojrzeli znad swych parujących nocnych napojów, wskazali drżącymi palcami w górę i przysięgli, że ujrzeli znak,znak od bogów, by powstali, poszli i zatłukli złych książąt równiny.Książęta równiny spoglądali w górę z wysokich wież swych pałaców, zobaczyli świecącą gwiazdę i zrozumieli ją jako jednoznaczny znak od bogów, by wyruszyć i spaść na przeklętych tubylców z zimnych wzgórz.
Pośrodku w niebo spoglądali mieszkańcy lasu, ujrzeli znak nowej gwiazdy i patrzyli na nią ze strachem i drżeniem, gdyż mimo iż nigdy nic takiego nie widzieli, dokładnie wiedzieli,co przepowiadał, i z rozpaczą zwiesili głowy.
Wiedzieli, że znakiem było, gdy padał deszcz.
Znakiem było, gdy przestawał padać deszcz.
Znakiem było, gdy zrywał się wiatr.
Znakiem było, gdy wiatr się uspokajał.
Znakiem było, jeśli przy pełni księżyca o północy rodziła się koza z trzema głowami.
Jako znak traktowane było też często, jeśli po południu rodził się bez komplikacji zupełnie zdrowy kot, świnia czy dziecko z zadartym nosem.
Tak więc nie było żadnej wątpliwości, że nowa gwiazda na niebie musi być całkiem szczególnym znakiem.
Każdy nowy znak oznaczał zaś to samo - że książęta równiny i tubylcy z zimnych wzgórz za chwilę znów uderzą na siebie jak szaleni.Nie byłoby to takie straszne, gdyby książęta równiny i tubylcy z zimnych wzgórz na miejsce szalonego uderzenia na siebie nie wybierali zawsze lasu, gdyż najgorzej wychodzili na tym jego mieszkańcy, mimo że nie mieli nic wspólnego z wojnami obu przeciwników.Parę razy, po kilku najgorszych rozróbach, mieszkańcy lasu wysyłali posła albo do wodza
książąt równiny, albo do wodza tubylców z zimnych wzgórz z żądaniem, by podano im powód nieznośnego zachowania. Wódz zaś (wszystko jedno, który akurat) brał posła na stronę i powoli, dokładnie, zwracając uwagę na ważne szczegóły, szeroko wyjaśniał powód.Najstraszniejsze było to, że powód był bardzo dobry. Był bardzo jasny, bardzo rozsądny i realistyczny. Poseł zawsze zwieszał wtedy głowę, smutniał i czuł się głupio, że nie rozumiał,jak niesentymentalny i nieskomplikowany jest prawdziwy świat i na jakie trudności i sprzeczności trzeba być przygotowanym, jeśli chce się w nim żyć.
„Rozumiesz teraz?” - pytał wtedy wódz.
Poseł milcząco kiwał głową.
„I rozumiesz, że bitwy muszą się odbywać?”
Znów następowało milczące skinienie głową.
„Rozumiesz też, dlaczego muszą odbywać się w lesie, a interes wszystkich, z mieszkańcami lasu włącznie, jest w tym, by tak zostało?”
„Eee...”
„W perspektywie długoterminowej”.
„Eee, tak.”
Powód stawał się dla posła jasny i wysłannik wracał do swych ludzi w lesie. Gdy dochodził do domu, odkrywał, że w zasadzie nie pamięta z wyjaśnienia nic poza tym, że powód wydawał mu się szalenie przekonywający. Jak jednak brzmiał, tego zupełnie nie był sobie w stanie przypomnieć.
Było to oczywiście bardzo wygodne, gdy tubylcy i książęta następny raz przebijali i wypalali sobie drogę przez las i zabijali każdego jego mieszkańca, na którego się natknęli.
...

Fragment :
"Życie, wszechświat i cała reszta"
z cyklu "Autostopem przez galaktykę"
Douglasa Adamsa


Dlaczego "znaki" i ich domniemana symbolika odgrywa aż tak wielką rolę dla co poniektórych ludzi ?
Czemu pewnym zjawiskom dopisujemy moc nadprzyrodzoną, dorabiając często na siłę dodatkowe znaczenie ?
Czym kierują się ludzie odnajdujący owe "znaki wszelakie" ?
Kto ostatecznie ponosi konsekwencje za wypowiedzi tych "filozofów apokalipsy" ?

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 07 cze 2010, 21:50
autor: Krystek
Abesnai pisze:Czym kierują się ludzie odnajdujący owe "znaki wszelakie" ?
To wszystko z nudow, Wysoki Sadzie, to wszystko z nudow...:ahah:

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 07 cze 2010, 22:31
autor: Abesnai
Krystek :)
Niestety w tym szaleństwie jest metoda.

Tym ludziom nie brakuje zapału,często środków, czy to finansowych,czy też nierzadko intelektualnych.Mają czas,determinację w dążeniu do realizacji własnych celów plus grupę cech umożliwiających niejednokrotnie zyskanie posłuchu.
Nie chodzi mi o często czcze gadanie "nawiedzonych" na forach,blogach itp . ...
Piszę moi drodzy "o życiu", apokaliptycznych sektach pełnych "znaków" i wizji ich guru,które rozpanoszyły się w nowoczesnym społeczeństwie i drążą nie jak rak.

Niestety, gdy dochodzi np. do masowych samobójstw,grupa ludzi brana z początku za nieszkodliwych wariatów okazuje się baaardzo szkodliwymi - nie zawsze dla siebie.

Krystek, rzeczywiście - jedni robią to z nudów - drudzy święcie wierzą i szukają posłuchu,niejednokrotnie też go znajdują.
Sama zresztą na pewno wiesz i to lepiej ode mnie jak jest.Nie wiem czy na forum był temat dotyczący właśnie tych "nawiedzonych apostołów".

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*18 listopada 1978 roku w Jonestown w Gujanie ponad 900 członków Świątyni Ludu Jima Jonesa popełniło zbiorowe samobójstwo, wypijając napój z cyjankiem potasu podczas makabrycznej ceremonii; niektórzy z nich zostali zastrzeleni (w tym małe dzieci); dzień wcześniej wyznawcy sekty zamordowali amerykańskiego kongresmana Leo Ryana i trzy towarzyszące mu osoby;

*19 września 1985 roku na Filipinach 80 członków sekty Datu Mangayanona z plemienia Ata z wyspy Mindanao otruło się na polecenie kapłana, "aby zobaczyć wizerunek Boga";

*listopada 1986 roku na plaży w Wakayama w Japonii 7 kobiet, wiernych Kościoła Przyjaciół Prawdy, spaliło się żywcem po śmierci przywódcy sekty, Kiyoharu Miyamoto;

*w sierpniu 1987 roku w okolicach Seulu, w Korei Południowej, otruło się 32 wyznawców "bogini" Pak Soon-Ja, podającej się za bóstwo, ofiary miały poderżnięte gardła;

*w grudniu 1991 roku meksykańska policja oskarżyła duchownego Ramona Moralesa Almazana o spowodowanie śmierci 29 jego sympatyków w świątyni wypełnionej toksycznym dymem;

* w 1993 roku członkowie ukraińskiej sekty "Białe Bractwo" usiłowali popełnić masowe samobójstwo; tragedii dało się jednak zapobiec dzięki interwencji milicji, która w listopadzie tego roku zatrzymała przywódców tej sekty, Jurija Kriwinogowa i Marynę Cwigun wraz z 700 wyznawcami i zwolennikami, którzy całkowicie byli przygotowania na śmierć;

* 19 kwietnia 1993 roku w Stanach Zjednoczonych ponad 80 członków Szczepu Dawidowego (w tym kilkanaścioro dzieci) zginęło po wysadzeniu w powietrze i podpaleniu farmy Waco w Teksasie podczas szturmu sił policyjnych i FBI (po 51 dniach oblężenia); część z nich została zastrzelona jeszcze przed atakiem, m. in. przywódca sekty David Koresh;

* 4 i 5 października 1994 roku jednocześnie w Kanadzie i Szwajcarii 53 wyznawców Zakonu Świątyni Słońca zginęło od broni palnej, noża i trucizny;

* 24 grudnia 1995 roku w okolicach Grenoble we Francji znaleziono 16 ciał członków Zakonu Świątyni Słońca, ułożonych w kształt gwiazdy;

* 20-22 marca 1995 roku w Japonii 13 osób zmarło na skutek zatrucia gazem (sarinem) w tokijskim metrze, a ponad 5000 zostało rannych po terrorystycznym ataku bojówkarzy sekty Aum Najwyższa Prawda; przed akcją guru wezwał członków swojej sekty, by przygotowali się na śmierć;

* 23 marca 1997 roku w Saint-Casimir (kanadyjska prowincja Quebec) policja znalazła zwęglone ciała pięciu osób związanych z Zakonem Świątyni Słońca;

* 26 marca 1997 roku 39 wyznawców sekty Wrota Niebios (inaczej: Bramy Niebios) w San Diego w Kalifornii (USA) popełniło zbiorowe samobójstwo, zażywając środki nasenne i dusząc się dla pewności foliowymi workami; większość z 18 mężczyzn pozbawiona była organów płciowych; sygnał do ostatniej "podróży w zaświaty" dało im pojawienie się na niebie komety Hale'a-Boppa;

* w październiku 1998 roku 6 członków południowokoreańskiej sekty Jonsgseng ("Wieczne Życie") dokonało rytualnego samobójstwa; ceremonia rytualnego samospalenia została zorganizowana przez 53-letniego guru Wu Dzung-mina; 6 ochotników, którzy mieli oddać swoje życie za życie wieczne innych członków kongregacji, podpaliło się w zamkniętym samochodzie;

* w marcu 2000 roku, w kościele w małym miasteczku Kanungu, ok. 300 km. od stolicy Ugandy, 500 wyznawców ugandyjskiej skrajnie chrześcijańskiej sekty "Ruch na rzecz Przywrócenia Dziesięciu Bożych Przykazań", popełniło zbiorowe samobójstwo: śpiewając i modląc się podpalili budynek. Policja nie wyklucza, iż niektórzy zostali wcześniej zamordowani przez współwyznawców.

W Polsce dotychczas nie odnotowano przykładów zbiorowych samobójstw na dużą skalę na tle rytualnym. Jednak znane są przypadki zabójstw, samobójstw, uprowadzeń i innych przestępstw popełnianych w związku z działalnością sekt:

* w latach 1990-1992 przywódca Kościoła Zjednoczonych Chrześcijan dopuścił się szeregu przestępstw, takich jak fałszowanie dokumentów, oszustwa podatkowe i celne; został skazany na karę pozbawienia wolności;

* w czerwcu 1992 roku członkini sekty "CHRISTIANIE" została skazana za uprowadzenie dwóch nieletnich dziewcząt; czyn ten miał miejsce w związku z naczelnym przykazaniem sekty "Kto opuści matkę i ojca swego będzie podwójnie wynagrodzony";

* w sierpniu 1993 roku zaginął 16-latek po tym jak kontakty z "Międzynarodowym Centrum Odnowy Ludzi i Ziemi - ANTROVIS" przekonały go o ewakuacji w kosmos; według Policji bez wieści zaginęły też dwie inne osoby związane ze stowarzyszeniem; znane są również przykłady tajemniczych okaleczeń oraz odmowy leczenia;

* w 1995 roku w dawnym woj. radomskim miały miejsce dwa grupowe samobójstwa młodych ludzi: 20-latka, 18-latka i dwóch 16-latków, obaj nieletni samobójcy mieli twarze pomalowane na czarno i wyrysowane na czołach krzyże;

* w sierpniu 1996 r. założyciel Bractwa Zakonnego Himawantii w formie anonimów kierował pogróżki o tym, że w dniu 15 sierpnia tego roku, zdetonuje on ładunki wybuchowe w klasztorze na Jasnej Górze, a także rozesłał również w formie anonimów "wyroki śmierci" osobom zajmującym się nowymi ruchami religijnymi i sektami; został on skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu;

