Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

211
Polli, i masz racje, te magnesy, magnesiki beda dzialac, i w ktoryms momencie zadzialaja. Mysmy sobie oczyscili atmosfere, dlatego mowie ze taka,, czysta'' przyjazn, bez podloza erotycznego przed- wydaje mi sie niemozliwa, po- juz tak.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 6:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

213
polliter pisze:Ktoś kiedyś powiedział, że przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest możliwa tylko przed stosunkiem albo po stosunku. W pełni się z tym twierdzeniem zgadzam :hhhh:
Dlaczego przyjaźń nie jest możliwa w czasie stosunku ?
Uważam że dopiero w trakcie wychodzi wszystko bo obie strony się maxymalnie otwierają i maxymalnie poznają.
jeśli w sexie nie ma przyjaźni to poza sexem będzie jakaś sztuczna.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 10:31 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

214
Ja, przez seks do przyjazni...watpliwa sprawa, choc mozliwa pewnie. Wiesz- podczas seksu to jest seks, nawet z przyjacielem. Masz racje- to otwarcie sie takze w tej sferze zbliza - tam gdzie byla juz bliskosc, jesli nie, i tak jej nie zbuduje, prawda?
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 11:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

215
W przyjaźni dwóch facetow nie ma tego napięcia, tak samo, jak w przyjaźni dwóch babek.
Ja mam dwie przyjaciółki. Z jedną się przespałem, z drugą nie, jednak w kontaktach z obiema wyczuwalne jest jakieś napięcie.
Z przyjacielem - facetem, tych napięć nie ma :D

Zastanawiam się, czy można przyjąć, że to różne odmiany przyjaźni, czy nie?
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 12:29 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

216
Ty wiesz, moze ta z ktora przespales sie...chce jeszcze? Cos tam musialo zostac w niej, bo skad to napiecie?
A taka sytuacja- jest para, rozstaja sie, pozostaja przyjaciolmi. Poniewaz laczyl ich udany seks, miedzy innymi, choc to ,, inne'' zadecydowalo o rozstaniu- od czasu do czasu wracaja do tego seksu. Oboje zaangazowani w inne zwiazki. Wiec pozostala przyjazn, przetrwalo pozadanie...nie ogarniam tego?
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 12:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

219
polliter - nie myślałeś by się związać z tą przyjaciółką z którą spałeś ? może ona tego chce stąd to napięcie bo wysyła oczekiwania związku wobec Ciebie. Kobiety tak mają, jak czegoś chcą to wysyłają fale napięcia by to uzyskać.
Facet czuje coś ale nie rozumie bo nadaje na innych falach.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 13:41 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

220
Ja takie mysli miałem, ale wyobraź sobie, że ona cały czas traktowała to w kategoriach przyjaźni. Ten nasz seks wyskoczył nieoczekiwanie. Siedzieliśmy sami, a ona wypłakiwala się na miom ramieniu. Ja ją pocieszałem i to pocieszanie, niezauważalnie zamieniło się w seks :black2:

To było dawno, ona teraz ma męża, dzieci, ale nadal jesteśmy przyjaciółmi, a o tamtej "przygodzie" nie wspominamy, traktujemy ją tak, jakby się nie wydarzyła. Ona (ta, z którą nie spalem też) zawsze może na mnie liczyć i wiem, że ja również mogę liczyć na moje przyjaciółki. Wiele się od nich nauczyłem o kobietach, mój przyjaciel (facet) w życiu nie zdradziłby mi tylu tajemnic kobiet i ich psychiki, bo niby skąd miałby je znać? :D
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 13:55 przez polliter, łącznie zmieniany 2 razy.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

221
polliter pisze:Nadal mnie nie rozumiesz.
Istnieje coś takiego, jak męska przyjaźń, która nie ma nic wspólnego z homoseksualistami i lesbijkami (kobieca przyjaźń).

Kiedy facet przyjaźni się z kobietą (heteroseksualny z heteroseksualną kobietą), to nikt mi nie wmówi, ze nie ma między nimi napięcia seksualnego (albo on o "tym" myśli albo ona). Mam wiele przyjaciółek i zawsze było tak, że albo coś miedzy nami zaszło albo nie zaszło, ale to seksualne napięcie istniało. Nie można temu zaprzeczyć, bo to by była hipokryzja.

Otwórzcie, kurwa, oczy!!!
Wieesz, istnieje jeszcze coś takiego jak seksapil i gusta. Można nie być w czyimś guście nie będąc garbatym. Inaczej pewnie nie wychodziłbym z łóżka czy też z blatu.
:black2:
Chociaż nie, bywają przypadki, kiedy dana dziewczyna/kobieta mnie po prostu nie pociąga i mimo przyjaźni raczej napięcia w żaden sposób nie wytworzysz. Ewentualnie jednokierunkowe.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2011, 23:33 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

224
Dla mnie form przyjazni istnieje wiele, bardzo wiele. Trudno szufladkować relacje międzyludzkie bo zazwyczaj mają zabarwienia różnych uczuć. Miałam wiele takich (damsko-meskich) przyjazni i roznie z tym napięciem sexualnym bywało. Trzy lata liceum cały czas trzymałam się z Danielem. Bylo to cos pomiedzy przyjaznia, a zwiazkiem, ale nigdy nie mialam zamiaru i tez nigdy się z nim nie przespałam. Zaczynało się jak normalna przyjazn i było nią przez pierwszy rok. Po tem w ostatecznej formie bylo to tak ze się przytulalismy casem calowalismy, nawet gdy bylismy w jakiś związkach z innymi ludzmi. Ale na calowaniu się konczylo, to byl sposob na rozladowanie napiecia w mozgu nie w kroczu.

Można też mieć przyjaciół nie tyle do umyslowych wycieczek i zabawy w smoothtockera, co takich do zabawy. Z chłopakami ta zabawa wygląda przeważnie jakoś inaczej. Wolę męskie poczucie chumoru (choc zdarzają się też i kobiety z tym talentem) i jakies takie ich jakby większe zczilowanie. MIALAM WIEC TEZ TAKICH KUMPLI DO PIWA I DO ''DZIALANIA'' gdzie przysięgam, że nie czułam pociagu sexualnego.
Przykre jest tylko jeśli facet udaje przyjaciela, wie co powiedziec, przyzwyczajasz się do niego, a po tem okazuje się, że chodziło mu po prostu o to żeby Cię przelecieć. To bywa gorsze niz zdrada partnera bo gdy masz partnera zwykle wiesz ze raczej sie to kiedys zkonczy. A w kwestii przyjazni istnieje tez dożywocie...
Ostatnio zmieniony 08 sie 2012, 13:36 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

226
Tak mi się zdawało, że istnieje i istnieje, no ale zawiodłam się ostatnio na ''czystości'' takich uczuc. Im jestem starsza tym ciężej mi zaufać
Ostatnio zmieniony 08 sie 2012, 23:24 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

227
A wiesz, wczoraj czy przedwczoraj zastanawialam sie nad tym zawiedzionym zaufaniem. I wyszlo mi ze to nie ktos nas zawodzi a my zawodzimy sie na naszych oczekiwaniach wzgledem tego komu ufamy....ufam Ci wiec oczekuje ze mnie w czyms nie oszukasz, nie zranisz itp. Prawda? I wiesz, tak jak mowilam kiedys: moge nie wierzyc lub wierzyc ludziom, ale nie ufac nie umiem. Nie zawodza mnie, bo nawet jesli oszuka mnie ich ego, to tylko tyle. A ja nie oczekuje niczego. Ufam bo wiem ze sa ludzmi. Pomimo tego ze oni czasem sami o tym zapominaja. To i coz, tez nie jestem swieta. Rozumiesz o co mi chodzi? Jesli ufasz sercem to bez oczekiwan ze sprostaja temu czym ich obdarzasz. Inaczej obciazasz ich ciezarem ktorego moga nie uniesc. :p. Ot tak mi sie porefleksilo...
Ostatnio zmieniony 08 sie 2012, 23:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

228
Nie mogę się z tym zgodzic, tzn mi się to jawi trochę inaczej, widać masz inne obserwacje. Jednak jak dla mnie to przesadne wgłębanie się w filozofię oddala od rzeczywistej prawdy i oszukuje umysł, ktory wierzy we wszystko jesli nie ma to błędów logicznych. Oczywiscie mozemy przesadzac z oczekiwaniami jednak podstawowym oczekiwaniem wobec przyjazni jest ona sama. Jesli faet postawi sprawę na zasadzie albo sex albo nic to jest to jakas forma oszustwa kiedy poprzedza to dłuższy czas ''przyjazni''
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 0:27 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

229
Nie Soulblue, ja mowie o tym co jest moim zyciem, wiec ta filozofia plynie z zycia a nie nagina je do czegos wymyslonego. Mowisz o oczekiwaniach wobec przyjazni....wiec ktos kogo uznasz za przyjaciela musi odwzajemnic przyjazn, bo inaczej zawiedziesz sie? A jesli ktos wobec Ciebie zywi to uczucie, co to oznacza dla Ciebie?
A seks...mysle ze nie zrodzi przyjazni ale i jej nie zabije. O ile jest prawdziwa.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 1:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

230
Ale jesli zabije ją jego brak to znaczy, że nie była ;)
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 9:34 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

233
W zasadzie opieram się na stwierdzeniu, ze przyjaźń prowadzi do łóżka ale ze swego doświadczenia wiem, że jest możliwa przyjaźń damsko- męska.
Tylko nie użyłabym zwrotu "przyjaźń" lecz znajomość gdyż przyjaciół będę miała( o ile będę miała) gdy przekonam się o ich wierności jak będę umierała.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 15:40 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

234
Ciekawie i niestety prawdziwie powiedziane...nie kazdy z nas moze byc przyjacielem dla kazdego, ale sa tacy, którzy nie nadają się na przyjaciół dla nikogo.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2012, 20:13 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

236
Przyjazn wymaga zdolnosci jakich ludzie teoretycznie nabywaja w procesie wychowania. Jednak nie wszyscy. Mozna miec przyjaciol i nie byc przyjacielem. Na przyjaciela trzeba móc liczyc, przyjaciel powinien byc zdolny do wysluchania nas i zatrzymania dla siebie zdobytych w ten sposob informacji...wymaga to wielu pozytywnych cech lub wyuczonych zachowan ale wymaga ich. Teorie sa rozne od tego ze poznaje sie przyjaciela w biedzie do tego ze poznaje sie go po tym jak znosi nasz sukces...ale inwestując w kogoś swój czas liczysz jednak na jakas formę ''WIERNOSCI''
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, 1:06 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

238
Tak Lidko, dokladnie tak samo uwazam...Soulblue, przyjaciel to ktos kto jest z Toba nawet gdy myslisz ze go nie ma, kto czuwa by nie stala Ci sie krzywda, pozwalajac Ci upasc bys wiedziala ze masz sile sie podniesc. To ten ktory Ci ufa, i nie zdola go nic zawiesc...ufa bez oczekiwan i zadan. Jest gdy go naprawde potrzebujesz, a nie na kazde zawolanie. Latwo przegapic jego milczace czuwanie...przyjazn to kolor milosci, prawdziwa nie oczekuje na nic i niczego nie zada. Zamiast szukac jej poza soba moze lepiej odnalezc w sobie. Bedac przyjacielem tych ktorzy potrzebuja przyjazni, aby i oni mogli stac sie naszymi przyjaciolmi. A przy okazji....Wiem Lidko ze mam w Tobie Przyjaciela, a to cenniejsze niz wszelkie slowa. I dziekuje Ci za to ze jestes, robiac dla mojego dobra czesto wbrew sobie, tak wiele. Doceniam to.:)
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, 9:53 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

239
Wroce jeszcze na chwilke do tematu przyjazni, nie dzielac na plec. Przyjaciel to ktos komu bezgranicznie ufamy. A ja dlugo nie wiedzialam dlaczego ufam ludziom, wbrew rozumowi, pomimo tego ze jak kazdego chyba zawodzilo mnie to czego oczekiwalam...warto zauwazyc to: to nie ludzie nas zawodza, a my zawodzimy sie na naszych niespelnionych oczekiwaniach na wzajemnosc, na zwrot tego czym obdarzamy innych. A zaufanie nie zada wzajemnosci, tego chce ego. Jesli daje, chce zwrotu, z przyjazni czyniac transakcje... Ufam zyciu. Nigdy mnie nie skrzywdzilo, czasem szczypie mnie gdy zapominam o sobie, zapatrzona w zludny obraz malowany przez ego. Ono zawsze jest ze mna, czuwajac bym nie zrobila sobie krzywdy, a ja bezgranicznie ufam mu wiedzac ze zna mnie lepiej ode mnie. Choc jestesmy jednym.... uznaje jego madrosc godzac sie na to co mi daje, wiem bowiem ze nie robi niczego bez powodu, a to co mi niesie sluzy memu dobru. Wiec zycie jest moim przyjacielem dzieki ktoremu ufam ludziom, nawet jesli oszuka mnie to co zapomnialo ze jest tym samym zyciem. To nie zycie nas oszukuje, zawodzi, to ktore jest w kazdym. To my sami siebie patrzac na siebie podzielonych przez ego. Laczy nas jedno zycie. Jesli nie ufamy mu, nie ufamy sobie, wiec jak ktos ma zaufac nam....a zycia nie mozna zabic, choc mozna o nim zapomniec. Wowczas jak Przyjaciel, obudzi nas, przypominajac ze jestesmy jednym i tym samym zyciem. To jest jedno bez ktorego nie umialabym, nie moglabym i nie chcialabym zyc. Nie ufajac sobie. A wiec i innym, roznym poprzez dzielacy nas rozum, ale niezmiennie polaczonym tym samym sercem...to ono ufa i to jemu ufam... bezwarunkowo i bezgranicznie, wiedzac ze nie jest zdolne do podlosci, klamstwa, oszustwa. A ze niekiedy zaslania je ego, i to serce nie widzi siebie, coz- nie znaczy to ze go nie ma.
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, 14:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?

240
Andra pisze:A dlaczego tak uwazasz? Czego zatem trzeba zeby
,, nadac sie" na przyjaciela?
Tak uważam:
G.J.Jane pisze:W zasadzie opieram się na stwierdzeniu, ze przyjaźń prowadzi do łóżka ale ze swego doświadczenia wiem, że jest możliwa przyjaźń damsko- męska.
Tylko nie użyłabym zwrotu "przyjaźń" lecz znajomość gdyż przyjaciół będę miała( o ile będę miała) gdy przekonam się o ich wierności jak będę umierała.
Gdyż przez cale życie nie wiesz na kogo możesz liczyć i nie dowiesz się aż do śmierci kto był Twoim prawdziwym przyjacielem.
Można powiedzieć: Bądź moim przyjacielem, jesteśmy przyjaciółmi, mam przyjaciół ale ile w tym prawdy?
Być czyimś przyjacielem to jak zaszczyt, sprawa honorowa, dlatego niewielu mamy przyjaciół, więcej natomiast znajomych lub dobrych czy wspaniałych znajomych.
Są też sytuacje gdy ktoś uratuje Nam życie i postanowimy, ze od tej chwili, ktoś bezie naszym przyjacielem... ale co z tego jak załóżmy po roku Nas okradnie lub narobi innego świństwa? Przyjaźń jest bezwarunkowa, umie wybaczać, nie szuka wad, tylko zalet, itd. Ale jak zrobi coś, co w jednej chwili skreśli tę przyjaźń to jaki to był przyjaciel?
Dla mnie dozgonnie, taki człowiek co uratowałby mi życie, pozostanie kimś wyjątkowym i u kogo mam dług wdzięczności ale nie będzie moim przyjacielem.
Tak mniej więcej to wygląda. :)
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, 17:38 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron