Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

1
Oklepany temat w sumie, ale co tam ;)

Czy kobietę i mężczyznę może łączyć coś, co nazywamy przyjaźnią?
Czy jest to taka sama relacja, jak w przypadku osób tej samej płci?
Czy Was taka przyjaźń spotkała w życiu?
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 21:27 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

2
Miałam przyjaciół płci męskiej aż do czasów początku studiów, dlatego twierdzę z całą świadomością ryzykowności tego czynu- TAK, taka przyjaźń jest możliwa. Do niedawna myślałam, że teraz też mam jednego, ale okazało się, że nie albo raczej, że miałam :(
Zawsze bardzo podobały mi się rozmowy z facetami o sporcie, historii, literaturze, mają nieco inne podejście do wielu spraw, bardziej konkretne analityczne no i fantastyczne poczucie humoru (co nie znaczy oczywiście, że niektórym paniom czegoś w tej materii brakuje ;) ). Przy głębszym sondażowaniu można było także poznać nieco męskiego spojrzenia na damskie kwestie, czy damsko- męskie, a zawsze warto znać perspektywę wroga :fiufiu:
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 21:48 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

3
Sailor pisze:Przy głębszym sondażowaniu można było także poznać nieco męskiego spojrzenia na damskie kwestie, czy damsko- męskie, a zawsze warto znać perspektywę wroga :fiufiu:
Meżczyzna Twój wróg :P
Ale fakt-niezaangażowany w nas emocjonalnie facet, świetnie potrafi naprostować babskie myślenie. Zwłaszcza o pewnych męskich, a przez nas wydumanych, sposobach podchodzenia do różnych tematów. Osobiście lubię, kiedy mężczyźni tłumaczą mi innych mężczyzn :P Czasami takie tłumaczenie jest tak proste, że aż bolesne, bo kobieta lubi sobie wiele dośpiewać.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 21:55 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

5
tak szczerze to ja nie wierzę w przyjaźń damsko męską. taki związek obarczony jest zawsze ryzykiem, że zmieni się w coś więcej. poza tym kobieta chyba nigdy do końca nie jest w stanie zrozumieć faceta i odwrotnie. pewne tematy omawiam jedynie z facetami gdyż wiem, że gdybym zwierzył się nich kobiecie mogłaby to uznać za coś mało istotnego. podobnie z rozwiązywaniem problemów. na większość mamy inne spojrzenie. wierzę w przyjaźń między facetami i w kumpelstwo z kobietami. kobiety są fajnymi kumplami.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 21:59 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

9
victoria pisze:Nie macie racji, mam takiego przyjaciela od prawie 30 lat, teraz mieszkamy ponad 1000 km od siebie, ale byliśmy sąsiadami. Na szczęście są telefony i internet :D i nasza przyjaźń trwa.
Właśnie dlatego trwa.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 11:54 przez Madzia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Silny człowiek to taki, który potrafi pomóc wstać drugiemu, kiedy sam leży".

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

10
Oj od przyjaźni do miłości niedaleka droga .....:P

Juz kiedys na innym forum pisałam na ten temat ...ale co mi tam ...napisze jeszcze raz .....

Przyjaźń miedzy kobieta ,a mężczyzną -jeżeli dostrzegasz ,że kobieta to kobieta ,a mężczyzna to mężczyzna - fascynacja przyjdzie wczesniej czy póxniej ,nie ma przeproś.....
Tak jak pisze Fiodor ,to jest ryzyko ,bardzo duże ryzyko .....
Viki- odległośc 1000 km ,telefony i e-maile ,nie widzisz ,nie patrzysz tej osobie w oczy ,nie jestescie blisko ,taaaa, to jest przyjaźń .....:D
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 12:40 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

11
A ja się nie zgadzam.
W miłości ważnym elementem jest jakiś fizyczny pociąg. A są faceci, o których w kategoriach seksualnych nie jestem w stanie pomyśleć nawet, natomiast rewelacyjnie z nimi się rozmawia, działa itd.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 22:07 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

15
To ja mam jakiś fenomen, bo mam przyjaciół facetów i to większych niż wśród kobiet. Zwłaszcza jeden jest moim Funflem, jesteśmy jak dr House i dr Willson, traktujemy się jak brat i siostra w najlepszym wydaniu. Uważam, że istnieje taka przyjaźń. Trzeba tylko umieć rozmawiać, nawet na trudne tematy i zapomnieć o walce kobiet z mężczyznami. Mam też przyjaciela księdza. I co ciekawe jakoś nie wyobrażam sobie ich seksualnie, a z jednym spałam w jednym łóżku. W tym wypadku seksualność dla nas nie istnieje. Myślę, że istota tego tkwi w szczerej rozmowie i miłości jaką się darzy przyjaciela. :calus:
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 0:45 przez Liwia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Każdy z nas musi toczyć boje z własnymi aniołami i demonami, a jest to ni mniej, ni więcej tylko walka o własne życie."

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

16
Ariadna-enta pisze:wierzę bardziej w przyjażń damsko-męską
niż damsko-damską
Zgadzam się z Ariadną...

Mam przyjaciółki, serdeczne przyjaciółki (i to w realu!) i zarówno ja, jak i moje otoczenie nie widzimy w tym nic zdrożnego...

Kobietę i mężczyznę może łączyć naprawdę bardzo wiele poza sexem - ja nie tylko w to wierzę ale to wiem...

Dorcik pisze:Oj od przyjaźni do miłości niedaleka droga ...
Hi, hi.. ale to chyba dobrze... gorzej by chyba było, gdyby było biżej do nienawiści...

Dlaczego się boisz miłości?! Przecież prawdziwa miłość "nie szuka swego" itd...
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 4:07 przez Jazon, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie będziesz sobą, kto nim będzie?

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

17
ja w ogóle w takie "przyjacielskie" układy z kobietami nie wchodzę. kiedyś moja była zaproponowała mi taki układ i odmówiłem. bo niby miałbym się spotykać z kobietą, zwierzać się jej z problemów, słuchać jej problemów, dzielić radości i smutki? no bo przecież na tym przyjaźń polega. a co na to moja żona jak o 12 w nocy zadzwoni telefon i przyjaciółka poprosi :przyjedź bo cię potrzebuję"? jeśli nie przyjdę to ta przyjaźń nie jest nic warta . jak mi zadzwoni facet o 12 w nocy to zbieram się i idę. dlatego nie wierzę w przyjaźń męsko - damską. czasami mówimy o przyjaźni ale tak naprawdę nigdy nie musieliśmy jej sprawdzać. z przyjaźnią jest jak z miłością - sprawdza się w trudnych chwilach.
ok. ktoś powie - ale ja nie mam żony/męża więc inaczej na to patrzę. ale co będzie jak będziesz mieć żonę/męża? zostawisz przyjaciela? wybierzesz rodzinę? to po co w ogóle taką przyjaźń zaczynać? wolę przyjaźnić się z facetem - układ czysty i jasny.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 8:24 przez fiodor, łącznie zmieniany 2 razy.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

18
kszynka pisze:A ja się nie zgadzam.
W miłości ważnym elementem jest jakiś fizyczny pociąg. A są faceci, o których w kategoriach seksualnych nie jestem w stanie pomyśleć nawet, natomiast rewelacyjnie z nimi się rozmawia, działa itd.
Ach ta moja Kszyneczka :D To byłaby dopiero przyjaźń damsko-damska ......Szkoda ,że ta Legnica tak daleko ode mnie ....:P
Bo w miłości WAZNY naprawdę wazny jest ten pociąg seksualny ,nie szczypmy sie ,bez tego ,zwiazek wczesniej czy później umiera śmiercią naturalną ....
Kszynka - dla Ciebie facet może byc totalnie antyseksualny ,nic do niego czujesz ,traktujesz go jako kolege ,brata ,nie wiem jak to nazwac ...Ale czy tak naprawdę wiesz co on o Tobie mysli ,co czuję ? A nie wiesz .... Może ukrywac uczucia bardzo dobrze ,udawac wspaniałego kumpla ,ale tylko dlatego ,żeby byc blizej Ciebie ...taka prawda .....
Wiesz ja znałam mojego męża wczesniej tylko jako kumpla i nawet mi przez głowe przez 2 lata znajomości nie przeszło ,że on cos czuje do mnie .....:zdziw: Kurcze kumpel do piwka ,do dyskotek był super .I naprawde baaardzo dobrze sie z tym krył ......

Fiodor -Ty jestes szczęsliwy w swoim małżeństwie ,spełniasz sie w nim ,kochasz baaardzo zonę ,czego nie wstydzisz sie pokazywac i pisac na forum i to jest naprawde piekne i słodkie :)
Ale przyznam sie ,że jakby jakas Przyjaciółka zadzwoniła o 12 w nocy do mojego męża ,to szczęsliwa napewno bym nie było ,oj nie ... :D :rolleyes:

Dlaczego się boisz miłości?! Przecież prawdziwa miłość "nie szuka swego" itd...

Jazon -aaaa...to temat na dłuzsze wywody ...... Ja nie boje się miłości ,ja boje się czuc miłośc ...Ale mówie na ten temat ..pas ....:P

Liwia -ale Dr.House ,jak i Willson to dwaj faceci ,więc ,jest to przyjaźń typowo męsko -męska
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 8:57 przez Dorcik, łącznie zmieniany 2 razy.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

19
Ale przyjaźń jak i miłość, nie szuka przede wszystkim swego.
To tak mi się nasunęło, odnośnie tego wyrywania z domu o północy.
Mam jedną prawdziwą, wieloletnią psiapsiółkę, ale każda z nas, znając realia życia drugiej, nie oczekuje więcej, niż jesteśmy w stanie dać, bez poświęcania np. dobra i spokoju naszych rodzin.
Mimo wszystko, wierzę w damsko-męską przyjaźń. Owszem, zawsze jest to ryzyko, że coś się rozwinie więcej. Nie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na takie wątpliwości.
Ale ja w życiu często ryzykuję, że tak powiem, w relacjach międzyludzkich. Ryzykuję w tym sensie, że nie daję się stłamsić wszyskim obawom, czarnym scenariuszom, konwenansom i jeśli widzę w drugim człowieku kogoś wartościowego, to dbam o takie relacje. Myślicie, że dlaczego tu jestem? ;) Mimo, że ciężko z literek wysupłać istotę drugiego człowieka, że nigdy nie wierzyłam w netowe znajomości, to ciągnie mnie do Was ludki :)
A wracając do tematu, bo się znowu na manowce myślenia zapuściłam, dlaczego damsko-damska czy męsko-męska przyjaźń ma być niby taka naturalna i wszystko w niej jest możliwe? Tylko dlatego ryzyko pójścia z kimś do łózka jest mniejsze? Szzcerość jest podstawą w każdych związkach-jeśli będę czuła, że dla meżczyzny, w którym widzę dobrego kumpla i kandydata na przyjaciela, jestem potencjalnie kandydatką, ale niekoniecznie na przyjaciółkę, to postawię sprawę jasno, żeby nie miał złudzeń. Powiedzmy, że praktykowałam już takie przypadki, więc wiem o czym mówię :)
Jest jeszcze jeden drobiazg, za który mam nadzieję, że nikt linczu na mnie nie popełni zaraz ;)
Jeśli związek jest szczęśliwy, udany, to żadna przyjaźń damsko - męska mu nie zagrozi.
Jeśli jest w stanie to zrobić, to uważam, że w takim związku kuleją fundamenty-zaufanie, szczerość z partnerem czy po prostu szeroko rozumiana miłość :)
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 9:58 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

20
kszynka pisze:Ale przyjaźń jak i miłość, nie szuka przede wszystkim swego.
To tak mi się nasunęło, odnośnie tego wyrywania z domu o północy.
Mam jedną prawdziwą, wieloletnią psiapsiółkę, ale każda z nas, znając realia życia drugiej, nie oczekuje więcej, niż jesteśmy w stanie dać, bez poświęcania np. dobra i spokoju naszych rodzin.
Mimo wszystko, wierzę w damsko-męską przyjaźń. Owszem, zawsze jest to ryzyko, że coś się rozwinie więcej. Nie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na takie wątpliwości.
Ale ja w życiu często ryzykuję, że tak powiem, w relacjach międzyludzkich. Ryzykuję w tym sensie, że nie daję się stłamsić wszyskim obawom, czarnym scenariuszom, konwenansom i jeśli widzę w drugim człowieku kogoś wartościowego, to dbam o takie relacje. Myślicie, że dlaczego tu jestem? ;) Mimo, że ciężko z literek wysupłać istotę drugiego człowieka, że nigdy nie wierzyłam w netowe znajomości, to ciągnie mnie do Was ludki :)
A wracając do tematu, bo się znowu na manowce myślenia zapuściłam, dlaczego damsko-damska czy męsko-męska przyjaźń ma być niby taka naturalna i wszystko w niej jest możliwe? Tylko dlatego ryzyko pójścia z kimś do łózka jest mniejsze? Szzcerość jest podstawą w każdych związkach-jeśli będę czuła, że dla meżczyzny, w którym widzę dobrego kumpla i kandydata na przyjaciela, jestem potencjalnie kandydatką, ale niekoniecznie na przyjaciółkę, to postawię sprawę jasno, żeby nie miał złudzeń. Powiedzmy, że praktykowałam już takie przypadki, więc wiem o czym mówię :)
Jest jeszcze jeden drobiazg, za który mam nadzieję, że nikt linczu na mnie nie popełni zaraz ;)
Jeśli związek jest szczęśliwy, udany, to żadna przyjaźń damsko - męska mu nie zagrozi.
Jeśli jest w stanie to zrobić, to uważam, że w takim związku kuleją fundamenty-zaufanie, szczerość z partnerem czy po prostu szeroko rozumiana miłość :)
pewnie, że zostaniesz zlinczowana. nie wiem czy to kwestia zaufania czy zazdrości. wiem, ze ja bym o 12 nie poszedł bo nie chciałbym skrzywdzić ani dać powodu do niepokoju swojej żonie. rodzina jest dla mnie numerem jeden. dlatego jako przyjaciel kobiety wiem, ze bym się nie sprawdził. natomiast z facetami miałem już takie akcje i za każdym razem żona mówiła tylko - uważaj na siebie. czy u nas kuleją fundamenty? trudno mi powiedzieć. sam nie byłbym zadowolony gdyby ona wychodziła. a uważam, ze nasz związek jest szczęśliwy. może dla tego nie chcę ryzykować i burzyć coś co dla mnie jest ważne? może nie muszę szukać przyjaciółki bo mam z kim dzielić swoje troski?
jeśli mam być czyimś przyjacielem to wtedy nie ma wyboru - jest dla mnie jak rodzina. dzwoni - idę. jeśli takiej gotowości nie będziemy od siebie wymagać to jesteśmy tylko kolegami a nie przyjaciółmi.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 11:24 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

21
Dorcik pisze:Fiodor -Ty jestes szczęsliwy w swoim małżeństwie ,spełniasz sie w nim ,kochasz baaardzo zonę ,czego nie wstydzisz sie pokazywac i pisac na forum i to jest naprawde piekne i słodkie img/smilies/smile
no właśnie. mam to co mam. uważam się za szczęściarza. długo na to czekałem i dużo nad tym pracowałem. kiedyś rozmawialiśmy o wygraniu w totka. jeden z kolegów powiedział mi - przecież ty swój "milion" już wygrałeś. dało mi do myślenia. i może dlatego znając też drugą stronę miłości nie chcę narażać swojego związku. może znajduję w rodzinie na tyle zrozumienia, że nie potrzebuję nic poza tym. a może po prostu mam inną definicję przyjaźni? dla mnie przyjacielem się jest a nie bywa. to zarówno przywilej jak i obowiązek. zaszczyt jak i poświęcenie. to taki człowiek, na którego mogę zawsze liczyć. w każdej sytuacji. dlatego ja zbyt pochopnie nie nazwę kogoś przyjacielem.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 11:32 przez fiodor, łącznie zmieniany 2 razy.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

22
Dorcik zgadzam się że Dr.House ,jak i Willson to dwaj faceci ,więc ,jest to przyjaźń typowo męsko -męska, ale mi chodzi o to, że my zachowujemy się jak oni i nie jest dla nas ważne, że ja jestem kobietą a on mężczyzną. Sęk w tym, że jesteśmy dla siebie po prostu ludźmi i zwierzamy się sobie nawet z intymnych rzeczy, gadamy o seksie, kobietach i facetach, o wszystkim. Nie ważna jest płeć ale przyjaźń. Zresztą ma to swoje dobre strony, bo ja wiem jak facet funkcjonuje i co mówi kumplowi, co ważne jest dla niego, a mój kumpel wie o kobietach tego typu rzeczy. Wiecie jak to ułatwia podrywanie :drink: hihi
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 12:25 przez Liwia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Każdy z nas musi toczyć boje z własnymi aniołami i demonami, a jest to ni mniej, ni więcej tylko walka o własne życie."