* w 1996 roku w Opolu dokonano zabójstwa 73-letniej kobiety; sprawczyni 15-letnia wnuczka związana była z subkulturą "szatanistów";

* w 1996 roku policja w Legnicy prowadziła postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci 16-letniego chłopca, którego zwłoki ujawniono na terenie starej kuźni (gdzie "szataniści" odprawiali tzw. czarne msze);

* w grudniu 1997 roku Sąd Rejonowy w Lubartowie skazał założyciela sekty "NIEBO" za bezprawne przetrzymywanie jego 14-letniego syna; członkowie tej sekty byli ponadto wielokrotnie skazywani za inne przestępstwa (głównie pospolite) i wykroczenia;

* w 1997 roku doszło do popełnienia dwóch samobójstw uczniów szkół średnich w Białej Podlaskiej, trzecie planowane samobójstwo udaremniono; przyczyną śmierci były praktyki "szatanistyczne". Podlaska grupa "szatanistyczna" liczyła kilkunastu członków, za nakłanianie do samobójstw i handel narkotykami skazano 23-letniego "szatanistę" a za profanację grobów jego 19-letniego kolegę - obu na dwa lat więzienia;

* 31 marca 1998 roku skierowany został do Sądu Rejonowego w Lipnie akt oskarżenia przeciwko założycielowi Zgromadzenia Wyznaniowego "Ruch Taoistyczny" oskarżonemu o bezprawne udzielanie uzdrowicielskich świadczeń lekarskich;

* w 1998 roku na terenie Lublina popełniła samobójstwo członkini sekty NIEBO - przyczyną były nieporozumienia małżeńskie z innym członkiem sekty;

* w marcu 1999 roku w Rudzie Śląskiej, dwóch 19-latków dokonało rytualnego zabójstwa na tle "szatanistycznym" 19-letniej dziewczyny i 17-letniego chłopaka;

* w lipcu 1999 roku Sąd Rejonowy w Ełku wydał wyrok w sprawie znieważenia zwłok ludzkich przez dwóch "szatanistów", skazując ich na karę pozbawienia wolności.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
add.
Dodam tylko że, imho, część tych tragedii,zbrodni,przestępstw dałoby się uniknąć.
W takich przypadkach jestem nad zwyczaj mało tolerancyjnym człowiekiem, za to jestem zwolennikiem prewencji.
Niestety "system" zbyt często zawodzi, zamiast podejmować odpowiednie środki i działania.

Wiem że piszę często "zabawnie", ale wybaczcie,czasami też mam zakusy na podsuniecie swoich "całkiem poważnych" przemyśleń ;)
Do tej sprawy na swój zabawny sposób podchodzę akurat śmiertelnie poważnie.

http://www.psychomanipulacja.pl/podstawy/ - całkiem jasno i przejrzyście
http://www.aydam.org/serwis/sekty/czym_sa_sekty.htm - gdzieniegdzie trochę może mniej obiektywnie, ale w większości rozsądnie

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 08 cze 2010, 1:02
autor: Krystek
Abesnai,
not fair!
napisales "z przymrozeniem oka" - a teraz nagle jestes bardzo powazny....:P

Ja wiem, to jest niesamowite , ze ludzie nigdy sie tak naprawde nie ucza i nie zmieniaja...Dla mnie to jest kompletnie nie do przyjecia- ja po prostu nie widze siebie w takiej sytuacji. Mam swoj wlasny mozg i nie dam sobie ciemnoty wciskac.

Ale czasami ja sie zastanawiam czy powodem tych tragedii byly tylko zupelnie wypaczone wierzenia. A moze ci ludzie bylo po prostu tak samotni, ze kazda grupa, ktora by ich zaakceptowala stawala sie rodzina?

