Re: O Zuzji z fajką

1
Do uczonego w Piśmie przyszło kiedyś dwóch „szukających” braci z prośbą, aby ten zechciał im wyjaśnić, jak należy rozumieć zdanie Pisma mówiące o tym, iż Bogu trzeba dziękować za nieszczęście tak samo jak za szczęście i z taką samą radością przyjmować jedno i drugie.
Uczony nie silił się wcale na mądre wywody; powiedział tylko: Idźcie do bóżnicy i tam spotkacie rabbiego Zuzję, kurzącego fajkę. Ten wam wszystko dobrze wyjaśni.
Bracia bez trudności odnaleźli dom modlitwy i rabbiego. Przedłożyli mu swój problem. Rabbi
wysłuchawszy w skupieniu ich wywodów, odłożył fajkę, pogładził brodę, uśmiechnął się i rzekł:
Moi kochani, z
tym pytaniem trafiliście pod fałszywy adres. Musicie więc znaleźć kogoś innego, a nie takiego jak ja, który jeszcze nigdy nie doświadczył żadnego nieszczęścia.
Wszyscy jednak wiedzieli, iŜ życie rabbiego Zuzji było od samego początku jednym pasmem cierpień i biedy. Wtedy i ci dwaj pytający zrozumieli nieco, co znaczy przyjmować z 'radością nieszczęście.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2011, 20:14 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: O Zuzji z fajką

2
Znaki czasu okazją do złożenia świadectwa wiary w Jezusa.

Kiedy uważnie przypatrzymy się rzeczywistość, która nas otacza i właściwie zinterpretujemy znaki czasu, przed którymi przyszło nam stanąć, to wniosek nasuwający się natychmiast jest jeden: zmieniły się uwarunkowania, zmieniły się urzędy i środki przekazu, środki komunikowania. Ale tak w Jezusowym słowie, tak w świcie, w którym żyjemy wciąż ściera się dobro ze złem. W takich oto warunkach człowiek dokonał niesłychanej rzeczy, zresztą prawie każdego dnia takie zdarzenia mają miejsce; skala wartości zmieniła swoje umocowania.

Człowiek w swoim zapędzeniu i ignorancji wprowadza innych w błąd. Wciąż gdzieś pojawiają się ludzie mówiący: ja mam prawdę, mi wierzcie. Gdy zasiadamy przed szklanym ekranem lub zaglądamy do prasy, w pierwszej kolejności atakują nas konflikty, wojny, kataklizmy. Niestety często za tym stoi człowiek. Stoi ekonomia, która popycha człowieka do walki o wpływy, o próbę dominacji człowieka nad człowiekiem w imię próby stworzenia raju na ziemi. Właśnie tak, w imię tych praw człowiek człowiekowi staje się wilkiem. W imię odrzucania moralności i etyki doszliśmy do złudnej koncepcji wolności od wszystkiego. Wszystko mi wolno - wolno człowiekowi stanąć ponad prawem Bożym, próbować to prawo zmieniać - wszak jestem wolny.

Ta manipulacja przy prawie Bożym jest częścią scenariusza opisanego przez Jezusa. Będzie tak, że za wartości prawa Bożego człowiek będzie sądził człowieka, będzie ciągał go po trybunałach sądowych. Dzisiaj już tak jest. Imię Jezusa będzie w pogardzie. Wierzyć w Jezusa, czy wierzyć w Boga będzie śmiesznością. Czyż tak nie jest? Gdzie bowiem podziały się słynne demokratyczne zapisy o wolności wyznania? Za chusty na głowach uczniowie szkół francuskich są wyrzucani ze szkół. Księża w sutannach będący prefektami tych szkól nie mogą na lekcje przychodzić w sutannach. Wszak to jest ponoć ostentacyjna oznaka religijna. W wyniku czego na tych bardziej gorliwych, poprzez biskupów władze szkolne i świeckie starają się wywrzeć nacisk na zmianę stylu noszenia się. W Niemczech wydano zakaz przychodzenia do szkół dla sióstr zakonnych w habitach. Gdzie zatem wolności i swobody demokratyczne. Mniejszościom przyznaje się prawa natomiast większości są dyskryminowane i prześladowane. To są znaki, które trzeba nam odczytać.

W tych warunkach Jezus stawia przed nami bardzo konkretne zadanie. Przed tymi, którzy w Niego wierzą. Jest czas; zapytasz: jaki? - czas sposobny do złożenia świadectwa! Co to znaczy złożyć świadectwo? Kim jest i jak ma żyć świadek Jezusa Chrystusa w otoczeniu takich znaków? Są to pytania, z którymi musimy się zmierzyć.

Św. Paweł apostoł na te pytania odpowiedziałby jednym zdaniem. Kiedy zresztą zajrzymy do jego listów i to jest pewien taki charakterystyczny rys, bardzo często powtarzający się na początku każdego z nich, uzyskamy jasną i czytelną odpowiedź. Początek Listu do Filipian też ten charakterystyczny akcent zawiera. Warto w to jedno zdanie się wsłuchać. Jest ono pisane niemalże z paszczy lwa: Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci z domu Cezara. Kim są owi święci, dlaczego Paweł tak często używa tego zwrotu? Otóż są to ci, których w późniejszym czasie w Antiochii nazwą chrześcijanami. Święci to uczniowie Jezusa. I to jest odpowiedź, która jest tak bardzo dziś potrzebna. Być świadkiem Jezusa to po prostu być człowiekiem świętym. Wobec takiego świadectwa nie potrzeba obrony. Nie są potrzebne słowa. Takie świadectwo jest obroną samą dla siebie. Dzisiaj świat potrzebuje takiego świadectwa. Trzeba tylko zrozumieć jedno, że to bycie świętym nie dotyczy innych, ale przede wszystkim odnosi się do mnie. Świętość mam zacząć budować od siebie. W praktyce przekłada się to na codzienność. Pięknie tę prawdę ilustruje pewna stara opowieść:

Do uczonego w Piśmie przyszło kiedyś dwóch szukających braci z prośbą, aby ten zechciał im wyjaśnić, jak należy zrozumieć zdanie Pisma mówiące o tym, iż Bogu trzeba dziękować za nieszczęście tak samo jak za szczęście i z taką samą radością przyjmować jedno i drugie. Uczony nie silił się wcale na mądre wywody; powiedział tylko; idźcie do bóżnicy i tam spotkacie rabbiego Zuzję, kurzącego fajkę. Ten wam wszystko dobrze wyjaśni. Bracia bez trudności odnaleźli dom modlitwy i rabbiego. Przedłożyli mu swój problem. Rabbi wysłuchawszy w skupieniu ich wywodów, odłożył fajkę pogładził brodę, uśmiechnął się i rzekł: Moi kochani, z tym pytaniem trafiliście pod fałszywy adres. Musicie więc znaleźć kogoś innego, a nie takiego jak ja, który jeszcze nigdy nie doświadczył żadnego nieszczęścia. Wszyscy jednak wiedzieli, iż życie rabbiego Zuzji było od początku jednym pasem cierpień i biedy. Wtedy ci dwaj zrozumieli co znaczy przyjmować z radością nieszczęście.

Dlatego świętość jest tak ważna, ona lepiej przemawia niż najlepsze, najmądrzejsze kazanie. Potencjał tej świętości nosimy w sobie. Otrzymaliśmy go w momencie chrztu św. Teraz cały czas, codziennie kiedy rano się budzimy wystarczy go na nowo uruchomić. To uruchomienie jest po prostu opowiedzeniem się za Jezusem. Przyjęciem Jego stylu w naszej rzeczywistości. Nawet jeżeli będą prześladowania to trzeba przy Nim trwać. To jest droga zbawienia, droga ocalenia. Realizuje się ona przez konsekwencję i wytrwałość.

Taka jest odpowiedź na pytania, przed którymi w świetle słów Jezusa przyszło nam stanąć - Świadek Jezusa to święty. Człowiek, w którym jak mówi Paweł apostoł w liście do Galatów: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.
Amen.
http://orzechowo.wiara.pl/kazania/c_zwykla_xxxiii.html

:D
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bajki i przypowieści”

cron