źródło:
http://mileda.blog.onet.pl/
"Dawno, dawno temu wierzono, że w starych, dziuplastych, spróchniałych wierzbach stojących na rozstajach dróg, przesiadują diabły, diabliki oraz wszelkie złośliwe duchy drzewne. Czyhały one na przejeżdżające wozy, łamały dyszle, zrywały obręcze z kół, kradły koniom podkowy, usypiały woźniców lub sprowadzały ich na manowce. Stąd być może wzięło się powiedzenie …Śmieje się jak diabeł na suchej wierzbie… A stare wierzby rosnące na podmokłych łąkach, na brzegach rzek i stawów były królestwem diabła polnego Rokity, który siedział w kucki, przyczajony i wyskakiwał wtedy, jeśli zbłąkany człowiek zapuszczał się na jego tereny, po czym taplał nieszczęśnika w bagnie i topił pijaków wracających nocą z libacji. Mówią, że Rokita stworem dziwnym jest i z wyglądu i z natury. Z wyglądu niby człowieka przypomina, bo na nogach dwóch chodzi, zamiast stóp kozie racice ma i rogi na kudłatym łbie. Śmierdzi też niemiłosiernie, przez co do starego capa jest podobny. A ogon, ów diabeł ma długi zakończony pędzlem wyskubanym. Paskudny okropnie jest… Wszystkie stworzenia żywe, nie lubią tego stwora śmierdzącego oprócz jednego, a jest nim wrona. Diabeł w przyjaźni wielkiej z nią żyje. Ona drapie go po plecach, on, zaś szuka dla niej pożywienia i do dzioba kosmatą łapą podaje… I kiedy na starej, rosochatej wierzbie w pobliżu rzeki siedzi samotna wrona…. można być pewnym, że w dziupli, lub między gałęziami Rokita mieszka… Taką starą wierzbę nad brzegiem rzeki widziałam ale, że dzień był, jasny, wiosenny i słoneczko cudnie świeciło…tylko skrzeczącą wronę dostrzegłam. Rokita wolał się nie pokazywać, ale zdjęcie tego diabelskiego mieszkania zrobiłam. "