Wiadomo wszem i wobec, że kobiety i mężczyźni piją inaczej. Inna jest też męska impra a inna babska. A inaczej jest jak są wszyscy - co wolicie? A co częściej wam wypada Drodzy?


Ja wolę osobiście męską popijawę z najlepszymi przyjaciółmi, po prostu jest mi prościej i mniej krępująco...ale z dziewczyna napić się też lubię baaardzo, po prostu rzadziej

Hahaha, wydało się. xD
Ja nie mam takich typowych ''babskich wieczorów'', bo przyjaciółka mało pije, a chyba chodzi o imprezę. Mam takie koleżanki, które zawsze zapraszają więcej kumpli niż koleżanek, więc towarzystwo jest mieszane. Jakoś mi to nie robi różnicy
Czyżbym chciała się wprowadzić do seksisty dzielącego świat na damski i męski?

Haha - ja tu pytam luźno a Ty mnie od seksistów...jasne, że dziele ale nie wartościuje...to chyba normalne?

Dzielenie też uważam za seksizm- nie jestem feministką, ale denerwują mnie takie podziały świata!
Prawdę mówiąc, lepiej bawię się z facetami, jeśli już mam pić, niż z kobietami, bo nie fascynują mnie takie typowo ''babeczkowe'' wieczorki- rok temu zaprosiła mnie koleżanka, obgadywały przy winie facetów. To to ja mogę robić i bez imprezy. W końcu, gdzieś koło 23, stwierdziły ''A może zadzwonimy po Damiana?'' xD

Je tam ja nic nie wartościuje. tylko się pytam z ciekawości jakie imprezki wolicie. Ale to i tak w sumie od ludzi zależy, jak się tępy koleżka trafi to wiadomo...ale mi chodzi po prostu o samą psychologię picia i zachowania.

Ooo, to temat rzeka... biorąc pod uwagę naszą "kulturę" picia i zamiłowanie do alkoholu... podobno spożycie spada ale czy ja wiem, sklepowej spada ale naród chodzi uwalony rodzimą "whiskey" tudzież "biała damą".
Ja już od baaaardzo dawna nie zagladam do kielona, chociaz jeszcze do niedawna pifco popełniałem. Ale jeszcze jakiś rok, może lepiej wstecz bywło "srogie" łojenie. Co do pytania... wiesz, w mieszalniku zauważ że nigdy nie obciągniesz tyle co w towarzystwie kumpli... no chyba że oliwa przez waści przemawia i jak załapiesz to kaplica. Zależy więc czy planujesz niewielki najazd czy "obronę Termopili".
Z doświadczenia jednak "dziadka" Jatagana... nie ma udanej imprezy bez płci przeciwnej a to czy ktoś potrafi wypić lub zabalować to nie kwestia płci a stosunku sztywniactwa do poziomu nasiakania... im wyższe sztywniactwo tym wieksze nasiąkanie.

Ale to jest mistrzowska wypowiedź - zapiszę ją sobie gdzieś!!! AAAAAAhahahahaa! Zsikam się! ....ale co prawda to prawda Jat.....

"Bal samców" czy impreza "bliżej integrująca"
Oto jest dylemat !
Jestem świeżo po najeździe chaty kolegi z pracy.
Wczoraj obchodziliśmy imieniny jego jak i moje.
Dzisiaj są moje a przedwczoraj były jego - to sobie termin pośrodku znaleźliśmy
Padały tematy raczej mało atrakcyjne dla płci pięknej,także w takich sytuacjach jestem zwolennikiem samczych spotkań.

Ale jak najbardziej - spotkania w mieszanym towarzystwie bardzo mile widziane pod warunkiem pewnego ograniczenia w spożywaniu napojów wyskokowych

NIECH CI FLASZKA PEŁNA MLIKA NIGDY NIE WYSYCHA!!! Jako że ci na chrzcie dali ... Seb by starczało Ci na chleb.

