Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

1
Nie chcę filozofować, trochę nawet ciężko ubrać w słowa pytanie :P
Ale chodzi mi o to, jak to jest, kiedy poznajecie nowego człowieka-bez wnikania w płeć Waszą i drugiej strony.
Czy działa zasada, "nowy" równa się "pełne zaufanie", czy "nowy" równa się "musi zapracować na zaufanie"?
A może właśnie jako kobiety mniej ufacie innym kobietom, a jako męzczyźni mniej męzczyznom?
Czym ono właściwie dla Was jest? Co znaczy, że ufacie komuś?....
Tak temat do powałkowania, może ktoś się skusi ;)
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2010, 23:15 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

2
Ja generalnie mam do ludzi zaufanie i podchodzę szczerze. Szczerość rodzi szczerość, ale, niestety, nie zawsze spotyka się ludzi odwzajemniających ją. Generalnie potrafię wyczuć człowieka i jeśli nie budzi mojego zaufania, jestem ostrożna. Nie przejmuję jego zasad, ale też nie pozwalam mu na zbytnie "panoszenie się" w stosunku do mnie.

Nie wiem, jak to jest z tym zaufaniem w obrębie płci, jakoś patrzę na człowieka jak na człowieka, nie kobietę czy mężczyznę... (jeśli chodzi o samo zaufanie, bo płeć też ma znaczenie w innych relacjach).

Ale ogólnie mówiąc, trudno jest mieć pełne zaufanie do kogoś "nowego", chyba trzeba go odrobinę poznać.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2010, 6:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

3
Widzę że temat nie wzbudził... zaufania. Szkoda bo ciekawy jest... no to jak to jest z tym zaufaniem?
Pamiętam jak zaczynałem swoja pracę... starzy "weterani" patrzyli na nas krzywym okiem. Pierwsze grafiki służb były pisane tak że każdy młody miał swojego starego... w sumie logiczne ale miało też drugie dno. Starzy sprawdzali czy cos nie "wycieka", sugerowali jakies drobne naciagniecia regulaminów albo opowiadali jakas wymysloną historyjkę i czekali... takie same praktyki stosowaliśmy później my w stosunku do "swierzaków"...
Niektórzy jednak maja coś takiego wypisane na twarzy, w oczach... już na pierwsze spojrzenie wiesz czy to mąda czy swój. Chyba najmniejsze znaczenie ma płeć (tak myślę)
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 14:42 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

4
Jatagan,
ja mysle, ze to jest dosyc typowe, ze ludzie z masa doswiadczenia w pracy beda nadzorowac i sprawdzac, co ci nowicjusze robia. To jest dobra praktyka - bo kto swiezo po szkole zna wszystkie "sekrety" danej pracy. A- w zaleznosci gdzie sie pracuje - moze wchodzic w gre bezpieczenstwo innych ludzi czy wielki sumy pieniedzy.
Wiec tutaj to chyba nie ma tyle do czynienia z normalnym zaufaniem ale raczej z dobra praktyka w zakladzie pracy.

Co do spotykania innych ludzi...Ja z reguly lubie ludzi i ufam ludziom. Ale czasami- niby bez powodu- mam uczucie, ze dana osoba nie zasluguje na zaufanie. Nie wiem, moze to jest energia tej osoby.
Ja wierze mym instynktom. Jesli mnie ostrzegaja , to ja bede bardziej ostozna.

