Syn pewnego kupca ostatnimi czasy nie wychodził z domu.Zaniepokojony tym jego ojciec począł z nim rozmawiać:
-Co cię trapi mój synu?Czemu nie wychodzisz z domu?
-Wstydzę się.Wszyscy mi mówią że jestem głupi i brzydki.
Ojciec podrapał się palcem po głowie i odpowiedział:
-Jutro pójdziesz ze mną na targ.
-Ale ja nie chcę.Znów będą mnie obgadywać.
-Jutro pójdziesz ze mną na targ!
Tak oto wyruszyli z samego rana na targ.Ojciec jechał na ośle zaś jego syn szedł pieszo.Nagle usłyszęli rozmowę dwóch kupców:
-Patrzcie na tego okrótnego starca.Sam jeżdzi na ośle,a swojemu synowi każe iść na piechotę.
Po powrocie ojciec powiedział do syna:
-Jutro rano znów pójdziemy na targ.
Tak też się stało lecz tym razem to syn siedział na ośle zaś starzec szedł pieszo.Znów usłyszęli rozmowę kupców:
-Patrzcie na tego okrótnego mężczyznę który sam jeżdzi na ośle,a staremu człowiekowi każe chodzić pieszo.
Następnego dnia ojciec z synem znów udali się na targ.Tym razem oboje siedzieli na ośle.
-Patrzcie na tych okrótników.Nie wiedzą że dwie osoby to zbyt duży ciężar dla osła?
Następnego dnia poraz kolejny wyruszyli na targ.Tym razem nikt nie dosiadał osła.Oboje szli pieszo trzymając osła za uprząż.
-Patrzcie na nich.Nie wiedzą że osioł służy do jeżdżenia na nim?
Następnego dnia wyruszyli poraz kolejny na targ.Tym razem Ojciec z synem nieśli osła.
-Patrzcie na tych kretynów!Ha!Nie wiedzą że to ludzie jeżdzą na ośle,a nie osły na ludziach?
Po powrocie ojciec zwrócił się do swego syna:
-Teraz już widzisz?Ludzie zawsze znajdą jakąś niedoskonałość z której będą się nabijać.Nie należy tak przejmować się tego typu uwagami.
Na co syn podziękował ojcu.

Wielce życiowa opowiastka i dodająca otuchy. Jak coś ma się zawsze i tak nie podobać innym, to przynajmniej niech mnie się podoba.

Patrząc przez pryzmat własnej osoby oceniamy innych, a więc nie przejmujmy się z oceny innych wszak oni oceniają siebie.