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 08 cze 2010, 1:34
autor: Abesnai
Ten wątek stanowi niejako wstęp do "wątku właściwego" który zamierzam dopiero otworzyć (w dziale poświęconym religii) mającego dotyczyć sekt o działaniu destrukcyjnym oraz ich wpływu na społeczeństwo,grupy lub jednostki.Chciałbym też trochę tematycznie "ponękać" tzw. subkultury ;)
Krystek :) zapuściłem przysłowiową sondę czy temat przykuje uwagę i jak kształtują się opinie w danym temacie.
Stąd "rypsnąłem" konkretną argumentacją,bez większych ceregieli i się zrobiłem poważny ;)

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 08 cze 2010, 2:22
autor: Krystek
Abesnai,
moim zdaniem temat ciekawy. Otwieraj swoj watek- ja na pewno tam sie wtrace! :moj:

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 08 cze 2010, 17:19
autor: Abesnai
Póki co Krystuś chciałbym zostać jeszcze chwilkę przy tym wątku - a nuż widelec ktoś się nim zainteresuje :).Skupmy się więc na samych "znakach" oraz ich głosicielach. :angel:

Tą abstrakcyjną powiastkę z "Autostopem przez ..." można odnieść również do naszej rzeczywistości - nie dosłownie - stąd te przymrużenie oka w tytule wątku :)

Powtórzę Wszystkim moje pytania,gdyż przemknęły w tle ;) ...

Dlaczego "znaki" i ich domniemana symbolika odgrywa aż tak wielką rolę dla co poniektórych ludzi ?
Czemu pewnym zjawiskom dopisujemy moc nadprzyrodzoną, dorabiając często na siłę dodatkowe znaczenie ?
Czym kierują się ludzie odnajdujący owe "znaki wszelakie" ?
Kto ostatecznie ponosi konsekwencje za wypowiedzi tych "filozofów apokalipsy" ?

add.
Krystuś,czemu ludzie krepują się pisać w tym wątku :lzy: ?
:aniolek:

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 09 cze 2010, 13:52
autor: Risthalion
Bo mnie tydzień nie było i nie mogłem się dorzucić.:P

Zasada jest prosta. Mamy sobie wydarzenie. Wydarzeniem może być cokolwiek. I mamy sobie obserwatora, który wydarzenie interpretuje. Ponieważ znaczenie wydarzenia zależy od tego jak zostało zinterpretowane, zależy więc od osoby interpretującego. Koniec zasady pierwszej.
Zasada druga jest równie prosta. Ponieważ ludzie kierują się swoimi interesami, starają się osiągnąć cele na których im zależy. I koniec zasady drugiej.
Teraz pozostaje nam tylko powiązanie tych zasad ze sobą i wychodzi nam, że wszystkie znaki zawsze zostaną potraktowane dokładnie tak jak kapłan (interpretator) sobie zażyczy. A że ludzie wolą zabierać niż tworzyć samemu, efekt jest jaki jest...

Re: Zgubne skutki znaków i ich konsekwencje - z przymróżeniem oka ;)

: 09 cze 2010, 17:29
autor: Lidka
Mnie tu jest trudno wypowiadać się na ten temat, bo sama nigdy w żadne znaki nie wierzyłam... A jak zaczęłam je dostawać, to najpierw musiałam sprawdzić, cóż to takiego. A jak sprawdziłam, poszukałam, dotarłam, zrozumiałam itd - to zrobiła się z tego zupełnie "inna bajka"...

Nie wiem, dlaczego ludzie tak lubią znaki i wszędzie się czegoś doszukują. Zgodzę się z Risthalionem co do tych 2 zasad i faktu, że ludzie wolą uwierzyć komuś niż sami wypracować własne rozumienie. I dorzucę może tylko to, że "niepewność jutra", że tak powiem (czyli, co tu dużo gadać, po prostu strach) sprawia, że ludzie mają potrzebę wiedzieć, co ich czeka. I potrzebę wiary jednocześnie. To ich uspokaja, nadaje jakieś "ramy", wprowadza jakiś ład... Dlatego skłonni są wierzyć w znaki wszelakie, a zwłaszcza w takie, które im najwyraźniej pasują.