W innych wypadkach ja czesciej zaufam danej osobie. Nie spodziewam sie by kazdy musial zasluzyc na me zaufanie. Czasami sie na tym nacielam- ale coz, to czesc zycia. Dopiero jak ktos mnie oszuka, wtedy w przyszlosci ta osoba bedzie musiala ciezko pracowac by odzyskac me zaufanie.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 14:56 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

5
Bardziej chodziło o "istnienie w grupie", sprawdzanie pod kątem "kontaktów z przełozonymi". Stary robił na przykład jedną kontrolę posterunków zamiast czterech i jak za jakiś czas tłumaczył się z tego to mlody miał "sztorcówe". Mógł nawet sam nie puścić farby ale pochwalił się kolegom i... w takiej pracy obowiązuje jedna zasada "ja i mój partner to jedno." Jezeli dzieje się coś o czym przełożeni wiedziec nie muszą to możemy sobie o tym pogadać we dwóch przy browarze po pracy...
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 15:08 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

6
OK, teraz wiem, o czym pisales.
Ja uwazam, ze jest niesamowicie wazne by miec dobra i zaufana grupe ludzi, z ktorymi pracujesz. I ze bedziesz w stanie dyskutowac z tym partnerem o wszystkim- nim ktos poleci do przelozonego.
Ale wiem z doswiadczenia, ze czasami pracujesz z ludzmi i jak taka dosoba poklepie cie po plecach , to musisz sprawdzic, czy ci noz wbila!
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 15:19 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

7
... absosmerfna racja z tym poklepywaniem, miałem okazje przerobić to kilkukrotnie kiedy już sam stanąłem "po drugiej stronie". Wiesz powstaje wtedy taka chora sytuacja, twoi niedawni koledzy teraz są twoimi podwładnymi... z wieloma łączy cię wieloletnia przyjaźń, reakcji tych się nie obawiasz ale... z drugiej strony nad sobą też jeszcze kogoś masz a cci znowu niezbyt łaskawie patrzą jeśli "bratasz" się z załoga. Pewnie wiecej awansów mnie nie czeka (pomijam kwestię zdrowia) wybrałem kolegów... prowadzę jedyny w firmie oddział terenowy w którym rotacja pracowników za ostatnie dwa lata odkad jestem kierownikiem wynosi zero na minusie... od dwóch lat jeśli już to przyjmuję do pracy, nikt się nie zwalnia ani ja nie zwalniam, jedyny oddział gdzie nie odnotowano problemów zachowaniem dyscypliny służbowej pomimo audytów prowadzonych przez zewnetrzne firmy (problemy jeśli są załatwiamy we własnym gronie) i jedyny w którym spotykamy się całymi rodzinami przy różnych okazjach... ale nie wyobrazasz sobie jak potężny kredyt zaufania zaciagnałem u kolegów zostajac kierownikiem...
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 15:56 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

9
Dla mnie szczerość rodzi szczerość. Brak zaufania na każdym kroku rodzi dokładnie to samo: brak zaufania. Czasami warto jest dać ten kredyt, bo wiele można zyskać, czas pokaże... Zgodnie z zasadą: nic nie ryzykujesz, nic nie zyskujesz.

(chyba, że trafi się na gnidę, która jednak z tym nożem będzie Cię poklepywać po plecach.... ale wtedy też zyskujesz, świadomość... :))
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2010, 16:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

11
Mi się wydaje, że każdy musi zapracować na zaufanie, nie ma ot tak, ufam mu a potem najwyżej się przejadę na tym :) Jak nie znam człowieka, to nie spekuluję czy mu mogę ufać czy nie, po prostu, dopiero jak poznaję osobę to wtedy wiem czy ufać.
A z drugiej strony czasem mam tak że dopiero poznaję osobę i już wiem że jej nie lubię. Z lubieniem tak nie mam, ale z brakiem sympatii tak... :)
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, 15:33 przez cytrynka, łącznie zmieniany 1 raz.
http://odlotek.pl/zaproszenie/24843

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

12
Trzeba poznać drugiego człowieka aby mu zaufać bo można się'sparzyć":Zaufanie to krucha rzecz. Raz zdobyta pozwala korzystać z ogromnej swobody, ale utracona jest nie do odzyskania. Niestety nigdy nie wiemy komu można zaufać, bliscy potrafią zdradzić, a zupełnie obcy przyjść z pomocą. Większość ludzi woli ufać wyłącznie sobie, to najlepszy sposób żeby się nie sparzyć. A jak jest z zaufaniem w związku lub w małżeństwie Raz nadszarpnięte zaufanie jest bardzo ciężko odbudować. Czasem jest to nawet niemożliwe. Ciągle będzie obawa, że coś takiego czy podobnego znów się pojawi.. chodzi mi o to co sprawiło, że do partnera straciliśmy to zaufanie. kontrolowanie, sprawdzanie tej drugiej osoby to nic przyjemnego, a czy da się odbudować takie zaufanie? Hmmm bardzo ciężko powiedzieć , bo to zależy od danej pary.Chciałabym zacytować słowa jednej dziewczyny która potrafiła zaufać swojemu ukochanemu:"
Zaufaj mi... chcę spełnić twoje sny
- Powiedz jak mam ufać sobie, kiedy sens życia umarł w tobie?
- Zaufaj jeśli potrafisz, nigdy mnie nie stracisz
- Zaufanie, piękna rzecz. My wiemy - Zawsze? Na zawsze!
- Zaufaj bo to jest najważniejsze
- Zdeptałeś dawno całe zaufanie, to dla mnie znaczy jedno kochanie.
- Zaufaj mi a każda myśl się do ciebie uśmiechnie
- Trzeba ufać tylko swoim, z nimi trzymać się blisko
- Zaufaj przeznaczeniu, to ono Cię zmienia
- Mówią mi nie ufaj! Bo raz zaufałam, i źle na tym wyszłam
- Chciałabym kiedyś ufać ci tak, by w twoich dłoniach zostawić swój świat
Ostatnio zmieniony 18 sie 2010, 18:06 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

13
Czasami najtrudniej jest zapanować nad brakiem zaufania, jaki przynosimy z przeszłości, z tego, co nas dotknęło w życiu, z tych poprzednich poparzeń. Czasami włącza się jakić mechanizm niezależny od naszej woli. Coś, co wyniesione z wczoraj, rzutuje na dziś, na zupełnie inne osoby. Takich poturbowanych ludzi najtrudniej oswoić, ale za to można zdobyć coś niepowtarzalnego i bardzo prawdziwego.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2010, 13:47 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

15
ja wyznaję zasadę ograniczonego zaufania - bez względu na płeć nowo poznanej osoby. Stara zasada, że na zaufanie trzeba sobie zapracować chyba sprawdza się znakomicie.
Nie to że jestem z natury nieufna, albo nie lubię ludzi - lubię bardzo! ale potrzebuję czasu by się do kogoś przekonać.
Choć nie ukrywam, że czasami działam intuicyjnie i od razu wiem/czuję czy dana osobo jest szczera i można podzielić się z nią czymś ważnym, czymś nie dla wszystkich.
Ostatnio zmieniony 04 paź 2011, 17:58 przez tenisoofka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

17
Ja ciągle słyszę, że jestem zbyt ufna do ludzi :P Ale z drugiej strony czy nie jest tak, ze osoby nieufne, albo może w ogóle taka nieufność do ludzi powoduje konflikty? chodzi o to, że jak się jest nieufnym to się szuka ukrytego znaczenia, jakiś niecnych zamiarów itp.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 11:01 przez Makarena, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

18
Generalnie konflikty powoduje wiele rzeczy.... Nawet nieodpowiednie sformułowanie komunikatu. Czyli to jak rozmawiamy z druga osobą. Jesteśmy tak różni.... Czytam właśnie książkę podręcznik akademicki, "Konflikty miedzy ludźmi" williama w. wilmota. Bardzo otwiera oczy. Serio.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2011, 11:04 przez twarde.ciacho, łącznie zmieniany 1 raz.
:)

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

19
Ja też to czytałam!!! Ten podręcznik! I potwierdzam - REWELACJA!!! Fajnie napisany, przystępne słownictwo, a to trudniejsze łatwo wyjaśnione, sytuacje konfliktowe zaprezentowane na takich scenkach z życia codziennego! I fajnie wydana książka!
Ostatnio zmieniony 28 paź 2011, 21:39 przez tenisoofka, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

