Sztuka przetrwania w trudnych warunkach bytowania to w obecnych czasach gospodarczych powinna być domena każdego Polaka. Nie o tego rodzaju przetrwaniu jednak proponuję dyskusję.
Sztuka przetrwania to wymuszone umiejętności w dzisiejszym polu walki i nie tylko. Żołnierz pozbawiony dostaw pokarmu, łączności czy leków musiał wrócić niemal do korzeni aby móc uratować własne życie. Jej rozwój jako jednej z technik wojskowych nastąpił w latach II WŚ, przodowali w niej Brytyjczycy i Amerykanie z tym że należy tu wspomnieć też o Armii Czerwonej ale biorąc pod uwagę z jakich regionów rekrutowali się jej niektórzy żołnierze nie powinno to zbytnio dziwić. Ktoś kto 2/3 życia spędził w stepie czy tajdze z łatwością poradzi sobie w ciężkich warunkach.
Prawdziwą szkołę życia przeszły wojska amerykańskie podczas wojny na wyspach Pacyfiku. Wtedy narodził się pomysł żeby do rutynowego szkolenia wojskowego włączyć min. elementy survivalu. Korzystano przy tym z naturalnych zdolności miejscowej ludności. Podczas wojny w Korei i Wietnamie szkolenia te jako obowiązkowe obięły już pilotów choć dotąd zarezerwowane były jedynie dla żołnierzy jednostek specjalnych (Green Berets, Rangers, SOG)
We wspomnianym już Kraju Rad szkolenia z zakresu bytowania obięły początkowo grupy dywersyjne (początek wojny w Rosji) które okazały się zalążkiem nowej formacji - Specnazu. II WŚ uświadomiła że walki toczące się w aglomeracjach miejskich nastręczają większego kłopotu niż te toczone w "polu". Tak narodził się survival miejski, matką a raczej ojcem formy miejskiej bytowania terenowego w warunkach "W" był sam Stalingrad. Wnioski wyciągnięte z zachowań jednej jak i drugiej strony konfliktu pozwoliły na opracowania pewnych wskazuwek które pozwoliłyby przeciętnemu żołnierzowi na przetrwanie.
Głownym założeniem survivalu jest "PO PIERWSZE PRZETRWAĆ". Wszelkie środki jakie pozwolą nam na przeżycie są dobre chociaż aby zastosować niektóre z nich należy się przełamać, zapomnieć o tym że w normalnym świecie uważane są za odrażające.
Na pierwszym miejscu w survivalu stoi jednakowoż... psychika. Im bardziej jednostka nastawiona jest na przetrwanie tym ma większe szanse. Przypomina mi się postać pilota amerykańskiego myśliwca zestrzelonego nad byłą Jugosławią podczas pierwszego konfliktu pomiędzy serbami i chorwatami. Pilot przeżył pomimo złamań, po kilku dniach został ewakuowany przez "swoich". Podczas wywiadu opowiadał o tym że nie przemieszczał się i czekał na pomoc żywiąc się w tym czasie mrówkami i dżdżownicami, popijając wodę z kałuż.
Po drugie - Woda. Jej brak, zwłaszcza w klimatach odznaczających się suchym charakterem to śmierć. Człowiek będący w położeniu wymagającym zastosowania umiejętności survivalowych powinien umieć "stworzyć" sobie wystarczające ilości płynów nadających się do picia. W tym celu naucza się adeptów metod pozyskiwania wody z roślin, odchodów niektórych zwierząt itp oraz jej uzdatniania. Pamiętać należy że nawet woda pochodząca z "czystych" potoków czy rzek pełna jest drobnoustrojów które mogą wywołać np. biegunkę i doprowadzić do odwodnienia.
Po trzecie - schronienie. Kawałek dachu nad głową i bezpieczne legowisko nie tylko pozwalają odpocząć czy schronić się przed nieprzychylną aurą ale też podnoszą znacznie morale.
Po czwarte - jedzenie. Natura roztacza naprawdę bogaty wachlarz możliwości. Przyroda zaprasza do stołu ale zastrzega "można jeść do woli ale nie zawsze jest smacznie" Tu przydaje się umiejętność stawiania sideł (jeśli chodzi o pokarmy mięsne) i rozpoznawania gatunków zwierząt pod kątem ich przydatności do spożycia (niektóre płazy i gady mogą poważnie zaszkodzić) ich przyrzadzania (nie każdy shushi - bar jest zdrowy) czy znajomość roślin.
Po piąte - leczenie. Bardzo przydatne jest obok znajomości podstaw z zakresu pierwszej pomocy obeznanie w świecie roślin i zwierząt. Wiele roślin może skutecznie koić różne dolegliwości ale może też zabić. Nie bez kozery wspomniałem tu o zwierzętach. Mało kto wie że sarnie "bobki" to doskonałe źródło witamin...
Tak więc zapraszam was do dyskusji, dzielcie się swoimi doświadczeniami i zadawajcie pytania.
Re: Szkoła przetrwania
1
Ostatnio zmieniony 15 sty 2012, 23:21 przez Kukri, łącznie zmieniany 1 raz.
Aby być mądrym, nie wystarczy mieć wiele ksiąg: osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.