lufestre pisze:Lidziu znam ten ból z praktyki
Aczkolwiek nie aż tak drastycznie było, tzn refleksja przyszła szybko
Jak człowiek zaspany w środku nocy to róznie bywa...
:ahah: Fakt.... Ale i tak lepiej niż w łóżku (w przypadku zaspania i jakiegoś 'mokrego' snu).
A propos, panowie tu o płytkach, celowaniu i takie tam, to ja na wesoło. Przypomniał mi się dowcip.
Kaziu niespodziewanie umarł w nocy. Staje przed drzwiami do nieba, św. Piotr wychodzi, patrzy na niego i drapie się po głowie:
- No, Kaziu, coś nam się pokręciło i to jeszcze nie pora na Ciebie, nie mamy na razie miejsca w niebie... I nie mam co z Tobą zrobić, bo do swojego ciała nie wrócisz. Co wybierasz: poczekać tu na miejsce czy jednak wrócić?
- No, pewnie, że wrócić!
- Ale wiesz co, mamy tylko jedną opcję: w ciało kury...
Tym razem Kaziu podrapał się po głowie i zastanawia się: w ciało kury??? No tak, ale jak trafię do dobrego kurnika, to żyć nie umierać! OK, niech będzie kura, czekać tu nudno.
Przecknął się i rozgląda, no, to jest kurnik! A i owszem, duży, solidny, inne kury śpią na grzędach, ciepło, przyjemnie... Zaczął się gramolić, żeby obejrzeć więcej, kury się pobudziły, a kogut zdenerwował. Kaziu chciał go uspokoić, a tu z gardła wyszło mu takie "Kooo-ko-ko-ko!". Ale koguta rozumiał, dziwnym trafem. Ten go opierniczył i kazał siedzieć cicho w nocy. Ale Kaziu poczuł, że coś go rozpiera w tyłku. "Do licha co to może być???". Na to kogut:
- No, głupia kura, przecież jajko będziesz znosić!
- Ale ja nie wiem, jak się znosi jajka, powiedz mi!!!
- Nadmij się i jajko z ciebie wyleci, to proste.
Kaziu się nadął i puk - wyleciało. I ulżyło jak cholera! Ale to nie koniec, czuje, że dalej go rozpiera, czyżby drugie jajko???
Puk - i wyleciało.
Jeszcze nie koniec? Zniosę trzecie jajko??? Ale fajnie jest być kurą!!!
Puk - i wyleciało.
Nagle coś nim strasznie zaczęło szarpać:
- Kaziu, do cholery, co ty wyprawiasz, nie dość, że gdaczesz w nocy jak kura, to jeszcze całe łóżko zasrałeś!