20
tenisoofka pisze:Ja też to czytałam!!! Ten podręcznik! I potwierdzam - REWELACJA!!! Fajnie napisany, przystępne słownictwo, a to trudniejsze łatwo wyjaśnione, sytuacje konfliktowe zaprezentowane na takich scenkach z życia codziennego! I fajnie wydana książka!
Mi nie potrzeba żadnych podręczników jak żyć, uważam ,że są zbędne a nawet przeszkadzają.
Ostatnio zmieniony 31 paź 2011, 21:07 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

21
Dokładnie tak bywa.
Ukochana znajomego nie wiedzieć po co mimo pracy poszła na studia psychologii.
Naczytała się w podręczniku, ze powinien zarabiać mniej od niej.
Była bardzo zła, kiedy zaczął zarabiać więcej i nie przychodziła nawet na jego koncerty.
Możliwe, że to był ogólny i popularny pogląd autora, lecz związek popsuł.
Ostatnio zmieniony 02 lis 2011, 3:02 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

22
No czasem jednak można coś dla siebie wyciągnąć z podręczników psychologicznych. Np. ja wyciągnęłam z książek o toksycznych ludziach trochę wskazówek jak postępować z kilkoma ciężkimi przypadkami i to było pomocne. Byleby nie uznać bezkrytycznie takiej książki za biblię życiową i tyle, nie widze problemu.

Jeśli chodzi o zaufanie, to nowo poznana osoba ma białą kartę i jakiś tam kredyt- nie jestem wybitnie nieufna. Nie będę się zwierzać z niewiadomo czego i nie oddam PINu do karty :P, ale też nie mam obsesji, że każdy człowiek chce mnie oszukać i wyrolować. Po prostu uważnie się przyglądam bez paranoi. ;)
Ostatnio zmieniony 02 lis 2011, 3:24 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

23
Również się nie zgodzę, zwłaszcza jeśli chodzi o psychologię. Takie książki wiele dają, bo opowiadają często o konkretnych sytuacjach, przykładach, badaniach, to nie tylko czcza gadanina. Pozycje Colemana o inteligencji emocjonalnej, książki Aronsona czy Zimbardo o psychologii społecznej naprawdę ułatwiają życie :)

Nebo, a co to za podręcznik, w którym piszą, ile ktoś ma zarabiać? Podejrzewam, że to nie wpływ książki, lecz po prostu tego, że dziewczyna jako lepiej wykształcona czy może z lepszą pracą, stwierdziła, że to ona powinna przynosić więcej kasy do domu w tym związku i tyle. Mogło mieć na to wpływ multum innych czynników. Nie zwalałabym tego na fakt, że dziewczyna poszła na studia i jej się, kolokwialnie rzecz ujmując, w głowie poprzewracało. Chęć kształcenia się i pogłębiania wiedzy jest akurat dobrą cechą, której ja bym nie demonizowała:)
Ostatnio zmieniony 02 lis 2011, 12:49 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

24
Kiedy znajomy twierdzi, że wyczytała to w książce.
No ona w biurze jakimś a on muzyk.
A z tymi zarobkami to pewnie był tylko przykład, który wzięła za pewnik.
Ostatnio zmieniony 02 lis 2011, 14:01 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

25
Nebogipfel może też tak być, ze po prostu dziewczyna źle zrozumiała te książkę, albo wzięła coś zbyt dosłownie. Jeżeli jednak tak rzeczywiście było tam napisane to zwykły chłam a nie podręcznik do psychologii!

twarde.ciacho zajrzałam, rzeczywiście fajny. takie "kompendium wiedzy o konfliktach" może i zdawałam sobie sprawę, że trzeba uważać co się mówi, ale żeby aż tak uważać jak się mówi. O tym człowiek tak na co dzień nie myśli, ze ludzie mogą rożnie interpretować jego wypowiedzi. Teraz już rozumiem reakcje niektórych na moje wypowiedzi rzucone od tak...
Ostatnio zmieniony 15 lis 2011, 15:34 przez Makarena, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

26
No dokładnie. Szczególnie to widac w róznym sposobie rozumienia komunikatów przez kobiety i mężczyzn. Stąd się bierzez moim zdaniem właśnie brak zaufania i konflikty... wlasnie z powodu braku tego zrozumienia.
Moim zdaniem warto zobaczyć jak i pod jakim względem jestesmy inni. Bo wszyscy sie różnimy. Jak sobie czytasz "Konflikty między ludźmi", to w szczególny sposób widac i wtedy tez zaczynasz rozumieć. Wiedza jest kluczem do wszystkiego moim zdaniem.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2011, 12:29 przez twarde.ciacho, łącznie zmieniany 1 raz.
:)

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

27
Doszłam do wniosku, że jeśli,
Kobieta ufa- to po jakimś czasie mówią, że łatwowierna jest.
A jeśli jest ostrożna- to od razu: że zazdrosna, podejrzliwa, szpieguje.
Złotego środka nie będzie przy facecie, który nie lubi mówić całej prawdy, a oni z tego co wiadomo, zwierzać się nie lubią, więc jak tu nie docierać na własną rękę?...
I tak było i będzie zawsze ;)
A ''do ludzi''?
I tak każdy powtarza,że nie warto nikomu ufać, ale dla większości ta zasada istnieje do pierwszego piwa/fajki. :jap2: :puknij:
Ostatnio zmieniony 11 gru 2011, 22:19 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

28
Nie da się dotrzeć, chyba, że by czytać komórki, maile, itd, a i też nie zawsze. Z resztą ja się tym brzydzę i nie odpowiada mi takie zachowanie. Wyznaje teorie, że i tak nie mam wpływu na to czy ktoś mnie oszuka, czy nie, śpię spokojnie więc. Czasem jakieś ziarenko niepokoju padnie, ale wtedy znów dochodzę do wniosku, że nie jestem w stanie drugiej osoby trzymać na smyczy i nie chcę tego robić. Jak widzę ewidentnie, że coś jest pozderzane już i nie tak, to działam jakoś, przyglądam się, ale jeśli nie ma przesłanek, to po co dostawać wścieklizny. Na siłę nikogo przy sobie nie zatrzymam...i vice versa.
Ostatnio zmieniony 11 gru 2011, 22:35 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

29
Lapi, wielu ludzi nie lubi wręcz prawdy, zwłaszcza jak w oczy kole. Niemniej prawdę bardzo cenię i dlatego zazwyczaj ją mówię.

ps.

"Strzegąc swoich tajemnic, trudno jest utrzymać przy życiu miłość"

-William Wharton
Ostatnio zmieniony 11 gru 2011, 22:56 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Jak to jest z tym zaufaniem?

30
Nebo- czułam, że natrafię tu na cos cennego. Szukalam w imladis odpowiedzi na dylemat. Dziwny sposob, ale czasem mnie coś do tego popycha. Mam tak od dziecka. Na zasadzie otwierania strony w ksiązce z zamnkniętymi oczami. No i jak zwykle podziałało. Pierwsza przeczytana dzisiaj wypowiedz, (Twoja) wypowiedz (a raczej cytat) i odpowiedz mam i to łudząco podobną do zadanego pytania. Szykiem przestawnym niemal tych samych słów. Zastanawiałam się czy wyznać prawdę komuś na kim mi zależy, czy szczerość nie zepsuje i nie pogorszy jeszcze naszych relacji......

Dzięki ;)"Strzegąc swoich tajemnic, trudno jest utrzymać przy życiu miłość"
Ostatnio zmieniony 12 gru 2011, 0:41 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron