Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

1
obaj trzymali w dłoniach garść ziarna.
Pierwszy całe ziarno wsadził do ust, pogryzł, przeżuł, połknął...
Drugi popatrzył na ziarno, westchnął , rozgrzebał patykiem ziemię,wsypał do niej ziarno i pieczołowicie przysypał. Potem pilnował, aby ziemia w tym miejscu była odpowiednio nasączona wodą...
Ostatnio zmieniony 01 mar 2011, 16:11 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

6
No, właśnie... :) To jest akurat coś, czego nie możemy za kogoś... Chcieć każdy musi sam. I bywa, że dopiero zechce, jak życie go walnie (na własne życzenie) nie raz w głowę... Czyli najpierw musi doświadczyć skutków 'chcenia inaczej', niż dla własnego dobra i rozwoju.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2011, 18:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

7
A z nieco innej perspektywy: gdyby pierwszemu ziarno nie wzeszlo...nie mialby ani tu i teraz, ani w przyszlosci.
Poza tym glodujac w terazniejszosci oczekujac na przyszle plony -udowadnia sie brak zaufania do zycia, do siebie-
tez zezarlabym na miejscu, lubie drugiego, najpierw trzeba miec samemu by dac innym, inaczej nikt nie ma, wlasnie tu i teraz, a nie tam gdzie nas nie ma, jeszcze lub juz
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 9:55 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

8
niesamowite :) jedna krótka, prosta bajeczka, a...ile różnych refleksji wzbudza :)
toteż ja nie dopuszczałbym w ogóle do siebie myśli o możliwości nieudanych plonów - to po pierwsze, a po drugie - oczekując na plon postarałbym się o inne pożywienie w oczekiwaniu na niego
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 9:58 przez Szymon, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

9
Taa, ja nie dopuszczam mysli ze moge nie miec co jesc. To raz.
A dwa-czekaj chlopie latka...
A powaznie-Szymon, nie chodzi o bezmyslna wegetacje z dnia na dzien, a o swiadome korzystanie z zycia wlasnie tu i teraz, nie mamy innego zycia, skupiajac sie na przyszlych plonach bardzo latwo stracic z oczu to co juz mamy, nie sadzisz?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 10:41 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

10
sądzę, że życie z dnia na dzień mija się z celem.Owszem, ważne jest TU i TERAZ, ale istnieje jeszcze jutro...więc, co z tego, że dziś mordę żarciem zapcham, jak jutro będę z głodu zdychał?
A wracając do bajeczki - jak zwykle mądry kompromis jest wskazany - może najlepszym rozwiązaniem byłoby podzielić to ziarno na pół? Pól zjeść teraz - pół zasiać? Kompromis między TERAZ a JUTRO?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 10:44 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

13
A nie sadzisz ze to wlasnie ta chwila -tu i teraz jest wiecznoscia, i ze wraz z ta chwila my istniejemy w wiecznosci, a
mowiac o przyszlosci, mowisz o czyms, co nie istnieje, i gdzie nigdy Cie nie bedzie, byc nie moze- istniejemy zawsze w wiecznej terazniejszosci, prawda?
Wroce do plonow, tak sobie pomyslalam...
nawet jesli ziarno wzejdzie, jaka masz pewnosc ze dozyjesz tego jutra?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 11:10 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

14
Andra pisze:nawet jesli ziarno wzejdzie, jaka masz pewnosc ze dozyjesz tego jutra?
a jaki chleb jadłabyś DZISIAJ, gdyby wszyscy rolnicy tak myśleli?
A nie sadzisz ze to wlasnie ta chwila -tu i teraz jest wiecznoscia, i ze wraz z ta chwila my istniejemy w wiecznosci, a
mowiac o przyszlosci, mowisz o czyms, co nie istnieje, i gdzie nigdy Cie nie bedzie, byc nie moze- istniejemy zawsze w wiecznej terazniejszosci, prawda?
patrząc z punktu widzenia ludzkiej egzystencji już tutaj masz dowód,że się mylisz, bo to zdanie zacząłem pisać, gdy było TERAZ, ale ...czas upłynął i z punktu rozpoczęcia pisania tego zdania nie mógłbym go dokończyć, bo...wg Ciebie miało mnie w przyszłości nie być, bo nie mogłem być...ale jednak to zdanie dokończyłem - W PRZYSZŁOŚCI od momentu rozpoczęcia jego pisania. Owszem, moja cielesna powłoka kiedyś się w proch rozsypie...

