Wszystko się zgadza, Ayalen . Człowiek to taka 'wartość', która nie jest ani jednym ani drugim. A za to korzysta i z jednego, i z drugiego. Dzięki temu właśnie może zmniejszać tę 'krainę nieświadomości', w jakiej przychodzi na świat utożsamiony z człowiekiem. A robi to na swój sposób, każdy może inaczej. Niekiedy trzeba wybrać kierunek niezgodny ze swoją Istotą (droga serca), czyli drogę rozumu, po to, aby móc zaznać owoców tego wyboru. I dzięki temu właśnie móc świadomie skierować się w drugą stronę. I, dzięki umysłowi ludzkiemu, zrozumieć i tę różnicę pomiędzy sferami, zależności między nimi, zauważyć owoce swoich wyborów na planie materialnym itd. Jednym słowem - dojść do tego, w jaki sposób to, co płynie z serca, materializuje się w życiu, jak piszesz. Ale też dojść do tego, CO płynie z serca i zrozumieć, dlaczego raz to jest pozytywne, a raz negatywne .Ayalen pisze:Sądzę ze kazdemu wynika to - co i jak rozumie. Lub nie rozumie.Lidka pisze:Nikt nie mówi. Ale takowa wynika z określenia, że 'serce nie wybiera'. No, tak, serce przecież nie myśli.Ayalen pisze: A kto mowi o bezrozumnej milosci?
Ale człowiek owszem .
Serce nie mysli.
Glowa nie czuje.
Wybor pomiedzy czuciem a mysleniem? Ktorego dokonuje czlowiek bedacy miloscia - gdy zrodlem milosci jest serce.
A nie glowa/ mózg służący przecież sercu.
Choćby do tego, aby to co płynie z serca, moglo sie materializowac.
A to dzięki temu unikalnemu połączeniu właśnie (serce/rozum), jakie jest naturą 'wartości' zwanej człowiekiem .