Re: Przyjaźń w wydaniu damsko-męskim. Możliwa?
241G. J. Jane, kazdy z nas ma swoje zycie, i zyje tak jak mu to dyktuje rozum lub mowi serce. Nie mam zamiaru ingerowac w Twoje poglady, wedlug ktorych zyjesz, moje powstaly na podstawie zycia. I zgodnie z nim, nie mam wrogow, poniewaz nikogo nie uwazam za wroga. A moim przyjacielem jest zycie, dlatego tez ja traktuje przyjaznie wszystko co mnie otacza, co nie znaczy - slepo. Jestem przyjacielem tych ktorzy chca mojej przyjazni, nie przerzucajac na innych swoich oczekiwan i pragnien. Przyjazn, jak kazde uczucie, jest darem serca i nie powinna byc ciezarem ktorym ktos nas przytlacza oczekujac czegos. Tak jak zawsze, zeby otrzymac, trzeba dac. Takze przyjazn. A jesli to co pochodzi z glowy, z ego potrafi zabic zaufanie, zniszczyc przyjazn, to znaczy ze byla takze zludzeniem, niewartym zawodu. Jakos nie zawodze sie na ludziach.. Oczywiscie, mowie o sobie, o tym czego nauczylo mnie zycie. Tego ze warto mu ufac i warto sie z nim zaprzyjaznic, aby moglo nam odpowiedziec tym samym. Ale kazdy ma swoj sposob na zycie, i swoje poglady na przyjazn.
Ostatnio zmieniony 10 sie 2012, 18:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.