Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

1
Dawno temu, pewnego razu Bobo Nihila spotkał Dobrego Boga Zazdrosnego. Bobo Nihila kręcił głową i powątpiewał we wszechmoc Dobrego Boga Zazdrosnego. Bobo Nihila wręcz stwierdził, że ZŁY BÓG, przeciwnik DBZ, jest jego, czyli DBZ-go jednym z wcieleń. Stąd całe zło. Wszystko podtrzymywane jest przez instynkt władzy. ZŁO nie może być wykorzenione. Wszystko jest zdeterminowane. Możesz kazać wstać temu co nie chodzi, ale jeśli zamiast nóg miałby kikuty, czy zwrócisz mu nieistniejące już nogi? Możesz wskrzesić umarłego gdy jeszcze jego trup istnieje, ale czy możesz, gdy nawet prochu już po nim nie ma? Czy Łazarz był w stanie rozkładu? I cuda są ograniczone. Wszystko jest historyczne. Czy można zrobić tak, że wszystko co już było aby nie było? Czy istnieje taka wszechmoc?
DBZ myślał długo,wahał się. I postanowił okazać swoją wszechmoc i unicestwił siebie samego w postaci ostatniego wśród ludzi. Instynkt władzy zostaje pokonany. Jego śmierć trwa miliardy miliardy lat w kosmosie w różnych czasoprzestrzeniach. Żyjemy w jednej z wielu retransmisji śmierci DBZ. Retransmisje czasami się stykają i mówimy wtedy o jasnowidzeniu a w rzeczywistości czas tam się cofa. Odtąd DBZ zwie się WSZECHMOCNYM. (tzw. czarna dziura)
Ostatnio zmieniony 17 lis 2013, 12:41 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

2
Wszechmoc to idea którą warto mieć w sercu, warto wychodzić z załorzenia ze wszystko jest mozliwe, zaliczam to do prawd wielkich których jest kilka i nie podlegają one tym samym zasadom co prawdy małe, w stylu-"jak włorzysz ręke w ogień to się sparzysz"- nawet zwierzaczki unikają ognia bo wiedzą ze jest niebezpieczny ;)
Nie jest rzeczą "dobrego Boga" udowadnianie innym swojej wszechmocy, rzeczą "dobrego Boga" jest wykazanie innym ze oni tez mogą wszystko ;)
A samounicestwianie się to takie melodramatyczne :D Ten Bóg wykazał tylko ze sam niewie kim jest i czego chce ;) A Bobo Nihila poprostu chciał śmierci Boga :)
Ostatnio zmieniony 17 lis 2013, 13:34 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

3
Conan Barbarzynca pisze:Nie jest rzeczą "dobrego Boga" udowadnianie innym swojej wszechmocy, rzeczą "dobrego Boga" jest wykazanie innym ze oni tez mogą wszystko ;)
Czy Bóg dobry jest wszechmogącym? A jeśli nie jest wszechmogącym czy jest Bogiem?
Conan Barbarzynca pisze:A samounicestwianie się to takie melodramatyczne :D Ten Bóg wykazał tylko ze sam niewie kim jest i czego chce ;)
Jeśli jest stwórcą to utracił wszechmoc wraz z aktem stworzenia. Życie wiąże się z instynktem przetrwania a ten z zabijaniem, króluje instynkt władzy. Bóg chce odzyskać znów wszechmoc, która składa się z supermocy i niemocy. Brakuje mu drugiego elementu-niemocy w tym celu pojawia się wśród ludzi jako "ostatni" i daje się ukrzyżować w swojej bezradności pod niemym niebem.
Conan Barbarzynca pisze:A Bobo Nihila poprostu chciał śmierci Boga :)
Bobo Nihila chciał Boga wszechmogącego, bo jeśli Bóg np. nie jest wszechwiedzący czyli nie zna intencji naszych czynów to jak to powiedział Iwan Karamazow (patrz-Fiodor Dostojewski "Bracia Karamazow") "wszystko jest dozwolone" i to jest straszne. Bóg po unicestwieniu nadal istnieje w spirali czasu.
Następna bajka aby lepiej zobrazować problemy ze wszechmocą.
Dialog Bobo Nihili z Bogiem.
Bobo Nihila-Boże mógłbyś wyczarować z pewnością złotą karetę, pałac z bursztynu, uzdrowić sąsiada, być królem nad królami itd. itp. ale
Boże jeśli jesteś wszechmogący czy mógłbyś stać się niewolnikiem Szatana? Dać mu się zabić?
Bóg odpowiada -Szatan by nie mógł. To jest wbrew jego naturze, a z Natury on pochodzi i w granicach Natury królestwo jego. Czy widzisz horyzont na bezkresnym niebie, a czy widzisz chmury na horyzoncie?
Ciało jest tym przez co musi „przejść” człowiek. Musi przeżyć swoje więzienie: więzienie rozumu. Za prastary grzech zerwania owocu z drzewa poznania dobra i zła, który wynika po prostu z najdawniejszego pierwszego grzechu -grzechu stworzenia Świata, grzechu, który popełnił Bóg, a nie Adam.
Bobo Nihila-a czy Mógłbyś zamienić się w myszkę, a mnie zmienić w kotka?
Bóg-Nic dodać nic ująć.
Ostatnio zmieniony 17 lis 2013, 18:15 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