Dziękować Jataganie :zdrowko:

Ostatnio w sylwka obaliłem flache martini asti. Choćbym chciał to nie mogłem się powstrzymać. Byłem sam to piłem sam. Dziś tylko pół piwa, reszta na jutro. U mnie to zależy od jakości alkoholu. Jak nie smakuje to nic mnie nie zmusi do picia. Ale wole towarzystwo mieszane.

Pijesz na drugi dzień otwarte piwo?

Mi to całkowicie obojętne z prostego powodu-ja nie piję. I tyle

Towarzystwo zdecydowanie mieszane, z samymi babami zwariować można

Ps. Poza tym ja nie lubię o ciuchach, o lakierach, o chłopach gadać...No dobra, mogę raz na jakiś czas, ale żeby tak w kółko... :crez:

Aaa, w ogóle- Ja?! - czemu pijesz skoro dla Ciebie cukier zabija, a kadzidełka są niezdrowe, bo są symbolem destrukcji? ;P Toć alkohol to już w ogóle jest szatan sam ; ]

Rzadko pije, raz na kilka miesięcy lub tygodni. Ale alkohol alkoholowi nie jest równy. Są piwa które nie są na cukrze robione ale kosztują czasem 3 razy więcej. Są wina które też nie są dosładzane. Są dwa rodzaje alkoholu. Też zły z cukru i ten dobry naturalny z owoców. Jakość zwykle jest droższa. Szatan to spirytus, diabeł to wódka, reszta to małe diabełki. A dobry alkohol to małe aniołki. Mnie nie przeszkadza wygazowane piwo, wtedy jest jeszcze lepsze bo gaz dwutlenek węgla sam w sobie jest oddechem szatana.

Cocktail Recipe: Satan's Breath
1 oz Rumpleminze
1 oz Bacardi 151 Rum
1 oz Everclear

everclear first, then bracardi, then the rump, after this shot you will be blowing fire out of your mouth.. i do suggest wearing a bib for the drool

http://www.barmeister.com/drinks/recipe ... y_category

Dla mnie wygazowane piwo na drugi dzień to jest po prostu.....(rzyga....)

Nassanael Rhamzess pisze:Dla mnie wygazowane piwo na drugi dzień to jest po prostu.....(rzyga....)

Ooo bracie... wygazowane piwo to jak siki szatana :diabolo: nawet wrogu bym nie zaserwował. Świerze i schłodzone, może nizdrowe i a wypicie piekło grozi ale wolę to niż pomyje

Pomyśl sobie co tak naprawde jest istotne w piwie. Czy gaz czy piwo. Jeśli bez gazu to rzygi to rzygi pijesz tylko że z gazem żeby było bardziej znośne. Dobre piwo jest smaczne bez gazu, a jak się bez gazu pić nie da to znaczy że to imitacja piwa. Nawet gówno jak się odpowiednio przyprawi to się może wydawać smaczne. Sprawianie iluzji to oszukiwanie klientów. Dawniej piwo było bez gazu. Wiesz co uderza do głowy ? Dwutlenek węgla potęguje działanie alkoholu. Wynalazek 20 wieku, psu na bude potrzebny.

A jakie piwo według Ciebie smakuje bez gazu? Bo mi w sumie żadne...i w tym sęk, a pije różniaste.

Ciechan jest bardzo dobre tylko można odgazować lub nie, jak kto woli.

Piwo kiedyś było niegazowane ale zrobili gazowane bo takie jest bardziej ożeźwiającę, bąbelki nie szkodzą, wypierdzisz je i wybekasz. A to, że Ty wszędzie szatanów widzisz to już Twój problem hehe.

Ale podgazowanie trochę zagłusza prawdziwy smak napoju! Z piwem jest jak z colą-gdy się wygazuje wychodzi bełcik, tylko że tu gorzki, a tam przesłodzony.

W piwie jest to niezbędne - to razem z goryczką tworzy idealną mieszankę, a bez to rzeczywiście gorzka kaka.