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

23
Fiodor powiedział: mam inną definicję przyjaźni? dla mnie przyjacielem się jest a nie bywa. to zarówno przywilej jak i obowiązek. zaszczyt jak i poświęcenie. to taki człowiek, na którego mogę zawsze liczyć. w każdej sytuacji. dlatego ja zbyt pochopnie nie nazwę kogoś przyjacielem.

Znowu muszę się z tobą zgodzić. Mam takie wrażenie /może się mylę/ że chętnie nadużywamy słowa "przyjaciel". Mam takich znajomych /mężczyzn/ których nie nazywam przyjaciółmi ale wiem na pewno, że gdybym potrzebowała pomocy, to nawet o 12 w nocy zjawiliby się na ratunek. Wiecie dlaczego? Po prostu są dobrymi ludźmi. Dla mnie "PRZYJACIEL" to ktoś kto sprawdził się w najtrudnieszych sytuacjach a nie ktoś z kim się tylko fajnie gada.

Podoba mi się postawa fiodora - jest lojalny wobec żony a innym nie deklaruje czegoś w czym mógłby się nie sprawdzić. To świadczy o jego dużym poczuciu odpowiedzialności za swoje czyny i słowa :)

Mam tylko nadzieję, że jednak gdyby jakaś dama potrzebowała pomocy, to mimo wszystko pomógłbyś jej wcale nie naruszając zaufania swojej żony.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 12:44 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

24
Arabeska -bo Fiodor to baaardzo wyjatkowa osoba jest ..... Takiego męskiego przyjaciela ,ale tylko przyjaciela baaardzo bym chciała miec ,oj bardzo -i to nie jest podlizywanie sie ,oj nie ....

Liwia -hmmmm...nie wiem co tak naprawde Ci napisac ......Oczywiscie ,tak jak pisze Arabeska czy Fiodor ..przyjaźn to cos bardzo waznego ,cos baardzo trwałego ,może ''inny ''rodzaj miłosci ,sama nie wiem .... Ja z natury jestem nieufna do ludzi i wzgledem ludzi ...Za duzo widziałam ,za duzo przezyłam ......Jezeli chodzi o zaufanie ,relacje między jedna ,a druga osoba ..... moge rozmawiac na tematy zwiazane z seksem ,sama jestem ciekawa ,jak męzczyźni odbieraja kobiety ze swojego punktu widzenia ,jakie maja relacje ,ale szczerze nie lubie o intymnych sprawach ,zwłaszcza o sprawach łózkowych rozmawiac nawet z najlepszym przyjacielem .To mój azyl ,to moje JA ,nie musze sie ''wyzewnetrzniac '',czy jak to nazwac ,naaweet przed najlepszym przyjacielem... ;)
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 13:05 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

25
fiodor pisze:pewnie, że zostaniesz zlinczowana. nie wiem czy to kwestia zaufania czy zazdrości. wiem, ze ja bym o 12 nie poszedł bo nie chciałbym skrzywdzić ani dać powodu do niepokoju swojej żonie. rodzina jest dla mnie numerem jeden. dlatego jako przyjaciel kobiety wiem, ze bym się nie sprawdził. natomiast z facetami miałem już takie akcje i za każdym razem żona mówiła tylko - uważaj na siebie. czy u nas kuleją fundamenty? trudno mi powiedzieć. sam nie byłbym zadowolony gdyby ona wychodziła. a uważam, ze nasz związek jest szczęśliwy. może dla tego nie chcę ryzykować i burzyć coś co dla mnie jest ważne? może nie muszę szukać przyjaciółki bo mam z kim dzielić swoje troski?
jeśli mam być czyimś przyjacielem to wtedy nie ma wyboru - jest dla mnie jak rodzina. dzwoni - idę. jeśli takiej gotowości nie będziemy od siebie wymagać to jesteśmy tylko kolegami a nie przyjaciółmi.
Oj, linczyk mnie ominął:D
Nie ma co się zaprzać, bo wbrew pozorom, nie myślimy wcale tak zupełnie inaczej. Sęk tkwi chyba w nieco odmiennym definiowaniu przyjaźni, czy raczej małym rozdmuchaniu przez Ciebie sytuacji ekstremalnej, takiej jak nocne wychodzenie do przyjaciela/przyjaciółki (no, chyba, że męska przyjaźń to taki hardcore na co dzień właśnie ;)).

Ja wyraźnie, na samym początku napisałam, że i przyjaźń i miłosć, nie szuka przede wszystkim swego.
Czyli np. nagminne naginanie mojego życia np. rodzinnego przez przyjaciela, to już lekkie zaprzeczenie przyjaźni dla mnie. Jeśli ktoś, kogo obdarzam takim określeniem jest w potrzebie, to pomoc, w granicach moich możliwości jest owszem - jakimś tam obowiązkiem (choć samo zestawienie słowa przyjaźń i obowiązki, jest dla mnie lekko zgrzytające). Ale w nocy poszłabym pomóc i sąsiadowi, gdyby coś ważnego się działo.
Ja od przyjaciółki nie wymagam gotowości - ja się cieszę, że jest i czerpię z tego ile się uda i jak się uda :) Czasem tylko telefonicznie, czasem na babskim wyjściu i plotach, czasem w sytuacjach bardziej kryzysowych - z pomoca materialną, finansową, w poszukiwaniu wspólnej pomocy dla kogoś trzeciego.

Przyjaźń i miłość, to dla mnie rownież szczególne słowa - nie nadużywam ich na pewno w stosunku do ludzi :)
Ja nie przekonuję Cię Fiodorze o wyższości swojego poglądu. Nie mówię, że masz szukać żeńskiego przyjaciela-może właśnie w żonie go masz :) Męski i kobiecy świat różnią się z wieloma rzaczami i po prostu jak dotąd miałam takie doświadczenia w życiu, że ciągle wierzę w możliwośc damsko-męskiej przyjaźni.
Temat zazdrości męża czy żony o przyjaciela może dotyczyć również osoby tej samej płci. Ale zazdrość, to już inna bajka, nie na ten wątek :)
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 15:28 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

26
Dorcik pisze:Liwia -hmmmm...nie wiem co tak naprawde Ci napisac ......Oczywiscie ,tak jak pisze Arabeska czy Fiodor ..przyjaźn to cos bardzo waznego ,cos baardzo trwałego ,może ''inny ''rodzaj miłosci ,sama nie wiem .... Ja z natury jestem nieufna do ludzi i wzgledem ludzi ...Za duzo widziałam ,za duzo przezyłam ......Jezeli chodzi o zaufanie ,relacje między jedna ,a druga osoba ..... moge rozmawiac na tematy zwiazane z seksem ,sama jestem ciekawa ,jak męzczyźni odbieraja kobiety ze swojego punktu widzenia ,jakie maja relacje ,ale szczerze nie lubie o intymnych sprawach ,zwłaszcza o sprawach łózkowych rozmawiac nawet z najlepszym przyjacielem .To mój azyl ,to moje JA ,nie musze sie ''wyzewnetrzniac '',czy jak to nazwac ,naaweet przed najlepszym przyjacielem... ;)
A ja nie mówię o jakiś opowiadaniach w jakiej pozycji, ile i takie tam szczegóły. Ja z natury jestem ciekawa życia, więc pytam mówię i dowiaduję się. A azyl - mam swój azyl, bardzo intymny. Jednak żeby od razu tym azylem nazywać seks. Hmm... Przyjaciel to przyjaciel, ale sami się zdziwiliśmy, że zaczęliśmy nawet o takich sprawach rozmawiać, ale nam to nie przeszkadza i tyle.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 17:26 przez Liwia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Każdy z nas musi toczyć boje z własnymi aniołami i demonami, a jest to ni mniej, ni więcej tylko walka o własne życie."

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

27
podam przykład ze swojego życia
od ponad 20 lat mam fajnego kumpla
on żonaty,ja mężatka,znamy się w czwórke na wzajem bywamy u siebie
lubie oboje,ale zawsze lepiej dogadywało mi się z nim
Z nia miałam już parę razy okresy,ze się nie odzywałysmy bo ona ma piekoelnie trudny charakter i ja ją jak to sie wyrazała "ja wkurwiałam" nie wim czym,ale "wkurwiałam"
z nim przez te lata nie pokłóciłam się nigdy,zawsze potrafilismy się dogadac,a wszelkie nieporozumienia szybko wyjasnailiśmy,umiemy mowić bez ogródek
to nie ona lecz on jest o wiele bardziej subtelny i wrażliwy