4
Bobo Nihila pisze:Czy Bóg dobry jest wszechmogącym? A jeśli nie jest wszechmogącym czy jest Bogiem?
To zalezy dla kogo, istota w której naturze lezy "wszechmoc" nie uzna zadnego innego Boga ;)
Bobo Nihila pisze:Jeśli jest stwórcą to utracił wszechmoc wraz z aktem stworzenia. Życie wiąże się z instynktem przetrwania a ten z zabijaniem, króluje instynkt władzy. Bóg chce odzyskać znów wszechmoc, która składa się z supermocy i niemocy. Brakuje mu drugiego elementu-niemocy w tym celu pojawia się wśród ludzi jako "ostatni" i daje się ukrzyżować w swojej bezradności pod niemym niebem.
Ale szkopół w tym ze ten Bóg nigdy tego nie utracił, cały czas miał ten sam potencjał, co tylko dziwacznie udowodnił dokonując tej swojej "ofiary" :) Stracił więc przedewszystkim swoją Boską świadomość i to ją chciał odzyskać a nie wszechmoc ;)
Skubaniec zapomniał poco stworzył świat :D "A widział Bóg ze wszystko co stworzył było bardzo dobre" :)
Bobo Nihila pisze:Bobo Nihila chciał Boga wszechmogącego, bo jeśli Bóg np. nie jest wszechwiedzący czyli nie zna intencji naszych czynów to jak to powiedział Iwan Karamazow (patrz-Fiodor Dostojewski "Bracia Karamazow") "wszystko jest dozwolone" i to jest straszne. Bóg po unicestwieniu nadal istnieje w spirali czasu.
Następna bajka aby lepiej zobrazować problemy ze wszechmocą.
Dialog Bobo Nihili z Bogiem.
Bobo Nihila-Boże mógłbyś wyczarować z pewnością złotą karetę, pałac z bursztynu, uzdrowić sąsiada, być królem nad królami itd. itp. ale
Boże jeśli jesteś wszechmogący czy mógłbyś stać się niewolnikiem Szatana? Dać mu się zabić?
Bóg odpowiada -Szatan by nie mógł. To jest wbrew jego naturze, a z Natury on pochodzi i w granicach Natury królestwo jego. Czy widzisz horyzont na bezkresnym niebie, a czy widzisz chmury na horyzoncie?
Ciało jest tym przez co musi „przejść” człowiek. Musi przeżyć swoje więzienie: więzienie rozumu. Za prastary grzech zerwania owocu z drzewa poznania dobra i zła, który wynika po prostu z najdawniejszego pierwszego grzechu -grzechu stworzenia Świata, grzechu, który popełnił Bóg, a nie Adam.
Bobo Nihila-a czy Mógłbyś zamienić się w myszkę, a mnie zmienić w kotka?
Bóg-Nic dodać nic ująć.
Ale mogę nie znaczy chce , gdyby tak było to Bóg byłby niewolnikiem własnej wszechmocy ;)
I przez chwilę stał się nim rzeczywiście gdy utracił swoją świadomość, gdyby był kompletny to nic takiego nie musiało by zaistnieć, pozostawało by w sferze potencjału.
Stworzył więc świat w pełni świadomie, pobłogosławił instynktom które tu panują mając pełen ogląd sytuacji i nieograniczony wachlarz wyboru, a samounicestwienia dokonał tylko dlatego ze ogarnoł go mrok, nieodnalazł się we własnym świecie ;) Diabeł myśli ze się go pozbył, taka to filozofia :D
Ostatnio zmieniony 17 lis 2013, 19:19 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

6
Ja?! pisze:głupi byłby Bóg gdyby sie poddawał testom głupców namawiających go na pokazywanie wszechmocy w postaci własnego unicestwienia. Takie zagrywki są w stylu złych istot.
1. Obawiam się, że ogromna część ludzkości składała się i składa ze złych istot. ALE NIE O TO CHODZI BOBO NIHILI. Chce przerwać kolej rzeczy, odwieczne prawa Natury, Prawa KONIECZNOŚCI. Jest to walka ze SMOKIEM.
FRYDERYK NIETZSCHE:
"Czemże jest ów wielki smok, któremu duch jako panu i Bogu ulegać nie chce? "Musisz" zwie się ów smok. (...)
Złotolśniące "musisz" legło mu oto w poprzek drogi - łuskowiec, a na każdej łusce lśni się złote "musisz!"
Tysiącletnie wartości lśnią się na tych łuskach. I tak oto przemawia najpotężniejszy ze wszystkich smoków: - Wszelka wartość rzeczy, ta na mnie błyszczy. Wszelka wartość stworzoną już jest, a wszelką stworzoną wartością jam jest. Zaprawdę, nie powinno być więcej "ja chcę!" - Tak mówi smok."

Pięknym przykładem, który zajmuje się Smokiem jest film "Harakiri-śmierć samuraja". Jest tam pokazany samuraj, który mówi: "chciałem tylko doczekać kolejnej wiosny". W ostatniej scenie rozkłada ramiona jak Jezus Chrystus i daje się posiekać swoim przeciwnikom. Trzeba nadmienić, że w uprzedniej walce z przeciwnikami używał bambusowego miecza, którym tak dokazywał, że jakby był prawdziwy to pp wszystkich ich tam by zabił. Powiedział takiemu światu, światu gdzie królują fałszywe wartości, podłość, przemoc "NIE". "Krzyż rozłożył bezradnie ramiona". U Nietzschego wszystko kończy się "TAK", po wcześniejszej niesamowitej walce z prawami rozumu. Nadczłowiek mówi „TAK” Kosmosowi po ogromnej walce ze Światem o samospełnienie, moc , abdykuje i skacze w samozniewolenie i samokontrolę własnej woli, własnych kamiennych tablic, własnej układanki jako jej klocek i harmonizuje się z Kosmosem. Nadczłowiek F. Nietzschego przyjmuje układankę puzzli ale chce być w niej puzzlem takim jak on chce i w miejscu układanki, które on wybiera. Przekroczenie praw Machiny jest i nawet dla tego filozofa niemożliwe.

2. Wigilia-dzisiaj to święto Matołka Koziołka Ofiarnego, Jasia wędrowniczka i ofiary losu. Gdy ktoś mówi „o Jezu” tzn., że ma kogoś za ostatnią ciamajdę, naiwniaczka.
3. Zabrać, odpersonalizować cierpienie Jezusowi to Go zabić. To koniec chrześcijaństwa. Szatan symulujący cierpienia Mesjasza. W wyniku tego wszystkiego można powiedzieć, że Jezusowi nic się nie stało, więc o co chodzi, nie obmawiajmy ludzi.

Z "Idioty" FIODORA DOSTOJEWSKIEGO (tam gdzie jest mowa o obrazie Holbeina "Zdjęcie z krzyża"):
"Kiedy patrzy się na ten obraz, przyroda jawi się nam w postaci olbrzymiego, bezlitosnego i niemego zwierza, albo, poprawniej, o wiele poprawniej, byłoby powiedzieć, choć to dziwne, w postaci jakiejś przeogromnej maszyny najnowszego wyrobu, która schwytała, rozbiła na kawałki i pochłonęła, nic nie wiedząc ani czując, wielką i bezcenną istotę-taką istotę, której samo życie warte było więcej niż cała przyroda i wszystkie jej prawa, niż cała ziemia, która została stworzona być może tylko po to, żeby mogła wydać tą istotę! Obraz zdaje się wyrażać pojęcie ciemnej, bezwstydnej i bezsensownie-wiecznej siły, której wszystko jest poddane..."
Co powiesz maszynie-bestii, tak czy nie?
Ostatnio zmieniony 18 lis 2013, 10:27 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

7
Lubie Fryderyka bo gość miał charakter, ale zeby było dobrze to uwazam ze powinno się unikać błędów jego i ludzi mu podobnych, czyli miotających się bez ustanku ze skrajności w skrajność ;) Oczywiście i skrajności mają swoje miejsce, ale nadurzywanie tego doprowadza do obłędu nawet największych kozaków.

Z jednej strony przemawia do mnie ta historia o Smoku, ale z drógiej strony mam wrazenie ze on wcale z nikim nie wojuje, a właśnie dusze wojowników cały czas szukają adwersarzy ;)
Jest walka, a potem śmierć, jest totalny bunt a potem totalna kapitulacja ;) To się opiera na na prawie do wzlotu i upadku, dlaczego nie przyjdzie do głowy ze mozna być wiecznym w swoim zwycięstwie? Otuz moim zdaniem dlatego ze w naszych głowach siedzi kolejny "Smok" być moze gorszy niz ten zewnętrzny, który sprawia ze za wszystko trzeba płacić, jeśli człowiek pokona tego smoka tak ze to on przed nim skapituluje to juz ten zewnętrzny nie będzie się wydawał taki straszny a nawet okarze się dobrym kumplem ;)
Bobo Nihila pisze:Z "Idioty" FIODORA DOSTOJEWSKIEGO (tam gdzie jest mowa o obrazie Holbeina "Zdjęcie z krzyża"):
"Kiedy patrzy się na ten obraz, przyroda jawi się nam w postaci olbrzymiego, bezlitosnego i niemego zwierza, albo, poprawniej, o wiele poprawniej, byłoby powiedzieć, choć to dziwne, w postaci jakiejś przeogromnej maszyny najnowszego wyrobu, która schwytała, rozbiła na kawałki i pochłonęła, nic nie wiedząc ani czując, wielką i bezcenną istotę-taką istotę, której samo życie warte było więcej niż cała przyroda i wszystkie jej prawa, niż cała ziemia, która została stworzona być może tylko po to, żeby mogła wydać tą istotę! Obraz zdaje się wyrażać pojęcie ciemnej, bezwstydnej i bezsensownie-wiecznej siły, której wszystko jest poddane..."
Zajebista myśl, mam słabość do takich :D
Bobo Nihila pisze:Co powiesz maszynie-bestii, tak czy nie?
Osobiście wcale nie będe z nią gadał :P No bo co to za partner do dyskusji? ;)
Ostatnio zmieniony 18 lis 2013, 12:53 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

8
Conan Barbarzynca pisze:Lubie Fryderyka bo gość miał charakter, ale zeby było dobrze to uwazam ze powinno się unikać błędów jego i ludzi mu podobnych, czyli miotających się bez ustanku ze skrajności w skrajność ;) Oczywiście i skrajności mają swoje miejsce, ale nadurzywanie tego doprowadza do obłędu nawet największych kozaków.
Myślę, że przyczyną obłędu Nietzschego był guz mózgu jak wykazały ostatnie badania. Jedyną skrajność jaką odnotowałem w jego myślach to skrajność widzenia. Wybór pomiędzy "TAK" a "NIE" jest świadomością.
SIMONE WEIL: "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Kto miecz odkłada – umiera na krzyżu."
Conan Barbarzynca pisze:Z jednej strony przemawia do mnie ta historia o Smoku, ale z drógiej strony mam wrazenie ze on wcale z nikim nie wojuje, a właśnie dusze wojowników cały czas szukają adwersarzy ;)
Jest walka, a potem śmierć, jest totalny bunt a potem totalna kapitulacja ;) To się opiera na na prawie do wzlotu i upadku, dlaczego nie przyjdzie do głowy ze mozna być wiecznym w swoim zwycięstwie? Otuz moim zdaniem dlatego ze w naszych głowach siedzi kolejny "Smok" być moze gorszy niz ten zewnętrzny, który sprawia ze za wszystko trzeba płacić, jeśli człowiek pokona tego smoka tak ze to on przed nim skapituluje to juz ten zewnętrzny nie będzie się wydawał taki straszny a nawet okarze się dobrym kumplem ;)
Czy można być wiecznym w swoim zwycięstwie jeśli zwycięstwo nie jest wieczne?
Smok jest tutaj tą "ciemną, bezwstydną i bezsensownie-wieczną siłą, której wszystko jest poddane..." jak w wyżej wymienionym fragmencie z powieści Fiodora Dostojewskiego. Jest przyrodą, machiną, bestią, koniecznością. U Nietzschego duch o lwiej odwadze może wypowiedzieć własną wolę ale w tym istniejącym świecie, którym władają prawa przyrody. Musi stać się "kumplem" konieczności...
Conan Barbarzynca pisze:Osobiście wcale nie będe z nią gadał :P No bo co to za partner do dyskusji? ;)
Chodzi o świadomość... Chociaż jak to pisał Czechow: "A żurawie lecą" i nie wiedzą po co lecą. I może póki nie staniemy się jak te zwierzątka Boże to nie powrócimy do Raju...
Ostatnio zmieniony 19 lis 2013, 14:29 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: LEGENDA O WSZECHBOGU (NADBOGU)

9
Bobo Nihila pisze:Chodzi o świadomość... Chociaż jak to pisał Czechow: "A żurawie lecą" i nie wiedzą po co lecą. I może póki nie staniemy się jak te zwierzątka Boże to nie powrócimy do Raju...
Dziecię Boze to nie takie co niema rozumu, tylko takie które nie jest przez rozum zniewolone ;)
To jest tez odpowiedż na Twoje pytanie odnośnie wieczności i zwycięstwa :)
Niesche zresztą dobrze o tym wiedział(tak przypuszczam) a światu opowiedział tylko o swojej walce, przecierz ten gość chołubił instynkt i wolę, uwazał się za Polaka których większość Niemców miała za nieokszesanych narwańców i kretynów :P
To jak opowieść o walce ze smokiem. Człowiek o wielkiej inteligencji musi być tez odpowiednio silny i odwazny, moim zdaniem z dwóch skrajności to prędzej swoje cele, szeroko pojęte szczęście itp osiągnie męzny głupiec niz słaby geniusz, bo słabego zje jego własna inteligencja tak ze będzie myślał ze jest inteligencją ;) A głupol jest głupi więc niewie z kim zadziera, jak padnie to powstanie, jak straci to i tak niewie co traci więc moze to oddzyskać(nie będzie się tym zamartwiał), kieruje się instynktem ;)
Zeby było jasne ja tu nie gloryfikuje głupoty, tylko stwierdzam to poprostu ze inteligencja i rozum tez potrzebuje prawdziwego pana, inaczej będzie kłody pod nogi rzucać a nie pomagać jej szczęśliwemu posiadaczowi.
A przecierz rozum właśnie temu słurzy aby było łatwiej a nie trudniej ;)
Ostatnio zmieniony 19 lis 2013, 22:37 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bajki i przypowieści”

cron