jeżeli rozpatrzysz swoje stwierdzenie z punktu widzenia duszy - nawet tu założenie o nie,możliwości istnienia przyszłości, istnienia tylko teraźniejszości nie wytrzymuje. Każda chwila jest inna, dusza się w proch nie zamieni, ale z każdą sekundą, z każdym momentem nabiera nowych doświadczeń. Ta chwila, ten moment już nie jest tą chwilą, która była przed momentem. Miałabyś może rację, gdyby absolutnie nic w ramach czasu się nie zmieniało, gdyby panował absolutny zastój we wszystkim, a każdy moment był identyczny z poprzednim i nastepnym, a tak nie jest. Każdy oddech wprowadza do krwiobiegu nowe, inne cząsteczki tlenu chociażby
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 11:20 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

16
:) to zależy od Twojego umysłu tylko jak sobie swoją własną przyszłość wyobrażasz :) o ile ją sobie w ogóle wyobrażasz :)
dokończyłem pisać w teraźniejszości, która już przeminęła, a to teraz piszę w przyszłości w porównaniu do momentu, kiedy kończyłem pisać poprzedni post - nieprawdaż? ;) więc - czy tego chcesz czy nie - przyszłość zawsze istnieje :) ( ale wiem, co masz na mysli i do czego zmierzasz )
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 11:43 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

18
Andra pisze:Widzisz-ale rozpoczales pisac w terazniejszosci, i takoz dokonczyles, prawda?Wiec czym jest przyszlosc, jesli nie wytworem naszego umyslu?
Andrusiu, nawet jeśli z szerokiej perspektywy przeszłość i przyszłość są tylko iluzją, w takiej iluzji człowiek żyje i taką iluzje ma odbierać. Zatem dla człowieka liczy się i przeszłość (popełnione 'błędy') i przyszłość (możliwości ich skorygowania przez wyciągnięcie wniosków).

Zatem można wiedzieć, że czas jest iluzja, ale trzeba w tej iluzji żyć. Przytoczona przez Szymona przypowieść dotyczy właśnie ludzi w konkretnych warunkach, czyli żyjących na czas ich życia na Ziemi w iluzji (aczkolwiek przesłanie tej przypowieści jest również ponadczasowe). Stwierdzenie, że czas nie gra roli. moim zdaniem nie pasuje do planu życia na Ziemi (aczkolwiek jest prawdziwe, ale 'szerszą prawdą'). Bo tu, w rzeczywistości materialnej czas gra ogromna rolę.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 14:52 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

19
Lidka, zapewniam Cie ze zyje bardzo intensywnie wlasnie w terazniejszosci... ostatnio nawet jakby nazbyt intensywnie jak na moj gust- zupelnie przyziemnie czlapiac po ziemi.
Czym innym jest jednak swiadomosc iluzji czasu , a czym innym zycie w iluzji...tego uczy wiekszosc religii, prawda?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 15:58 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

20
Owszem, Andrusiu, tego uczy religia. Ale nikt nas nie zmusza do poddania się jej, każdy z nas ma swój rozum i potrafi dokonać wyboru. W swoim czasie, rzecz jasna.

Domyślam się, że żyjesz jak każdy inny człowiek, Andrusiu i wiem, że mieć świadomość iluzji to nie to samo, co żyć w iluzji. Ja tylko się zastanawiam, czy Ty tak na co dzień w Twoim 'iluzorycznym' życiu, czy tylko tutaj oferujesz nam tę 'najszerszą perspektywę' nie zawsze pasującą do sytuacji?... :) (soory!)

Bo widzisz, my tu żyjemy tacy 'rozdrobnieni', postrzegamy wszystko osobno i czasami trzeba się na tych 'detalach' zatrzymać, bo one jednak są ważne.

To jest trochę tak, jakby ktoś skaleczył się w nogę i zamiast zająć się tą małą raną, ktoś, kto chce tej osobie pomóc, roztoczył przed tym zranionym człowiekiem wizję całego organizmu, dla którego ta mała ranka to nic takiego. Nieważne, że krew leci, nieważne, że boli, to jest bez znaczenia, bo przecież cały organizm jest zdrowy, więc powinniśmy się uśmiechać z zadowoleniem i żyć pełnią życia. Bo te 'detale' są bez znaczenia...

To bardzo pozytywne przesłanie, ale co ono da osobie zranionej w tym momencie? Zatamuje krew? Złagodzi ból? Napełni ją euforią? Chyba nie, bo ona w tym momencie jest skupiona na swojej ranie, może nie bardzo groźnej, ale bolesnej i utrudniającej życie.

I bardzo wielu wśród nas takich skupionych tylko na tym, co z najmniejszej perspektywy. A mając świadomość iluzji, zawsze można znaleźć rozwiązanie i słowa pasujące do tej 'zawężonej' sytuacji.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 16:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

21
Andra pisze:Tak?
Do czego wiec?
chwila obecna nie jest tą sama chwilą co przed momentem, więc jesli podjeliśmy jakąś złą decyzję, nietrafiona myśl - możemy ją natychmiast zmienić odmieniając myśl, podejmując lepszą decyzję. W każdej chwili, więc nawet TERAZ możemy tworzyć swoje zycie na nowo
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 16:51 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

22
ja bym szybko zjadł i szybko zrobił kupe , część ziarna dała by mi siłe a część wzmocniona nawozem spoczeła by na matce ziemi by dać poczatek nowemu , ziarno było by bezpieczne bo nawóz odstraszył by ptaki i inne ziarnojady.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:05 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

23
Crows pisze:ja bym szybko zjadł i szybko zrobił kupe , część ziarna dała by mi siłe a część wzmocniona nawozem spoczeła by na matce ziemi by dać poczatek nowemu , ziarno było by bezpieczne bo nawóz odstraszył by ptaki i inne ziarnojady.
idea niezła,ale...potrafisz robic kupe na zawołanie? ;)
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:06 przez Szymon, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

24
Lidka, a skad pomysl ze cokolwiek komukolwiek oferuje?
Rozmawiamy, kazdy ma swoj sposob na zycie, ani lepszy, ani gorszy, po prostu inny, i to dobrze, to tworzy bogactwo przejawow zycia.
Ale wiesz-czasem jednak z szerszej perspektywy lepiej widac, nawet te drobiazgi nabieraja sensu. Odwrocilabym to-majac swiadomosc przestrzeni mozna skupic sie na tychTwoich ,, drobiazgach"... choc nie sa nimi, nic nie jest niewazne-to wlasnie one tworza calosc.
Crows, tez zezarlbys...haa.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:38 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

25
Zawsze lepiej widać z szerszej perspektywy :)

OK, rozmawiamy sobie tylko... ;)

Ale mam pytanie do Ciebie i Crowsa (wracamy do przypowieści): a gdyby tak tę sytuację 'uspołecznić', dodać jej kontekst? A w tym kontekście, na przykład, Wasze rodziny. To też byście zjedli na poczekaniu te ziarna?

(pytam, bo żyjemy jednak społecznie)
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:44 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

26
istnieje tylko teraźniejszość. Przyszłości i przeszłość to tylko ruch myśli. Mogę zaplanować, że zrobię coś za 2 godziny- planować mogę jednak tylko TERAZ i czynność będę wykonywać TERAZ.

życie w teraźniejszości, poza umysłem, nie oznacza jednak, że zaniedbujemy praktyczny wymiar życia. To jest częsty błąd ludzi, którzy po raz pierwszy słyszą " zaproszenie"- żyj tu i teraz..
życie w teraźniejszości jest wolnością od czasu psychologicznego, kompulsywnego myślenia w kierunku większej świadomości życia.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:49 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

28
Lidka pisze:A na temat przypowieści, Sosan?... ;)
To jest już kwestia strategii w praktycznym wymiarze życia. lepiej jest zainwestować, aniżeli od razu skonsumować. Dlatego drugi facet jest bardziej rozsądny.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 17:56 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: był sobie człowiek...( a raczej dwóch )

30
Lidka pisze:Ale bajki i przypowieści nie dotyczą praktycznego wymiaru życia, one tylko na nim bazują... :)
wszystkie bajki i przypowieści ? Ta o madejowym łożu też ?:)

Jeżeli chodzi o wymiar spirytualny- obydwaj zrobili błąd. Nikomu nie przybędzie świadomości poprzez konsumowanie kolejnych form, struktur myślowych, martwej wiedzy. Obojętnie czy jest to tylko fragment czy coś bardziej rozbudowanego.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2011, 18:43 przez Sosan, łącznie zmieniany 2 razy.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bajki i przypowieści”

cron