Re: Swingowanie

1
zacznę od notki na pewnym blogu...
Seksualna swoboda?


- Co się stanie, gdy pańska córka będzie chciała skorzystać z klubu?

- Jest dorosła.

- Rozumiem, ale czy nie będzie to pana krępowało? Będzie pan nagi, ona też.

Mężczyzna wzruszył ramionami i lekko rzucił:

- Przecież nie będę robił czegoś takiego, żeby się mogła mnie wstydzić.


Rozmówca był dobrze po pięćdziesiątce, szpakowaty, z lekką nadwagą. Jego córka niedawno wyrobiła sobie dowód osobisty. Widziałam jej zdjęcie, uduchowiona drobna twarz okolona blond loczkami. Aniołek. Rodzice rozwiedzeni, ale żyjący na przyjaznej stopie. Nie kryli, że łączy ich wspólne hobby. Swingowanie.

Jeżeli ktoś nie wie, co to znaczy, już tłumaczę. Swingowanie to legalne spółkowanie z innymi na oczach partnera. Ba, za jego legalnym przyzwoleniem, a czasem i z aprobatą. Wiem, to dziwne ale jednak całkiem rozpowszechnione zjawisko. Na fali zapotrzebowania na tego typu rozrywki powstają nawet specjalne kluby, w których ludzie oddają się sobie (dosłownie) na oczach i z współudziałem kilkunastu innych par.

Moim zdaniem jest to współczesna forma zaspokajania ludzkiego ekshibicjonizmu. Czy możliwe, że kochająca się para małżeńska przetrwa pomimo swingowania? Zakładam, że ze związkiem coś musi być nie tak, skoro rzucają się w wir legalnych skoków w bok na oczach obcych ludzi, żeby rzekomo polepszyć i udoskonalić istniejącą więź. Dlatego w moim pytaniu użyłam słowa „pomimo”. Jeżeli dwoje ludzi naprawdę się kocha, prędzej czy później pojawi się uczucie zazdrości, a może nawet dyskomfort płynący ze świadomości zużycia ciała kochanej/ego przez obcych partnerów.

Mentalność mężczyzny nie wytworzyła oporów przed znalezieniem się w jednym, swingującym klubie ze swoją córką. Jako jego właściciel bywa w nim bardzo często. Nie kryje faktu, że korzysta z dostępu do zabawy „w doktora” z licznymi bywalcami tego miejsca. Nie znam zdania córki na ten temat. Jakoś nie przekonuje mnie twierdzenie jej ojca, że:

- Dla córki sprawy seksu są naturalnym zjawiskiem. Nie jest pruderyjna. Tak została wychowana, na tolerancyjnego człowieka.


Jak to możliwe, że pan w średnim wieku, kulturalny, wykształcony, nie czuje żadnego zażenowania na myśl spółkowania z grupą ludzi między którymi mogłaby znajdować się jego młodziutka córka? Czy jego seksualne potrzeby na stałe opanowały i zagłuszyły zdrowy rozsądek?

Czy swingowanie to przejaw seksualnej swobody, czy upadku zwykłej ludzkiej przyzwoitości? Zapewne nie należy stawiać aż tak ostrej kreski mówiąc o tym zjawisku. Nie oceniam tych ludzi z punktu widzenia jakiejkolwiek ideologii religijnej, to zostawiam przeróżnej maści „nawiedzonym”, których pełno w naszych czasach. Tak, jak mnożą się nowe mody na spędzanie czasu w łóżku, tak i rośnie ilość fanatycznie nienawidzących wszystkiego, co inne, samozwańczych „świętych”.

Wszyscy nam tłumaczą, że granice w sferach intymnych wyznaczamy my sami. W porządku, dopóki do tyczy to naszej alkowy. Co, jeśli życie seksualne przenosi się na większe plenery, np. ogromne łoże mogące pomieścić pięćdziesiąt pieszczących się wspólnie ludzi? Mężczyzna podkreślał, że tylko w jego klubie można znaleźć tak wielkie posłanie.

- Zrobione na specjalne zamówienie, piękna sztuka!


Może i piękna. Nie zamierzam jej oglądać. Jeżeli ktoś lubi dreszcz ryzyka radziłabym przejechać się lub przejść na czerwonym świetle. Na pewno będzie bardziej bezpieczny, niż w tłumie obcych, nagich ciał. I na pewno nie urośnie mu od tego grzyb w gatkach.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2013, 0:03 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Swingowanie

2
Jak się zabezpieczą, jak się wykąpią porządnie przed - może grzyba nie będzie.
Nie słyszałem też by jakiemukolwiek sułtanowi grzyb wyrósł.
A czym Adam i Ewa byli nieprzyzwoici tego ni wiem, zaczęli się wstydzić dopiero po grzechu pierworodnym.
;)
Ostatnio zmieniony 14 sty 2013, 0:08 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Swingowanie

4
Podobno od jakiegoś czasu strasznie na topie wśród par.

Nie przeczę, że jedna kobieta więcej w łóżku to fajna sprawa, ale dwie dodatkowe osoby poza mną i moim, to stanowczo już tłum. :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron