Re: Gdybym narodziła się jeszcze raz...
: 27 maja 2011, 20:14
Gdybym narodziła się ponownie...
Ktoś zapytał mnie przed paroma dniami,
czy mogąc narodzić się ponownie,
przeżyłabym życie w inny sposób. Nie namyślając się wiele odpowiedziałam "nie",
potem trochę się zastanowiłam i.....
Mogąc na nowo przeżyć moje życie mówiłabym mniej,
a słuchałabym więcej.
Nie rezygnowałabym z zaproszenia na kolacje przyjaciół jedynie, dlatego że mój dywan jest trochę poplamiony,
a pokrycie tapczanu wypłowiałe.
Znalazłabym czas na opowiadania dziadka z okresu jego młodości. Latem nie domagałabym się zamknięcia okien w aucie tylko,
dlatego że przed chwila zrobiłam sobie nową fryzurę.
Nie dopuściłabym żeby świeca w kształcie róży roztopiła się, zapomniana w komórce. Zużyłabym zapalając ją często.
Położyłabym się na łące z dziećmi nie obawiając się
że moja sukienka się poplami.
Płakałabym i śmiałabym się mniej oglądając telewizje,
a częściej - obserwując życie.
Zamiast wyczekiwać z niecierpliwością
końca 9-cio miesięcznej ciąży,
ukochałabym każdy jej moment,
świadoma tego, że ten cudowny fakt,
który dokonuje się we mnie,
jest jedyną okazją by współpracować z Bogiem
nad urzeczywistnieniem cudu.
Całującemu mnie synowi nie powiedziałabym:
"Dość, dość, idź umyj się, kolacja jest już gotowa".
Częściej mówiłabym: ”Kocham ciebie", a rzadziej: "Przykro mi"
...ale przede wszystkim,
mogąc zacząć wszystko od nowa,
zawładnęłabym każdą minutą...
patrzyłabym na nią tak długo,
aż zobaczyłabym ja rzeczywiście....
żyłabym nią....i nie oddała nigdy.
- Erma Borbeck
Ktoś zapytał mnie przed paroma dniami,
czy mogąc narodzić się ponownie,
przeżyłabym życie w inny sposób. Nie namyślając się wiele odpowiedziałam "nie",
potem trochę się zastanowiłam i.....
Mogąc na nowo przeżyć moje życie mówiłabym mniej,
a słuchałabym więcej.
Nie rezygnowałabym z zaproszenia na kolacje przyjaciół jedynie, dlatego że mój dywan jest trochę poplamiony,
a pokrycie tapczanu wypłowiałe.
Znalazłabym czas na opowiadania dziadka z okresu jego młodości. Latem nie domagałabym się zamknięcia okien w aucie tylko,
dlatego że przed chwila zrobiłam sobie nową fryzurę.
Nie dopuściłabym żeby świeca w kształcie róży roztopiła się, zapomniana w komórce. Zużyłabym zapalając ją często.
Położyłabym się na łące z dziećmi nie obawiając się
że moja sukienka się poplami.
Płakałabym i śmiałabym się mniej oglądając telewizje,
a częściej - obserwując życie.
Zamiast wyczekiwać z niecierpliwością
końca 9-cio miesięcznej ciąży,
ukochałabym każdy jej moment,
świadoma tego, że ten cudowny fakt,
który dokonuje się we mnie,
jest jedyną okazją by współpracować z Bogiem
nad urzeczywistnieniem cudu.
Całującemu mnie synowi nie powiedziałabym:
"Dość, dość, idź umyj się, kolacja jest już gotowa".
Częściej mówiłabym: ”Kocham ciebie", a rzadziej: "Przykro mi"
...ale przede wszystkim,
mogąc zacząć wszystko od nowa,
zawładnęłabym każdą minutą...
patrzyłabym na nią tak długo,
aż zobaczyłabym ja rzeczywiście....
żyłabym nią....i nie oddała nigdy.
- Erma Borbeck