nie chcę uogólniać,ale w kobietach jest czesto duzo niedomówień
widze to w praxcy,a tak sie składa,ze pracuję z samymi kobietami i nie mogę tego za cholerę zrozumieć,że można w oczy byc przymilnym ,udawać,a za plecami obrabiać tyłek

prosty przykład
przychodzi jedna w nowym ciuchu
"ale masz fajny swter".a za chwilę jak jej nie ma
"ona chybe mie ma lustra,taka gruba,a ubrała cos takiego"
falśz na każdym kroku

nie trzeba od razu walić prawdy między oczy ,ale tez nie trzeba fałszywie prawic komplementów jesli się czegoś nie czuje
a u kobiet to jest dość częste
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 18:39 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

28
Arabeska pisze:Mam tylko nadzieję, że jednak gdyby jakaś dama potrzebowała pomocy, to mimo wszystko pomógłbyś jej wcale nie naruszając zaufania swojej żony.
możesz być spokojna. gdy chodzi o zagrożenie nie mam podziału na przyjaciół i można na mnie w miarę moich możliwości liczyć. a i moja żona rozumie takie sytuacje.
Dorcik pisze:i to nie jest podlizywanie sie ,oj nie ....
oj mój dorciku...wiem jaki masz cel - podnieść moją samoocenę. nic z tego. zdania o sobie nie zmienię. a jestem zwykłym facetem jakich wielu chodzi po tej ziemi. zawsze miło o mnie piszesz - dziękuję.
kszynka pisze:Nie ma co się zaprzać, bo wbrew pozorom, nie myślimy wcale tak zupełnie inaczej. Sęk tkwi chyba w nieco odmiennym definiowaniu przyjaźni, czy raczej małym rozdmuchaniu przez Ciebie sytuacji ekstremalnej, takiej jak nocne wychodzenie do przyjaciela/przyjaciółki (no, chyba, że męska przyjaźń to taki hardcore na co dzień właśnie img/smilies/wink).
mądralińska kszynka ledwo co uniknęła linczu a już się prosi o następny:). przykład był może dla wielu ekstremalny ale ja miałem już w życiu sytuacje, gdy byłem wzywany w nocy i raz sam wzywałem przyjaciół. i nigdy nikt nie nawalił. może dlatego, że ja prowadzę trochę mniej spokojne życie niż większość obywateli takie sytuacje nie są mi obce. oczywiście, że przykładem może być telefon w niedzielę czy święta. to tylko był przykład, na którym chciałem zobrazować różnego rodzaju sytuacje, które ja biorę pod uwagę. wiesz kszynko siadanie wspólnie na kawce i rozmowy to u mnie są etapem koleżeństwa, później ktoś staje się kumplem a dopiero na końcu przyjacielem. z tym, że ten ostatni etap przeważnie wymaga sprawdzenia się w jakiś ekstremalnych sytuacjach. dla mnie jednak przyjaźń oznacza również pewną gotowość i obowiązki jakkolwiek dziwnie to brzmi. w przeciwnym przypadku mógłbym powiedzieć, ze większość ludzi, których znam to moi przyjaciele. a przyjaciół mam 2., kilku - kilkunastu kumpli a reszta to koledzy i znajomi. niejednokrotnie ludzie mówią mi, że są moimi przyjaciółmi a ja wcale ich za przyjaciół nie uważam. jak mawia mój przyjaciel - wszystko musi być samo. nawet nie trzeba sobie tego mówić. to się czuje. jak go pierwszy raz spotkałem to byłem przerażony. teraz możemy na siebie liczyć.
kszynka pisze:Ja nie przekonuję Cię Fiodorze o wyższości swojego poglądu. Nie mówię, że masz szukać żeńskiego przyjaciela-może właśnie w żonie go masz img/smilies/smile Męski i kobiecy świat różnią się z wieloma rzaczami i po prostu jak dotąd miałam takie doświadczenia w życiu, że ciągle wierzę w możliwośc damsko-męskiej przyjaźni.
Temat zazdrości męża czy żony o przyjaciela może dotyczyć również osoby tej samej płci. Ale zazdrość, to już inna bajka, nie na ten wątek img/smilies/smile
ja też ciebie nie chcę kszynko przekonywać. staram się pokazać mój punkt widzenia, który jest też uzasadnieniem moich poglądów. nigdy nie myślałem o żonie jak o przyjacielu. chociaż jest jej do tego bardzo blisko. raczej twierdzę, że to mój anioł, dzięki któremu mogę powiedzieć, ze żyję. ktoś mi go po prostu przysłał. ale nie wszystko mogę jej powiedzieć. nie chcę, żeby się martwiła. czasami tak jest lepiej. przyjaciel to taki wentyl bezpieczeństwa. on wie to czego nie mogę zostawić w domu a podzielić się tym z kimś muszę. wtedy trzeba siąść przy piwie lub wódeczce i raz na jakiś czas wyczyścić chmury w głowie. masz rację. męskie i kobiece światy są inne. ale nie tylko one. ja powiem więcej - każdy z nas ma swój inny świat, inne poglądy zasady priorytety a co za tym idzie inaczej postrzega takie zjawiska jak miłość czy przyjaźń. inaczej żyjemy, inaczej kochamy, inaczej potrzebujemy. a zazdrość? powiem szczerze, ze gdybym musiał spotkać się z kobietą i nie widziałbym tej nerwowości żony, która jest oznaką zazdrości to chyba czułbym się dziwnie. może uznałbym, że coś się skończyło? wypaliło? pewnie, że zazdrość dotyczy też facetów. ale nie towarzyszy jej strach o utratę drugiej osoby. a to już dużo. ja po prostu staram się być o krok do przodu w stosunku do tego co robię. staram się przewidzieć konsekwencje nie tylko dotyczące mnie ale i moich bliskich. nie zawsze wychodzi. ale ja poznałem jak potrafi boleć miłość. i robię wszystko, żeby nie poznali tego moi bliscy. tego bym sobie nigdy nie wybaczył. rozgadałem się trochę nie w temacie ale niech zostanie.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 19:31 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

29
fiodor pisze:
Dorcik pisze:i to nie jest podlizywanie sie ,oj nie ....
oj mój dorciku...wiem jaki masz cel - podnieść moją samoocenę. nic z tego. zdania o sobie nie zmienię. a jestem zwykłym facetem jakich wielu chodzi po tej ziemi. zawsze miło o mnie piszesz - dziękuję.
Oj Fiodor ,Fiodor ...Ty myslisz ,że chodzi mi o podnoszenie Twojej samooceny ,Twojego Ego ...Nie mam zamiaru i nigdy nie miałam .....Może ja widze w drugim człowieku cos wiecej po za tym co widzę ...Może widze wrazliwośc,mądrośc ,wspaniałe podejscie do ludzi ...to zauważ ..... Nie podnosze i nie zmieniam zdania na temat danej osoby ponad to co widzę i czuję ....Takie jest moje zdanie ...a ja zdania nie zmienię ,przykro mi ....

Ariadna -bo kobiety były i sa kobietami i nie zmienisz czegoś co jest wpisane w ich naturę ;) ...Ale mozna się zaprzyjaxnic z kobietą znaleźc pokrewna dusze w drugiej kobiecie ....
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 19:43 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

30
Dorcik pisze:
fiodor pisze:
Dorcik pisze:i to nie jest podlizywanie sie ,oj nie ....
oj mój dorciku...wiem jaki masz cel - podnieść moją samoocenę. nic z tego. zdania o sobie nie zmienię. a jestem zwykłym facetem jakich wielu chodzi po tej ziemi. zawsze miło o mnie piszesz - dziękuję.
Oj Fiodor ,Fiodor ...Ty myslisz ,że chodzi mi o podnoszenie Twojej samooceny ,Twojego Ego ...Nie mam zamiaru i nigdy nie miałam .....Może ja widze w drugim człowieku cos wiecej po za tym co widzę ...Może widze wrazliwośc,mądrośc ,wspaniałe podejscie do ludzi ...to zauważ ..... Nie podnosze i nie zmieniam zdania na temat danej osoby ponad to co widzę i czuję ....Takie jest moje zdanie ...a ja zdania nie zmienię ,przykro mi ....

Ariadna -bo kobiety były i sa kobietami i nie zmienisz czegoś co jest wpisane w ich naturę ;) ...Ale mozna się zaprzyjaxnic z kobietą znaleźc pokrewna dusze w drugiej kobiecie ....
i znów ci dorcik muszę podziękować za dobre słowo. tak naprawdę liczyłem skrycie, że napiszesz to co napisałaś. a podroczyć też się czasami lubię :roza:
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 20:03 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron